Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJan 15th 2014 zmieniony
     permalink
    Dziewczyny, nie ma jeszcze takiego tematu, a może kiedyś, komuś się przyda.

    Wiem, że najbardziej popularny chyba jest lęk separacyjny u niemowlaka około 9 -11 miesiąca życia. Nam się to upiekło, a teraz mamy chyba podwojony... Krasnal od tygodnia jest do mnie przyklejony. Nerwowo reaguje na obcych, czasem jak ktoś na niego patrzy to zakrywa oczy łapkami albo krzyczy na tę osobę - jak ktoś naruszy jego przestrzeń to jest w stanie nawet uderzyć... Nie zostanie na sekundę beze mnie, boi się wychodzić z domu, jak przychodzą ukochani dziadkowie to reaguje płaczem, bo boi się, że zabiorą go do siebie beze mnie.

    Zdaję sobie sprawę z tego, że to taki etap, że to minie. Tylko jak sobie z tym tak na co dzień radzić - nie wychodzić faktycznie bez niego (czasem muszę podjechać do lekarza, pójść na zakupy, na których go nie ogarnę), zrezygnować na jakiś czas i faktycznie być do niego przyklejoną, czy to tylko pogorszy sprawę?

    Chciałam z nim chodzić na zajęcia dla maluchów, które kiedyś uwielbiał, a skończyło się płaczem, ucieczką do mnie i pokazaniem na drzwi "matka, wychodzimy stąd!". Jest to też o tyle dziwne, że jest przyklejony zarówno do mnie jak i do Skrzata - jak wychodzimy to we trójkę (+ tata jak może), jak sie szykujemy do wyjścia, to pokazuje, że mały też idzie. I tak poza tym to typowe objawy - łazi za mną wszędzie, nawet jak mnie widzi z drugiego pokoju to sie niepokoi i przybiega tam, gdzie jestem (kuchnia, łazienka, przedpokój - gdziekolwiek). Jak chodzę po mieszkaniu ze Skrzatem (przy ataku kolki muszę chodzić), to chodzi za mną, krok w krok.

    Nie było żadnego momentu, że mu zniknęłam na dłużej, nic, co mogło go zaniepokoić - ot, po prostu pewnego dnia zaczęły się lęki. Straszne jest to o tyle, że jak pojawia się jego ukochana babcia, to na nią krzyczy i pokazuje, że ma sobie iść :( I nie wiem jak wtedy reagować - czy mówić, że babci jest przykro (tak robię teraz), że babcia go bardzo kocha i chce się z nim pobawić, czy zrezygnować z tych odwiedzin?

    Mamy z doświadczeniem ze starszymi maluchami, proszę Was o radę :)

    Aha, jeszcze dodam, ze do tej pory Krasnal był tatusiowym synkiem - nawet jak był noworodkiem to wolał zasypiać przy tatusiu. Było "tata, tata, tata". Tatuś kąpał, tatuś usypiał - tydzień temu wszystko się zmieniło i to ja mam to robić, łącznie z opowiadaniem bajek na dobranoc - i mam moje zawsze wyczekiwane "mama, mama, mama";) Podejrzewam, że może być tak, ze Krasnal dopiero teraz się o malucha zrobił zazdrosny - bo do tej pory nie był... Ale bez niego też się nie chce nigdzie ruszać, więc już sama nie wiem, mam mętlik w głowie prawdę mówiąc, dlatego szukam rad, z których może przyjdzie mi skorzystać.
    --
  1.  permalink
    wg mnie tylko czekac :/
    Moja Hania nie miała lęku separacyjnego w niemowlęctwie, nadrobiła z nawiązką w wakacje.
    Moja dotąd samodzielna córka była ze mną wszędzie- w toalecie, w garderobie, podczas każdej czynności.
    Gdy wychodziłam do pracy szlochała w wniebogłosy krzycząc" mamuniu ukochana, nie zostawiaj mnie, nie odchodź". No szok. Jakby mogła siedziałaby mi na plecach wczepiona jak jak koala 24 h na dobę.
    Samo się skonczyło, chociaz nie ukrywam,że wymęczyła mnie okrutnie.
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeJan 15th 2014 zmieniony
     permalink
    Moim zdaniem Frag to może teraz on właśnie zakumał , że jest Skrzat i że musi walczyć o mamę bo nie jest sam.

