Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeDec 17th 2014
     permalink
    zoja13: takie uczucie jakbym miała dostać okres


    Ale to może już przepowiadające skurcze.....
    Ja też miewam ostatnio i wydaje mi się, że po prostu macice już zaczynają ćwiczyć. Na tym etapie to chyba nie jest nic złego - tak mi się wydaje....
    --
    •  
      CommentAuthorakirka
    • CommentTimeDec 17th 2014
     permalink
    Dziewczyny czy pamiętacie ile bierze się Duphastonu w przypadku starań? Receptę dostałam jakiś czas temu i zapomniałam ile mam brać.
    --
    •  
      CommentAuthorzoja13
    • CommentTimeDec 17th 2014
     permalink
    Teorka chyba zaczynam swirowac. Pewnie masz rację, a ja tylko się nakręcam. Ja do pozytywnego myślenia to ostatnia ale do paniki to pierwsza:shamed:

    Co z tym suwaczkiem :angry: stanął i nic się nie rusza :angry:
    --
    •  
      CommentAuthorMagdalena
    • CommentTimeDec 17th 2014 zmieniony
     permalink
    _azja_: Magdalena, to mówisz ze jest jakaś norma dla dlugosci szyjki na naszym etapie? A jakie są normy w kolejnych etapach ciąży?

    Nie wiem. Po prostu moja ginka powiedziala, ze na moim etapie powinna miec tak 40mm, ale ze 35 to nie jest zaden dramat.
    Gdyby nie te moje kilkugodzinne skurcze codzienne, co nie :/
    Co do pyt o sikanie - normalne.

    Ul_cia: Można przenosić ..... Moja szwagierka urodziła 2 dzieci - 4.900 i 5.800 - obydwoje przenoszeni........... dodam tylko , że rodziła SN...................

    Ej bez kitu! Dzis na pazurach kosmetyczka mi mowila, ze urodzila sn syna 5800. Normalnie nie dowierzalam btakich to chyba w Teleekspressie pokazują ;)
    .
    *TEO* i obyś byla prorokiem! Wcale nie marze o wypychaniu Guliwera ;)
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeDec 17th 2014
     permalink
    zoja13: Pewnie masz rację, a ja tylko się nakręcam.


    Tzn wiesz nie wiem na 100 %, ale tak mi się wydaje że 5 tygodni przed terminem porodu to już chyba przepowiadające być mogą..
    Trzeba by było lekarza spytać.
    Ja idę za tydzień to na pewno wspomnę o tym :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorspidermanka
    • CommentTimeDec 17th 2014 zmieniony
     permalink
    Nie zapomnę jak po 10-latach od cc zaszłam w ciąże i zamarzyłam sobie po szkole rodzenia rodzić SN.
    Synek był głową do góry co uniemożliwiało spełnienia mojego marzenia.
    I...w 36tc obrócił się głową w dół.
    Jak to usłyszłam na usg to dopiero się zestresowałam, bo wszystko już w głowie sobie poukładałam że będzie cc a tu niesodzianka.
    Bałam się jak cholera, ale tak się nakręciłam że powiedziałam sobie, że musi być dobrze.
    Wkoncu tyle czytałam o CC, a potem SN i dziewczyny miały super wspomnienia.
    I wiecie co - NIE ŻAŁUJĘ !
    Była to najcudowniejsza chwila, kiedy 'wypchnęłam' Marcello na ten świat.
    Cieszę się, ze stres nie spowodował zmiany decyzji na cc. :bigsmile:
    -- ___
    •  
      CommentAuthordoti_p
    • CommentTimeDec 17th 2014
     permalink
    akirka: Dziewczyny czy pamiętacie ile bierze się Duphastonu w przypadku starań? Receptę dostałam jakiś czas temu i zapomniałam ile mam brać.

    Ja po transferze brałam 2x1 a jak mnie zaczęło podbrzusze boleć, to zwiększyli mi do 3x1 tabletka
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeDec 17th 2014
     permalink
    akirka ja brałam 2x1
    --
    •  
      CommentAuthordżasti
    • CommentTimeDec 18th 2014
     permalink
    A tylko tak z ciekawości się zapytam w jakim celu dupka bierze się przy staraniach? Ja zaczęłam brać progesteron gdy się okazało, że w ciąży jestem. I też to było na moją wyraźną prośbę. A jak się bierze przy staraniach to chyba potem trzeba również w ciąży kontynuować?
    Ja w tej ciąży nie biorę żadnego progesteronu i moje samopoczucie jest (a przede wszystkim było w I trymestrze) o niebo lepsze niż z Maksiem.
    -- ,
  1.  permalink
    _azja_: No i wlasnie dlatego mnie to zaniepokoiło, bo mi się zdawało, że kilka dni przed porodem Leona tak miałam:(

    Azja, a nie czujesz Małego niżej? Jak chodzisz, itp?
    Bo ja gdzieś tydzień temu zaczęłam właśnie czuć takie parcie, dodatkowo ciężko mi było chodzić, bo wydawało mi się, że Mały chce się przewiercić na wylot.
    No i ten- jednak nie wydawało mi się :confused: Znowu z pessarem, leżę i odliczam dni do 37tc.
    Więc jak masz miękką szyjkę, to lepiej spanikuj i to sprawdź. Zawsze lepiej sobie powiedzieć "I po cholerę panikowałam" niż "No i kurwa trzeba było nie lekceważyć"
    bo wiesz, naprawdę nie chcę Cię straszyć. ale poród przedwczesny w pierwszej ciąży zawsze sprawia, że kolejna wymaga ciut większej czujności niż zwykle.
    --
    •  
      CommentAuthorakirka
    • CommentTimeDec 18th 2014
     permalink
    dżasti: A tylko tak z ciekawości się zapytam w jakim celu dupka bierze się przy staraniach

    Mam plamienia w fazie lutealnej.
    --
    •  
      CommentAuthorMagdalena
    • CommentTimeDec 18th 2014 zmieniony
     permalink
    cerisecerise: Znowu z pessarem, leżę i odliczam dni do 37tc.

