Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorkasiektg
    • CommentTimeMar 19th 2013 zmieniony
     permalink
    Witajcie! Chciałam zacząc temat " żelu porodowego", ponieważ zauważyłam, że nie wiele osób na naszej stronie się z nim spotkało. Może ktoś ma doświadczenia i może się nimi podzielić żeby wspomóc "ciężarówki" na naszym forum? Osobiście użyłam go przy pierwszym porodzie i myślę, że przy drugim tez go zakupię. Cena jest powalająca, ale jeszcze trochę czasu przede mną, więc miesięcznie będę sobie odkładać. Co do moich doświadczeń...pierwsza faza porodu - długa i męcząca, ale tam żel nie ma za bardzo wielkiego zastosowania. Faza parcia - rewelacja! Trzy skurcze parte i Misia była na świecie - chyba jak na pierworódkę niezły wynik;-)))Wydaje mi się, że żel wiele pomógł. Nie będę wpisywac nazwy, żeby nie robić kryptoreklamy jakiejś. Zaszkodzić nie zadzkodzi, a jak ma pomóc, czemu nie? Jak myślicie?
    •  
      CommentAuthorNera86
    • CommentTimeMar 19th 2013
     permalink
    oooo szczerze /nie slyszalam o takim zelu i sama chetnie sie dowiem jakis informacji:wink:
    --
    •  
      CommentAuthorMyAngel
    • CommentTimeMar 19th 2013
     permalink
    Moja kuzynka w niedzielę rodziła. Fakt, że na porodówkę trafiła z 5cm rozwarcia. Położne zaaplikowały jej ten żel (oczywiście miała swój). Córcię miała po 1,5 godzinie od przybycia do szpitala :bigsmile: Oczywiście mógł to być zwykły zbieg okoliczności, bo był to jej drugi poród, a może żel działa cuda. Przy pierwszym popękała jej szyjka macicy, teraz nic takiego nie miało miejsca. Jest zadowolona.
    --
  1.  permalink
    Taniej wyjdzie rozciaganie krocza masazem i olejkami przeznaczonymi do tego celu. Jesli nie cwiczy sie miesni przez cala ciaze to zel cudow nie zdziala podcza sporodu. Lepiej wydac 38zl na olejek niz zel polozniczy 360zl :wink:
    Takie moje zdanie.
    --
    •  
      CommentAuthorkasiektg
    • CommentTimeMar 19th 2013
     permalink
    Ale zel nie ma na celu tylko zapobiegniecie popekania okolic krocza, ale ulatwienie przeslizgniecia sie Bejbika przez kanal rodny. U mnie na przyklad byly pekniecia I i II stopnia ( na szczescie szybko sie pogoily), ale jak juz pisalam, efekt poslizgowy w fazie parcia sprawdzil sie jak najbardziej:-))) Faktycznie, powinien byc tanszy...
    •  
      CommentAuthordoti28
    • CommentTimeMar 20th 2013
     permalink
    ja miałam nacinane krocze niby lepiej się goi niż pęknięcia .Ale głowy za to nie dam .Cena za żel koszmarna niestac mnie na to:cry:
    --
    •  
      CommentAuthorNera86
    • CommentTimeMar 20th 2013
     permalink
    doti28: ja miałam nacinane krocze niby lepiej się goi niż pęknięcia .Ale głowy za to nie dam .Cena za żel koszmarna niestac mnie na to:cry:


