Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeAug 9th 2013
     permalink
    A to widzicie bo ja nie wiem czemu kojarzyłam, że jeszcze trzylatki sobie w dzien pospać muszą. Ale coś mi się zapewne pomieszało :shamed:
    Czyli wychodzi na to, że u nas ze spaniem koniec. Teraz luz ale jesieni (zimnej i deszczowej) oraz zimy sobie nie wyobrażam bo w domu idzie oszaleć jak się wyjść nie da na kilka godzin, tak jak obecnie praktykujemy.


    W każdym razie Nina pospała w południe 2,5 godziny i dzięki temu posiedzieliśmy na grillu do 23-ciej i posiedzielibyśmy dłużej bo córka nasza osobista z rykiem wychodziła oznajmiając żałośnie, że ona "nie cie do domku, cie ziośtać" ale musimy jutro wcześnie wstać, więc ten.
    --
    •  
      CommentAuthorczerwinka
    • CommentTimeAug 10th 2013
     permalink
    Teo bo pewnie kojarzysz z przedszkolem:-) tam dzieci mają sjeste po obiadu:-)i śpią :-)
    --
    •  
      CommentAuthorYPolly
    • CommentTimeAug 10th 2013
     permalink
    Hydro, z wlasnego doswiadczenia i znajomych wiem, ze dzieci bez problemu przystosowuja sie do spania w przedxzkolu a w domu w weekend nie :devil:
    Moja szesciolatka jeszcze w szkole pierwszy rok ma organizowana drzemke. W domu przestala spac w wieku jakos trzech lat, no wyjatkowo czasem szla. A w przedszkolu byla czesto jedna z pierwszych, ktore zasypialy.
    --
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeAug 10th 2013
     permalink
    moja ostatnio cyrki wyprawia i zasypia koło 14-15-16... i śpi godzinę - czasem półtorej lub dwie....wstajemy rano koło 7-8....a wieczorem Paulina pada koło 22.... echhh

    Treść doklejona: 10.08.13 08:14
    Teo - ostatnio czytałam, że dwulatek NIE musi spać w dzień, ale powinien miećć chwilę wyciszenia.... np. spokojną zabawę w łóżeczku :-)
    --
    •  
      CommentAuthorsysiajaw
    • CommentTimeAug 10th 2013
     permalink
    TEORKA: A to widzicie bo ja nie wiem czemu kojarzyłam, że jeszcze trzylatki sobie w dzien pospać muszą. Ale coś mi się zapewne pomieszało :shamed:


    moja starsza w dzień przestała spać w okolicach 2 urodzin, natomiast poszła do przedszkola jako 2,5 latka i po powrocie o 14tej z przedszkola musiała się położyć spać na 2h, myślę, że wynikło to z tego iż w przedszkolu było dużo nowych wrażeń, ciekawe rzeczy i mnóstwo dzieci, i to ją bardzo męczyło i w domu robiła totalny odlot
    --
    •  
      CommentAuthoryolka32
    • CommentTimeAug 10th 2013
     permalink
    Natala, to co "piszesz o chwili wyciszenia" w ciagu dnia np spokojna zabawe w lozeczku to czasami wlasnie moj Adam praktykuje takie cos.

    Posiedzi z godzine w lozeczku, pooglada ksiazeczki, polezy i po godzinie oznajmia ze juz odpoczal i jest gotowy zeby szalec reszte dnia do ok 21.

    A taka godzia spokoju dla mnie to chwila wytchienia, najlepiej jak drzemki obu synkow uda sie synchronizowac w czasie to w ogole wypas.:cool:
    --
    •  
      CommentAuthorbrombap
    • CommentTimeAug 10th 2013
     permalink
    Marta przestała sypiać w dzień mając ok półtorej roku. Gdy poszła do przedszkola - ku mojemu zdumieniu zaczęła korzystać z drzemki, bez wpływu na porę wieczornego snu. Sądzę, że przedszkolne przeżycia wyczerpywały bardziej, niż to, co się działo w domu. W trakcie roku stopniowo sypiała coraz mniej. Obecnie sypia tylko w samochodzie i w wózku na wakacjach - dzięki temu mogliśmy teraz we Włoszech wieczorem spokojnie z nią gdzieś wyjść:-)
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeAug 10th 2013
     permalink
    YPolly: Hydro, z wlasnego doswiadczenia i znajomych wiem, ze dzieci bez problemu przystosowuja sie do spania w przedxzkolu a w domu w weekend nie :devil:


    brombap: Gdy poszła do przedszkola - ku mojemu zdumieniu zaczęła korzystać z drzemki, bez wpływu na porę wieczornego snu.


