Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorAguśka90
    • CommentTimeJun 29th 2017
     permalink
    Ja to kompletnie nie wiem czego się spodziewać, pierwszy poród i już powoli zaczynam o tym myśleć odkąd zaczęliśmy chodzić na szkołę rodzenia. Czy któraś z Was oddawała komórki macierzyste do Polskiego Banku Komórek Macierzystych? mówię o tym płatnym.
    -- 8tc puste jajo płodowe :( choć nawet Cię nie widziałam, nie usłyszałam bicia serduszka to i tak tęsknię mój Aniołku [*]
  1.  permalink
    Ja nie mam kasy,ale gdybym miała to bym oddała
    .
    Aga nie słuchaj za bardza opowieści ,każda ciąża i poród są inne nawet u tej samej kobiety każdy poród może być inny.Chodzisz do szkoły super, skup się na oddychaniu, chodzeniu i nie myśl o najgorszym.Jesteś młoda szczuplutka ,wysportowana na pewno pójdzie Ci szybko i łatwo.
    -- ❤️Martusia2004 Aniulka2011 Dorotka2013 Marcinek2017❤️
    •  
      CommentAuthorAguśka90
    • CommentTimeJun 29th 2017
     permalink
    Oby, widzę , że mój mąż też powoli dojrzewa do tego, żeby być przy porodzie. Zmuszać nie będę niech sam zadecyduje :P Najbardziej chciałabym uniknąć cesarki jednak z tego wszystkiego.
    -- 8tc puste jajo płodowe :( choć nawet Cię nie widziałam, nie usłyszałam bicia serduszka to i tak tęsknię mój Aniołku [*]
    • CommentAuthorGabcia_I
    • CommentTimeJun 29th 2017
     permalink
    Ja rodziłam 19h.
    Odeszły mi wody i miałam dodatni GBS. W 12h moje rozwarcie było niezmiennie na 2.

    Dopiero chyba w 16h poszło więcej. Ale cały czas bylam podpięta pod KTG.Na koniec dostałam znieczulenie i prawie nie zauwazylabym, ze to juz (żarcik oczywiście) - położna wyszła z pokoju a ja kazałam ja zawołać po 5 min czując, ze muszę przeć. Weszła z hasłem "to jeszcze nie to"..po czym nerwowo rozkładała łóżko z hasłem "nie przyj, prosze Cie jeszcze chwile nie przyj". Moj do tej pory sie śmieje jak rozdzierającym głosem, leżąc na boku i ściskając nogi odpowiedziałam jej " Ale jaaaaaak?!"
    Mimo 19 godzin cieszę sie,ze udało sie naturalnie:smile::wink:
    --
    •  
      CommentAuthormarion
    • CommentTimeJun 29th 2017 zmieniony
     permalink
    bananowiec: Mam trochę żalu do położnej, że mało mnie aktywizowała (wiadomo nic na siłę, ale trochę za dużo leżałam bo mało bolało i myślałam, że mogę tak sobie cały dzień leżeć a szyjka sama ruszy )

    Trzeba się na siłę ruszać - spacerować, szczególnie po schodach. Chodzić pod prysznic - polewanie wodą brzucha rozkręca skurcze.

