Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthormigg
    • CommentTimeJul 2nd 2013
     permalink
    Współczuję Wam bardzo tych przejść z ząbkowaniem dzieciaków. U nas na razie cztery zęby i wszystkie wychodziły w miarę spokojnie. Teraz widzę, że idą górne 2 i 4, ale poza nockami cyckowymi jest spokój w dzień. Na razie potwierdza się teoria chyba Livii, że późno wychodzące zęby nie dają tak popalić :)
    --
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeJul 2nd 2013
     permalink
    Frag właśnie miałam Ci ostatnio pisać, że chociaż Krasnal nie będzie pamiętał tych aft i to już za kilka dni;)

    Dziewczyny, a ja kurcze mam problem z tymi kamieniami i może Wy coś wymyślicie? Cholera, z dnia na dzień jest coraz gorzej. Teraz to już mam wrażenie, że Kuba wychodzi na dwór tylko po to, żeby wpitolić kamienie. Masakra jakaś i o ile jeszcze tydzień temu radziłam sobie z nim (upomnienia pomagały) tak teraz jak go upominam to on mi się śmieje i napycha całą garść kamieni do buzi!!! Próbowałam już nie zwracać na to uwagi - nie działa - ciągle ma kamienia w buzi. Wiążę to co prawda z tym, że jemu jest ciągle nudno. taki jakiś typ mi się trafił, co ciągle nowych bodźców potrzebuje. Wszystko jest na 10 sekund, maks minutę. No ale już nie mam pomysłów jak go zabawiać. Macie może jakieś pomysły? Bo ja go już dzisiaj za każdym kamieniem upominałam i za karę szedł do domu (generalnie większość dnia spędzamy na ogródku), ale on widać jeszcze nie czai tego ciągu przyczynowo-skutkowego. Eh!

    Treść doklejona: 02.07.13 21:21
    migg: późno wychodzące zęby nie dają tak popalić :)


    Mój miał pierwszego (właśnie tego z 40 stopni gorączki) w wieku 10 miesięcy, więc to chyba nie jest wcześnie:wink:
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJul 2nd 2013 zmieniony
     permalink
    migg: późno wychodzące zęby nie dają tak popalić :)


    Bo ja wiem? Pierwszy ząb Krasnala wyszedł jak miał - tadaaam - 10 miesięcy. Jedynki i dwójki wyszły niepostrzeżenie, oprócz ostatniej dwójki. DOpiero przy czwórkach zrobił się taki sajgon. To chyba raczej kwestia tego, że każde dziecię wszystko inaczej przechodzi... Nawet te zęby u jednego dziecka - zobaczcie jak różnie...

    Hanny, nie pomogę. Krasnal jakiś czas temu wsunął dwa małe kamyki, skrzywił się i więcej już nie jadł... Moze Wy macie smaczniejsze? :bigsmile::devil:
    --
    •  
      CommentAuthormigg
    • CommentTimeJul 2nd 2013
     permalink
    The_Fragile: DOpiero przy czwórkach zrobił się taki sajgon.
    No dobra, to poczekam do czwórek ;) Lilce też pierwszy wyszedł w wieku 10 miesięcy.

