Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeOct 25th 2013
     permalink
    Pozwoliłam sobie założyć nowy wątek, gdyż nie znalazłam odpowiedniego. Widzę, że jest polecane żłobki i nianie - Warszawa, ale do Warszawy mam dość daleko;) Myślę, że wiele z nas decyduje się, by wziąć do pomocy nianię, zostawić dziecko pod opieką niani. Synek miał już jedną nianię, ale ani on jej nie polubił, ani ja. Tym razem chciałabym, żeby się udało, żeby przede wszystkim dziecko było zadowolone, gdyż pomoc niani przez najbliższe 2-3 lata będzie mi niezbędna.
    -gdzie znaleźć dobrą nianię- z polecenia już nie dam rady, bo ta w/w była właśnie z polecenia
    -na co zwrócić szczególną uwagę?
    -o co pytać na pierwszej rozmowie?
    -co wymagać?
    Podzielcie się proszę swoimi doświadczeniami, a jeśli ktoś ma dobrą, sprawdzoną nianię, godną polecenia w Gorzowie Wielkopolskim to poproszę o namiary na priv lub szept;)
    --
    •  
      CommentAuthorW_P_Gosia
    • CommentTimeOct 25th 2013
     permalink
    oOOOO Super pomysł - jestem również zainteresowana tematem. Prawdoipodobnie czeka mnie to w lutym...
    --
    •  
      CommentAuthorAddictive
    • CommentTimeOct 25th 2013 zmieniony
     permalink
    Jestem za tym tematem, akurat na etapie szukania niani na godziny dla mojej Kai.

    I mi polecono portal niania.pl. jednak uwaga, tam trzeba zapłacić za konto premium żeby mieć dostęp do numerów telefonów niań.
    Natmiast z opinii mojej znajomej, która tam waśnie znalazła nianię, to strona jest profesjonalna, nianie mają referencje są to sprawdzone osoby.
    Ja na szczęscie znalazłam nianię z polecenia przez koleżankę, która z kolei wyszukała tę nianię na tym portalu.
    Jestem już po spotkaniu z dziewczyną i zrobiła na mnie dobre wrażenie bo:
    - jeszcze podczas rozmowy tel zapytała o imię córeczki
    - po pierwsze od razu umyła ręce
    - od razu zainteresowała się moją córeczką, która akurat siedziała na macie i się bawiła
    - dziewczyna jest skromna ale zadbana (nie wymalowana ani nie wystrojona;)
    - ma 29 lat, jest bardzo ciepła i ma fajną barwę głosu, od razu zaintersowała Kaję i zaczęły się razem bawić.
    - Wypytywała o plan dnia Kai, jej zachowania, ulbione zabawy, drzemki itp.

    No i zaproponowała 8 zł za godz. plus pokrycie kosztów biletu (mieszka poza miastem). Zpytałam ją rónież o możliwosć zostawania czasem wieczorem jakbym chciała z mężem wyjść do kina czy restauracji, no i jej to odpowiada, nie ma nic przeciwko.

    Pierwsze kilka dni zamierzam pobyć z nią i z Kają, żeby mój maluch się przyzwyczail i zobaczymy. Będę zdawać relację.

    Też chętnie zapoznam się z radami doswiadczonych w tym temacie mam. :)
    --
  1.  permalink
    Oooo, ja tez,jakby cojestem zainteresowana.
    -- [url=http://www.suwaczki.com/][img]
    •  
      CommentAuthorjaca_randa
    • CommentTimeOct 25th 2013
     permalink
    Osobiście jestem już po etapie niani. Moją córeczką opiekowała się jedna pani przez 2 lata. Szukałam kogoś z doświadczeniem, raczej w typie "babci" niż "starszej siostry". Szukałam przez znajomych-znajomych i znalazłam miłą zadbaną panią na emeryturze. Mała ją lubiła. Teraz już poszła do przedszkola, więc finansowo odetchnęliśmy.
    -- Szczęście jest decyzją, którą podejmujemy każdego dnia.
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeOct 25th 2013 zmieniony
     permalink
    Dzięki Addictive za podpowiedzi:) My mamy jeszcze na jutro umówioną jakąś starszą panią, która zajmowała się już wieloma dziećmi ponoć;) Zobaczymy. Jak się nie dogadamy to zaloguję się na tym portalu co piszesz. Powodzenia:) Daj znać jak Kaja sobie radzi z opiekunką;)