    Bo gdyby to był lęk to wyłby jakbyś znikała, nie pozwalał Ci wychodzić etc
    A skoro on wygania z domu Babcię to może chce mieć Ciebie na wyłączność [ok Skrzata toleruje bo wie, że nie ma wyjścia :wink:] i każda nowa osoba w otoczeniu to dla niego konkurencja...
    Tzn tak mi się wydaje.
    --
    •  
      CommentAuthormigg
    • CommentTimeJan 15th 2014
     permalink
    Frag, a jak babcia zostaje np. godzinę, to on tak cały czas każe jej wychodzić?
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJan 15th 2014
     permalink
    Teo, on wyje jak znikam - nawet do lazienki nie moge wyjsc. Tzn.moge, ale drzwi maja byc otwarte i on najczesciej wchodzi, siada na stoleczku i na mnie patrzy... A to, ze babcie traktuje jak Skrzata to chyba swoja droga, moze sie dwie rzeczy nalozyly...

    Szczypta, a dlugo to trwalo? Tzn.w tygodniach czy miesiacach?
    --
    • CommentAuthorOvi
    • CommentTimeJan 15th 2014 zmieniony
     permalink
    The_Fragile, mam 2 synkow -2 latka i 4 m-ce. Starszy od jakiegos czasu, gdy tylko tata zbliza sie do mlodszego musi koniecznie w tej chwili, natychmiast byc wziety na rece. Tak samo w przypadku babci. Ze mna zdecydowanie mniej, ale jest na etapie obrazy na mame - pod koniec ciazy wyladowalam 2 razy w szpitalu (nagle, bez mozliwosci przygotowania go, pozegnania sie), a ostatnio (tez nagle) bylam przez tydz.w szpitalu z jego mlodszym bratem. Mama ciagle znika i go zostawia :(
    Wracajac do tematu: mysle, ze to po prostu rodzaca sie zazdrosc. Mozna to tylko przeczekac. I chyba trzeba starac sie zachowywac w miare mozliwosci normalnie (czyli wychodz na zakupy sama, itd.). To ciezki okres ale kiedys minie.
    P.S. Moj synek tez uwielbia mlodszego brata :)
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeJan 15th 2014
     permalink
    The_Fragile: Teo, on wyje jak znikam - nawet do lazienki nie moge wyjsc.


    Ano tak.
    Czyli lęk jakby.
    Ale z tą Babcią akcja mi do lęku nie pasuje trochę.
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJan 15th 2014
     permalink
    Migg, nie, po jakims czasie mu przechodzi, ale jak pada komenda ''wychodze, wychodzimy, spacer'' to zaczyna krzyczec. Czasem mam wrazenie, ze on by najchetniej w ogole z domu nie wychodzil... Chociaz dzisiaj poszedl ze mna na sale zabaw i spedzil tam 4h bawiac sie swietnie - oczywiscie ja bylam tuz tuz...
    --
  2.  permalink
    Frag- ze 2 miesiące
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJan 15th 2014
     permalink
    wiesz co Teo, mnie pasuje, bo on kojarzy, ze babcia przychodzila i zabierala go do 'domowego przedszkola' (czyli do nich do domu, gdzie ma swoje zabawki)... I byl wtedy beze mnie, wiec moze mu sie tak tylko babcia kojarzy (dziadek go nie zabiera, siedzi u nas w domu).

