Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthordoti28
    • CommentTimeMar 6th 2014
     permalink
    uwazam że taki maluch nie powinien mieć swojego zwierzatka bo go zameczy no ale to zalezy od dziecka bo znam taki przypadek że dwulatek oberwał kurczątkowi nogi i głowe raczej takie dziecko jeszcze ma siłe w raczkach i niepotrafi jej odpowiednio sporzytkować i może zwierzeciu zrobić zwyczajnie krzywdę nawet nieumyślnie
    --
    •  
      CommentAuthorLexia
    • CommentTimeMar 6th 2014
     permalink
    Winni: Dziewczyny, a co myślicieo tym żółwiu?


    Mnie jakoś średnio porywa... Jak byłam w podstawówce to jedna koleżanka miała, ale poza dawaniem mu sałaty nie było nic pasjonującego w jego obserwacji, a z reguły jak ktoś mówił coś nad nim głośniej/za bardzo się ruszał, to zamykał się w swojej skorupie i tyle.
    --
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeMar 6th 2014
     permalink
    doti28: uwazam że taki maluch nie powinien mieć swojego zwierzatka

    To nie chodzi o własność. Bardziej miałam na myśli zwierzątko które po prostu będzie w domu, i dziecko będzie z tej obecności korzystać. Nie od dziś wiadomo że zwierzęta dobrze wpływają na rozwój maluchów.
    Hmm...Bloody Lady słuszna uwaga. Kurczę najchętniej wzięłabym kota, zawsze chciałam mieć, ale nie będziemy mieli co z nim zrobić podczas wyjazdów na wakacje :neutral:
    --
    •  
      CommentAuthorFretka_Flynn
    • CommentTimeMar 6th 2014 zmieniony
     permalink
    Teo: Nie mówię oczywiście, że wszystkie fretki takie są


    :cool:

    Treść doklejona: 06.03.14 17:26
    Weźcie nie straszcie z tym królikiem... dzieciaki mają od Bożego Narodzenia i już się ta "miniaturka" wylewa z kuwety, jak do niej włazi.
    Co do smrodu - nasz śmierdzi tylko, jak żre karmę dla królików. Już mu nie daję tego świństwa.

    A co z szynszylami? Inteligentne, czyste i zabawne. Ale nie miałam, to tak z pobieżnej obserwacji mi wyszło i wyczytałam, że "nawet można na tydzień wyjechać na wakacje a ulubieniec może zostać sam ( oczywiście trzeba mu po powrocie wynagrodzić samotność"
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeMar 6th 2014
     permalink
    Winni, odpusc sobie tego zwierzaka. Zwierze to dodatkowy czlonek rodziny. Wyobraz sobie ze masz dziecko chore z goraczka. maz w delegacji (przykladowo), a zwierze ci choruje. jak wyjdziesz chocby do weterynarza?
    Pomijajac wakacje..
    To naprawde duzy obowiazek. A branie zwierzecia tylko dlatego, zeby dziecko sie "lepiej" rozwijalo to chyba slaby argument. Moze na konie gdzies pojedziecie? Albo jako wolontariat w schronisku? Niekoniecznie tzreba brac sobie na barki przyjaciela.
    Sama mialam psa jak mi sie urodzilo dziecko. Musialam oddac mamie, bo naprawde nie ogarnialam.

    Treść doklejona: 06.03.14 20:09
    a nie daj bog sie okaze, ze dziecko ma alergie na zwierze. oddasz przyjaciela?
    ja nie jestem przeciwna, ale tak jak tu dziewczyny mowia, co innego jak juz to zwierze jest w domu. a co innego teraz je wziac. ale to moje zdanie.
    -- ;
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeMar 6th 2014
     permalink
    Winni dziecko znudzi się zwierzątkiem jak każdą inną zabawką, po kilku dniach zwierzątko będzie już stałym elementem domu, które ciekawe nie jest a z obowiązkiem i kłopotami zostaniesz Ty. Odpuściła bym.
    Chyba, że to dla Ciebie kompletnie żaden problem i zawsze w razie wakacji, niedyspozycji masz kogoś kto Ci się zwierzątkiem zaopiekuje.

    Psa kompletnie odradzam- ogromny obowiązek i przy okazji obciążenie... najlepiej brać przy dziecku młodego psa aby go wychować i dostosować do rodziny zaś wychowanie psa pochłania dużo czasu i energii. Znaleźć opiekuna w razie "w" też większy problem.

