Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorMagdalena
    • CommentTimeJan 9th 2015
     permalink
    igni: W pewnym momencie jak juz nie mialam na nic sily pojechalam do Zofii i mi dali 2 kroplowki, zrobili usg i wypuscili. Kroplowki na nogi mnie postawiły

    Tak samo u mnie, kroplówki podziałały super.
    CALYPSO, weź sobie smecte, pomoże ci. I kup probiotyk od razu. Mi lekarz przepisał Floridral, to jest bez recepty, połączenie probiotyku i elektrolitów.
    Gdyby cie długo męczylo i czulabys sie odwodniona (sucho w ustach i gardle) to jedz na IP. walną ci kroplówki, zrobią badanie elektrolitów i będziesz spokojniejsza.
    U nas w do u jak jest wirus żołądkowych, to mąż i Mery zawsze maja biegunie, a ja wymioty. Ot, taki podział. Przynajmniej nie ma gry o tron ;)
    •  
      CommentAuthorCalypso77
    • CommentTimeJan 9th 2015 zmieniony
     permalink
    Dzięki jeszcze raz. Już wzięłam węgiel. Jak nie przejdzie wezmę smectę. Ach zawsze coś. Jak nie urok to sr..czka
    :angry:
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeJan 9th 2015
     permalink
    Magdalena: U nas w do u jak jest wirus żołądkowych, to mąż i Mery zawsze maja biegunie, a ja wymioty. Ot, taki podział.


    My też się dzielimy :tooth:
    Ja nigdy nie wymiotuję, tylko mam z dupy kran.
    A Ninka, z zamiłowania bulimiczka [:cool:] pawiuje aż przykro :bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthorzoja13
    • CommentTimeJan 9th 2015
     permalink
    Dziewczyny zwalniam listę. Dziś o 17. 50 przyszłam na świat nasza córeczka Zosia :-D 53 cm 2780 :-D kruszynka, jest słodziutka! Ale wiecie co -poród to coś okropnego. Chciałam aby mnie zabili ale trafiłam na wspaniałych lekarzy i udało urodzić się naturalnie (no niestety użyli ssawki aby mi pomóc ale mała ma śliczną główkę i dostała 10/10)

    Chciałam Wam serdecznie podziękować za wsparcie. Wielokrotnie mnie ratowalyscie z opresji i pocieszalyscie. Jesteście cudowne! I każdej życzę wszystkiego dobrego :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorniunia32
    • CommentTimeJan 9th 2015
     permalink
    Zoja, gratuluję!!! :)))
    Zosia jest donoszona a tak się martwiłaś :)
    zoja13: -poród to coś okropnego.

    To niestety prawda...:( Już się boję na samą myśl...brrr
    -- ,
  1.  permalink
    Teo, ja od odejscia wod pojechalam do szpitala po 3 godzinach, na skurcze nie czekalam i dobrze bo bym sie raczej nie doczekala, dopiero kiedy podano mi po kilku godzinach oksy to ruszylo.
    -- ,
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeJan 9th 2015
     permalink
    ZOJA gratulacje !!
    I fajnie, że się jednak SN udało mimo, że jak twierdzisz było koszmarnie :tongue:
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJan 9th 2015
     permalink
    Zoja - gratuluję!!!

    Ej, no dziewczyny nie straszcie tak ;))) Może być i piękny poród. Wiadomo, że boleć będzie, ale może być piękny.
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeJan 9th 2015
     permalink
    _Fragile_: Ej, no dziewczyny nie straszcie tak ;)))


    A ja sobie cały czas powtarzam, że nawet jak mnie zmasakruje, będę prosiła o dobicie i zabicie to na koniec i tak będę dumna i mega szczęśliwa, że dane mi było zaznać tego cudu, jakiego przy pierwszym porodzie nie zaznałam.
    O ! :wink:
    --
  2.  permalink
    Zoja gratulację.
    Wy Styczniówki chyba oszalałyście. Chcecie, żebyśmy My z lutego były na szczycie! :P
    -- <a href="https://www.suwaczki.com/"><img src="https://www.suwaczki.com/tickers/f2w33e3kdwlz516v.png" alt="Suwaczek z babyboom.pl" border="0"/></a>
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJan 9th 2015 zmieniony
     permalink
    TEORKA: o na koniec i tak będę dumna i mega szczęśliwa, że dane mi było zaznać tego cudu, jakiego przy pierwszym porodzie nie zaznałam


