Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    • CommentAuthorilonek
    • CommentTimeAug 16th 2006 zmieniony
     permalink
    kwestie religijne, zdrowotne, czy jeszcze cos innego?

    i drugie pytanie: kiedy jest najlepszy okres, by starac sie o dziecko? ja ustalilam z narzeczonym, ze tak dwa, lub 3 lata po ukonczeniu studiow, czyli dla mnie - za 3, lub za 4 lata... a jak wy podjelyscie ta decyzje?
  1.  permalink
    Problemy z zajsciem w ciaze. Mamy juz jedno dziecko i nie bylo najmniejszych problemow .teraz staramy sie o drugie juz rok czasu. Przygode z NPR rozpoczelam miesiac temu .zobaczymy jakie bedda efekty.
    --
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeAug 17th 2006
     permalink
    Kwestia zdrowotna, brak barier mechanicznych i duża skuteczność w odsunięciu poczęcia. Oby sie sprawdziło.
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthoragafiga
    • CommentTimeAug 17th 2006
     permalink
    NPR wybrałam z obu powodów.
    1. Uczy odpowiedzialności (będę rodzicem, opiekunem bezbronnego dziecka), rozwagi (umiem włączyć "hamulce") i miłości (dbam o Druga Osobę, nie o to, na co mam aktualnie ochotę)
    2. Każda kobieta _powinna_ znać swój organizm, zwłaszcza, że jest stworzona do bycia matką (niektóre kobiety nie mogą się z tym pogodzić...Pytanie, po co im piersi? ;))
    Swoją drogą jesteśmy cudownymi stworzeniami :crazy: , więc dlaczego to zmieniać i w to ingerować?
    •  
      CommentAuthoragafiga
    • CommentTimeAug 17th 2006
     permalink
    Co do "najlepszego okresu" do poczęcia dziecka uważam, że nie ma takowego. Ważne jest oczywiście zapewnienie podstawowych warunków (psychicznych i finansowych), w których swobodnie będzie mozna dziecko wychowywać, ale nie popadajmy w przesadę - że musi być ogromna chata, dwa samochody i niewiadomo co. Wychowywana byłam w ciężkich warunkach, rodzice tułali się po wynajmowanych mieszkaniach, biedy nie było, ale też nie znałam luksusu. Zreszta nie jest on potrzebny - ważna jest atmosfera w domu i przede wszystkim miłość do dziecka.
  2.  permalink
    Witajcie!
    Dlaczego NPR??
    Otóż dla mnie własne zdrowie jest sprawą priorytetową !! Aczkolwiek kwestia religina tez ma w tym jakiś minimalny udział. Z NPR mam do czynienia (teoretycznie) jakies 6 lat :).
    Co do czasu kiedy najlepiej rozpocząć starania o dziecko, to sprawa wielce indywidualna. Zanim podejmiemy taką decyzję należy zastanowić się nad sprawami:
    - czy już jestem gotowa na bycie matką ,
    - czy zdołam to dziecko wychować w przyzwoitych warunkach(materialnych).
    My ukończyliśmy już edukację:) i planujemy rozpocząć starania nad swoją pociechę zaraz po ślubie(nie będziemy odkładać na później, życie jest zbyt krótkie:)).
    Mówi się że kobieta powinna do 30 roku życia urodzić pierwsze dziecko, gdyż później może mieć problemy z tym. Ale jak to faktycznie jest należałoby zapytać rzetelnego fachowca.
    Pozdrawiam
    •  
      CommentAuthorngL
    • CommentTimeAug 17th 2006
     permalink
    Ja jestem po przejściach z tabletkami. Po ponad 7 latach brania i odstawieniu cykle miaam bardzo rozregulowane i bezowulacyjne. Usłyszałajm wtedy, że dostałam tabletki ze źle dobranymi hormonami i nikt nie da mi gwarancji, że kiedykolwiek wszystko się unormuje. Byłam zła, rozżalona i postanowiłam, że już nigdy nie wrócę do tabletek. Jestem też alergikiem i żadne globulki nie wchodzą w grę a przy prezerwatywie to dla mnie jak sex, a nie miość, nie czuć tak drugiej osoby. Zaczęłam szukać informacji o naturalnych metodach.
    Czyli wybór padł na: ZDROWIE

    Optymalny czas jest wg mnie wtedy, kiedy oboje czujecie się gotowi na dziecko zarówno fizycznie, psychicznie jak i materialnie. Nie mówię o zarabianiu kilku tysięcy przez 1 z 2 osób ale samą miłością dziecko nie przeżyje. Jeśli jest praca, jest mieszkanie lub spokojnie mżna opłacić wynajem, są zarobki czy istnieje możliwość pomocy materialnej od rodziców (w razie czego). Wtedy jest optymalny czas niezależnie od wieku.
    Znam pary, które pobrały się młodo, Ona 20 lat, On 25 - a dziewczyna urodziła w wieku lat 22. Mieli własne mieszkanie, samochód, On miał swoją firmę, Ona nie chciała studiować. Mała ma w chwili obecnej 3 lata i wszayscy są szczęśliwi.