    Ni nie gadaj, Cerise, ze znowu spinacz? :///// fuck, współczuje... No ale oby Janek sie zabunkrował teraz.
    .
    Kurczę dlatego ja teraz trochę sie martwiłam tymi wielogodzinnymi twardnieniami i ginka mi odradziła jazdę na święta do rodziny (300km polskimi drogami). I tak mi przykro...
    A jeszcze cześć koleżanek oczywiście patrzy na mnie jak na panikarę, ze powinnam jechać.
    Ale waham sie ze względu na te reakcje ginki. Ona ma zdrowe podejście, nigdy nie straszy, a tu tak zasadniczo odradziła. Ewentualnie przystanki co 40min i ktg i usg przed podróżą powrotna gdzieś u gina w rodzinnych stronach.
    Nie wiem, co zrobić...:/
    •  
      CommentAuthordoti_p
    • CommentTimeDec 18th 2014
     permalink
    Magdalena ja bym spanikowała i nie jechała. Tyle godzin w pozycji siedzącej, a nie daj boże jakieś hamowania, wertepy, itp. i w sytuacji kiedy już ci się coś zaczęła szyjka skracać to ja bym nie ryzykowała chyba. Ja po przygodzie ze szpitalem 100km od domu od 14 tc siedziałam na tyłku w Warszawie, bo bałam się, że coś się zadzieje poza domem i urodzę gdzieś na końcu świata.
    Ceri AMEN!
    •  
      CommentAuthorUl_cia
    • CommentTimeDec 18th 2014
     permalink
    Magda - ja bym chyba nie pojechała..... Szczególnie, że Twoja historia porodowa jest akurat w pełni uzasadniająca wszelkie panikowanie.
    Bąbel w brzuchu najważniejszy - zresztą Ty to wiesz.
    No chyba żeby do Śiwat Ci wszelkie dolegliwości przeszły i faktycznie na miejscu miałabyś lekarza do podejrzenia towaru w brzuchu - ale tak sobie myslę, że gdyby podróż w tamta stronę coś nabroiła to podglądanie nic nie pomoze - bo przecież trzeba wrócić -a wtedy JAK?
    --
    •  
      CommentAuthorduszkaga
    • CommentTimeDec 18th 2014
     permalink
    Ale sie zestresowalam ! jak przeczytalam o tej szyjce, ja we wt na wizycie mialam 3,5cm i lekarz nic nie mowil ze za krotka czy cos ? a tez mi czesto tak brzuch twardnieje..przejrzalam swoja historie i generalnie ona jest w okolicach 3,5 a w momencie kiedy bralam Luteine to byla 5cm - normalne takie cos jest ? :shocked:
    --
    •  
      CommentAuthor_azja_
    • CommentTimeDec 18th 2014
     permalink
    No wlasnie - ja mam wrazenie, ze w domu wszyscy po cichu myślą, że przesadzam:( moja mama też, w ogole nie przyjmuje do wiadomosci scenariusza z lezeniem w szpitalu.
    --
    •  
      CommentAuthorMónikha
    • CommentTimeDec 18th 2014 zmieniony
     permalink
    Magda, Ceri - kciuki za Wasze szyjki, niech się już bardziej nie skracają i nie miękną.
    Byłam wczoraj u gina, zerknął na podwozie i mówi, że nic się nie dzieje niepokojącego z szyjką. Twardnienia mogę czuć. A ta moje blizna po cesarkach nie jest jakaś tragiczna. Jeśli nie mam niepokojących odczuć z jej strony i spokojnie jestem na chodzie, to mam się nie stresować.
    7 stycznia idę do ordynatora na kwalifikację do cc, które nastąpi najprawdopodobniej w okolicy 20-21 stycznia, tak więc przeskoczę kilka miejsc do przodu. Możliwe, że jeszcze przed cc będą mnie chcieli położyć na oddziale i poobserwować. Ale luz. Ważne, że minął mi magiczny 32 tc, w którym urodziłam pierwszego syna. Teraz odliczam do nowego roku, żeby jednak nie urodzić w grudniu.
    -- Mama M & N & W
    •  
      CommentAuthorMagdalena
    • CommentTimeDec 18th 2014 zmieniony
     permalink
    O rety. Teraz wyjdzie, żeśmy zasiadły panikę.
    DUSZKAGA, jak cie lekarz widział i nic nie mówił No to raczej wszystko jest ok przecież.
    Twardneijacy brzuch ma wiele lasek, rzecz w tym, jak często i jak długo.
    Z szyjka tez jest ważna nie tylko długość, ale tez miękkości i rozważcie. Ja mam zamknięta i twarda, wiec nie ma alarmu, jest na razie żółta kartka. Cerise ma miękką, skrócona i otwierająca sie, wiec ma pessar.
    Naprawde nie ma co sobie wkręcać nieprawidłowości jak sie regularnie kontroluje u lekarza. Zetknęłam na Twoja kartę ciąży i widzę, ze masz szyjkę pancerna, wiec luzik.
    Azja to ma wyjątkowa sytuacje, ewidentnie patologiczna, wiec to inna sprawa.
    Chyba, ze Ty tez a ja czegoś nie pamietam.