    Oj taaaak :) Ja nie wiem jak jest po cc, ale wiem, że najpiękniejszym momentem w moim życiu, najpiękniejszym jest moment kiedy dziecko się "wypluskuje", położna je podnosi i kładzie Ci na brzuchu. I to ciepło od dziecka i pulsująca pępowina. I te maluśkie paluszki, pomarszczone, które łapią za skórę i buziol, który od razu zaczyna szukać piersi.

    Dla tej chwili to chyba chciałabym jeszcze trzecie ;)))) I już przy drugim porodzie się nie bałam, ale pierwszy był cudowny. Pamiętam jak na szkole rodzenia nam mówili, że też bardzo dużo zależy od nastawienia przed porodem. Jak kobieta jest nakręcona pozytywnie - chyba tak jak Ty Teo ;) to też dużo daje, bo jednak stres, strach trochę blokuje oksytocynę. Chemia, po prostu.
    --
    •  
      CommentAuthorPENNY
    • CommentTimeJan 9th 2015 zmieniony
     permalink
    _Fragile_: Chemia, po prostu.

    Ja się nakręcałam przez obie ciąże mega pozytywnie porodowo, mimo że pierwszy dał mi w tyłek aż miło :devil: Do samego końca mieliśmy wszyscy dobre humory, żartowaliśmy z tego co wygadywałam, śmialiśmy się mimo okropnego bólu. Nawet podczas szycia bez znieczulenia było na wesoło :):):)
    _Fragile_: Dla tej chwili to chyba chciałabym jeszcze trzecie ;))))

    Ja też. Nigdy przenigdy nie zapomnę tych golasków dwóch najukochańszych, które mi na piersi położono. I tego jak idealnie te małe usta od razu chwyciły moją pierś. Kocham kocham kocham i żałuję, że już tego nie doświadczę.
    -- Zapraszam na mój blog Powrot do jaskini
    •  
      CommentAuthorgingerka_
    • CommentTimeJan 9th 2015
     permalink
    oj, tak. potwierdzam porod naturalny to cos.przepieknego, moj trwal 17 godzin a mimo to byl to najpiekniejszy dzien w moim zyciu.
    i dlatego mam teraz mega mega mega dola bo cala ta ciaze czekalam na znowu piekny porod silami natury a mlody sie nie odwrocil i czeka mnie CC :( mam nadzieje ze nie przyplace tego depresja.:cry:
    -- [/url]
    • CommentAuthorigni
    • CommentTimeJan 9th 2015
     permalink
    Dla mnie porod to tez wspaniale i magiczne chwile. Nie będę sie powtarzac bo Frag dobrze to ujęła:bigsmile:
    •  
      CommentAuthorPENNY
    • CommentTimeJan 9th 2015
     permalink
    Gingerka młody się może jeszcze odwrócić, toż jeszcze parę tygodni zostało. Trzymam mocno kciuki !!!
    -- Zapraszam na mój blog Powrot do jaskini
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJan 9th 2015
     permalink
    PENNY: Nigdy przenigdy nie zapomnę tych golasków dwóch najukochańszych, które mi na piersi położono. I tego jak idealnie te małe usta od razu chwyciły moją pierś. Kocham kocham kocham i żałuję, że już tego nie doświadczę.


    Podpisuję się każdą kończyną i każdym palcem. I jest jeszcze coś, co było piękne i nikt mi tego nie zabierze - te dwie godziny po porodzie (przy Gugim trzy), kiedy ten mały ludek leży na brzuchu, zasysa albo patrzy na mnie i uczymy się siebie, ja poznaję jego, on mnie. I nic innego może nie istnieć. Później znowu sobie takie golasy na ciele kładłam, ale to już nie było to samo, bo już się znaliśmy ;)))

    Ech, aż mi się tak nostalgicznie zrobiło, to wszystko wina Kasikuzniki i linka do tego reportażu, już mąż nawet oglądał i mówi, że tak to było tylko bez tego zabierania malucha...

