Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorRenata_
    • CommentTimeDec 30th 2015
     permalink
    Dziewczyny, czy krótkowzroczność i astygmatyzm jest wskazaniem do CC czy niekoniecznie ?
    --
    •  
      CommentAuthormarion
    • CommentTimeDec 30th 2015
     permalink
    Ewasmerf: duza roznica wieku ma wlasnieten plus.

    Ja mam 5,5-latka. Kumatego. Od wieku 4 lat jojczał mi o rodzeństwo. Tak więc ucieszył się bardzo na wieści. Całuje brzuch, mówi do niego, pyta co taki maluch je, czym się bawi. Np. dziś w lumpusiu wybieralismy wspólnie ciuszki. Nawet wie którędy u mamy wyskoczy brat z brzucha, heh. Przy mniejszej roznicy wieku takiej świadomościnie ma. Poza tym taki 5-ciolatek sam się sobą doskonale zajmie, sam zje, ubierze się, posprząta po sobie, sam korzysta z wc itp., a i pomoże jak trzeba. Przy małej różnicy wieku ma się pod opieką dwoje pieluchowców wymagających uwagi.
    Ja się cieszę z większej różnicy wieku. Nie będę miała nikogo do pomocy, więc taki kumaty starszak to skarb.
    •  
      CommentAuthorUl_cia
    • CommentTimeDec 30th 2015
     permalink
    Renata_: Dziewczyny, czy krótkowzroczność i astygmatyzm jest wskazaniem do CC

    nie :)
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeDec 30th 2015
     permalink
    marion: więc taki kumaty starszak to skarb.

    ja daltego podkreslilam ze dla MNIE.
    bo z drugiej strony przy roznicy dwoch lat dzieci maja bardzoej siebie nawzjame, po poczatkowych trudnosciach. razem sie bawia, razem na plac zabaw (a teraz pomysl - bierzesz 2 latka na plac zabaw i 8 latka, no nie wiem sama czy plac zabaw dla 8-latka to taki szal), przy rozinicy wieku 6 lat rocznikowo jak u mnie to zawsze ktores bedzie sie nudzic, rozrywek nigdy nie dopasujesz do obydwu dzieci.ja sobie tak mysle, ze nawet spacery moga byc trudne, bo male w wozku a starsze na rowerze na dwoch kolkach, bede pewnie za starszym biegac, ale moze latwo nie byc. znowu zanim ruszymy na wspolne przejazdzki to minimum rok. ja uwazam, ze bedzie ciezko ogolnie, zeby starszemu tez zapewnic to co mial do tej pory.

    Treść doklejona: 30.12.15 15:21
    dodam jeszcze ze wspolny pokoj 10-latka i 4-latki, slabo troche, co nie?
    a przy dwoch pokojach to zbytniego szalu nie ma. poki male jest male to bedzie spalo w salonie, potem bedzie sie bawic na podlodze w salonie itd (wzdrygam sie jak pomysle jak to z piterem bylo, zabawki byly wszedzie, chodzilam jak czapla), wszystko wszedzie sie walalo, nie sprzatalam bo zas bylo to samo.
    poza tym pamietam ze szlam do pracy i nagle patrze a tu na bluzce ulane mleko, tu plama, tam plama, bo w ostatniej chwili gdzies ci dziecko rzyglo, plunelo, slina poleciala, czy cos, wrrr

