Pogryzla czy zle byla przystawiana? Moja corka ma wszystkie zeby,pije nadal z piersi i ugryzla mnie max 2 razy(od razu piers miala zabrana i wiedziala,ze tak nie wolno). Nawet juz nie probuje podryzc,bo wie ze zabiore piers i koniec.
Ja jak karmilam w miejscach publicznych, to piersi nawet nie bylo widac. Nie wywalalam cyca na wierzch

<span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 20.05.13 08:42</span>
To wazniejsze jest zdanie facetow nizeli bliskosc z dzieckiem?

No to juz jest bezczelne suscha. Naprawdę.
Montenia ja rozumiem ze niektóre kobiety potrafią normalnie karmić. Ale z tego co widzę u mnie w parkach itd większość po prostu wywala cyca i tyle nawetsienie zasłania przy płacach zabaw i w innych publicznych miejscach.

Bezczelne?
Pierwszy raz słyszę,że współczucie jest oznaką bezczelnosci.

Hecate26: po prostu wywala cyca i tyle

Kobieto weź się otrząśnij!!!
Ja sama karmię małego w miejscach publicznych...jesteś kobietą to powinnaś zrozumieć!!!...a nie pieprzysz głuppoty!
Po2 jak powyżej dzieczyny pisały kobieta po to jest stworzona by karmić własne dziecko piersią,a porównywanie NAS do krów to juz lekka przesada!

karmie moja córkę wszedzie bo po pierwsze ona tego potrzebuje a po drugie jest to najlepsze co moge jej teraz dac. Owszem wywalam cyca i nigdy , ale to nigdy nie spotkalam sie ze słowem krytyki ( a wrecz przeciwnie). Nie trzeba sie rozbierac do konca, nie trzeba "wywalac cyca" zupełnie zeby dzieciatko nakarmic. Poza tym dlaczego widok karmiacej dziecko afrykanki jest normalny, piekny itd, a widok karmiacej polki jest juz be?? nie rozumiem tego. I o ile dziecko roczne mozna nakarmic w miejscu publicznym juz czym innym to czym mam niby nakarmic 2-3 miesieczniaka czy noworodka, który butli nie akceptuje, albo moje cycki sa odporne na laktator?? Czy matka udreczona z wrzeszczacym głodnym dzieciatkiem to widok przyjemniejszy niz ta szczesliwa siedzaca na ławce i karmiaca zadowolonego malucha??

Dziewczyny, chyba nie potrzebnie czujecie się urażone i zaczynacie się tłumaczyć Do tej pory myślałam, że Hecate pisząca to samo we wszystkich tematach po prostu ma dużą potrzebę zainteresowania ale jak patrzę na tę dyskusję, to myślę, że nieduża szansa, żeby The Fragile się myliła co do karmienia trolla Już samo to, że dyskusja o publicznym karmieniu dopiero co była na "przyszłych..." i ona ją teraz próbuje podsycić i wywołać wielką dyskusję tu

Hahaha wieczór był zabawny ale poranek jeszcze lepszy :)

Jeszczr zrozumiem argumentację, że nie karmi się w miejscach publicznych bo matka nie czuje się z tym komfortowo, ale jeśli jedynym przeciw jest to, że jakiś drech nie będzie mnie pożądał to normalnie śmiech na sali :D
Przy mężu też nie karmisz, czy liczy się tylko pożądanie w oczach innych facetów?

Hecate26: Większość facetów widząc kobiete karmiącą widzi "krowę dojną" nie kobietę tego nie zmienimy. Prawda widzę boli ale tak jest.

o matko i córko... To ja Ci współczuję Twoich doświadczeń, skoro takie są Twoje przekonania

Jestem pustką.
Idę się zabić.
"RZegnajcie", jakby napisali co niektórzy...

azniee: Jestem pustką.

azniee, to powinno minąć, nie zabijaj się :) W ciąży nieco odmóżdżone jesteśmy, ale wszystko wraca później do normy, ponoć

justyna_anna: tym bardziej mnogiej

o to to to :) i wszystko jasne

Zrobisz co uawżasz za stosowne. Ja tak robić nie będę i tyle. Dla mnie nie zasłonięte piersi w trakcie karmienia sa niesmaczne i tyle.Nie tylko dla mnie.