    faktycznie zel drogi i szkoda mi pieniedzy na to bo za ta cene naprawde moge kupic cos fajnego pozadnego do wyprawki . Ja rozniez mialam nacinane krosze i to przy obu porodach wiec teraz zebym miala na rzesach stanac postaram sie zrobic wszystko by mnie nie trzasneli skalpelem.Z pierwsza gilo sie git malinka ,ale po drugim porodzie ja 3 tygodnie chodzic nie moglam :shamed::shocked: w zyciu nie dam sie trzeci raz dlatego tez ide w ciemno do innego szpitala rodzic ,bo cos mi sie wydaje ,ze w tym co rodzilam to oni porody na akord odbieraja by szybciej bylo ze wzgledu na jeden fotel ginekologiczny :wink:
    --
    • CommentAuthordaga282
    • CommentTimeMar 20th 2013
     permalink
    Nie wiem czy myślimy o tym samym żelu. Mi chodzi o żel Natalis i on nie kosztuje 360 zł. a 180 zł. Masaż krocza nie ma nic wspólnego ze stosowaniem żelu. Żel ma mieć działanie poślizgowe i pomóc dziecku łatwiej przejść przez kanał rodny. Moja siostra go stosowała i była bardzo zadowolona.
  2.  permalink
    Nera86: faktycznie zel drogi i szkoda mi pieniedzy na to bo za ta cene naprawde moge kupic cos fajnego pozadnego do wyprawki . Ja rozniez mialam nacinane krosze i to przy obu porodach wiec teraz zebym miala na rzesach stanac postaram sie zrobic wszystko by mnie nie trzasneli skalpelem.Z pierwsza gilo sie git malinka ,ale po drugim porodzie ja 3 tygodnie chodzic nie moglam w zyciu nie dam sie trzeci raz dlatego tez ide w ciemno do innego szpitala rodzic ,bo cos mi sie wydaje ,ze w tym co rodzilam to oni porody na akord odbieraja by szybciej bylo ze wzgledu na jeden fotel ginekologiczny


    Nacinali Cie drugi raz?:shocked: a byly jakies wskazania?
    No to rzeczywiscie nieprzyjemna sytuacja. Mi przy drugim porodzie chronili krocze i co prawda peklam doslownie na jeden szew to i tak zawsze lepiej niz nacinanie. Odrazu jak weszlam na porodowke zastrzeglam, ze bez wskazan medycznych nie pozwalam nacinac. W niektorych szpitalach robia to wlasnie rutynowo:neutral:
    --
    •  
      CommentAuthorNera86
    • CommentTimeMar 20th 2013 zmieniony
     permalink
    Cobraczek:
    Nacinali Cie drugi raz?:shocked: a byly jakies wskazania?


    wskazania? rozwarcie pieknie na 10 ,bole jak talala ,z jedna i druga .Podejrzewam,ze to naciecie to kwestia szybkiego zwolnienia fotelu bo rzecz jasna ze jeszcze zszyc musza a za mna kolejne dwie z rozwarciami byly wiec prawdopodobnie skrocila sobie polozna czas. :wink: Moja kolezanke tez nacieli w tym szpitalu a w grudniu tamtego roku rodzila w Anglii i pieknie urodzila sama bez nacinania
    --
  3.  permalink
    Nera86: wskazania? rozwarcie pieknie na 10 ,bole jak talala ,z jedna i druga .Podejrzewam,ze to naciecie to kwestia szybkiego zwolnienia fotelu bo rzecz jasna ze jeszcze zszyc musza a za mna kolejne dwie z rozwarciami byly wiec prawdopodobnie skrocila sobie polozna czas. Moja kolezanke tez nacieli w tym szpitalu a w grudniu tamtego roku rodzila w Anglii i pieknie urodzila sama bez nacinania


    Matko:shocked:To dobrze, ze zmienilas szpital.Powiem Ci,ze po drugim porodzie odczuwalam wieksza ulge majac jeden szew, przynajmniej swobodnie sie ruszasz.
    --
    •  
      CommentAuthorazniee
    • CommentTimeMar 20th 2013
     permalink
    Ja się nie dam naciąć drugi raz, zwłaszcza w takiej sytuacji jak byłam. Małe dziecko, poród przebiegający bez powikłań, pełne rozwarcie, II faza 10min., także można poczekać. Szpital ok, tylko położna z PRL :confused: Także ja napiszę w planie porodu, że bezwzględnie się nie zgadzam na nacięcie.
    A co do żelu, to myślałam nad nim, ale wybrałam w końcu Elle Tens, który a) i tak był na oddziale (o czym nie wiedziałam), b) w wannie się nie przydał :tongue: Następnym razem kupię żel.
    --
    •  
      CommentAuthorNera86
    • CommentTimeMar 20th 2013 zmieniony
     permalink
    azniee: Ja się nie dam naciąć drugi raz, zwłaszcza w takiej sytuacji jak byłam. Małe dziecko, poród przebiegający bez powikłań, pełne rozwarcie, II faza 10min


