Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

  1.  permalink
    :-) witam pieknie. Mam pewien klopot. Otoz poruszylyscie tu tak wiele ineresujacych spraw do ktorych warto byloby sie odniesc ale jak to zrobic bez elaboratu?
    :bigsmile:
    •  
      CommentAuthorLily
    • CommentTimeApr 23rd 2007
     permalink
    rób elaborat Tom - net przyjmie wszystko - jest bez dna :wink:
    • CommentAuthortom_lukowski
    • CommentTimeApr 23rd 2007 zmieniony
     permalink
    net moze i jest bezdenny ale ciepliwosc czytelniczek forum jakies dno jak sadze ma :wink:
    •  
      CommentAuthorLily
    • CommentTimeApr 23rd 2007
     permalink
    to najwyżej nie przeczytają i nie włączą się w dyskusję - ja bym na Twoim miejscu oporów nie miała :bigsmile:
    •  
      CommentAuthorpani_wonka
    • CommentTimeApr 23rd 2007
     permalink
    Vicky - pisałam o żywocie człowieka poczciwego używając zaimka "ja" i generalnie formułując wypowiedź w pierwszej osobie liczby pojedynczej. Nie wiem, skąd Twoja myśl, że wypowiedź ta dotyczyła Ciebie i stanowiła nadto jakąkolwiek ocenę (w domyśle, zapewne negatywną?)?
    Miałam raczej na myśli, że można wieść poczciwe życie, przestrzegając jakichśtam zasad i nie wadząc nikomu, ale nie należy wtedy mieć pretensji, czy oczekiwań, że ktoś będzie taką osobę utożsamiał z jakimś konkretnym systemem, skoro ona zasad tego systemu nie podziela i im w codziennym życiu nie hołduje. Proste.

    A co do kwestii doktryny kościoła, to generalnie jestem nieufna wobec rozmaitych rewelacji i szukam wiedzy na ten temat, zwłaszcza, jeśli coś wydaje mi się stawiać kościół w negatywnym świetle. Być może nie utożsamiasz się z nim na tyle, by mieć taką potrzebę, do czego oczywiście masz prawo i nie musisz tego robić.
    Niemniej, w takim razie na Twoim miejscu ostrożniej bym ferowała sądy i podawała jako fakty coś, co do czego nie mam absolutnej pewności, choćby po to, by nie toczyć dyskusji jak ta.

    Pozdrawiam.
    -- "bez pretensji do mądrości, której nie mam, bez odbijania jej na ksero i wpadania w schemat"
    •  
      CommentAuthorpani_wonka
    • CommentTimeApr 23rd 2007
     permalink
    Właściwie to mam dylemat, czy się pisze kościół z małej czy z wielkiej. Jako budynek z małej, a jako "instytucja" z wielkiej? Chyba tak, co?
    -- "bez pretensji do mądrości, której nie mam, bez odbijania jej na ksero i wpadania w schemat"
    • CommentAuthortom_lukowski
    • CommentTimeApr 23rd 2007 zmieniony
     permalink
    kosciol jako bydynek, Kosciol jako wspolnota, katolik, katolicki, Kosciol Katolicki, Kosciol Rzymskokatolicki (nie K. Rzymsko - Katolicki). Ciekawie jest tez zydami. Zyd z wielkiej litery oznacza narodowosc czy owbywatelstwo a zyd z malej litery oznacza wyznawce judaizmu
    •  
      CommentAuthorpani_wonka
    • CommentTimeApr 23rd 2007 zmieniony
     permalink
    Tak czułam, że daję plamę. Wtórna dysortografia. Teraz powinnam dokonać autokorekty masowej w tym wątku:(
    -- "bez pretensji do mądrości, której nie mam, bez odbijania jej na ksero i wpadania w schemat"
  2.  permalink
    Wonko ortografia to drobiazg. Natomiast czuje sie zawiedziony bo nie zwrocilas uwagi ze zmiescilem sie w 3 linijkach a teraz probuje zejsc do dwoch :-)
  3.  permalink
    Sprobuje napisac cos o sprawach poruszanych w tym watku ale zanim to zrobie serecznie namawiam zebyscie dzielily sie uwagami na temat pracy poradni rodzinnych. Mnie najbardziej ciekawi co myslicie, co byscie chcialy uslyszec w poradni na tych spotkaniach w ramach przygotowan do sakramentu malzenstwa. za przygotowaniami to jest IMHO latwiejsze - ja z grubsza robie to co tu - odpowiadam na pytania i staram sie mowic co ja mysle na jakis temat. Probuje nie wartosciowac, nie oceniac ludzi a raczej im pomagac najlepiej jak potrafie...
    •  
      CommentAuthorvicky80
    • CommentTimeApr 23rd 2007 zmieniony
     permalink
    pani_wonka: Być może nie utożsamiasz się z nim na tyle, by mieć taką potrzebę, do czego oczywiście masz prawo i nie musisz tego robić.
    Niemniej, w takim razie na Twoim miejscu ostrożniej bym ferowała sądy i podawała jako fakty coś, co do czego nie mam absolutnej pewności, choćby po to, by nie toczyć dyskusji jak ta.
    pytalam i dyskutowałam o tym z tamtą kobieta, potem z kilkoma zakonnikami, z kimże miałabym dyskutować i wypytywac jeśli nie z wysłannikami Najwyzszego przedstawicielami Kosciola? kimze jestem by ferowac wyroki. pisałam co wiem. szukałam lat dobrych kilka. jeśli masz inne wiarygodne źródła to powiedz, zamiast mnie pouczac i moralizowac. bo tak sie niestety czuje. tylko nie wiem ktorym ekspertom mam wierzyc, bo co czlowiek to inna interpretacja.
    nie identyfikuje sie juz z Kosciolem KK aż tak jak kiedys. wlasnie przez ludzi ktorzy staneli na mojej drodze, uczyli, moze zle, ale nie wiem tego. jest pare rzeczy ktore mowią autorytety kosciola z ktorymi moralnie sie nie zgadzam. i przeszkadza mi to jako osobie doroslej i swiadomej na tyle by nie móc sie w pelni utozsamiac z Kosciolem KK, ale smiem twierdzic ze wciaz szukam.
    • CommentAuthortom_lukowski
    • CommentTimeApr 23rd 2007 zmieniony
     permalink
    Mam malo czasu wiec odniose sie jedynie do wypowiedzi Zuzy. mam nadzieje zmiescic sie w tych 10 minutach jakie mi zostaly wiec pewnie nie bedzie to tekst rownie piekny co zwykle :-)
    Zuza:
    Wziąć ślub koscielny moim zdaniem to nie znaczy że muszę wierzyć ślepo we wszystko co głosi kosciół,