    Hanny, ja już pisałam ;) Ostatnio Lila nie wcina kamieni, więc może moje niereagowanie pomogło :D
    Aaale, jak akurat je żuła, to był moment, kiedy swędziały ją dziąsła i często trzymała też paluszki w buzi - więc może żucie kamieni jakoś rozmasowuje te dziąsła?
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJul 2nd 2013
     permalink
    Hanny, a on ma fisia na jakimś punkcie? Bo ja zawsze na spacery zabieram jego samochody i motocykle - wtedy jeździ po tych kamyczkach, zafiksuje się na kółkach, na tym, że motocykl się na ławce nie wywraca jak się jeździ... Może coś w ten deseń? Tylko Krasnal pomimo tego, że jest dziecięciem z ogromną energią to potrafi się zafiksować na samochodach na dłuuuugi czas...
    --
  1.  permalink
    Hanny- a może pokaż mu co innego można robić z kamykami? że np stukają jeden o drugi, że mają różne kolory, że można je podrzucać, usypać z nich kopczyk...?
    --
    •  
      CommentAuthormontenia
    • CommentTimeJul 2nd 2013
     permalink
    Moje obie corki zaczely zabkowac bardzo wcześnie i w zasadzie niepostrzeżenie (starsza corka zaczela zabkowac w wieku 4 m-cy,mlodsza jak miała 3 m-ce). Nawet nie uzywalismy masci na ząbkowanie zbytnio.
    •  
      CommentAuthorVsti
    • CommentTimeJul 2nd 2013
     permalink
    migg: Na razie potwierdza się teoria chyba Livii, że późno wychodzące zęby nie dają tak popalić :)
    To ja się z tym w ogóle nie zgodze, Nadii pierwszy ząb wyszedł w wieku 4,5 m-ca i pierwsze 8 pojawiło się całkowicie bez objawowo (no może poza nocnymi pobudkami, choć nie wiem, czy ich powodem w 100% były zęby), teraz ma już 2 czwórki, idą kolejne 2 i jakoś poza marudzeniem i katarem, nie miała ani razu podwyższonej temperatury, czy ataków płaczu... Pewnie, co dziecko to inaczej :)
    --
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeJul 2nd 2013
     permalink
    On niby lubi samochody, swój rowerek, wszystko co wali (garnki plastiki) ale kurde u niego jest wszystko na 10 sekund zajęcia. Zaraz leci i szuka kolejnego bodźca, bo nudy już. Dzięki dziewczyny, spróbuję jeszcze od jutra tak jak ceri napisała zobaczymy czy go kamienne kopce zainteresują;) Jak ktoś ma jakiś jeszcze nowy pomysl to poproszę, bo ja już sama nie wiem co mu tam wymyślać;P
    --
    •  
      CommentAuthorVsti
    • CommentTimeJul 2nd 2013
     permalink
    Hanny- a może klamerki Kubie się spodobają u nas ostatnio są hitem :D
    --
  2.  permalink
    Hanny- zastanów się jeszcze co on fajnego widzi w pakowaniu kamyków do buzi. Bo robi to z jakiegoś powodu :wink: Trzymanie czegoś w buzi? Stukanie językiem o coś twardego? A może Ty zwracasz na niego uwagę właśnie wtedy, kiedy pakuje kamyki do dzioba? Jak odkryjesz przypuszczalny powód, to będzie Ci łatwiej przekierować go na coś innego.
    Jeszcze mi wpadło do głowy- a może np kup paczkę suszonej żurawiny i z tym wychodź, może jak się zajmie skubaniem żurawiny, to mu ochota na kamyki przejdzie?
    --
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeJul 2nd 2013
     permalink
    Pewnie mu się spodobają, tylko właśnie ten problem, że jemu wszystko podoba się na 10 sekund;) No i jeszcze on nawet jak ma zajęcie jakieś, a przechodzi koło kamienia (ciężko nie przejść na wsi;) to i tak go podniesie i do buzi pcha. Normalnie co 10sekund, nawet na niego nie patrząc mogę w 100% stwierdzić, że ma kamienia w buzi! :p
    --
    •  
      CommentAuthormigg
    • CommentTimeJul 2nd 2013
     permalink
    cerisecerise: może np kup paczkę suszonej żurawiny
    albo np. czereśnie - pestki przypominają kamienie :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeJul 2nd 2013
     permalink
    ceri mnie się wydaje, że on po prostu lubi mieć coś w buzi, smokunia uwielbia. Próbowałam już nawet ze smokiem z nim wychodzić na dwór, ale nie jak zobaczy kamienia to smoka wywala. Dziś mu powiedziałam, że tego smoka to mu na super glue przykleję do buzi, żeby kamieni nie pchał;) Nie reagować też próbowałam przez kilka dni.To on też nie reagował tylko łaził z kamieniem w buzi. Żurawiny nie lubi. On z obrzydzeniem patrzy na wszystko bez mięsa. Ależ mi się egzemplarz trafi:devil: pozostaje mi się tylko modlić, żeby drugie było odrobinę "łatwiejsze" w obsłudze;)

    Treść doklejona: 02.07.13 22:02
    czereśnie lubi, ale dawałam mu bez pestek, bo myślałam że po pestkach może go brzuch boleć.

    Treść doklejona: 02.07.13 22:04
    Dziewczyny, idę spać bo już mu się miałczenie zębowe załącza, więc tyle mojego;) Jakbyście na coś mądrego wpadły to napiszcie proszę.Jutro odczytam, a na razie dziękuję za rady i chęć pomocy:grouphug:
    --
    •  
      CommentAuthorcarottka
    • CommentTimeJul 2nd 2013
     permalink
    A może daj mu plastikową butelkę i niech sobie wsypuje te kamienie do butelki i robi grzechotkę?
    --
    •  
      CommentAuthoryolka32
    • CommentTimeJul 2nd 2013
     permalink
    Hanny a ja jeszcze pomyslalam ze moze sprobuj wziac na spacer jakies autko zabawke, ciezarowke czy cos i pokaz mu ze mozna zaladowac kamyki na autko i przewiezc w inne miejsce i wyladowac je itp itd.