    Treść doklejona: 18.12.14 11:07
    _azja_: No wlasnie - ja mam wrazenie, ze w domu wszyscy po cichu myślą, że przesadzam:(.

    Ja tez sie z tym czuje idiotyczne :/
    Ale wiecie, ja pamietam jak było z Mery gdy miałam łożysko przodujące. Wszyscy to olewali, z moim lekarzem włącznie, który mi nawet Nospy na skurcze nie zalecił i generalnie nie robił usg ani nic.
    Pamietam, jak teściowa sie dziwila i robiła uwagi, ze w 27tc nie chciałam jechać 300km na wesele w rodzinie. Bo ona to w 9mcu tańczyła.
    I to gadanie: będzie dobrze, nie stresuj sie. Miałam wrażenie, ze patrzą na mnie właśnie w stylu: taki kawał baby a sie tak cacka. Oczywiście ani mama ani teściowa tyłka nie ruszyły by przyjechać i mi cos w domu zrobić.
    Tylko potem jak ledwie przeżyliśmy z Mery ten cholerny krwotok, to sami mędrcy sie znaleźli. Ze po co ja tego dnia na te zakupy poszłam (byłam na pobraniu krwi i weszłam do pobliskiego HM po śpioszki) i inne złote rady, np. Dlaczego nie leżałam (bo mi lekarz ani razu tego nie zalecił, a nie sprawdzalam go w Google).
    No i tak to.
    Sorry, ze tak tu żale wylewam, ale prawda jest taka, ze trzeba zawsze rozsądnie podchodzić. Nie ma co panikować. Ale tez, jak Ceri pisze, jak są wskazania, to lepiej być nadgorliwym, bo potem pretensje mamy wyłącznie do siebie. My i reszta mędrców i doradców :/
    •  
      CommentAuthor_MIA_
    • CommentTimeDec 18th 2014
     permalink
    Magdalena: Kurczę dlatego ja teraz trochę sie martwiłam tymi wielogodzinnymi twardnieniami i ginka mi odradziła jazdę na święta do rodziny (300km polskimi drogami). I tak mi przykro...

    Mam identyczna sytuacje. Pierwszy raz, zostaje na Swieta za granica i nie jade do domu...nie wiem jak to bedzie.
    Mnie ginka nie zabronila, ale odradzila jednak lot samolotem i ta cala podroz. Takze ja zostaje tez u siebie, sama...cala rodzina w Pl.
    No smutno i przykro, ale to przeciez w dobrej wierze. Za rok beda z kolei piekne Swieta ! :bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthor_azja_
    • CommentTimeDec 18th 2014 zmieniony
     permalink
    Cerise - głupio mi dotykać takiego wrażliwego tematu - ale co z dziećmi? To musi być cholernie trudne... Gdyby nie Leon, gdyby to byla moja pierwsza ciąża, to naprawdę niczego bym się nie bała.
    Czekam na usg na ip - po drodze bylo mi niedobrze, taksowkarz musial się zatrzymac na chodniku - zwyzywalam jakiegos pieszego, ktory się czepial (chyba pierwszy raz mi tak nerwy puscily, az mi wstyd).
    Niech to się okaże zwyklą paniką, niech te nerwy się już skonczą...

    Ceri - gdzie jesteś jeżeli można spytać?
    --
    • CommentAuthorjagodalg84
    • CommentTimeDec 18th 2014
     permalink
    magdalena ja znam podobną historię znajomej. Lekarz nic nie robił sobie z łożyska przodującego, a niby chodziła do ordynatora prywatnie. A jak trafiła do szpitala z atakiem chyba kolki nerkowej to jakiś młody lekarz ją wypuścił do domu z oklejającym się łożyskiem. Małego urodziła trochę później niż Ty, bo chyba przed 36 tygodniem zaraz, ale spędzili 2 tygodnie w szpitalu, bo młody urodził się z zamartwicą.
    -- <a href="https://www.suwaczki.com/"><img src="https://www.suwaczki.com/tickers/f2w33e3kdwlz516v.png" alt="Suwaczek z babyboom.pl" border="0"/></a>
    •  
      CommentAuthorMagdalena
    • CommentTimeDec 18th 2014
     permalink
    _azja_: zwyzywalam jakiegos pieszego, ktory się czepial (

    Bez kitu, czepial sie, ze ciężarna sobie pawia puściła? Rety, ludzie to sa dziwni... a większości kupa psia na chodniku nie dziwi.
    •  
      CommentAuthor_azja_
    • CommentTimeDec 18th 2014 zmieniony
     permalink
    Nie, nie puscila:) na szczescie, tylko drzwi musialam otworzyc, zeby pooddychac... :)
    Siedzę w tej poczekalni, maly mnie tak kopie mocno na samym dole, ze czuję kopniaki na pęcherzu, ale jak! Co za urwis! :bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthorMagdalena
    • CommentTimeDec 18th 2014
     permalink
    To. Pewnie siedzi głowa do góry jak tak czujesz. :)
    Trzymam kciuki, żeby nic tam nie wyszło.
  2.  permalink
    _azja_: Cerise - głupio mi dotykać takiego wrażliwego tematu - ale co z dziećmi? To musi być cholernie trudne... Gdyby nie Leon, gdyby to byla moja pierwsza ciąża, to naprawdę niczego bym się nie bała.

