Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

  1.  permalink
    A jakie mają zwyczaje, tzn jak zasypiają- sami w łóżeczku, na kolanach, czytanie przed snem czy może absolutna cisza? Bo to kluczowe :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeApr 3rd 2013
     permalink
    Adaś zasypia na kolanach po butli z mlekiem, czasami jak jest bardzo emocjonujący dzień, to trudniej mu się zasypia i trzeba go chwilę ponosić. Z Wiktorem trzeba się położyć na łóżku, bez żadnych dodatkowych atrakcji. Adaś zasypia około 5-10 minut, ile Wiktor nie wiem, w ogóle nie wiem czy mu się uda zasnąć u mnie w domu i ze mną, bo nigdy nie spał u nas, więc to dodatkowy problem.
    --
    •  
      CommentAuthorKakai
    • CommentTimeApr 4th 2013
     permalink
    TEO może chodzic o siusiaka masz racje, bo on czasm sie za niego łapie i wtedy sie bardzi cieszy, wrecz w głos, ale moz ebyc tak ze szuka:bigsmile:
    --
  2.  permalink
    Jak Adaś da radę zasnąć przy Wiktorze (Krzyś zasypiał przy Ewuni), to możesz usypiać go siedząc na podłodze obok Wiktora, albo wytłumaczyć Wiktorowi, że chce położyć Adasia spać, więc żeby się chwilę pobawił sam.
    A na czas usypiania Wiktora na łóżku, może weź Adasia do sypialni, daj mu np dużo książeczek, żeby mógł się na podłodze czymś zająć i módl się, żeby Wiktor zasnął zanim Adasiowi się zabawa znudzi? :wink:
    Albo może spróbuj uśpić Wiktora wcześniej, tak, żeby zasnął zanim Adaś się obudzi? Ew. przesunąć trochę drzemkę Adasia, żeby dłużej pospał?
    --
    •  
      CommentAuthorvitani_82
    • CommentTimeApr 4th 2013 zmieniony
     permalink
    A może jak się zmęczą to sami zasną. Czy musisz koniecznie ich usypiać, bo taka jest wola rodziców?

    Pytam, bo u mnie jest tak, że młoda idzie spać jak sama chce. Nie usypiam jej już od ponad 6 miesięcy. Jak chce spać to nawet na dywanie potrafi zasnąć przy stukających garach albo grającej TV.

    :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorlecia_28
    • CommentTimeApr 4th 2013
     permalink
    Vitani ale Ci sie egzemplaz trafil :bigsmile: nic tylko sie cieszyc. U nas sie to NIGDY nie zdarzylo, najpierw musi sie wyciszyc a potem usypia i tylko w spokojnym miejscu, bron Boze na rekach. Jak nie ma warunkow to jest placz i krzyk az pada z wycienczenia (tak wygladal nocny lot do Polski). Ale znam jeszcze inne takie dziecko, jeden z moich bratankow potrafi zanac np podczas jedzenia z zupa w buzi:shocked:
    --
    •  
      CommentAuthorvitani_82
    • CommentTimeApr 4th 2013
     permalink
    Ale znam jeszcze inne takie dziecko, jeden z moich bratankow potrafi zanac np podczas jedzenia z zupa w buzi:shocked:


    Mam i takie foty ale nie będę już robić OT :wink:

    Moja młoda też się czasem musi wypłakać przed zaśnięciem zwłaszcza jak jej każę już iść do łóżeczka, bo marudzi. Wtedy strzela focha i kładzie się na dywanie :wink: Zazwyczaj na szczęście widać po niej, że jest zmęczona i usypia bez problemu. Kiedyś jednak tak nie było tylko bujanie na rączkach, ewentualnie usypianie przy cycku. Dzisiejsze czasy to czasy luksusu :devil:
    --
    •  
      CommentAuthorbelly
    • CommentTimeApr 4th 2013
     permalink
    Mamusie, jakie buty kupic Marysi na wiosne? Na co zwrocic uwage? Moje dziecko polubilo sie z butami, chodzi sama od dwoch miesiecy wiec chce zainwestowac w dobrej jakosci buciki no ale nie wiem jakie...:cry:
    --
    •  
      CommentAuthor_azja_
    • CommentTimeApr 4th 2013 zmieniony
     permalink
    Belly, spojrzałam na suwak i szczęka mi opadła, myslałam, że Marysia ma 8 miesięcy i 3 tygodnie! Dopiero po chwili się zorientowałam, że liczysz miesiące do urodzin, nie wiek. Mój nie chodzi, chyba z niecierpliwości kupiłam tylko jedną parę bucików Geox first step - są drogie, ale złapałam wyprzedaż i kupiłam po 70% przecenie. Z tego co słyszałam buciki powinny być leciutkie, mieć wyprofilowaną wkładkę i niesztywną, zginającą się podeszwę.Tu jest np. artykuł na ten temat. Może lepiej niech się wypowiedzą doświadczone mamy...
    -
    A ja mam inny problem - PRANIE. Dziewczyny, czym najskuteczniej się spiera plamy z jedzenia? Mamy bardzo starą pralkę, chyba z 15-letnią, używamy do wszystkiego proszków i płynów Lovela, bo tata Leosia też ma alergie na silne proszki do prania. Czasami używam niemieckich mydełek odplamiających, ale one są też nieskuteczne. Piorę w 40 stopniach. Tyle mam rzeczy do wyrzucenia... Czasami tak mi ich żal, co robić - dziecku brudne rzeczy zakładać? Jest bardzo uparty przy jedzeniu, nie daje się karmić, wszystko musi sam, do tego niecierpliwy, więc zawsze jakoś się upaprze, mimo, że rękawki podwijam, zakładam śliniaki itd.. Może powinniśmy zmienić pralkę, czy może te zaplamione ubranka prać oddzielnie w jakiejś wysokiej temperaturze - tylko jakiej?
    --
    •  
      CommentAuthorbelly
    • CommentTimeApr 4th 2013 zmieniony
     permalink
    Azja:bigsmile:

    Ja piore ciuszki w proszku Persil ale tym oryginalnym, niemieckim i plamy znikaja, sprobuj na poczatek wyprac skarpetki bo Leos moze miec na to tez uczulenie ( oby nie) :wink:
    --
  3.  permalink
    Ewunia miała tenisówki, Krzysiowi kupiłam takie jakby tenisówki z dziurkami, bardziej odkryte.
    Na co zwrócić uwagę? To co zawsze- żeby były lekkie, żeby podeszwa była elastyczna (czyli zginała się), żeby nie była śliska (ale to raczej rzadko się zdarza :wink:), żeby tył bucika był miękki, tzn ten brzeg- żeby nie obcierał nóżki. No i taki materiał, żeby nóżka się nie pociła :smile: to chyba tylko tyle :smile:
    i warto sprawdzić, czy maluchowi dobrze się w bucikach chodzi- ja np kupiłam Ewuni kapcie Befado, niby super, dokładnie takie jak być powinny, rozmiar ok. I nie umiała w nich chodzić :confused: Przewracała się, potykała. Do dziś nie wiem czemu. A w tych tenisówkach (Ecco) śmigała całkiem dobrze.
    Moje testowały buty Bartka, Ecco i Primigi, Bartka raczej nie polecam, dla mnie są za słabej jakości jak na taką cenę. W outletach czy na Allegro w tej cenie można kupić nowe butki np. Ecco, które jednak są lepszej jakości. Ecco i Primigi dla mnie bardzo fajne, Ewuni i Krzysiowi dobrze się w nich chodzi.
    Za to w temacie zimowych butków to w tym roku Ewunia testowała polecane przez Livkę buty Demara i są super- nóżki miała zawsze ciepłe i suche! Za rok na pewno też kupię :smile:
    --
    •  
      CommentAuthorbelly
    • CommentTimeApr 4th 2013
     permalink
    Dzieki Ceri :wink:

    p.s. Marysia tez nie lubi bucikow Befado :devil:
    --
  4.  permalink
    azja_4: Czasami tak mi ich żal, co robić - dziecku brudne rzeczy zakładać? Jest bardzo uparty przy jedzeniu, nie daje się karmić, wszystko musi sam, do tego niecierpliwy, więc zawsze jakoś się upaprze, mimo, że rękawki podwijam, zakładam śliniaki itd.. Może powinniśmy zmienić pralkę, czy może te zaplamione ubranka prać oddzielnie w jakiejś wysokiej temperaturze - tylko jakiej?

    Azja, a spierasz te plamy od razu? Czy np czekasz kilka dni z praniem?
    Bo ja zauważyłam, że jeśli od razu zapiorę plamy ( u nas najgorsze są pomidory i banan)- zmoczę i przetrę mydłem, to właściwie prawie w 100% się dopierają. Ale jeśli wrzucę do kosza na pranie i upiorę po dwóch dniach, to te gorsze się nie dopiorą.
    Jak brudzi się przy jedzeniu, to możesz mu na czas jedzenia zakładać jakąś gorszą bluzeczkę, już upapraną, wtedy ograniczysz straty :wink:
    A co do temp- ja przetestowałam, że 40st to jest taka bezpieczna tempeatura, tzn małe ryzyko że pranie od czegoś zafarbuje czy ucierpią naprasowanki. Ale jak wiem,że ciuchy potencjalnie mało awaryjne, to wrzucam chusteczki wyłapujące kolor i piorę na 50st, ale szczerze mówiąc, to różnicy w dopieraniu nie zauważyłam :confused:
    --
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeApr 4th 2013
     permalink
    Ceri, dzięki :bigsmile:
    Adasia ululałam na rękach, nosząc go w przedpokoju, więc Wiktor mnie widział ( włączyłam mu na chwilę bajki, wiec był cicho - Adaś nie zaśnie w hałasie :neutral: ).
    A Wiktor odmówił spania poza domem więc problem się rozwiązał....
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeApr 4th 2013
     permalink
    cerisecerise: ja np kupiłam Ewuni kapcie Befado, niby super, dokładnie takie jak być powinny, rozmiar ok. I nie umiała w nich chodzić :confused: Przewracała się, potykała.