    Treść doklejona: 30.12.15 15:22
    zeby nie bylo, juz kocham nieprzytomnie i pewnie bede jeszcze bardziej, ale nie dam sie juz polac lukrem macierzynstwa.
    -- ;
    •  
      CommentAuthormońka
    • CommentTimeDec 30th 2015
     permalink
    Moja 4,5 latka widać że kuma i jakoś się nawet cieszy na to że będzie mieć brata,za to młodsza (niespełna 3 letnia) jakoś tak chyba nie ogarnia, przytula brzuch. Całuję łobuza (mój pępek), podzieliła nawet moje piersi na swoją i młodego ale wydaje mi się ze nie do końca rozumie co się za chwilę wydarzy....
    A teraz mam jeszcze problem bo u młodej znalazłam dzisiaj krost wypełnione płynem, podejrzewam wiatrowke.. Pediatra o 17.00... Zalamalam się...starsza narazie nie obsypana, mąż nigdy nie chorował na to...nie wiem jak to zrobić żeby młody się nie zaraził, bo ja we wtorek mam cc,wyjdę pewnie piąte /sobota i co? Do domu,do mamy? Czy nie ma zagrożenia? Popytam pediatre ale musiałam się wyzalic...
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeDec 30th 2015
     permalink
    Monka, no kurde nie zazdroszcze stresu. wydaje mi sie, ze jesli TY przechodzilas ospe to noworodek bedzie mial twoje przeciwciala jeszcze. ale moge sie mylic.
    -- ;
    •  
      CommentAuthormad1
    • CommentTimeDec 30th 2015
     permalink
    Bardzo lubię czytać o plusach większej różnicy wieku między dziećmi ;D
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeDec 30th 2015 zmieniony
     permalink
    Monka, dokladnie jest jak mowie. male bedzie mialo przeciwciala jeszcze na pare tygodni. jesli ty je masz. tak, ze noworodek jest bezpieczny.
    edit - widze ze sa rozne opinie. wiec juz sama nie wiem
    -- ;
  1.  permalink
    No moj maluch tez tego nie kuma, wie, ze mam dzidziuia i ie moge go nosic, ze musze mierzyc krew i pewnych rzeczy nie jem, ale samego faktu rodzenstwa nie kuma ;)
    --
    •  
      CommentAuthorMuriah
    • CommentTimeDec 30th 2015
     permalink
    Ja z kolei jestem zwolenniczką małej różnicy wieku ze względu na fakt, że dzieci mają towarzystwo zabaw na co dzień. Wiem, że na placach zabaw i w przedszkolach/szkołach mają przecież kolegów, ale jednak taki brat, który zawsze w zdrowiu i w chorobie jest pod ręką, to skarb.
    Jeśli chodzi o nakład pracy przy małych dzieciach, to istotnie nie jest to bułka z masłem, ale ja takiej pracy się nie boję. Mało tego, śmiem twierdzić, że to najpiękniejszy okres w moim życiu :bigsmile:
    Staram się przy tym nie zapomnieć o sobie, ćwiczę, maluję się i spotykam ze znajomymi. Nie odczuwam aż tak dotkliwie macierzyństwa w tych ciemniejszych stronach, jakimi są samotność z dzieckiem, nieprzespane noce, brak chęci dbania o siebie. Nie twierdzę, że wszystko mnie omija, ale staram się tym kierować w taką stronę, jaka nam odpowiada.
    Co do golenia łoniaków, to też już powoli zaczynam tracić kontakt z bazą. Ja jestem z grona tych, które ograniczają tylko busz do pewnych granic, ale i tak mi to dość kiepsko wychodzi. Pamiętam, że w poprzedniej ciąży na wizycie ginka wybuchnęła śmiechem, a ja nie wiedziałam dlaczego. Aż zobaczyłam w domu w lustrze moje dzieło, jakieś krwiaki i w ogóle krzywo podkoszone, masakra jakaś. Teraz patrzę w lustro po robocie.
    Na maksa nie golę, bo to sprzyja infekcjom.
    -- [url=https://www.suwaczki.com/][/u
    •  
      CommentAuthorkiarus
    • CommentTimeDec 30th 2015
     permalink
    Ja akurat urodzilam jak mnie mlody odwiedzil w szpitalu...na drugi dzien dowiedzialam sie ze w przedszkolu zaczynaja sie chorowania na ospe....mlodego sypnelo gdy mialam 2 tyg corcie w domu....nie zachorowala
    niby dziecko do 3 mc nie zachoruje na ospe
    •  
      CommentAuthorsalinos
    • CommentTimeDec 30th 2015
     permalink
    Póki dziecko jest karmione piersią to nie zachoruje na ospę, bo dostaje przeciwciała od matki.
    -- [url=https://www.suwaczki.com/][/u
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeDec 30th 2015
     permalink