    Dla mnie optymalnym czasem na dziecko będzie 3ci rok studiów, czyli staranka pełną parą rozpocznę za rok. Mieszkanie mam, mój Połówek również ma mieszkanie, samochód, ma stałą pracę, ja po licencjacie będę miała przerwę w nauce a jestem zatrdniona, więc i będą finanse. Mam 25 lat i nie chcę czekać bo w życiu bywa różnie. Pote może się okazać, że lepiej było wcześniej rodzić bo teraz są problemy i znów i pieniążki iczas trzeba poświęcić, by mieć upragnione Słoneczko.
    •  
      CommentAuthorPaula
    • CommentTimeAug 17th 2006 zmieniony
     permalink
    Co do odpowiedniego „czasu na dziecko” to nie ma takiego:wink: . To znaczy uważam, że jest to bardzo indywidualna sprawa. Ja osobiście z moim T. zdecydowałam się, gdy po pierwsze ja byłam na to gotowa i T. też stwierdził, że jest psychicznie na to przygotowany. Dla mnie wszystko musi być poukładane i po kolei. Dla mnie moje 29 lat i 34 mojego T. było najlepszym czasem – Niunia urodziła się na naszą 4 rocznicę ślubu.

    A teraz stosuję NRP ponieważ mam ochotę na odrobinę ryzyka :wink:, chcemy mieć drugie dziecko, a że dokładnie nie potrafimy ustalić kiedy właśnie byłby ten najlepszy czas na drugie stosujemy NRP ze świadomością, że w końcu nam się wpadnie:wink: . A tak bardziej poważnie, chcemy odczekać jeszcze z rok – dwa (aż Niunia będzie miała skończone 4 lata). Potem wrócę do tabletek, bo potrzebuję pewności, a przy moim trybie życia to NPR można tłumaczyć jako naturalne powiększanie rodziny :wink:.
    •  
      CommentAuthorleminka
    • CommentTimeAug 17th 2006
     permalink
    Ja NPR wykorzystywałam tylko i wyłącznie do tego aby zajść w ciążę :)
    Dla mnie był to idealny sposób na obserwację swojego organizmu. A po pewnym czasie dzięki NPR byłam w stanie z prawdopodobieństwem bliskim 90% określić kiedy będę miała owulację :shamed:

    Jednak w okresie kiedy nie staraliśmy się o dziecko korzystałam z tabletek antykoncepcyjnych - jednak zostały mi one przepisane w pierwszej kolejności jako środek leczniczy, na wyregulowanie cyklu DIANA 35. Wtedy zresztą nie musiałam jeszcze się zabezpieczać bo nie w głowie były mi szaleństwa z facetami :shamed: A później już tak zostało... Aż do momentu kiedy dojrzałam do decyzji o posiadaniu malucha :boogie:
    •  
      CommentAuthorjem
    • CommentTimeAug 17th 2006
     permalink
    Ja też zaczęłam obserwować swój cykl tylko ze względu na maluszka. Kiedy z mężem postanowiliśmy zdecydować się na dziecko myślałam, że to takie łatwe: po prostu sie nie zabezpieczamy i po miesiącu jest dzidziuś, a tu nic ... :shocked:
    Mam nadzieję tylko, że to całe planowanie nie wpędzi mnie w jakąś nerwicę, bo jak mówi mój gin: najważniejsze żeby się wyluzować, ale cieszę się że wkońcu poznaję swój organizm; tyle rzeczy o których nie miałam pojęcia mnie zaskoczyło!
    •  
      CommentAuthorewelcia
    • CommentTimeAug 17th 2006
     permalink
    ja o npr dowiedzialam sie przypadkiem, smieszna wrecz historia, dokladnie bylo to tak ze mamy zaprzyjaznionego z nasza rodzina ksiedza, ktory czesto nas odwiedza. teraz przeniesli go na wies i uczy w wiejskiej szkole i opowiadal nam jak zrobil dziewczyna zajecia z npr, co by wiecej dzieci nastkom sie nie rodzilo, i nagle ni stad nizowad przy moich rodzicach pyta sie mnie czy badam sobie sluz?! ja tylko spalilam cegla i nie odpowiedzialam bo po 1 bylo to zenujace a po drugie o npr nie mialam zielonego pojecia. no i od tamtej pory zaczelam grzebac w necie i tak doszlo do tego ze w koncu jestem tu z wami.
    wszystko z przypadku lecz bardzo jestem z tego zadowolona :D duzo sie nauczyolam i tez wszytsko na poczatku bylo dla mnie zadziwiajace ze tyle ie we mnie dzieje, a teraz tylko opowiadam kolezankom ;)
    --
    •  
      CommentAuthoragafiga
    • CommentTimeAug 17th 2006
     permalink
    ewelcia- przypadki są tylko w gramatyce :tooth:
    •  
      CommentAuthorvala
    • CommentTimeAug 17th 2006
     permalink
    U mnie to skomplikowana sytuacja i wiele zmian było.