    belly: p.s. Marysia tez nie lubi bucikow Befado :devil:



    u nas to samo z tymi Befado
    masakra
    sto razy lepiej Ninka biega boso niż w tych kapciach :neutral:


    a DEMARY polecane przez Livkę faktycznie super ! :smile:
    u nas też się sprawdziły w 100 % i za rok też je zakupimy :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorbladykot
    • CommentTimeApr 4th 2013
     permalink
    u nas te Befado sprawdzają się jako buty
    --
    •  
      CommentAuthorLivia
    • CommentTimeApr 4th 2013
     permalink
    Normalnie zrobię jakiegoś print - screena i wyślę do Demara - może dostanę kasę za reklamę? :-))) Ale poważnie - Miki też jakoś nigdy tych butów nie przemoczył, w przeciwieństwie do takich z CCC na przykład...
    --
  5.  permalink
    No, Livka, widziałaś w jakich warunkach Ewcia te buty testuje ;-) I zawsze było ok,nawet przy lekkich roztopach. Więc rób print-screena i upominaj się o procent od sprzedaży ;-)
    TEORKA: sto razy lepiej Ninka biega boso niż w tych kapciach :neutral:

    Krzysiowi przymierzyłam te Befado po Ewci i po dwóch krokach wyrżnął jak długi i wydarł się "zdjooooooońńńńććććć". Już lepiej chodzi w takich basenowych klapkach,więc zupełnie dziwne, nie? :confused:
    I to raczej nie kwestia tego, że w butach jeszcze nie umie chodzić, bo w tych wiosennych półbutach czasem zasuwa po domu i jest ok.
    A w ogóle u nas jako kapcie to najlepiej sprawdzają się albo skarpety z silikonową podeszwą, albo te takie skarpetko-kapcie ze skórzaną podeszwą. Albo na boso biegają.
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeApr 4th 2013
     permalink
    no Ninka ładnie chodzi/biega boso, w adidaskach, nawet w tych Demarach co niby się takie ciężkie i toporne wydają (z Niny sie śmieją , że jak snowbordzistka wygląda :cool: )
    a jak jej zakładam Befado to dziecko chodzić nie umie
    siada, odpina rzepy, zdejmuje buta i piżga nimi w kąt......



    LIVKA domagaj się kasy ,domagaj :wink:
    ja swego czasu Teo - Gatki z Tesco tu rozreklamowalam nic na tym nie zarobiwszy, więc nie powtórz mojego błędu :devil:
    --
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeApr 5th 2013
     permalink
    my kupiliśmy te Demary, ale mała miała je ubrane kilka razy zaledwie.... wypierdzielała się w nich równo i dokładnie :neutral:
    --
  6.  permalink
    Ja jeszcze nie zupełnie w temacie, choć zaczynam się już interesować, bo mój narybek dopiero albo już :wink: staje na swych odnóżach, ale dużo dobrego słyszałam o butach clarks Byłam nawet ostatnio w ich salonie i rzeczywiście leciutkie, podeszwa elastyczna, nawet bardzo, mięciutka skórka, idealne dla dzieci stawiających pierwsze kroki i nie tylko. Średni koszt ok. 140zł. W porównaniu np. do Bartków w podobnej cenie, które są ciężkie i sztywne, to niebo a ziemia :bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeApr 5th 2013
     permalink
    A my mamy jedne Bartki i jedne z Baty i dupa blada, Krasnal siada na podłodze i jest bunt i płacz, chodzić nie chce :(
    --
    •  
      CommentAuthorvitani_82
    • CommentTimeApr 5th 2013
     permalink
    Może za małe??? Gabi ma kilka par butów i we wszystkich chodzi bez problemu jednak wiadomo jak to z dziećmi, nie nadążysz i porównywać też nie ma co.