    Treść doklejona: 15.01.14 22:18
    Ok, czyli bez tragedii, myslalam, ze to z pol roku moze trwac. Balam sie, bo chcialam go od wrzesnia do zlobka poslac, a w takiej sytuacji totalnie tego nie widze.

    A jak reagowac? Zostawiac dziecia samego, czy jednak byc z nim, przy nim ile wlezie? Jak Wy to robilyscie?
    --
    •  
      CommentAuthormigg
    • CommentTimeJan 15th 2014
     permalink
    Aaa, to już rozumiem. Ja bym nie rezygnowała z tych wyjść czy odwiedzin, tylko cały czas przy tym starała się dawać wsparcie. Na pewno mu przejdzie. Pewnie po czasie do niego dotarło, że mama nie jest już tylko jego/ dla niego i stara się to jakoś sobie "wyegzekwować".
    U nas nie ma czegoś takiego (no ale ja z Lilą jestem cały czas, w sensie nie mam drugiego dziecka), natomiast Lila zawsze jest przy mnie, gdy jestem w łazience, zawsze, gdy jest w nowych miejscach, to spędza długi czas wczepiona we mnie. Chodzimy na zajęcia do dziewczyny, którą uwielbia, ale na propozycję, że weźmie ją za rękę i zaprowadzi do sali, odpowiada, że nie chce. Więc jakby dla mnie te sytuacje są normalne :) Natomiast też pewnie byłabym zmęczona, gdyby nagle z dziecka, dla którego mogłabym sobie iść, gdzie chcę, zmieniła się w dziecko, które musi mnie mieć obok. A jako że ona praktycznie zawsze musi mnie mieć obok, to nie mam problemu ;)
    Życzę, żeby to szybko przeszło. Im więcej wsparcia od Ciebie dostanie, tym szybciej Cię uwolni :D
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeJan 15th 2014
     permalink
    The_Fragile: mnie pasuje, bo on kojarzy, ze babcia przychodzila i zabierala go


    No faktycznie.


    I własnie wyczytałam, że "Najbardziej typowymi okresami, w których taki lęk jest obserwowany są: ok. 8-go miesiąca życia, 12 miesięcy, a następnie pomiędzy 18 a 36 miesiącem. . Zwykle nasila się pomiędzy 2 a 3 rokiem życia."
    Oraz, że "Czynniki, które zwykle przyczyniają się do pojawienia się lęku separacyjnego to - m.in: zmiany w rodzinie (jak narodziny rodzeństwa, rozwód, śmierć lub choroba)"



    No czyli zgadza się już wszystko.
    --
    •  
      CommentAuthorKarolyn
    • CommentTimeJan 15th 2014
     permalink
    TEORKA: a następnie pomiędzy 18 a 36 miesiącem


    Teo nie załamuj mnie, D. będzie miał równe dwa lata gdy pójdzie do żłobka....jeszcze daleko a ja już trzęsę portkami. Jak na razie nie wiem co to "lęk separacyjny" zostaję nawet z ciocią, którą widzi raz na dwa tygodnie przez godzinkę...znając nasze szczęście zacznie się akurat gdy będzie miał iść do żłobka...
    -- Syn 1 ~ 2012 & Syn 2 ~ 2017
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJan 16th 2014
     permalink
    migg: . Ja bym nie rezygnowała z tych wyjść czy odwiedzin, tylko cały czas przy tym starała się dawać wsparcie


    Dzięki Migg!