    mialam to samo kochana :sad: i tez nie chcialam ale chlasnely,to tak szybko sie potoczylo a w bolach nie czuje sie ,dopiero to szycie ojjjoj pamietam jakby to bylo wczoraj :shocked:
    Ja urodzilam jedna 51cm i 2560 a druga 52 cm i 2720 wiec nawet 3 kg nie mialy a mnie swinie pochlastaly -fakt - musze przyznac ,ze zeszyli pieknie bo nie wiem gdzie to bylo ale za ten trudny czas po porodzie podziekuje :wink: teraz zmieniam szpital i sie nie daje :whorship: ,noo chyba ze nie zdarze dojechac ALBO I mnie tam chlasna -wtedy bede wiedziala ze poprostu tak u mnie musi byc ,choc moja mama tez drobna i sama urodzila :angry:
    --
    •  
      CommentAuthor_Asiula
    • CommentTimeMar 20th 2013
     permalink
    Ja też będę myśleć o tym żelu.. Chociaż wiem, ze teraz u mnie sporo dziewczyn rodzących pierwszy raz spokojnie rodzi bez nacięcia :) mam kontakt z moimi 3 koleżankami i kuzynką które rodziły max pół roku temu i super im się trafiło :)
    Mnie właśnie przeraża to cięcie..;/ bym wolała bez tego :((
    Ale zobaczymy co da się zrobić :D
    -- [/url]
    • CommentAuthordaga282
    • CommentTimeMar 20th 2013
     permalink
    Otóż rozmawiałam dziś z położną o tym żelu. Nie wiem jak jest w innych szpitalach ale u mnie żele porodowe są stosowane rutynowo za darmo i położna powiedziała, że szkoda pieniędzy bo one i tak używają żeli do masażu krocza. Co do nacinania niestety w wielu szpitalach jest ono stosowane rutynowo podobnie jak masaż szyjki macicy.
    •  
      CommentAuthorNera86
    • CommentTimeMar 21st 2013
     permalink
    daga282: Co do nacinania niestety w wielu szpitalach jest ono stosowane rutynowo


    okropienstwo :confused:
    --
    •  
      CommentAuthorjaca_randa
    • CommentTimeMar 21st 2013
     permalink
    Nie rozumiem działania "poślizgowego" żelu. Przecież wody płodowe same w sobie są porządnie śliskie. Może żel ma jakieś działanie zwiodczające szyjkę?
    Ja też byłam dwukrotnie nacinana, przy każdym z porodów, chociaż dzieci miały wyjątkowo małe główki - nie żałuję, w zasadzie to jestem wdzięczna tym, którzy mi to robili, że dzięki temu dzieci szybciej wyszły na świat. A że pobolało i musiało się zagoić, cóż - taki los matki. Poświęciłabym znacznie więcej dla moich dzieci.
    -- Szczęście jest decyzją, którą podejmujemy każdego dnia.
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeMar 21st 2013
     permalink
    A mnie zastanawia w tym wynalazku jedno - jak właściwie stwierdzono, że skraca poród? Porównanie między kolejnymi dwoma porodami u tej samej kobiety bez sensu, bo zwykle drugi trwa krócej od pierwszego. Porównanie porodów u różnych kobiet - tym bardziej bez sensu, bo przecież mogą przebiegać bardzo różnie :confused:

    No i zgadzam się z jacą - wody płodowe, resztki czopa śluzowego - to wszystko daje bardzo konkretny poślizg. A przed nacięciem i pęknięciami chroni przede wszystkim poszanowanie natury - wertykalna pozycja, unikanie niepotrzebnego przyspieszania, parcie w zgodzie z własnym rytmem, a nie pod czyjeś dyktando.
    •  
      CommentAuthorNera86
    • CommentTimeMar 21st 2013
     permalink
    hydrozagadka: A mnie zastanawia w tym wynalazku jedno - jak właściwie stwierdzono, że skraca poród?