    Zuza, po pierwsze w naszym Kosciele termin slub nie jest najszczesliwszy. Wypada go uzywac oszczednie i unikac wszedzie gdzie mozna bo jego stosowanie prowadzi do nieporozumien. Kosciol Katolicki nie udziela slubow. Kosciol blogoslawi sakrament (od sacrum -swietosc) malzenstwa. Ten sakrament ma pewne okreslone cele, jest przeznaczony dla pewnych, okreslonych osob, pod pewnymi warunkami i rodzie pewne, konkretne skutki.. Jest zawierany w ramach pewnej liturgii w ktorej kazde slowo, kazdy niemal gest ma konkretne znaczenie. Jesli dorosli, powazni, odpowiedzialni ludzie zwracaja sie do Kosciola poniewaz pragna w tym Kosciele, na zasadach jaki su tu przyjete udzielic sobie tego sakramentu to jak sadze minimum jakiego moznaby od nich oczekiwac to przynajmniej to ze sie dowiedza coz to takiego ten sakrament, na czym polego, z czym sie go je itp. Katechezy przedmalzenskie i te spotkania w poradni sa wlasnie dla tych ktorzy te minimum chca zrealizowac.
    Nie podejmuje sie tego tu wyjasnic ale w kazdym razie sakrament malzenstwa w naszym Kosciele jest wylacznie dla ludzi wierzacych co w uproszczeniu oznacza - dla tych ktorzy sa gotowi zaufac, uwierzyc Kosciolowi chopc oczywiscie zdaja sobie sprawe ze Kosciol to wspolnota ludzi slabych, grzesznych, czesto nikczemnych itp. Istota wiary, istota tego stwierdzenia "jestem wierzacy" jest wiara, zaufanie Kosciolowi. Wiara w to ze Kosciol w szczegolnosci ma lepsza recepte na zycie i szczescie moje i moich bliskich niz ja. To moze byc trudne do zaakceptowania i ja to rozumiem ale przeciez jest zrozumiale ze rozne wspolnoty ustalaja rozne zasady jekie w nich obowiazuja. Kierowcy stawiaja swoim czlonkom inne wymaganie, wegetarianie takze inne a pletwonurkowie jeszcze inne. Jazda samochodem to tez robi sie istotny element tradycji i kultury ale to oczywiscie nie jest argument by Prawo jazdy dawac kazdemu.
    Wiara nie jest slepa, to posluszenstwo i zaufanie nie jest slepe. Ono jest rozumne i bywa empirycznie potwierdzalne. Mozna czasem jak moj slawny Imiennik po prostu dotknac paluchem i przekonac sie.