    Nie, nie jest. Serio. Może to kwestia dzieci, ale nie jest. Wytłumaczyłam im, że muszę więcej odpoczywać, bo to ważne, żeby Janek jeszcze posiedział w brzuchu, bo jakby się teraz urodził, to mogłoby być dla niego niebezpiecznie i np musielibyśmy dłużej w szpitalu zostać. To poprosili, żebym im powiedziała jak długo Janek jeszcze musi poczekać i czy im powiem jak już będzie bezpieczny, bo to dla nich b.ważne. Oraz zaproponowali, że mogą odkurzać i pomagać mi ściągać buty, żeby mi łatwiej było :cool:
    Wczoraj z braku innej opcji pojechali z nami i na USG, i na założenie krążka, przeżyli nawet pobudkę o 5:30 (ja zniosłam gorzej :wink:)
    Teraz się bawią, przytulają do mnie, rysujemy sobie, czytamy, układamy puzzle. Ja sobie leżę.
    I Azja- szczerze, najszczerzej. Leżę, żeby Janek nie miał utrudnionego startu. I leżę, żeby Ewunia i Krzyś nie musieli radzić sobie z moją dłuższą nieobecnością. I dla Najmłodszego, i dla nich, chcę donosić do 38tc, żeby móc spokojnie urodzić w Domu Narodzin, szybko do nich wrócić i spokojnie pozwolić Jankowi wisieć na cycu, nie martwiąc się niczym.
    I w sumie moje leżenie im się podoba, bo jak nie piorę, nie gotuję i nie robię tysiąca rzeczy, to mam dla nich więcej czasu, nie? A jaki kot nasz jest szczęśliwy :tooth:
    --
    •  
      CommentAuthorbladykot
    • CommentTimeDec 18th 2014
     permalink
    cerisecerise: A jaki kot nasz jest szczęśliwy

    dlaczego?
    --
  3.  permalink
    _azja_: iech to się okaże zwyklą paniką, niech te nerwy się już skonczą...

    Dwanaście tygodni szybko zleci, wiem z doświadczenia :wink:
    Trzymam kciuki!

    Treść doklejona: 18.12.14 12:05
    bladykot: dlaczego?

    bo ona jest uzależniona od tulenia, noszenia, głaskania, itp. Wpada w panikę jak zostaje na dłużej sama.
    Więc jak teraz leżę, a ona może spać wczepiona we mnie, to wygląda, że osiągnęła najwyższy poziom szczęśliwości :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorbladykot
    • CommentTimeDec 18th 2014
     permalink
    cerisecerise: bo ona jest uzależniona od tulenia, noszenia, głaskania, itp. Wpada w panikę jak zostaje na dłużej sama.
    Więc jak teraz leżę, a ona może spać wczepiona we mnie, to wygląda, że osiągnęła najwyższy poziom szczęśliwości
    --

    Dopiero teraz przeczytałam, że jest szczęśliwy. Wcześniej niestety, że jest nieszczęśliwy. :shamed:
    --
    •  
      CommentAuthor_azja_
    • CommentTimeDec 18th 2014
     permalink
    Uff. Szyjka 34-35 mm.
    Ale to najdluzsze badanie usg w zyciu, pani doktor w ogole nie mogla znalezc obrazu szyjki, okreslila moją szyjkę jako „zwichrowaną”, najpierw wyszlo jej 2 cm, po bardzo dluuugim dlubaniu i kręceniu tą pałką od usg. Wpatrywala się w monitor jak w obraz Moneta:) nigdy nie slyszalam bym miala tyłozgięcie a pani doktor chyba w desperacji zaczęła już szukać przyczyny w tym tyłozgięciu. Potem zrobila pomiary przez brzuch (mały 877 g, 51 centyl) i znowu mi wlozyla pałkę – tym razem wyszlo jej, ze szyjka ma 3,5 cm, ale jest taka „pokręcona” ze chyba mialam cos przy tej szyjce robione (nie kojarzę).
    W kazdym razie kamien z serca.
    Czekam jeszcze na konsultację ginekologiczną
    --
    •  
      CommentAuthorduszkaga
    • CommentTimeDec 18th 2014 zmieniony
     permalink
    Szybko spanikowalam, ale zaraz po napisaniu posta pomyslalam :tongue: przeanalizowałam i sie uspokoiłam .
    Magdalena: Zetknęłam na Twoja kartę ciąży i widzę, ze masz szyjkę pancerna, wiec luzik.
    to mnie jeszcze bardziej utwierdzilo :bigsmile:

    Azja super wiesci !
    --
    •  
      CommentAuthormangaa
    • CommentTimeDec 18th 2014
     permalink
    Dzukaga no ja mam twardnienia a szyjka długa i trzyma. Także luz.
    Jak zopowiadałam Ginowi o twardnieniach i moich obawach to aż pobrał wcześniej wymaz w kier. GBS na wszelki wypadek gdyby poród był wcześniej...
    Zmierzył, a tam 4,7cm także luuuz.

