Dziewczyny, zakładam nowy wątek, bo może komuś sie przyda. Czy macie może godnego polecenia pediatrę z LuxMedu z Warszawy?
Ze swojej strony mogę polecić dr Stolarską-Kraszewską z Medicoveru, rewelacyjny lekarz, nie traktuje ciekawskiego rodzica jak natręta, odpowiada na najdziwniejsze pytania, jest cierpliwa, ma serducho i podejście do malucha. Nie faszeruje na "zaś" antybiotykami, jest ostrożna jeśli chodzi o szczepienia.
Super wątek Fragile Ja z całego serca polecam dr Violettę Łagunę z Sadyby - skrupulatna, dokładna, też nie szafuje antybiotykami. Jedyny problem z nią jest taki, że trudno się do niej dostać
Karola, dr Kwiecień też jest fajna, ale ona przyjmuje w państwowej przychodni na Abrahama. A tam niestety stary system, że tak delikatnie powiem. No i pielęgniarki tak sympatyczne, że nigdy więcej tam moja noga nie postanie.
ja polecam dr. Hołocińska- Kwiatkowska, lux med na al.KEN (metro stokłosy), jak dla mnie to lekarz z prawdziwego powołania, jednyny wielki minus-termin oczekiwania na wizyty- ok. 3 mcy.
a co do lekarzy opowiem historię- taki OT- kilka dni temu mój młodszy syn złapał wirusa bostońskiego - poprosiłam kolegę- pediatrę pracującego w szpitalu zakaźnym(czyli widzącym tą chorobę bostońska praktycznie codziennie) żeby go obejrzał. potwierdził wirusa i powiedział że na pewno starsze tez to złapie- nie mogę go specjalnie uchronić bo mają wspólne zabawki, itp. powiedział tylko żebym dawała dużó picia, nawet jak będzie protestował- zapewne będzie bolało go gardło i buzia, bo niestety przy tym wirusie są zmniany w buzi. no wieć na drugi dzień straszy dostał gorączki i widziałam już pojawiające się plamki. ale wieczorem płakał mi strasznie że bolą go i swędzą rączki i nóżki. nie mogłam już patrzeć jak się męczy i poszłam z nim na ip. pani doktor ogląda go i widzę że nie wie co powiedzieć. jak powiedziałam jej że młodszy ma ch.bostońską to powiedziała- aaaaaa no to się zaraził. zajrzała mu jeszcze do gardła - i mówi do mnie- to nie jest bostońska to jest szkarlatyna. ale ja jej mówię że nic innego opócz swędzenia mu nie dolega. nie boli gardło, nic. przepisała mu antybiotyki mówiąc że to jest naprawdę szkarlatyna. poszłam do domu, oczywiście przeczytałam internet- "Do wstępnych objawów klinicznych zalicza się gorączkę, bóle brzucha, wymioty oraz ból gardła. Lekarz badający dziecko w tym okresie stwierdza anginę (stan zapalny gardła lub jamy nosowo-gardłowej) o różnym nasileniu oraz powiększenie węzłów chłonnych, głównie szyjnych. Wysypka pojawia się równocześnie z gorączką lub 24 godz. później. Jest ona drobnoplamista, czerwona, zlewająca się na tułowiu, w zgięciach łokciowych i podkolanowych. Najwyraźniejsza jest na piersiach, brzuchu, pośladkach i w pachwinach. Wysypka wygląda tak, jakby ktoś pokaleczył skórę uderzając w nią szczotką. Na policzkach jest rumień, jednak skóra wokół ust i nosa pozostaje blada"= moje dziecko nie miało żadnych z tych objawów, wysypka tylko i wyłącznie na rekach, stopach i pojedyńcze krostki wokól ust. na drugi dzień obejrzał go jeszcze raz mój kolega pediatra, no i oczywiście stwierdził w.bostoński. piszę to ku przestrodzę- zachowajmy zdrowy rozsądek i jak mamy wątpilowści ,idzmy do innego lekarza, cokolwiek a nie faszerujmy niepotrzebnie dzieci antybiotykami. jeszcze raz przepraszam za OT