    Albo wejdz z nim na dwor na spacer i wez jakis woreczek i bawcie sie w zbieranie kamykow do woreczka. Pozwol mu wszystkie podnosic i wrzucac jak ktorys wlozy do buzi to pokaz mu zeby nie trzymal w buzi tylko ze kamyczki trzeba zbierac do worka.
    Cos w ten desen.
    --
    •  
      CommentAuthormadzinka83
    • CommentTimeJul 2nd 2013
     permalink
    Mamy zębatych dzieci pomocy. Gosia zaczęła mnie gryźć (nie podczas karmienia na szczęście). Co chwilę podchodzi do mnie i gryzie nogi, wspina się na mnie i gryzie mi ręce. Trwa to już jakiś czas, jestem posiniaczona, bo gryzie mocno i siniaki się z tego robią. Jak zdążę, to nie pozwalam jej gryźć, odsuwam i mówię stanowczo nie wolno, albo samo nie. Na co moje dziecko albo się śmieje albo zaczyna płakać. Obłęd jakiś. Oczywiście ma gryzaki, ale mama jest najlepszym gryzakiem :devil:. Cóż począć?
    -- [url=http://lilypie.com][/url
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJul 3rd 2013
     permalink
    yolka32: ja jeszcze pomyslalam ze moze sprobuj wziac na spacer jakies autko zabawke, ciezarowke czy cos i pokaz mu ze mozna zaladowac kamyki na autko i przewiezc w inne miejsce i wyladowac je itp itd.


    O - to my tak robimy i jeszcze mam pojemnik na śniadania, gdzie mały wrzuca kamyczki, a potem z niego wyjmuje. Spróbuj Hanny, najłatwiejszy sposób, a może się uda.
    --
    •  
      CommentAuthorJudyta08
    • CommentTimeJul 3rd 2013 zmieniony
     permalink
    [quote=elfika][/quote]

    Dziewczyny czy to nie jest tak, że mamy które "odgryzając się" lub "oddając" dziecku żalą się później na to, że ich dzieci stosują przemoc w piaskownicy czy przedszkolu?
    Gryzienie, szczypanie, bicie to normalny etap rozwoju. To nie jest tak, że dziecko jest złe, niedobre, niewychowane itd itp.
    Mnie też to nie ominęło i moje dzieci także na pewnym etapie życia postanowiły użyć zębów, pazurków czy rączek. Do głowy nawet nie przyszło mi, żeby... im oddać :neutral: Za każdym razem przytrzymywałam mocniej, aby uniemożliwić dalszego kąsania/bicia i stanowczym głosem tłumaczyłam, że nie wolno tak robić. Moje dzieci reagowały płaczem i złością, czasami wydawało mi się, że raczej nie mogą usłyszeć co do nich mówię, ale okazywało się, że słyszały i ten etap szybko nam mijał. Nie musiałam im udowadniać siłą, że ze mną nie mają szans, bo nie ukrywam, nie popieram takiego rozwiązywania problemów. Bliska jest mi rozmowa, tłumaczenie i pokazywanie konsekwencji danego czynu bez używania siły. W taki sposób naprawdę możemy wychować sobie przyjaciela, który w przyszłości będzie miał zakodowane, że nawet jeśli wydarzy się coś bardzo złego, to może się z tym zwrócić do rodziców, którzy nie załatwią problemu "laniem" ale przegadają go i pomogą znaleźć właściwe rozwiązanie. Mam 10-latka w domu i chodząc na zebrania szkolne, obserwując jego rówieśników, słuchając ich rodziców opowiadających, co ich dziecko wywinęło i jak się do nich odezwało, jestem dumna, że nie używałam siły i ograniczyłam się do tłumaczenia i rozmawiania. Opłaciło się :smile:
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJul 3rd 2013 zmieniony
     permalink
    Odgryzanie się dziecku? No błagam... A czego to niby ma dziecko nauczyć? A jak rodzica uderzy, to też mu trzeba oddać? I co dalej? Oko za oko, ząb za ząb? Z nastolatką też będziesz tak załatwiać sprawy?

    Treść doklejona: 03.07.13 13:57
    Poza tym, uważam, że gryzienie czy bicie dziecka "w odwecie" (ale nie tylko, o każde mi chodzi) to przysłowiowy strzał w stopę - jak tu później tłumaczyć, że innych się nie bije, skoro samemu się to robi? :tongue:
    •  
      CommentAuthormigg
    • CommentTimeJul 3rd 2013
     permalink
    hydrozagadka: jak tu później tłumaczyć, że innych się nie bije, skoro samemu się to robi? :tongue:
    O właśnie :)