    TEORKA: Oraz, że "Czynniki, które zwykle przyczyniają się do pojawienia się lęku separacyjnego to - m.in: zmiany w rodzinie (jak narodziny rodzeństwa, rozwód, śmierć lub choroba)"


    O widzisz, tego nie doczytałam! Dzięki, czyli wszystko sie układa w całość... Myślałam, że popełniłam jakiś błąd, że może coś zrobiłam nie tak i stąd takie zaostrzenie.
    --
    •  
      CommentAuthorlecia_28
    • CommentTimeJan 16th 2014
     permalink
    The_Fragile: Nam się to upiekło, a teraz mamy chyba podwojony...

    u nas bylo dokladnie tak samo. Do 17miesiaca Dawid szedl na rece nawet do obcych w sklepie, a w kwietniu sie zaczelo. Armagedon normalnie. Jednym z objawow bylo ze panicznie bal sie mezczyzn, a ja go nigdy nie zostawialam z nikim samego, a juz szczegolnie w okresie okolo tego leku, nie pracowalam, nie mielismy gosci, nie mial mozliwosci sie przestraszyc. Bal sie panow przechodzacych na ulicy na przyklad... jak szlam do kolezanki nie wiedzialam czy uda mi sie wejsc do domu i napic kawy czy zawroce w drzwiach. Nie wiem co mu sie uwidzilo..., od sierpnia juz byo lepiej, przeszlo jakos w padzierniku czyli u nas kolo 5 miesiecy. Ciezko bylo, ja bylom wtedy bardzo sfrustrowana, nigdzie sie nie moglam ruszyc. Bylismy u psychologa, poradzila nam nie unikac sytuacji stresowych ale byc z nim i tlumaczyc, a przede wszystkim zachowywac spokuj. Byc moze w tym okresie Dawidkowi po prostu nie spodobal sie jakis pan a raczej jakos cecha np wasy i sobie zgeneralizowal to na wszystkich mezczyzn, a moze to ze obracalismy sie glownie w towarzystwie kobiet-matek innych dzieci. Pomogly drobne nagrody czyli np wujek ktory zawsze dawal czekolade, pan doktor ktory dawal lizaki. Z czasem slodycze zamienialismy na ulubiona zabawe (z wujkiem nie z doktorem:). Po skoczeniu 2 lat minelo bezpowrotnie. Duzo sily Frag , wiem jak Ci ciezko
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJan 16th 2014
     permalink
    Lecia, tak jak Krasnal! Myślałam, że mi się przywidziało, ale mąż mówi, że faktycznie tak jest - Krasnal się bardziej kobiet boi, reaguje jak Twój Dawidek!

    Tak wpadłam na pomysł, że jak się czegoś boi czy kogoś to może zakryć oczka, bo ostatnio ma fazę na zabawę "zakryłem oczy to mnie nie ma/nie widzą mnie" ;) To troszeczkę pomaga...
    --
    • CommentAuthoragatekf
    • CommentTimeJan 16th 2014
     permalink
    Frag, ja miałam dokładnie tak samo- według mnie to nie jest lęk separacyjny, tylko rodząca się zazdrość i taka myśl - aha, nie jestem już sam, mam rodzeństwo, a mama była tylko dla mnie. nawet jak większość czynności robił Twój mąż to i tak Krasnal widział że nie zajmujesz się nikim innym. tak mi się przynajmniej wydaje, bo przerabiałam dokładnie to samo, z tym że u nas moi rodzice dla Kacpra zawsze byli uwielbiani, nie było płaczu ani żadnych scen. mój starszak do tej pory ma akcje, że jak widzi że młodszy jest na rękach to on tez chce. mój młodszy jest o wiele spokojniejszy od starszego, potrafi się sam bawić - generalnie zająć się sobą, więc mogłam więcej czasu poświęcić starszemu. efekt na ta chwilę jest taki, że obaj nie zostawią mnie na chwilę- ide do wc, oni za mną, wychodzę z pokoju-oni za mną, wychodzę do sklepu- wracam a oni dalej stoją pod drzwiami i na mnie czekają:shocked: nie jest źle, tylko żeby starszak nie tłuk mi młodszego......
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeJan 16th 2014 zmieniony
     permalink
    agatekf: według mnie to nie jest lęk separacyjny, tylko rodząca się zazdrość