    Na początku stosowałam NPR po 1 porodzie - aby nie zajśc za szybko w ciążę - bo mi Cerazzette nie służyły wybitnie.
    Potem podjeliśmy decyzję o 2 dziecku - więc jako, że cykle już dawno obserwowałam to tylko zaczeliśmy się przytulać w "tych" dniach :)
    Następnie po 2 porodzie nadal stosuję NPR - na początku aby za szybko nie zajść w ciążę, a teraz staramy się o kolejnego malucha :)

    Więc u mnie generalnie NPR pomogło mi nie zajść w ciąże jak nie chciałam, zajść w ciążę jak chciałam (poza moim pierworodnym gdy to nam się wpadło -ale wtedy o NPR to ja jeszcze na uszy nie słyszałam). No i dodatkowo nie mogę brać antykoncepcyjnych bo moje libido spada do poziomu -100 i MM jest bardzo z tego niezadowolony. Więc pozostaje mi tylko NPR :D

    Jak podjeliśmy decyzję?
    nijak - sama się podjęła :D
    Pierwsza ciąża to była totalna wpadka przy środkach antykoncepcyjnych :)
    Kolejna ciąża to była po prostu nasza wspolna decyzja.
    Ale gdyby nam się nie wpadło nieoczekiwanie to chcielismy sie starac o malucha za jakis rok (wiec rok pozniej niz nam wyszlo )
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeAug 18th 2006
     permalink
    Ewelcia, Vala, bardzo ciekawe historie!
    Rzadko ksiądz bywa inspiracją do zainteresowania się NPR. :-)
    Vala, tabletki u Ciebie zawiodły za pierwszym razem czy coś innego?
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthorTadinda
    • CommentTimeAug 18th 2006
     permalink
    Wybrałam NPR, bo hormonow boje sie jak diabla. Tablelki to dla mnie ostatecznosc i tylko w przypadku gdy bedzie mialo mi to pomoc w zajsciu w ciaze. Na hormony pije ziolka i bardzo sobie chwale.
    •  
      CommentAuthorvala
    • CommentTimeAug 18th 2006
     permalink
    Amazonka - nie tabletki dopochwowe. Patentex owal się zowią.
    Są tak cudownie antykoncepcyjne, że mam ślicznego, zdrowego 5,5 latka w domu :D

    W każdym razie z czystym sumieniem mogę je polecić tym co się starają o dziecko ;) na pewno nie będą przeszkodą w staranich o dziecko a jakie "efekty pieniste" w trakcie ;))))) :bigsmile:
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeAug 18th 2006
     permalink
    Vala, dzięki za info! Warto to wiedzieć.
    Swego czasu polecano mi je (a raczej zmuszono do wzięcia ze sobą) na wyjazd pod namiot z chłopakiem, choć wcale nie miałam zamiaru z nim współżyć. Zbędne opakowanie przeleżało wiele lat w szafie pod ubraniami. Niedawno je znalazłam, czas przydatności dawno minął i wyrzuciłam je z przykrymi wspomnieniami.
    -- [/url]
  3.  permalink
    Nprem interesuję się już 4 lata, raz kiedyś gdzieś przeczytałam i spodobało mi się, chciałam wypróbować i zaczęłam kreślić wykresiki w zeszycie, mam go do dzisiaj :) oczywiście wiedza przydała się kiedy rozpoczęłam współżycie, później jednak były tabletki, najpierw leczniczo przy torbieli w jajniku, potem na skórę i tak już zostałam, było wygodnie, aczkolwiek przykre objawy uboczne utrudniały mi życie (np.przytyłam 7 kilo!) i wolałam wtedy wracać do moich wykresików i obserwacji śluzu. Jak narazie metody npr nigdy mnie nie zawiodły :clap:
    Teraz kiedy podjęliśmy decyzję o dzidziusiu również są bardzo przydatne bo pomagają określić dni najbardziej płodne. Oby się udało! :)
    •  
      CommentAuthorkapelka
    • CommentTimeAug 18th 2006
     permalink
    A mnie do npr namawia mój mężyk. Jeszcze się do końca się przekonałam bo chyba nie dokońca ufam swojemu organizmowi,

    M mnie ciągle przekonuje, że to takie fajne żyć w zgodzie ze swoim organizmem i krótko mówiąc twierdzi, że woli mnie prawdziwą a nie
    "sztucznie uregulowaną" hormonkami. W sumie mu wierzę...

    no nic,
    powoli próbujemy się wdrożyć w wykresiki po przerwie dzieciowej...
    •  
      CommentAuthorasikpro
    • CommentTimeAug 19th 2006
     permalink
    Ja o NPR dowiedziałam się już dobrych parę lat temu. No i dla mnie to była i jest rewelacja:thumbup: Po pierwsze daje niezwykłą możliwość poznania swojego organizmu, po drugie nie wpływa negatywnie na moje zdrowie, po trzecie nie kłoci się z moim światopoglądem (kolejność dowolna):bigsmile:
    Mój mężuś patrzy na te sprawy tak samo, więc nie mamy problemów z porozumieniem w tym względzie, co jest bardzo ważne.
