Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthordoti_p
    • CommentTimeAug 2nd 2013
     permalink
    Frag u nas hitem jest niestety przekładanie chrupek do miski z wodą. Chociaż sam dźwięk też im się podoba.
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeAug 3rd 2013
     permalink
    Doti, u nas to też było hitem, ale juz sie znudziło, teraz jest faza na przekładanie z miseczki do miseczki :DDD

    Regi,
    tak jak Carottka napisała - u nas też tak było, jak ignorowałam to przestawał (to było przy tej fazie histeryczno-roczniakowej). Chodzenie bokiem też było jak się uczył i "roztuptywał", a potem doszło chodzenie tyłem. Następnie chodzenie na paluszkach jednej nogi (wygladało to jakby kulał). Ortopeda nas uspokajał, że takie cyrki są normalne jak dziecko uczy się chodzić, próbuje każdego innego sposobu :)
    --
    •  
      CommentAuthorczerwinka
    • CommentTimeAug 3rd 2013 zmieniony
     permalink
    Regi u nas to samo Franek robi, poprostu ignoruje.
    U nas też jest faza na miski psa ale Fran zjada chrupki a wodę wychlapuje ;):devil:
    --
    •  
      CommentAuthorQuelle
    • CommentTimeAug 3rd 2013
     permalink
    Dziekuje,uspokoilyscie mnie :wink:Dam znac jak poszlo.
    Frag dziekuje za pomoc z tym chodzeniem,ona jak idzie po malu to idzie prosto ale jak juz chce szybciej to boczkiem.Paluszki tez podkurcza jak traci rownowage jakby chciala sie podlogi zlapac:wink:Chyba pozostalo nam cos z malp :bigsmile:
    -- http://wwwsuwaczki.com/tickers/p655ybbha8ok1b4a.png[/img][/url]
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeAug 3rd 2013 zmieniony
     permalink
    Regi, a zaczekaj jak będzie chodzić na rękach wyprostowanych i stopach (nóżki proste) - można się zwijać ze śmiechu :DDD Mąz nazwał ten styl "pająkiem" :D
    --
    •  
      CommentAuthorQuelle
    • CommentTimeAug 3rd 2013
     permalink
    The_Fragile:
    Regi, a zaczekaj jak będzie chodzić na rękach wyprostowanych i stopach (nóżki proste) - można się zwijać ze śmiechu :DDD Mąz nazwał ten styl "pająkiem" :D

    To musi dopiero komicznie wygladac.:bigsmile:
    Dziewczyny moja mala uwielbia ogladac bajki na mini mini .Jak leci Niedzwiedz w niebieskim domu lub kot prot to leci z kuchni i sie cieszy,nawet probuje cos powiedziec po swojemu z radosci.Chyba nie robie zle ze pozwalam jej ogladac bajki,bo nie robi tego 24 h .Widze po niej ile radosci ma jak leci jej bajka,tanczy i probuje nasladowac postacie.
    -- http://wwwsuwaczki.com/tickers/p655ybbha8ok1b4a.png[/img][/url]
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeAug 3rd 2013 zmieniony
     permalink
    Regi79: Prosze tez o rade bo Oktawia jak jej czegos nie dam lub powiem stanowczo nie to kladzie sie i uderza glowa o podloge.Biore ja wtedy na raczki i spokojnie jej tlumacze ze tak nie wolno .


    Ja nie jestem za tym, żeby dziecko zostawiać same sobie w takiej sytuacji. Zachowuję spokój i jestem obok, nazywam jej emocje ("jesteś zła, bo nie dałam ci tego pzedmiotu") i pytam czy chce się przytulić. Jak chce, to przychodzi, przytula się i po sprawie. Nie chce - to nie, nadal jestem obok i czekam aż będzie chciała z moją pomocą się uspokoić. Zostawianie malucha zmagającego się z nieznanymi mu jeszcze dobrze uczuciami samego kojarzy mi się trochę z komunikatem "radź sobie sam/a, na mnie nie licz, wychodzę". A tego nie chcę dla moich dzieci.
    •  
      CommentAuthorQuelle
    • CommentTimeAug 3rd 2013 zmieniony
     permalink
    No wlasnie hydro jak ona tak robi to klekam przy niej i mowie do niej ze nie moze miec wszystkiego co chce,ze jest jeszcze malutka i tego nie moze brac.Przytulam ja i uspokaja sie ale za chwile robi to samo i patrzy na mnie jak zareaguje.Boje sie ze bedzie mnie szantazowala emocjonalnie bo tatusia to ona sie slucha .:devil:
    -- http://wwwsuwaczki.com/tickers/p655ybbha8ok1b4a.png[/img][/url]
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeAug 3rd 2013
     permalink
    Regi79: Boje sie ze bedzie mnie szantazowala emocjonalnie


    Nie bój się :smile: Oktawia nie robi nic, czego by nie robiły dzieci w jej wieku :wink: Normalne, musi minąć.
    •  
      CommentAuthorQuelle
    • CommentTimeAug 3rd 2013
     permalink
    hydrozagadka: Nie bój się Oktawia nie robi nic, czego by nie robiły dzieci w jej wieku Normalne, musi minąć.

    Milo to slyszec :bigsmile:
    -- http://wwwsuwaczki.com/tickers/p655ybbha8ok1b4a.png[/img][/url]
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeAug 3rd 2013
     permalink
    Ale są różne dzieci, Krasnal na próby mówienia do niego albo przytulenia reagował jeszcze większą histerią - taką, że zagłuszał wszystko. Jak wstawałam i udawałam, że nie widzę - dosłownie kilka sekund i zajmował się już czym innym.