    Jeszcze a propos gryzienia młodszych dzieci (bo pytanie zadała Madzinka) - dzieci często gryzą w silnych emocjach - mnie Lilka czasem gryzie w brodę i ciągnie za włosy - to jest jej "wyrażanie" miłości do mnie:wink: Wiecie, takie dawanie buziaków. No i oczywiście odciągam ją, tłumaczę, że może się do mnie przytulić, zamiast gryźć, ale nie będę jej gryźć w odwecie, bo ona nie robi tego "złośliwie"
    --
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeJul 3rd 2013
     permalink
    Elfiko taka droga odgryzania się wydaje się być najlepsza, bo daje efekty ( swoją drogą moim zdaniem pozorne). Ale czy jest najwłaściwsza dla rozwoju emocjonalnego i społecznego takiego małego człowieka? Trzeba sobie zadać pytanie czy zależy nam tylko na widocznym szybkim efekcie czy także na sposobie w jaki dziecko uczy się funkcjonować na świecie?
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJul 3rd 2013
     permalink
    Poza tym, gryzienie, szturchanie czy bicie przez dziecko to jest najnormalniejsza rzecz pod słońcem. Kolejny etap, który z czasem mija, gdy dziecko uczy się inaczej wyrażać, to co chce w ten sposób przekazać otoczeniu. Nie robiłabym z tego jakiejś kolejnej próby sił na linii rodzic-dziecko. Owszem, stawianie własnych granic (ja mówię po prostu "nie chcę, żebyś mnie gryzła" i się odsuwam/przytrzymuję/przerywam zabawę) jest ważne, ale na pewno nie karałabym za to.

    Treść doklejona: 03.07.13 15:20
    winnica: Elfiko taka droga odgryzania się wydaje się być najlepsza, bo daje efekty ( swoją drogą moim zdaniem pozorne).


    No właśnie, efekty może i są, ale jakim kosztem? :confused:
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeJul 3rd 2013
     permalink
    Moja Ninka od kilku dni jak się wścieknie (bo jej czegoś zabronię/coś zabiorę itp) to podchodzi i z ogromną wściekłością [bo to widać :cool:] zaczyna mnie szczypać :devil:
    W nogę, w rękę, w plecy - jak np siedzę.
    Śmiać mi się chce przeokropnie bo ona taka pocieszna w tym swoim poirytowaniu jest [:bigsmile:] ale oczywiście zachowuję powagę i nie reaguję.
    Nie krzyczę, nie odszczypuję, po prostu czekam bez słowa. Zawsze puszcza jeszcze szybciej niż złapała i jest po fochu bo widzi, że nic tym nie ugra. Jak mnie uszczypała po raz pierwszy to próbowałam tłumaczyć, że nie wolno, że mamę to boli bla bla bla Ale efekt był taki, że jeszcze bardziej się denerwowała i ciskała. A jak udaję, że nic się mi nie dzieje to sama odpuszcza bo widzi, że nie ma sensu.
    Podobnie robię jak wpadnie w histerię - czyt. rzuca się na dywan z ogromnym rykiem.
    Wychodzę wtedy z pokoju i daje się jej wypłakać. Tak się skubana nauczyła, że jak się wypłacze to przychodzi do mnie, mówi "Mamusia już" i wtedy się przytulamy i jest ok :wink:

    Także u nas działa, że się brzydko wyrażę, ignorowanie i nie zwracanie uwagi. Lepiej się to zdecydowanie sprawdza niż rozmowa, prośby, tłumaczenia et cetera.
    --
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeJul 3rd 2013
     permalink
    Teo u nas po stokroć to samo! Choć czasem ignorować trzeba dłuższą chwilę, bo Paulina uparta jak mały kozioł :devil:
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJul 3rd 2013
     permalink
    U nas to samo co z Ninką - jak krzyknę, że boli to albo się śmieje albo płacze. Jak tłumaczę to jest chichot i uciekanie z pokoju. A jak zignoruję to przestaje.

    Krasnal gryzie jak jest zły albo jak chce mnie pocałować to rzuca się z otwartą paszczą i tak pociesznie "całuje" z zębami, że aż zaciska...
    --
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeJul 3rd 2013
     permalink
    No i du***z tymi kamieniami:sad: Ja mu buduję wieże, mury, stukam tymi kamieniami, zawijam je w liście, a on mi je zabiera z rąk i pcha do buzi! Mamo!!! Spróbuję jeszcze Wasze podpowiedzi (za co bardzo dziękuję:grouphug:), ale powoli tracę złudzenia;) Pozostaje mi chyba przeczekać, mam nadzieję, że do osiemnastki przestanie jeść kamienie;P

    Przynajmniej mnie nie gryzie:boogie: jeszcze
    --
    •  
      CommentAuthormigg
    • CommentTimeJul 3rd 2013
     permalink
    Hanny, trzymam kciuki za kamienny spokój :wink:
    --
    •  
      CommentAuthormadzinka83
    • CommentTimeJul 3rd 2013
     permalink
    U nas to chyba są caluski. Gosia nie robi tego w złości. Raczej jak ma dobry humor, a że humorek dopisuje, ro jestem cała posiniaczona. Chyba pozostaje mi mieć nadzieję że to kiedyś minie.
    -- [url=http://lilypie.com][/url
    •  
      CommentAuthorlecia_28
    • CommentTimeJul 3rd 2013
     permalink
    A może jej zeby idą? Dawidkowi odkąd idą 4 to zaczął gryźć, jego kuzyn 3 mies starszy reagował tak samo. Moze samo przejdzie.
    .
    Apropo bicia, popychania czy gryzienia jeszcze, może to i taki etap, może minie jak się nauczy inaczej wyrażać emocje ale wiadomo że jako mama dziecka poszkodowanego oczekuje raczej że rodzice coś z tym zrobiąc niz będą czekać. Dawidek narazie nie jest agresywny w stosunku do innych ale trochę irytuje mnie jak ktoś go popchnie a mama przychodzi i zaczyna wywód ktory winowajca jednym uchem wpuszcza drugim wypuszcza i leci się dalej bawić zadowolony a ja słyszę że to taki etap i tego wyrośnie
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJul 4th 2013
     permalink
    Hanny: buduję wieże, mury, stukam tymi kamieniami, zawijam je w liście, a on mi je zabiera z rąk i pcha do buzi!