    Azja no to git. :D
    Cerise kciuki za wytrwanie do co najmniej 37t... Fajnie, że masz takie cudne, wyrozumiałe bąble :D
    --
    •  
      CommentAuthormarta50000
    • CommentTimeDec 18th 2014
     permalink
    Jestem po wizycie,mialam isc tylko na ktg ale stwierdziłam ze nie bede sie stresowac przez swieta jak ta waga maluszka wyglada no i tak: ktg super,nic nie wyszlo,szyjka skrocona ale to tez na tyle ze bez paniki natomiast waga na dzis wyszla 2100:sad: troche malo no ale przynajmniej cos poszlo do góry.No i problem maly z lozyskiem bo juz zaczyna byc malo wydolne czy cos w tym stylu i Wojtek moze juz tak nie przybierac na wadze. :cry::cry:Liczylam na lepsze wiesci no ale ja chyba nic nie moge zrobic?

    Treść doklejona: 18.12.14 15:03
    A i zapomnialam dodac ze GBS ujemny wiec jedyny plus.
    •  
      CommentAuthormangaa
    • CommentTimeDec 18th 2014 zmieniony
     permalink
    Marta i co dalej, jaki plan z tym łożyskiem macie, czy masz jakieś zalecenia co do częstszego monitoringu?
    Trzymam kciuki by wszystko było dobrze. A z wagą to no Mały nie jest jakiś wielki ale przecież mieści się zupełnie w widełkach, które wklejała Magdalena na poprzedniej stronie.
    Ważne, że rośnie. Głowa do góry. :*

    U mnie GBS też ujemny, właśnie sobie sprawdziłam.
    --
    •  
      CommentAuthorBlanka81
    • CommentTimeDec 18th 2014
     permalink
    Jejku, spoczyłam nagle na 2 miejsce!!! stresujące to!
    Wszystkim świeżym mamom serdecznie gratuluj!
    Po wizycie mam mieszane uczucia, pozytywy to ujemny GBS.
    Gin mówi, że szyjka jest skrócona, brzuch opadł. Mam nadzieję, że dotrwam choćby do 1 stycznia.
    Z negatywów....gin nie mógł znaleźć drugiej nereczki u małej, może być to kwestia jej ułożenia, które uniemozliwiało zobaczenie wszystkiego, jednak bardzo się zestresowałam, wczoraj sporo płakałam. Z tego co mówił, ta nerka która widzi jest zdrowa, młoda siusia jak nalezy. Jednak bardzo sie wystraszyłam...
    30 kolejna wizyta i zdjęcie pessara...naprawde się boję i martwi...wiem, że z jedna nerka mozna normalnie zyć, ale kurna, nie tego sie spodziewałam na koniec ciązy.
    Czy istnieje opcja, że gin sie pomylił, że faktycznie nie zauważył tej nerki? Sam nie dał mi jednoznacznej odpowiedzi na co tez jestem zła.
    -- [*]
    • CommentAuthorigni
    • CommentTimeDec 18th 2014
     permalink
    Ja dzisiaj tez mialam wizytę i jak mi ginka grzebnela w szyjce to do tej pory czuję. Ale macie dlugie szyjki u mnie 2, 5cm, ale z tego co pamietam w poprzednich ciazach tez tak mialam.
    •  
      CommentAuthor_Isia_
    • CommentTimeDec 18th 2014
     permalink
    Magdalena, przeczytałam Twój wpis o mądrościach, jakie daje rodzina po fakcie i tak Cię rozumiem... U mnie było tak samo- niewiele się ruszałam z domu, jak już to na krótko, bo ciągle coś mnie ciągnie i boli, długo nie wytrzymuję w pozycji siedzącej, chodzić też nie mam siły, brzuch się spina. Jak ostatnio pojechałam do teściów to usłyszałam przytyki, że ich nie zapraszamy i że nie przyjeżdżam. Przykro mi się zrobiło, bo przecież wiadomo, że nie dlatego, że mi się nie chce, tylko mi ciężko. Ale nikt jakoś nie chciał zrozumieć. Moja mama to wręcz twierdziła, że z nerwów mnie boli, napina i ciągnie. I jak się przestanę denerwować, to mi przejdzie. Co tam, że lekarz mówił, że bąbel duży, wszystko się mocno napina i pewnie stąd te bóle. I jeszcze mówił, że ból ma byc sygnałem do odpoczynku. Ja tylko ciągle czułam, że traktują mnie jak starą babę, która się ze sobą cacka, bo to pierwsza ciąża i tak się podniecam :confused:
    Jak się pytali, jak się czuję, to mówiłam, że kiepsko, na co ja słyszałam, e tam, dobrze wyglądasz, dobrze znosisz ciążę. Jakbym dobrze znosiła, to nie siedziałabym na l4 w domu.
    Więc po tej wizycie mąż się "poczuł" i zapragnął zaprosić rodziców. Ja tłumaczyłam, że nie mam siły na gości, na siedzenie z nimi, na przygotowanie czegoś, że nie chcę. Zaparł się, aż w końcu uległam. Oczywiście sam nic nie przygotował na ich wizytę, po zakupy sam nie pojechał, nakryć nie rozłożył. Jak go prosiłam, żeby tylko wspomniał rodzicom, że na krótko ta wizyta, to nie chciał, bo jak im to powie, bo to niegrzeczne. Zatem goście przyjechali, ja z nimi posiedziałam. Następnego dnia rano zaczęłam plamić.
    I teraz oczywiście mąż nie pamięta, że to on się zaparł gości zapraszać, że rodzice przygadywali. Teraz się okazuje, że to mój pomysł. No, także ten :angry:
    Teraz, to ja mam wszystko w nosie. I w zadku, na którym zamierzam spędzić resztę ciąży. nie obchodzi mnie, co kto chce i co sobie pomyśli.
    Plamienie już zażegnane, ale ja wróciłam na luteinę i już z nią zostanę. Lekarz opierniczył mnie, czy ja nie wiem co czego służy zwolnienie. Mam więcej odpoczywać, nie latać i nie męczyć się.
    A propos Świąt, z części planów zrezygnowaliśmy (choć już widzę, że rodzina się dziwi, no przecież jak chodzę a nie pełzam po podłodze, to jak to, że nie mogę podskoczyć w samochodzie i posiedzieć gdzieś jeszcze. Toż to tylko parę godzin. No drobiazg). Trudno, teraz będzie mniej świątecznie. Są ważniejsze sprawy.
    Trochę się ze nie też wylało ;)
    ---
    Co do duphastonu, to ja przy staraniach brałam luteinę, na wzmocnienie zagnieżdżenia. No ale my zachodziliśmy z iui. Ja brałam 2 tabletki dziennie, po 50 mg.
    Blanka, skoro lekarz nie powiedział, że nie ma na pewno, że dokładnie sprawdził i nie widzi, to pewnie ta nereczka jest, tylko nie widać. Na pewno wszystko będzie dobrze.
    ----
    A moja szyjka 3,89. Wcześnie było 4. Nie wiem, czy się skraca czy co, ale lekarz nic nie mówił, więc chyba ok i nie ma co szukać dziury w całym.
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeDec 18th 2014 zmieniony
     permalink
    MARTA kurcze no malutki synek ale się mieści jednak w 10 centylu :wink:
    A starszy z jaką wagą się urodził ?
    Może takie Twoje po prostu predyspozycje ?
    Gorzej z tym łożyskiem, ze już pomału niewydala...
    A padło podejrzenie hipotrofii wewnątrzmacicznej ?