    Nie uważam też, by poziom libido i konieczność powstrzymywania się od współżycia w okresie płodnym, gdy akurat nie planuje się poczęcia potomka, miałyby rodzić problemy. Ja np czuję się fantastycznie, gdy mam świadomość tego, że mój mężuś, tak jak i ja, w trosce o nasze wspólne dobro, potrafi zapanować nad swoimi popędami. Ten czas może być równie piękny, wcale nie uboższy w doznania fizyczne, może nieco inne, ale równie fantastyczne. Tworzy się wtedy niezwykła zupełnie forma bliskości, a jej jakość jest bardzo wysoka. Nie zamieniłabym tego na nic.:twosome:
    I nie myślcie sobie miłe Panie, że u mnie z NPR-em to tak łatwo, wykresy wariują, a cykle wleką się w nieskończoność i nic nie jest, jak w ksiązce piszą.
    Pozdrawiam cieplutko:bigsmile:
    •  
      CommentAuthorKasia
    • CommentTimeAug 21st 2006
     permalink
    ja o npr wiedzialam od mamy, bo juz od liceum stosowala met. objawowo-termiczna, potem kolezanki z akademika zaczely mierzyc tempki, a nastepnie na naukach przed slubem pan nas namawial. ale tak namawial, ze sie wystraszylam! w ogole trafilismy na jakiegos niezlego palanta, ktory mowil, ze jak bedziemy w ciazy, to bedziemy nieatrakcyjne, brzydkie, niepociagajace i nie bedziemy sie moglli kochac, a wtedy maz nas zostawi!!!!:devil: a wogole chore dzieci to kara boska!!!!! no po prostu tragedia! ale wracajac do npr, to i tak nie bardzo sie w tym orientowalam, strasznie mnie to wszytko smieszylo i w ogole nie mialam zamiaru tego stosowac, no bo i po co, skoro sa tabsy. A potem sie okazalo, ze te cudowne tabletki b. zle na mnie dzalaja, mialam caly czas jakies problemy, ktorych nie moglam wyleczyc i wtedy trafilam do gina, ktory kazal mi mierzyc tempke. Oczywiscie bylam sceptyczna, ale problemy zdrowotne skonczyly sie jak reka odjal.

    teraz sobie nie wyobrazam, ze moglabym brac tabletki. Poza tym, juz mam dosc hormonow. No i tempki mierze od ponad roku z malymi przerwami:):peace:
    • CommentAuthormadzik
    • CommentTimeAug 21st 2006
     permalink
    Ja też dawno jak słyszłam o NPR to sie z tego śmiałam, bo słyszałam ile dzieci jest w moim otoczeniu własnie przez stosowanie tej "metody", ale jak zaczeliśmy z mężem starać się o dziecko i nie wychodziło to koleżanka mająca podobne doświadczenia poleciła mi mierzenie tempki, wiec szybko pobiegłam do apteki kupiłam microlife i od tamtej pory obserwuję mój organizm, jeszcze troche może nieudolnie bo jak wszystkie początki są trudne ale staram sie jak mogę i myśle że z waszą pomocą drogie koleżaki będę w tym coraz lepsza. Cieszę się też bardzo z tego że znalazłam tę stronę 28 dni i mogę w tak prosty sposób wprowadzać swoje obserwacje a wy pomagacie mi je interpretować. :cheer::cheer::cheer::thumbup::thumbup:
    •  
      CommentAuthornotes_
    • CommentTimeAug 21st 2006
     permalink
    o npr też wiedziałam od dawna, ale nie stosowałam, bo wolałam mieć 99% pewności i brałam tbl; na studiach dowiedziałam się jeszcze więcej, bo poznałam anatomię; obecnie stosuję npr bo chcę mieć dzidzię :bigsmile:
    •  
      CommentAuthorzuza
    • CommentTimeAug 23rd 2006
     permalink
    Zainteresowałam się NPR w celu zwiększenia prawdopodobieństwa płci dziecka, tak z cyklami nigdy nie miałam problemów, babcie marzyły o wnuczce bo z dwóch stron same chłopaczki, udało nam się trafić 2 dni przed owulacją za drugim podejściem ( za pierwszym była za duża przerwa 4 dni) i urodziła się Julcia , teraz planujemy chłopca i dlatego chcę poobserwować cykl bo jeśli można zwiększyć szanse to czemu nie ? Jeśli będzie druga dziewuszka wcale nie będę rozpaczać bo dla mnie najważniejsze żeby było zdrowe. Julka ma prawie 2 lata i myślę że nie ma na co czekać, mam 31 lat a wiadomo z wiekiem różnie bywa, to że tak ładnie się udało nie oznacza przecież że ładnie pójdzie i tym razem, ale jestem dobrej myśli. Pomiędzy mną i bratem jet 5 letnia różnica i myślę że to trochę dużo, więc 3 lata to chyba będzie akurat :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeAug 23rd 2006
     permalink
    Notes, a nie wystarczyło Ci samo odstawienie tabletek?