    Normalnie nie uwierzę, póki tego na własne oczy nie zobaczę :devil::devil::devil:
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeAug 10th 2013
     permalink
    TEO mojej kumpeli mały (obecnie 4 latek)również przestał spać tak koło 1,5 roczku, a w przedszkolu powróciła mu ochota na drzemki, bo trzeba wcześniej wstawać, mama budzi rano ;) Hydro tak jest często;)
    --
    •  
      CommentAuthorJudyta08
    • CommentTimeAug 10th 2013
     permalink
    YPolly: Hydro, z wlasnego doswiadczenia i znajomych wiem, ze dzieci bez problemu przystosowuja sie do spania w przedxzkolu a w domu w weekend nie :devil:

    Syn niestety nie przystosował się do spania w przedszkolu, z czego panie były BARDZO niezadowolone. Był jedynym dzieckiem, które nie spało w czasie poobiedniej drzemki.
    --
    •  
      CommentAuthorazniee
    • CommentTimeAug 10th 2013
     permalink
    Ja przestałam sypiać w dzień mając kilka miesięcy :devil: Biedna moja mama :wink: W przedszkolu też nigdy nie spałam, a położyć się dałam raz :wink: Mama prosiła panie, żeby mnie nie kładły, bo inaczej musiała mnie odbierać przed spaniem :bigsmile: Oby się córcia do mnie nie wrodziła :shocked:
    --
    •  
      CommentAuthorlecia_28
    • CommentTimeAug 10th 2013 zmieniony
     permalink
    Pisalam juz kiedys ze i u nas problemy z tym spaniem. Jak zasnie to spi 3 godziny ale polozyc go na te drzemke to trzeba miec cierpliwosc, sama bym zasnela ze 3 razy w tym czasie. Niestety musze wszystko robic z zegarkiem w reku bo jak wroce pozniej ze spaceru to D pojdzie spac poznie, czyli jesli zasnie nie o 12 a o 13 to spi do 16 i nie mam co liczyc na to ze wieczorem zasnie wczesniej niz o 22. Zdarzaja sie juz dni ze nie uda sie go polozyc spac w poludnie ale wtedy o 18 juz odlatuje i potrafi spac do 8 rano. Sama juz nie wiem czy on potrzebuje tej drzemki czy nie skoro usypianie trwa po 1,5godz ale z drugiej strony jak juz zasnie to spi te 3 godz. Czasem go wybudzam po 2godz, staram sie tego nie robic zeby nie zaburzac jego wewnetrznego zegara ale czasem nie mam wyjscia bo on najchetniej spalby 15-18 i siedzial do polnocy.
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeAug 10th 2013 zmieniony
     permalink
    Judyta08: Syn niestety nie przystosował się do spania w przedszkolu, z czego panie były BARDZO niezadowolone.


    Tak niestety było ze mną. Cały okres przedszkola dostawałam czarne kropki za to, że nie śpię :angry: Głupie baby.
    •  
      CommentAuthorVsti
    • CommentTimeAug 10th 2013
     permalink
    Całe szczęście u mnie w przedszkolu spania nie praktykowana :D Nie wiem, jak teraz jest...
    --
    •  
      CommentAuthorJudyta08
    • CommentTimeAug 10th 2013
     permalink
    hydrozagadka: Tak niestety było ze mną. Cały okres przedszkola dostawałam czarne kropki za to, że nie śpię Głupie baby.