    My mamy psa i niestety odkąd pojawiła się Ninka jest mały problem z czasem. Psa wyprowadza tylko mój mąż... niestety póki Ninka nie chodzi (dobrze) nie mam szans wyjść i z nią i z psem jednocześnie. Zaś mój mąż dość dużo pracuje i naprawdę robi się mały problem ze zwykłymi wyjściami.
    Wakacje- mam chrapkę na jakiś cieplejszy kraj- zadowalam się bałtykiem, bo nie mam komu psa zostawić i musi jechać z nami.
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeMar 6th 2014
     permalink
    Ewasmerf: co innego jak juz to zwierze jest w domu. a co innego teraz je wziac


    Ale dlaczego ?

    My Buffona [sześcioletniego kocura] przygarnęliśmy jak Nina miała 12 mscy.
    Bianeczkę siedem miesięcy później.
    Więc mając dziecko 19-sto miesięczne staliśmy się posiadaczami dwóch kotów, w tym jednej malizny za wcześnie od mamy oderwanej.
    I w żadnym stopniu nie było to problematyczne, łącznie z wizytami u weterynarza, których z powodu choroby Buffona było mnóstwo.
    Jeździliśmy całą piątką :smile:
    Wyjeżdżaliśmy też normalnie. Przez 2-3 dni koty same spokojnie wytrzymały, a jak wyjazd był dłuższy to prosiłam sąsiadkę żeby tylko je nakarmić przyszła.
    I luz.

    Mam wrażenie, że momentami demonizujecie :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeMar 6th 2014
     permalink
    TEORKA: Ale dlaczego ?

    dlatego, ze jak zwierze juz jest i przychodzi dziecko to "mowi sie trudno",a jak jest dziecko to jest wybor. skrotowo.
    moze i demonizuje, jak ktos zechce wziac zwierze to przeciez mu tego nie wyperswaduje.
    nie mam zadnych argumentow, poza tym, ze jest to bardzo duzy obowiazek, przez najblizsze lata. i naprawde tzreba wziac wiele sytuacji pod uwage. wziac jest latwo, wazne zeby pozniej posiadanie zwierzecia nie stalo sie przykrym obowiazkiem.
    ja osobiscie nie ogarnelam i bym nie ogarnela. dlatego u mnie ze zwierzat w domu to beda tylko pajaki na scianach;-P
    -- ;
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeMar 6th 2014
     permalink
    To było retoryczne pytanie , bo mniej więcej wiem o co Ci chodziło :wink:
    Tylko właśnie kurcze to troszkę demonizowanie bo zobacz, my dwa koty przygarnęliśmy i nie było żadnego nigdy problemu.
    Ale i ja i mąż zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że zwierzę = odpowiedzialność i obowiązek.
    Zakładam także, ze dorosłe dziewczyny tu o rady pytające też sobie zdają z w/w sprawę, bo inaczej chyba by nie rozważały zakupu :wink:
    --
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeMar 6th 2014
     permalink
    Teo może chodzi o to by rodzic popatrzył na to przez pryzmat "biorę zwierzę dla nas (dla siebie)", a nie dla dziecka...
    a tym bardziej co takiemu dziecku po obecności w domu rybek, żółwia czy innej myszki? popatrzy kilka dni i finał...
    karmić będą rodzice, zmieniać trociny, żwirek czy inne... i martwić się co w czasie wyjazdów...

    może tak jak piszesz kot to jeszcze , bo i jakiś kontaktowy jest i można zostawić... ale znowy jak chcesz jechać na wczasy na 2 tyg i nie masz z kim zostawić to juz pojawia się problem , nie? no i kto da gwarancję, że owy kot trafi się akurat taki jak Twój... wolałabym nie ryzykować, bo jednak szanse są , jakby nie było, małe...

    pies- fajny, kontaktowy i rasę już typową pod dzieci i rodzinę można dobrać, ale tu już więcej problemów.
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeMar 6th 2014
     permalink
    eveke: może chodzi o to by rodzic popatrzył na to przez pryzmat "biorę zwierzę dla nas (dla siebie)", a nie dla dziecka...


    No, ale to chyba dorosła, w miarę rozsądna osoba, sobie raczej zdaje z tego sprawę :wink::wink::wink:
    --
    •  
      CommentAuthorsardynka85
    • CommentTimeMar 6th 2014 zmieniony
     permalink
    Nie no ja myślę, że każdy jest dorosły i wie co robi :) i nie widzę wielkiego problemu w tym, żeby sobie kupić/ wziąć zwierzątko tyko że dla siebie a nie specjalnie dla dziecka...wiadomo, że warto przy dziecku przemyśleć gatunek/rasę zwierzątka jak i trochę dopasować zwierzę to temperamentu dziecka ale na pewno i tak nie da się przewidzieć jakie będą wzajemne relacja (o ile przy żółwiu to raczej dramatów nie będzie o tyle np. Z kotem może być różnie i warto pomyśleć.co w sytuacji jak będzie coś nie tak...)