    przyznam sie ,ze ja nad tym samym dumam - u mnie jedyne co to kwestia pierwszej fazy bo z pierwsza 15 h a z druga w sumie 4 dni bezbolesnie niemalze ;) ,ale przeciez jak juz rozwarcie mialam na 10 to i z pierwsza i z druga mialam plum wiec jak on skraca to pojecia nie mam :shocked:

    kasiektg: Faza parcia - rewelacja! Trzy skurcze parte i Misia była na świecie - chyba jak na pierworódkę niezły wynik;-)))Wydaje mi się, że żel wiele pomógł


    ja nie uzywalam tego zelu , pierwszy porod -dziecko wyszlo po trzech parciach ,drugie wyszlo po dwoch rowniez bez zelu wiec moim zdaniem nic tu nie dziala taki zel, nie wypowiem sie jedynie co do naciecia krocza bo nacieta bylam 2 x
    --
    •  
      CommentAuthorazniee
    • CommentTimeMar 21st 2013 zmieniony
     permalink
    hydrozagadka: A przed nacięciem i pęknięciami chroni przede wszystkim poszanowanie natury - wertykalna pozycja, unikanie niepotrzebnego przyspieszania, parcie w zgodzie z własnym rytmem, a nie pod czyjeś dyktando.

    To na pewno. A co do poślizgu...sama nie wiem...u mnie wody odeszły 9h przed urodzeniem Basi, a czasem bywa to jeszcze więcej. Porównywanie porodów faktycznie jest bez sensu. Natomiast nie uważam, żeby nacinanie !bez powodu! było dla kogokolwiek dobre i na pewno wdzięczna nie jestem za taką "pomoc" :confused: Dlatego gdybym mogła to bym rodziła w domu, ale to inna historia :wink:
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeMar 21st 2013
     permalink
    azniee: Natomiast nie uważam, żeby nacinanie !bez powodu! było dla kogokolwiek dobre i na pewno wdzięczna nie jestem za taką "pomoc" :confused:


    O tak. Pełna zgoda. Zwyczaj ciachania wszystkich, jak leci (bo szybciej, bo położnej wygodniej, bo coś tam) powinien zostać wykorzeniony. Jeśli wierzyć danym WHO, to gdyby ten zabieg wykonywano tylko, gdy jest naprawdę konieczny, to porodów z nacięciem byłoby góra 15%. A ile jest?
    •  
      CommentAuthorjaca_randa
    • CommentTimeMar 21st 2013
     permalink
    A ja przed porodem gadałam z położnymi i lekarką, która później była przy moim porodzie. Opowiadały, jak niektóre panie nie pozwalają się nacinać, a później dzieci rodzą się niedotlenione, albo poród kończy się cesarką..., jak przychodzą do porodu zarośnięte włosami, nie pozwolą ich zgolić (co nie jest kwestią estetyki, tylko czasem zdrowia, bo jak szyć ranę, do której włażą włosy?!), jak nie zgadzają się na lewatywę, a potem rodzą dziecko w kupie... Ja nie jestem za mechanicznym traktowaniem wszystkich równo, ale jeśli są jakieś wskazania, to głupotą jest utrzymywać się przy swoich zasadach.
    Gdyby mnie nie nacinali, porody przedłużałyby się, dzieci i tak urodziły się blade... Nie chcę myśleć, co mogłoby być, gdyby mi nie pomogli nacięciem! Przy pierwszej nie miałam wcale skurczów partych, przy drugiej główka nie chciała schodzić mimo silnych skurczów i tętno dziecka zaczęło spadać...
    -- Szczęście jest decyzją, którą podejmujemy każdego dnia.
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeMar 21st 2013 zmieniony
     permalink
    Jaca, proszę, czytaj ze zrozumieniem. Jest potrzeba, to nie ma co dyskutować. Jakbym miała do wyboru nacięcie albo awaryjna cesarka, to nawet bym się nie zastanawiała.

    Lewatywa, golenie, rutynowe nacięcie - widzisz, co szpital, to obyczaj. Tam gdzie rodziłam, żadna z tych czynności nie jest wykonywana "z automatu", nikt też nie naciska na to. Więc da się.