    Trzeba mieć nadzieję, że się Krasnal przekona do butów. Codziennie po kilka minut niech połazi.
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeApr 5th 2013
     permalink
    Vitani, dobre, bo mały palec jestem w stanie z tyłu wcisnąć i paluszki jak stoi nie są ściśnięte. Po prostu mam wrażenie jakby buty dla niego to był cement na nóżkach. No nic, codziennie właśnie zakładamy, chodzi przez 2-3 minuty (wygląda komicznie, trochę jak klaun chodzi), a potem krzyk...
    --
    •  
      CommentAuthorJaheira
    • CommentTimeApr 5th 2013
     permalink
    Ja mam pytanie z zupełnie innej beczki...

    Dziewczyny, co robicie, gdy Wasze dziecko zrobi coś złego? Jak mu pokazać,że to było złe? Tylko nie mówmy tu o rozmowach i tłumaczeniu, bo to owszem jest i występuje u nas. Jednak, jak wiadomo tłumaczenie jest OK, ale nie zawsze załatwi problem.

    A dokładniej...
    Wczoraj Wojtek zrzucił mojego tableta i z całą pewnością nie był to przypadek. Najpierw oczywiście zdecydowanym tonem powiedziałam mu,że zrobił źle. Po czym on pobiegł, chwycił tableta(mąż go tak "mądrze" odłożył, ale nie o tym temat) i tak nim pierdyknął o podłogę,że serce mi się zatrzymało. Sprzęt ocalał, ale widać było,że Wojtek zrobił to "na próbę", był ciekawy mojej reakcji.
    Zatem usiadłam z nim na podłodze, przytrzymując go, żeby nie mógł się ruszyć... Trwało to chwilę, bo wpadł w szał. Czekałam,żeby się uspokoił. Potem oczywiście powiedziałam mu,że zrobił źle,że nie wolno rzucać i takie tam.
    Ale naprawdę powiem Wam,że nie wiem, czy to był dobry sposób...
    Wiem też,że muszę stanowczo reagować w takich sytuacjach.

    Jakieś pomysły? Jak Wy sobie radzicie w takiej sytuacji?
    W sytuacji, gdy dziecko jest tak szybkie,że nie zdążycie uprzedzić jego ruchu?
    --
  7.  permalink
    Jahe- wg mnie poszłaś słuszną drogą :)
    Ja tez zawsze przytrzymywałam młodych, kucałam, patrzyłam im w oczy i móiłam stanowczo,że nie wolno.
    Za którymś razem zadziała
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeApr 5th 2013 zmieniony
     permalink
    Też uważam, że reakcja słuszna. To, że efekty mogą przyjść niezbyt prędko, to inna sprawa. Ale kiedyś zrozumie. A już na pewno jak uda mu się w ten sposób zepsuć coś swojego. Wtedy proces wychowawczy nabiera tempa :devil:

    Póki co, po prostu trzymałabym poza jego zasięgiem przedmioty, które są zbyt cenne, żeby pozwolić mu je zniszczyć.
    •  
      CommentAuthorHussy
    • CommentTimeApr 5th 2013
     permalink
    Jahe,ja Ci cholernie zazdroszczę Twojej postawy i tej cierpliwości. Ja często tłumaczę Oliwce,że coś zle zrobiła,ale z marnym skutkiem. I jak po raz setny zrzuca wszystko co popadnie ze stołu,łącznie ze szklankami i innymi rzeczami to często zdarza mi się krzyknąć i to porządnie..
    Tak samo jest z gryzieniem. Mówię jej Oliwia nie wolno,to boli , a ona jeszcze mocniej zaczyna.. :sad:
    --
    •  
      CommentAuthorbelly
    • CommentTimeApr 5th 2013
     permalink
    Hussy- ja niestety tez, za setnym razem, gdy trace cierpliwosc krzykne na Maryske ale pozniej mam mega wyrzuty sumienia...to nie jest dobre rozwiazanie...:sad:
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeApr 5th 2013
     permalink
    Ja nie wiem, czy ja dobrze robię, bo Krasnal jest chyba za mały żeby zakumać, że coś robi źle, więc jak zaczyna psocić to odwracam jego uwagę... Pokazuję książeczkę albo samochodzik i on leci i zapomina, że cośtam broił... Nie wiem też jak długo się tak uda, bo w końcu Wojtuś dużo starszy. Ale według mnie Jahe dobrze zrobiłaś, tym bardziej, że w szał wpadł.
    --
  8.  permalink
    Frag, coś Ty- roczniak juz dobrze kuma :) To nam się wydaje,że dzieci w tym wieku niewiele rozumieją
    •  
      CommentAuthorvitani_82
    • CommentTimeApr 5th 2013
     permalink
    Ja też na moją krzyknę nie raz jak coś broi ale ona mi wtedy palcem grozi i mówi NU NU NU :shocked:

    Często jej muszę po prostu zabrać z ręki to co właśnie trzyma, a jak mnie bije po twarzy to ją łapię za rękę i mocno trzymam mówiąc, że nie wolno. Po 3 czy 4 razie już mnie nie bije tylko głaszcze. Niestety szybko zapomina i za kilka dni znów to samo. Czasem dostaje pacnięcie w łapkę jak inne czynności nie przynoszą efektu.
    --
    •  
      CommentAuthorlecia_28
    • CommentTimeApr 5th 2013 zmieniony
     permalink
    Jaheira: Po czym on pobiegł, chwycił tableta(mąż go tak "mądrze" odłożył, ale nie o tym temat) i tak nim pierdyknął o podłogę,że serce mi się zatrzymało

    Dawid robi to samo, co gorsza on sobie upodobal np wyrywanie wtyczek z gniazdka, za pierwszym razem robie tak jak Ty, ale on uparcie do skutku nadal rozrabia, wiem ze mnie wyprobowuje. Ale naprawde szlak mnie jasny trafia jak wchodzimy do korytarza a tam jest gniazdko internetowe i juz metr od celu widze blysk jego oka i diabelski umiech. Zawsze ale to zawsze jak tam idziemy on te kable wyrywa. I wie ze nie wolno. Ja juz tlumaczylam,krzyczalam i cuda wianki i nie wiem naprawde nie wiem ile jeszcze wytrzymam zeby mu nie dac po łapkach. Wiem ze to nic nie da i tylko wyladuje swoja frustracje ale naprawde siegam juz po najglebsze poklady cierpliwosci. No kurcze kable to jednak prad. A on po prostu upodobal sobie kable, kominek i inne niebezpieczne rzeczy. O zrzucaniu butow nie wspomne. Powiem Wam dziwczyny ze dobrze ze jest taki temat teraz bo ja juz ledwie wyrabiam, sama z Malym 24 na dobe, w dzien rozrabia, w nocy zeby dokuczaja i z nikad pomocy bo na emigracji. Smutne to troche ale jednak mnie pociesza ze nie tylko ja sie z tym zmagam...
    --
    •  
      CommentAuthorJaheira
    • CommentTimeApr 5th 2013
     permalink
    Dziękuję za Wasze opinie.

    Frag Krasnal na pewno sporo już rozumie. Ja też przede wszystkim staram się stosować metodę odwrócenia uwagi. Jednak, o ile było to proste w przypadku rocznego Wojtka, tak w przypadku prawie dwulatka-torpedy, który na dodatek przejawia wszelkie cechy buntu dwulatka, nie jest to już takie oczywiste.
    Po prostu nie zawsze jestem w stanie za nim nadążyć. On nie jest już taki przewidywalny, jak kiedyś...

    lecia właśnie ze względu na to, co napisałam wyżej, zabezpieczyłabym wszelkie gniazdka. Są zabezpieczenia a jeśli nie one, to zastawiłabym jakoś kontakty. Widzę po Wojtku,że "z wiekiem" tempo jego działania i gonitwa myśli w jego głowie jest taka,że zwyczajnie nie jestem w stanie być za nim krok w krok.

    Vitka dla mnie metody na pacanie po łapkach są niedopuszczalne z wielu względów... Ale przede wszystkim dlatego,że jest to otwarcie sobie furtki do dania później klapsa.

    Hussy, belly ja przede wszystkim traktuję Wojtka,jak kogoś równego sobie, ale kto ma mniejsze doświadczenie życiowe. Staram się wyszukiwać takich sposobów na niego, by coś wniosły, ale żeby jednocześnie nie były "pogwałceniem" jego osobowości. Wiem,że to brzmi jak idylla. Nie ukrywam,że nie zawsze jest różowo. Ale robię wszystko, by mój zły humor, nieporadność itd nie odbiły się na Wojtku...
    --
    •  
      CommentAuthorjem
    • CommentTimeApr 5th 2013
     permalink
    Jahe chyba wchodzisz w ten trudniejszy czas ;) Wypracujesz sobie metody, ktore działaja. U nas jakoś spontanicznie za karę wyszło oddelegowanie do drugiego pokoju, zawsze zapoczątkowane liczeniem do trzech. Ma 3 sec żeby poprawić swoje zachowanie, po nich zaczyna się kara. Działa u nas od kilku lat, do perfekcji z tym doszlam :wink: ,99% rzeczy egzekwuję licząc do dwóch. Ale nie nadużywam tego.
    I tez do znudzenia będę wspominać "nasz" bunt dwulatka, kiedy wracałam styrana po pracy, z siatami zakupów (M na budowie) a Maksiu ostentacyjnie zawsze przed wejściem do klatki przed szpiegulami z osiedlowej ławki wrzeszczał nie chcąc iśc do domu: "Zostaw mnie!! Ja chcę do tatusiaaaa!!!" :devil:
    •  
      CommentAuthorJaheira
    • CommentTimeApr 5th 2013
     permalink
    Jemka, ja też próbuję co jakiś czas wyprowadzenia do drugiego pokoju, ale moja torpeda nie wytrzyma liczenia nawet do 1:confused: Inna sprawa,że on to traktuje jak zabawę...