    BLANKA ale z jedną nerką to można całkiem normalnie żyć, prawda ?
    Tzn nie jest to nic groźnego ?
    Wiadomo, że mama się będzie martwić, bo to chyba normalne ale jakiś przynajmniej pozytyw, że to nic, co mogłoby Zojce zagrozić....

    A co do cennych uwag rodziców/teściów.
    Ja się ostatnio popłakałam ze śmiechu [ w sumie może bardziej z bezsilności i zrezygnowania ] kiedy to od mojej mamy się dowiedziałam [tzn nie od niej bezpośrednio, ale od osoby trzeciej], że mnie nie odwiedza [mieszkając dwa bloki dalej, nie pracując i spędzając całe dnie na fejsbuku] i nie dzwoni pytać co u mnie, bo ja sobie doskonale radzę ze świątecznymi porządkami, dzieckiem kiszącym się trzy tygodnie w domu z powodu ospy, wielkim brzuchem, dziewiątym miesiącem ciąży, robieniem zakupów, gotowaniem etc.
    Więc po co ona ma się interesować, skoro ja jestem tak genialnie niezastąpiona ? :shocked::shocked::neutral:
    A dodam, że nie była u nas od dwóch miesięcy więc nawet nie wie, jak obecnie wygląda nasze mieszkanie, my etc.
    Ręce w beton.
    --
    •  
      CommentAuthorblackberry
    • CommentTimeDec 18th 2014 zmieniony
     permalink
    Ja też dzisiaj po wizycie, USG połówkowe zaliczone, wszystko u nas w porządku.
    Zdjęcie brzuszka spróbuję dorzucić w weekend, a tymczasem proszę o dopisanie dziewczynki :smile:
    --
    •  
      CommentAuthormarta50000
    • CommentTimeDec 18th 2014
     permalink
    Ze stresu dokladnie nie dopytalam jak z tym lozyskiem,powiedzial ze nie jest tak zle ale juz widac ze nie jest takie odzywcze dla dziecka,poza tym ok ilosc wod ok i wogole.Gin chyba nie chcial mnie martwic ale wspomnial ze jesli urodzi sie ponizej 2,5 kg a ma takie predyspozycje to uznaja za hipotrofika.Jego zdaniem nie ma co panikowac poki nic zlego sie nie dzieje mam sie pokazac po swietach do konroli, trzeba sie cieszyc ze wogole przybiera.A no i ktg raz w tygodniu obowiazkowo.
    Teo starszy syn urodzil sie z waga 3750 wiec tez sie zdziwilam ze ten bedzie taki malutki.