    -- [/url]
    • CommentAuthorfmartunia
    • CommentTimeAug 23rd 2006
     permalink
    Ja dowiedzialam sie o NPR na naukach przedmałzenskich.Przekonala mnie Pani, ktora tego nauczala. Zreszta chyba nawet nie musiala. z ciekawoscia sluchalam jak w organizmie wszystko jest z soba powiazane a wszystko idzie w jednym kierunku, aby mozna bylo poczac dzieciatko. Ja dotychczas stosowalam tabletki (7lat), teraz w poniedzialek odstawilam,czekam na @ i rozpoczynam obserwacje.Uwarunkowane to jest tym, ze chcialabym bardzo po slubie (czerwiec 2007) zajsc w ciaze.A majac na uwadze zdrowie dzieciatka chce oczyscic swoj organizm.Bardzo tego pragne.
    --
    •  
      CommentAuthorInez
    • CommentTimeAug 23rd 2006
     permalink
    U mnie to taki wielki psikus. Jesteśmy razem od 16 lat. Przez wiele lat się zabezpieczaliśmy tak, czy inaczej, w tej chwili to nie jest ważne. Jednak od ok 2 lat myślimy poważnie o dziecku. Ponieważ oboje pracujemy, skończyliśmy już edukację i mamy własne mieszkanie jakiś rok temu stwierdziliśmy, że już czas. Co prawda kredyty potrafią wykończyć, ale nigdy nie będzie idealnych warunków, dlatego wzięliśmy się ostro za 'prace' nad posianiem fasolki. I tu zaczęły się schodki, okazało się, że to nie jest takie proste jakby się wydawało. Po pierwszych niepowodzeniach zaczęłam coraz więcej czytać na temat NPR itp. I tak z m-ca na m-c pogłębiam swoją wiedzę w tym zakresie. Od kilku m-c mierzę temp. i obserwuję śluz. Dzięki 28dni zyskałam motywację, by nauczyć się badać szyjkę macicy. Na razie w tym zakresie raczkuję, ale to pewnie kwestia czasu :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorkwiatuszek
    • CommentTimeAug 24th 2006
     permalink
    Ja zaczęłam stosować matody NPR z tych samych powodów co asikpro, czyli zdrowotnych i światopoglądowych. Stosuje je od ślubu, czyli ponad 3 latka. Bardzo się cieszę, że można siebie obserwować i poznać, bo to pomaga w zrozumieniu także innych "zjawisk" zachodzących w organizmie kobiety. Zawsze, kiedy moje koleżanki, nie stosujące NPR, zastanawiają się, czy są w ciąży bo już im się "tydzień spóźnia" to ich pytam przekornie "a jak z twoją temp?" Bo sama nie mam wątpliwości jak mi się spóźnia, bo przecież widzę to na wykresikach. W ogóle uważam, że wiele "zjawisk":wink:można wyjaśnić dzięki NPR.
    Jeśli chodzi o skuteczność NPR to wydaje mi się, że jest bardzo wysoka. Tylko ci, którzy nie znają zasad krytykują i stąd taka propaganda. Już 3 moje znajome powiedziały, że mają dziecko z NPR, a jak ich dopytałam, to albo się okazało, że były zmęczone i nie miały czasu się obserwować, albo stosowały kalendarzyk i nazywały go NPR, albo w ogłe nie mierzyły temp.Ale to tylko moje małe refleksje... pozdrawiam
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeAug 24th 2006
     permalink
    Zazwyczaj, gdy ktoś się nie zna, nazywa NPR kalendarzykiem i ciąg skojarzeń gotowy.
    -- [/url]
    • CommentAuthortaga
    • CommentTimeAug 24th 2006
     permalink
    Kiedys bylam calkowitym przeciwnikiem NPR bo wydawalo mi sie to jakies naciagane. No ale z wiekiem czlowiek robi sie madrzejszy a i zdanie mu sie zmienia :shamed: Pierwszy raz uslyszalam o NPR od swojej pierwszej gin jak mialam jakies 13 lat, mierzylam wtedy temp przez jakies chyba pol roku ale nie wiedzialam wtedy oczywiscie nic na temat sluzu, szyjki, etc. Potem tradycyjnie chyba, wiek mlodzienczy to kazdy miesiac byl pod tytulem: jestem czy nie jestem w ciazy... Potem oczywiscie dla wygody (oj glupia bylam) tabletki.....trwalo to kilka dobrych lat, teraz jestem 2 miesiace po slubie, odstawialm tabletki pod koniec lutego, pierwsze 4 cykle calkiem odpuscilam, to znaczy nie prowadzilam obserwacji i nie mierzylam tempki, a szkoda, znowu madra po fakcie :confused: no nic , zaczelam przy ostatnim cyklu i mam zamiar prowadzic obserwacje juz caly czas. Wiele sprawa wyjasniaja, mozna wiedziec co sie w danym dniu dzieje ... wiece o czym mowie.