    Też tak na początku myślałam, po przeczytaniu wpisu Frag.
    Ale skoro Krasnal się zaczął bać obcych ludzi i w ogóle to przecież zazdrość się tak nie przejawia chyba co nie ?
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJan 16th 2014 zmieniony
     permalink
    Tylko widzicie, Krasnal ma fazę na mnie i na Skrzata - jak wychodzimy to mały też ma iść, bo jest wrzask. Tak jakby się bał, że któreś z nas zniknie. On cały czas tuli się do Skrzata, całuje go i mam wrażenie, że traktuje go jak jedną ze swoich maskotek - był moment, ze chciał spać z nim w swoim łóżeczku. Nie ma odganiania, nie ma prób uderzenia, jest w stosunku do niego taki czuły jak do swoich panduś, misiów i kota...

    No i ten strach przed innymi ludźmi - Krasnal mega towarzyski do tej pory, radosny, uśmiechnięty, uwielbiający jak przychodzili do nas ludzie (ewentualnie przez pierwszych 5 minut był wstydzioch, a potem luz) teraz reaguje po prostu agresywnie albo mega histerią... Tak jakby najchętniej się zamknął w naszym domu ze mną, Skrzatem i ewentualnie tatusiem. Idę z nim do psychologa i zobaczymy, co ona mi jeszcze poradzi...

    Treść doklejona: 16.01.14 09:40
    Największy szok jest właśnie z dziadkami, których Krasnal uwielbia, a teraz są be i najchętniej by ich pogonił... :shamed:
    --
    • CommentAuthoragatekf
    • CommentTimeJan 16th 2014
     permalink
    mój Kacper też jak był mniejszy to był bardzo towarzyski w stosunku do innych dorosłych osób, na ręcę, na kolana- nie było problemu, po urodzeniu Oskara, po jakimś czasie - wystarczyło że ktoś do niego zagadał na ulicy, to ten od razu chował się za mną, albo za tatą albo nawet potrafił uderzać się po głowie( na szczęście to już mu minęło, bo jak to widziałam zalewał mnie zimny pot- nie wiedziałam o co chodzi), byłam z nim u psychologa, który stwierdził, że takie akcje są oznaką dużej inteligencji( ??), że jest osobą bardzo, bardzo wrażliwą i niestety nie jest w stanie poradzić sobie z tym, i tu może się objawiać autoagresja. nie wiem ile prawdy jest w tym . generalnie wizyta u psychologa nic więcej mi nie wyjaśniła- Kacper jest osobą nadpobudliwą i wielkim wrażliwcem.

    Teorka- w sumie nie wiadomo jak dziecko może się zachowywać jak jest zazdrosne. nie wiem, ciężko jest na 100 % stwierdzić, pomimo że czytam, czytam te mądre ksiązki o wychowaniu, a czasem już na prawdę ręce opadają . mój Kacper to czasem ma taką fazę ,że jak widzi że ja się przytulam z mężem to leci do nas i mnie odpycha. to już na pewno zazdrość??
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeJan 16th 2014
     permalink
    agatekf: jak widzi że ja się przytulam z mężem to leci do nas i mnie odpycha. to już na pewno zazdrość??



    To wg mnie tak :wink:
    Nina ma podobnie, jak widzi że się z mężem przytulamy to przychodzi i mówi, że ona chce do mamusi
    A jak mąż mówi żebyśmy się we trójkę poprzytulali to ona, że nie, że chce sama z mamusią i tatusiu idź stąd, zostaw mamusię.
    Dzieci chyba tak mają :wink:

    Ale ten lęk przed obcymi to mi do zazdrości nie pasuje.
    Zazdrość to mi się raczej ze złością kojarzy, w sensie że Krasnal odpychał by każdego kto chciałby do mamy podejść. A nie się każdego bał.
    Tak mi się wydaje oczywiście :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorlecia_28
    • CommentTimeJan 16th 2014
     permalink
    Frag mi wlasnie psycholog mowila ze chlopcy to wlasnie woląl mezczyzn wiec dziwne ze moj sie akurat ich bal. Ale taka wizyta u psychologa to fajny pomysl, my bylismy w osrodku psychologiczno pedagogicznym, wizyta byla za darmo, pani poswiecila nam poltora godziny, skrupulatnie oceniala wszystkie aspekty rozwoju psychologicznego i spolecznego, mysle ze nastepnym razem jak bede w Pl tez sie wybiore, zeby chocby pogadac o tym jak reagowac na zbuntowanego dwulatka:-)
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJan 16th 2014
     permalink
    No właśnie też pójdę, bo mam kilka pytań, więc może to mi jakoś rozjaśni w głowie. Krasnal też jest bardzo wrażliwym chłopcem, zdarzają mu się łezki jak mu jakąś bajkę opowiadam...

    Dzisiaj był dzień próbny, tylko ja, Krasnal i Skrzat, bez koleżanek, bez dziadków jednych czy drugich, bez wychodzenia z domu oprócz jednego porannego spaceru. No i było super, tzn. nie dla mnie, bo mnie nosiło, ale Krasnal spokojniutki, szczęśliwy, tulił się do nas cały czas, ale obyło się bez histerii i krzyków. To tak na próbę było i widzę, że jest ok. Ale nie mogę go izolować od ludzi, bo na dobre mu to nie wyjdzie. No nic, przynajmniej wiem o co biega temu mojemu Guciowi...

    TEORKA: w sensie że Krasnal odpychał by każdego kto chciałby do mamy podejść. A nie się każdego bał.


    Tez mi się tak raczej wydawało. A on pozwala ludziom podchodzić, dzisiaj np. Skrzat był calusieńki dzień u mnie na rękach i nie było żadnej akcji w stylu "oddaj mi moją mamę" - ale byłam cały czas blisko. Mąż jak wraca to siedzimy razem, przytulamy się, a Krasnal się wpasowuje pomiędzy nas, żeby też go wyprzytulać. Ale nie odpycha ani nic (tylko protestuje jak sie pocałujemy ;)).

    Treść doklejona: 16.01.14 20:29
    lecia_28: hocby pogadac o tym jak reagowac na zbuntowanego dwulatka:-)


    My to również mamy akurat na tapecie... Ale już od jakiś 4 miesięcy, jest lepiej niż było ;)
    --
    •  
      CommentAuthorlecia_28
    • CommentTimeJan 17th 2014
     permalink
    to u nas moze juz bunt 3latka:wink: jakis na pewno. Widze pewna regularnosc miesiac fochow, dwa miesiace spokoju i znow wszystko na nie. To nawet nie sa jakies krzyki czy rzucanie sie na podloge ale cierpliwosci mi zaczyna brakowac jak non stop slysze sprzeciw, staram sie inaczej formulowac pytania badz wogole ich nie zadawac, nic to. Wczoraj sobie wymyslil ze nie bedzie pasow w foteliku zapinal, nie i juz. Mowie ze nie pojedzimy nigdzie, a on - dobra. Nie da sie wygrac, no nie da.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJan 17th 2014
     permalink
    lecia - mam dokladnie to samo z moim trzylatkiem!!!!
    w jeden dzien myje zeby bez szemrania, w drugi - nie bo nie. prosba, grozba, nic nie pomaga jak sie uprze. myslalam ze tylko moje dziecko jakis wybitnie uparty egzemplarz, ale pocieszylas mnie ze to chyba taki etap.
    jak go probuje przekonac, ze jak czegos nie zrobi to przykladowo czegos nie dostanie to mi bezczelnie prosto w twarz mowi, ze on nie chce.
    kolezanka kiedys mi poradzila, zeby zostawic i sam przyjdzie do mnie. buhahaha, nie moje dziecko. kiedys go tak zostawilam to pol dnia spedzilismy - ja w jednym pokoju, on w drugim wzajemnie sie ignorujac i moje dziecko pierwzsze nie przyszlo do mnie. wybitnie charakterny egzemplarz mi sie trafil
    -- ;
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJan 17th 2014
     permalink
    Dziewczyny, odnośnie tych wszystkich sławetnych buntów u dzieci - ja wiem, jakie to jest ciężkie do zniesienia, sama mam aktualnie na tapecie początki buntu 2-latki + baaardzo asertywną i upartą prawie 4-latkę. Są momenty, że mam ochotę wyjść z domu i nie wrócić :wink: Ale spróbujcie czasem spojrzeć na to inaczej - dzieciaki potrzebują takich zachowań, żeby się rozwinąć w pewnych siebie i silnych dorosłych. Każdy rodzic chce, żeby jego dziecko w dorosłym życiu nie bało się głośno wyrażać swojego zdania, nie dawało się zgnębić szefowi w pracy, nie oglądało się na to, "co ludzie powiedzą" przy podejmowaniu ważnych decyzji. Mnie to pomaga, zawsze, jak mam dość, to staram się sobie to w ten sposób wytłumaczyć, że to jednak czemuś służy i na pewno nie walce z rodzicami :wink:
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJan 17th 2014 zmieniony
     permalink
    hydrozagadka: jego dziecko w dorosłym życiu nie bało się głośno wyrażać swojego zdania, nie dawało się zgnębić szefowi w pracy,