    Regi, Krasnalątko ogląda Barneya i widzę, że poznaje już postaci, cieszy sie jak zobaczy kotka czy psa czy motylka, gada po swojemu, tańczy jak dzieci tańczą. Chyba takie złe te bajki nie są ;))
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeAug 3rd 2013 zmieniony
     permalink
    Frag, ja też do mojej jakoś specjalnie nie przemawiam - daję komunikat, że ok, przyjmuję, że ma taki, a nie inny nastrój i w razie, gdyby potrzebowała pomocy, jestem obok. Nie przytulam, jeśli sobie nie życzy. I czekam. Chodziło mi tylko o wychodzenie do innego pokoju, ja tego nie praktykuję, bo mnie się to akurat kojarzy z olaniem. Chcę, żeby młoda wiedziała, że jestem przy niej, że nie zostawiam, jak zachowuje się nie po mojej myśli.
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeAug 3rd 2013
     permalink
    Aaa,to ja też tak robie - jestem, ale staram sie nie zwracać uwagi. O dziwo teraz Krasnal coraz częściej przyjmuje postawę "weź mi wytłumacz", także jak jest histeria to czy się wygina w pałąk, czy nie - pozwala się posadzić u mnie/męża na kolanach i słucha (przerywając łkaniem albo zawyciem) co mamy do powiedzenia i uspokaja się. Nie zawsze to działa, ale jednak coraz częściej niż wtedy jak miał ten nieszczęsny rok.
    --
    •  
      CommentAuthormagda_a
    • CommentTimeAug 3rd 2013 zmieniony
     permalink
    Mam pytanko dotyczące Waszej dyskusji ;)

    hydrozagadka: Nie przytulam, jeśli sobie nie życzy.

    Rozumiem, że komunikujesz, że jak chce, to może się przytulić, ale czekasz, aż przyjdzie i się przytuli? Sama jej na ręce nie bierzesz? Kurcze, ja już teraz niekiedy nie wiem jak się zachować, jak Zu płacze ze złości, a co będzie później :shocked:
    -- , [url=https://lilypie.com][/url
    •  
      CommentAuthorjeżynka
    • CommentTimeAug 3rd 2013
     permalink
    U nas też zaczeła się wielkkkaa histeria.
    Wózek największe zło, tak samo jak zmiana pieluszki- wyginanie w łuk i umarł w butach- nie wpakujesz do wózka- musisz przeczekać.Nie wspomne o huśtawce-40min., 60 min. i nadal nie wyjmiesz dziecka, a każda forma poprawienia w huśtawce kończy się "nie, nie nie.." i wielkim mega wrzaskiem na cały plac zabaw.:devil:
    Dziewczyny a jak u Was z jedzeniem?.
    Nie dość, że mięsko w każdej postaci dziwnie wylatuje z buzi to od jakiś paru dni moje dziecko do tej pory mega mlekowe ( butelka najukochańsza) nie chce nic jeść tylko arbuzek i boróweczki.
    Od czasu do czasu zje Danonka dla dzieci.
    O tyle dobrze, że mega dużo pije- nawet 0,5 l wody, soczku.
    Już nie wiem co ja mam wymyślać.
    Babcia codziennie gotuje zupke a ona dwie łyżeczki zje i dalej pluje i nic.
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeAug 4th 2013
     permalink
    magda_a: czekasz, aż przyjdzie i się przytuli? Sama jej na ręce nie bierzesz?


    Czekam, bo jakbym próbowała ją na siłę przytulać cy podnosić, to efekt będzie odwrotny od zamierzonego :devil:

    jeżynka: Dziewczyny a jak u Was z jedzeniem?.


    Są upały, w sumie to nie dziwne, że dzieciom jeść się nie chce. Moje też głównie na owocach i napojach teraz ciągną. Jak jest 35 stopni na zewnątrz i 30 w domu (ooo tak), to nikt nie ma specjalnie ochoty na jedzenie, a już na zupę w szczególności. Odpuść po prostu, nic się nie stanie, jak parę dni nie będzie jadła. A ona na BLW czy karmiona? Bo jeśli to drugie, to może po prostu ma ochotę na samodzielność?
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeAug 4th 2013
     permalink
    magda_a: Kurcze, ja już teraz niekiedy nie wiem jak się zachować, jak Zu płacze ze złości, a co będzie później :shocked:


    Magda, u nas to bardziej instynktownie szło. Jak Krasnal był młodszy to każda próba przytulenia to był wrzask i rzucanie się na podłogę także spasowałam i czekałam co zrobi. Teraz już widzę, że nawet jak zaczyna histerię z sobie tylko znanego powodu to wyciąga rączki. Wtedy go biorę na kolana i opowiadam coś albo tłumaczę.

    O, podam Ci przykład - wcześniej jak mu spadł samochodzik z garażu to się rzucał na podłogę, chociaż mówiłam, że może sobie podnieść. Wściekał się, ja się odsuwałam i o dziwo nagle "dostawał nóżek i rączek", podnosił sobie autko i już było ok. TEraz ma fazę na biedronki. Wszystko jest super jak biedronka sobie chodzi, wejdzie mu na rączkę, ale nie daj Boże odleci i jest histeria jak stąd na Marsa. Przytulam go wtedy, mówię, że wiem, że jest mu przykro, ale biedroneczka poleciała do swoich dzieci. Opowiadam mu, że ma córeczkę i synka i męża, co robią w ciągu dnia i po prostu go na maksa zagaduję :DDD Wcześniej nie działało, jeszcze ze 2 miesiące temu - teraz już tak. Także zobaczysz sama, kiedy Zuzia będzie gotowa na takie cosie.

    jeżynka: nie chce nic jeść tylko arbuzek i boróweczki.


    Jezynko, tak jak Hydro napisała - upały, Krasnal je głównie arbuza, potrafi wtrąbić i połowę dziennie. Nawet ciepłych obiadów nie daję, tylko na zimno (naleśnika z serem, racuszki z jabłkiem), bo po prostu nie zje.
    --
    •  
      CommentAuthorjeżynka
    • CommentTimeAug 4th 2013
     permalink
    Blw stosuje jak jestem w domu, natomiast babcia od czasu do czasu. Ostatnio dałam jej jogurt u bsbci aby sama jadła- tekst "Ma jeszcze czas"- odpowiedziałam, że sama umie ładnie jeść i ja teraz jestem i ja decyduje a jak mnie nie ma to ...

    Ostatnio u nas jest tak, że jak Hania nie może sobie z czymś poradzić to jest płacz- wtedy tłumacze jej- Hanusia spokojnie, poradzisz dobie, tylko się nie złoś napewno ci się uda- o dziwo to skutkuje i sie uspokaja i wykonuje to co chciała- potem jej mówie- widziałaś umiesz jak się nie złościsz.