    jaca_randa a o co pytałaś na pierwszej rozmowie. Nasza ma przyjść jutro. Wcześniej nie pytałam za dużo, bo i nie wiedziałam o co i nie za bardzo trafiliśmy tzn. kobieta go nie krzywdziła, ale nie potrafiła się kompletnie z nim bawić. Synek jest dość żywiołowy, a ona najchętniej posadziłaby go do wózka i woziła w koło. Nie muszę pisać, że wywołało to protesty;) Dlatego szukam dalej...Jakiś już plan mam, ale jak masz jakieś sugestie to proszę, podziel się doświadczeniem.

    Treść doklejona: 30.10.13 09:40
    Widzę, że wątek chyba się nie przyjmie, ale to nic. Ja dokończę swoje i może komuś się przyda;)

    Otóż u nas druga niania i drugie PUDŁO:sad: Zacznę od początku. Dostaliśmy starszą panią (62lata) z polecenia i w sobotę przyszła na tzw. rozmowę. Ucieszyłam się, bo pani szczyciła się 10 letnim doświadczeniem w pracy z dziećmi, bo rzucała frazesami typu: "organizuję dziecku czas, farbki, kredki, zabawy itp" Celowo mówiłam, że nie zależy mi na sprzątaniu w domu, na gotowaniu, że to ogarniam sama, że synek sam je (blw), więc tak na prawdę wystarczy dbać o jego bezpieczeństwo i dużo się z nim bawić, bo wiadomo - przez zabawę do serca dziecka. Także karty były odkryte:wink:

    Poniedziałek (dzień pierwszy). Pani mam wrażenie przyszła na kawkę. Zwróciliśmy z mężem uwagę, że pani do zabawy z dzieckiem na dywanie przyszła w szpileczkach i miniówce, no ale jak to mówią "nie oceniaj". Mąż poszedł z nią i dzieckiem na spacer. Pani stała jak ta du*** za przeproszeniem (z torebeczką na ramieniu i w szpileczkach na placu zabaw - sorry musiałam to dodać;), ani się z synkiem nie bawi, ani z nim nie rozmawia:confused: Stwierdziliśmy,że to pierwszy dzień, może potrzebuje czasu.

    Wtorek (dzień drugi). Na spacerku powtórka z rozrywki. Nawet nie poprawiła synkowi czapy, którą miał już na oczach. Nie wspominając, że nawet go nie pohuśtała, gdy chciał:confused: Po powrocie do domu znowu herbatka i 2 godziny siedzi na krześle i pije:confused: Więc ją pytam co z tymi obiecanymi zabawami? Gdzie ta organizacja czasu dziecka? Chyba było już pani nie na rękę. Tylko po co w takim razie to gadanie. Ja podkreślałam wiele razy, że potrzebuję kogoś do zabawy z dzieckiem na dywanie. Po co się podejmowała, jak zamierzała 3 godziny siedzieć i pić herbatę nawet do dziecka się nie odzywając? Dla mnie to było żenujące. Dodam jeszcze, że mimo próśb i tłumaczeń, że synek je sam, że ma mu nic nie wpychać. Wystarczyło, że wyszłam na 2 minuty nałożyć sobie jedzenie, a ta już mu pchała z nerwem na twarzy:shocked: Nie muszę chyba pisać, że synek już w ten drugi dzień płakał na jej widok:shocked: No i się rozstaliśmy z starszą panią Krystyną:bigsmile:

    Wnioski:
    -zmieniamy przedział wiekowy (25 - 40 lat)- starym matronom mówię stanowcze nie!!!
    -wybieramy z portalu niania.pl kilka dziewczyny na razie na 3 godziny ZABAWY z dzieckiem (każdego dnia inna na razie) pod moim okiem.
    --
  2.  permalink
    Hanny: zmieniamy przedział wiekowy (25 - 40 lat)- starym matronom mówię stanowcze nie!!!-wybieramy z portalu niania.pl kilka dziewczyny na razie na 3 godziny ZABAWY z dzieckiem (każdego dnia inna na razie) pod moim okiem.