    A co do kotów i zostawania ich w domu to 2-3 dni spokojnie przesiedzi sam, jak wyjeżeżaliśmy na dłużej to dawaliśmy klucze rodzicom i oni wpadali kicię nakarmić, zqbawić i posprzątać jej kuwetę :) Ale nasz egzemplarz przesypia jakieś 20h/ dobę więc mam wrażenie, że specjalnie naszej nieobecności nie odczuła :)
    --
    •  
      CommentAuthorLexia
    • CommentTimeMar 6th 2014
     permalink
    Jeśli zwierzątko miałoby być dla dziecka to raczej o jego zakupie pomyślałabym dopiero, kiedy dziecko byłoby w wieku szkolnym. Bo wtedy rzeczywiście dziecko ma w życiu tego zwierzęcia udział, poza tym można mu określić, z jakich zwierząt może wybrać i samo wybierze czy to mają być rybki do obserwacji, jaszczurka, żółw, chomik, myszka, szczur itp. Wtedy dziecko z małą pomocą może już samo wyczyścić klatkę, dać zwierzątku jeść i pić, wie jak się z nim obchodzić, uczy się obowiązku.
    Wcześniej zwierzę to tylko atrakcja... W większości przypadków oczywiście. Fajnie, jeśli małemu dziecku da się przetłumaczyć, że zwierząt się nie bije/ciągnie/ściska, ale są też dzieci, które będą to robić wręcz na złość (sama znam kilka egzemplarzy).
    Tak samo nie widzę sensu w braniu zwierzaka dla tak małego dziecka jak 1-2 latek, bo według mnie nie jest to niezbędne dla jego prawidłowego rozwoju, a zawsze istnieje ryzyko, że nowy członek rodziny nie będzie pałał miłością do małej torpedy biegającej po domu, płaczącej itp.
    Także moim zdaniem- zwierzę jak najbardziej, ale później- jeśli oczywiście naszym zamierzeniem jest zwierzątko dla uciechy dziecka, a nie jako towarzysz całej rodziny.
    --
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeMar 7th 2014
     permalink
    TEORKA: eveke: może chodzi o to by rodzic popatrzył na to przez pryzmat "biorę zwierzę dla nas (dla siebie)", a nie dla dziecka...


    No, ale to chyba dorosła, w miarę rozsądna osoba, sobie raczej zdaje z tego sprawę


    No właśnie, to nie jest tak, ze pewnego dnia między wrzucaniem do zupy ziemniaka i marchewki pomyślałam sobie, kupmy zwierzątko dla Adasia.

    Przemyślałam sprawę od każdej strony, dziadkowie Adasia mają kota, drudzy 2 psy, widzę jak Adaś reaguje na zwierzęta, jak delikatnie do nich podchodzi, głaszcze, przytula, nigdy nie pociągnął za ogon czy uszy. Znam moje dziecko i wiem, że jak powiem mu nie dotykaj kotka tu i tu bo go to boli i może się zdenerwować i Cię ugryzie to on posłucha. Wiem, bo przerabiałam to milion razy w różnych sytuacjach. Wiem też, że ma spokojny charakter, nie jest „biegającą po domu, płaczącą torpedą” i nie ma możliwości by „zamęczył” zwierzaka.

    Nie zamierzam też na zapas bać się alergii, zwłaszcza, że moje dziecko alergikiem nie jest w żadnej dziedzinie jak na razie, i sądzę też, że skoro przez kilka dni przebywania z kotem czy psem u dziadków żadna alergii na sierść się nie ujawniła, to nie ma co panikować.

    Nie wiem, zapewne są rodzice, którzy kupują dziecku zwierzątko bezmyślnie, jednak u nas tak nie jest.

    Nasz problem polega jedynie na tym, że nie mogę wziąć kota, o którym zawsze marzyłam, ze względu na wyjazdy, szukam więc alternatywy, bo od dawna już chciałam mieć zwierzaka w domu, a odkąd pojawił się Adaś to pragnienie jeszcze urosło, właśnie ze względu na niego, chciałabym i dla niego aby w domu było jakieś żywe stworzenie.

    Poczytam jeszcze o szynszyli, skoro są inteligentne, czyste i zabawne :smile:
    --
    •  
      CommentAuthorjaca_randa
    • CommentTimeMar 7th 2014
     permalink
    A w czym się różni problem z wyjazdem kiedy w domu jest szynszyla czy kot?
    -- Szczęście jest decyzją, którą podejmujemy każdego dnia.
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeMar 7th 2014
     permalink
    Winni: problem polega jedynie na tym, że nie mogę wziąć kota, o którym zawsze marzyłam, ze względu na wyjazdy