    Dziś matka sie wycwaniła i na śniadanie zrobiła - ugotowałam płatki owsiane, dodałam gruszkę, boróweczki i jogurt, wymieszałam i o dziwo Hania zjadła.:)
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthor_azja_
    • CommentTimeAug 4th 2013
     permalink
    kochane, czy temperatura 37,7 mierzona pod paszka (bo w pupce juz nie ma szans na pomiar) to goraczka czy stan podgoraczkowy? Zaczelo sie poznym wieczorem wczoraj i tak nadal trzyma, czolko gorace, przyspieszony troche oddech, wieksze pragnienie i innych objawow brak, humor malemu dopisuje. Nie wiem czy isc juz do lekarza...? Nie szczepilam go ostatnio

    Treść doklejona: 04.08.13 09:45
    wlasnie mnie oswiecilo, ze to przez zabek, maly grzebie sobie paluszkiem w buzi z lewej strony od paru dni. A ja juz w panice, ze on chory! Przepraszam za zawracanie glowy
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeAug 4th 2013 zmieniony
     permalink
    jeżynka: Blw stosuje jak jestem w domu, natomiast babcia od czasu do czasu.


    Bo myślę sobie, że dzieciak w tym wieku, to niezależnie od sposobu rozszerzania diety już chyba raczej powinien być uczony samodzielnego jedzenia. Wiem, jakie są babcie, ale chyba bym porozmawiała poważnie.

    jeżynka: poradzisz dobie, tylko się nie złoś napewno ci się uda


    Przepraszam, że się tak wtrącę, ale dlaczego właściwie zabraniasz się dziecku złościć? Przecież to normalne, że człowiek się frustruje, jak coś mu nie wychodzi, złość to uczucie, jak każde inne. Trzeba nauczyć się jej przeżywania tak samo, jak innych emocji. A tymczasem często mówi się dziecku "nie złość się, nie wolno się złościć, nieładnie się złościć" itp. - a to błąd, bo zakaz złoszczenia nie spowoduje, że złość zniknie. Raczej będzie uczył dziecko, że trzeba ją tłumić, a to już bardzo szkodliwy nawyk...
    •  
      CommentAuthorPeppermill
    • CommentTimeAug 4th 2013
     permalink
    A ja nie widzę w tym nic złego, że Jeżynka uspokaja Hanię i "nie pozwala jej się wyzłościć" skoro spokojne tłumaczenie i przekierowanie uwagi dziecka daje efekt. Po co miałaby się złościć i płakać nad jogurtem, jesli po chwili tłumaczenia jest w stanie się uspokoić i go zjeść?

    hydrozagadka: a to błąd, bo zakaz złoszczenia nie spowoduje, że złość zniknie


    No, w przypadku, który opisała Jeżynka złość raczej znikła...
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeAug 4th 2013 zmieniony
     permalink
    Ja też nie widzę w tym nic złego i sama Ninkę "blokuję" jeśli złości się naprawdę z mega błahego powodu. Kiedy na przykład podwinie się jej nogawka w spodniach a ta zamiast sobie ją wziąć odwinąć to zaczyna się wkurzać. Mówię jej wtedy, że nie ma się o co złościć tylko wystarczy się schylić i sprawa będzie załatwiona. Może jestem w błędzie, ale uważam że jak już dziecko pozna uczucie frustracji/poirytowania/złości to trzeba mu uświadomić, że nie należy się "ciskać" o każdą maleńką pierdołę :cool:
    Wiadomo jak jest powód to ok, niech wyrzuci emocje. Ale żeby z tytułu nogawki sceny robić ? :devil:

    A jak u nas nastepuje pad na ziemię i ryk to ja wychodzę z pokoju i Ninę zostawiam. To jest jedyny sposób, który sprawia że się w momencie uspokaja, przychodzi do mnie i mowi " mamusiu juś" - w sensie, że foch minął :wink:
    Rozmowa i tłumaczenie przynosiły odwrotny skutek. Podobnie jak moja obecność w tym samym pomieszczeniu. Wtedy wyła leżąc na podłodze i co jakiś czas kontrolnie sprawdzała czy się patrzę po czym rozdzierała się jeszcze bardziej :devil:

    Każde dziecko jest inne, inaczej sie zachowuje i każda mama swój sposób na poskromienie złości opracować musi :wink:



    A w ogóle to ja z pytaniem wpadłam i jak zwykle zboczyłam z tematu.
    Powiedzcie mi - to, że leki p.wymiotne typu Aviomarin są dla dzieci po 3-cim roku życia oznacza, że wcześniej choroba lokomocyjna nie wystąpiwszy? Czy niekoniecznie?
    Bo kurcze Nina ostatnio coraz częściej nam pawiuje podczas jazdy :confused:
    I nie wiem czy te leki mogę jej dać mimo, że za mała?
    Bo już kurcze fotelik od szorowania blaknie :tongue:
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeAug 4th 2013
     permalink
    Dziewczyny, ale dlaczego złość sama w sobie jest zła i niepożądana? To tylko emocja. Tak samo ważna, jak inne. Dziecko ma prawo ją odczuwać. Szkodliwe mogą być jej skutki, jeśli nie umiemy jej wyrażać tak, żeby nie krzywdzić otoczenia i siebie. A często nie umiemy, bo w dzieciństwie dostaliśmy lekcję od rodziców - "nie wolno się złościć, to nieładnie". Taka prawda, jako dzieci nie mogliśmy się złościć o to, że np. sznurówka się rozwiązała, a w dorosłości też się blokujemy, choć powody nieraz są poważniejsze.

    I właśnie dlatego moim zdaniem zamiast ją tłumić, trzeba dziecko nauczyć ją mądrze wyrażać. I nie uważam, żeby małe problemy małego człowieka były zbyt błahe. Wręcz przeciwnie - jak na pierdołach zaczniemy trenować, to potem prościej pójdzie z poważniejszymi sprawami.