    Okropne prawda? Nam też panie SKARŻYŁY SIĘ :shocked:, że Miko nie śpi. Kazały uczyć go spania w dzień, w dni wolne od przedszkola :shocked: lub chociaż leżenia bez ruchu :shocked: Sprawę udało mi się załatwić dopiero w gabinecie dyrektorki. Stanęło na tym, że Miko może cichutko bawić się na sali, kiedy pozostałe dzieci zasną. Od tego zdarzenia przedszkolanki zawsze patrzyły na mnie z wrogą miną :wink: W końcu zabrałam im trochę czasu wolnego...
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeAug 10th 2013
     permalink
    Judyta08: Sprawę udało mi się załatwić dopiero w gabinecie dyrektorki.


    Ja też nie zamierzam zmuszać mojego dziecka do spania. I guzik mnie obchodzi, że panie chcą mieć czas wolny :tongue:
    •  
      CommentAuthorbrombap
    • CommentTimeAug 10th 2013
     permalink
    U Marty w przedszkolu to nie był przymus - dzieci mogły sobie spać lub po prostu odpocząć, słuchając bajeczki.
    --
    •  
      CommentAuthor_azja_
    • CommentTimeAug 10th 2013 zmieniony
     permalink
    Dziewczyny, tak podczytywalam te zaciekla dyskusje o interweniowaniu w obronie swojego dziecka na placu zabaw i mam do Was pytanie. Czy jesteście za tym, żeby interweniować i ratować dziecko z każdej opresji czy tez pozwalacie do pewnego stopnia na rozwiązywanie problemów przez same dzieci? Leonek jest w takim wieku, ze coraz częściej zabieram go do miejsc, gdzie są dzieci właśnie głownie po to, żeby stykal się z różnymi zachowaniami. Kiedy starsze dzieci zachowywały się złośliwie w stosunku do synka często mnie denerwowaly, początkowo zwracalam uwagę, ale coraz częściej staje z boku i tylko obserwuje. Leon zazwyczaj nie płacze, kiedy dziecko mu zabierze jeździk, zabawkę, albo kiedy go odepchnie. Leos tylko trochę smutnieje i idzie dalej. Chce, żeby przyzwyczaił się do innych dziecięcych zachowań, zanim trafi do przedszkola gdzie nie będzie mamy. Czy moje rozumowanie jest Waszym zdaniem poprawne? czasami sie zastanawiam czy może przez to, ze nie interweniuje Leon nauczy się robić to samo, popychac, zachodzić drogę, odbierać zabawki ?
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeAug 11th 2013 zmieniony
     permalink
    Azja, ja robie tak jak Ty, ale interweniuje, kiedy inne dziecko popycha Krasnala, probuje uderzyc - maly jeszcze sie nie potrafi bronic. Na razie mam sukces, bo jak dziecko podchodzi do Krasnala i ten widzi, ze bedzie mu chcialo zabrac zabawke to mlody przyciska ja do siebie i w nogi :))) Czyli cos juz zalapal ;)

    Dziewczyny, a z ciekawosci ja sie spytam o spanie Waszych dzieci na "noc". Czy w lecie kladziecie spac dzieci jakos inaczej, przestawiacie je? Wszyscy sie dziwia dokola (nawet rodzice mlodszych dzieci), ze Krasnal o 19 nas ciagnie do pokoju i chce spac. "Przeciez sa wakacje / dajcie mu sie dluzej pobawic / biedne dziecko / biedni rodzice". Nie powiem, szlag mnie trafia. Ja sie nie dziwie, ze sa dzieci, ktore buszuja na zewnatrz do 22, nawet mlodsze od Krasnala. Kazdy jest inny, my lubimy wczesnie wstawac (o 6, jak nasz maly), a Mlody o 19 max ciagnie nas do lazienki, bierze pandusie i chce spac. I to, ze dziecko roczne czy dwuletnie nie spi do 22 jakos tu nikogo nie dziwi, natomiast idace spac po dobranocc jest traktowane jak dziwolag. Jego rodzice tez. Czy swiat sie tak zmienil od "moich" czasow, czy faktycznie to, ze dziecko ma tak zaprogramowany wewnetrzny zegar jest dziwactwem? Nie rozumiem tego i prawde mowiac dziwnie sie czuje jak slysze za plecami "tyyy, ich syn to JUZ spac idzie, nawet sie nie pobawia". :confused:

    Raz sprobowalismy przetrzymac go do 20, skonczylo sie tym, ze zasnal z krzykiem, placzem i histeria - przegapilismy "jego" godzine. Takze po co to zmieniac, jesli nikomu (nam) to nie przeszkadza?
    --
    •  
      CommentAuthorPeppermill
    • CommentTimeAug 11th 2013
     permalink
    Frag, u mnie jest tak samo. Natalka od niemowlęctwa chodziła spać o ósmej i tak jest do tej pory. Początkowo strasznie drażniły mnie komentarze typu: Moglibyście ją troszkę przetrzymać, zostać dłużej, może się zabawi... Szczególnie, że wiedziałam że jesli zostanę np. u znajomych dłużej, to zamiast się zrelaksować, będę słuchała jej marudzenia, jęczenia itd...
    Teraz oczywiście jest w stanie posiedzieć dłużej, szczególnie jak jesteśmy u kogoś w odwiedzinach. Ale jestem generalnie bardzo zadowolona, że zachowałam ten rytuał zasypiania "po dobranocce", bo to daje nam czas dla siebie, chwilę oddechu. A poza tym nie ma problemów ze wstawaniem do szkoły. Z Lusią dążę do tego samego I zawsze "mam je obie z głowy " przed 21.
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeAug 11th 2013
     permalink
    No wlasnie wydaje mi sie, ze to o tyle fajne, ze ja mam czas dla siebie i meza, jak Krasnal idzie spac. I film obejrzymy i ksiazke mozna poczytac :) A tez zmykamy wczesniej z imprez, bo wiem, ze potem bedzie problem z usnieciem. Ale cos za cos.
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeAug 11th 2013
     permalink
    Frag, nie słuchaj tych uwag, tylko korzystaj! :bigsmile: Ja szczerze zazdroszczę, bo moje baby latem się same przestawiają na późniejsze chodzenie spać i żadna siła ich wcześniej niż o 21 do łóżka nie wyśle. A wstają tak, jak zwykle - najpóźniej o 6...
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeAug 11th 2013
     permalink
    FRAG moja Ninka też o 20-stej już śpi. Wolny wieczór to coś pięknego po całym dniu, więc po co to zmieniać :wink:

    Tylko zaś ona jest takim typem, że jak jesteśmy poza domem i dużo się dzieje to wytrzyma do 21 nawet (a jak się w dzień prześpi to i dłużej) a jak jest w domu to po 19 już stoi pod drzwiami łazienki oznajmiając, że "Ninia cie się kąpać".
    --
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeAug 11th 2013
     permalink
    Fajnie :bigsmile:
    Moja właśnie szaleje, o 19 idziemy się kąpać, ale zaśnie pewnie koło 21-22.... no może dziś wcześniej, bo: a)spała w dzień niecałą godzinę b)nie ma Rafała :cool:
    --
    •  
      CommentAuthormagda_a
    • CommentTimeAug 11th 2013 zmieniony
     permalink
    Dziewczyny proszę Was, znowu, o radę...
    Zu od jakiegoś czasu nie toleruje nikogo, poza mną... Nawet mąż nie może jej wykąpać, nie może jej przebrać, przewinąć, nakarmić, uśpić, nie może trzymać ją na rękach, ja nie mogę prowadzić auta, a on nie może siedzieć z nią z tyłu, bo zaraz jest po prostu wrzask, krzyk i histeria i woła 'maaaama'. Wczoraj wieczorem wyszłam z koleżanką (ona już spała), gdy się przebudziła i wyczaiła, że mnie nie ma, też się darła :( Gdy jestem z nią sama, to pilnuje mnie, jak oka w głowie, albo co sekundę, prawie płacząc sprawdza, czy jestem, wołając 'mama?'
    Fakt jest taki, że jak w week. mąż wstaje razem z Zu, a ja dosypiam, to wtedy jakoś się zabawi, co jakiś czas przychodzi do mnie, zobaczy, że jestem i idzie dalej się z nim bawić, ale gdy tylko wstanę, bądź wyjdę choćby na chwilę, to jest jakiś armagedon :/
    Ja już nie wiem co robić... Na prawdę nie wiem :confused: Jestem wykończona i fizycznie i psychicznie... Nie wiem, czy to taki etap, czy to minie? Co robić? Nakłaniać ją jakoś (jeśli tak, to jak?), żeby i mąż zaczął istnieć w jej życiu? Dodam, że mąż długo pracuje i głównie jestem z nią całymi dniami sama... Przypuszczam, że może to mieć duży wpływ na takie zachowanie Zuzi, ale ja nie wiem jak z tego wybrnąć, jak nam pomóc :sad:
    -- , [url=https://lilypie.com][/url
    •  
      CommentAuthorKarolyn
    • CommentTimeAug 11th 2013
     permalink
    Magda a to nie ejst czasem ten słynny lęk seperacyjny? nie mam pojęcia co doradzić. Mam nadzieje, że kolejne wpisy będą sensowniejsze i jakieś rady jednak na to istnieją. Podejrzewam, że wkrótce czeka nas to samo, jako, że mały bardzo jest ze mną zwiazany i spędza ze mna praktycznie cały czas.
    -- Syn 1 ~ 2012 & Syn 2 ~ 2017
    •  
      CommentAuthorJudyta08
    • CommentTimeAug 11th 2013
     permalink
    elfika: w panstwowym takie akcje czy w prywatnym???