    Poza tym, lekarze często proponują samą oxytocynę, żeby wywołać skurcze, ale zapominają, że ona nie zawsze powoduje rozwieranie się szyjki (efektem czego jest CC). A jest coś takiego jak cewnik Foleya, którym rozwarcie takowe się robi.
  2.  permalink
    Agnieszka - jest warka cytrynowa 0,00% - taka niebieska obwoluta na puszcze - bardzo mi smakuja w upalne dni ;)
    --
    •  
      CommentAuthorElyanna
    • CommentTimeJun 29th 2017
     permalink
    Gabcia, znam ten ból :D dlatego ja przy drugim porodzie jak poczułam, że muszę przeć to najpierw uprzejmie zapytałam pomiędzy krzykami "Przepraszam, ale czuję, że muszę już przeć, czy mogę?" Niestety musiałam również chwilę się wstrzymać, bo położna (oba porody pechowo z tą samą, wielką herod babą :( ) musiała skończyć wypełniać papiery :shocked:
    --
    •  
      CommentAuthorKaroolka
    • CommentTimeJun 29th 2017
     permalink
    jeżynko ja miałam nieregularny pęcherzyk- dokładniej pisząc - był spłaszczony. Naczytałam się w internetach, ze najprawdopodobniej poronię, a jednak mój nieregularny pęcherzyk niebawem kończy 3 lata ;)
    --
    •  
      CommentAuthorbananowiec
    • CommentTimeJun 29th 2017
     permalink
    Oj Marion mówisz jakbyś nie rodziła :tongue: Ja teoretycznie byłam przygotowana znakomicie :tongue: ale w takich chwilach macica mocno uciska na mózg i człowiek zachowuje się trochę mniej logicznie niż normalnie :wink::devil:
    --
    •  
      CommentAuthorElyanna
    • CommentTimeJun 29th 2017
     permalink
    widzisz banan, to zalezy od kobity ;) ja byłam tak mega bardzo skupiona, żeby jak najszybciej i najsprawniej urodzić, że nigdy wcześniej i później nie byłam tak zdeterminowana jak podczas porodów :)
    --
    •  
      CommentAuthormarion
    • CommentTimeJun 29th 2017 zmieniony
     permalink
    bananowiec: Oj Marion mówisz jakbyś nie rodziła Ja teoretycznie byłam przygotowana znakomicie ale w takich chwilach macica mocno uciska na mózg i człowiek zachowuje się trochę mniej logicznie niż normalnie

    Wiem, co mówię.
    Pierwszy poród - głównie leżałam, nie było prysznica, zero umiejętności oddychania na skurczach. Darłam się jak zwierzę i chciałam po ścianach chodzić. Czas trwania od pojawienia się pierwszych skurczy - 24 h 20 min, II faza - 20 minut. Syn ostatecznie wytargany kleszczami.
    Drugi poród - spacery, więcej ruchu, prysznic, wytrenowany oddech. Zero krzyków i "głupawka" ze współlokatorką w szpitalnym pokoju. Czas trwania od pojawienia się pierwszych skurczy - 8 h, II faza - 8 min.

    Mogę śmiało powiedzieć, że drugi poród to nagroda za ten pierwszy :bigsmile:

    A co do cewnika Foleya - II poród miałam mieć wywoływany ze względu na cukrzycę ciążową i właśnie miałam mieć podaną oxy i cewnik założony. Ale na szczęście samo się zaczęło i urodziłam 2 dni przez terminem wywołania.
    •  
      CommentAuthormarion
    • CommentTimeJun 29th 2017 zmieniony
     permalink
    Zapomniałam dopisać - w obu przypadkach nie odeszły mi wody i przebijano mi pęcherz przy 9 cm.