    Hanny masz rację. Jeszcze z czasów intensywnego spędzania z synkiem czasu na placu zabaw (teraz niestety praca nie pozwala :cry:) zauważyłam, że starszym Paniom niestety się nie chce, ani z dzieckiem bawić ani rozmawiać, najchętniej spacerują tylko z wózeczkiem, byłam nawet świadkiem jak starszej Pani puściły nerwy i darła się na dziecko, bo nie chciało wracać do domu. Niestety często jest to pokolenie przyzwyczajone do zimnego chowu.

    Może opisze swoje doświadczenia. Pierwszą nianię szukałam już na 2 m-ce przed powrotem do pracy. Szukaliśmy przez niania. pl. Wtedy nie bardzo restrykcyjnie określiłam kryteria dla kandydatek, zgłoszeń ok. 100. Panie bardzo młode, studentki w średnim wieku i starsze po 60-tce. Od razu określiłam wiek graniczny do 50 lat, Mikołaj wtedy nie raczkował jeszcze, dużo czasu chciał spędzać na rączkach i wariować z mamą. Wiedziałam, że starsza Pani nie da tak rady prawie 10h dziennie. Ostatecznie zaprosiliśmy na spotkanie 8 Pań w różnym wieku i obserwowałam głównie reakcję synka. Wcale nie to, jak bardzo Pani się dzieckiem interesuje jest wyznacznikiem, ale to o co pyta. Niestety wiele Pań na pierwszym spotkaniu próbuje nawiązać zbyt nachalny kontakt z dzieckiem, wiedząc, że takie zachowanie da jej plusa u rodzica. Ja zwracałam uwagę na synka, czy się do Pani uśmiecha, czy zupełnie ją ignoruje, albo czy się boi. Ostatecznie braliśmy pod uwagę 3 osoby. Niestety ostatecznie wybraliśmy osobę najtańszą i z najmniejszym doświadczeniem ( przed tym przestrzegam). Mimo pozytywnego przebiegu dnia próbnego, okazało się ostatecznie, że dziewczyna zupełnie nie czuje mojego dziecka, nie wie jak bawić się z 7 miesięcznym dzieckiem, nie wie co robić gdy płacze, co mu w takiej sytuacji zaproponować. Do tego do ponad półrocznego dziecka ciągle gadała agu agu, zupełny brak znajomości tematu odnośnie etapów rozwoju. szczytem było gdy się zapomniała i chciała go posadzić (Mikołaj usiadł sam dopiero m-c później) a ten runął na podłogę. Byłam obserwatorem tego wszystkiego, bo zaczęła u nas na 2 tyg. przed moim powrotem do pracy. Główna przeszkoda jednak były różnice temperamentów jej i dziecka. Mikołaj żywiołowy lubiący zabawy, tańce, śpiewanie piosenek, spacerki, a Pani choć dość młoda chcąca spędzać czas na kanapie przed telewizorem i oglądająca programy typu tvn style (nie bardzo lubiła wychodzić na spacery, bardziej ją na nie wyganiałam). Po 1 tyg. częstego płaczu synka, bo się nudził (przez godzinę potrafiła mu puszczać melodyjki z grającej pluszowej ośmiornicy), braku mojej ingerencji, raczej sugerowałam delikatnie co może robić z dzieckiem w danych sytuacjach, albo co synek lubi sprawdziliśmy przy obecności męża w domu, czy efekt jest podobny (brałam pod uwagę, że zła reakcja dziecka spowodowana jest moja obecnością) niestety nic się nie zmieniło. Wtedy już byłam pewna, że ta Pani mu nie odpowiada. Pani po 1,5 tyg sama stwierdziła, że nie daje sobie rady. Rozpoczęliśmy 2 poszukiwania.
    Tym razem już określiłam konkretne kryteria, co najmniej 2 letnie dośw. z dziećmi w wieku Mikiego. 6 Pań było na rozmowie. 2 z nich na dniu próbnym, a jedna od razu skradła nasze serce.
    Sama pytała o to jak mały spędza czas, co robimy, jak się bawimy, jakie posiłki jada i o jakich porach, czy nie jest alergikiem, czego nie wolno mu dawać do jedzenia, ile czasu mogą spędzać na zewnątrz, jaki ma harmonogram dnia, ulubione zabawki, jakie są moje preferencje co do wychowywania malca. Na dniu próbnym bardzo ostrożnie podchodziła do dziecka, zagajała, zaczepiała, ale nie nachalnie, by go do siebie nie zrazić, po kilku godz. Miki pozwolił jej zmienić pieluszkę i sami zaczęli się bawić, ale gdy mały chciał wrócić do któregoś z rodziców niania od razu go oddawała. Miki do niej się ciągle uśmiechał, był jej strasznie ciekaw. Jak Miki zasnął dużo opowiadała o swoich doświadczeniach z wychowankami. Nadmienię tylko, że nasza opiekunka ma 26 lat, właśnie skończyła studnia pedagogiki specjalnej i strasznie lubi dzieci, jest mega gadułą, ciągle coś opowiada synkowi, nie ogląda telewizji, uwielbia spacery, czytanie książek z Małym, jest temperamentna i stawia Małemu granice tam gdzie my je wyznaczamy. Mogę spokojnie stwierdzić, że Miki uczy się więcej od niej niż od nas. Poza tym ma super podejście do naszego małego Bąbla (gdy zdarzy się płacz lub histeria) i co ważne temperament i poczucie humoru zbliżone do mojego, dlatego tak dobrze się wszyscy zgadamy. Mojego męża urzekło to, że z ogromną czułością podchodzi do naszego dziecka, prawie jak matka, a do tego ma ogrom cierpliwości w sobie.
    Życzę by każda z Was znalazła taka nianię.