    A nie masz jakiejś zaprzyjaźnionej sąsiadki ? :wink:
    Bo nasze koty swego czasu [jak wyjechaliśmy na tydzień w Bieszczady] karmiła Jolka mieszkająca 2 piętra wyżej.
    Przychodziła raz dziennie [tyle kotu wystarczy], dosypywała suchej karmy, dawała mokrą i zmieniała wodę.
    Jakieś 5 minut roboty :wink:


    Czytając Twoje opowieści mam wrażenie, że Adaś jest taki sam jak Nina.
    W sensie temperamentu, charakteru etc
    I obstawiam, że z kotem dogadałby się tak idealnie jak nasza córka właśnie :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorazniee
    • CommentTimeMar 7th 2014
     permalink
    My mieliśmy psa do momentu jak mała skończyła 9m-cy...miał 15lat i więcej mu pisane nie było :sad: Do kota u dziadków aż pieje, ale kot ma instynkt samozachowawczy i spierdziela...i dobrze, bo on nie jest z tych przytulaśnych (swoją drogą- to kot mego męża, którego dostał od byłej, także ten...nie musimy się przyjaźnić :cool: ). Mamy w domu królika (prezent od mojego byłego, dla odmiany :tooth: ), młoda do niego chodzi, wsadza łapska przez kratki, dotyka go (jakimś cudem chyba przywykł), czasem mu coś wyjada (chleb suszony np.), zrobi mu papa, albo nununu i koniec. Zajęcia na 5-7min. Miałam kiedyś chomika, mój bratanek w wieku 4-5lat miał, ale chyba nie był specjalnie przywiązany. Mieliśmy też małe akwarium z bojownikiem, ale po 1,5 roku jak mu się poszło do rybiego nieba, to już nam się nie chciało drugiego. Królika bym chętnie oddała, ale w dobre ręce, a takowych brak...szczerze, to nawet jakby ktoś chciał dla dziecka, to bym nie oddała, bo bym się bała, że będzie go męczyć. Dla mnie w tej chwili posiadanie zwierzątka poza psem/kotem nie stanowi żadnej frajdy i chyba dla dziecka też średnio. Z kotem myślę, że nie jest źle, o ile w razie wyjazdu będzie ktoś, kto do niego zajrzy.
    Ja się na razie nie decyduję, za to planuję sobie kury kupić :shades:
    --
    •  
      CommentAuthorjaca_randa
    • CommentTimeMar 7th 2014
     permalink
    Kury? Wow! Super :tooth:
    -- Szczęście jest decyzją, którą podejmujemy każdego dnia.
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeMar 7th 2014
     permalink
    jaca_randa: A w czym się różni problem z wyjazdem kiedy w domu jest szynszyla czy kot?


    Nieduże zwierzątko klatkowe, mogę w razie w zabrać ze sobą na wyjazd, jeśli oczywiście znajdę miejsce gdzie akceptują zwierzęta. Z kotem to już większy kłopot.

    TEORKA: A nie masz jakiejś zaprzyjaźnionej sąsiadki ?

    Mam, ale wiesz jak to jest, dziś kogoś mam, jutro nie będę miała bo się np. wyprowadzi, a zwierzątko jest na wiele lat, jak już to zostało tu kilkanaście razy podkreślone.
    --
    •  
      CommentAuthorczerwinka
    • CommentTimeMar 7th 2014
     permalink
    Mamy psa i jezdzi z nami wszedzie nawet na wesela z nocowaniem :) kazde zwierze wymaga opieki podczas wyjazdu. I niesety nie zgodze sie ze zabrac klatke jest latwiej jest tak samo co psa i kota. Wiekszoc osrodkow, kwater prywantych czy hoteli przyjmoje zwierzaki.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeMar 7th 2014
     permalink
    dziewczyny, ja mam kolezanke, ktora lecac na miesiac na urlop do kanady wzial ze soba psa. Nie musze mowic ile to wymagalo zachodu z ksiazeczkami, szczepieniami i takie tam. Jak ktos chce da sie. Pytanie czy nam sie chce. Mi sie by nie chcialo.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorczerwinka
    • CommentTimeMar 7th 2014
     permalink
    Ewa my planujemy wyjazd do bługarii i załatwiamy paszport dla psiaka.Nie umiała bym zostawic go w domu.
    --
    •  
      CommentAuthorjaca_randa
    • CommentTimeMar 7th 2014
     permalink
    Ewasmerf: dziewczyny, ja mam kolezanke, ktora lecac na miesiac na urlop do kanady wzial ze soba psa. Nie musze mowic ile to wymagalo zachodu z ksiazeczkami, szczepieniami i takie tam. Jak ktos chce da sie. Pytanie czy nam sie chce. Mi sie by nie chcialo.