    No i 2 tyg. przed terminem II-go porodu uskutecznialiśmy z mężem współżycie. Po każdym serduchu były fajne skurcze - myślę, że to też miało wpływ na szybkość drugiego porodu, bo macica potrenowała.
    •  
      CommentAuthorAnixx
    • CommentTimeJun 29th 2017
     permalink
    marion: macica potrenowała
    Moja jakoś nie chce potrenować:(
    •  
      CommentAuthorbananowiec
    • CommentTimeJun 29th 2017
     permalink
    Moja też wcale nie trenowała....A przynajmniej nie na tyle żebym to jakkolwiek odczuła i szyjka też nie odczuła:tongue:
    --
    •  
      CommentAuthormilkycia
    • CommentTimeJun 29th 2017
     permalink
    Isia - ja niczego nie nakazuje... jednak sformulowania "wypijesz piwo - urodzisz chore dziecko, nie pijesz - urodzisz zdrowe" nie sa takie proste - znam kobiety, ktore popijaly i palily w ciazy a urodzily zdrowe dzieci i niestety znam kobiety ktore uwazaly w ciazy na wszystko i urodzily dzieci z wadami...
    jedna z uzytkowniczek zapytala "co sadzimy o wypiciu piwa bezalkoholowego" i ja jej odpowiadam - bedac w ciazy kilka razy wypilam po dwa lyki zwyklego piwa od meza, mialam tez cukrzyce ciazowa a chwycilam pare razy kostke czekolady - dziecko urodzilo sie zdrowe...
    Sa osoby ktore nie pija alkoholu wogole nie wazne czy sa w ciazy czy nie - i ja szanuje ich styl zycia..
    Twoje podejscie, ze kazda porcja alkoholu to zlo, sklania mnie do przypomnienia, ze alkohol powstaje w wyniku wszelkiej fermentacji - czyli kisxone ogorki, kapusta, zsiadle mleko, potrawy z octem lub serwatka MOGA ale nie musza zawierac alkohol..
    Wedlug mnie posiadasz tez prehistoryczne wiadomosci odnosnie cukrzycy - jestes aktywna na forach, to poczytaj w necie o bezpiecznych dla cukrzykow zamiennikach cukru, piecz sama ciasta z dozwolonych skladnikow - i ciesz sie zyciem - ciaza to radosc, a nie ciagle odmawianie sobie wszystkiego - wszystko jest dla ludzi, jesli tylko z glowa sie uzywa...
    •  
      CommentAuthor_Isia_
    • CommentTimeJun 29th 2017
     permalink
    Milkyciu, to co miałam do napisania odnośnie picia alkoholu w ciąży juz napisałam. Warto tylko mieć na uwadze ze pewne "niedomagania" dzieci z alkoholowych ciąż wychodzą z czasem, często w szkole.
    Co do cukrzycy. Moje informacje pochodzą z zalecen Polskiego Towarzystwa Diabetologicznego na 2017 rok. Cały plik dostępny na ich stronie www, zamieszczony w połowie maja. Zachęcam do lektury. Nie ma nic bardziej aktualnego i obowiazujacego niż te właśnie zalecenia. A Twoje skąd pochodzą?
    Chętnie bym sobie postała w kuchni i upiekła dietetyczne ciasteczka ale tak się od dłuższego czasu składa że mam ciążę leżąca wiec wiesz, daruje sobie ciasteczka. Da się żyć i cieszyć ciąża bez tego. Współczuję tym dla których ciąża bez ciastek nie jest radosna.
    A co do zamiennikow cukru, nie muszę czytać forów aby wiedzieć jakie są dozwolone. Wiem to od szpitalnego dietetyka i w zleceniach PTD tez jest jasna informacja. To mi wystarczy. Nie sugeruje sie tym co internauci anonimowo piszą na swoich blogach. Nie mam zaufania.