    Treść doklejona: 21.03.13 14:25
    jaca_randa: Opowiadały, jak niektóre panie nie pozwalają się nacinać, a później dzieci rodzą się niedotlenione, albo poród kończy się cesarką...


    Sorry, ale dla mnie to jest takie typowe dla polskiego położnictwa straszenie.
    •  
      CommentAuthorazniee
    • CommentTimeMar 21st 2013
     permalink
    Podpisuję się pod Hydro wszystkimi kończynami.
    A nawet co do lewatywy i golenia, to dla mnie nie ma porównania z nacięciem, to zupełnie innego rodzaju zabiegi. Mnie nikt nie golił, bo to robię sama od co najmniej 10lat i dobrze mi z tym :tongue: a lewatywy w moim szpitalu w ogóle nie robią, czego osobiście nie rozumiem, bo myślę, że wiele kobiet by się czuło bardziej komfortowo. Tak czy inaczej, jeśli rodząca bardzo nie chce, to należy to uszanować.

    ot:devil:
    --
    •  
      CommentAuthorNera86
    • CommentTimeMar 21st 2013
     permalink
    azniee: lewatywy w moim szpitalu w ogóle nie robią, czego osobiście nie rozumiem


    Moim zdaniem duzo zalezy od momentu pojawienia sie w szpitalu ,poniewaz z pierwsza wyladowalam na porodowce z rozwarciem na 6 i poprostu juz mi nie zdarzyli a z drugim dzieckiem trafilam do szpitala dobe przed rodzeniem i zastosowali mi lewatywe gdy mialam rozwarcie na 3
    --
    •  
      CommentAuthorazniee
    • CommentTimeMar 21st 2013
     permalink
    Ale u mnie w ogóle nie ma takiej opcji, jest to oficjalnie opisane na stronie szpitala choćby... nawet "na życzenie" nie zrobią.
    --
    •  
      CommentAuthorElyanna
    • CommentTimeAug 26th 2013
     permalink
    Ja mam zamiar użyć żelu podczas porodu (termin 29.09, ja czuje, ze bedzie szybciej, ale to moja 1 ciaza, wiec pewnie raczej później :P) takze wypowiem sie "jak bylo" po fakcie :) Wiem, ze moze nie zostac uzyty (gdyby trzeba bylo robic CC albo przyjechalabym do szpitala za pozno), ale mysle optymistycznie :)
    --
    •  
      CommentAuthorkasiektg
    • CommentTimeSep 2nd 2013
     permalink
    U nas termin na 25.09, żel juz zamówiłam. Po wszystkim napiszę porównanie do pierwszego porodu, który też był z żelem. Pozdrawiam:-)
    •  
      CommentAuthorElyanna
    • CommentTimeMar 9th 2014
     permalink
    ja w końcu nie użyłam. zupełnie o nim zapomniałam! :P a jak sobie przypomniałam to położna orzekła, że już nie ma sensu, bo dziecko zaraz będzie z nami ;] szkoda tylko kasy... żel leży. Ale 2 moje koleżanki ze szkoły rodzenia użyły i mówiły, że ból straszny, popękały i ogółem poród ciężki.
    --
  4.  permalink
    Elyanna: Ale 2 moje koleżanki ze szkoły rodzenia użyły i mówiły, że ból straszny, popękały i ogółem poród ciężki.


    To raczej nie zależy od użycia żelu...:wink:
    --
    •  
      CommentAuthorkasiektg
    • CommentTimeMar 9th 2014
     permalink
    No ja tez tak mysle, ze niekoniecznie od zelu. Drugi porod tez mialam z zelem. Parcie przebiegalo dlugo, bo Natala zakneblowala sie o kosc krzyzowa,ale jak zmienilam pozycje to hop siup i byla z nami:-) mialam tylko jedno male pekniecie, ale w srodku, nie na kroczu. Nie wiem czy to sam zel pomogl, bo zrobilam jeszcze przed porodem przez 4 tyg dziennie masaz krocza. Na pewno tez kupie jakby trzeci porod sie trafil. Mimo wszystko na pewno wiele innych czynnikow tez gra role: pozycja przy parciu, wielkosc dziecka, wlasciwa aplikacja, itd....trudno mi porownac i powiedziec jakby bylo bez, bo oba porody byly z zelem...chyba kazdy intuicyjnie sam musi zdecydowac...
  5.  permalink
    kasiektg: Mimo wszystko na pewno wiele innych czynnikow tez gra role: pozycja przy parciu, wielkosc dziecka, wlasciwa aplikacja, itd....trudno mi porownac i powiedziec jakby bylo bez, bo oba porody byly z zelem...chyba kazdy intuicyjnie sam musi zdecydowac...