    Co mogę poradzić:
    - koniecznie przeprowadźcie jakiś dzień próbny (lub chociaż kilka godzin) (da się wyczuć czy osoba lubi to zajecie, czy robi to z braku laku)
    - obserwujcie reakcję dziecka na nianię
    - jeśli się da to wybierzcie osobę o temperamencie zbliżonym do dziecka
    - zwróćcie uwagę czy potrafi rozpoznawać potrzeby dziecka, jak reaguje na jego płacz, czy nerwy, jak sobie z tym radzi
    - dawajcie wskazówki i patrzcie czy się do nich stosuje (jeśli nie, to niestety jest duże prawdopodobieństwo, że będzie robiła wszystko po swojemu)
    Jeszcze jedna rada my od razu określiliśmy, że nasza Pani ma się zajmować tylko dzieckiem (zabawa, spacery, posiłki) żadnych dodatkowych zajęć w domu. Jeśli ktoś chce to połączyć (bo takie pomysły istnieją), to niech nie oczekuje cudów, że dziecko zostanie dopilnowane i poświęci się mu 100% uwagi.
    --
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeOct 30th 2013
     permalink
    Dzięki cherniątko za Twój wpis:bigsmile: Podbudowałaś moją wiarę w nianie z powołania:wink: Mam nadzieję, że i nam uda się znaleźć jakąś sensowną dziewczynę, chętną do zabawy z dzieckiem. Porobiłam sobie nawet notatki z Twojego wpsiu na co zwrócić uwagę;)
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeOct 30th 2013
     permalink
    Hanny, mam Misię obecnie ale pewnie chętnie bym poleciła siebie, gdyby to było jakieś 3 lata temu ;) Ja w przyszłym roku będę szukała dzieciaczka do pilnowania, może ktoś pójdzie na taki układ, bym mogła zajmować się Misią oraz ich dzieciaczkiem jednocześnie.
    Powodzenia w szukaniu :) Jeśli będę coś wiedziała, dam znać na pewno :)
    --
  3.  permalink
    Oj Katka.... Ja bym poszla na taki układ gdybys tylko w Warszawie mieszkała.... :confused:
    -- [url=http://www.suwaczki.com/][img]
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeOct 30th 2013
     permalink
    Dzięki katka mam nadzieję, że do przyszłego roku uda nam się znaleźć już opiekunkę, ale jakby nie to będę miała Cię na uwadze;) W końcu my prawie po sąsiedzku;)
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeOct 31st 2013 zmieniony
     permalink
    Ciasto, żałuję bardzo... :(
    Hanny, życzę powodzenia :)
    --
    •  
      CommentAuthorHussy
    • CommentTimeOct 31st 2013
     permalink