    Hanny, weź TY spróbuj te kamienie - może one są naprawdę dobre? :DDDD Przepraszam, ale tak mi do głowy przyszło ;)

    lecia_28: zaczyna wywód ktory winowajca jednym uchem wpuszcza drugim wypuszcza i leci się dalej bawić zadowolony a ja słyszę że to taki etap i tego wyrośnie


    Niby tak, ale co ma zrobić innego? Przecież nie uderzy, wrzask też wiele nie zdziała. Krasnala też czasem dzieci popchną i wtedy jak jestem blisko to tłumaczę "popychaczowi", że nie wolno, że to boli, że on by chyba nie chciał, żeby jego tak popychano. I nic więcej nie zrobisz na tym etapie - przynajmniej nie wydaje mi się...
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJul 4th 2013 zmieniony
     permalink
    The_Fragile: Niby tak, ale co ma zrobić innego? Przecież nie uderzy, wrzask też wiele nie zdziała.


    No właśnie, czego oczekujesz od takiego rodzica, lecia_28? Że da dziecku w tyłek? Ciekawa jestem, jak ty będziesz reagować na takie sytuacje w wykonaniu własnego syna. Łatwo się mówi, jak się samemu nie miało z tym do czynienia.

    Tak przy okazji, takie spostrzeżenia mam z placów zabaw, na których bywamy - im mniej rodzice ingerują w zachowanie swoich dzieci (tzn. mam na myśli, że nie łażą na bieżąco po placu za dzieckiem i nie strofują ciągle: "ostrożnie, przepuść dziewczynkę, nie popychaj, uważaj, bo spadniesz... "etc.), tym lepiej i łatwiej te dzieci dogadują się między sobą same (o ile nie ma jakichś wielkich różnic wiekowych, no bo wiadomo, jak 8-10 latki bawią się trochę inaczej niż 3 latki i faktycznie starsi mogą stanowić dla młodszych zagrożenie, ale też nieświadomie). Sama to widzę na swoim własnym poletku - jak próbuję dziewczyny ustawiać, jak mają się bawić (bo mi się wydaje, że przesadzają), to zwykle prędzej czy później dochodzi do przepychanki. Jak się dyskretnie trzymam na uboczu, to widzę, że jednak jest lepiej, starsza wtedy jakby czuła się odpowiedzialna za sytuację i naprawdę nie przegina (chociaż one lubują się we wszelkiego rodzaju zapasach, świetnie się przy tym bawią, a ja się ograniczam do pokazywania starszej, co jest bezpieczne, a co nie. Nauczyłam ją też, że jak młoda zaczyna płakać, to znaczy, że zabawa w danym momencie jej nie odpowiada i czas kończyć. O dziwo, działa :smile:).
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeJul 4th 2013
     permalink
    elfika: Oezu. Piszecie jakbym jej reke co najmniej ugryzla...
    Zapominacie ze matka tez czlowiek. Do tego zachowujecie sie jakby tylko Wasze metody byly sluszne a reszta be.

    Mi się wydaje że tu już nie chodzi o jakieś jedno zachowanie, ale generalnie o to jakie podejście jest słuszne. Czy aby dziecko nauczyło się, że coś jest gorące musi dotknąć gorącego żelazka? Pewnie, raz dotknie to zrozumie od razu, ale czy uczymy dzieci w ten sposób czy raczej tłumaczymy że gorące i że nie wolno? Jeśli dziecko gryzie bo ząbki wychodzą to głupotą jest mu oddawać, trzeba mu pokazywać co może gryźć, żeby poczuł ulgę. A jeśli gryzie że złości? Dziewczyny wyżej pisały, że ignorowanie nieźle działa :wink:
    U na też Adaś całuje z zębami :devil:
    --
  3.  permalink
    lecia_28: ako mama dziecka poszkodowanego oczekuje raczej że rodzice coś z tym zrobiąc niz będą czekać.

    a czego dokładnie oczekujesz? Bo nie bardzo łapię sformułowanie "coś z tym zrobią".
    lecia_28: trochę irytuje mnie jak ktoś go popchnie a mama przychodzi i zaczyna wywód ktory winowajca jednym uchem wpuszcza drugim wypuszcza i leci się dalej bawić zadowolony a ja słyszę że to taki etap i tego wyrośnie