    NPR prowadze teraz bo chcielibysmy z mezusiem powiekszyc rodzinke, nie chcemy juz na nic czekac, wystarczy ze czekalismy na siebie tak dlugo, poznalismy sie jakies 2 lata temu tylko :shamed:
    Mam nadzieje, ze NPR pomoze nam w powiekszeniu rodzinki :rainbow:
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeAug 24th 2006
     permalink
    Taga, wcześnie zaczęłaś. Szkoda, że nie podążyłaś tym tropem. Pomyśl, gdybyś prowadziła obserwacje nieprzerwanie od 13. r.ż. Z czasem dołożyłabyś śluz i szyjkę... Nie potrzebowałabyś tabletek.
    -- [/url]
    • CommentAuthortaga
    • CommentTimeAug 24th 2006
     permalink
    No tak, tylko nikt mi wtedy nie powiedzial :confused:, ze to moze byc takie dobre no a wiadomo o czym sie mysli jak sie ma 13 lat, napweno nie NPR...No ale teraz zabieram sie to intensywnych obserwacji :shades:
    • CommentAuthorerba
    • CommentTimeAug 25th 2006
     permalink
    Dla mnie NPR jest doskonałym rozwiązaniem ze względów ekologicznych. Teraz, kiedy człowiek pakuje w siebie coraz więcej chemii, coraz rzadziej mówi się o życiu w zgodzie z naturą, posiadaniu wiedzy na temat procesów we własnym ciele, wystarczy łyknąć tabletkę i po kłopocie. Pamiętam, jak źle się czułam (psychicznie), kiedy musiałam ze względów zdrowotnych łykać hormony... ta sztuczna "miesiączka"... ech Może też jest we mnie troche buntu przeciwko tej rzeczywistosci, w której kiedy mówię, że chcę stosować NPR to ludzie uśmiechają się z pobłażaniem i myślą "ciemnogród" a sami nie mają pojęcia o funkcjonowaniu kobiecego ciała, buntu przeciwko ginom, którzy na wyregulowanie okresu zalecają tabletki (tylko przecież krwawienie podczas brania tabletek to nie jest prawdziwy okres, ... może niektórym wystarcza świadomość, że leci krew ;-)) )
    A poza tym NPR to fajna zabawa, te wykresy, pomiary, świadomość, że te "śluzy", bóle piersi to nie jakaś czarna magia :-)
    Hmm może tego buntu jest we mnie więcej niż trochę... bo pomyślałam sobie, że NPR właściwie nie przynosi nikomu oszałamiających zysków, jest niepoprawne światopoglądowo, niekomercyjne.... :-))
    •  
      CommentAuthorVall
    • CommentTimeAug 25th 2006
     permalink
    JA przynzam się szczerze że nigdy nei wierzyłam w NPR... ale mam juz dośc pakowania w siebie chemii i innych świństw... Od kiedy zaczełam myslec powaznie o dzidzi, a okaząło sie, że mam porblemy z kobiecymi sprawami... zaczęłam baczniej szukac, czytac itd.. Mimo kilkumiesięcznych staranek nic nie wyszło - co było do przewidzenia z uwagi na wysoka prl i problemy z owulacją -ale chyba liczyłam, że szczęście mi dopisze!! Ale niestety... teraz chciałbym pozna c swój organizm - a NPR napenwo w tmy jest przydatne... i na chwila obecną rozpoznac cyz wogole mój organizm "działa"..i na podstawie obserwacji odłozyc starnka na jakis czas... Ale znam wiele opinii mówiących ze w tej kwestii NPR sie nie sprawdza... no zobaczymy - przyjme co da los :)
    --
    •  
      CommentAuthorPaula
    • CommentTimeAug 25th 2006
     permalink
    Jak tak czytam o tym pakowaniu chemii w kontekście hormonów to mi się trochę chce śmiać.
    A powiedzcie mi dziewczyny czy jadacie np. wędliny kupowane w sklepie, czy doprawiacie jedzenie przyprawami w stylu vegeta, kucharek i wszelkie kostki knorra. Czy pijecie napoje typu coca – cola, czy jadacie galaretki. I mogłabym tak wymieniać i wymieniać.
    Tak się składa, że w bardzo wielu zjadanych przez was na co dzień produktach są takie rzeczy jak np. benzoesan sodu (konserwant) czy też glutaminian sodu (polepszać smaku), a one w przeciwieństwie do hormonów nie są wytwarzane przez każdy organizm.
    Przez siedem lat brałam tabletki i jakoś specjalnie nie odczułam tego na swoim organizmie, a właściwie odczułam, ale pozytywnie. Natomiast w przypadku vegety mój żołądek od razu to doczuwa.