    Dalej Zuza:
    skoro Kościól uznaje tylko npr a ja nie to nie powinnam brac ślubu kościelnego ?
    To jest dos oczywiste. Wyzej napisalem o zaufaniu, zawierzeniu tej konkretnej wspolnocie ktore jest warunkiem konieczny do waznego i godziwego zawarcia sakramentu. Nie tylko jednak to. Wspomne np o dzieciach. W w protokole spisywanym w kancelarii kilka tygodni wczesniej ale takze tuz przed sama liturgia sakramentu Kosciol pyta narzeczonych czy sa gotowi przekazywac wiare, konkretna wiare konkretnej wspolnoty swoim dzieciom. To w skrocie brzmi" czy chcecie po katolicku wychowac...." To bardzo szerokie i bardzo konkretne pytanie ale nie mam czasu by go teraz tu rozwijac. W kazdym razie zapewne domyslacie sie sie ze jest to takze pytanie o to jaka wizje malzenstwa, rodzicielstwa, plodnosci, jaki poglad na czystosc pozamalzenska, antykoncepcje itd, itd zamierzacie przekazac swoim dzieciom. Jesli jestem zwolennikiem antykoncepcji i odpowiadam uczciwie ze nie zamierzam po katolicku wychowac swoich dzieci to do sakramentu nie dojdzie bo twierdzaca odpowiedz jest warunkiem koniecznym.
    Jesli jestem zwolennikiem antykoncepcji odpowiadam ze dzieci chce wychowac po katolicku no to swoje malzenstwo buduje na klamstwie.
  4.  permalink
    Musze konczyc. Nie wiem czy wybralem najbardziej interesujace was sprawy. Nie wiem czy i kiedy bede mogl odniesc sie do innych poruszonych wyzej spraw ale jesli mialybyscie jakies mozliwie konkretne pytania na ktore warto byloby bym odpowiedzial to prosze o jakis sygnal, najlepiej poczta wewnetrzna choc oczywiscie na forum tez czasem zagladam :-)
    •  
      CommentAuthordorah
    • CommentTimeApr 23rd 2007
     permalink
    *Vicky* jeszcze raz odwołuję się w każdym problemie do szukania nie u konkretnych ludzi tłumaczeń i słuchania pojedynczych poglądów, które zawsze są obciążone skażeniem indywidualizmu. Tylko zachęcam do studiowania źródła:
    najpierw Pisma świętego z dobrymi tłumaczeniami, a potem dokumentów Kościoła - Encykliki, Katechizm Kościoła Katolickiego, Adhortacje, Deklaracje Kongregacji Nauki Wiary.
    A co pełni w Kościele jeszcze raz wyjaśniam.
    pełnią jest Jezus Chrystus, który przyszedł, dał się ukrzyżować i zmartwychwstał. I wszystkie dobre aspekty innych religii są jakby elementami, odbiciami prawdy, którą jest On sam.
    Dopiero jak przestaniemy patrzeć na Kościół jak na instytucje, dostrzeżemy to czym on jest naprawdę:
    wspólnotą grzeszników dążących do zbawienia - z jednej strony ( która to wspólnota jest skażona grzechem), i mistycznym ciałem Chrystusa z drugiej strony. Co stawia prawdę o Kościele w całkiem innym świetle niż przy podejściu instytucjonalnym.
    Oj chyba to wszystko brzmi zawile i patetycznie, ale trudno, wpisuje. Może inaczej nie umiem sie wyrazić.
    -- chętnie pomogę w interpretacji
    •  
      CommentAuthordorah
    • CommentTimeApr 23rd 2007
     permalink
    Ja też bardzo bym chciała usłyszeć uwagi na temat spotkań w poradni.
    Nie wiemy do końca jak to wygląda od drugiej strony, czyli przychodzących par.
    A Wasze spijrzenie byłoby szalenie pomocne.
    -- chętnie pomogę w interpretacji
    •  
      CommentAuthorrooda
    • CommentTimeApr 23rd 2007
     permalink
    Ale rzeczywistosc jest taka jaka jest! To wszystko co napisal Tom i Dorota to oczywiscie swieta prawda! Zgadzam sie, ze wiara nie jest slepa, bo wiaze sie z miloscia, a dojrzala milosc slepa byc nie moze. Zgadazm sie takze z tym, ze wiary nie mozna traktowac wybiorczo i jesli nie jest sie w stanie zaakceptowac i zaufac to nie powinno sie brac slubu koscielnego. Ale prawda jest takze to, ze bladzic jest rzecza ludzka, wiara nie zaklada tego, ze mamy byc idealni, ale mamy sie starac do tego dazyc.
    Ale zgadzam sie takze z Gosiah, ze jestesmy wychowani w takiej a nie innej tradycji, nie wszyscy z nas mieli to szczescie wzrastac w swiadomej wierze, nie wszyscy spotkali na swojej drodze ludzi, ktorzy wlasciwie ich pokierowali, bo czlowiek przeciez wiary sie uczy. I oczywiscie trzeba patrzec ponad to co jest instytucja, bo przeciez nie dla ksiedza chodzimy do kosciola, ale bez odpowiednich podstaw trudno nam to przyjac... Jako socjolog z wyksztalcenia uwazam, ze czy chcemy czy nie ta instytucja ma swoje znaczenie mimo, ze wlasnie to najlatwiej nam krytykowac. Spoleczenstwo zawsze wytwarzalo instytucje umozliwiajace zycie zbiorowe, bo instytucja umozliwia i zapewnia zaspokajanie potrzeb, kontroluje postepowanie czlonkow i zapewnia trwalosc stosunkow i dlatego Kosciol trwa wieki cale, wlasnie dzieki instytujci i organizacji ma trwalosc ponadjednostkowa:)
