Witam:)Założyłam ten wątek,gdyż dotyczny Nas ten problem a mianowicie od jakiegoś czasu jąderka mojego syna nie są zawsze w worku mosznowym tylko "uciekają" w okolice pachwinek...jest czas,że przy zmianie pieluchy w mosznie są,a często zdarza się,że ich nie ma i szukam by je sprowadzić...
Kontrolujemy to na każdej wizycie od urodzenia i raz tylko się zdarzyło,że były na swoim miejscu.
Od wczoraj wgl mamy problem z "interesem" małego gdyż obok pachwinki ma mocno zaczerwienione miejsce i lekko mi się wydaje opuchnięte przy tym baczniej zaczełam obserwować jąderka i cały dzień ich nie było w mosznie.Jutro idziemy od lekarza pediatry i jestem umówiona na wizytę u urologa dziecięcego na przyszły tydz-Martwię się strasznie:(
Czy któraś z mam chłopców miała ten sam przypadek???

Leneczko u nas tez problemem sa wedrujace jaderka. Do 7 miesiaca zycia bylo wszystko ok, teraz niestety musze mu je sprowadzac, ale nie zawsze zdarza sie, ze zejda dwa ;/ pediatra nie kazala narazie nic z tym robic tylko masowac i sprowadzac. A to czerwone miejsce to nie wyglada jak otarcie od pieluszki? Mati czasami ma czerwony "interes", ale to od tego, ze jak siedzi na nocniku to sobie pitka wyciaga i tarmosi

Kakai: a to tylko wędrujące jąderka? może ma jakiś płyn? mysle ze dobrze byłoby odwiedzić również chirurga dziecięcego u nas nie ma tego problemu ale jest wodniak jądra
--

Kochana tak to tylko wędrujące jąderka płynów brak.Właśnie jestesmy umówieni na wizyte do urologa/chirurga dziecięcego jedyny w moim województwie oczywiście wizyta prywatna bo na NFZ na ten rok nie masz szans dopiero na marzec 2014

kuleczka_69: A to czerwone miejsce to nie wyglada jak otarcie od pieluszki

U Nas od dawna już problem byłz tymi jąderkami jak po spaniu ściągne pieluchę to ladne są oby dwa jąderka na miejscu ale czasem ich wogóle nie ma i na dodatek teraz cięzko mi je wymacać i sprowadzić do moszny;/ ale to ponoć przez to,że jest pulchny.
A co do zaczerwienienia podejrzewam,że to pielucha smaruje tormentiolem i może minie.Mój tez jak siądzie na nocnik to bawi się sisiorem i tarmosi we wszystkie strony :P

W_P_Gosia: brak jąderka lewego,na dodatek wodniaka jądra prawego

Przykro mi:( Gosiu ale mam nadzieje,że wszystko sie unormuje jak im "interesy" będą rosły
Ja też po wizycie napewno tu zajrzę.Jutro ide do pediatry by TO obejrzała i zobacze co powie.

jako mama chłopca, który urodzi się za kilka tyg z ciekawości zajrzałam na ten wątek, fajnie że piszecie o takich rzeczach, można zawsze się czegoś nowego dowiedzieć

my z wlkp, dostaliśmy skierowanie od pediatry do chirurga a ten już reszte sam przejal i nam powiedział gdzie dalej się umawiać itd

W_P_Gosia: Dzięki Kakai, my mamy skierowanie ale najbliższą przychodnia owszem skierowań wymaga ale wizyta płatna... Ciekawe jak będzie z terminem...--

ojej to neiciekawie a już pediatra kazała isc do chirurga? bo my czekaliśmy do roczku czy zejdzie

hej, niestety my nawet się nie zarejestrowaliśmy-zlikwidowali chirurgię dziecięcą najbliżej nas :( Muszę gonić 80km. Właśnie zaraz poszukam namiarów na przychodnię w Gdańsku.

Treść doklejona: 28.11.13 13:46
Hej, jesteśmy po USG i niestey jąderka nie znaleziono. Czeka nas zabieg laparoskopowy w kwietniu.

W_P_Gosia: Czeka nas zabieg laparoskopowy w kwietniu.

do kwietnia jest jeszcze czas może zejdzie mojej kuzynki syn tak ma raz są raz ich nie ma ma już 2 latka był w pon na wizycie i na razie operacja jest odkładana bo da się je ręcznie ściągnąć....

W_P_Gosia: Lekarz powiedział, że raczej marne szanse.

może tak dokładnie nie wiem gdzie on te jajca ma wiem że zawsze mieli z nimi problem a no i ojciec jego w wieku 3 lat też miał ściągane operacyjnie...
lekarze wiedzą co robią laparoskopowo to nawet nie będzie śladu jest malutki szybko zapomni! ja jednak trzymam kciuki za to żeby się pokazały:)

Dziewczyny, lekarz powiedział, że przeważnie po takim usg okazuje się, że albo go nie ma albo jest takie, że usuwa się bo nie warto go ratować. Czasami tylko okazuje się, że jest wielkości o którą warto zawalczyć... Kakai, wodniaczek nam się wchłonął a w sumie to z nim jechaliśmy.

Treść doklejona: 28.11.13 17:29
Kakai, co ja tu widzę... Gratulacje!!!!! No i oczywiście cieszę się, że Jasiu ma się dobrze :)

Gosiu czy ja dobrze rozumuje (jesli nie to popraw mnie) ze jesli jaderko nie zejdzie to je laparoskopowo sie usuwa czy sciaga do woreczka? bo u Matiego czasami nie moge go znalesc;/

U nas do 7 miesiaca zycia z jajeczkami bylo wszystko ok, dopiero pozniej zaczely uciekac ;/ bede musiala sie jeszcze raz przejsc do pediatry..a powiedzcie mi, do kiedy one moga tak wedrowac?