    "Nasz" bunt "szczęśliwie" póki co niemy... Mam jednak takie przeczucie,że na wiosenny sezon szpiegul z osiedlowej ławki, Wojtek akuratnie się weźmie i rozgada:devil:
    --
    •  
      CommentAuthorjem
    • CommentTimeApr 5th 2013
     permalink
    No właśnie dlatego myślę, że każdy musi sobie wypracować swoje metody :wink: na mojego akurat to działa ale też musialo troche wody upłynąc, zanim to rozpracowałam. Także tylko spokój Cię uratuje :wink:
    •  
      CommentAuthoranula36
    • CommentTimeApr 5th 2013
     permalink
    The_Fragile: bo Krasnal jest chyba za mały żeby zakumać,


    mnie też sie wydaje, że roczniak już świetnie kuma... Julia czasem w zabawie a czasem ze złości potrafi mnie ugryźć i co ciekawe tylko mnie... i to naprawdę boli, więc te pary razy bez większego przemyślenia po prostu krzyknęłam "AŁA!!!" potem już zniżam ton i mówię, że mnie to boli i nie chcę zeby tak robiła bo to naprawdę sprawia mi ból i zostawia ślad... i tu ciekawostka... metoda odwrócenia uwagi owszem jest stosowana, ale przez moje dziecko :bigsmile: najpierw patrzy na mnie powaznie, a potem nagle nasladuje kotka, pieska, wilka i co tam jeszcze... pokazuje co popadnie... byle bym tylko przestała jej truć o tym ugryzieniu :bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthorvitani_82
    • CommentTimeApr 5th 2013 zmieniony
     permalink
    Jaheira: Vitka dla mnie metody na pacanie po łapkach są niedopuszczalne z wielu względów... Ale przede wszystkim dlatego,że jest to otwarcie sobie furtki do dania później klapsa.


    Jah, nie analizowałam tego tak głęboko, działam raczej instynktownie. Intencje moje są dobre, chcę by dziecko rozumiało, że gdy czegoś mu nie wolno to nie wolno często dlatego, że efekt końcowy może być gorszy niż pacnięcie w łapkę. Dlatego nie mogę młodej traktować jak równej sobie, jakby na to nie patrzeć nie jesteśmy sobie równe w żadnym aspekcie. Nie jestem w stanie wyobrazić sobie jak można równemu stawiać ograniczenia? Jestem obecnie górą, jakkolwiek to brzmi i to ja ustanawiam granice. Lepiej będzie dla nas wszystkich jak Gaba szybko to zrozumie. Pozwalam młodej popełniać błędy i zawsze jestem obok żeby ją pocieszyć. Np ostatnio powtarzałam jej 15 minut, że nie można stawać na samochodzie bo będzie bum i finalnie zaliczyła niezłą glebę. Nawet jakoś mocno nie płakała ale przez cały czas jak ją trzymałam na rękach powtarzałam, że mówiłam o bum cały czas. Niby nie rozumie ale więcej na samochodzie nie staje :wink:

    Na pewno nie jestem wolna od błędów jednak staram się aby moje dziecko dostawało ode mnie wszystkie uczucia niezbędne do życia i funkcjonowania w społeczeństwie.
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeApr 6th 2013 zmieniony
     permalink
    vitani_82: nie analizowałam tego tak głęboko, działam raczej instynktownie. Intencje moje są dobre, chcę by dziecko rozumiało, że gdy czegoś mu nie wolno to nie wolno często dlatego, że efekt końcowy może być gorszy niż pacnięcie w łapkę.


    Takie "instynktowne" działania niestety potrafią prowadzić na manowce :-( Teraz "instynktownie" pacniesz ją w rękę, za jakiś czas, jak to przestanie działać, może się zdarzyć, że "instynkt" każe ci użyć "cięższej artylerii". To nie jest dobra droga. W ogóle przemoc, jakakolwiek, to nie jest dobra droga.

    vitani_82: nie mogę młodej traktować jak równej sobie, jakby na to nie patrzeć nie jesteśmy sobie równe w żadnym aspekcie. Nie jestem w stanie wyobrazić sobie jak można równemu stawiać ograniczenia? Jestem obecnie górą, jakkolwiek to brzmi i to ja ustanawiam granice.