    W państwowym.
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeAug 12th 2013
     permalink
    elfika: az cisnie sie na usta, ze wszystko jasne...


    Piszesz, jakby w prywatnych nigdy nie zdarzały się żadne nieprawidłowości :confused: Całkiem niedawno znajomi przepisali swoją 4-latkę do państwowego po tym, jak w rzekomo cudownym prywatnym przedszkolu panie karmiły ją na siłę przytrzymując za ręce i wpychając łyżkę do buzi :angry:
    • CommentAuthoraneczka14
    • CommentTimeAug 12th 2013
     permalink
    magda a, nie wiem co Ci poradzić mój 2letni Filpek nigdy nie bał się ludzi zostawał u babci na weekendy. W okolicy roczku co prawda miał kryzys i chodził za mną z kąta w kąt, ale przyjechała do mnie siostra na miesiąc wakacji i stopniowo mu przechodziło bo ciocia wymyslała mu zabawy. Może spróbuj częściej zapraszać gości, rodzców, kogoś kto będzie często u Was w domu i zobaczy, że z innymi nie trzeba się bać ;)
    •  
      CommentAuthormagda_a
    • CommentTimeAug 12th 2013
     permalink
    aneczka, gdy przychodzą do nas goście itd.to wszystko jest ok.dopóki ja jestem w jej zasięgu...
    -- , [url=https://lilypie.com][/url
    • CommentAuthoraneczka14
    • CommentTimeAug 12th 2013
     permalink
    I bawi się z innymi ? Bo u mnie przez jakiś czas problemem było bardziej to, że Fifi bał się innych. Kurcze, nie wiem może jej minie, albo spróbuj wytłumaczyć że dzisiaj bedzie z tatą bo mamusia musi cos załatwić. I zostaw ją z tata, tylko za godzinke wróć i przygotuj ja na to juz w tygodniu ;) ?
    •  
      CommentAuthormagda_a
    • CommentTimeAug 12th 2013
     permalink
    Tak, nie ma problemu, bawi się z innymi, czy to w domu, czy na placu, czy jak gdzieś wyjeżdżamy, u kogoś w domu...
    -- , [url=https://lilypie.com][/url
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeAug 12th 2013
     permalink
    Madzia, na to chyba nie ma recepty :neutral:
    Adaś ma podobnie, choć może nie w takiej skali. Myślę że najbardziej pomocne byłoby częste zostawianie Zu z kimś innym, najlepiej nie z jedną osobą. A może rozważ zaprowadzanie Zu do żłobka ze 2 razy w tygodniu na 2-3 godzinki? Z doświadczenia powiem, że to trochę "leczy" takie skrajne przesadne przywiązanie do mamy. U nas to sporo dało, chociaż problem nie zniknął całkiem...
    --
    •  
      CommentAuthormagda_a
    • CommentTimeAug 12th 2013
     permalink
    Winni, sama nie wiem jak postąpić... Mogłabym ją oddać i nie jest to dla mnie problem, ale obawiam się, że może to mieć negatywny skutek :confused: Tzn.jeśli ją oddam do żłobka na 2-3h to ona może poczuć jeszcze większą potrzebę mnie, niż teraz :confused: Mam jednak nadzieję, że to minie...
    -- , [url=https://lilypie.com][/url
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeAug 12th 2013
     permalink
    Piszesz, jakby w prywatnych nigdy nie zdarzały się żadne nieprawidłowości Całkiem niedawno znajomi przepisali swoją 4-latkę do państwowego po tym, jak w rzekomo cudownym prywatnym przedszkolu panie karmiły ją na siłę przytrzymując za ręce i wpychając łyżkę do buzi