    A to wszystko o czym pisze vicky jest nierozeralnie zwiazane z procesem globalizacji i dyfuzja kulturowa i na to wiekszego wplywu nie mamy.
    --
    •  
      CommentAuthorvicky80
    • CommentTimeApr 23rd 2007
     permalink
    rooda jakie madre slowa...
  5.  permalink
    troszkę tutaj zmienię dyskusję, a mianowicie miałam okazję uczestniczyć ostatnio w m-cu marcu w spotkaniach przygotwujących do małżeństwa w Poradni Katolickiej i niestety byłam niemile rozczarowana :((( nie wiem czy zależało to od prowadzących, czy też od programu, w każdym bądź razie (z moim PM jesteśmy ludźmi b.wierzącymi, uczestniczymy w życiu kościoła, pielgrzymki, codzienne modlitwy, itd..) czułam się obrażona, ponieważ prowadzący bardzo uogólnił wszystkich przyszłych małżonków i mówił mniej więcej w kontekście takim jak Tom, że właściwie to wszyscy przyszli tu dla papierka i chcą wziąść ślub bo tak jest fajnie bo tak robią wszyscy, i to nic że 3 razy w życiu sobie kościół zwiedzimy: na chrzcie, na komunii i teraz na ślubie. Normalnie szok przeżyłam, jak wracałam to całą drogę się trzęsłam i wcale już nie miałam ochoty wysłuchiwać takich głupot! To nie było fair że prowadzący nauki wrzucił wszystkich do jednego wora i właściwie obraził bo my przyszliśmy tam nie tylko po papierek ale też po jakieś porady dla przyszłych małżonków bo życie różne jest i czasem jest różowo a czasem nie.. Nasza decyzja była przemyślana i dojrzała i poszliśmy po przygotowanie do małżeństwa a nie po to żeby nas od tego odwodzono.
    Na drugie spotkanie nie chciałam już iść, ale luby dał mi herbatki z melisy i jakoś się zmobilizowałam, na szczęście tym razem nauki prowadziła kobieta, która miała nas nauczyć zasad planowania rodziny, w sumie trwało to 15 min. Powiedziała o mierzeniu tempki i obserwacji śluzu i rozdała materiały za które trzeba było zapłacić, zaleciła mierzyć ćwiczeniowo tempke, no i tyle ją widziałam. Jako że sama prowadzę wykresy i obserwacje to byłam zwolniona z wykupu tych podstawowych materiałów i dostałam zaliczenie za 2 spotkania. Kobieta również mnie rozczarowała ponieważ powiedziała że tempkę można mierzyć waginalnie, w ustach i pod pachą :/ normalnie porażka. Powiedziała też że jeśli ktoś byłby zainteresowany obserwowaniem szyjki to ona da namiary bo sama nie prowadzi i nie umie.
    Na ostatnim spotkaniu było w miarę dobrze, chyba że jakoś pobłażliwie oceniam bo to prowadziła znajoma. Spóźniła się 15 min., ale to może się zdarzyć każdemu :) Poprowadziła zajęcia w grupach, w której każda miała za zadanie omówić jedną z metod antykoncepcji, jej zalety i wady. Materiały jednak nie były moim zdaniem rzetelne, opisy były jakichś amerykańskich profesorów, a jedna opinia była taka że po używaniu wkładek domacicznych nie można zajść w ciążę ponieważ niszczą naturalne środowisko pochwy. Czegu akurat tutaj antyprzykładem jest nasza koleżanka biedronka :) która zaszła w ciążę bez problemu. Spotkanie bynajmniej nie było nudne i zmobilizowało wszystkich (łącznie z tymi co przyszli tylko po papierek) do myślenia i pracy :) No i to tyle, na sprawy które mnie interesowały odpowiedzi nie dostałam, a podsumowując prowadzący wyrażali się bardzo ogólnie, zniechęcająco do jakichkolwiek porad, metod planowania rodziny, a niektórzy byli nie przygotowani.
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeApr 23rd 2007
     permalink
    Jedna osoba, która była na byle jakim kursie przedmałżeńskim, opowie o tym 10 znajomym, a inna, która była na wartościowym kursie, opowie o tym 3.
    Wkładki niszczą błonę śluzową macicy - m.in. taka jest ich zasada działania - na tym polegał błąd zawarty w tej opinii. Jedna Biedronka wiosny nie czyni. Na 28dni znajdziesz więcej "antyprzykładów" osób po wkładce po poronieniach.
    --
  6.  permalink
    przede wszystkim kurs przedmałżeński nie pownien być "byle jaki" po drugie jeśliby ten kurs mnie zaineresował opowiedziałabym to tylu samym osobom co teraz lub więcej, bo może zainteresowałby ludzi którzy z npr nie mają styczności, a złych opinii bynajmniej nie rozsiewam, tylko zatrzymuję dla siebie. Wypowiedziałam się tutaj bo myślę że i takie nieprzychylne opinie będą pomocne. Ale może ktoś ma milsze doświadczenia to może się wypowie.
    •  
      CommentAuthorJosaris
    • CommentTimeApr 23rd 2007 zmieniony
     permalink
    widze, ze dyskusja rozgorzala...