    ja akurat jestem taka osoba i z kilku poprzednich prac wylatywalam wlasnie za swoje zdanie, wiec nie wiem czy to takie dobre. dziecko musi sie tez nauczyc, ze sa rzeczy, ktore sie robi, mimo, ze sie nie chce, czy ktorych sie nie robi, mimo ze bardzo by sie chcialo. Z wyrazaniem swojego zdania tez raczej trzeba byc powsciagliwym.
    Tez jestem zdania, ze dziecko nie moze byc takim cielakiem, co to na wszystko sie zgadza, ale na dyskutowanie i zglaszanie buntu nad kazda pierdola zupelnie bez sensu i bez argumentow nie mam ani sily ani czasu.
    -- ;
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJan 17th 2014
     permalink
    Ewasmerf: na dyskutowanie i zglaszanie buntu nad kazda pierdola zupelnie bez sensu i bez argumentow nie mam ani sily ani czasu.


    Zwykle też nie mam. Chociaż staram się właśnie w temacie pierdół odpuszczać, ile się da. Chodzi mi tylko o to, że czasem samo uświadomienie sobie, że dane zachowanie jest normą rozwojową, pomaga je przetrwać. Przynajmniej ja tak mam.
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJan 17th 2014
     permalink
    postaram sie czasem tak na to spojrzec;-)
    -- ;
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJan 17th 2014
     permalink
    lecia_28: To nawet nie sa jakies krzyki czy rzucanie sie na podloge ale cierpliwosci mi zaczyna brakowac jak non stop slysze sprzeciw


    U nas było rzucanie się na podłogę, nawet w sklepie... Na szczęście to juz mu przeszło - zaczęło się jak Krasnal miał 18 miesięcy. Teraz już jest coraz lepiej, faktycznie faza i mija, ale na początku było ciężko, oj, ciężko...
    --
    •  
      CommentAuthorlecia_28
    • CommentTimeJan 17th 2014 zmieniony
     permalink
    ja sie ciesze ze on sie sprzeciwia, jesli jest w tym jakis sens, ok czasem mozemy zrobic tak jak on chce. Ale jak jednego dnia sie sprzeciwia ze nie chce czegos a drugiego ze dokladnie na odwot to tu juz tylko i wylacznie o chec sprzeciwu chodzi. Ja doskonale wiem ze to rozwojowe, wiem ze jakos to musze przetrwac, troche sie tylko pozalilam nie na temat watku:shamed:
    --
  3.  permalink
    Takim bunt i tyle.
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.