    Lecia, no ale to jest taki etap- dzieci mają poniekąd zakodowane "fizyczne" rozwiązywanie problemów, dla nich to jest naturalne, dopiero z pomocą rodziców uczą się inaczej wyrażać emocje, znajdować rozwiązania. Rodzic pomaga dziecku, ale to przecież trudne- maluch nie opanuje tego w ciągu kilku dni.
    Żeby nie było niedomówień- nie, nie uważać, że bicie czy kopanie jest ok. Natomiast wiem, że dziecko potrzebuje czasu, żeby nauczyć się radzić sobie inaczej i nie bardzo widzę co rodzic może zrobić więcej, oprócz wspierania malucha w trudnych momentach.
    Poza tym określenie "winowajca" pewno zależy od punktu widzenia :wink:

    TEORKA: jak się wścieknie (bo jej czegoś zabronię/coś zabiorę itp) to podchodzi i z ogromną wściekłością [bo to widać :cool:] zaczyna mnie szczypać :devil:
    W nogę, w rękę, w plecy - jak np siedzę.

    TEORKA: Jak mnie uszczypała po raz pierwszy to próbowałam tłumaczyć, że nie wolno, że mamę to boli bla bla bla Ale efekt był taki, że jeszcze bardziej się denerwowała i ciskała.

    Teo, ale to jest normalne- wściekłe dziecko jest bliżej swoich emocji, niż tłumaczeń rodzica. W sumie i większości dorosłych nie do końca to przechodzi :wink:
    Jak moje robią coś w zabawie/w radości, to mogę z nimi od razu rozmawiać. Ale jak złość czy smutek biorą górę- muszę czekać aż emocje opadną.
    --
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeJul 4th 2013
     permalink
    Hanny: a on mi je zabiera z rąk i pcha do buzi!

    Paulina do tej pory pcha kamienie do buzi :-) Jak była mała to miała etap na jedzenie ziemi z doniczki. Samo przeszło. Myslę, że z tym będzie podobnie :devil:
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJul 4th 2013
     permalink
    Szczerze mówiąc, ja sobie nie wyobrażam, że za każdym razem, gdy moje dziecko zostanie na placu zabaw popchnięte przez inne, lecę z pretensjami do jego rodziców :devil:
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeJul 4th 2013 zmieniony
     permalink
    E no wiadomo, że popchniecie delikatne to luz co nie?
    Ale same powiedzcie - gdyby Wasze dziecko siedzialo grzecznie w piaskownicy, w której inny maluch nabiera piasek na łopatkę i sypie prosto w oczy lub zaczyna łopatką okładać Waszą pociechę po głowie a mamusia siedzi na ławce i uprawia z koleżankami plotting to tez by Was nie ruszyło? :tongue:
    Bo ja wtedy zawsze reaguję i proszę żeby dziecku wytłumaczyła, zabrala je albo nie wiem co. Przecież taki 20-sto miesięczniak sobie nie poradzi sam w takiej sytuacji co nie? Zwlaszcza posiadający taki charakter jak Nina, która daje sobie wyrywac zabawki z ręki (albo sama je oddaje po prostu), wchodzić sobie na głowę, popychać itp
    Osobiście mam tylko jedną zasadę - nigdy nie zwracam sie do dziecka a zawsze do jego opiekuna bo sama bym nie chciała, żeby ktoś na placu zabaw upominal moją Ninę.




    Co do kamieni - Hanny moja córa też je jakiś czas temu do buzi pchała aż w koncu przestała i teraz je zbierado łapek i z nimi chodzi :wink:
    Kurcze ale skoro tyle dzieci tak lubi te kamienie to ja chyba też, za radą Frag, spróbuję :cool:
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJul 4th 2013 zmieniony
     permalink
    TEORKA: Ale same powiedzcie - gdyby Wasze dziecko siedzialo grzecznie w piaskownicy, w której inny maluch nabiera piasek na łopatkę i sypie prosto w oczy a mamusia siedzi na ławce i uprawia z koleżankami plotting to tez by Was nie ruszyło?


    Nie no, jasne, że nie olewam takich spraw. Ale jakieś szturchnięcia, popchnięcia w kolejce na zjeżdżalnie, to przecież nie powód do awantur (dla mnie, bo niestety dla wielu mamusiek już tak :devil:). A już w ogóle teraz, jak młoda ma już ponad 3 lata (różnica między tym, co było rok temu jest kolosalna), najczęściej sama o siebie potrafi zadbać, więc jestem zdania, że nie ingeruję tak długo, jak nikomu się nie dzieje krzywda.
    •  
      CommentAuthorlecia_28
    • CommentTimeJul 4th 2013
     permalink
    hydrozagadka: za każdym razem, gdy moje dziecko zostanie na placu zabaw popchnięte przez inne, lecę z pretensjami do jego rodziców