    Treść doklejona: 18.12.14 21:46
    Teo wlasnie naczytalam sie o hipotrofi wewnatrzmacicznej i nie ukrywam ze mnie to zdolowalo.Mam nadzieje ze ten 10 centyl wystarczy i ze jednak urosnie i bedzie zdrow jak ryba.:cry:
    •  
      CommentAuthorzoja13
    • CommentTimeDec 18th 2014
     permalink
    Marta no pewnie, że będzie zdrowy! Łatwo się mówi ale myśl pozytywnie bo zamartwianie się na pewno nie pomoże. Wiem wiem to tylko się tak mówi. Tylko gdyby było coś nie tak to lekarz skierowałby Cię do szpitala. Moja koleżanka dostala jakies leki na przybieranie wagi ale lezala w szpitalu i mala sie urodzila całkowicie zdrowa. Takie działanie to pewnie ostateczność. Mysle, że dzidzia do następnej wizyty przybierze na wadze i się będziesz lepiej czuła :bigsmile:

    Treść doklejona: 18.12.14 22:49
    A mam pytanko. Męczy mnie kaszel i w aptece dostałam syrop Plantaginis. Wypiłam cały i chciałam dokupić bo pomógł. Wysłałam męża on był w innej aptece i powiedzieli mu, że żadnego nie można. I teraz zglupialam. Wiecie coś na ten temat? Jaki syrop można brać?
    --
    • CommentAuthorjagodalg84
    • CommentTimeDec 18th 2014
     permalink
    Ja dziś też miałam wizytę. Dziewczynka jest dalej dziewczynką i waży 2100. Szyjka skrócona, ale twarda i zamknięta. Z gorszych rzeczy to okazało się, że Młoda jest owinięta pępowiną wokół szyi, więc poród może być różny. Może się okazać, że jak małej spadnie tętno to mnie potną, więc muszę się przygotować na wszystko. I jeszcze jedna rzecz co mnie zmartwiła to, że lekarz jest zdania, że jak będę gotowa do porodu to zrobi indukcję, żeby zakończyć ciąże - chodzi o to, że jestem po udarze i teraz cały czas na clexanie. Do niedawna była mowa o cc, ale gin i neurolog stwierdzili, że poród sn będzie bezpieczniejszy. Wolałabym uniknąć indukcji, bo to jednak się różnie kończy. Następna wizyta za 3 tygodnie.
    -- <a href="https://www.suwaczki.com/"><img src="https://www.suwaczki.com/tickers/f2w33e3kdwlz516v.png" alt="Suwaczek z babyboom.pl" border="0"/></a>
    •  
      CommentAuthorzoja13
    • CommentTimeDec 18th 2014
     permalink
    Isia, Teorka jak ja Was rozumiem (niestety) . Rodzice do tej pory nie widzieli zdjęć Zosi z Usg ba nawet wydzwaniali do mnie z jakimiś pretensjami, wyzwiskami. A ja serio nic nie zrobiłam! Za nic mają moją ciążę i to, że jestem po in vitro. Teraz idą święta myślałam, że oprzytomnieja, przeprosza ale usłyszałam od babci, że to ja mam się plaszczyc przed rodzicami bo rodziców ma się tylko jednych(to są dokładnie jej słowa) . Dla dobra mojej córki przestałam się tym przejmować żeby nerwy jej nie zaszkodzily no ale wiadomo mimo wszystko tęsknię za nimi, a tu teraz święta- Pierwsze bez nich :cry: Ale co zrobić.
    --
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeDec 18th 2014
     permalink
    dżasti to po co Ty prosiłas o ten progesteron właściwie?

    ja brałam od owulacji, ale u mnie wiecznie kulał progesteron przez co prawdopodobnie straciłam pierwszą ciążę.
    --
    •  
      CommentAuthorblackberry
    • CommentTimeDec 19th 2014
     permalink
    A w sprawie ciążowych relacji z rodzicami/teściami, to powiem Wam dziewczyny, że w drugą stronę też nie jest dobrze. W sensie, że nadopiekuńczość z ich strony. Ja właśnie takich teściów mam, którzy wiecznie dopytują, czy wszystko jest dobrze i jak się czuję. Taką mam też teraz śmieszną sytuację zawodową, że przez ostatnie pół roku musiałam się przenieść do nich i z nimi mieszkam, a mąż niestety został w domu (85 km) i widzimy się na weekendy. Także ich nadmierna troska też jest męcząca. Teściowa narzeka oczywiście, że ja nic nie jem (jem normalnie, a jej kiepsko przyprawione dania po prostu mi średnio smakują, więc się nimi jakoś nie obżeram), ale najgorzej było na samym początku, kiedy plamiłam trochę w 7 tygodniu i spanikowałam, z powodu straconej wcześniej ciąży - no dosłownie po każdym moim wyjściu z toalety dopytywała, czy jeszcze coś "leci" i jaki kolor ma! Czaicie? :shocked:

    Już zaczęłam pracować nad mężem, który jest dość mocno związany ze swoimi rodzicami, żeby w odpowiednim momencie powiedział im wprost, żeby dali dam dychnąć z tydzień po tym, jak się dziecko urodzi, bo spodziewam się, że na wiadomość o pierwszych moich skurczach oni już będą w blokach startowych albo w drodze do nas. A ja jestem zosia-samosia, jakoś mam wizję, że po powrocie ze szpitala będziemy potrzebowali najpierw sami we dwoje się z mężem oswoić z nową sytuacją jako debiutanci... Nie chcę od progu słuchać dobrych rad, jak będę ich potrzebować, to pierwsza chwycę za słuchawkę i zadzwonię. Mojej mamie powiedziałam prosto z mostu, że dam jej znać, kiedy mogą przyjechać zobaczyć swoją wnuczkę (moi rodzice też w innym mieście). I przyjęła to normalnie, ale też i oni pracują jeszcze zawodowo, więc sytuacja jest inna. Teściowie dawno na emeryturze i nie mają nic wielkiego do roboty.