    Moja macica tez nie trenowala i dalej nie trenuje. Co nie przeszkadza szyjce się skracać ;) Poród przelezalam a pełne rozwarcie udało się uzyskać bardzo szybko. I podobnie jak Marion, pęcherz plodowych pękł dopiero przy badaniu, a potem na każdym partym jeszcze leciały ze mnie wody, co wprawialo w zachwyt lekarke przy porodzie. Pamiętam jak polozna co chwile zmieniała serwety bo leje się ta woda i leje ;) No i niestety pępowina za krótka aby małego położyć na brzuchu i czekać aż przestanie tętnic. Szkoda.
    No i tez miałam szczery zamiar świadomie i dobrze współpracować, wsłuchiwać się w ciało, być aktywną itd. A jak przyszło co do czego to interesowało mnie tylko kiedy dostane znieczulenie. Ból pozbawial mnie zdolności racjonalnego myślenia. Zapomniałam jak oddychać, co robić. Teraz myślę sobie ze może będzie inaczej ale.jak znam życie to znów to samo ;) Oby tylko parte nie trwały ponad godzinę tak jak przy pierwszym porodzie. Dla mnie osobiście ból skurczy rozwierajacych szyjkę to było nic w porównaniu z bólem przy partych. Ale tu też co rodzaca to inna opinia.
    •  
      CommentAuthormilkycia
    • CommentTimeJun 29th 2017
     permalink
    Isia - przykro mi, ze masz ciaze lezaca - zycze spokojnego i szczesliwego rozwiazania...
    Nie napisalam, ze ciaza bez slodyczy nie jest ciaza radosna - napisalam tylko, ze nie ma potrzeby na sile sobie czegos odmawiac - wystarczy zamienic kilka skladnikow i mozna cieszyc sie i zdrowiem i ciastem... zawsze mozna poprosic kogos z rodziny lub przyjaciol by takie specjalne slodkosci przygotowal.. ja osobiscie (na codzien uzalezniona od cukru) w ciazy zupelnie nie mialam ochoty na slodycze..
    Moja wiedza nie pochodzi z anonimowych blogow, lecz z medycznych pism i reportazy - na szczescie mialam cukrzyce ciazowa wiec przez krodki czas swego zycia i bylo to dwa lata temu.. w sumie niedawno dowiedzialam sie, ze teraz cukrzyca to nie sa bezustanne nakuwania sie i ze mozna cieszyc sie slodkim smakiem
    •  
      CommentAuthor_Isia_
    • CommentTimeJun 30th 2017
     permalink
    Dzieki. No cóż, trudno, to już druga ciąża taka. W tej przynajmniej nie musze leżeć plackiem tylko bardzo bardzo się oszczędzać. Wiec jak mogę wstać z łóżka to żeby zrobić sobie obiad czy generalnie siebie obsłużyć i mężowi głowy nie zawracać bo ledwo daje rade. Ma na głowie prace i cały dom plus Adasia. Mamom tez głowy nie zawracam bo pomagają przy Adasiu no i jakiś obiad przywioza.
    A tej ciąży na wyjątkowe okazje pozwolilam sobie na coś słodkiego normalnego. Były po drodze święta, urodziny Adasia, rocznica ślubu, moje urodziny, męża i tłusty czwartek; ) Jadłam lody i spokojnie zamieszcze się w normie (lody z wiśniami, plus poruszone ciastko dla.diabetykow plus kawałek rozpuszczanie gorzkiej czekolady-mniam). I codziennie jem kostkę gorzkiej dobrej czekolady bo ponoć pomaga to utrzymać cukry w normie (moja lekarka mówiła ze ostatnio czytała o takich badaniach i ze mogę te kostkę codziennie. Mi dwa razy powtarzać nie trzeba ;)). Parę razy zjadłam ciastko dla diabetykow. Ratuje się też czasem kakao z ksylitolem. Jak się człowiek odzwyczai od cukry to wiele nie potrzeba.
    Ostatnio mam ochotę na budyń waniliowy. Zrobię sobie na podwieczorek, z ksylitolem. Do tego jakieś owoce. Mi dużo nie potrzeba ;)
    •  
      CommentAuthormarion
    • CommentTimeJun 30th 2017 zmieniony
     permalink
    _Isia_: No i tez miałam szczery zamiar świadomie i dobrze współpracować, wsłuchiwać się w ciało, być aktywną itd. A jak przyszło co do czego to interesowało mnie tylko kiedy dostane znieczulenie. Ból pozbawial mnie zdolności racjonalnego myślenia. Zapomniałam jak oddychać, co robić.

    Miałam identycznie przy pierwszej ciąży.

    Dopracowałam idealnie plan porodu, liczyłam na szybki poród w ruchu i bez znieczulenia (zapis w planie porodu, że żadnego znieczulenia nie chcę) i z zamówioną położną. Ale los się na mnie wypiął - poród dłuuugi (24 h), w większości przeleżany, z wybłaganym Dolarganem (który podany za późno nie zadziałał) i bez wybranej położnej, która nagle pojechała sobie na urlop (no comment)... Nie umiałam oddychać na skurczach, a ból mnie przerósł. Przy tak długim porodzie, gdy przychodzi kryzys 7-8-ego centymetra (u mnie po 20 h skurczy), to mózg już nie pracuje i nie myśli się racjonalnie, nie słucha komend położnych :confused:
    _Isia_: Teraz myślę sobie ze może będzie inaczej ale.jak znam życie to znów to samo ;)

    Ja się nastawiłam bojowo, że nie będzie powtórki z rozrywki przy drugim porodzie. No nie i koniec. A pozytywne nastawienie bardzo dużo daje.