Treść doklejona: 20.05.13 10:10
Mam dość tej rozmowy i też z chęcią poczytała bym dobre dowcipy.

hopelight: było by fair jakoś je powiadomić o przypuszczeniach naszych, iż ona może być zwykłą oszustką.

Hmmm, ja to się raczej tym osobom dziwię, że do tej pory się nie domyśliły .

Hecate26: Na tamtym forum napisa≤łam że dzieci sa biedne fakt ale czytałaś dalsze wypowiedzi

Owszem, ale gdy czytam obecne i inne przekonuję jednak do tego, że nie jesteś prawdziwa. Być może się mylę. Tutaj też powinnaś przeprosić, bo znowu obrażasz.

Hecate26: Na tamtym forum napisa≤łam

Na którym, wydawało mi się że jesteśy na jednym..

Jaka dyskusja sie wywiązała z tego jednego zdjecia.
Ja napisze od siebie, ze synka albo zabieram ze sobą do łazienki. Albo kłade w lozeczku na chwile dosłownie, zostawiając drzwi szeroko otwarte by słyszeć co on tam robi. Czasem syn jest w salonie i wtedy kłade mate tak by widział co mama robi w toalecie. Nie wyobrażam sobie, bym mogła zamknąć drzwi i dziecka nie mieć na oku.

Mimo, ze nie karmie piersią. To nie przeszkadza mi to, jak kobiety karmią w miejscu publicznym :) wręcz lubię ten widok, zawsze mnie rozczula :)

Madziauk a to fajne, że z tego zdjęcia ciekawy nowy temat powstał :> Mnie się ono bardzo bardzo podoba, taki senny poranek do tego :>

Ja nie mam żadnych oporów przed tym, by moje dziecko wchodziło za mną do łazienki ;> Po pierwsze widzę i słyszę co robi w domu, po drugie dlaczego mam z kibelka robić jakieś miejsce tabu, pomieszczenie jak każdne inne. Niech pozna, w końcu jest to część jej domu. A jeszcze ku zgorszeniu jak robię siku, to mówię do małej (jeśli akurat wejdzie )" Mamusia robi siku " Skoro opisuję jej każdą inną czynność, to dlaczego nie tę również.

Hecate, nie zastanawia Cię że jesteś że swym zdaniem absolutnie sama? I ją myślę że albo jesteś trollem, bo po Twoich wypowiedziach widać że nie masz pojęcia co to znaczy zostawić roczniaka samego na 2 minuty podczas gdy Ty będziesz w sposób intymny załatwiać swoje potrzeby w toalecie, albo jesteś ograniczona że swoimi przekonaniami i powinnaś poczytać trochę dobrej literatury o rozwoju i potrzebach dziecka oraz o współczesnym spojrzeniu na karmienie piersią e miejscach publicznych. Twoje poglądy są przestarzałe.

Ej rewelacyjna fota z pierwszego postu!!!!! A już się bałam, że takie rzeczy tylko u nas Co najlepsze moje dziecko wie, że jak idę do WC i siadam na kibelku to robię eee

Dla mnie ciało jest rzeczą tak naturalną, że jego znajomość powinna być uświadamiana dziecku od razu. Mąż tylko ptaka zasłania dla przyzwoitości

Ja tez chodzę ze swoją córką do łazienki- jakoś wolę mieć ją na oku- tak dla swojego spokoju :D Mała i tak woli gonić po łazience ( tyle zakamarków do zwiedzania) niż podglądać mamę.

Bo to my, dorosli posrzegamy nasza intymnosc, nasze ciala inaczej niz dzieci. Dla dziecka jest to tak naturalne jak jedzenie czy oddychanie ;) Dorosly facet patrzac sie na kobiete naga widzi pewnie przede wszystkim piersi. A dziecko? "Ooo, mama ma kropeczki (pieprzyki)! Ooo, pepek! Dobra, gdzie jest moje autko?". Gdzies widzialam program, w ktorym przedstawiano wlasnie te dwa punkty widzenia.