    Uuuuuu, kaliber....
    Nie rozumiem jak można... same niech jedzą na siłę...

    <span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 12.08.13 20:10</span>
    Ja pracuję w pańtwowym przedszkolu i powiem Wam jedno, jakby u nas sie działy takie rzeczy jak opisujecie to dyrektorka wyciągałaby konsekwencje...

    Nasze przedszkole bierze udział w akcjach przeciwko przemocy oraz propaguje prawa dziecka i takie sytuacje nie maja prawa bytu. Przede wszystkim nauczyciel i inne panie pracujące w takich instytucjach same muszą sobie uświadomić wiele spraw. Ważne, aby miały empatię rozwiniętą na odpowiednim poziomie, bez tego ani rusz... Ja jak coś mnie "drażni" to sobie przypominam jak to było gdy sama byłam przedszkolakiem i od razu włącza mi się zrozumienie... W każdym razie Wy jako rodzice macie prawo walczyć z takimi nieprawidłowościami, a żeby to uczynić zapoznajcie się właśnie z tym co "przedszkolance" wolno, a czego nie... Jakie prawa w przedszkolu ma Wasze dziecko... I wymagajcie tego by Wasze dziecko było szanowane.
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeAug 12th 2013
     permalink
    Monia502: Wy jako rodzice macie prawo walczyć z takimi nieprawidłowościami, a żeby to uczynić zapoznajcie się właśnie z tym co "przedszkolance" wolno, a czego nie... Jakie prawa w przedszkolu ma Wasze dziecko... I wymagajcie tego by Wasze dziecko było szanowane.


    Masz może linki do dobrego źródła informacji tego typu? Chętnie poczytam.
    •  
      CommentAuthorSabakuma
    • CommentTimeAug 13th 2013 zmieniony
     permalink
    Hanny

    Ja kupuję tenisówki takie na rzepy około 40zł na Allegro , bo u Nas też sandały za małe, a na skórzane półbuty za ciepło.

    Dodatkowo pragnę się pochwalić że mój Olo przeszedł do żłobkowych starszaków .
    --
    •  
      CommentAuthorczerwinka
    • CommentTimeAug 13th 2013
     permalink
    Witam się oficjalnie ;) I wpadam z konkretnymi pytaniami dotyczącymi żłobka ...
    A więc :
    1. Musze kupić kapcie bo mój szogun już biega.... tylko jakie ??? Czy myślicie że lekkie tenisówki będą ok ? bo te typowe kapcie jakoś mi się nie widzą ... może macie coś do podrzucenia jakąś firmę, link do jakiś sensownych ...
    2. Teraz nasz żłobek ma przerwę i nie mam gdzie dopytać ... czy takie maluchy piją ją z kubeczków czy z butelek ? Bo u mojego starszego najpierw były butelki do mleka, herbaty a potem przeszli na kubeczki.
    3. W naszym żłobku tylko maluszki jedzą na leżaczkach są karmione, nasz je sam ale w krzesełku do karmienia ... czy powinnam go uczyć jeść na zwykłym małym krzesełku przy mini stoliku ?
    --
    •  
      CommentAuthor_mag_
    • CommentTimeAug 13th 2013
     permalink
    czerwinka: Witam się oficjalnie ;) I wpadam z konkretnymi pytaniami dotyczącymi żłobka ...
    A więc :
    1. Musze kupić kapcie bo mój szogun już biega.... tylko jakie ??? Czy myślicie że lekkie tenisówki będą ok ? bo te typowe kapcie jakoś mi się nie widzą ... może macie coś do podrzucenia jakąś firmę, link do jakiś sensownych ...
    2. Teraz nasz żłobek ma przerwę i nie mam gdzie dopytać ... czy takie maluchy piją ją z kub eczków czy z butelek ? Bo u mojego starszego najpierw były butelki do mleka, herbaty a potem przeszli na kubeczki.
    3. W naszym żłobku tylko maluszki jedzą na leżaczkach są karmione, nasz je sam ale w krzesełku do karmienia ... czy powinnam go uczyć jeść na zwykłym małym krzesełku przy mini stoliku ?
    --