    Treść doklejona: 09.01.15 21:29
    gingerka_: i dlatego mam teraz mega mega mega dola bo cala ta ciaze czekalam na znowu piekny porod silami natury a mlody sie nie odwrocil i czeka mnie CC :( mam nadzieje ze nie przyplace tego depresja.:cry:


    Gingerka, mi gin mówiła, że w kolejnej ciąży maluch może się obrócić nawet na chwilę przed, pomimo małej ilości miejsca - życzę Ci tego z całego serca.
    --
    •  
      CommentAuthorgingerka_
    • CommentTimeJan 9th 2015 zmieniony
     permalink
    Fragile idealnie opisalas to co czulam po porodzie Maciusia. moze Zelazna poteguje takie pozytywne emocje :-) i rowniez dzieki, mam nadzieje ze zmieni kolezka zdanie i myknie glowka w dol.
    Penny dzieki, bardzo bardzo licze na to, ze tak sie stanie.
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJan 9th 2015
     permalink
    Gingerka, tak może być, bo tam jednak jest bardzo intymnie. CHociaż w Piasecznie też czułam się po porodzie jak w jakiejś bańce - wszyscy byli jakoś daleko, a ja byłam sama z Krasnalątkiem. Mąż był obok, ale przyznam szczerze, że w tym momencie też go nie widziałam ;))))
    --
    •  
      CommentAuthorDorit
    • CommentTimeJan 9th 2015
     permalink
    Pieknie piszecie o porodzie po raz kolejny , uwielbiam czytac i opowiadac tez o swoim :)))))
    zdjecia wzruszyly mnie bardzo, tym bardziej ze sala znajoma i izba przyjec! Tez mamy pare fot na pamiatke
    jestem przeszczesliwa ze udalo sie drugi raz zajsc w ciaze i bede mam nadzieje przezywac TO znow
    oby!
    i rozumiem juz mamy wielodzietne- rodzenie dzieci wciąga
    ech zeby jeszcze miec dosc sil i zdrowia je wychowywac ;)

    Mamo Filipa, Blanko i Zoja- gratulacje serdeczne!!!!!:flowers:
    --
    •  
      CommentAuthorgingerka_
    • CommentTimeJan 9th 2015 zmieniony
     permalink
    ależ się sentymentalnie zrobiło, a że mi dzisiaj zostało wręczone skierowanie na CC to kolejna dawka wspomnień porodowych to wyciskacz łez, ale tak jak piszecie dziewczyny jeszcze pare tygodni zostało, mam nadzieje, ze młody nie pójdzie w ślady brata ( urodzonego w równo 37tc) poczeka dłużej i zrobi miłą niespodziankę robiąc obrót

    Dorit jak się nie uda mi teraz urodzić SN to chyba postaram się o trzecie dziecko specjalnie dla tych magicznych chwil hehe :wink:
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJan 9th 2015
     permalink
    Dorit: i rozumiem juz mamy wielodzietne- rodzenie dzieci wciąga
    ech zeby jeszcze miec dosc sil i zdrowia je wychowywac ;)


    oj tak :bigsmile:
    --
  3.  permalink
    Ja zaluje, ze przed porodem nie robilam sobie zdjec w stylu "za chwile sie urodzisz" itp, jak jechalismy do szpitala i przed szpitale. ech.. ale z coz.. czlek w stresie :devil: Przy drugim, moze sie bardziej opanujemy ;)
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJan 9th 2015
     permalink
    Gingerka, a ja Ci powiem coś, co mi mąż mówił jak się tak przy drugim porodzie (no i pierwszym też) nakręcałam, ze sn, tylko sn, nie chcę cc (no bo się też bałam, ale to inna sprawa), że jak będzie cc to ja w dół wpadnę. I on mi powiedział, że jeśli ma się skończyć cc to widocznie tak miało być - żeby on miał całą i zdrową żonę i dziecko. Nigdy tak na to nie patrzyłam, ale ma chłopina rację.

