Ja się melduję donoszona :) nogi mi zaczęły puchnąć 2 dni temu, no i ciągle mam zdrętwiały środkowy palec prawej ręki - to od kręgopsłupa najgorzej jest w nocy, jeszcze jak Młoda wskoczy nam do wyrka to już nie mam miejsca, żeby się ułożyć w miarę wygodnie. Cieszę sie, że zostały 3 tygodnie, bo czuję się jak niepełnosprawna.
Ja się nie bawiłam w półśrodki i ciućkałam reni, raz jak nie miałam to wypiłam szklankę zimnego mleka i też złagodziło pieczenie ale całkiem nie przeszło. Ja dzisiaj umyłam umywalkę w łazience i przetarłam kuchnie i juz mi się nie chce więcej sprzątać, zrobiłam małe zakupy i najchętniej bym pospała chwilkę, a mam trochę jeszcze zadań na liście, ehhh
Mi na zgagę pomaga Gaviscon w syropie, trochę inaczej działa niż te inne środki na zgagę, bo blokuje cofanie się treści a nie tylko neutralizuje. Migdały pomagały ale na krótką metę.
Faktycznie, doczekam się, ale chyba w następnym życiu :) A ja dziś po kolejnym ktg i na wykresie płasko :/
I mam jeszcze pytanie, co parę dni aplikuje sobie invag profilaktycznie i wczoraj natknęłam się na coś dziwnego. Otóż moja szyjka miała taką grudkowatą strukturę. To może być normalne w ciąży i przed porodem czy raczej uznać to za coś niepokojącego? Jak nie zacznę rodzić do środy to w czwartek mam wizytę u mojego gina, więc w razie czego zapytam, a do tej pory nie chce czytać internetów, ale trochę mnie to zaniepokoiło...
Szyjki nie badałam, więc nie pomogę. Ale spróbuję pocieszyć - z Wojtkiem, będąc w 39t2d miałam zupełnie płaskie ktg, zero przepowiadających czy jakichkolwiek innych skurczy, szyjkę długą na1,5 cm, przepuszczającą opuszek. 21 godzin pózniej tuliłam synka Wszystkim "zabetonowanym" i zmęczonym końcówką ciąży życzę podobnych scenariuszy
<0>Drinka kurcze nie wiem co to może być więc nie pomoge :-(:-( A ja też będę miala wizytę we czwartek jeśli nie urodze do tego dnia więc będziemy trzymaly wzajemnie kciuki ;-) ja oczywiście czuje że się przeterminuje no ale cóż dziecko uparte po ojcu :-) :-)
A ja porostu wieczorem nic nie jadam,bo właśnie wieczorem mnie ta cholera meczyla ale to że trzy dni jak nie jem kolacji to mnie nic nie pali pije wodę smakowa tylko
<0>Ja mam wizytę w piątek, jeżeli do tego czasu nic się nie rozpocznie. Dzisiaj pobolewa mnie brzuch. Ale jakoś mam wrażenie, że to bardziej po wczorajszym bigosie teściowej ze świeżej kapuchy
<0>No nic, poczekam do wizyty i poproszę o sprawdzenie, do czwartku niedaleko :) Ja sobie właśnie wzięłam mocno ciepłą kąpiel i też zaczęło mnie ćmić w dole brzucha. Nie jakoś wybitnie, ale jak na mnie to można powiedzieć że rekordowo mocno :D i tak się zastanawiam, nad tymi skurczami porodowymi, że jak one się już pojawiają to między skurczami takimi bolesnymi porodowymi nie boli nic a nic ? :D
<0>eja86, chyba Ci zazdroszczę.... Dinka ja przestałam ostatnio nawet wsłuchiwać się w brzuch, staram się tylko kontrolować ruchy dziecka. Jak to mój lekarz powiedział na ostatniej wizycie "to tak zaboli, że będzie pani wiedziała że to właśnie TO" przyjemniaczek
<0><0>Dziewczyny ale zesmy zakorkowaly tę listę i to wszystkie trzy :-) :-) Ja to na bank do terminu nie urodze a telefon dziala mi na nerwy!!!! Na smsy nie podpisuje, telefonów nie odbieram a nich myślą że rodze to może spokój mi dadzą :-) :-) Szczerze to już czwartku nie mogę się doczekać!!!! Rano ktg później wizyta i będę wiedziala co dalej. A przynajmniej tak sądzę
<0><0><0>Dziewczyny, w sumie to nie zakorkowałyście mocno listy, bo po Was długo nic się nie dzieje :) no chyba, że koleżanki postanowią się wcześniej rozpakować. Za to lipiec już całkiem gorący będzie :)
Nie no 10- ty jutro więc jakurat się zaczniecie rozpakować to nie nadazymy sprawdzać hehe pict ja też mam w czwartek wizytę i zobaczę jak tam moją szyjka bo nie mogę jakoś się położyć i leżeć jak dokoła tyle do zrobienia i pogoda była super choć dziś do bani Ale to przejściowe a ja 11 ta matko a tak niedawno cykl starankowy z plusem na końcu był priorytetem :-D
<0><0><0>Ja wczoraj byłam na wizycie i lekarz mnie zaskoczył pytaniem "jak sobie radzę ze zgagą" więc powiedziałam, że zwyczanie czekam aż przejdzie. Powiedział, że to źle, bo powinnam sobie pomóc i spokojnie mogę brać ogólnodostępne leki na łagodzenie zgagi jak rennie i ranigast....zdziwiłam się mocno, bo to takie nieoczywiste, ale osobiście nie skorzystam, bo te leki dość mocno nadwyrężają żołądek, a do zgagi dążyłam już przywyknąć.