    Ja daję moim dziewczynom przyzwolenie na złość. Starsza nieraz ma powody, ja np. młodsza po raz n-ty rozwali jej budowlę z klocków czy pobazgroli rysunek. "Widzę, że jesteś zła na N. za to, że zniszczyła to, co zbudowałaś". To pozwala jej się zatrzymać w pół kroku, zanim rzuci się na młodą z pięściami. I zwykle, zamiast ją w odwecie walnąć, podchodzi i oznajmia stanowczo "N., jestem wściekła, jak niszczysz moje zabawki, tak wściekła, że chce mi się tupać ze złości!!!" (tak, tak, cytat oryginalny). I co, źle jest? Bo wg mnie całkiem nieźle - wilk syty i owca cała. Złość wyrażona, ale nikt nie ucierpiał. A za 20 lat H. nie będzie miała problemu (jak jej mama), żeby powiedzieć głośno o tym, co jej nie pasuje w zachowaniu np. szefa, nie będzie się zastanawiać czy nikogo tym nie urazi i czy na pewno jej wolno.
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeAug 4th 2013
     permalink
    TEORKA: trzeba mu uświadomić, że nie należy się "ciskać" o każdą maleńką pierdołę :cool:
    Wiadomo jak jest powód to ok, niech wyrzuci emocje. Ale żeby z tytułu nogawki sceny robić ?


    No dobra, ale gdzie jest granica? Jaki powód jeszcze jest pierdołą, a jaki już jest poważny? I dlaczego to właśnie rodzic ma o tym decydować? No i nie bez znaczenia jest fakt, że 99% problemów dzieci w tym wieku to są PIERDOŁY, więc co w związku z tym - wprowadzić całkowity zakaz złoszczenia się? :wink:

    Peppermill: No, w przypadku, który opisała Jeżynka złość raczej znikła...


    Ale skąd ta pewność?
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeAug 4th 2013
     permalink
    Ja nie mówię, że emocja pt złość jest niepotrzebna i zupełnie należy się jej wystrzegać. Ale wydaje mi się, że jakieś granice w tym złoszczeniu się być powinny.

    Bo widzisz Twoim zdaniem pozwalanie dziecku na złoszczenie się z każdego powodu sprawi, że w przyszłości będą sobie radzić z tą emocją. Ale co jeśli wyrosną na sfochowane panienki rzucające "tyłkiem" na lewo i prawo bo tak zostały "nauczone"?
    Tzn ja tak gdybam tylko, co nie? Bo się nie znam na psychologii dzieci i nie wiem co się w ich głowach dzieje.
    Intuicyjnie więc do tego tematu podchodzę i mam wrażenie (a przynajmniej tak mi się wydaje), że wiem kiedy Nina się faktycznie złości bo ma powod a kiedy, mówiąc krótko, zdziwia.
    Wtedy jej tłumaczę, że nie ma powodu do nerwów i że złość piękności szkodzi :wink: :cool:
    I w 99,99% przypadków udaje mi się trafić.
    --
  1.  permalink
    TEORKA: Ale co jeśli wyrosną na sfochowane panienki rzucające "tyłkiem" na lewo i prawo bo tak zostały "nauczone"?

    a rozwiniesz? Bo chciałabym Cię dobrze zrozumieć
    TEORKA: że wiem kiedy Nina się faktycznie złości bo ma powod a kiedy, mówiąc krótko, zdziwia.
    Wtedy jej tłumaczę, że nie ma powodu do nerwów i że złość piękności szkodzi

    Pewno, że są momenty, kiedy dziecko jest złe czy smutne, a kiedy udaje, żeby zwrócić uwagę rodzica- jeśli dobrze zrozumiałam co miałaś na myśli. Krzyś np jak chce, żebym się przy nim szybko znalazła, to woła "mamsia, Ksysiu pacze!!!" (Krzysiu płacze), bo doświadczenie go nauczyło, że jak płacze, to jestem przy nim.
    TEORKA: Wiadomo jak jest powód to ok, niech wyrzuci emocje. Ale żeby z tytułu nogawki sceny robić ?

    a we mnie właśnie jest jakiś sprzeciw przed orzekaniem o co ktoś może się złościć, a o co nie.
    Ja nie zawsze rozumiem o co złości się mój mąż, Krzyś czy Ewunia. Oni nie zawsze rozumieją o co ja się wkurzam. I ok- jesteśmy inni, inaczej widzimy świat. Ale główna zasada- przyjmujemy, że skoro ktoś się wkurza, to widocznie ma powód. Nawet jeśli tego powodu nie rozumiemy.
    I świat dzieci i dorosłych się różni,zupełnie inaczej postrzegamy to co nas otacza, jesteśmy na innym etapie. "Poważne" dla nas powody- np kryzys na rynku pracy, awaria auta, dużo pracy są dla dzieci abstrakcyjne i niezrozumiałe. Mają swój świat i swoje problemy- najważniejsze dla nich,
    Ewunia np nie tak dawno pizgnęła butem przez pół przedpokoju, bo nie mogła go zapiąć. Pytam jej się "jesteś wściekła, co?", a ta się przytula i mówi "Baaaldzo. Bo ja się tak starałam, tak chciałam sama go zapiąć i mi nie wyszło". No i co? Ja też się zwykle wściekam jak coś mi nie wychodzi i nie ręczę, że nie uszkodziłabym wtedy delikwenta, który puściłby mi tekst "no ale nie można się złościć, złość piękności szkodzi" :devil:
    Niby "tylko bucik"- ale jej zależało, żeby sobie poradzić samej, a "sama sama" w tym wieku jest mega ważne. I chciała to zrobić szybko, bo spieszyła się do babci. A tu nie wychodzi-też bym dostała cholery na jej miejscu :devil::wink:

    Treść doklejona: 04.08.13 20:06
    TEORKA: jakieś granice w tym złoszczeniu się być powinny

    dla mnie ta granica, to granica w bezpieczeństwie/zdrowiu dziecka i otoczenia. Tzn chce tupać ze złości- ok. Ale nie chcę, żeby np kogoś uderzyła.
    natomiast w częstotliwości złoszczenia się, czy powodów prowokujących złość- to oni czują, nie ja :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeAug 4th 2013
     permalink
    No widzicie - co osoba to inne poglądy i metody. I dobrze co nie :smile:

    Ja na przykład skarcilabym Ninę gdyby mi cisnęła butem ze złości, że go zapiąć nie mogła. Co nie oznacza, że nie może się o to zlościć - bo może. Ale rzucania czymkolwiek nie akceptuję i jak ostatnio nie mogąc sobie poradzić z klockami zaczęła nimi ciskać to zabrałam i powiedziałam, że zabawki trzeba szanować to raz. A dwa takim zachowaniem może komuś krzywdę zrobić.
    Bo co gdyby Ewunia butem w przedszkolu cisnęła trafiając jakieś dziecko? Albo gdyby na drodze lotu Krzysiek stanął?
    Złość złością ale raz rzuci w domu a potem zrobi to w sklepie czy w innym publicznym miejscu. A ja osobiście takich zachowań nie toleruję i Ninie tak robić nie pozwalam.