    Ty nie, a ja oczekuje ze rodzic odsunie swoje dziecko od mojego a nie ja musze zabierac swoje bo tamto sobie guzik robi z tlumaczen rodzica
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJul 4th 2013
     permalink
    Lecia, serio na każde byle popchnięcie tak reagujesz?
    •  
      CommentAuthorlecia_28
    • CommentTimeJul 4th 2013 zmieniony
     permalink
    nie na kazde, i zeby nie bylo nie mowie tu o 3latce tylko o dziecku poltora rocznym. Sa dzieci co maja rozne temperament i jesli ktores kolejny raz przepycha sie w kolejce albo wyrywa zabawke to oczekuje ze matka cos z tym zrobi czyli np wezme za reke przyprowadzi do lawki i powie; nie mozesz sie teraz bawic dopuki nie zrozumiesz ze tak sie nie robi. Bo dla mnie tlumaczenie dziecku ktore nawet na Ciebie nie patrzy ze nie wolno popychac a ono wlasnie leci znowu do kolejki to sie srednio sprawdza. Dawidek jest najmlodszy z dzieci z ktorymi sie bawi niby roznica 3-6 miesiecy w tym wieku to kolosalna roznica. Ja mysle ze rodzic powinien byc odpowiedzialny za swoje dziecko, wtedy kiedy broi tez a nie sobie obserwowac

    Treść doklejona: 04.07.13 09:35
    Dodajmy tu jeszcze "wage" dzieci jak takie teższe popchnie to jest roznica jak chuderlak szturchnie
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJul 4th 2013 zmieniony
     permalink
    No to spójrzmy na sprawę od tej drugiej strony - 3 latki na placu zabaw to jest żywioł i wcale się nie dziwię, że nie słuchają tłumaczeń w danym momencie, skoro są właśnie rozemocjonowane zabawą. I to raczej rodzic 18-miesięczniaka ma obowiązek swoje dziecko przypilnować, tak żeby mu się nic nie stało. Jak Hania była w tym wieku, to ja za nią chodziłam po placu i asekurowałam, nie puszczałam tam, gdzie był największy "młyn". Teraz, jak jest starsza, uważam, że mam prawo ją puścić samopas, bo ona potrzebuje tego. Uważam, że inaczej się samodzielności i kontaktów z innymi dziećmi nie nauczy, jak wchodząc z nimi swobodnie w interakcje, bez ciągłego upominania przez rodziców.

    Uprzedzając kolejny zarzut :wink: Nie, nie pozwalam jej na bicie czy popychanie innych dzieci. Ale nie upominam, póki nic się poważnego nie dzieje. Raz miałyśmy akcję, że po trzecim z kolei upomnieniu, jak się przepychała na zjeżdżalni uniemożliwiając innym z niej korzystanie, po prostu bez słowa wzięłam ją pod pachę i wyszłyśmy. Podziałało :devil: Teraz nie ma problemów tego typu, ona uwielbia towarzystwo.
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJul 4th 2013 zmieniony
     permalink
    podoba mi sie to okreslenie 'plotting', to ja mam alergie na taki typ. Ogolnie dziewczynki otaczaja na placu zabaw opieka mojego Krasnala, pokazuja jak wejsc na zjezdzalnie, jak uzywac lopatki. A chlopcy, czesto nawet w tym samym wieku popchna, szturchna. I tutaj jesli nie ma mamy w poblizu, bo malo sie interesuje swoim maluchem to wkraczam ja ;)))) Powiem, ze nie wolno, ze to boli. Jak popycha mocniej albo probuje ugryzc to wtedy ide po jego rodzicielke :DDD

    Ale serio to urasta do rangi az takiego problemu? Krasnal tez cieniutki, chociaz wysoki. Ale jak ja stoje niedaleko to jestem w stanie zareagowac, zeby mu sie nic nie stalo i osobiscie uwazam, ze nie nalezy nikogo ewakuowac z placu zabaw, chyba, ze wyraznie dzieje sie krzywda ktoremus dziecku.

    znowu podpisze sie pod Hydro - to 'mniejszakow' powinnysmy pilnowac. A nie uwierze, ze jak mama stoi przy swoim maluchu to taki rozbawiony do granic mozliwosci lobuziak bedzie nadal go probowal popchnac...