    Zgadza się!
    Zastanawiałam sie nad kupnem żelu, ale zbyt wyskoa cena mnie zniechęciła. Drugi poród miałam cięższy niż pierwszy, mimo iż chciałam sobie pomóc zmianą pozycji to położna nie chciała żebym wstała z łóżka, ponieważ jak to stwierdziła: ''jest późno i to nie potrwa długo''. A rodziłam od 01.00 do 05.30. Jak pękłam to mi powiedziała, że to moja wina bo nie stosowałam się do jej poleceń....:shocked:
    --
    •  
      CommentAuthorkasiektg
    • CommentTimeMar 10th 2014
     permalink
    Cobraczek, no wspolczuje...co za baba! Mnie to wlasnie polozne zmotywowaly do wstania, bo ja sobie wymyslilam, ze z Misia na lezaco tak szybko wyparlam, to i z Natala sie uda. Zaluje, ze wczesniej nie wstalam, bo moze byloby szybciej.
    •  
      CommentAuthorElyanna
    • CommentTimeMar 14th 2014
     permalink
    Cobraczek: To raczej nie zależy od użycia żelu...:wink:


    właśnie do tego ma służyć ten żel. z tego co mówiła położna w szkole rodzenia ma: ułatwić poród, dziecko powinno się łatwiej "prześlizgnąć" a żel ma nawilżyć i zabezpieczyć lepiej kanał rodny przed pękaniem.
    --
    •  
      CommentAuthoragapeel
    • CommentTimeMar 14th 2014
     permalink
    Nie zgodzę się, że nacięcie goi się szybciej niż pęknięcie. Byłam i nacięta i bardzo popękana, bo synek był bardzo duży. Po pęknięciach mam płaskie blizny, których nie czuję, a po zszywaniu nacięcia blizna o wiele bardziej wyraźna, twarda, nieelastyczna.
  6.  permalink
    Elyanna: z tego co mówiła położna w szkole rodzenia ma: ułatwić poród, dziecko powinno się łatwiej "prześlizgnąć" a żel ma nawilżyć i zabezpieczyć lepiej kanał rodny przed pękaniem.


    Może faktycznie by nawilżył, ale co do zabezpieczenia kanału rodnego przed pęknięciem się nie zgodzę, żaden żel Ci nie da gwarancji, że nie popękasz.Co do łatwiejszego przejścia dziecka przez kanał też się nie zgodzę, bo na to wpływa wiele czynników, chociażby ułożenie dziecka, pozycja rodzącej itd....

    agapeel: Nie zgodzę się, że nacięcie goi się szybciej niż pęknięcie. Byłam i nacięta i bardzo popękana, bo synek był bardzo duży. Po pęknięciach mam płaskie blizny, których nie czuję, a po zszywaniu nacięcia blizna o wiele bardziej wyraźna, twarda, nieelastyczna.


    Zalezy jak popękasz. Ja przy pierwsyzm porodzie byłam nacięta i miałam szwy założonę wenątrz i zewnątrz. Przy drugim pękłam i również miałam szew założony dla łatwiejszego gojenia się, więc tu reguły nie ma. Wszystko zalezy jak duże jest pęknięcie, w jakim miejscu i czy kwalifikuje się do szycia.


    Dziewczyny nie traktujcie żelu jako alternatywe na łatwy i szybyki poród bo możecie się naprawdę niemile zaksoczyć. Położne mają w obowiązku poinformowanie was o takim specyfiku i możliwości użycia go, takie jest moje zdanie. Każda z was zrobi co uważa za słuszne. :wink:
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.