    Groźba wywoływania porodu oxytocyną i cewnikiem Foleya mnie przerażała. Dlatego stwierdziłam, że muszę poród sama wywołać naturalnymi sposobami, heh. 2 tyg. przez terminem już tak dużo nie polegiwałam (choć bardzo chciałam, bo biodra mi wysiadły) i sporo spacerowałam. Dodatkowo zmuszałam wręcz męża do współżycia (choć ja chęci na bzykanie miałam zerowe). Współżycie i nasienie wywoływało przemijające skurcze, które podkręcałam robiąc w ich trakcie masaż brodawek sutkowych.
    W dzień stawienia się na patologii, ok. godzinę przed wyjazdem do szpitala, odhaczyliśmy ostatnie serducho i ze skurczami trafiłam na oddział. Wieczorem skurcze się wyciszyły, ale rano wróciły i przed 14-tą urodziłam. Skurcze odczuwałam zupełnie inaczej niż te z pierwszej ciąży - KTG pokazywało maksymalne skurcze, a ja z bananem na twarzy, co dziwiło personel. Pamiętam jak gin mający dyżur zapytał mnie, patrząc na zapis KTG: "czy Pani te skurcze czuje?!" A ja na to: "oczywiście, ale czuję się wyśmienicie!" :tooth: Dalej było już coraz boleśniej, ale radziłam sobie doskonale - oddechy pod kontrolą, ale i bardzo pomogła wynajęta położna (anioł, nie kobieta). Raz jedyny (!) krzyknęłam, gdy głowa wychodziła. Przy pierwszym porodzie darłam się od 8 cm :tongue:
    _Isia_: No i niestety pępowina za krótka aby małego położyć na brzuchu i czekać aż przestanie tętnic. Szkoda.

    U mnie dwa razy krótka była.
    Przy pierwszym porodzie była na tyle krótka (niewiele ponad 20 cm), że nie mogłam syna wyprzeć i wytargali go kleszczami. Nie położyli mi go od razu na mojej piersi.
    W drugiej ciąży przy każdy USG dopytywałam o pępowinę - zawsze słyszałam, że długa. Ale znów była krótka. Jednak udało się urodzić bez wspomagania (kleszcze czy vaccum) i położyli mi go na piersi, a z racji braku męża przy porodzie, pępowinę odcięłam własnoręcznie :tooth: :heartsabove:
    •  
      CommentAuthorSabakuma
    • CommentTimeJun 30th 2017
     permalink
    Ledwo co wróciłam po dłuższej przerwie na forum i już witam się i tu. Od wczoraj wiem że ktoś we mnie rośnie .
    --
    •  
      CommentAuthorAgnieszka79r
    • CommentTimeJun 30th 2017 zmieniony
     permalink
    To czekamy na wizytę datę porodu i dopisujemy do naszej listy :)
    .
    A co tam u naszych mam na podium??


    1. Anixx-02.07.2017 (chłopiec)
    2. Neverminder - 10.07.2017
    2. vitani_82 - 10.07.2017 (chłopiec)
    3. montever - 04.08.2017(dziewczynka i chłopiec)
    4. bananowiec - 8.08.2017 (chłopiec)
    5. _Isia_ - 13.08.2017 (dziewczynka)


    6. perła2010 - 14.08.2017 (dziewczynka)
    7. Ania_1982 - 15.08.2017 (dziewczynka)
    8. Haniutka - 24.08.2017 (chłopiec)
    9. kredowatablica - 05.09.2017 (dziewczynka i chłopiec)
    10. Mysiorek80- 10.09.2017 ( dziewczynka)
    11. Aguśka90 - 20.09.2017 ( chłopiec)
    12. Dorotki - 30.09.2017
    13. jagodalg84 -05.10.2017( chłopiec )
    14. maxiulka - 14.10.2017
    15. bonim - 21.10.2017
    16. ashtar855 - 26.10.2017 ( chłopiec )
    17. Agnieszka79r - 27.10.2017 (chłopiec )
    18. WalkaTrwa - 29.10.2017 (dziewczynka)
    19. szonik1 - 3.11.2017 ( dziewczynka)
    20. flavia - 30.11.2017
    21. Czarnulka_91 - 15.12.2017
    22. Vestin - 13.01.2017
    -- ❤️Martusia2004 Aniulka2011 Dorotka2013 Marcinek2017❤️
    •  
      CommentAuthor_Isia_
    • CommentTimeJun 30th 2017 zmieniony
     permalink
    Sabakuma, gratulacje!