    Muriah, to zazroszcze. ja na bank bede samotna z dzieckiem. z prostego powodu - wiekszosc moich kolezanek i sasiadek PRACUJE na pelen etat.
    a jak sie pracuje na pelen etat to sie 1. do 17-18 jest poza domem. 2. po 18 i na weekendy tez srednio ma chce na spotkania towarzyskie.
    no ale jakos to przezyje, na szczescie lubie samotnosc.
    co do dbania o siebie, to ja jakos mam mniejsza motywacje jak siedze w domu, no nie licze spacerow z dzieckiem, ale jakos odfajkowywanie sie na plac zabaw srednio mnie kreci;-P
    wiadomo, ze nawet po domu lubie chodzic w ładnych i niepowyciaganych dresach, no ale jednak dresach, leginsach, a nie sukienkach czy butach na obcasie i z pelnym make-upem.
    co do malej roznicy wieku to tez jestem tego zdania, aczkolwiek praktyka pokazuje, ze moze byc roznie i ze nie ma reguly.
    -- ;
  2.  permalink
    A ja miałam ospę w kiedy 2 tyg i byłam karmione piersią i mama przechodziła ospę.
    -- <a href="https://www.suwaczki.com/"><img src="https://www.suwaczki.com/tickers/7470vfxm3qbigd1e.png" alt="Suwaczek z babyboom.pl" border="0"/></a>
    •  
      CommentAuthorMuriah
    • CommentTimeDec 30th 2015
     permalink
    Ja na szczęście mam sporo koleżanek siedzących w domu z małymi dziećmi. Nie dość, że dzieciaki się ze sobą bawią, to jeszcze mam z kim pogadać na swoim levelu.
    W domu bynajmniej nie chodzę w sukienkach, ale jak gdzieś wybywam to mi się zdarza. Ja i przed dziećmi malowałam się szybko i stylu nie mam raczej bardzo eleganckiego, tylko taki uniwersalny, więc nie odczuwam różnicy. W domu śmigam w wygodnych ciuchach, ale jednak jak twarz jest podmalowana, a włosy uczesane, to jakoś przyjemniej się patrzy na siebie w lustrze.
    Ćwiczenia też robią swoje, bo codzienna dawka endorfin pozwala żyć w zadowoleniu. A i wygląd się poprawia zdecydowanie. Z tego co wiem, to Ty Ewa też jesteś z tych ćwiczących.
    -- [url=https://www.suwaczki.com/][/u
    •  
      CommentAuthorczerwinka
    • CommentTimeDec 30th 2015
     permalink
    Salinos Franek karmiony i wieku 7 miesiecy piekną ospe miał ;)
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeDec 30th 2015
     permalink
    nie no masz racje, ze wlos uczesany czy oko lekko podmalowane zawsze podnosza samopoczucie.
    taa, ja z tych cwiczacych, hehe. z 4-latkeim juz mi swietnie szlo z wykaraskaniem godzinki dla siebie, no ale on sie zajac soba umie.
    poza tym basen, rowery, rolki - z 4 latkiem mozna wszystko.
    a teraz zas nie wiem jak sie ogarne. a jak po roku wroce do pracy to sie skicham, no chyba ze PiS rozciagnie dobe;-P
    -- ;
    •  
      CommentAuthorMuriah
    • CommentTimeDec 30th 2015
     permalink
    Ja nadal liczę, że przy trójce jakoś wyciągnę tą godzinkę na swoje ćwiczenia. Starsi będą chodzić do przedszkola, więc jest nadzieja, że jak się młode zdrzemnie, to da radę.
    ---
    Uśmiałam się z tym PiSem hje hje hje
    -- [url=https://www.suwaczki.com/][/u
    •  
      CommentAuthormońka
    • CommentTimeDec 30th 2015
     permalink
    Co do ospy, byłam u pediatry i powiedziała że muszę bezwarunkowo karmić piersią i wtedy są bardzo duże szanse że młody nie zachoruje, chociaż 100% pewności nie ma. Ale jeśli nawet to na piersi przejdzie łagodniej ech...przedszkolaki cholera...nie miały kiedy,a jeszcze nie wiem kiedy starszą obsypie, jutro czy za dwa tygodnie??? Mnie się udało przy dwójce, i pracy na pełny etat dwa razy w tyg ma spinning wyrwać :-) ale to młodsza miała już półtora roku...
    --
    •  
      CommentAuthormkd
    • CommentTimeDec 30th 2015
     permalink
    Ja jak bylam na koncowce ciazy to pediatra nie chciala szczepic starszakow by przypadkiem sie szcsepionka nie uaktywnila, wiec faktycznie zdania chyba rozne o nam mowili ze ospa jest niebezpieczna dla noworodka.
    --
    •  
      CommentAuthorLivia
    • CommentTimeDec 30th 2015 zmieniony
     permalink
    salinos: Póki dziecko jest karmione piersią to nie zachoruje na ospę, bo dostaje przeciwciała od matki.