    Kiedy ja chodzilam na kurs, a bylo to trzy lata temu, dosc duzo juz na temat npr-u wiedzialam, wiec w pewien sposob traktowani bylismy "ulgowo". Pani byla mila i dosc kompetentna, ale uwazam, ze mogla bardziej sie postarac, tym bardziej ze widziala na pewno moje zainteresowanie. Potem chodzilam do niej z moimi wykresami i bez zadnego uzasadnienia niezle mnie nastraszyla... Moja tempka skaczaca byla z powodu ciezkiej pracy, ciaglych zmian klimatu, do tego miewalam plamienia okoloowulacyjne. Sugerowala mi nadzerke (bylam zdrowa) i proponowala Persone... Bardzo mnie to wtedy stresowalo, tym bardziej ze bylo to tuz tuz przed slubem.

    Nasluchalam sie takze nieprzychylnych opinii innych i niestety wiem, ze wiekszosc nie jest wyssana z palca. Kiedy chodzilam na kurs na nauczyciela prowadzily go dwie starsze panie, rowne babki, z bogatym doswiadczeniem. Mielismy kilka spotkan z roznymi doradczyniami i czasem wysiedziec nie moglam, sluchajac tych bzdur... To mialo nas przygotowac do prowadzenia wlasnej poradi. Tak, wiele sie nauczylam. Sama nie bede straszyc antykoncepcja (w znaczeniu: spalicie sie w piekle), opowiadac jakis bajek, niestworzonych historii. Uwazam, ze z nauka Kosciola na temat malzenstwa powinien zapoznawac ksiadz, bo nie sposob w czasie tzrech spotkan zrobic dobrze jednego i drugiego. Chcialabym sie skupic na samej metodzie. Oczywiscie w pewnien sposob laczy sie to z nauka Kosciola, bo zycie w zgodzie z wlasnym sumieniem mozy byc dobra motywacja do stosowania ktorejs z metod npr. Chcialabym dzielic sie swoim doswiadczeniem, unikac koloryzowania, bo npr ma tez swoje wady. Moim zdaniem w tym wszystkim nie mozna zapomniec o biologicznych podstawach, bo to po przekonuje niedowiarkow. Mozna tez "rozwiazac" kilka wykresow z narzeczonymi. Wszystko to w przyjaznej atmosferze, bez wymadrzania sie, popisywania. Nalezy tez ograniczyc wiadomosci do pewnego niezbednego minimum, bo natlok informacji przytlacza. Narzeczenie powinni dostac DARMOWA broszurke, podrecznik, karte obserwaci (conajmniej jedna). Skoro parafia czerpie ze slubow zyski, to proboszcz moglby odpalic kilka zlotych na materialy... (nie zamierzam sponsorowac tego za wlasne pieniadze). No i oczywiscie nalezy zachecic narzeczonych do kolejnych konsultacji.
    •  
      CommentAuthorJosaris
    • CommentTimeApr 23rd 2007
     permalink
    Mam nadzieje, ze moja wiedza i doswiadczenie, a takze zapal, wystarcza, aby zachecic do obserwacji. W sumie chce siedziec w poradni z wyboru, a nie przymusu. W pewnien sposob czuje po prostu powolanie do nauczania metod npr-u.
    •  
      CommentAuthorpani_wonka
    • CommentTimeApr 23rd 2007
     permalink
    Vicky - przepraszam, jeśli uznałaś, że się mądrzę, takie zboczenie zawodowe i piętno starszej siostry:wink:

    Tom - mea culpa i dla Ciebie :cheer: za usiłowanie nieudolne zmieszczenia się w dwóch linijkach:crazy:

    Josaris - myślę, że powiedziałaś jedną (z wielu oczywiście, ale z tą się mocno zgadzam) ważną rzecz, a mianowicie o rozdziale nauczania metody od nauczania o etyce, moralności małżeńskiej. Oczywiście, wybór metody związany jest z pewnym wyborem moralnym, ale nie doradca powinien uczyć o nauce Kościoła w tym względzie. Od tego, tj. od rozstrzygania kwestii etycznych, powinien być ksiądz. Dlaczego nie współżyć przed ślubem, dlaczego nie stosować antykoncepcji, dlaczego nie dokonywać aborcji itp. z punktu widzenia nauki Kościoła - to moim zdaniem temat dla księdza, a nie dla doradcy.
    -- "bez pretensji do mądrości, której nie mam, bez odbijania jej na ksero i wpadania w schemat"
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeApr 24th 2007
     permalink
    Wiedza o antykoncepcji też jest potrzebna, wszak wiele osób jest w szczególnej sytuacji po odstawieniu.
    --
    •  
      CommentAuthorpani_wonka
    • CommentTimeApr 24th 2007
     permalink
    Ok, zgadzam się. Ale wiedza ta - aplikowana przez doradcę - winna dotyczyć kwestii praktycznych, medycznych, a nie etycznych. Od tego jest ksiądz.
    Ja osobiście bardzo dobrze wspominam swoje własne doświadczenie, kiedy przed ślubem przyszłam do p. doradczyni, z moim zeszytem, na którym było zaznaczone m.in. współżycie, i jedyny komentarz, jaki w tym zakresie usłyszeliśmy, to pytanie: "Rozumiem, że wie pani, że przez 6 m-cy po odstawieniu nie powinna pani zajść w ciążę?". Bardzo to sobie ceniłam.
    -- "bez pretensji do mądrości, której nie mam, bez odbijania jej na ksero i wpadania w schemat"
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeApr 24th 2007
     permalink
    Wydaje mi się, że doradcy jest przydatna wiedza medyczna o antykoncepcji. To wystarczy.
    --
    •  
      CommentAuthorvicky80
    • CommentTimeApr 24th 2007
     permalink
    ja też bardzo bym ceniła takiego doradcę. komentarz MEDYCZNY, bez etycznego budzi szacunek ludzi nie zwiazanych z kosciolem, a ci ktorzy sa zwiazani lekko widząc ze "nic na siłę" jest szansa ze sie zainteresują. na pewno wieksza niz przy moralizowaniu. mnie np., bardzo to zrażało na stronach lmm, npr itp. od tego jest ksiądz.