    No, nie mówiąc już o stresie zwierzaka w samolocie, który musi być wsadzony do specjalnej klatki, z dala od właścicieli. Moja psica (niestety, już ś.p.) chyba by oszlała - nie dość, że obca sytuacja, nieznane miejsce, to jeszcze nie ma przy nim osób, które zna.
    -- Szczęście jest decyzją, którą podejmujemy każdego dnia.
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeMar 7th 2014
     permalink
    papiery papierami, ale ja nie wyobrażam sobie władować mojego psa w klatce do luku bagażowego...

    czerwinka: Mamy psa i jezdzi z nami wszedzie nawet na wesela z nocowaniem :) kazde zwierze wymaga opieki podczas wyjazdu. I niesety nie zgodze sie ze zabrac klatke jest latwiej jest tak samo co psa i kota. Wiekszoc osrodkow, kwater prywantych czy hoteli przyjmoje zwierzaki.


    czerwinko ja się odrobinkę nie zgodzę, a właściwie dopowiem- z małym pieskiem ok, ale ja mam rodzinnego goldena, średniego wzrostem o masie 35kg
    psa mam od 7 lat wiec wiem co piszę, bo już trochę wyjazdów za nami
    wcale nie jest tak wiele ośrodków , które chętnie z psem przyjmują
    mało tego , często jak znajdowałam ofertę , że z psem to albo już na stronce były adnotacje "tylko małe psy" , czy "psy do 8kg"

    Ale co do tej klatki myślę, że Winni jednak ma trochę rację, bo klatkę stawiasz w takim pokoju i już
    pies Ci moze coś zniszczyć w obcym miejscu, najlepiej brać go wszędzie, wiec knajpy na obiad zaś trzeba szukać takiej by wejść z psem...
    --
  1.  permalink
    Jeśli pies to polecam shih tzu :) Moja uwielbia dzieci, ale trzeba się liczyć z tym, że zawsze wszędzie jest z nami. 9 godzin jak jesteśmy w pracy przesypia, ale po południu jak wychodzimy to serce mi pęka jak patrzę na tą smutną minę. Po prostu kocha strasznie towarzystwo ludzi.
    Z dzieciństwa dobrze wspominam kanarka :) Świetny był. Jak szłam do szkoły to ze mną śniadanie jadł :) Tylko śmieciuch straszliwy.
    •  
      CommentAuthorczerwinka
    • CommentTimeMar 7th 2014 zmieniony
     permalink
    Owszem z malym psem jest latwiej niz z duzym (chodzi o gabaryt w samochodzie czy w pokobu) ale od kilu lat korzystam z booking com. Jeszcze nie spotkalam sie z limitem że tak to nazwe kilogramowym zwierzaka;)
    Ile ludzi tyle opinni co do zwierzaka. Zwierzak jaki kolwiek to obowiązek.
    Evke mój pies to rozbrykany jeck rasell ;) jego wsadzic do klatki to było by wyzwanie.
    --
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeMar 7th 2014
     permalink
    eveke:
    Ale co do tej klatki myślę, że Winni jednak ma trochę rację, bo klatkę stawiasz w takim pokoju i już

    Dokładnie. I mogę wyjść swobodnie na cały dzień bez zwierzaka. Psa czy kota nie mogłabym tak zostawić.
    --
    •  
      CommentAuthormooniia
    • CommentTimeMar 7th 2014 zmieniony
     permalink
    heh to ja tylko powiem, ze mam hodowle dogów de Bordeaux ( dwie suki i jednego psa ) jamniczke szorstkowłosa standard, 3 koty, 2 szynszyle , koszatniczke i 4 dzieci ;) i wszystko da się ogarnąć , przy dobrej organizacji kazde zwierze jest zadbane dopieszczone na wakacje tez jeździmy ;)

    my dorośli ogaraniamy psy i koty gryzonie to zwierzęta dzieci i tylko i wyłącznie one się nimi zajmują - ja dostaje tylko informacje kończy się karma/siano/żwirek itd

    Treść doklejona: 07.03.14 17:53
    co do wyjazdów to jest cala masa hoteli ośrodków które przyjmują i duże psy, często korzystamy z nich jeżdżąc na wystawy daleko od domu :) ale fakt pare razy spotkałam się z propozycja umieszczenia psa w kojcu w budzie ;) ale niedoczekanie :)