    Być może tłumię jej emocję, niszczę psychicznie (:tongue:) ale póki co moje podejście procentuje bo Nina jest tak grzeczna, że nikt się nadziwić nie może. Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że za rok może się diabłem wcielonym stać ale póki co nasze metody działają.
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeAug 4th 2013
     permalink
    Teo, ale rzucanie przedmiotami to nie jest złość. To jest raczej metoda jej wyrażania. I nikt nikogo nie zmusza, żeby ją akceptować. Nie chcesz, żeby dziecko rzucało przedmiotami w złości? W porządku, masz do tego pełne prawo. Ale Nina ma prawo do złości, więc możesz po prostu nauczyć ją wyrażać bezpiecznie. Słowami, bazgrołami na kartce.

    TEORKA: Ale co jeśli wyrosną na sfochowane panienki rzucające "tyłkiem" na lewo i prawo bo tak zostały "nauczone"?


    Ja też chyba nie do końca kumam, o co chodzi :wink: Nie wiem, jak się zachowują sfochowane panienki, za to doskonale wiem, jak wygląda życie "grzecznej dziewczynki" - i wiem, że jest to ostatnia rzecz, jakiej chce dla moich dziewczyn, wierz mi :devil::devil::devil:
  2.  permalink
    No a ja właśnie nie lubię grzecznych dzieci :tongue: lubię dzieci z charakterem :wink:
    I np Ewunia jest dużo spokojniejsza niż Krzyś, częściej milknie, zamiast powiedzieć, że coś jej nie pasuje. Więc konsekwentnie pokazuję jej, że nie musi się na wszystko zgadzać, ma prawo się się złościć, mówić co jej nie pasuje, itp.

    TEORKA: Ale rzucania czymkolwiek nie akceptuję

    no ale ja też rzucania nie lubię, bo właśnie- może kogoś tym uderzyć. i to Ewuni wytłumaczyłam, ale jak emocje opadły. Powiedziałam jej co może zrobić/powiedzieć jak jest wściekła, coś jej nie wychodzi, itp.
    Ale jak widzę, że jest wściekła, to przecież nie powiem jej "nie rzucaj butem", bo po pierwsze nie dotarłoby do niej, po drugie niczego by jej nie nauczyło, a po trzecie- tylko bardziej zagotowało :wink:
    --
    • CommentAuthorewer
    • CommentTimeAug 4th 2013
     permalink
    ja mam ogromny problem z synem.
    A mianowicie dotyczy rzucania wszystkim i bicia wszystkich.

    Nasza niania jest moja mama ktora wnusiowi pozwala na wszystko. Np Adi rzuca wszystkim, wyrzuca wszystko co znajdzie z pierwszego pietra domu na dol, ciagnie babcie za włosy, bije ja po buzi a babcia co - SMIEJE SIE Z TEGO.
    Zaczeło sie to jakieś półtora miesiąca temu , i calkiem przypadkiem kiedy pewnego przedpołudnia będąc razem we trójke z babcia zobaczyłam powyższe zachowanie Adriego zdebiałam widząc reakcje babci. A juz widziałam takie zachowania w mojej obecności i M i mówiłam mamie że zaczyna mnie to niepokoic i skąd sie to bierze.

    My osobiście z mężem najpierw tłumaczylismy, chowaliśmy zabawki ktore wyrzucał.Niestety nasze nerwy tez puszcaja ja przyznaje sie skończyla mi sie cieprpliwość na tłumaczenia i podnoszę głos. Apogeum mojej złości osągnełam w momencie kiedy rzucił mi w 48 calowy telewizor kula !!! Normalnie o malo nie dostał w tyłek. W tej chwili jego zachowanie jest tak nieznośne , ze np dzis podczas spaceru podszedl do dziewczynki i uderzył ja. Moim rodzicie mieli słabe metody wychowawcze i mam do siebie ogromne pretensje ze nie moge poskromić zachowania syna, a wręcz robie sie tylko wrzeszczaca caly czas matko- co do niczego nie prowadzi bo Adi np bije po buzi i zanim do niego dojdeto juz pokazuje sam " nu nu" paluszkiem , czyli jest swiadomy ze zle zrobił
    Zastanawiam sie czy to nie jakas forma zwrócenia na siebie uwagi. ???
    Adi ogólnie obecnie jest jakis mocno nerwowy, niespokojny, niecierpliwy. ja będąc z nim sama w domu nie moge zrobić nic wymaga bym poswiecala mu cale 100
    % swego czasu. Nawet w toalecie gdy mam potrzebe stoi nademna i ciagnie mnie za spodnie. Nie ma mowy zebym na spacerze z kims porozmawiała , albo sie drze , albo mnie ciagnie, albo mi ucieka.
    Rozmawiałam z mama i na moją prośbe by reagowala na takie zachowania Adiego - mówi że jest malutki i nic nie rozumie!!!!

    poprosze o rady dswiadczone mamy- CO ROBIĆ.