    pani wonka- luzik:) tez jestem najstarsza z rodzenstwa i mam tendencje do uzdrawiania swiata na sile i przekazywania "dobrej nowiny", niekoniecznie mam tu na mysli nauki KK
    •  
      CommentAuthordorah
    • CommentTimeApr 24th 2007
     permalink
    Mi się wydaje, że moją "najmocniejszą stroną", jeśli w ogóle taką mam, jest przykład własnego doświadczenie.
    Staram się w opisywane prawdy wkomponować jakiś przykład.
    O antykoncepcji mówię w trzech aspektach:
    na konferencji o miłości mówię, że kochać można tylko całego człowieka - także z płodnością. I jej niszczenie kłóci się z miłością;
    na "odpowiedzialnym rodzicielstwie" mówię o skutkach medycznych, po omówieniu podstawowych informacji o prawidłowym cyklu,
    a na temacie "Dziecko w rodzinie" zaznaczam, że często, jak wskazują badania i fakty, często antykoncepcja prowadzi do aborcji.
    Bez urazy, ale o tym mówią fakty (statystki).
    Chodzi o rozwój pewnej mentalności.
    Raczej staram sie nakreślić pewne mechanizmy psychologiczne. Nie głoszę kazania. Wskazuje różnice i skutki.
    Czasem próbuję zadawać pytania, ale jest przeważnie ciężko. Każdy sie wstydzi jakoś wyłamać.
    Natomiast na spotkaniach indywidualnych to już zależy od pary.
    Staram się ich jakoś wyczuć. Nie wiem, czy zawsze trafiam. Najciężej jest z takimi co i wtedy sie nie odzywają. Już wolę od progu "atakujących". Wtedy przynajmniej mogę sie wykazać.:wink:
    -- chętnie pomogę w interpretacji
    •  
      CommentAuthordorah
    • CommentTimeApr 24th 2007
     permalink
    Ale szczerze mówiąc, nie jestem do końca zadowolona. Chciałaby właśnie wypracować jakieś formy bardziej aktywizujące. Prowokujące do samodzielnych wniosków.:tongue:
    -- chętnie pomogę w interpretacji
    •  
      CommentAuthordorah
    • CommentTimeApr 24th 2007 zmieniony
     permalink
    Co do doświadczeń *blask_gwiazdy*, ja zakładam raczej odwrotnie, że mam do czynienia z ludźmi, którzy po to przychodzą, żeby sie przygotować do życia w chrześcijańskim małżeństwie. Dopiero jeśli sie ujawnią jakieś postawy, powiedzmy, kontrowersyjne, to staram sie tłumaczyć i podpierać literaturą lub nauką Kościoła.
    -- chętnie pomogę w interpretacji
  7.  permalink
    bardzo szkoda że nie trafiłam na panią :) napewno chętnie przyszłabym na drugie spotkanie.
    może dodam że spotkań w sumie było 7, 3 z nich poprowadzili księża którzy mówili o odpowiedzialności, o rodzicielstwie, min. również o aborcji, jak też o samym sakramencie małżeństwa w świetle kościoła i do tych nauk nie mam zastrzeżeń, a nawet mi się podobały :)
    •  
      CommentAuthordorah
    • CommentTimeApr 25th 2007
     permalink
    No cóż.
    Czasami sama sie zastanawiam, dlaczego niektóre osoby parają sie tym. Bo widać, że tego wcale nie lubią, a mogą skrzywdzić. Bo przecież kasy się na tym nie zrobi.
    Ale znam wiele naprawdę fajnych osób, bardzo zaangażowanych.
    Wydaj mi się, ze jest ważne, aby była współpraca między księdzem, a świeckimi z poradni. powinni nawzajem wiedzieć co kto mówi i na czym sie opierają.
    -- chętnie pomogę w interpretacji
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeApr 25th 2007
     permalink
    Mary miała nietypowe przejścia związane ze współpracą między księdzem a lekarką na kursie przedmałżeńskim.
    --
    •  
      CommentAuthorMary
    • CommentTimeApr 25th 2007
     permalink
    Tak, ksiądz nie wiedział co pani dr mówiła na kursie o antykoncepcji, aborcji i npr ;) wszystko odwrotnie niż w nauce KK ;)
    •  
      CommentAuthordorah
    • CommentTimeApr 25th 2007
     permalink
    To już jest w ogóle skandal. Ale też słyszałam o takim przypadku we Wrocławiu.
    Tak, że lepiej angażować osoby po Studium, a nie lekarzy.
    -- chętnie pomogę w interpretacji
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeApr 25th 2007
     permalink
    Mary, KK nie naucza o skuteczności NPR - lecz o innych zaletach. O skuteczności powinni mówić lekarze, ale świadomi, a nie z wypranym mózgiem.
    --
    •  
      CommentAuthorvicky80
    • CommentTimeApr 25th 2007
     permalink
    wow Zgadzam sie z Amazonką:bigsmile:
    •  
      CommentAuthorJosaris
    • CommentTimeApr 25th 2007
     permalink
    dholubecka, rozumiem, ze na spotkaniach indywidualnych skupiasz sie na nauce metody?

    pewnie co niektorzy juz o tym slyszeli, najwyzej sie powtorze... ksiadz z polskiej misji katolickiej podeslal mi jedna pare narzeczonych (musieliby jezdzic do londynu). powiedzial, ze mam z nimi przeprowadzic... jedno spotkanie. oczywiscie nie zgodzilam sie na to. stanelo na dwoch. dzis wlasnie odbylo sie drugie. i wiecie co? powiedzieli, ze chca kolejne... zdziwilam sie bardzo :shocked: i zarazem ogromnie ucieszylam, ze zainteresowali sie tym tematem. ciesze sie, ze na nich wlasnie trafilam, bo to moi pierwsi rzeczwisci, a nie wirtualni, narzeczeni (wczesniej pouczalam kolezanki).

    juz nie moge sie doczekac, jak wroce do kraju i zaczne pracowac w poradni.

    a co do stosunku antykoncepcji do aborcji, zajrzyjcie tutaj: http://wiadomosci.onet.pl/1384281,242,kioskart.html

    najbardziej zdziwilo mnie to, ze The Guardian puscil TAKI artykul, ale to nie miejsce na ten temat.
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeApr 25th 2007
     permalink
    Josaris, grunt to informacja. Powodzenia w dalszej edukacji.
    Gdyby te dzieciaki korzystające z "pomocy" Pontonu miały dostęp do większej wiedzy, to być może nie rwałyby się aż tak do eksperymentów i zmieniania partnerów na potęgę (założenie tej organizacji).