    Ależ możesz ją tak traktować, a jednocześnie stawiać granice. Jak? Trochę kiepsko mi się tłumaczy tak w teorii, ale mogę polecić fajną książkę - "Twoje kompetentne dziecko", autor: Jesper Juul. Bardzo, bardzo cenię tego autora, bo nie przegina w żadną stronę i potrafi wskazać jakieś dobre kompromisy. No i sporo wyjaśnia dlaczego właśnie powinniśmy dzieci traktować bardziej "równo".
    •  
      CommentAuthorJaheira
    • CommentTimeApr 6th 2013
     permalink
    Vitka a meza traktujesz, jako rownego sobie? A przyjaciol, a rodzicow? Odpowiedz z pewnoscia jest pozytywna.
    Tylko jakos nie chce mi sie wierzyc, ze jesli ktorakolwiek z ww osob np zapali papierosa, albo przekroczy dozwolona predkosc to bedziesz ja "pacala" po rekach...
    Tylko nie pisz prosze, ze oni sa dorosli, wiec ich "pacac" nie wypada/ nie wolno...:confused:

    Inna sprawa, ze moim zdaniem powtarzanie czegos dziecku 15 min w kolko nie ma szans przyniesc zamierzonego efektu, o czym sie sama przekonalas...
    Ja powtarzam cos 3, moze 5 razy - nie ma efektu- odwracam uwage.
    Po pierwsze dlatego, ze taki maluch nie skupi sie na czyms przez 15 min, po drugie, ze moze akurat w danym momencie tego nie rozumie i po trzecie- dzieci w tym wieku jak sobie cos umysla, ze zrobia, to to zrobia. I moim zdaniem takie klepanie w kolko, ze nie wolno, tylko te chec u nich poteguje.
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeApr 6th 2013
     permalink
    Ja wiem, że Krasnalowy wiek to już rozumny ;) On rozumie i wykonuje pewne polecenia (np. że z kanapy się schodzi tyłem, żeby przyniósł książeczkę, poszedł do kotka), ale jak próbujemy mu wytłumaczyć, że czegoś nie wolno to robi minę jakbyśmy byli z kosmosu. Jak to nie wolno otworzyć szafki w kuchni? Przecież tam jest pudełko z kotkiem narysowanym, przecież to specjalnie dla niego! Widać, że nie robi tego "złośliwie" albo na przekór, tylko mam wrażenie, że on uważa, że to jego, że może a my jakieś niestworzone rzeczy do niego mówimy. Zakręciłam, ale może ktoś zrozumie o co chodzi ;)))

    Na razie, odpukać Krasnal nie przejawia zachowań "a pacnę w to, bo tak chcę". Czasem rzuci się na podłogę jak mu kot ucieknie i zrobi histerię ale tak ogólnie to otwiera coś albo "paca" to robi to z ogromnym zdziwieniem, że tak się da, że jest hałas. I jeszcze większe zdziwienie jak tłumaczymy, że czegoś nie wolno.


    No z dwulatkiem to ja się sama boję jak będzie ;)
    --
    •  
      CommentAuthorlecia_28
    • CommentTimeApr 6th 2013 zmieniony
     permalink
    The_Fragile: Przecież tam jest pudełko z kotkiem narysowanym, przecież to specjalnie dla niego!

    u nas jest dokladnie to samo- to tam bylo na pewno dla Dawidka...trudne jest wychowywanie, nikt nie obiecywal ze bedzie latwo, ale no kurcze tez jestesmy tylko ludzmi. Ja od mamy pare razy kablem dostalam:wink: i trałmy z dziecinstwa nie mam (fakt ze wieksza juz bylam).
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeApr 6th 2013
     permalink
    lecia_28: Ja od mamy pare razy kablem dostalam:wink: i trałmy z dziecinstwa nie mam (fakt ze wieksza juz bylam).


    Czy to znaczy, że można stosować przemoc?
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeApr 6th 2013
     permalink
    lecia_28: trudne jest wychowywanie


    Ja na razie nie mogę narzekać ;) Bo jak widzę minę "eeee, ale przecież tam jest kotek!" to nie sposób się gniewać. Jeśli chodzi o kable, to mąż tak zabezpieczył na maksa, że żaden nie wystaje, są pod listwami albo tak obstawione, że mały się nie przeciśnie...

    A ja mam w związku z tym pytanie - bo kupiliśmy takie zabezpieczenia w Ikei, żeby młody tych szafek nie otwierał. Ale czy to ma sens, czy lepsze jest tłumaczenie za każdym razem albo odwracanie uwagi? Bo w sumie wydaje mi się, że jak zamknę szafkę na amen to ona będzie dla niego jeszcze bardziej pociągająca. A jak sobie od czasu do czasu otworzy przy nas, popatrzy i się podziwi to może za jakiś czas mu się odechce? Jak to u Was działa?