    :shocked:
    --
    •  
      CommentAuthorcarottka
    • CommentTimeAug 4th 2013 zmieniony
     permalink
    Ewer - przede wszystkim uważam, że jedynym sposobem jest działanie wspolne. Jesli tobie nie podoba sie ze syn cie bije lub rzuca wszystkim to babcia nie może się śmiać tylko też mu tłumaczyć ze tak nie wolno. Bo on na pewno jest skolowany ze jedna osoba mu pozwala a inna nie. Musicie mówić jednym głosem. A gdy nie pozwala ci porozmawiać z nikim to tez mu tlumacz ze zaraz sie nim zajmiesz ale najpierw chcesz porozmawiac z kolezanka/ tata. A ze sie drze? No trudno... musi się nauczyć ze czasem trzeba chwilkę zaczekać bo mama gotuje obiad albo sprząta albo cokolwiek innego. Może znajdz cos co pomoże ci go zajac na chwilkę zebys mogla cos zrobic dla siebie (nawet isc do tej nieszczesnej toalety)
    Co do bicia - moj Kuba tez próbował i czasem nadal próbuje. Łapię go wtedy za reke i odsuwam tlumaczac ze nie wolno mnie bic i ze bardzo mi sie jego zachowanie nie podoba. Złości sie ale zaraz sie przytula.
    Głowa do góry! I powodzenia :wink:
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeAug 5th 2013 zmieniony
     permalink
    To ja się zgodzę po części z Teo. Pewnie, że dla dziecka tragedią na skalę światową może być ów bucik. Ale u nas nie tolerujemy "pizgania" rzeczami. Nie ma takiej opcji i już. Może trafić w kota, może trafić mnie w brzuch - no po prostu nie ma takiej opcji. Owszem, może się wkurzać, tupać nogami, pokrzyczeć sobie, ale bez rzucania. Młody się nauczył czym to grozi jak rzucił swoim ukochanym skuterkiem i skuterek rozpadł się na gazylion części. Histeria była nieziemska, ale od tamtej pory sporadycznie rzuci jakimś samochodzikiem.

    Natomiast co do wychowania - bardzo, ale to bardzo podobał mi się artykuł z Polityki Kochanie rozpuściłem dzieciaki. Być może nie jest to podejście "politycznie" poprawne w dzisiejszych czasach, ale uważam, że dziecko powinno mieć stawiane granice, bardzo wyraźne i dziecko nie rządzi w domu. Mam przykład dziecięcia z najbliższej rodziny - teraz dorosła dziewczyna, która od dziecka nie miała żadnych reguł, wszystko było wolno i dzisiaj jest tyranem. Dla swojej rodziny, dla swojego meża, dzieci, dla rodziców. Ona pięknie potrafi wyrazić swoją złość - pierdutnie tym czy owym w męża, ofocha się na wszystkich dokoła, krzyczy - tak jak robiła będąc małym dzieckiem. Pewnie, dziecko to też człowiek jak każdy inny, ale to MY uczymy go, co wolno, czego nie, jakie są reguły na tym świecie, że pewne rzeczy są kompletnie nieakceptowalne.

    I wiecie co? Na pewno popełnię mnóstwo błędów przy wychowywaniu, moi rodzice też popełnili. Ale i tak uważam, że dali z siebie wszystko, że byli najlepszymi rodzicami jakimi mogli być, a błędy - no cóż - każdy popełnia, nawet wychowując z ksiażką w ręku.
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeAug 5th 2013
     permalink
    ewer: Rozmawiałam z mama i na moją prośbe by reagowala na takie zachowania Adiego - mówi że jest malutki i nic nie rozumie!!!!


    Chyba trzeba będzie porozmawiać jeszcze raz. A poza tym - krótki komunikat. Bije, zatrzymujesz jego rękę i mówisz "nie chcę, to boli". Za każdym razem tak samo. No i spokój (tak wiem, łatwo powiedzieć :wink:).

    ewer: Zastanawiam sie czy to nie jakas forma zwrócenia na siebie uwagi. ???


    Bardzo możliwe. Czasem dzieci tak robią, bo widzą, że to jest skuteczniejszy sposób przyciągnięcia uwago rodzica niż tzw. "grzeczne" zachowanie.

    Treść doklejona: 05.08.13 07:15
    The_Fragile: Natomiast co do wychowania - bardzo, ale to bardzo podobał mi się artykuł z Polityki Kochanie rozpuściłem dzieciaki. Być może nie jest to podejście "politycznie" poprawne w dzisiejszych czasach, ale uważam, że dziecko powinno mieć stawiane granice, bardzo wyraźne i dziecko nie rządzi w domu. Mam przykład dziecięcia z najbliższej rodziny - teraz dorosła dziewczyna, która od dziecka nie miała żadnych reguł, wszystko było wolno i dzisiaj jest tyranem. Dla swojej rodziny, dla swojego meża, dzieci, dla rodziców. Pewnie, dziecko to też człowiek jak każdy inny, ale to MY uczymy go, co wolno, czego nie, jakie są reguły na tym świecie, że pewne rzeczy są kompletnie nieakceptowalne.


    Frag, ale błagam, to że piszę o pozwalaniu dziecku na wyrażanie uczuć, nie znaczy od razu, że niczego od niego nie wymagam :shocked: Ja też uważam, że dziecko powinno mieć stawiane granice, bardzo wyraźne i dziecko nie rządzi w domu. Tylko po prostu przyjmuję, że dzieciak też ma coś do powiedzenia, bo zasada "dzieci i ryby..." dawno straciła sens.

    Treść doklejona: 05.08.13 07:17
    The_Fragile: Ale u nas nie tolerujemy "pizgania" rzeczami. Nie ma takiej opcji i już. Może trafić w kota, może trafić mnie w brzuch - no po prostu nie ma takiej opcji. Owszem, może się wkurzać, tupać nogami, pokrzyczeć sobie, ale bez rzucania.


    U nas wielu takich rzeczy nie można. Rzucać, bić młodszą siostrę, podkładać jej nogę - ale daję w zamian prawo do wyrażenia siebie w inny sposób. I to działa, uważam, że na przyszłość to zaprocentuje.
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeAug 5th 2013
     permalink
    Hydro, ale ja nie piszę do Was absolutnie, bo nie uważam, żebyś Ty czy Ceri miała takie podejście, tak mi się ten artykuł po prostu przypomniał. Tam są pokazane dwie skrajne postawy, ale z tą "moje dziecko rządzi" cholernie często się teraz spotykam. To tak jakby ktoś źle rozumiał takie wypośrodkowanie właśnie. Że dziecko człowiek, ale cała reszta też i musi akceptować reguły życia w społeczeństwie ;)
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeAug 5th 2013
     permalink
    The_Fragile: Hydro, ale ja nie piszę do Was absolutnie, bo nie uważam, żebyś Ty czy Ceri miała takie podejście, tak mi się ten artykuł po prostu przypomniał.