    Chodząc prawie codziennie na place zabaw mam często styczność ze starszymi paniami opiekunkami,które zajmują się dzieciakami. Niestety,ale po tym co zdążyłam zaobserwować starsze panie (nie wszystkie,bo nie oceniam każdego) po prostu lubią się rozsiąść na ławce,pogadać,poplotkować. Kilka dni temu kobieta bujała dziecko na huśtawce , drugie podeszło od tyłu,a pani zadowolona gadała,śmiała się , i w ostatniej chwili krzyknęła UWAŻAJ,ale nie do dziecka,tylko do kobiety,która bujała swoje.. Po czym wzięła dziecko za ramiona i ze złością powiedziała "jakby dostał w gębę to by się nauczył"
    To jest jedna z sytuacji,które obserwowałam,a uwierzcie mi przez te dwie godziny ,które ja byłam z O. ona siedziała ,a mały latał gdzie chciał. Podnosiła się jedynie jak za daleko odszedł.
    --
    •  
      CommentAuthorW_P_Gosia
    • CommentTimeOct 31st 2013
     permalink
    Dziękuję Dziewczyny za ten wątek. Być może czeka mnie to w marcu i w sumie miałam zamiar szukać starszej pani... Miałam.... Cale szczęście! :)
    --
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeNov 7th 2013
     permalink
    No i ciiiii, ale chyba mamy naszą nianię:))) Jezus, żeby się tylko dziewczynie nie odwidziało;) Kuba leci do niej uśmiechnięty:)))) Bawi się, na mnie nawet uwagi nie zwraca, ciągnie ją do swojego pokoiku, do swoich zabawek:))) Dziewczyna młoda ( 20lat), ale ma 2 lata doświadczenia (zajmowała się dzieckiem z porażeniem mózgowym), studiuje weterynarię (to dla mnie dodatkowy plus, bo lubi zwierzątka:). Ciągle z Kubą rozmawia, bawi się na dywaniku. No tak sobie własnie wymarzyłam:) Co najważniejsze Kubulec sam do niej leci:))) Także oddaję swój głos na młode opiekunki:)))
    --
    •  
      CommentAuthorOneKiss
    • CommentTimeAug 7th 2014
     permalink
    Podbijam temat.
    Sama jestem na etapie poszukiwania niani i tak czytam, co piszecie, co własnie ten jeden raz zazdroszczę Wam, że mieszkacie w dużych miastach i macie wybór wśród ofert (chociażby ten portal, o którym addictive wspomniała).
    Ja mieszkam w małej miejscowości. Jak się panie ogłaszają, to własnie takie po 60 lub tuż przed nią.
    Na razie mam dwie kandydatki (potencjalne). Jedna to moja sąsiadka, w wieku ok.40 i druga młoda dziewczyna (30l).
    Z tą sąsiadką to plusem jest, że mieszka tuż obok (wspólne podwórko mamy) i zna naszego goldena :)
    Z tą drugą dziewczyną to wielka niewiadoma. Ogłoszenia wisiało w witrynie sklepowej.
    Miałam wybraną Panią już. Opiekowała się dzieckiem mojej przyjaciółki. Ale ta Pani to taka po 60. Sąsiadka mojej przyjaciółki. Mieszka dom dalej w jednej wsi. Przyjaciółka ma dom z ogrodem i dużym podwórkiem, bez konieczności znoszenia wózka po schodach. A my mieszkanie w kamienicy na I piętrze + nasz pies, który maleństwem nie jest. Po rozmowach z mężem, zdecydowaliśmy, że jednak wolimy młodszą, "mobilniejszą" Panią.