A kontrolnie wszystko super. Na koniec 23t mały odpowiada wielkością 26t, waży 779g i ma się świetnie. W przyszłym tygodniu czekają mnie badania kontrolne i obciążenie glukozą (75g) i tu się też zdziwiłam, bo dr powiedział, że najnowsze wymogi sugerują zlecanie 3 punktowego badania (na czczo, po 1h i 2h) więc trzeba będzie ściągnąć jakąś dobrą książkę....
<0><0><0><0>Subiektywna ja właśnie miałam 3 razy pobieraną krew przy glukozie ale nawet szybko mi to zleciało.
Trzymam dziewczynki kciuki żeby lista szybko ruszyła. Ja leże i biodra mi wysiadają ale muszę bo jeszcze trochę za wcześnie a poza tym wynik gbs będę mieć dopiero na wizycie 22. Chciałabym dotrzymać do lipca bo mąż ma urlop od 6. Ale w razie czego torbę mam już spakowaną.
<0><0><0><0>Ja dzisiaj po raz pierwszy w tej ciąży skorzystałam z możliwości podejścia do kasy bez kolejki ;-) I doprowadziłam tym do rodzinnej awantury ;-))) A Auchan jest kasa pierwszeństwa i wielkogabarytowa zarazem (dzięki temu jest szeroki wyjazd) – i wyraźnie napisane, ze kobiety w ciąży obsługiwane są bez kolejki. Zazwyczaj stoję normalnie w kolejce, nawet w pregnent friendly IKEA ;-) bo nie lubię się przeciskać, upominać, a póki dobrze się czuje to nic mi się nie stanie. Ale dzisiaj miałam dosłownie 3 rzeczy (bułeczki, szynka, ser) i kolejki dłuuuuugie przed sobą. Więc ponieważ brzuchol uwydatniony bluzka, stwierdziłam – nie czekam, idę. Wzięłam te moje zakupy w rękę, przeszłam w strone kasjerki, uśmiechnęłam się promiennie do starszego pana, który miał wyłożone swoje rzeczy na taśmę i miał być właśnie obsługiwany – odwróciłam sie do pana brzuchem tak aby nie było wątpliwości co ja tu robię ;) i podałam te swoje zakupy kasjerce. Zapłaciłam zbliżeniowo kartą – wiec cała transakcja z pakowaniem trwała nie dłużej niż 1,5 minuty. A tu słysze za plecami jak żona owego pana cisa mu kołki na głowie, ze mu się jakaś baba wepchnęła w kolejkę i dlaczego i dlaczego ją puścił itp. itd., a biedny pan mówi, „a skad mam wiedzieć”, „nie mam pojęcia”…. i się tłumaczy….. czekałam tylko aby ktoś do mnie miał pretensję, ale za szybko to trwało i chyba nie zdążyli ….. ;) I właśnie dlatego nie korzystam zazwyczaj z tego cholernego pierwszeństwa, bo ludzie są często okropni :(
<0><0><0><0>A ja wlasnie w markecie korzystalam zawsze.. bo to jest kasa dla kobiet w ciazy i z malymi dziecmi, a nie "mniejsza" kolejka dla kazdego idioty, ktory tam stanie i mysli ze wszystko mu wolno bo byl pierwszy. Jakby kazda kobieta w ciazy korzystala ze swoich praw to ludzie by byli mniej zdziwieni owymi sytuacjami..