    •  
      CommentAuthorasikpro
    • CommentTimeAug 25th 2006
     permalink
    Masz rację Paula z tą chemią w jedzeniu i powiedzmy sobie otwarcie, że obecnie nie produkuje się jedzenia bez tego. Wystarczy popatrzeć na opakowanie, w składzie niemal zawsze oprócz wspomnianych przez Ciebie konserwantów i "polepszaczy" smaku, znajdą się inne chemiczne substancje oznaczane symbolem E. Także zjadamy tego na co dzień straszne ilości. Smutne :cry:
    Nie zgodziłabym się jednak z Tobą co do hormonów. Fakt, że są produkowane przez organizm, wcale nie zmniejsza ich szkodliwości. Dzieje się tak z prostego powodu Łykając tabletki anty, aplikujesz sobie takie hormony, które w danym czasie przez organizm produkowane nie są. Tym samym zaburzasz gospodarkę hormonalną organizmu, co po prostu nie może nie odbić się nagatywnie na zdrowiu.
    Nasze organizmy są na tyle skomplikowane, że dotąd, mimo ogromnego postępu, nie udało się odkryć wszystkich aspektów jego funkcjonowania i pewnie jeszcze długo tak nie będzie. Toteż, ingerując w tak delikatny mechanizm, a nie znając wszystkich uwarunkowań, możesz zrobić sobie krzywdę, sama o tym nie wiedząc. Warto mieć tego świadomość.
    •  
      CommentAuthorVall
    • CommentTimeAug 26th 2006
     permalink
    No ja niestety otrzymałam rpzykrą nauk.e po zażywnaiu kilka lataek tabletek..w sumie penwie to nie ich wina, ale lekarza ktory wtedy mnie prowadził... Ale niestety teraz musze to odpokutować :) Poza tmy mój organizm - teraz to wiem - nie może być nimi faszerowany z uwagi na problemy z hormonami :) Zostaja tlyko inne formy..które przynam się sczerze średnio mi pasuja... :) Ale zoabczymy :)
    --
    • CommentAuthorerba
    • CommentTimeAug 26th 2006
     permalink
    No wiadomo, że chemii obecnie się nie uniknie, ale można przynajmniej minimalizować jej wpływ. Ja np. staram się leczyć ziołami (zaczynam), jem warzywa z ogródka babci, wędlinę od znajomego masarza, staram się produkować jakieś przetwory, unikam dań typu "placki ziemniaczane w butelce, wystarczy tylko wylać na patelnię" :-))
    Skoro i tak jest dużo sztucznych rzeczy, to po co dokładać sobie jeszcze inne....
    •  
      CommentAuthorPaula
    • CommentTimeAug 26th 2006
     permalink
    asikpro ja nie zjadam tego tak wiele, bo z powodu alergii mojego dziecka wszelkie takie rzeczy są wyłączone z naszego jadłospisu. Nie kupuję wędlin, nie używam żadnych przypraw typu vegeta – stosuję tylko zioła. Nie pijam sztucznych napojów, nie jadam chipsów i wszelkich barwionych słodyczy. Nawet galaretki robię sama.
    Co do E to też nie do końca jest tak, że wszystkie są złe, bo no E oznacza także witaminę C.
    Uważam, że dużą większą krzywdę większość ludzi wyrządza sobie jedząc na co dzień wymienione przeze mnie wcześniej rzeczy niż ja łykając przez 7 lat tabletki, które były dobrze dobrane i unormowały mój totalnie rozregulowany cykl. Po dostawieniu tabletek zaszłam w ciążę przy pierwszym podejściu.

    No i jeszcze jeden istotny aspekt brania tabletek. Przez 7 lat brania pigułek minimum dwa razy do roku byłam na badaniu ginekologicznym. Co roku robiłam szczegółowe badania krwi oraz raz na dwa lata cytologię. Ciekawa jestem ile kobiet, które nie bierze pigułek tak kontroluje swój organizm.

    A już tak żartem to nasz organizm to sama chemia :wink:
    •  
      CommentAuthorVall
    • CommentTimeAug 26th 2006
     permalink
    No ja tez się badałam...cytologie, badania gin..ale przez długi czas nikt nie wysłala mnie na badania hormonów..tlyko aplikowano mi piguły i neistety ..Jakbym wiedziała od razu, ze nie mgoe to nie i juz, a tak po kilku latach doprowadizłąm sie do stanu z którym walcze juz długooo ;)
    Ale sie nie poddaje :)
    Dajcie spokoj tej chemii - przeciez nic nie mozna byłoby zjesc, wypic :) Lepiej o tmy nie myslec..a swoja dorga hormony to nei chemia tlyko czytsa natura :) hehehehhehe
    To juz tak półzartem pół serio :swingin:
    --
    •  
      CommentAuthorngL
    • CommentTimeAug 26th 2006
     permalink
    A ja się panicznie boję badań na Toksoplacmozę a właściwiej wyniku a że się boję to odwlekam i odwlekam... :cry:
    •  
      CommentAuthorPaula
    • CommentTimeAug 26th 2006
     permalink
    ngL ale czego tu się bać
    przecież jeżeli wyjdzie, że nie masz przeciwciał to tylko będziesz musiała uważać, a jak będziesz miała to dobrze, no bo to przecież odporność na całe życie.
    Istnieje jeszcze możliwość, że choroba obecnie się rozwija, ale przecież można to wyleczyć.