    Ja też miałam wykupiona prywatna położna a ostatecznie dojechala inna. Na prywatnej położnej zależało mi, bo znała historie mojej powiklanej ciąży, moje choroby i ograniczenia z nimi związane. Ta która przyjechała była fajna ale nie miała o tym pojęcia. Wiec teraz nie zdecydowaliśmy się na prywatną położną. Tym bardziej ze rodze w sezonie urlopowym i znów wysokie prawdopodobieństwo, że nie dojedzie. Juz nie mówiąc o tym, że taka polozna nie siedzi ze mną cały czas tylko wpada i wypada a to samo zapewni mi zwykła polozna.
    Na razie myślę sobie, że jestem trochę do przodu w kontekście pierwszego porodu bo wiem mniej więcej co mnie czeka i jaki to rodzaj i moc bólu. Będę rodzic szczuplejsze dziecko z mniejsza głową, trochę chyba już jestem "rozciągnieta" tu i tam wiec łatwiej pójdzie. Wiem o co chodzi w parciu, wcale tego tak od razu nie zalapalam. A czy będzie lepiej czy gorzej to się zobaczy ;)
    No i jak mi lekarz pozwoli na pełną aktywność, pewnie około 37 tc to zamierzam chodzić i się ruszać i może jakkolwiek ruszy to moje nieruchliwe ostatnio mięśnie krocza. W pierwszej ciąży słabo się aktywizowalam po tym jak juz nie musiałam leżeć.
    Przeciąc sama pepowiny nie miałabym odwagi ;) jak sobie mierzył cukier w trakcie porodu to leków w pasek trafialam tak mi się ręce trzesly ;) podziwiam za odwagę :)