<0><0><0><0>to prawda, takie sytuacje są nieprzyjemne, a powinno to być normalne, że ciężarną trzeba przepuścić. W marketach jest największy problem :( ja zazwyczaj stoję w kolejce i nikt nie raczy mnie przepuścić a już wygląd walenia mam, jakoś nie ogarnęłam jeszcze kas z pierwszeństwem (zaćmienie ciążowe). Wczoraj nawet jedna laska, widząc że podchodzę z wózkiem do kasy, wcisnęła się przede mną, bo ja taka szybka jak ona nie byłam. Ale co tam. Najbardziej mnie bawi tkmaxx, bo tam wywołują Cię z kolejki i zapraszają do kasy :) w aptekach też to się zdarza ;)
Mnie tak wywoływali w H&M, aż buraka spaliłam bo jak nie jestem zmęczona to nie korzystam z pierwszeństwa. A jeszcze jakaś łaska z kolejki do tej kasy specjalnie dla mnie otwartej podeszła i tłumaczy że ona pierwsza była... Ale chyba faktycznie wcześniej nie widziała mojego brzuszka. A największe zdziwienie miałam w Lidlu, kolejki do regałów, stoję grzecznie, a pan wola, że poprosi tę panią do swojej kasy, ja podchodzę, za mną już się ludzie rzucili... A on że tylko mnie będzie obsługiwał... Towarzystwo było niepocieszone ale nikt nic nie powiedział głośno. I pozytywnie zaskoczyły mnie panie na glukozie, przy drugim pobraniu to mnie chciał pan wysłać do innego zabiegowego bo tam jest dla ciężarnych, no to mu musiałam powiedzieć ze ja mam specjalne badanie co godzinę i tutaj sa juz moje naklejki z próbówkami, a za drugim razem panie takie koło 50 same spytały czy ja na glukozę i ze pamietają jak to było i oczywiście bez problemu mnie puściły... Także różnie jest, ja mam i pozytywne i negatywne doświadczenia.
Dwie zdrowe dziewczynki !!!!!!!!!!!!! Jestem zakochana, szczęśliwa !!!! nic wspanialszego w zyciu nie moglo mnie spotkac jak moje dzieci !!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :)
jedna ma do konca nie wykształcona pępowinę - więc to trzeba konrtolować :)
Natalia gratuluję co do kolejek to ja się nie dopominam,mieszkam w niewielkiej miejscowości i panie z supermarketu mnie zmają bo codzdziennie robię zakupy i jeszcze nigdy nikt mnie nie przepuscil ani w kolejce za weelinami gdzie stoję pi pił h nieraz po kilka plasterkow szynki czy sera ani w kolejce do kasy tylko wczoraj pani w kolejce za mną głośno mówiła o tym ze ja to bez kolejki powinnam co kilka osób przede mną potwierdzilo ale na tym stanęło i musiałam odczekać swoje masakra ale jak będzie taka pogoda jak dziś co o mało nie spłynęłam stojąc w sklepie to sama podejde i się wcisne bo ja po 1 rzecz a inni zerkaja tylko ukradkiem na mój brzuch i udają ze nie widzą i w ten oto sposób utrwalają się w przekonaniu ze nam to tak leciutko...mnie to po prostu wkurza ale nie lubię się kłócić bo i tak na końcówce czuje się lepiej niż na początku co mi niedobrze od samego patrzenia na mięso było szkoda gadać
<0><0><0><0>Też cieszyłabym się z takiego obrotu sprawy, niestety u nas była 3 letnia ogromna walka... Ale i tak bywa - ważne, że efekt jest dla nas zadowalający
Nataliaaa gratulacje, to faktycznie niezła przewaga płci pieęknej u Was będzie :))) Najważniejsze że maluchy zdrowe, a pępowina lada moment nadrobi i wykształci się do końca, super wieści!
<0><0><0><0>Mnie w tej ciąży nikt nigdy nie przepuścił, raz dziewczyna w kolejce (a nie pani w kasie) chciała mnie wpuścić, ale podziękowałam, bo nie było tak źle. Potwierdzam niestety, że im mniejsze miasto, tym ludzie bardziej ślepi. Za to lubię Ikea, choć ostatnio byłam jeszcze przed południem i na kasach pusto więc nie musiałam się nikomu wpychać.
<0><0><0><0>Natalia gratulacje, piękny babiniec będziecie mieć
Co do przepuszczania to zdarzyło mi się tylko raz w Lidlu ale mieliśmy w wózku jeszcze półtoraroczną niecierpliwą chrześnice i z zakupów tylko bułeczkę więc może dlatego dwie panie mnie przepuściły ale to by było na tyle.
Wasza dzieci też mają codziennie po kilka razy czkawkę?!