Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.
Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.
Uważam, że nie można wymagać od 3-4 latków rzeczy niemożliwych - w tym wypadku tobie chodzi o to, żeby nie biegały, nie szalały, tylko bawiły się "grzecznie"
tak mowisz jako mama trzylatki a ja jako mama poltoraroczniaka mam inne zdanie,
Hydro ja mysle ze Leci chodzilo nie o to zeby starsze dzieci "grzecznie" sie bawily, ale o to ze jak juz sie bawia w sposob "niegrzeczny", popychaja maluchow, sypia piaskiem itd to w tym momencie rodzic czy opiekun powinien zaingerowac a zdarzaja sie wlasnie mamusie ktore uprawiaja jak to Teo fajnie nazywala plotting i nie reaguja.
mam je zabierac ze zjerzdzalni na ktora sam sie wdrapal i proboje usiasc i zjechac jesli trzylatki sa szybsze i chca na niej szalec, mam powiedziec dziecku choc idziemy stąd bo jestes za maly, za wolny a oni chca sie pobawic.
moje dziecko jest najważniejsze, a reszta ma się dostosować, a jak nie, to won z placu.
no wlasnie, wiec powinnas raczej wiedziec ze w takiej sytuacji wypadaloby upomniec rozbawione dziecko (nie mowie ze dziecko robi to specjalnie) ze nie jest na tym placu samo
Na moje pytanie nadal nie odpowiedzialas.
lecia_28: mam je zabierac ze zjerzdzalni na ktora sam sie wdrapal i proboje usiasc i zjechac jesli trzylatki sa szybsze i chca na niej szalec, mam powiedziec dziecku choc idziemy stąd bo jestes za maly, za wolny a oni chca sie pobawic.
Hydro ale powiedz, Ty uwazasz ze ja powinnam zabrac dziecko, tak? czy ze jednak mama trzylatka powinna mu zwrocic uwage?
Nie wyobrażam sobie, żeby z powodu jednego malucha dziesięcioro rozbawionych starszaków miało nagle stanąć na baczność i czekać
W tej konkretnej sytuacji, to tak, uważam, że lepiej ewakuować malucha z takiego otoczenia
Po prostu jestem uczulona na takie podejście - że moje dziecko jest najważniejsze, a reszta ma się dostosować
Acha czyli zdejmiesz swoja trzy latke jak przyjdzie szescu osmiolatkow i powiesz jej ze sie teraz nie bedzie bawic bo ona jest tylko jedna a ich szesciu.
gdy widzę, że jest tłum rozbawionych dzieciaków np. na zjeżdżalni to pytam kilka razy czy Adaś może sobie zjechać ( dzieci zawsze z entuzjazmem się zgadzają)
Dobra, tylko jeszcze okreslcie w jakim wieku jest to nieszczesne dziecko zabierane ze zjezdzalni?
Bo ja juz zglupialam...
jestem przyzwyczajona doplacu zabaw przystosowanego dla roznych grup wiekowych
No chyba ma. Bo inaczej wygladaly nasze zabawy na placu zabaw rok temu a inaczej teraz...
Jeżeli Krzyś celuje w dużą zjeżdżalnię, aktualnie okupowaną przez świetnie się bawiących, rozbrykanych czterolatków, to albo się ich pytam, czy pozwolą młodszemu koledze raz zjechać, albo staram się Krzysia zainteresować inną zabawką- bo przecież na placu zabaw nie ma tylko jednej atrakcji, nie?
jak był mniejszy, zmierzał w "oko cyklonu"
gdzie Ty jesteś w tym czasie?
nasuwa mi sie pytanie
jak to "oko cylkonu" wlasnie raźnie grupą biegnie w kierunku zjezdzalni dla maluchow na ktora wlasnie wdrapał sie Krzys, powoli ale zawsze i szykuje sie do zjazdu, potrzeba mu troche czasu by zlapac rownowage.
dzieciakow ktorym nikt nigdy nie powiedzial ze nie sa na tym placu same.
chyba nie sadzisz ze to ze stoje zaraz za Dawidkiem gdy wchodzi po stopniach na zjerzdzalnie powstrzyma grupe rozpedzonych dzieciakow
Oczywiście w/w czynności już nie mają miejsca bo unikamy spotkań z bratem, bratową i Iwkiem. Czemu ? A temu, że nawet jak na oczach rodziców popchnąl ją tak, że głową uderzyła w kant stolu i miała guza wielkości śliwki to oni nawet się słowem nie odezwali
Nie wiem, boją się swojego dziecka chyba bo on, jak się mu czegoś zabroni to wpada w histerię, bije ich pięściami itp.
I może dlatego mam uprzedzenia do takich dzieci a często takie spotykamy na placach zabaw - ku mojemu przerażeniu bo ja nie wiem co z nich kiedyś wyrośnie i dlaczego rodzice NIC z tym nie robią
moim zdaniem trzylatek doskonale wie, że to co robi nie jest dobre.
Nie nazwalabym spontanicznym powolnego przejścia przez pokój w kierunku bawiącej sie na dywanie Niny i uderzenie jej w głowę po uprzednim przy niej się zatrzymaniu. Kopniaki też jej sprzedaje z pełną premedytacją bo często przed "zadaniem ciosu" patrzy, czy jest obserwowany. Popycha i wywraca ją też nie przypadkiem.
nawet jak na oczach rodziców popchnąl ją tak, że głową uderzyła w kant stolu i miała guza wielkości śliwki to oni nawet się słowem nie odezwali
Skoro się nie odezwali, to skąd on ma wiedzieć,że to nie jest ok?
A skoro rodzice nie reagowaliby to bym wtedy postąpiłabym jak ty..czyli ograniczyła kontakty.
Nie no nie mówimy o takich sytuacjach ale o ustępowaniu na zjeżdżalni.
Mowa była o popychaniu, sypaniu piaskiem w oczy itp
Wg Hydro te czynności dzieci robią spontanicznie.
cerisecerise: Skoro się nie odezwali, to skąd on ma wiedzieć,że to nie jest ok?
Bo ja się odzywam ?
I Mateo ?
I moi rodzice ? (jeśli rzecz dzieje się u nich w domu a ja np wyjdę do toalety i proszę mamę o pilnowanie małej)
Tłumaczymy, że nie wolno, że nie będziemy się z nim bawić jak będzie ją bił, że ona jest od niego mniejsza i słabsza, że nie można innym dzieciom robić krzywdy bo je to boli et cetera et cetera....
Myślicie, że działa ? Na dwie minuty po czym wystarczy, że się odwrócimy i on znowu zaczyna ją okładać
Nie mam pojęcia czemu taki jest na nią cięty skoro ona go tak uwielbia, wpatrzona w niego jest jak w obrazek i wszystkie zabawki mu oddaje byle tylko się z nią bawił.
nie puszczasz Natalii na dworze boso?
oj. 3latek potrafi dzialac z premedytacja... oj potrafi... i nikt mi nie wmowi, ze jest inaczej.
osobiscie mam taka sztuke w domu co to potrafi zrobic cos z premedytacja....
Jeśli o sandałki chodzi to chyba z "wysokim podbiciem" nie powinno byc problemu
Zastanawiam się też, czy zdajecie sobie sprawę z tego,ile taki 3-4 latek przyswaja wiedzy? Czy zdajecie sobie sprawę z tego,że dziecko jest bombardowane wręcz różnymi bodźcami. Ono musi sobie to poukładać w głowie, musi też nadać tym bodźcom jakieś priorytety.