    Spoko, trochę tak to odebrałam - może dlatego, że często się to zdarza, że tłumaczę komuś, o co chodzi w moim podejściu, a w zamian od razu słyszę, że mi to bezstresowe wychowanie bokiem wyjdzie :tongue: Chyba jestem uczulona już :tongue::devil::devil: Ale faktem jest, że wiele osób tak uważa (z niewiedzy najczęściej), że jak pozwoli dziecku na głos, to ono od razu wejdzie mu na głowę. Co jest bzdurą do kwadratu :devil:
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeAug 5th 2013
     permalink
    Wydaje mi sie, że pomiędzy bezstresowym a takim dzieci i ryby głosu nie mają jest jeszcze od cholery innych rodzajów ;) Moi rodzice byli chyba gdzies pośrodku, ja mam nadzieję też gdzieśtam się uplasować ;) Dla mnie totalną olewką i robieniem krzywdy dziecku, a potem dorosłemu jest zostawienie go samemu sobie "niech sobie rośnie, byle był szczęśliwy" - tak jak napisałam o tej dziewczynie. Zrobili krzywdę jej i jej późniejszej rodzinie. Wszystko było jej wolno, za "młodu" nie doznała żadnej krzywdy, żadnych przykrości i to był chyba poważny błąd.
    --
    •  
      CommentAuthormontenia
    • CommentTimeAug 5th 2013
     permalink
    Ewer,musisz Babci wytlumaczyc,bo sama robi mu krzywdę,tym ze nie reaguje na agresje,na rzucanie. Jeśli rozmowa z babcia nic nie da,to ja bym zastanowila się nad poszukaniem niani.
  3.  permalink
    Dziewczyny, przepraszam ze się tak wtrącę znienacka z pytaniem od czapki ale jakoś ostatnio kompletnie nie mogę się odnaleźć na 'Mamusiach rozpakowanych' :wink:. Dlatego juz za wczasu czytam Was i chłonę wiedzę... No i nie wiem czy jeszcze tam wrócę bo dużosłów a mało konkretów. Mm nadzieję że to nie przeniesie się niedlugo tu.
    Chcialam zapytac Was czy dziecko 10 miesięczne różni się bardzo mentalnie od takiego 12 miesięcznego? Tak z ciekawości... Albo inaczej, czy jest jakiś skok rozwojowy niedługo po 10 miesiącu po którym dziecko postrzega świat inaczej... Cy raczej dzieje się to płynnie i zaciera się różnica?
    -- [url=http://www.suwaczki.com/][img]
  4.  permalink
    Frag, tylko to co jest wspólne i dla dziewczyny opisanej przez Ciebie, i dla problemu opisanego w artykule, to egocentryzm. Dziecko nauczone jest wierzyć, że jest pępkiem świata i może wszystko, nie zwracając uwagi na innych. I za cholerę nie widzę co to ma wspólnego z przyzwoleniem na wkurzanie się o pierdoły :tongue: :wink:
    Ja np nie lubię zabierania czy wyrywania sobie zabawek. Czasem Krzyś weźmie jakąś zabawkę, na którą ochotę miała Ewunia, mała się wścieka- i dla mnie nie ma najmniejszego problemu w tym, że się złości, nie tłumaczę jej, że nie ma o co się wkurzać, że ma się uspokoić, itp (swoją drogą- Was nie wkurza jeszcze bardziej, jak jesteście na maxa wściekłe, a ktoś bagatelizuje "ale przecież nie ma powodu, nic się nie stało"?). Ale mimo złości nie wyrywa bratu zabawek, bo wie, że można inaczej- np zaproponować mu inną zabawkę na wymianę.
    A wracając do opisanej przeze mnie wcześniej sytuacji z butem, to przez myśl mi nie przyszło ją skarcić, bo była wściekła i chyba tego, czego potrzebowała od mamy, to wsparcia w radzeniu sobie z trudną sytuacją, a nie olania jej problemu i kazań. Emocje jej opadły, powiedziałam, że nie chcę, żeby rzucała przedmiotami i sama widziałaś, że mimo tak bezstresowego wychowania nie rzuca wszystkim dookoła dla sportu :wink: no a ani na nią nie krzyczymy, ani nie ma kar, czy nie jest w inny sposób "karcona" w takich sytuacjach.
    --
    •  
      CommentAuthorczerwinka
    • CommentTimeAug 5th 2013
     permalink
    Ciasto nie tylko ty się nie możesz tam odnaleźć ;)
    ...
    Ja nie pozwalam na wybuchy agresji zawsze stanowczym tonem każe przestać to co się w tym momencie dzieje. Rozmawiam dopiero po fakcie i tłumacze że tak nie wolno. Przynajmniej u nas metoda tłumaczenie w trakcie złości nic nie daje i jest jeszcze gorzej. Ale ja mówię o prawie nastolatku. Franka napady złości ignoruje też tylko. Jak przestaje płakać jeszcze raz mu mówię "nie wolno" albo "nie" i tłumacze czemu ... narazie to ja sobie mogę do niego pogadać bo i tak odwraca się na pięcie i mnie nie słucha ;)
    --
    •  
      CommentAuthorKasiaMW
    • CommentTimeAug 5th 2013
     permalink
    co do złości to zależy o co Mili chodzi raz ją olewam raz zakazuje raz rozumiem i robię to raczej instynktownie.... jak na razie skutkuje...
    -
    ever Milka z biciem miała prześwity jakieś 2 miesiące temu i właśnie krótki komentarz i trzymanie rączek pomogło:)
    -
    ciasto powiem Ci tak jak Jaś jest skokowy czyli że raz na jakiś czas jest gorszy:devil: to może tak być Milka właśnie taka jest raz anioł a raz diabeł:devil: no i nawet teraz płynnie nie jest:D:D:D
    --
    •  
      CommentAuthorQuelle
    • CommentTimeAug 5th 2013
     permalink
    Widze ze jest nas sporo borykajacych sie ze zloscia maluchow.U nas pomaga przytulanie i glaskanie a wczoraj np.jak se zezloscila bo cos chciala zagadalam ja pokazujac jej cos i szybko zapomniala czemu sie zloscila.:tongue:
    CiastoMiłości nie jestes sama z tym odnajdywaniem sie na przyszlych mamusiach :tongue:
    -- http://wwwsuwaczki.com/tickers/p655ybbha8ok1b4a.png[/img][/url]
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeAug 5th 2013 zmieniony
     permalink
    Kurczę, to u nas takich napadów złości w ogóle nie ma :shocked:
    Adaś nie bierze rzeczy, których nie wolno, nie wkurza się jak mu zabiorę coś czym nie może się bawić. U nad w takich sytuacjach jest tylko płacz i wielki żal, przytulam go, mówię mu, że wiem, że jest smutny, bo... i po 30 sekundach wraca spokój i uśmiech :smile:
    Pewnie wszystko jeszcze przede mną, co? :devil:
    --
    •  
      CommentAuthorsysiajaw
    • CommentTimeAug 5th 2013
     permalink
    TEORKA: lokomocyjna nie wystąpiwszy? Czy niekoniecznie?
    Bo kurcze Nina ostatnio coraz częściej nam pawiuje podczas jazdy :confused:


    niestety występuje, mojej kuzynki córka ma 11m i każda podróż samochodem wywołuje u niej wymioty, nic jej nie podają bo chyba nie można, po prostu unikają jeżdżenia samochodem, no chyba, że musi
    --
    •  
      CommentAuthorYPolly
    • CommentTimeAug 5th 2013
     permalink
    winnica: Pewnie wszystko jeszcze przede mną, co? :devil:

    Mysle, ze tak.

    Moja corka zaczela jakos przed tygodniem okazywac zlosc. Wyglada to tak, ze rzuca sie do tylu, uderza glowka o podloge i sama nie wiem, czy bardziej ryczy ze zlosci, czy ze ja ta glowka boli :devil: No ale po pierwszym dziecku jestem juz bardziej uodporniona na to. Staram sie odwracac uwage po prostu, gdy na cos nie pozwalam. Jeszcze nie odkrylam sposobu na zlagodzenie jej, jak sie zlosci. Przy starszej pomagalo tak jak u Teorki - wyjscie z pokoju i sama sie uspokajala duzo szybciej. U mlodszej boje sie, ze tym rzucaniem sobie krzywde zrobi, wiec ja asekuruje, a potem biore na rece, choc chyba to nie jest metoda na nia. Na rekach wyginala mi sie ze zlosci w mostek.. :(
    --
    •  
      CommentAuthormontenia
    • CommentTimeAug 5th 2013
     permalink
    Teo, ja podawalam lokomotiv w syropie. Na początku dzialal(jak 2 lata miała,to się zaczely wymioty w samochodzie),ale jak już 3 lata miała to lokomotiv nasilal wymioty. Potem już nie podawalam i przeszlo.
    •  
      CommentAuthorsysiajaw
    • CommentTimeAug 5th 2013 zmieniony
     permalink
    U nas Kinga też zaczęła okazywać złość na swój sposób w przypadkach jak jej zabiorę coś czym nie powinna się bawić np. pilota, bo ona teraz ma fazę "wziąć i wyrzucić", i tłumaczę, że nie wolno rzucać bo pilot nie będzie działał, nie wiem na ile ona to rozumie co ja mówię ale staram się tłumaczyć. No i oczywiście działa zagadywanie i pokazywanie innych ciekawych rzeczy. Ze starszą zaczęłam wprowadzać rady z książki "jak mówić...." typu rozumiem, że cię to zezłościło, że jesteś sfrustrowana, i o dziwo działa....
    --
    •  
      CommentAuthorIwona1977
    • CommentTimeAug 5th 2013
     permalink
    A ja jeszcze w temacie "bezstresowego wychowywanie", który tu się pojawił przy okazji dziecięcej agresji. Postawa rodzica, której piszę hydro czy ceri to nie postawa przyzwolenia na wszystko, co jest konsekwencją złości dziecka. Należy rozróżnić przyzwolenie na odczuwanie złości od przyzwolenia na wszelkie jej konsekwencje. Ja mówię swoim dzieciom zdecydowanie, że nie chcę by mnie/siebie/kogokolwiek uderzały w złości. Ale też o tej złości rozmawiam, podobnie jak dziewczyny wyżej napisały: "jesteś zła bo..." U pięciolatki takie przegadanie sprawy rozładowuje napięcie i problem sam znika. U młodszego - dwulatka - bardziej sprawdza się odwracanie uwagi lub pomoc w rozwiązaniu "problemu" - dyskretna pomoc w założeniu buta itp.
    Co do "grzecznych" i "niegrzecznych". Dzieci mogą mieć naprawdę skrajnie różne temperamenty. To też trzeba uwzględnić w podejściu do dziecka. Moja starsza - podobnie jak córka Teorki - była bardzo grzeczna i spokojna, słuchała poleceń - taki typ, nie była przecież specjalnie "wychowywana". Młodszy syn - wulkan energii nie znający przeszkód - to jej skrajne przeciwieństwo.
    Polecam szczerze książkę (polecaną też przez migg) "Dziecko z bliska" Agnieszki Stein. Obala wszelkie mity zw. z tzw. bezstresowym wychowaniem i rodzicielstwem bliskości.
    •  
      CommentAuthormontenia
    • CommentTimeAug 5th 2013
     permalink
    Jeste wiele lekow,ktore mimo ograniczenia nawet pediatrzy zapisują i podaja. Moja lokomotiv brala od 2 lat.
    •  
      CommentAuthorsysiajaw
    • CommentTimeAug 5th 2013
     permalink
    elfika: na mdlosci lokomocyjne poleca sie sciaganie i zaklejanie pepuszka plastrem :cool:


    :shocked: pierwsze słyszę... jak ściągnąć pępuszek??
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.