    Zawsze dobrze przypomnieć ten artykuł.

    BTW: Niedawno w "Wysokich Obcasach" ginekolog stwierdził, że METODY NATURALNE SĄ SKUTECZNE i gdyby młodzi je znali, to więcej osób by je wybierało.
    To jakaś wpadka ze strony WO i baaardzo nieneutralne światopoglądowo treści. :-)
    --
    •  
      CommentAuthorpani_wonka
    • CommentTimeApr 26th 2007
     permalink
    Powiew zmian czyżby aby?
    -- "bez pretensji do mądrości, której nie mam, bez odbijania jej na ksero i wpadania w schemat"
    •  
      CommentAuthorvicky80
    • CommentTimeApr 26th 2007
     permalink
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeApr 26th 2007 zmieniony
     permalink
    To był ginekolog. Zaraz po tym szokującym zdaniu było wyrwane z kontekstu narzekanie, że w Polsce niestety wszystkie ciąże muszą koniecznie się skończyć narodzinami dziecka.
    Aby broń Boże nikomu nie zapadło w pamięć zakazane sformułowanie: "metody naturalne są skuteczne".
    --
    •  
      CommentAuthoragigi
    • CommentTimeMar 24th 2009
     permalink
    trafiłam na ten wątek dzięki Amazonce.
    Tematyka poradni i kursów małżeńskich jest mi w tej chwili bliska, więc dorzucę też 3 swoje grosze.
    Dla mnie wielkim zaskoczeniem okazał się sposób zapisywania na spotkania w poradniach. Otrzymaliśmy na kursie listę miejsc, do których można się udać (część wyszukaliśmy nawet wcześniej sami), jednak w większości z nich nie można zapisywać się telefonicznie/przez internet, lecz trzeba o określonej godzinie stawiać się osobiście! I teraz tak: w każdym z odwiedzonych przez nas miejsc najbliższy termin na spotkanie wypada dopiero pod koniec czerwca (czyli już po terminie ślubu), więc trzeba szukać dalej. W tygodniu jestesmy w stanie odwiedzić maksymalnie 5 takich poradni. Spieszymy się z pracy, żeby zdążyć się zapisać, stoimy w gigantycznych korkach, żeby tylko usłyszeć, że zapraszają nas, ale w lipcu albo we wrześniu i potem znowu korki w stronę domu. Po paru takich dniach człowiek już traci wszelką ochotę na dalsze jeżdżenie, na spotykanie się, rozmawianie o wykresach, czy w ogóle o czymkolwiek i zaczyna traktować to jako przykry obowiązek i ma nadzieję, że może skoro już te obserwacje prowazdimy od jakiegoś czasu, to uda się załatwić wszystko za jednym razem zamiast trzech. A byłoby tak fajnie, gdyby dało się zapisać telefonicznie i przeznaczyć na spotkania 3 wieczory a nie 30.
    A skoro już o tym piszę, to od razu zapytam: czy znacie może jakieś poradnie w Warszawie, które przyjmują narzeczonych wieczorami lub w weekendy i które mają wolne terminy w bliskim czasie (kwiecień, maj) i z którymi można się skontaktować telefonicznie?
    --
    •  
      CommentAuthordorah
    • CommentTimeMar 24th 2009
     permalink
    Dziwi mnie taki sposób pracy. W naszej diecezji praktyka jest całkiem inna. pary, które chodzą na wykłady zapisują się na bieżąco na spotkanie indywidualne. Raczej osoba prowadząca wykłady bierze jakoś odpowiedzialność za prowadzenie dalej spotkań indywidualnych. Tylko w bardzo szczególnych przypadkach ktoś gdzie indziej chodził na wykłady ogólne, a gdzie indziej ma indywidualne.
    -- chętnie pomogę w interpretacji
    •  
      CommentAuthoragigi
    • CommentTimeMar 24th 2009
     permalink
    dorah, też mogliśmy się zapisać podczas kursu, tyle, że najwcześniejszy termin był dopiero po dacie naszego ślubu :(
    --
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeMar 24th 2009
     permalink
    Mogłam umówić się telefonicznie.
    Miałam podobny problem, ale nie w celu zakończenia kursu, lecz poszukiwania niezbędnej wiedzy i konsultacji wykresu 001 i 002. Nie mogłam znaleźć żadnego instruktora do pomocy. :-(
    --
  8.  permalink
    krotko wiec w punktach.
    pracuje w poradni w Gorze Kalwarii a wiec ok 30 km na poludnie od Stolicy.
    Stosuje taki system ze przyjmujemy razem wszystkich narzeczonych jacy stawia sie w srode na 18:00
    Jesli ktoras para chcialaby sie umowic na spotkanie idywidualne to najpierw probuje im to odradzic, potem wspominam ze nie mam problemow z zagospodarowaniem nadmiaru wolnego czasu, a potem ewentualnie negocjujemu dogodne terminy :-)
    Oczywiscie z wlasciwym sobie taktem wspominam rowniez ze w Warszawie sa swietne poradnie preferujace spotkania indywidualne :-)) - a to przeciez tak blisko :-))
