Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.
Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.
a ja mam pytanie o kredki, jakie kupiłyscie / zamierzacie kupic pierwsze kredki? kiedy jest na to pora?
Hydrozagadko, moja Marta jest z gatunku niejadków, jedzenie u nas to temat ciężki. Teraz jest już lepiej, zdarza się jej powiedzieć, że jest głodna, lub na coś konkretnego ma ochotę (najczęściej ogórek, rybka i ziemniaczki lub zielony makaronik - pesto:-). Ja już wyluzowałam, nie żyję od posiłku do posiłku, choć z drugiej strony mam w głowie jej zbyt niski poziom hemoglobiny. Może właśnie przez to wszystko jestem wyczulona na sytuację "przy stole".
Staram się wtedy nie zwracać na niego uwagi, żeby wiedział, że tym rzucaniem nic nie ugra i zdania nie zmienię. Dobrze robię?????
U nas to pomaga po pobytach u babci
Jak już się młoda wykrzyczy to zawsze przychodzi, a ja ją wtedy tulę i pytam (retorycznie bardziej) po co się tak złości.
Jak więc widzisz, szanse na jakiekolwiek zmiany zachowania są bliskie ZERU, niestety... Jakoś musimy z tym żyć i dlatego musiałam się wyżalić żeby tego w sobie nie trzymać.
Zamiast pytać, to sama jej powiedz czemu się złości W tym wieku ona niekoniecznie jeszcze potrafi sama to nazwać, a jeśli ty to zrobisz, to będzie jej łatwiej zrozumieć, co się z nią dzieje. To naprawdę pomaga, oczywiście efekty nie są od razu
to żłobek wegetariański W Polsce też są takie?
Bo powiem szczerze już miałam przed oczami te niektóre dzieci pokazywane w "super niani"
Ja tak naprawdę mogę się tylko domyślać ale najlepiej ona wie czemu się złości, więc nie będę jej narzucać swoich poglądów w tym klimacie, kiedy będzie umiała wyrażać swoje emocje inaczej, wtedy porozmawiamy o tym. Chciałabym aby potrafiła sama określić swoje uczucia, a nie powtarzać coś zasłyszanego, niekoniecznie zgodnego z prawdą.
wiesz, ale ja myślę, że to nie dzieci były problematyczne, tylko podejście dorosłych do tych dzieci
wiesz, ale ja myślę, że to nie dzieci były problematyczne, tylko podejście dorosłych do tych dzieci
Nie chodzi o to, żebyś potrafiła zawsze odgadnąć o co tym razem chodziło (pamiętam jeszcze, jakie to karkołomne zadanie nieraz ), ale żebyś wspierała dziecko w radzeniu sobie z nimi. Nie udawała, że ich nie ma, nie pozostawiała samej z problemem, tylko akceptowała je i była obok (niekoniecznie przytulając, bo nie każde dziecko tego chce, Hania się nieraz wyrywała, a przytulić się przychodziła po chwili).
Wiem wiem. Mam niestety w rodzinie dziewczynkę, której wszyscy na wszystko pozwalali żeby tylko był spokój Nawet nie chce mi się opisywać co ona teraz wyprawia. I aż mnie ciarki przechodzą jak pomyślę co zacznie wywijać jak zaraz zacznie dorastać.
Ale takie zachowanie wśród dorosłych jest nagminne niestety.
Wydaje mi się,że to wynika z tego, że ciężko nam (dorosłym) o akceptację WSZYSTKICH emocji dziecka, z trudnymi emocjami typu złość, smutek, rozczarowanie, radzimy sobie gorzej.
Teo,ja dziś prawie razem z nią płakałam jak musiałam jej siłą wlać antybiotyk. Czułam się jak sadysta
Jak reagować gdy Zu rzuca mi się w złości na plecy