    Treść doklejona: 04.07.13 09:52
    Ale tak sobie mysle z drugiej strony, ze jakby Krasnal probowal popchnac mlodszego malucha czy sypal w niego piaskiem (zdarzylo sie) to ja wtedy biore Krasnala i go zabieram od takiego dziecka. Zeby Krasnal wiedzial, ze jak jest akcja to jest reakcja - robi cos, czego nie wolno to sie nie bawi dluzej.
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJul 4th 2013 zmieniony
     permalink
    Na "naszych" placach zabaw raczej mało jest takich naprawdę małych dzieci, a jeśli są, to właśnie z asekuracją w postaci rodzica. I tak jest ok moim zdaniem. Zauważyłam też, że moja Hania raczej spokojnie i opiekuńczo do takich dzieci podchodzi (pewnie wpływ młodszej siostry), więc raczej się nie obawiam, żeby celowo zrobiła krzywdę jakiemuś maluchowi.
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeJul 4th 2013
     permalink
    Ja zawsze jestem obok Niny. Głównie dlatego, że ma talent niesamowity do wywrotek, przewrotek, uderzen (zwykle głową :confused:) itp
    Więc jestem w pobliżu coby w razie czego zęby ratować :cool:

    Ale co więcej mogę zrobić, kiedy siedzę na brzegu piaskownicy, więc metr od Niny a jakieś dziecko chodzi w kółko i sypie piaskiem po innych dzieciach.
    Co z tego, że ja mojego mniejszaka pilnuję i na niego uważam skoro to nic nie daje?

    Nie wiem, może ja inaczej to pojmuję bo Nina jest naprawdę mega grzeczna, spolegliwa i stateczna. W sensie nie muszę absolutnie za nią gonić bo ona nie biega :devil:
    Może gdybym była mamą rozwrzeszczanego, nie potrafiącego ani sekundy w miejscu usiedzieć i dokuczającego innym dzieciom osobnika to moje zdanie w tym temacie było by odmienne.
    --
    •  
      CommentAuthorlecia_28
    • CommentTimeJul 4th 2013 zmieniony
     permalink
    hydrozagadka: Teraz, jak jest starsza, uważam, że mam prawo ją puścić samopas, bo ona potrzebuje tego

    a młodszej nie puszczasz na plac zabaw? czy tylko wtedy gdy nikogo tam nie ma? jesli to jest miejsce publiczne to kazdy ma prawo korzystac. Ja chodze za Dawidkiem ale to niewiele zmienia. Nadal uwazam ze rodzice strszych dzieci powinni im zwracac uwage jesli np notorycznie sie pcaja w kolejke lub biegaja nie patrzac przed siebie to tez sa interakcje z mlodszymi

    Treść doklejona: 04.07.13 10:03
    u nas na placach zabwa zwykle tak jest ze rodzice zwracaja uwage dziecku jak cos robi zle nie mniej jednak zdarzaja sie czarne owce (mowie o rodzicach) ktore nie reaguja ale wcale nie oznacza to ze my gdy widze taka osobe mamy na ten plac nie chodzic.
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJul 4th 2013 zmieniony
     permalink
    lecia_28: a młodszej nie puszczasz na plac zabaw?


    Nie, nie puszczam, bo słabo chodzi jeszcze :devil: Ale jak zacznę, to będę robić, jak ze starszą - asekurować, póki jest na tyle mała, że może stać jej się krzywda.

    Owszem, zdarzają się rodzice, którzy mają w d. co robi ich szanowne dziecko, ale nie generalizujmy. 99% to są normalni dorośli i ich normalne dzieci. Uważam, że nie można wymagać od 3-4 latków rzeczy niemożliwych - w tym wypadku tobie chodzi o to, żeby nie biegały, nie szalały, tylko bawiły się "grzecznie" (cokolwiek to znaczy, ha ha :devil:). Rzecz niewykonalna moim zdaniem. No i od tego są przecież place zabaw, prawda? :wink:

    Nawołujesz do brania odpowiedzialności za swoje dzieci? To odpowiadaj za swoje - chroń je, jeśli uważasz, że samo sobie nie poradzi z racji wieku. I daj się innym też pobawić :devil:
    •  
      CommentAuthorlecia_28
    • CommentTimeJul 4th 2013 zmieniony
     permalink
    hydrozagadka: chroń je, jeśli uważasz, że samo sobie nie poradzi z racji wieku

    tak tez robie ale dlaczego mam je zabierac ze zjerzdzalni na ktora sam sie wdrapal i proboje usiasc i zjechac jesli trzylatki sa szybsze i chca na niej szalec, mam powiedziec dziecku choc idziemy stąd bo jestes za maly, za wolny a oni chca sie pobawic.
    hydrozagadka: I daj się innym też pobawić
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJul 4th 2013 zmieniony
     permalink
    lecia_28: a oni chca sie pobawic.


    No i sama dotarłaś do sedna sprawy - oni chcą się POBAWIĆ. Nie zrobić na złość młodszemu koledze czy jego mamie. Tak, trzylatki są szybsze i chcą szaleć - i takie ich święte prawo.
    •  
      CommentAuthorlecia_28
    • CommentTimeJul 4th 2013
     permalink
    tak mowisz jako mama trzylatki a ja jako mama poltoraroczniaka mam inne zdanie, czyli ze do rodzicow nalezy pokazanie dzicku ze nie jest samo na tym placu zabaw i mlodsi tez sie chca pobawic a nie zrobic na zlosci spowolnic starszych w zabawie
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.