Ale to jest chyba oczywiste, tzn. chodzenie z niemowlakiem do toalety. Co do karmienia piersią w miejscach publicznych, to wiecie... ja mam w d... takie osoby jak hecate i ich opinie. Karmię wszędzie, o zakrywaniu starszego dziecka przeciez i tak nie ma mowy, przecież sobie sciagnie pieluszke z buzi.
Zresztą dziewczyna nie potrafi pisać, takiej dysleksji chyba nie widziałam... Dla dzieci lepiej by zrobiła gdyby nad swoim pisaniem trochę popracowała, bo dziecku nawet zeszytu szkolnego nie będzie umiała sprawdzić.

Skoro powstał nowy wątek, to też się wypowiem, a co :>
Najpierw słówko o Hecate - genialny nick, hehe, aż trudno uwierzyć, że nie jest własnością trolla
Co do odciągania mleka do kubeczka dziecku po roku: wyczytałam to kiedyś w poradach laktacyjnych na stronie producenta MM - mówi samo za siebie...

A teraz do rzeczy. U mnie w domu to ja raczej miałam problem z intymnością (moja mama i siostra jakoś są bardziej wyluzowane) - więc nie chciałabym, żeby moja córka też miała.
Oczywiście zabieram ją z sobą do łazienki i opowiadam, co robię na kibelku. Gdy się kąpię rano, a jestem z Lilą sama, opowiadam jej, jaką część ciała myję - bo dlaczego nie (jak Penny napisała - skoro opowiadamy dzieciom o różnych rzeczach, to czemu nie o ciele) - L. jest zawsze tym zainteresowana - bo jakoś woli to, od innych zabaw w łazience.
Inna sprawa jest taka, że gdybym usłyszała o takich procederach, nie mając jeszcze dzieci - to miałabym dokładnie taki sam pogląd, jak Hecate. Cóż, macierzyństwo bardzo zmienia i rozszerza wyobraźnię ;)
Jeszcze inna sprawa, to to, że czasami marzę o tym, żeby się w spokoju wykąpać, albo usiąść na toalecie bez dziecka, które wspina mi się na nogi. Więc pocieszają mnie Wasze wypowiedzi - bo nie jestem sama

My się z młodą bawimy tak, że ona pokazuje na jakąś część mojego ciała, a ja jej odpowiadam co to, to dotyczy także stref intymnych i piersi.

Bo to my, dorosli posrzegamy nasza intymnosc, nasze ciala inaczej niz dzieci. Dla dziecka jest to tak naturalne jak jedzenie czy oddychanie

Dokładnie, moje dziecko widząc mnie nago pierwsze na co zwraca uwagę to "cicio" i pępek (w moim pępku to jest w ogóle zakochana i jest to najlepsza przytulanka i dłubanka do snu). Piersi, wiadomo, pełniły ważną rolę w jej życiu ale skąd ta fascynacja pępkiem? Widzę, że dla niej to tak samo odkrycie jak księżyc na niebie i z taką samą żarliwością pokazuje na moje piersi jak na kota.
Sami tworzymy strefy tabu, moje ciało nią nie jest. Skoro chciałabym uczyć swoje dziecko samoobserwacji to najpierw powinnam ją nauczyć czym jest ciało i jak się z nim obchodzić, jak działa i kiedy należy się niepokoić. W końcu ciało mamy jedno.

A "publiczne" karmienie piersią... Ci co się gorszą nich się po prostu nie gapią, to nie będzie problemu

Takich żeczy uczyła sie Julka ze specialnej książeczki dla dzieci. Ogulnie mała uwielbia anatomie i ma książki od biologi i czyta o wszystkim co ją zainteresuje.

Netykieta mówi, żeby pisać z zachowaniem reguł ortograficznych.