Hej, czy któraś ma stwierdzoną leukopenię? Ja sobie radzicie z tym problemem. Jak wygląda Wasze leczenie? Będę wdzięczna za podjęcie tematu i podzielenie się doświadczeniami.
Ja mam. Konkretnie za mało granulocytów. Miałam biopsję szpiku, nic tam nie znaleźli. W szpitali robili mi morfologię po podaniu sterydów i po niej wyrzuciło dużo leukocytów, więc pierwsza wersja była taka, że przyklejają się do ścian żył i nie widać ich w pobranej próbce. Druga wersja była taka, że mam jakieś przeciwciała reagujące z granulocytami, prawdopodobnie autoprzeciwciała. Miałam dalej to prowadzić w Instytucie Reumatologii, ale wymiękłam, bo po rocznej diagnostyce, z najgorszymi wersjami i to w trakcie ciąży- wysiadłam psychicznie (patrz wątek o problemach psychicznych...). Problemów z odpornością nie mam i nie miałam- mimo, że byli lekarze, którzy twierdzili, że jak tylko zachoruję, to biegiem po antybiotyki, bo organizm sobie sam nie poradzi- i błąd, bo antybiotyków nie biorę i se radzi Ostatnio znalazłam na jakimś forum info, że powodem leukopenii może być niedobór D3...i fakt, ja niedobór miałam, spowodował on inne problemy i dopiero podniesienie poziomu mi pomogło. Ale od tamtej pory morfologii nie robiłam, bo to dla mnie za duży stres... więc nie wiem, czy to pomogło i na to. Jak masz jakieś pytania to pisz, bo nie wiem co jeszcze mogę tu dodać.
ja robiłam tylko morfologię ogólną. Wynik leukocytów to 2.6. Lekarz powiedział, że dawno tak złego nie widział. Skierował od razu do hematologa. Twój przypadek nie pociesza, bo widzę, że czeka mnie droga przez mękę. U mnie ma to też podłoże na tle nerwowym. W sytuacjach kryzysowych zawsze białe mi spadają, potem lekko się podnoszą, kiedy przychodzi równowaga. Do tego mam Hashimoto, a to też ponoć ma wpływ. Niemniej szczegółowe badania są niezbędne. D3 suplementowałam, ale może i tak jest jaj za mało.
Efiaa: Wynik leukocytów to 2.6. Lekarz powiedział, że dawno tak złego nie widział
Żeby się za przeproszeniem nie zes***ł z wrażenia :P Sorry, ale mnie też tak nastraszyła lekarz pierwszego kontaktu, wysłała mnie na cito do szpitala, byłam pewna, że mi tydzień życia nie został. A równie dobrze to mogła to być infekcja wirusowa. Poza tym moje badania widziało wielu lekarzy i na większości takie wyniki w ogóle nie robiły wrażenia. A których konkretnie białych krwinek masz za mało (leukocyty, monocyty, granulocyty...)? Mogłaś też np. przechodzić mononukleozę jakiś czas temu (ja przechodziłam, jak się w pewnym momencie okazało, nie byłam tego świadoma, przez jakiś czas nawet była wersja, że to po mononukleozie). Ja też mam Hashi i wydaje mi się, że kwestia chorób autoimmunologicznych może być tu nie bez znaczenia. Można znaleźć informacje w necie, właśnie o chorych na Hashi z problemem leukopenii. Ja całą ciążę miałam wyniki w dolnych normach dla nie-ciężarnych albo poza nimi. Obie nadal żyjemy i zdrowe jesteśmy. Nie daj się zwariować, bo lekarze lubią rzucać diagnozami z d*py na prawo i lewo a człowiek się dobija (i kończy jak ja- na antydeprechach). Mojej przyjaciółce w środę lekarka powiedziała, że w każdej chwili może umrzeć i wysłała ją do szpitala, a dziś ją ze szpitala wypuścili, z diagnozą, że wszystko ok.
edit: Doczytałam, że masz to dłuższy czas stwierdzone...Jeśli wpływ na wyniki ma stres to mi się wydaje, że może to wskazywać na autoimmunologiczne podłoże. Przy tarczycy nie widać tego tak bardzo, ale np. przy łuszczycy od razu widać wpływ stresu na zaostrzenie objawów. No i może warto to D3 zbadać, tak na wszelki wypadek. Zależy co brałaś i ile, bo jeśli takie "zwykłe" dawki to niekoniecznie ruszyła.
Pewnie też usłyszę od hematologa, że rodzinny przesadza z niepokojem. Fizyznie czuję się dobrze, nie chorowałam całą zimę ani razu, żadnego kataru, nic. Takie leukocyty mam od mniej więcej 4 lat, wcześniej były dobre. Silny stres w 2010 wyzwolił u mnie właśnie Hashimoto. Może za dużo paniki w tym wszystkim? W badaniu nie ma podziału na typ krwinek, są podane ogólnie leukocyty.
Ja miałam zawsze w badania taką tendencję, ale wyniki było tylko lekko zaniżone. Myślę, że u mnie też duży rzut choroby Hashimoto nastąpił po długotrwałym, silnym stresie (rozwód). I przy tej samej okazji wyszła taka kiepska morfologia.