    Dziewczyny, czy któraś z Was szukała niani, ale własnie w małej miejscowości?
    Jak szukać?
    Bo na co zwracać uwagę, to wiem, bo nawet tutaj wspomniane było.
    Szukam wśród znajomych, Panie z polecenia, sprawdzone, ogłoszenia. I jest ich jak na lekarstwo. Nie ma praktycznie żadnego wyboru. Więc jak czytałam, że jednej z Was zgłosiło się 100 chętnych to zazdrościłam bardzo. Było z czego wybierać przynajmniej.

    Dziewczyny i lepiej jak dziecko z nianią przebywa w naszym mieszkaniu, czy lepiej u niani w domu? Co myślicie?
    --
    •  
      CommentAuthorAddictive
    • CommentTimeAug 7th 2014 zmieniony
     permalink
    OneKiss ja nie jestem z małego miasta więc niestety nie pomogę ale chciałabym...
    Choć wydaje mi się, ze ta Pani z twojej kamienicy ta w wieku 40 lat mogłaby się sprawdzić.
    Tylko zrób tak jak ja zrobiłam, kilka dni pobądź z nią i z małą razem. Pokaż jej jak wygląda twój schemat dnia, jak usypiasz małą i jak karmisz itp.
    Może potem weź tą Panią na kilka godzin a wyjdzcie gdzieś z Anielką na sprawdzenie, jak ona będzie się zachowywała po powrocie.
    Moje pierwsze dni z nianią wyglądały tak, że prosiłam, żeby przyszła w trakcie południowej drzemki Kai i wtedy wychodziłam (basen, zakupy, spacer) i Kaja budziła się już w towarzystwie niani i nie widziala mnie więc też i nie było histerii, że ona chce do mnie.

    W końcu przy powrocie do pracy na pełny etap zatrudniliśmy inną nianię na 7 godz dziennie niż tą, którą opisałam wcześniej i też korzystałam z tego portalu niania.pl.
    Umówiłam kilka Pań na spotkanie do domu i na większość Kaja zareagowała dystansem ale na tę jedną jedyną nie. Od razu się sama zaczęła przytulać do niej, razem się wycałowały i zaczęły bawić jak stare znajome.
    W zasadzie to było to co przeważyło w mojej decyzji, i choć inne były tańsze to na tą się zdecydowaliśmy. Koszt 9 zł za godz.
    Niestety teraz odczuwamy skutki płacenia takiej duzej kwoty w postaci braku kasy...:) i myślimy o żłobku tym bardziej, że Kaja tak się przywiązała do Justyny, że czasem pomyli się skubana i wyrwie się jej mama do niej. Kilka razy też wcale nie ucieszyła sie na mój widok gdy wracałam stęskniona do domu po pracy, wręcz reagowała niechęcią na moje próby przytulania, biegła do niani...Nie muszę mówić co czułam po takim powitaniu....

    Z jednej strony świadczy to o tym że Justyna - niania - całą sobą zaangażowała się w opiekę nad Kają, dba o nią i kocha ją z wzajemnością więc się w sumie cieszę, a z drugiej strony to ja jestem mamą i żal ściska serce jak widzę, że Kaja woli bawić się z nią...

    W każdym razie jeszcze o obowiązkach powiem - niania w tych 9 zł ma też prasowanie ubranek Kai podczas jej drzemki, gotowanie dla niej świeżych obiadków, gdy ja nie zdążę, a często tak jest. Sama jest bardzo pomocna i wychodzi z własną inicjatywą, kupuje z Kają drożdżówki, przebiera ją w zależnosci od pogody itp....

    OneKiss - przede wszystkim umów kilka Pań i sobie porównaj jak zachowują się przy córeczce i co mówią.
    Ja z jednej takiej emerytowanej nauczycielki od razu zrezygnowałam jak usłyszałam komentarz, że ona jest taką guwernantką i jeśli tylko będzie miała czas na kawkę czy herbatkę i odpoczynek to ona bardzo chętnie.
    Także dlatego polecam młodsze babeczki.
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.