    Myślę, że lekkie tenisówki będą ok, moja ma takie kapcie na gumowej podeszwie ala tenisówki właśnie, ja daję wodę do picia w niekapku, bo moja przez słomkę pić nie chce- słomka jest do gryzienia a nie do picia :crazy: W naszym żłobku jak jakieś dziecko nie umie jeszcze przy stole na krzesełku to najpierw w takim do karmienia je, a później panie pomału same uczą. Jesli chcesz to możesz go tak uczyć przy mini stoliku. :tooth:
    --
    •  
      CommentAuthorczerwinka
    • CommentTimeAug 14th 2013
     permalink
    Mag_dre dzięki za odpowiedzi własnie chyba muszę nauczyć go przy stoliku siedzieć bo w żłobku krzesełek do karmienia nie ma tylko tak jak napisałam maluchy które sa karmione w leżaczkach ...
    --
    •  
      CommentAuthorPeppermill
    • CommentTimeAug 14th 2013
     permalink
    Oficjalnie I na legalu przyłączamy się z Luśką do tego wątku:bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthorUl_cia
    • CommentTimeAug 14th 2013
     permalink
    Oh! Pepper! Dzisiaj właśnie zastanawiałam się czy to JUż? :))
    wszystkiego naj naj najlepszego dla dzielnej Lusi!:flowers:
    --
    •  
      CommentAuthorDii
    • CommentTimeAug 14th 2013
     permalink
    Pytanko mam, nie wiem gdzie zapytać, więc tutaj spróbuję.
    Dzisiaj oglądaliśmy z mężem foteliki samochodowe, bo w obecnym to czasem mu główka wystaje. I tak myślałąm o dwóch modelach: Maxi Cosi Priori i Chicco X-Pace

    Chodzi mi głównie o różnice w zagłówku. Czy to się sprawdza te dodatkowe zabezpieczenie na podtrzymanie główki? Podobno niektóre dzieci z biegiem czasu się na to wkurzają, przeszkadza im to... A może jakieś inne pomysły?

    Treść doklejona: 14.08.13 20:27
    No i 100 latek dla Lusi oczywiście:clap:
    --
    •  
      CommentAuthordoti_p
    • CommentTimeAug 14th 2013
     permalink
    Dii jest wątek o fotelikach.
    •  
      CommentAuthorDii
    • CommentTimeAug 14th 2013
     permalink
    A dobrze wiedzieć. Dzięki:bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeAug 14th 2013
     permalink
    Sabakuma a mogłabyś wrzucić linka do all?
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeAug 16th 2013
     permalink
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeAug 17th 2013
     permalink
    Czy Wasze dzieci też śpiewają? :cool:
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeAug 17th 2013
     permalink
    Natalaa: Czy Wasze dzieci też śpiewają? :cool:


    Moja Nina rozśpiewana okropnie :wink:
    W sumie by mnie to nie dziwiło gdyby nie fakt, że ostatnio śpiewa głównie po angielsku :shocked::shocked::shocked:
    Tzn tylko trzy piosenki , nie że cały repertuar zna :cool:
    Umie już cały alfabet ( w sensie to ej bi si di i ef dżi..... ), the wheels on the bus (całe dwa wersy zaśpiewa) i twinkle twinkle little star (też dwa wersy).
    Wiadomo jest to wymowa na maksa fonetyczna bo przeca ona nie rozumie o co kaman no ale nawet postronne osoby spokojnie rozpoznają tekst piosenek :devil:

    Od razu może dopiszę, że od kilku dni się na nią zaczajam z aparatem. Żeby nagrać - dla niedowiarków :smile:
    Ale koza od razu wyczai, że włączam kamerę i zaprzestaje albo zanim ja znajdę i włączę to ona już kończy występ
    :tongue::wink:



    Ej dziewczyny ja znowu z tym pytaniem o kolczyki.
    Bo minął ponad miesiąc a ona dalej chodzi i co jakiś czas jojcy, że chce kolczyki w uszach i że tatuś ją ma wziąć i jechać do pani itp itd
    Tłumaczyłam jej tak jak radziłyście ale widać się uparła cholera i nie popuści czyżby ? :confused:
    --
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeAug 17th 2013
     permalink
    Mój też śpiewa i tańczy:) Ale tylko "la la la" ;)

    Zawitałam jednak w innej sprawie. Byliśmy wczoraj z Kubą u ortopedy na standardowej wizycie (tej jak już dziecko zacznie chodzić). Nigdy w Kuby bioderkami nic się złego nie działo i teraz też jest ok. Tzn stopy płasko-koślawe, ale to fizjologia do ok 3 roku życia. Natomiast wypytałam go o buty. I żałuję, że dopiero teraz. Dziewczyny, jeśli macie jakiegoś godnego zaufania ortopedę to najpierw jego zapytajcie o buty dla dziecka (dopiero potem fora i sklepikarzy;P). Kupowałam Kubie Primigi i w takich poszedł do lekarza. Wydawało mi się, że są ok (usztywniona pięta, profilowane, skórka w środku i mięciutka podeszwa). No, wydawało mi się;) Ortopeda powiedział, że są do bani. Tak samo jak zjechał polecane często ecco czy elephanten czy też mówił, że "Bartki się popsuły ostatnio".
    Oto zasady, którymi należy się kierować przy zakupie dobrych butów (przynajmniej wg naszego ortopedy):
    -podeszwa sztywna (może się zginać tylko w jednym miejscu - w 1/3 lub połowie buta, nie można jej zwinąć w rulonik;)
    -pięta mocno usztywniona (mocniej niż w Primigi)
    -wysoka cholewka
    -palce mogą być odkryte (w przypadku sandałów)
    -śmiało można kupować buty dla dziecka 2 rozmiary większe (ponoć dobre buty i tak będą stabilnie trzymać kostkę) - nie słuchać sprzedawców
    Dobra, a takie buty to Kornecki, Memo i jeszcze jedną nazwę wymienił, ale nie pamiętam;)
    My pojechaliśmy do salonu Kornecki i powiem Wam, że się milo zaskoczyłam. Fajne, "przejściowe" półbuty (pytałam wcześniej o trampki, TEO pisala o balerinkach dla dziewczynek - o zgrozo! Jeszcze gorsze niż trampki!) zakryte, ale z wentylatorami kupiłam za 39 zł! (Wcześniej za Primigi, które właśnie do kosza poszły dałam 170!), więc dokupiłam jeszcze sandałki za jakieś 75 zł:))) Co prawda to były jakieś promocje, ale i tak nie są bardzo drogie te buty. Duży wybór. Wydają mi się możenie tak śliczne jak Primigi, ale nie są brzydkie. No i faktycznie pięta sztywna jak z betonu, wyższa ta cholewka i podeszwa sztywniejsza. W ogóle jakby solidniej wykonane. Piszę o tych, bo te "macałam", Memo jeszcze nie;)
    No w każdym razie tak jak pisałam wcześniej odnośnie butów to nie szukajcie info na forach tylko u ortopedy jednak. Mnie, nie powiem, dodatkowo ucieszyła cena tych butów. Ortopeda wskazał sklep, w którym będę w obuwie zaopatrywać moich dwóch chłopów;)
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.