    Ja robiłam przed ciążą, okazało się, że nie mam przeciwciał, no i trochę miałam bzika na punkcie mycia warzyw :)
    •  
      CommentAuthorngL
    • CommentTimeAug 26th 2006 zmieniony
     permalink
    Boję się, że jestem zawirusowana. Blisko 10 lat hodowałam szczury, poza tym pół życia piłam kranówę i jadłam niemyte owoce prosto po zakupie. Obawiam się, że będę musiała przejść kurację.
    Zdaję sobie sprawę, że to irracjonalne, bo tragedią będzie dopiero, jeśli będę nosicielką w ciąży - w porównaniu do "dzisiaj" i na pewno się na badania wybiorę ale po prostu się boję wyniku...
    Istnieje duza możliwość, że przebyłam już tę chorobę ale równie dobrze (z moją odpornością) jest też duże ryzyko, że jeśli zachorowałam, to gdzieś tam sobie tokso siedzi :|
    •  
      CommentAuthorPaula
    • CommentTimeAug 26th 2006
     permalink
    ngL będzie dobrze, trzymam kciuki za najlepszy z możliwych wyników, czyli nabytą odporność :bigsmile:
    •  
      CommentAuthorjem
    • CommentTimeAug 27th 2006
     permalink
    ostatnio oglądałam program o m.in.toksoplazmozie i podobno ma ona wpływ na mózg człowieka, więc można podejrzewać, że jest się nosicielem, jeżeli ma się spóźnione reakcje na bodźce, jest się roztargnionym i skłonnym do ryzyka
    •  
      CommentAuthorInez
    • CommentTimeAug 27th 2006
     permalink
    Ngl , bez paniki. Ja np. jeszcze nie robiłam tych badań i jakoś nie widzę zmian w swoim mózgu :wink: Poza tym przecież są dziewczyny, które wpadają (przecież nie szykują się do ciąży, nie biorą kwasu foliowego, nie robią wszystkich badań i testów), a mimo tego rodzą zdrowe i silne maluchy. Dlatego nie należy popadać w paranoje, kiedyś nie było tych wszystkich testów, a jednak dzieci się rodziły. Medycyna poszła ostro do przodu, dlatego teraz wiemy o różnych rzeczach i możemy im przeciwdziałać, a nawet naszykować się na to czy tamto. Ale to wcale nie oznacza, że jeśli się tego czy owego nie zrobi to będzie źle. Nie oznacza też, że jak jesteś nosicielem to już pozamiatane. Ja mam np. chorą tarczycę i wiem, że to utrudnia mi zafasolkowanie, ale nie rozpaczam z tego powodu tylko próbuję działać. Kiedyś musi się udać :bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthorngL
    • CommentTimeAug 27th 2006
     permalink
    No fakt, zapomniałam, że przecież tyle dziewczyn wpada... a co do zmian w moim mózgu to nie jestem pewna :tooth:
    Ja folik biorę już od 9 miesięcy
    Dzięki dziewczyny za podniesienie na duchu i nie zaśmiecam więcej tematu ;)
    •  
      CommentAuthormala_mi
    • CommentTimeAug 27th 2006 zmieniony
     permalink
    Z metodą termiczno-objawową zatknęłam się wiele, wiele lat temu. Miałam jakieś 12 lat. Zaczęłam stosować w celu obserwacji siebie dopiero jak miałam jakieś 15 czy 16 lat. Miałam wtedy fatalne cykle, okropnie nieregularne i chciałam jakoś ogarnąć to co się ze mną dzieje. Poza tym wykresy przydawały się u lekarza. Lata świetlne później miałam trzyletnią przygodę z tabletkami anty, które w końcu unormowały mój cykl. Odstawiłam je rok temu. NPR jest dla mnie metodą ułatwiającą posiadanie dzidziusia, ponieważ wiem kiedy najlepiej celować, bo są największe szanse :wink:
    Poza tym nie ufam jakoś temu, że faszerowanie się latami hormonami jest bezpieczne. Dosyć mnie już wokół środowisko zatruwa, ja nie muszę się do tego dokładać :wink:
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeAug 27th 2006 zmieniony
     permalink
    Erba, dobrze mówisz. Jakoś często zapomina się o ekologii, mówiąc o NPR. Wegetarianizm, segregowanie śmieci, niekupowanie futer naturalnych - o tym mówi się, że są to zachowania ekologiczne. Rzadko wspomina się o tej zalecie NPR. Trudno to odnieść do tabletek i sztucznej regulacji działania organizmu.
    Na stronie o antykoncepcji jest opis wszystkich metod, także naturalnych. Autor, mimo rzekomego obiektywizmu, pozwala sobie na kwaśny komentarz o NPR: Czy sam fakt powstrzymywania się od współżycia można uznać za naturalny pozostawiamy do decyzji czytelnikom.
    Codzienne łykanie tabletek, używanie gumek i innych aparatów jest baaardzo naturalne, he he.
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthorjem
    • CommentTimeAug 27th 2006
     permalink
    A czemu gumki są nienaturalne ? Rozumiem, że moga powodować pewien dyskomfort, ale chyba nie wpływają na nasz organizm?
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.