    No bezedura do kwadratu. Moja 3-miesięczna wtedy Gaja (karmiona wyłącznie piersią), zaraziła się od swojego brata.
    --
    •  
      CommentAuthorsalinos
    • CommentTimeDec 30th 2015
     permalink
    A widzicie, to widocznie różnie z tą ospą bywa. Czyli wychodzi, że to nieprawda. No tak mi tłumaczono dziewczyny, że póki dzieciątko karmione piersią to się nie zarazi, ale jak widać po waszych doświadczeniach guzik to prawda..
    -- [url=https://www.suwaczki.com/][/u
    •  
      CommentAuthorLivia
    • CommentTimeDec 30th 2015
     permalink
    salinos: póki dzieciątko karmione piersią to się nie zarazi

    Mi to tłumaczono tak, że jeśli matka kp właśnie przechodzi ospę, to jest szansa, że to karmione się nie zarazi, bo przekazuje mu aktywne przeciwciała.
    No ale ja miałam ospę 23 lata temu, więc nie sprawdziłam :wink:
    --
    •  
      CommentAuthormońka
    • CommentTimeDec 30th 2015
     permalink
    Pediatra mówiła że są szanse na to że młody nie zachoruje, bo już teraz przejmuje przeciwciała a potem z mlekiem też,ale raczej mamy się nastawić na to że zalapie...Tylko przebieg może być łagodny dzięki tym przeciwcialom... Tragedia normalnie mówię Wam :-(
    --
    •  
      CommentAuthorlilijeczka
    • CommentTimeDec 31st 2015
     permalink
    Stale Was podczytuje, ale jakos nie mam weny, zeby sie odezwac.
    Tak na szybko poki pamietam aktualne tematy- dwa dni temu dokonalam ostatniego golenia intymnego bez pomocy, od teraz lusterko, bo sie pozacinam a gole na zero. Jakos nie wyobrazam sobie zeby mnie mial maz golic tam do zera, zle bym sie z tym czula, ja nadal staram sie byc atrakcyjna dla niego, pomimo tych kilku dodatkowych kg. W dresach nie chodze, jak juz to leginsy, ew luzniejsze bluzki czy bez stanika. Codziennie pod prysznic, wlosy swieze, podmalowana i ogarnieta. Tak samo bylo jak sie Julian urodzil. Jesli nie weszlam pod prysznic i sie nie doprowadzilam do normalnego stanu to sie zle ze soba czulam, nawet jesli w planach mialam tylko wyjscie na spacer z wozkiem. Z racji, ze bylam w domu to musialam miec cza dla siebie, zawsze bylo posprzatane, obiad zrobiony, czesto i ciasto na stole. A ja zadbana jak maz przychodzil z pracy witalam go z goracym obiadem, ladnie wygladajaca i po obiadku wreczalam mu syna na przerwy pomiedzy karmieniami. Fakt, mial kolki i wisial na cycu, nie spal na raz dluzej niz 20 min, wiec musialam sie wysilic zeby cos zrobic ale uwazam ze warto. Zle sie czulam jak przesiedzialam w pizamie caly dzien z dzieckiem przy cycu. Patrzac z perspektywy czasu nie wiem skad czerpalam energie, chyba hormony szczescia macierzynstwa, moja mama twierdzi ze mlody wiek i chec pokazania ze tak jak sobie zalozylam tak bedzie. Nie bylo latwo, ale chyba latwiej niz sie nastawialam. Ogolnie nie narzekam, po trzech miesiacach chcialam zajsc w kolejna ciaze.
    Ta ciaze wydaje mi sie znosze juz gorzej, mimo nadal mlodego wieku (24). Smieje sie, ze teraz to juz nie przelewki, ze juz organizm nie taki mlody jak ostatnio i gorzej znosi ciaze. Jak na razie przytylam mniej niz w pierwszej, mialam mniej mdlosci (krotszy okres czasu), ale np miednica raz naruszona dala o sobie znac juz kilka tygodni temu, wiec skierowanie do fizjo juz mam i na styczen pierwsza wiztye, juz puchne i jest mi ciezko. Nie pamietam zebym z Julkiem taka ciezka sie czula od razu, i taka duza. Brzuch od razu mi wywalilo do przodu, moze to przez to. Choc pamietam jak plakalam na koncowce ciazy ostatnio ze juz mam dosc, ze nie chce juz byc takiem wielkiem wielorybem/inkubatorem. I faktycznie po porodzie odetchnelam. I doslownie i w przenosni. Wyspalam sie, w koncu moglam uskuteczniacz szybkie spacery i ogolnie wiekszy ruch, znow po gorach chodzic mimo, ze z cizarem w chuscie zamiast w brzuchu. I bardziej mi sie wszystkiego chcialo i bylam szczesliwsza. Takze da sie! ;) Dla tych, ktorym sie wydaje ze tak tylko na filmach ;)
    Nie chce sie przechwalac jaka to ja jestem zorganizowana, ale moze pocieszyc co niektore zeby sie tak nie nastawialy negatywnie ;) Czasami mam wrazenie ze to forum tylko od marzekania jest tu dla nas ;) Mam nadzieje, ze kazda jest w stanie znalezc cos pozytywnego w tym calym chaosie :)

    Co do mojej ciazy, to malenstwo nas nastraszylo przed Swietami brakiem ruchow do ktorych przywyklam. Zmiana byla tak nagla ze pojechalismy na kontrole. Ja z tych, co nie lubia bez powodu panikowac, ale juz mialam czarny scenariusz. Na szczescie wszystko wrocilo do normy, znow mnie kopie az brzuch skacze.

    Ciekawe, ktora z naszej 3 najszybciej sie rozpakuje z terminem na 4.04 :) Nie ukrywam, ze z racji, ze Juliana przenosilam i mialam indukcje, nie obrazilabym sie gdyby corka z marca jednak byla ;)

    Wszystkiego co najlepsze w Norwym Roku mamusie! to bedzie piekny rok :)
    --
  3.  permalink
    No nie mowie ze z malym dzieckiem az tak zle bylo, bo zawsze obiad byl i posprzatane w miare. To chyba bardziej chodzi, ze zycie juz nie takie luzackie i nie ma tyle czasu na wiele rzeczy, przy ktorych mozna bylo na spokojnie wiele rzeczy robic. Ja pamietam do dzisiaj jak podczas jego drzemek 15-20 minutowych w dzien zdarzylam robic pranie, wlosy umyc, przygotowac czesc obiadu czy cos oprzatnac :)
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeDec 31st 2015
     permalink
    nie no, oczywiscie ze sie da. nawet z maluchem.
    ale obraz ciazy i macierzynstwa jest przeklamany, wlasnie przez takie historie jak powyzej. ze sam cud miod i orzechy.
    ja na szczescie wiem juz czym to sie je, i na takie wpisy moge tylko prychnac pod nosem, a oficjalnie poratulowac;-P
    ale dziewczyny, ktorych to jest pierwsze dziecko moga sie mocno zdziwic.
    BTW jakos nikt nie mowi o nietrzymaniu moczu po porodach i roznych takich fizjologicznych sprawach. nie no jasne, was to nie dotyczy. tylko bardzo zaufane przyjaciolki w realu, sasiadki itd czasem sie zwierza....
    -- ;
    •  
      CommentAuthordanap
    • CommentTimeDec 31st 2015
     permalink
    ja głośno mówię o trudach, schizach które mam i potem się okazuje, że prawie każda tak miała tylko boi się przyznać :wink:

    Dla mnie przy pierwszym dziecku było łatwiej może ze względu na wiek, a może jedna rzeczywistość moja była inna. Niby mam samoobsługowego małego człowieka w domu, ale jednak jest i nie ma takiego luzu jak w czasie oczekiwania na pierwsze.
    Z pierwszym cc miałam w poniedziałek, w czwartek byłam już w pracy. Jak miała 3 tygodnie wyjechałam na weekend się bronić. Teraz nie wiem jak będzie, ale na pewno daję sobie dużo więcej luzu i wyrozumiałości.
    • CommentAuthorkaamii
    • CommentTimeDec 31st 2015 zmieniony
     permalink
    Brawo lilijeczko. Też jak tak czytałam to trochę mi się wydawało, ze mocno przesadzone te zdjęcia :)
    Ja do teraz też codziennie umalowana, schludnie ubrana ( nienawidzę dresow poza jakimiś cwiczeniami), w domu czysto pomijając zabawki, które potrafią żyć swoim życiem. Mam nadzieję,ze przy drugim nie doprowadze się do etapu drugiego zdjęcia :) nie wiem czy to kwestia organizacji czy chęci, ale chyba te 20 min na ogarniecie siebie znajdę zawsze 😊

