Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.
Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.
Sama decydujac sie na ciaze wiedzialam ze moze sie zdarzyc ze dziecko moze byc chore i zadne zapewnienia nie dawaly mi gwaranji.Do dzis zyje z mysla ze cos moze byc nie tak i przygotowuje sie do tego.
Taka poprostu jestem i wole byc na wszytko przygotowana bo nawet 99.9% nie daje nam 100% pewnosci.
Zastanawia mnie tylko jedno. W jednej klinice robią całe badanie usg+krew. Z tym że na krew kazaliby mi przyjechać w 10t, a na USG w 13t. To dziwne trochę, bo zwykle robią od razu. Jak było u Was?
ja bym pewno pobiegła na kolejne usg genetycznestricte pod kątem tego co wyszło w tym rachunku prawdopodobienstwa Pappowym
ale mysle ze teraz naszej forumowej kolezance Ulci nie trzeba tego bardziej spokoju i pozytywnych mysli, wsparcia w oczekiwaniu na reszte wyników
Moja sąsiadka miała ryzyko ZD 1:5, miała amniopunkcje i wyszło, że dziewczynka chora i chyba w 15tc dostała tabletke i urodziła. Ja bym tak nie mogła..
Tylko z tego co opisujesz to malutko go wyleciało :) A z tego co się orientuję tego trochę jest.
Malisiek, wyobraz sobie, ze jest to schorzenie, ktore jesli nie doprowadzi do smierci plodu, to do smierci dojdzie w pierwszych dobach zycia. wydaje mi sie, ze psychcznie latwiej przejsc przez terminacje ciazy, niz czucie ruchow, urodzenie dziecka i patrzenie jak Ci umiera w ramionach, a jego smierc jest okraszona bolem, wspomagana morfina.
ale czy aby Ci się ZD nie pomylił z innym schorzeniem??? Bo to, o czym piszesz nijak się ma do ZD...
Nie wiem, czy zdajecie sobie sprawę, ale Wasze teoretyzowanie "co by było gdyby" z pozycji "mnie to nie dotyczy" może być co najmniej krzywdzące.
nikomu nie życzę takich wyborów i czytania w tym czasie co według innych jest dobre a co złe.
Ogólnie, to nie potępiam skrobanek. Zawsze tłumaczę, to tak lepiej niech matka usunie niż zostawi później na śmietniku czy w jakiejś beczce, albo jak ta Waśniewska.
Dokładnie też zawsze tak myslalam, pod koniec ciąży aż miesiąc leżałam w szpitalu wojewódzkim poznałam wiele nieciekawych przypadków o których wolałabym dziś zapomnieć:( nigdy żadnej sytuacji nie opisałam tu na przyszłych, no chyba, że skończła się szczęśliwie. Krzyk kobiety (nie da się go opisać), która straciła swoje dziecko słyszę ciągle w głowie..do dzis, a minęło ponad 2,5 roku, nigdy o niej nie pisałam cyz na przyjaciółkach czy na forum i co się stało też nigdzie nie napiszę. Dziewczyny, ja wiem, że na tym forum poruszamy różne trudne tematy, ale wydaje mi się, że nie powinnyśmy stresować się wzajemnie różnymi niepokojącymi historiami