    Zastanawiam się jeszcze nad jednym. Czy rodzac w szpitalu klinicznym mam prawo odmówić obecności studentów przy porodzie? Przy wypieraniu Adasia wokół mojego łóżka stał mąż, polozna, dwóch neonatologow , ginekolog i dwóch studentów . Wszyscy poza mężem wpatrzeni w mój tyłek. I to było beznadziejne. Bo czułam ze za duzo tego towarzystwa i trudniej mi się skoncentrować. Wiem ze mam powikłana ciążę i lekarz ginekolog i neonatolog musi być. Polozna to wiadomo. Ale studentów nie chce. Zastanawiam się też czy chce męża na partych czy nie. On zaakceptuje kazda decyzję (tę chyba podejmę w trakcie porodu).
  3.  permalink
    Mi się pytali przy Ani czy mogą być, ale przy poronieniu nikt się nie pytał:(
    -- ❤️Martusia2004 Aniulka2011 Dorotka2013 Marcinek2017❤️
    •  
      CommentAuthorAguśka90
    • CommentTimeJun 30th 2017
     permalink
    Ja już wiem jaką położną będę miała bo to dobra znajoma mojej teściowej tylko jeszcze nie wiem czy to będzie w ramach opieki szpitalnej czy będę musiała jej zapłacić, mamy się spotkać w sierpniu , żeby omówić co i jak.
    Sabakuma gratulacje :):)
    Coś się lista zacięła jak na razie:P
    -- 8tc puste jajo płodowe :( choć nawet Cię nie widziałam, nie usłyszałam bicia serduszka to i tak tęsknię mój Aniołku [*]
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJun 30th 2017
     permalink
    http://www.rodzicpoludzku.pl/Aktualnosci/Jest-nowy-wyrok-Trybunalu-w-Strasburgu-obecnosc-studentow-medycyny-w-czasie-porodu-jest-mozliwa-tylko-za-wyrazna-zgoda-kobiety-rodzacej.html
    wg tego nie musza cie pytac ani o zgode ani nawet informowac
    -- ;
    •  
      CommentAuthorAgnieszka79r
    • CommentTimeJun 30th 2017 zmieniony
     permalink
    Agnieszka pewnie zależne od tego czy trafisz na nią akurat .
    -- ❤️Martusia2004 Aniulka2011 Dorotka2013 Marcinek2017❤️
    •  
      CommentAuthor_Isia_
    • CommentTimeJun 30th 2017
     permalink
    Mnie się nikt nigdy nie pytał :/ A byli przy wypieraniu, przy zszywaniu krocza, na większości wizyt u lekarza w poradni, cwiczyli na mnie pobieranie krwi. Przy moim pierwszym pobycie na porodowym tez ciągle. Wiem ze gdzieś się muszą uczyć ale ja też chciałabym mieć prawo decyzji i spokój choć na jeden poród. Tylko nie wiem czy rodzac w szpitalu klinicznym mam w ogóle prawo odmówić czy od razu z góry idąc tam na poród jakby godze się na studentów. Bo jakbym miała prawo odmowy to sobie wpisze w plan porodu ze nie chce.
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJun 30th 2017
     permalink
    poczytaj to co wkleilam, ze strony rodzic po ludzku
    -- ;
  4.  permalink
    Na poród było spoko,ale przy poronieniu.....wiem muszę się uczyć...ale może nie tyle ludzi na raz....
    -- ❤️Martusia2004 Aniulka2011 Dorotka2013 Marcinek2017❤️
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJun 30th 2017
     permalink
    Isia, jak chcesz miec prawo do decyzji wybierz inny szpital.
    -- ;
    • CommentAuthorszonik1
    • CommentTimeJun 30th 2017
     permalink
    U mnie przy porodzie byla masa osób, bo poród wcześniaczy, ale w sumie było mi to obojętne. Za to przy wyciąganiu szwów studenci, profesor, a wyciągała trzęsącymi się rękami, bo chyba po raz pierwszy, młoda studentka,wiec czułam się totalnie niekomfortowo.
    Prywatnej położnej nie planuję, mąż sprawdził się podając wodę i sprzątając ubikację po różnych przedporodowych ekscesach, wiec wystarczy mi jego obstawa 😊.
    Zainteresuję się tylko opcją znieczulenia.
    Aha, miałyście lewatywę przed ? Dla mnie to było b.krępujące i nieprzyjemne, choc rozumiem zasadność tego zabiegu.
    •  
      CommentAuthormarion
    • CommentTimeJun 30th 2017 zmieniony
     permalink
    _Isia_: Przeciąc sama pepowiny nie miałabym odwagi ;) jak sobie mierzył cukier w trakcie porodu to leków w pasek trafialam tak mi się ręce trzesly ;) podziwiam za odwagę :)

    Ja tego nie planowałam. Wyszło nagle i naturalnie. Położne przy porodzie rzuciły hasło: "pępowina przestała tętnić, będziemy ciąć". I w ułamku sekundy moje pytanie: "a mogę ja?" Odpowiedź: "oczywiście!". Nożyczki w rękę i ciach! :crazy: Dość twarda jest, trzeba przyłożyć siłę :tooth:

    Co do obecności studentów, to dopytaj już teraz, czy jeśli złożysz pisemną odmowę, to ją uszanują.
    •  
      CommentAuthorelfika
    • CommentTimeJun 30th 2017
     permalink
    i tak obecność studentów nie przebije tego jak nakryłam jedną z wielu osób obecnych przy narodzinach Klary na trzaskaniu zdjęć srajfonem... [tyle zarejestrowałam ale bankowo było tych osób więcej...]
    wiecie, ja rodziłam w szpitalu klinicznym, do tego centrum kształcenia więc oczywiste było, że będą 'studenci' - lekarze robiący specjalizacje akurat się trafili. i cieszyło mnie to, że mają okazję się uczyć. ogólnie też nie widzę nic złego w robieniu zdjęć- było to absolutnie zrozumiałe biorąc pod uwagę rzadkość wady. tylko do kurwy nędzy odrobina przyzwoitości by się przydała w postaci pytania czy można....
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJun 30th 2017
     permalink
    Ja rodziłam w sierpniu i studenci byli, ale w ilości nikłej". Dobry to czas na rodzenie, jesli o tych studentów chodzi....
    --
  5.  permalink
    Dziewczyny ja mam takie pytanie dluuugo przedporodowe;) zaczelam 7 tydzien i mam takie mdlosci, ze moj urlop legal w gruzach. Problem w tym, ze nie jestem w stanie nic jesc.To co wchodzilo wczoraj, dzisiaj powoduje nudnosci i wymioty. Czy ktoras z Was tez tak miala? Jak sobie poradzilyscie? Skrocamy wczasy i dzisiaj wracam. Nie wiem jak przetrwam 5 godzin w aucie :(
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJun 30th 2017
     permalink
    ja tez rodzilam w klinicznym, 2 razy, zawsze tlumy, ale jakos mi to tam nie przeszkadzalo, wszyscy bardzo mili, pomocni, zaangazowani. nie tylko takie "gapie"