    No i oczywiście nikt nie mówi o tym, ze jest łatwo. A o nietrzymaniu moczu i takich sprawach też nie opowiadam, bo odpukac teraz żadnych problemów poporodowych nie mam i liczę, ze dzięki ćwiczeniom kegla mieć nie będę. Ale to się okaże eh
    --
    •  
      CommentAuthor_Isia_
    • CommentTimeDec 31st 2015
     permalink
    Lilijeczko, dla mnie to co opisujesz to jakieś życie jak z kosmosu. No na pewno nie moja planeta. Malować się, kiedy nie wychodzę z domu, to właśnie się w Twoim wieku malowalam. Teraz jak wychodzę tylko na spacer z wózkiem, czy nigdzie nie idę, to tego nie robię. Ale może dlatego, ze makijaż nie jest mi potrzebny żeby czuć się ze sobą dobrze. Do pracy, w gości, na wyjścia maluje się zawsze. I zasadniczo nie wierzę już ze makijaż jest w stanie poprawić jakość mojego małżeństwa, uchronić mnie przed zdradą męża który znudzi się rozmemlana żoną, wszak w pracy widzi same "odstrzelone" babki. Nie udaje przed mężem na siłę, ze panuje nad domem, ze na wszystko mam siłę i czas. Mąż docenia moją pracę w domu i może dlatego, nawet bez makijażu, w poplamionej mlekiem, marchwka i kupa bluzce, widzi we mnie kobietę.
    U nas dzień wygląda zupelnie inaczej. Kiedy mąż wraca to wspólnie robimy obiad, Adaś siedzi wtedy z nami w kuchni, w swoim krzeselku. Rozmawiamy, mówimy jak komu minął dzień. Dla mnie to jest właśnie clue życia rodzinnego. Być razem, razem tworzyć dom. Cieszę się, ze Adaś widzi naszą wspólną pracę w domu.
    Szkoda, ze nie mówi się właśnie o różnych ciazowych powiklaniach, o nietrzymanie moczu, hemoroidach, rozstepach, rozciagnieciu skóry itd. Różne są dzieci, różne są ciąże, macierzyństwo może wyglądać skrajnie inaczej. Ale dla mnie, nawet w poplamionej bluzce, można być sexy mama.
    • CommentAuthorkaamii
    • CommentTimeDec 31st 2015 zmieniony
     permalink
    Jasne, ale nie popadajmy też w skrajności, ze macierzyństwo to tylko bałagan umeczona, zaniedbana matka jak na załączonych obrazkach 😊wiem wiem ze tę obrazki miały być śmieszne.
    Ja nie maluje się dla męża, ale dla siebie i nie mówię tu o makijażu w ieczorowym tylko kremem bb, trochę różu i tuszu,włosy uczesane i tyle. Też nie wyobrażam sobie przesiedziec cały dzień w wyciągnięty dresie i koszulce, bo bym sama źle się czuła i to byłby dla mnie akurat kosmos.
    Każda z nas jest inna, są oczywiście różne powikłania poporodowe, ale na szczescie każdej z nas one nie dotkna.

    Więc nie demonizujmy też tego maciezynstwa.
    Nie trzeba lukrowac, ze będzie pięknie, bo będzie bardzo ciężko.
    Isia argument, ze nie potrzebujesz się malować, bo makijaż nie uchroni Cię od zdrady męża jest mega słaby. Mówimy tu o macierzyństwie, a nie co zrobić żeby Maz nie poszedł na bok. Zresztą błagam czy komuś przyszedlby pomysł żeby malować się żeby utrzymać męża przy sobie?