    Treść doklejona: 07.03.14 17:56


    Treść doklejona: 07.03.14 17:59
    jak ktoś ma ochote poogladac relacje tych olbrzymów z dzieciakami to zapraszam tu

    a to zdjecie oddaje wszystko :)
    -- mama piątki :)
    •  
      CommentAuthorjaca_randa
    • CommentTimeMar 7th 2014
     permalink
    Podziwiam, moonia! Normalnie - szacun.
    Ja bym nie ogarnęła takiego zwierzyńca, nawet gdybym niczym innym się nie zajmowała.
    -- Szczęście jest decyzją, którą podejmujemy każdego dnia.
    •  
      CommentAuthormooniia
    • CommentTimeMar 7th 2014
     permalink
    eee tam :) wszystko idzie ogranąć :)
    Ale ktoś pytał o szynszyle - rzeczywiście czyściutkie zwierzątka w ogóle bez zapachowe, ale jeśli chodzi o kontaktowość to takie sobie. Moje dziewczyny maja dwa - samica gryzie jak wsciekła wiec na rece zapomnij, samiec da się wziąć ale bez szału. Z gryzoni jakie były w domu najbardziej kontaktowe były oczywiście szczury a potem chomiki dżungarskie - te malutkie. boskie zwierzątka :) a w ogóle najbardziej kontaktowa była odratowana przez nas sójka :)) tyle, ze do tej pory mam pewnie jętki pod dachem osrane bo nie ma jak do nich dosięgnac :)
    -- mama piątki :)
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeMar 7th 2014
     permalink
    Monia, ja w ogole podziwiam za doswiadczenie. Ja bym sie zesrala ze strachu jakby moje dziecko bylo w poblizu psa, ktory ma kufe na wysokosci twarzy mojego dziecka. mam schizy normalnie
    -- ;
    •  
      CommentAuthormooniia
    • CommentTimeMar 7th 2014
     permalink
    Ewa ja znam swoje psy i jestem ich pewna jak mało kogo :) a one dałyby się pokroić za dzieciaki :)
    -- mama piątki :)
    •  
      CommentAuthor_mag_
    • CommentTimeMar 7th 2014
     permalink
    Nieduże zwierzątko klatkowe, mogę w razie w zabrać ze sobą na wyjazd, jeśli oczywiście znajdę miejsce gdzie akceptują zwierzęta. Z kotem to już większy kłopot.

    Dla psów i kotów też są klatki- nasza dobermanka taką posiada.

    Mamy psa i jezdzi z nami wszedzie nawet na wesela z nocowaniem :) kazde zwierze wymaga opieki podczas wyjazdu. I niesety nie zgodze sie ze zabrac klatke jest latwiej jest tak samo co psa i kota. Wiekszoc osrodkow, kwater prywantych czy hoteli przyjmoje zwierzaki


    My również wszędzie sowiego psa zabieramy a mamy większego niż wy.

    co do wyjazdów to jest cala masa hoteli ośrodków które przyjmują i duże psy, często korzystamy z nich jeżdżąc na wystawy daleko od domu :) ale fakt pare razy spotkałam się z propozycja umieszczenia psa w kojcu w budzie ;) ale niedoczekanie :)


    My mamy klatkę, ale zawsze na wyjeździe stoi ona pusta, bo pies lubi u nas w nogach spać. Jeszcze nikt się nie doczepił.

    czerwinko ja się odrobinkę nie zgodzę, a właściwie dopowiem- z małym pieskiem ok, ale ja mam rodzinnego goldena, średniego wzrostem o masie 35kg

    Moja większa od Twojej - postrzegana jako pies morderca (niesłusznie) a nie mamy problemów ze znalezieniem miejsca.
    --
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeMar 7th 2014
     permalink
    mag ja nie napisałam, że mamy ogromny problem z miejscówkami... ale np jadąc nad morze trochę się naszukam, jeśli np mam też jakieś swoje wymagania a nie wziać byle co byle by psa przyjęli... po prostu jest ograniczony wybór i tyle... ale oczywiście wyjazdy są do zorganizowania w końcu od 7 lat jeździmy i zawsze z psem!

    Ewasmerf tak Ci się wydaje, jakbyś miała w domu psa i to spokojnego, łagodnego i ułożonego to byś bankowo zmieniła zdanie.
    Widzisz ja mam psa, ale np boję się dużych obcych psów...
    a co do kontaktu z dzieciem to ja też ufam, jak monia, ale nie na 100%... to jest pies i tak czy siak zostawiam 1% nieufności tak żeby zawsze mieć dziecko i psa na widoku...
    ale widzę, że z dnia na dzień coraz bardziej im odpuszczam- a Ninka stojąc na czworaka nawet nie ma buzi na wysokości jej pyska :bigsmile:
    wcześniej bardziej uważałam , bo Ninka mała, wiadomo, szarpała, teraz już potrafi dość łagodnie pogłaskać... ale i tak doglądam , bo czasem no postanawia pogrzebać psu w nosie.... więc ten... :devil:
    i tak się nieraz dziwię skąd ten pies tyle cierpliwości w sobie ma...