    Treść doklejona: 09.01.15 21:46
    madziik1983: Przy drugim, moze sie bardziej opanujemy ;)


    Albo czasu nie będzie :DDD
    --
    •  
      CommentAuthormadziik1983
    • CommentTimeJan 9th 2015 zmieniony
     permalink
    _Fragile_: e jak będzie cc to ja w dół wpadnę. I on mi powiedział, że jeśli ma się skończyć cc to widocznie tak miało być -
    - no jak sobie pomysle, ze kiedys cc nie bylo i trzeba bylo rodzic posladkowo to ja bym chyba jednak wolala cc... Moja mama miala posladkowy trzeci porod i za wesolo bylo.. No ale kiedys usg nie bylo, wiec w sumie powinnismy sie cieszyc z tych cudow jak usg i przynajmniej AZ tak nie miec zlych wspomnien z porodu w stylu posladkowym:/

    Treść doklejona: 09.01.15 21:49
    _Fragile_: Albo czasu nie będzie :DDD
    --
    - kto wie... ALe teraz wiecej posiedze w domu, a na porodowce bede bardziej aktyna to moze urodze bez oksy i szybciej:D

    Wogole moj maly taki zywy i "trudny", wiec jezeli sie kiedykolwiek zdecydujemy na drugie, to po to by sprawdzic czy nam wyjdzie "lzejszy" model :devil: (zarcik)
    --
    •  
      CommentAuthorzoja13
    • CommentTimeJan 9th 2015
     permalink
    Dziewczyny dla mnie poród to coś niesamowitego od kiedy zobaczyłam jak ja wyciągają. No nie da się tego opisać. Nigdy ale to nigdy nie było piękniejsze chwili. Sorki ale poród to masakra dla mnie ale to co dzieje się zaraz po rekompensuje wszystko!
    Kobitki trzymam kciuki za Was :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorOlenka01
    • CommentTimeJan 9th 2015
     permalink
    Zoja serdeczne gratulacje!!!!!!!!!!!:bigsmile::bigsmile::bigsmile::cheer::cheer::cheer:
    -- []
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeJan 9th 2015
     permalink
    zoja13: Dziewczyny dla mnie poród to coś niesamowitego
    Sorki ale poród to masakra dla mnie


    Zdecyduj że się babo w burzy hormonalnej :wink::wink::wink::wink::bigsmile::tooth:
    --
    •  
      CommentAuthorgingerka_
    • CommentTimeJan 9th 2015
     permalink
    Fragile ja dokładnie mam tak samo, w sensie że myśl o CC powoduje u mnie mega doła i paniczny strach, ale Twój mąż ma racje, skoro tak ma być to będzie, najważniejsze żebyśmy byli cali i zdrowi. Mój mówi tak samo, ale nie chciałam go za bardzo słuchać :wink:
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJan 9th 2015
     permalink
    madziik1983: moj maly taki zywy i "trudny", wiec jezeli sie kiedykolwiek zdecydujemy na drugie, to po to by sprawdzic czy nam wyjdzie "lzejszy" model :devil: (zarcik)


    Madziik, Ty masz ten egzemplarz co nasz Krasnal. My też zrobiliśmy eksperyment i wiesz co? Drugi jest żywszy i "trudniejszy" ;)))) Ale się pocieszam, ze widocznie mam się nie nudzić i tyle - dlatego dane mi się dwie kulki z napędem atomowym w dupkach ;))))

    Zoja, to jest najpiękniejsza rekompensata :))) Wrzucisz zdjęcie małej?
    --
    •  
      CommentAuthornana81
    • CommentTimeJan 9th 2015
     permalink
    Tylko wiecie, mi sie marzył/marzy (na co chyba wskazuje obecność tutaj :p) porod domowy. Przy Miko miałam za sobą cudowne wspomnienia samych porodów, ale tez i tego poweru i dumy po i...skończyło sie cc w narkozie. Samo nastawienie ważne, ale trzeba sobie zostawic furtkę też dla innego scenariusza.