    No i sorry, ale taka bluzkę poplamiona marchewka, kupa i czymś tam jeszcze szybko się zmienia i po sprawie. Nie czekalam aby Maz po przyjściu z pracy mnie w niej ujrzał. A w kupie bylam bardzo czesto bo cora przez dwa mc strzelala kupkami.
    ot inne podejście po prostu 😊
    --
    •  
      CommentAuthor_Isia_
    • CommentTimeDec 31st 2015
     permalink
    Jejku, pozulam się jak leniuch i zaniedbany brudas normalnie ;)
    Wiesz, moje dziecko do dziś ulewa wiec mogłabym sobie zmieniać bluzki co pięć minut a i tak pod koniec dnia skończy mi się zapas czystych ;) Do trzeciego miesiąca nie spał w dzień inaczej niż na moich rękach, ulewal mi prosto w stanik, ile bym nie zmieniała, i tak byłam zachlapana. Po prostu w pewnym momencie zamiast się tym stresować to zaczęłam się z tego śmiać. No bo naprawdę, jest sie czym przejmować? Z domu tak nie wyjdę, ale ie muszę przed mężem udawać ze w pełni panuje nad sytuacją. Bo czasem nie panuje i żaden wstyd.
    I tak jak napisałam, jak miałam 20lat to też się malowalam, nawet jak nigdzie nie wychodziłam z domu, to mi dodawalo pewności siebie. Teraz tego nie robię. Jestem z siebie zadowolona bez makijażu.
    A ten obrazek z umalowana żona, która podaję mężowi ciepły obiad a na rękach trzyma słodka dzidzie to kojarzy mi się z poradnikami dla gospodyń domowych w USA z lat sześćdziesiątych. No ale to chyba nie te czasy ;)
    Wychodzi na to ze z wiekiem priorytety sie zmieniaja i z pewnych rzeczy sie wyrasta ;)
    •  
      CommentAuthormad1
    • CommentTimeDec 31st 2015
     permalink
    Ja myślę, że na to jak wygląda macierzyństwo, a zwłaszcza jego początek składa się wiele czynników. I przebieg porodu, i temperament dziecka, i pomoc otoczenia. Myślę, że fajnie by było żeby przyszłe mamy wiedziały, że może być różnie bo wielu rzeczy nie przewidzisz, a nie były tylko karmione słodką papką jak to będzie pięknie. Jak będzie pięknie to super, ale jak będzie bardzo ciężko, to do całej sytuacji dochodzi jeszcze szok, bo człowiek się nie spodziewał, że może być aż tak.

    U mnie na przykład poród był koszmarem (zamartwica dziecka, niepewna sytuacja neurologiczna po mikrouszkodzeniach), do tej pory w okolicy grudnia czuję ścisk jak sobie przypominam. Nie miałam pomocy...no bo nie miałam. Walczyłam o karmienie piersią.Dziecko NIE spało jak to było mówione, że noworodek przesypia większość czasu (do drugiego roku życia budziła się kilka razy w nocy). Bardzo dużo płakała. Mąż długo pracował. Miałam depresję poporodową przez kilka miesięcy.

    Moja siostra miała lekką ciążę, szybki poród, pomoc z każdej strony, bezproblemowe karmienie, dziecko w kółko śpiące, niemal niepłaczące. Teraz maluch ma 5 m-cy i przesypia całą noc - 9h. (Moja córka do tej pory budzi się przynajmniej raz, ale to już zdecydowanie nie problem).

    Moja siostra miesiąc po porodzie powiedziała, że może zachodzić w kolejną ciążę. Ja dopiero po 3 latach zaczęłam się delikatnie zastanawiać, ale na razie na tym stanęło.
    --
    • CommentAuthorkaamii
    • CommentTimeDec 31st 2015 zmieniony
     permalink
    No ja mężowi obiadu też nie gotuję i nie podaje zawsze, często on gotuję.
    Dziecię też miałam trudne bo kolki wiecznie miała, ale jakoś dało się radę.
    Bez makijażu nie starsze, ale w makijażu czuję się jeszcze lepiej niż bez :) wiec sobie nie odmawiam.
    Najmłodsza chyba już nie jestem :) i mam nadzieję ze nie wyrośnie już z tego

    Nie ma co straszyć przyszłych mamus jakimiś masakrami, bo nie zawsze to tak wygląda :) dobrze, ze ktoś przedstawia macierzyństwo w ten idealny sposób. I ja nie prycham pod nosem tylko wierzę, ze tak może być 😊

    Oczywiście jestem świadoma powikłań, komplikacji żeby nie było :/
    maadmad współczuję doświadczeń.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeDec 31st 2015
     permalink
    a ja nie wierze. wierze ze to pobozne zyczenia coniektorych mamus, albo mowienie tylko o tych barwnych stronach zycia.
    ale to forum jest, a forum jak to forum, kazdy pisze co chce.
    to tak jak z dziecmi chodzacymi w 9 miesiacu, odpieluchowanymi kolo roku, mowiacymi pelnymi zdaniami w wieku 1,5 roku, duzo by jeszcze wymieniac.
    nie jedno juz na forum czytalam, a w realu jakos zgola inaczej sie rzeczywostosc przedstawiala...no ale ..zaraz sie gromy posypia, ze przeciez ten i ten, ze faktycznie, ze cos tam.
    i ze nikt nikomu udowadniac nie bedzie, wklejac filmikow nie bedzie, i wysprzatanych domow tez nie;-P
    -- ;
    •  
      CommentAuthormad1
    • CommentTimeDec 31st 2015
     permalink
    kaamii: Nie ma co straszyć przyszłych mamus jakimiś masakrami, bo nie zawsze to tak wygląda :)


    Dlatego podałam dwa przykłady: mój i siostry. Może być różnie, dobrze po prostu o tym wiedzieć.