    no i zaczęło się wyjadanie psiej karmy :shocked: a i nawet wodą z psiej miski można popić!
    moonia przerabialiście? :D
    No i to zdjęcie z olbrzymami :heart:
    ja mam nieopodal jednego takiego psiaka , piękny jest!
    --
    •  
      CommentAuthormooniia
    • CommentTimeMar 7th 2014
     permalink
    eveke: moonia przerabialiście?

    tak :) teraz najlepiej Marysi wchodzi Royal Canin Giant Junior ;) Marcelina wolała RC club HE a starsze dziewczyny gustowały w eukanubie :)

    Treść doklejona: 07.03.14 21:49
    zresztą żeby nie być gołosłownym



    ale jest i odwet



    taka symbioza dzieci i zwierząt ;)
    -- mama piątki :)
    •  
      CommentAuthormontenia
    • CommentTimeMar 7th 2014
     permalink
    Haha,moonia dobre zdjęcia:))))
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeMar 7th 2014
     permalink
    jejjjć jakie one te pyski mają kochane!
    też muszę porobić zdjęcia, bo przecież u nas to samo, a co do tematu to właśnie, polecam psa- cudownie pochłania wszelkie resztki jedzenia wyrzucane przez dziecko poza krzesełko- nie trzeba się schylać i sprzątać! o :D
    --
    •  
      CommentAuthorczerwinka
    • CommentTimeMar 7th 2014 zmieniony
     permalink
    U nas hitem jest royal dla jeckow ;) Franek się zajada :-)
    ...
    Evke dlatego ją uważam żę da radę znaleść coś z psiakiem bo jednak szukałas i znalazlaś ...jeśli się tylko chce i nie uważa się żę to jakiś mega problem i hieronim szuka się wymówek.
    ..
    Monia jestem zachwycona fotkami :-)
    ...
    Starszy syn Kinga nazywa żywym odkurzaczem:-D
    --
    •  
      CommentAuthormooniia
    • CommentTimeMar 7th 2014
     permalink
    miło mi bardzo :)
    -- mama piątki :)
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeMar 7th 2014
     permalink
    my mamy dietetyczną karmę rybną, wiecie omega i te sprawy, na skórę i włos, także może faktycznie nie będę chować misek, Ninka taka łysa to może coś by pomogło...

    czerwinka jasne , że się da
    fajnie tylko , żeby sobie dobrze przemyśleć decyzję, ja kilka lat mocno siedziałam w psim temacie i uwierzcie mi... niby dorosłe osoby, a jak często spotykałam się z tym , że kupili goldena, no rodzinny- a warczy na dziecko, no cudowny, ułożony- a nie potrafi chodzić na smyczy, nie potrafi komend? nie słucha się? no jak to... to co to za golden...
    Bardzo wielu ludzi ma takie myślenie, że psa się weźmie i luz... spacerki na siku i spoko, ale pies potrzebuje wychowania...
    nam osobiście trafił się trudny egzemplarz, sporo energii i trudu włożyliśmy w nią...
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeMar 7th 2014
     permalink
    eveke: na skórę i włos, także może faktycznie nie będę chować misek, Ninka taka łysa to może coś by pomogło...


    Ja Ci już pisałam, że mojej Ninie się włosień rzucił [i zgęstniał] jak się w domu naszym koty pojawiły i miska z suchą karmą na podłodze w kuchni :cool::bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthormagda_a
    • CommentTimeMar 7th 2014
     permalink
    TEORKA: Ja Ci już pisałam, że mojej Ninie się włosień rzucił [i zgęstniał] jak się w domu naszym koty pojawiły i miska z suchą karmą na podłodze w kuchni :cool::bigsmile:

    Hahaha, zachęcacie,zachęcacie :D :D :D:bigsmile::bigsmile::bigsmile:
    -- , [url=https://lilypie.com][/url
    •  
      CommentAuthormontenia
    • CommentTimeMar 7th 2014
     permalink
    Teo, chyba zainwestuje w jakas karme ,moze i mi pomoze,bo porodzie przerzedziło mi wlosy :bigsmile::tongue:
    •  
      CommentAuthor_azja_
    • CommentTimeMar 8th 2014
     permalink
    Przeciez Winni mieszkasz w Warszawie, w Warszawie są ostatecznie hotele dla psów. Ja się nie znam, zwierząt sama nie mogę mieć, ale znam kogoś, kto korzysta z tych hoteli...