    Gingerko, nie łam się. Pomyśl, pogadaj z M o tym, jak chcesz przejść cc. Cc to wyjście awaryjne, zupełnie inne niz sn, ale tez można je trochę oswoić, zwłaszcza jesli sie na nie zanosi. Moja, ogromną radością w tym całym zaskoczeniu były pełne 2 pierwsze godziny, ktore Mikołaj spędził w ramionach M. Do dzis jestem dumna z moich facetów. Moze jest cos ważnego dla Ciebie, co również przy cc da sie zrealizować?
    Życzę dobrego porodu, niezależnie od tego, jak sie odbędzie.
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJan 9th 2015
     permalink
    gingerka_: Mój mówi tak samo, ale nie chciałam go za bardzo słuchać :wink:


    Słuchaj, słuchaj, mamy mądrych mężów :)
    --
  4.  permalink
    Mnie sie wydaje, ze moze Zoja cytowala kogos, tylko nie wyszlo ;)
    _Fragile_: Madziik, Ty masz ten egzemplarz co nasz Krasnal. My też zrobiliśmy eksperyment i wiesz co? Drugi jest żywszy i "trudniejszy" ;)))) Ale się pocieszam, ze widocznie mam się nie nudzić i tyle - dlatego dane mi się dwie kulki z napędem atomowym w dupkach ;))))

    Ale moze jak bedzie ow czlowieczek nieznajnej plci miec starszego brata to troche mnie bedzie lzej, bo widze jak moj mlody z kuzynem sie bawi to ja nawet kawe ywpije:D
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJan 9th 2015
     permalink
    nana81: Samo nastawienie ważne, ale trzeba sobie zostawic furtkę też dla innego scenariusza.


    Wiadomo Nana, że samym nastawieniem ani się nie dobrnie do 40 tyg ze spierniczoną szyjką, ani się nie urodzi w ekstazie ;) Ale chodzi o to, że przy ogromnym stresie może zostać zablokowany wypływ oksytocyny. A raczej wypływ adrenaliny blokuje oksytocynę. Tak jak pisałam, po prostu chemia. Ale to jest jedna ze składowych całego porodu...
    --
    •  
      CommentAuthorzoja13
    • CommentTimeJan 9th 2015
     permalink
    Teo hahhaha wiesz, że czasem dobieram tak słowa, że masakra :-D Poród :cry: Ale to co dzieje się zaraz po tym jak dziecko już wychodzi :bigsmile::tooth::cheer::crazy:
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJan 9th 2015
     permalink
    madziik1983: widze jak moj mlody z kuzynem sie bawi to ja nawet kawe ywpije:D


    A to nieee, ja też kawę wypiję, bo chłopaki się ładnie już razem bawią. Ale jak przychodzi godzina atomowa to ja tylko siedzę i się modlę, żeby mąż już był w domu, bo albo coś się stanie zaraz któremuś albo ja zwariuję ;) Ale i tak jest fajnie :D

    Treść doklejona: 09.01.15 21:58
    Zoja, Ty nie pisz tutaj tylko swoją córę przedstawiaj na odpowiednim wątku :DDD
    --
    •  
      CommentAuthorzoja13
    • CommentTimeJan 9th 2015
     permalink
    Fragile jak tylko będę w domku to poproszę mężulka o pomoc w stawianiu zdjęcia. Bo ja noga jestem i nie umiem :devil:

    Ach dziewczyny wybaczcie. Wiem, wiem jak czasem coś powiem hahahahha
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJan 9th 2015 zmieniony
     permalink
    Ale fajnie :))) Super Zoja, że już po jesteś, bo pamiętam jak się martwiłaś. Dobrze jest mieć malucha po "swojej" stronie brzucha, co?
    --
    •  
      CommentAuthorGaja00
    • CommentTimeJan 9th 2015
     permalink
    gingerka -maluszek napewno jeszcze sie odwróci...wiesz mojej siostry córeczka też siedziała na pupce do samego końca ustalili jej termin cc,kiedy prrzyjechali na wyznaczony termin po zrobionym usg okazało sie że mała zrobiła fikołka i wrócili z torbami do domu ,także wszystko jest jeszcze możliwe....bądz dobrej myśli :bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthorduszkaga
    • CommentTimeJan 9th 2015
     permalink
    Zoja13 gratuluje !! :surprised:
    --
    •  
      CommentAuthorgingerka_
    • CommentTimeJan 9th 2015 zmieniony
     permalink
    Nana masz racje, pozytywne podejście to podstawa nawet do CC, trzeba to oswoić jakoś. Warunkiem mojego M i moim przy okazji jest to, że on MUSI być obecny przy operacji i dopóki młody nie bedzie mógł się ze mną tulać i ciumkać pierś chce go mieć przy sobie i ja się z tym zgadzam w 100%, dlatego szukam szpitala który udostępnia taką możliwość bo niestety, na Żelaznej gdzie rodziłam pierwszego syna, terminów na planowe CC już nie ma, co pogłębia moją frustracje bo tak bardzo nastawiłam się na ten szpital ( podpisałam umowę z położną itp ), że teraz na końcówce ciąży muszę szukać i gdybać nad innym szpitalem.
    Ja liczę caly czas na to, że jednak stanie się coś pozytywnego i młody zmieni zdanie bo całą ciążę chodziłam jak wariatka i mówiłam, że nie mogę się doczekać porodu, tych emocji itp aż wszyscy w głowę się stukali :wink:

    Gaja takie opowieści to miód na moje serce :bigsmile:
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthorflavia
    • CommentTimeJan 9th 2015
     permalink
    gingerka_: mam teraz mega mega mega dola bo cala ta ciaze czekalam na znowu piekny porod silami natury a mlody sie nie odwrocil i czeka mnie CC :(


    a ja się dowiedziałam ( bo mój też głową w chmurach) że po pierwsze jest wcześnie a po drugie przy drugim porodzie położenie miednicowe nie jest przeciwskazaniem do kolejnego porodu SN boje się panicznie i bym wolała aby mnie pionowo przec cały brzuch przecięli niż rodzić Młodego od doopy strony :(
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJan 9th 2015
     permalink
    Gingerka, to ja Ci jeszcze powiem, że na szkole rodzenia mieliśmy parę w 36 tyg, maluch dupką do dołu, ona do cc. I dostali zestaw ćwiczeń jak leżeć, co robić, żeby się maluch obrócił. I się obrócił :)

    No i jeszcze jedno - jak w Piasecznie rodziłam to przyjechała - i to pierworódka do cc (też ułożenie pośladkowe), zrobili usg, a tu niespodzianka - maluch odwrócony. Później ze mną na sali leżała :)
    --
    •  
      CommentAuthorMagdalena
    • CommentTimeJan 9th 2015
     permalink
    _Fragile_: Jak kobieta jest nakręcona pozytywnie

    Ja tam jestem przekonana w 100%, ze psychika odgrywa tu kluczową rolę.
    Do pozytywnego nastawienia polecam dwie fajne lekturki odczarowujące poród - nikogo nue zaskocze tymi propozycjami :wink: :
    "Położna" Jeanette Kalyty
    Oraz
    "Urodzic razem (..)" Ireny Chołuj.
    Ta pierwsza luźniejsza, do kawki.
    W tej drugiej podoba mi sie dodatkowo, ze autorka podkreśla też, że ból, cierpienie ma sens.
    To taki oftop, ale moim zdaniem obecna kultura nas przyzwyczaja do swiata upudrowanego, gdzie ból i cierpienie nue mają sensu.
    A są przeciez sytuacje, gdzie mają i to ogromny! Jak wlasnie poród, gdy mama pomaga dziecku przyjsc na świat.
    Dlatego wierzę Ci, ZOJA, ze teraz mozesz miec traume ze wzgl na przebieg porodu, ale zobaczysz, ze to z czasem docenisz :*
    • CommentAuthorigni
    • CommentTimeJan 9th 2015
     permalink
    Widzę, że porody na Żelaznej takie magiczne:-) ja tych pierwszych godzin razem za nic bym nie oddała. Takie maleństwo wpatrujace sie we mnie oczkami:bigsmile:
    Przy drugim porodzie w domu narodzin super jeszcze bylo to, ze mierzenie i wazenie bylo w pokoiku obok, przybotwartych drzwiach tak ze widziałam caly czas Krzysia, przy przygaszonym świetle i na ocieplanym łóżeczku tak ze ani razu nie zaplakal.Drugi porod to taka bloga radość.
    Z pomiarow Janka maz mi pokazywal filmik no i strasznie maly plakal i swiatlo ostre bylo i bidak byl straszny.