    BTW - Jahe, dzięki za pomysł z zamykaniem drzwi do łazienki, gdzie jest kuweta. Kot się nauczył miauczeć :D
    --
    •  
      CommentAuthorJaheira
    • CommentTimeApr 6th 2013
     permalink
    Frag, no wlasnie mialam juz wielokrotnie Cie zapytac, jak sie rozwiazal problem z kotem:bigsmile: Ciesze sie, ze jest OK:bigsmile:

    Co do szafek i ich zamykania. U nas czesc jest zamknieta a czesc nie. Wynika to po pierwsze z ich zawartosci i mozliwosci(a raczej braku zabezpieczenia).
    Bezwzglednie zabezpieczone sa te szafki,ktorych zawartosc stanowi zagrozenie dla Wojtka np. alkohol. Dla mojego spokoju ducha mam tez pod kluczem szafki z dokumentami.

    W niezamknietej czesci szafek sa takie rzeczy, ktore nawet jesli Wojtek wyciagnie to ja nie dramatyzuje. I tak dosc powszechna u nas jest zabawa garnkami, mikserem(oczywiscie nie podlaczonym do pradu), chochlami do zupy itd...
    Nie widze sensu zabraniania tego Wojtkowi, bo przemawia przez niego autentyczna potrzeba nasladowania mnie.
    Np odkurzanie jeszcze troche a przekaze Wojtkowi:bigsmile: On autentycznie sie zlosci, kiedy to ja odkurzam a nie on...
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeApr 6th 2013
     permalink
    No właśnie jedyną szafką, którą na 100% chcę zamknąć to ta z detergentami i torebkami foliowymi (ja sobie kiedyś na głowę założyłam i mam schizę z nimi)... U nas w dolnych też są takie nieszkodliwe bardziej rzeczy - oprócz pudełka z kotkiem, czyli kocie żarcie, ale co tam - raz zje to zobaczy, że niedobre ;)

    U nas z odkurzaczem to samo - wścieklizna jak widzi, że to tata odkurza, łapie za rurkę, wyrywa i sam sprząta ;))) Potem przejmuje tatuś, potem znowu Krasnal. Nie wiem co dzieci w tych odkurzaczach widzą ;)

    Tak, problem z kotem się rozwiązał, kot miauczy, a Krasnal włazi do łazienki tylko jak my jesteśmy, więc widzimy, kiedy próbuje wejść do kuwety ;)
    --
    •  
      CommentAuthorJaheira
    • CommentTimeApr 6th 2013
     permalink
    Ja sugeruję przerzucenie detergentów na wyższe półki. Z tymi zabezpieczeniami jest tak,że nie zawsze dobrze "łapią" i zdarza się,że szafka jest niedomknięta.
    Dlatego ja trzymam i leki i detergenty w najwyżej zawieszone szafce.

    The_Fragile: ale co tam - raz zje to zobaczy, że niedobre ;)

    jesteś pewna? Wojtek regularnie wyjada naszemu kotu chrupki:devil: No wyjada to może za duże słowo, ale już nie raz wkładał sobie do buzi kilka chrupek i głaskał się bo brzuszku w geście "mniam, mniam":devil:

    U nas już nie ma opcji na odkurzanie na zmiany... Wczoraj nawet na tym skorzystałam, kiedy to teść w pakiecie z teściową wprosił się na kawę "za godzinę". Wojtek odkurzył okruchy a ja w spokoju upiekłam babeczki.
    BTW miałam na to godzinę i ani jednego jajka w lodówce:devil:
    --
    •  
      CommentAuthorsushka
    • CommentTimeApr 6th 2013 zmieniony
     permalink
    A propos nasladowania...
    Wczoraj sprzatalam łazienkę, Witek był ze mną. Po jakimś czasie wchodzę do łazienki,a moje dziecko lata ze sciereczka.Nie zauważył mnie,więc spokojnie mogłam obserwować-przeleciał boku umywalki i wanny,a potem pomyl wszystkie akcesoria łazienkowe,które leżały na wannie.Widok był cudny:-)A skupienie na jego buzi nie do opisania!
    --
  9.  permalink
    Jaheira ja robię podobnie jak Ty a jak to nie skutkowało to młoda siedziała w kącie. U nas kąt działa bo po takim posiedzeniu już słucha. Pierwszy raz posadziłam ją jak miała 11 miesięcy i widać było, że rozumiała że to kara za "takie i takie" zachowanie. Tłumaczyłam przed kątem, potem w kącie było wyciszenie i po zakończeniu kary jeszcze raz tłumaczyłam dlaczego miała karę.
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.