    kaamii: maadmad współczuję doświadczeń


    dzięki, też czegoś mnie one nauczyły, także ok.
    --
    •  
      CommentAuthorefcia81
    • CommentTimeDec 31st 2015
     permalink
    Ja będę mieć pierwsze dziecko więc cieżko jest mi się wypowiedzieć, ale wyobrażenie jakieś mam lub są to złudne życzenia, jedno jest pewno jedne dzieci są bardzo spokojne wtedy mama ma czas na dokładniejszy makijaż itd itp, ale są tez dzieci które dają popalić tak ze mamie odechciewa się wszystkiego.
    --
    • CommentAuthorkaamii
    • CommentTimeDec 31st 2015 zmieniony
     permalink
    Ewa każdy ma swoje doświadczenia. Jedna będzie tylko narzekać, druga chwalić.
    Masz prawo nie wierzyć, ale nie każdy ma taka wizję jak Ty.
    Ja mówie ze jest ciężko, nie przeżywam na codzień sielanki.
    Ja raczej spotykam się nawet tu na forum z szarą wizją macierzyństwa, wiec uśmiechnęła się jak Lili napisała, bo ja też widzę macierzyństwo na różowo :) ( mimo kolek kup strzelajacych na metr, problemów z kamieniem, marchewki wszedzie, nocy nieprzespanych do calkuem niedawna)
    Wpisuje to wszystko w uroki macierzynstwa. I szybko zapominam :)
    cieszę się, ze moje pobożne życzenie się spełnia; )
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeDec 31st 2015
     permalink
    Nie no wiadomo, że macierzyństwo to nie jest prosta droga z górki :wink:
    Że wraz z pojawieniem się w domu małego wrzeszczacego zawiniątka wszystko się zmienia. Czasami człowiek sika kiedy ma wolną minutę, a nie wtedy kiedy mu się serio chce. Zjada często w biegu, na stojąco, kupę robi z placzacym noworodkiem wiszacym na ramieniu.
    Życie.

    Ale bardzo dużo - moim zdaniem - zależy od dziecka.
    Nie od matki, poziomu jej zorganizowania, czy umiejętności dbania o siebie, męża czy dom.

    Jako matka dwójki dzieci jestem idealnym tego przykładem.

    Nina była do 9-go msca życia okropnym HNB.
    Ale takim mega turbo.
    W domu wieczny syf, obiady przywożone z knajp, ja do 14-stej w piżamie i z tlustymi włosami.

    A potem urodził się Hug i mimo, że mam teraz dwójkę to w domu zawsze posprzątane (odkurzam kilka razy dziennie bo lubie), codziennie świeży obiad, wyprane, paznokcie pomalowane, makijażu brak bo ja się nigdy nie maluję.

    No ale Hug to zaś dziecko samo sobą się zajmujące.
    Byle głodny nie był to się kilka godzin ładnie sam bawi. I tak od początku w sumie.

    Takich dzieci to ja bym mogła mieć nawet czworo. Rok po roku. Natomiast gdybym miała takie trudne niemowlaki jak Nina to psychiatryk murowany :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorAgnike
    • CommentTimeDec 31st 2015
     permalink
    A ja ze swojego doświadczenia powiem że widzę macierzyństwo na różowo,jednak dopiero teraz macierzyństwo po raz drugi.
    Po pierwszym porodzie była anemia,niedoświadczenie w KP i nauka niemowlaka od zera.
    Teraz..20 minutowy poród którym na dobrą sprawę nie zdążyłam się nacieszyć ;) po 2h już śmigałam z uśmiechem na buzi.
    Te nieprzespane noce dodają siły gdy widzę ten bezzębny uśmiech,KP dające mnóstwo radości.
    I pierworodna która co kilka dni dziękuje że urodziłam jej wymarzoną siostrę.
    Może też widzę je teraz na różowo bo to pewnie nasz ostatni maluszek (chyba że wygramy w lotto:tongue:,albo będziemy zarabiać po 5 tys i zmienimy mieszkanie:devil:)
    i chłonę każdą chwilę.
    -- Zu 10.2010 & Li 11.2015
  4.  permalink
    Mnie się wydaje,ze to nie jest kwestia widzenia na rózowo tylko chyba umiejętności przyznania PRZED SOBĄ, ze nie zawsze musimy być doskonałe. I pogodzenia się z tym i czerpania z tego przyjemności :)

    Treść doklejona: 31.12.15 13:25
    U mnie to chyba przyszło z wiekiem. Bo w sumie to wcale nie tak dawno uświadomiłam sobie,ze podświadomie czułam,ze wiele rzeczy MUSZĘ. Dlatego,ze tak robiła moja mama, kobiety w rodzinie, koleżanki, bo taka jest ogólnie przyjęta norma społeczna itp
    Teraz wiem ,ze MOGĘ :)
    •  
      CommentAuthorLivia
    • CommentTimeDec 31st 2015
     permalink
    Ale coś w tym jest, że to drugie macierzyństwo jest spokojniejsze, takie pełniejsze - przy Mikołaju byłam strasznie nerwowa, długo ciągnął mi się baby-blues, zahaczając już o depresję poporodową - nie umiałam się cieszyć tym swoim synkiem.
    A teraz kompletnie inaczej... Tak jak napisała Agnike - chłonę każdą chwilę :-)
    --
    •  
      CommentAuthormooniia
    • CommentTimeDec 31st 2015
     permalink
    to ja wam powiem z doświadczeniem chyba bogatym ;) ze macierzyństwo jest takie jak je sobie poukładamy i jak się z tym pogodzimy
    w moim domu panuje wieczny chaos, jest głosno , gwarno i nigdy nie ma porządku.
    Staram się aby było czysto, ale jak akurat nie jest to trudno
    Oboje pracujemy bardzo dużo , wiec i oboje staramy się prowadzić dom. Sprzata ten kto chwyci miotłe odkurzacz, gotuje w większości ja ale M pali w piecu, kosi trawnik itd.
    Owszem chodze w dresie, ale ja na co dzien chodze w dresie czy w dżinsach ;) taki ze mnie sportowy typ po prostu i nie widze w tym dresie nic złego.Nigdy nie miałam sytuacji abym nie mogła wziąć prysznica. najwyżej pod ten prysznic szłam z wrzaskunem w leżaczku który spokojnie darł się obok mnie:)
    macierzyństwo to nie jest miód , wszystko poukładane i domek jak z obrazka, ale tez bez przesady w druga stronę
    dobrze jest jeśli jest ono takie jak nam odpowiada. Mój głosny dom z wiecznie otwartymi drzwiami bo ciagle ktoś wchodzi czy wychodzi , ze stadem psów i spora gromadka dzieci to jest spełnienie moich marzeń. I chyba o to chodzi.:)
    -- mama piątki :)
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeDec 31st 2015
     permalink
    No właśnie. Tak jak napisała Monia ważne co i komu odpowiada. Przecież to my się mamy dobrze czuć a nie sąsiedzi, ciotki czy teściowa nie ? :wink:

    Ja mam niestety naturę lekko pedantyczną (potrafię o 21 mieszkanie odkurzac bo inaczej nie zasne :shamed:) dlatego syf i wieczny bałagan przy małej Ninie mnie irytowal. Oraz momentami ona sama, bo nie dawała mi możliwości na posprzątanie drac się od rana do wieczora.
    Głupie to, jak teraz sobie przypominam, no ale tak było.
    Hug, na szczęście, od początku anioł więc mogę sprzątać do woli i przez to jestem ogólnie szczęśliwsza.
    --
    •  
      CommentAuthordaga310
    • CommentTimeDec 31st 2015
     permalink
    mońka: Do domu,do mamy? Czy nie ma zagrożenia? Popytam pediatre ale musiałam się wyzalic...
    mońka: Do domu,do mamy? Czy nie ma zagrożenia? Popytam pediatre ale musiałam się wyzalic...

    Moja córa miała ospę jak ja byłam w II trymestrze
    lekarz powiedział ze najgroźniejszy dla dziecka w brzuchu trymestr to I i III
    pierwszy bo może dojść do poronienia, trzeci bo przy porodzie może się zarazić a dla takiego maluszka to niebezpieczne
    dlatego jeśli miałabym poradzić to już bym Ci radziła się pakowac i wyprowadzić do mamy jeśli masz taką możliwość..lepiej nie ryzykować i dmuchać na zimno
    --
    •  
      CommentAuthorLivia
    • CommentTimeDec 31st 2015
     permalink
    TEORKA: mam niestety naturę lekko pedantyczną

    To się nerwica natręctw nazywa :wink: :tooth:
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeDec 31st 2015
     permalink
    ja niestety tez mam nerwce natrectw odnosnie sprzatnia. nie wiem jak sobie poradze przy drugim, moze jakos oko udo mi sie przymknac, ale bede musiala niezle nad soba pracowac.
    starsze juz nauczone, sprzata samo po sobie, nie kruszy, odnosi rzeczy do kosza na pranie, do smieci, segreguje smieci, jak cos sie rozleje to sciera, ale wlasciwie rzadko rozlewa.
    dlatego takie BLW to nie dla mnie.
    -- ;
    •  
      CommentAuthormońka
    • CommentTimeDec 31st 2015
     permalink
    Daga ale ja już chorowalam więc raczej szansę na moje zakażenie są niewielkie...bardziej chodziło mi o to że ja mam we wtorek cc i teraz nie wiem co robić z maluchem, ale chyba wrócimy normalnie do domu...zobaczymy co mi pediatra w szpitalu doradzi jeszcze...
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeDec 31st 2015
     permalink
    zaczelam prac kocyki itp itd. powiedzcie mi taka rzecz, czy kocyki, reczniki dla dziecka te z kapturem, spiworki i kombinezony prasujecie???
    bo mi sie wydaje ze bez sensu to prasowac, bo przeciez niepogniecione, ale ja wiem. odkazacie to zelazkiem?
    swoja droga wczoraj ogladalam cos tam o alergii i jakis lekarz sie wypowadal ze wg badan najwiecej AZS i alergii wystepuje w rodzinach o wysokim statusie spolecznym, im mniej bakterii tym czesciej AZS.
    ze wzgledu na brak jakiejkolwiek alergii u nas zaliczylam nas do patologii;-P

    Treść doklejona: 31.12.15 14:41
    a wracajac do plusow ciazy i macierzynstwa - dzis zaloze obcisla kiecke i bede mogla jesc i pic (bez alko naturalnie) ile bede miala ochote bez obawy ze mi brzuch wywali i bez wciagania brzucha, hłehłe, bo i tak mam piłke wiec te 2 cm w te czy w te nie zrobia roznicy:-D
    -- ;
    • CommentAuthorkaamii
    • CommentTimeDec 31st 2015
     permalink
    No to doszliśmy do porozumienia, ze wszystko zależy od dziecka i podejścia do tego wszystkiego z luzem.
    Ewa ja kocykow , kombinezonow nie pracowałam. Ale ręczniki juz tak, bo po prasowaniu są milsze w dotyku.

    Też zakładam dziś obcisla kiecke i wreszcie swoimi boczkami nie będę się przejmować :)
    Tylko nie pojjem za dużo przy cukrzycy :/

    Życzę Wam dziewczyny wspaniałego Nowego Roku :bigsmile:
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.