    Treść doklejona: 08.03.14 06:18
    Piszę pod kątem wyjazdow.
    --
  2.  permalink
    Rozkosznie te zdjęcia wyglądają, ale jednak jak żyję nie dałabym dziecku wyjadać psu z michy :shocked: Po pierwsze - zarazki (standard), a po drugie skąd mogę mieć pewność, że mojemu ułożonemu psu nie strzeli właśnie co do łba i się nie rzuci na malca?
    Żeby nie było, że gadam od rzeczy:dziecko i domowy piesek
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeMar 8th 2014 zmieniony
     permalink
    Zwierzę to zwierzę. Krasnal też miał fazę jedzenia chrupek kota, ale uczyliśmy, że nie wolno, ze kotek nie zjada jego śniadania/obiadu, nie pije z jego bidonika. Kocham naszą kotkę, jest mega delikatna i milusińska, jednak to tylko zwierzak, nie człowiek i nie mam 100% pewności (zresztą z ludźmi też nie ma), czy któregoś dnia coś jej nie odwali i nie podrapie kogoś. Czy udziabie.

    Jak przychodzą do nas dzieciaki i ganiają za kotką, czy ją głaszczą to proszę rodziców czy sama stoję obok, bo jakiś gest dziecka czy dorosłego może zostać przez zwierzę inaczej zrozumiany i zabawa może się skończyć mało fajnie... Dlatego ostatnio równo opierniczyłam babkę z psem wielkości doga, który leciał w stronę płaczącego Krasnala (a pani na luzie ileśtam metrów dalej), że pieska to plis na smyczy albo przy nodze. Kobieta mnie ofuknęła, że jej piesek to taki łagodny i że biegł, bo chłopczyk płakał. No to jej odpaliłam, że później o takich łagodnych pieskach się w wiadomościach czyta. :devil:
    --
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeMar 8th 2014
     permalink
    Fretko mając zwierzę musiałabyś codziennie sterylizować dom, pies przebywa na dywanie, podłodze, wszędzie gdzie dziecko raczkuje i skąd zbiera okruchy wprost do buźki, moja przebywa pół dnia w legowisku- musiała bym jej klatkę kupić i ją zamknąc by tam nie chodziła... więc z tymi zarazkami...
    ja oczywiście nie pozwalam jej jeść tej karmy, ale nie upilnuję w 100% i pomimo , że miski chowam to nie mogę non stop, a mój pies je na raty, nie ma tak , że staje, zje porcję i luz...

    Frag wiesz co , sama mam psa i to mega hiper turbo łagodnego... ale niezmiennie wkur***ją mnie ludzie z psami bez smyczy! "bo łagodny"
    no ludzie...
    tak jak piszesz to tylko zwierz, a jakby krasnal akurat mu boleśnie nadepnął na łapę albo zrobił jakiś gest , który pies odebrał by jako zagrożenie?
    np taki gest to patrzenie psu prosto w oczy- dzieci tak robią, przynajmniej moja Ninka...

    u nas np jest niedaleko pies rasy niebezpiecznej i właściciele często gęsto puszczają go bez smyczy - gdzie w obowiazku mają smycz plus kaganiec... i bankowo będzie musiało się coś stać, żeby się to skończyło...
    --
    •  
      CommentAuthormooniia
    • CommentTimeMar 9th 2014
     permalink
    heh nno ja tez nie podaje dzieciom karmy do jedzenia ;) ale faktem jest ze na pewnym etapie zawzse cos ukradną i tyle . Zarazki hmmm nie trzymam dzieci sterylnie absolutnie bo do nieczego dobrego to nie prowadzi, nie mam mydeł antybakteryjnych tylko zwykłe, taka sterylność w złym kierunku idzie tylko. Psie zarazki to ich zarazki w nich dorastają i ich układ odpornościowy umie sobie z nimi radzic. Psy sa odrobaczane regularnie wiec tu się absolutnie nie boje.

    moje psy bez smyczy chodza tylko na naszym terenie ew w lesie gdzie nie ma ludzi, sa szkolone i posłuszne wiec wiem ze jeśli spotkam jakiegoś zabłakanego czlwoieka to odwołam je natychmiast.
    -- mama piątki :)
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeMar 9th 2014
     permalink
    A tak przy okazji zarazków. Jak szykowaliśmy wyprawkę dla Krasnala to pytałam położnej, czy pakować ciuszki w foliowe torebki, żeby "sterylne" były. I co usłyszałam? Że absolutnie, że mają leżeć w naszych, domowych zarazkach, żeby dziecię po porodzie chłonęło te nasze, a nie szpitalne. I dodała, że nic się nie stanie jak kot sobie na tych rzeczach chwilę poleży ;) :wink::cool:
    --
    •  
      CommentAuthormooniia
    • CommentTimeMar 9th 2014
     permalink
    już dawno udowodniono ze masowe alergie pojawiające się w ostatnich latach to niestety efekt naszej sterylności. POza tym dzieci dziela się na czyste i szczęśliwe :) (wiadomo w grnicach rozsądku)
    co do zarazków to pozwalacie jesc dzieciom owoce prosto z krzaczków?? albo bawic się w piaskownicy ?? tam to dopiero multum zarazków ;)
    -- mama piątki :)
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.