    Zauwaze skromnie ze procz mnie z narzeczonymi pracuje takze obecna na 28dni emjana. Roznimy sie nieco - takze i tym ze ona dyzuruje w Stolicy :-))
    Agi, w skrajnej desperacji, gdy rowniez proba wymuszenia spotkania grozba uzycia broni palnej zawiedzie, gdy dramatyzm sytuacji sprawi ze wizja pokonania tych 30 km i co gorsze staniecia okoko w oko ze mna przestanie was przerazac sprobuj sie jakos do mnie odezwac. Moze cos wymyslimy :-)
    •  
      CommentAuthoragigi
    • CommentTimeMar 24th 2009
     permalink
    Tom, dziękuję ;-)
    Dostałam od dziewczyn z 28dni kilka namiarów na poradnie w stolicy i spróbuję najpierw tam ;-)Zawsze to bliżej ;-)
    Żeby nie było, że tak narzekam, podzielę się jeszcze relacją z wykładu o npr podczas kursu. Nie wiedziałam, czego się spodziewać po wysłuchaniu wczesniej relacji znajomych i byłam bardzo pozytywnie zaskoczona ;-)
    Prowadząca miała trójkę prawie dorosłych już dzieci, sama npr stosuje już od ponad 20 lat. Nie straszyła, nie przekonywała na siłę. Opowiedziała o cyklu kobiecym, o hormonach, objawach pojawiających się w poszczególnych fazach cyklu, potem przedstawiła przykładową interpretację. Zaznaczała przy tym, że to jest tylko przykład, że u każdej kobiety inaczej te objawy wyglądają, że czasami trzeba przyjąć inne reguły, czasami występują różne nietypowe sytuacje, ale o tym będzie podczas wizyt w poradni.Opowiedziała trochę o tym, że metody są polecane przez WHO, że wiele poważnych ośrodków się nimi zajmuje i że wiedza ta bazuje na setkach tysięcy cykli kobiecych. Opowiedziała, czym jest kalendarzyk. Trochę o antykoncepcji (a w szczególności o pigułkach) też było. Ale nie mówiła wprost, ze jest zła, tylko po prostu przedstawiała zalety i wady poszczególnych metod i mówiła, że każdy musi sam zdecydować, co uważa, za najlepszą metodę dla siebie, no i że czasami są sytuacje, że środki o działaniu antykoncepcyjnym wykorzystywane są do leczenia różnych schorzeń. Wydaje mi się, że to było bardziej przekonywujące niż grzmienie, że nei wolno używać anty pod żadnym pozorem.
    Pokazała też przykład cyklu ciążowego, powiedziała, że dzięki samoobserwacji można wcześnie wykryć ciążę, dobrze obliczyć termin porodu i zmniejszyc ryzyko przedwczesnego wywoływania porodu (przy długich cyklach), nie ma dużego stresu o nieplanowane poczęcie, bo wiadomo, kiedy się I faza wydłuża, można też szybko wykryć wiele nieprawidłowości.
    Na koniec było jeszcze o tym, ze jest to metoda o dużej skuteczności, ale nie 100% i ze nei ma 100% metod (przykłady poczęć przy stosowaniu anty) oraz o tym, ze obserwacja może sprawiać trudność, ale nie za wielką (systematyczność, mierzenie, zapisywanie) i o okresach wstrzemięźliwości przy odkładaniu. Powołała się przy tym na statystyki, że pary stosujące metody naturalne dużo wolniej nudzą się seksem i ciągle odkrywają siebie na nowo, a czas oczekiwania można wykorzystać na rozwój związku w innym kierunku itp.
    Większość uczestników naprawdę się zainteresowała tematem i słuchała z zaciekawieniem ;-)
    --
    •  
      CommentAuthordorah
    • CommentTimeMar 24th 2009
     permalink
    Jak bardzo się uprzesz, to mogę Cię przyjąć osobiście, jeśli masz ochotę na dłuższą wycieczkę na południowy zachód :bigsmile:
    -- chętnie pomogę w interpretacji
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeJun 7th 2013
     permalink
    Czy szkoła i Kościół dobrze przygotowują narzeczonych do małżeństwa?
    Audycja z Trójki do posłuchania w związku z artykułem o kursach przedmałżeńskich we Wprost.

    Audycja nadaje się do posłuchania dużo bardziej niż artykuł we Wprost do poczytania. Artykuł jest litanią wad kursów, a w audycji są również wypowiedzi zadowolonych użytkowników.
    B. ciekawa wypowiedź protestanta. Wspomnienie o horrorze - też. ;-)

    Tracona szansa czy zapowiedź wiosny? Przygotowanie do małżeństwa w Kościele
    Nie żyjemy już w państwie totalitarnym i dziś nikt nie zakazuje ewangelizacji. Czy będziemy potrafili przestrzec młodych przez życiowymi błędami i dać im nadzieję, że wielka miłość jest możliwa?

    Historia kursów przedmałżeńskich

    Lew-Starowicz jako ekspert od programu kursów przedmałżeńskich

    Specjalista od planowania rodziny kto to taki?
    Tekst o pijanych plemnikach zdarza się nie u nastolatek, lecz staraczek.
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.