    Może jakby już było jedno dziecko w domu mówiłabym inaczej i pewnie wtedy skorzystałabym chętnie z ich pomocy przy starszym, kiedy wrócimy do domu z niemowlakiem, ale na razie przez pierwsze dni chcę być tylko w trójkę. Głupio robię?
    --
    •  
      CommentAuthormarta50000
    • CommentTimeDec 19th 2014
     permalink
    Dzięki dziewczyny za słowa otuchy,może racja gdyby było bardzo źle to lekarz skierollwalby mnie albo na dodatkowe badania albo do szpitala. Juz nie zostało dużo, pozostało w spokoju czekać. Miłego dnia dziewczyny
    •  
      CommentAuthorzoja13
    • CommentTimeDec 19th 2014 zmieniony
     permalink
    Blackberry nie, nie głupio! Masz do tego prawo! I niczym się nie przejmuj. Ja również mam takich teściów. Są kochani. Wspierają mnie bo rodzice mnie olali ale czasem właśnie tesciowa przesadza z dobrocią. Jakże dziwna była jej mina jak powiedziałam, że nie chcę aby dwie minuty po porodzie przybiegali i mi pomagali. Nie wiadomo co z moim porodem i wolę aby to mąż się mną zajmował. No ja jestem wstydliwa i nie wyobrażam sobie jak leżę na łóżku po cc mam małą na piersi i wchodzą teście :shamed: Jak się ogarnę to zapraszam.
    Ja Cie rozumiem. To też moje pierwsze dziecko, a chwile spędzone razem we troje bezcenne. Nie obwiniaj się, nie zamartwiaj! Tak czujesz i tak zrób. To Wasz czas :bigsmile: Przezyjcie go jak chcecie ;-)
    --
    •  
      CommentAuthordżasti
    • CommentTimeDec 19th 2014
     permalink
    Eveke- chcialam brac, bo chcialam za wszelka cene utrzymac ciaze. Po jednym poronieniu i 3 latach staran, to zrobilabym wszystko, tylko zeby ciaza sie rozwijala. Inna kwestia, ze poziej sie okazalo, ze mam jeszcze torbiel, a jak od 16tc zaczely sie skurcze to zostalam na konskiej dawce progesteronu do 36 tc.

    Treść doklejona: 19.12.14 07:58
    Teo- moja mama tez jakos zbyt mocno nie kwapi sie do pomocy mi. Oczywiscie Maksiem 3 razy w tyg sie zajmuje, ale ja pracuje wtedy. A i tak wielki problem, zeby w przyszlym tygodniu zostala z Maksiem, bo przeciez swieta. A Wigilia bedzie u nas, wiec chyba to nie ona ma najwiecej przygotowan. Ale moja mama z tych co lataja na jakies chory, proby, ciagle cos ma. I caly czas na wszystko nie ma czasu (na emeryturze) a jak ma sobie zrobic paznokcie (w sensie skorki powycinac) to slysze o tym przez kilka dni, jakby to byl jakis zabieg conajmniej. Eh.....
    -- ,
    •  
      CommentAuthorflavia
    • CommentTimeDec 19th 2014
     permalink
    BlackBerry ja też Cie rozumiem ( moi tesciowie czekając na pierwszą wnuczkę tez świrowali a ja panikowałam) ale szczerze pogadam z teściowa ze nawet swoją mamę poprosiłam aby do szpitala nie przyjeżdżała to tylko 3 dni ja musze dojść do siebie i nie chce być oglądana w takim stanie. Zrozumiała poza tym wcisnełam jej ze słabe mi się wydają pielgrzymki do małego dziecka szpital to i tak wylęgarnia zarazków itp dotarło i się nawet nie obraziła :) po powrocie ze szpitala nie zdążyliśmy wyjąć Łucji z fotelika a ona już była u nas ale jakoś w ogóle mnie to nie ruszyło, dla niej to było ważne i najpiękniejszy dzień w życiu wiec od razu dostała wnuczkę na ręce a my ucieklismy do ogrodu posiedzieć ze znajomymi :) teraz nie jest już tak strasznie bałam się w ciąży ze bardzo będą ingerować w wychowanie Luśki ale jest ok, a w obecnej ciąży nauczyłam się ignorować te nadopiekuńcze teksty :) życzę siły i wytrwałości!
    --
    •  
      CommentAuthorniunia32
    • CommentTimeDec 19th 2014
     permalink
    Ja tez nadal jestem na końskiej dawce progesteronu i mnie to przeraża. Wydaje mi się, że lekarka przesadza ale boję się ryzykować odstawieniem...
    -- ,
    •  
      CommentAuthorMagdalena
    • CommentTimeDec 19th 2014
     permalink
    Powiem Wam, ze takie pierwsze chwile w domu z dzieckiem i mężem, bez innych dziarskich pomagierow i gości, to jest cos cudownego. Nam sie tak ułożyło, ze przewieźliśmy Mery i byliśmy tylko we dwoje. To było cos magicznego.
    My poprosiliśmy o odwiedziny dopiero po 3tygodniach, ze względu na wczesniactwo, ale to było bardzo dobre rozwiazanie. Potem zaczęła przyjeżdżać rodzina, jeden kaszle, drugi sie smarka, a ciebie szlag trafia ;)
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.