    Gingerka przymam kciuki, zeby mlody sie odwrócił. Polez moze jeszcze z pupa na poduszkach
    •  
      CommentAuthorgingerka_
    • CommentTimeJan 9th 2015 zmieniony
     permalink
    flavia: nie jest przeciwskazaniem do kolejnego porodu SN


    Tak, to prawda, ale ja też na to się nie zdecyduję, wole CC. Za duże ryzyko powikłań w tym, o zgrozo! utknięcie główki w kanale po tym jak całe ciałko już wyjdzie i mase innych niefajnych rzeczy. Poza tym, żeby w ogóle taki poród mógł się odbyć musi być spełnionych dużo warunków o wielkości głowy, o szacowanej wadze dziecka, musi być położenie pośladkowe całkowite i pare jeszcze innych, że ja tą opcję odrzuciłam na wstępie. Tak samo jak odwracanie zewnętrzne dziecka od razu zostało skreślone.
    W prawdzie ja sama urodziłam się z położenia pośladkowego i mam się dobrze, ale to było 22 lata temu, teraz nie słyszałam żeby ktoś się na taki poród zdecydował.

    ___

    Dziewczyny ja podsumowując to 1-2 godziny dziennie robię przeróżne ćwiczenia, które poleciła mi położna + basen podobno pomaga maluchowi się przekręcić, ale na razie bez efektu.
    -- [/url]
  5.  permalink
    _Fragile_: a tylko siedzę i się modlę, żeby mąż już był w domu, bo albo coś się stanie zaraz któremuś albo ja zwariuję ;
    - no ja na to nie moge liczyc bo sie zmieniamy opieka, ja mam wolne weekendy, ale moj 4-ro brygadowke ( i czesto jest 14-24, a ja wstaje przed 5 wiec po 22 juz spie) wiec widzimy sie czasem 1, czasem 2 dni w tygodniu na wieczor wiec wiesz... masakra z armagedonem a i tak musze sama go okielznac w godzinie "W" :devil:
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJan 9th 2015 zmieniony
     permalink
    Magdalena: autorka podkreśla też, że ból, cierpienie ma sens.
    To taki oftop, ale moim zdaniem obecna kultura nas przyzwyczaja do swiata upudrowanego, gdzie ból i cierpienie nue mają sensu.


    Ja też obie książki polecam. No i zgadzam się z tym bólem. Jest jeszcze jedna rzecz, o której się często zapomina. Bo kobiety mówią (ja też), że "ja rodzę", ale dziecko też SIĘ rodzi i ono ma najtrudniejszą w swoim życiu drogę do przebycia - żeby to małe ciałko przepchnąć przez kanał rodny, do tego potrzebna jest chyba nadludzka siła. Naszą rolą jest mu w tym pomóc. Dla noworodzia to szok, nowe doznania, światło, hałas, brak wody, zimno, to wszystko jest wstrząsem, także stwierdzam po tych dwóch porodach, że to co my, mamy przeżywamy, cały ten ból to jest chyba pikuś w porównaniu z podróżą dziecka z brzucha na zewnątrz.

    Warto jest o tym pamiętać podczas samego porodu, bo to jednak daje mocnego kopa. Może tylko ja tak miałam, nie wiem. Jak o tym myślałam, że on tam w środku walczy, żeby się wydostać to dostawałam jakiegoś nadludzkiego powera. A jak poczułam pod palcami łepetynkę, ten meszek to poooszło...

    igni: Przy drugim porodzie w domu narodzin super jeszcze bylo to, ze mierzenie i wazenie bylo w pokoiku obok, przybotwartych drzwiach tak ze widziałam caly czas Krzysia, przy przygaszonym świetle i na ocieplanym łóżeczku tak ze ani razu nie zaplakal.Drugi porod to taka bloga radość.


    A wiesz, że coś w tym jest? Może jakieś bioprądy czy cuś tam mają ;) Bo Gugi po porodzie nie płakał. Po prostu leżał sobie na mnie, sapał, ciumkał, pokasływał, ale nie płakał. Może to właśnie przygaszone światło, cisza? Że nie poczuł się aż tak wyrwany ze swojego świata? Nie wiem, ale wiem, że w Piasecznie było pięknie, a na Żelaznej magicznie.
    --
    •  
      CommentAuthorniunia32
    • CommentTimeJan 9th 2015
     permalink
    Eeee to ja jestem inna bo nie widzę sensu ani piękna w tym cierpieniu podczas porodu. Bywają też niebezpieczne momenty dla matki i dziecka. Fakt, że są to niezapomniane i cudowne chwile gdy kładą na tobie zdrowe dziecko i można powiedzieć, że już jest po wszystkim.
    Przy pierwszym porodzie byłam nastawiona b pozytywnie bo tylko wiedzialam teoretycznie jak to jest. Teraz moje pozytywne nastawienie maleje...będzie bolało jak sku....
    -- ,
    •  
      CommentAuthormangaa
    • CommentTimeJan 9th 2015 zmieniony
     permalink
    Zoja gratulacje! :flowers:

    Ja miałam dosyć trudny poród (ale na szczęście bez komplikacji), z mega zmęczeniem na starcie. Zaraz po miałam raczej kiepskie odczucia, bo nie potrafiłam się tak do końca cieszyć z narodzin Małej (choćby z tego względu że sił mi już nie starczyło i przyspiałam z Kluską na brzuchu/przy cycu). Taka prawdziwa radość i duma przyszła jak już się przespałam odrobinę. :wink:
    A najlepsze, że po porodzie byłam wręcz pewna, że następny tylko z ZZO i nie ma bata na inną opcję... No a wychodzi, że opcji tej nie mam i w sumie mi to lotto. Nastawiam się pozytywnie i liczę, że może scenariusz będzie troszku lepszy i nastawiam się na tę euforię zaraz "po".
    To prawda, że lepiej się nakręcić pozytywnie, nawet jeśli się trochę rozczarujemy to na starcie zyskujemy to o czym pisała Frag - odpowiedni balans chemii w organizmie.
    --
    •  
      CommentAuthorPENNY
    • CommentTimeJan 9th 2015
     permalink
    _Fragile_: ale dziecko też SIĘ rodzi i ono ma najtrudniejszą w swoim życiu drogę do przebycia - żeby to małe ciałko przepchnąć przez kanał rodny, do tego potrzebna jest chyba nadludzka siła. Naszą rolą jest mu w tym pomóc. Dla noworodzia to szok, nowe doznania, światło, hałas, brak wody, zimno, to wszystko jest wstrząsem, także stwierdzam po tych dwóch porodach, że to co my, mamy przeżywamy, cały ten ból to jest chyba pikuś w porównaniu z podróżą dziecka z brzucha na zewnątrz.

    _Fragile_: ak o tym myślałam, że on tam w środku walczy, żeby się wydostać to dostawałam jakiegoś nadludzkiego powera. A jak poczułam pod palcami łepetynkę, ten meszek to poooszło...

    Asiuchna Ty to mi czytasz w myślasz i przelewasz to na klawiaturę :) podpisuję się pod wszystkim ! nic mnie tak nie motywowało, jak świadomość, że te córki moje gdzieś siedzą ściśnięte w tym kanale rodnym moim. A ta końcówka taka wyczerpująca. Ale to, że tak się o nie bałam, dawało zastrzyk tej energii na te ostatnie parte, a potem ULGAAAAAAAAA :D:D:D
    -- Zapraszam na mój blog Powrot do jaskini
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.