    Treść doklejona: 30.06.17 11:25
    jedyne co mnie wkurzylo przy Piotrku to to, ze na OIOMIe cyrki, ze taka higiena, ze nie moga wchodzic babcie it, ze tylko jeden rodzic (fakt, dawno to bylo), a studentow cala chmara, szlag wie, czy chorzy czy zdrowi, czy rece umyte dokladnie

    Treść doklejona: 30.06.17 11:26
    i aby dotknac dziecka to juz pytali czy moga.
    -- ;
  6.  permalink
    marzycielka współczuję, ja tylko mdłości zawsze mam mi pomagało jedzenie, jak za długo nie jadłam to miałam mdłości.
    -- ❤️Martusia2004 Aniulka2011 Dorotka2013 Marcinek2017❤️
    •  
      CommentAuthor_Isia_
    • CommentTimeJun 30th 2017
     permalink
    Wychodzi na to, że nie mogę odmówić a szpital nie musi się mnie pytać i nie musi mnie informować.
    Na szpital jestem juz zdecydowana. Tu pracuje moja prowadząca, zzo jest dostępne bez kłopotów, potrzebuje tez wysokospecjaliatycznego szpitala.
    Pozostaje mieć nadzieję że może tym razem będę miała więcej szczęścia i nie trafię na studentów. W tym szpitalu w którym rodziłam i znów rodzic będę jest zawsze góra 2 studentów. Czy to przy porodzie, na obchodzie, na wizycie. Ja tez sobie nie wyobrażam rodzic sn i powiedzmy 5 studentów. To już by była gruba przesada. Rodzaca potrzebuje komfortu, miejsca na zmianę pozycji, przestrzeni dla męża.

    Marzycielko, tak to jest ale mija. Zaopatrz się w coś do chrupania, może jakieś akersy czy paluszki. Staraj się nie jechać na głodniaka bo będzie jeszcze gorzej. Najwyżej połóż się na tylnej kanapie. Zatrzymujcie się często.
  7.  permalink
    marzycielka7: Dziewczyny ja mam takie pytanie dluuugo przedporodowe;) zaczelam 7 tydzien i mam takie mdlosci, ze moj urlop legal w gruzach. Problem w tym, ze nie jestem w stanie nic jesc.To co wchodzilo wczoraj, dzisiaj powoduje nudnosci i wymioty. Czy ktoras z Was tez tak miala? Jak sobie poradzilyscie? Skrocamy wczasy i dzisiaj wracam. Nie wiem jak przetrwam 5 godzin w aucie :(
    - mega wspolczuje, ja mialam w drugiej mega mdlosci (w pierwszej zero mdlosci, od razu wymioty :tooth:). Ponoc pomaga herbata z imbirem, mnie pomagaly troche jakies jakies herbatniki czy paluszki. Na droge nie pomoge, moze guma mietowa, najlepiej probowac spac...
    --
    •  
      CommentAuthormarion
    • CommentTimeJun 30th 2017 zmieniony
     permalink
    Mnie na nudności pomagało po prostu jedzenie - musiałam cały czas coś tam podjadać, bo inaczej kaplica. Zawsze miałam też pod ręką, czy w torebce, migdały i miętowa gumę do żucia.
    Wiele razy miałam mega ochotę na wymioty, zęby mi ulżyło, żeby mi ulżyło, ale nie dało rady, nawet wkładanie palców do gardła nie działało... W drugiej ciąży ani razu nie wymiotowałam, w pierwszej 3 razy :confused:
    •  
      CommentAuthor_Isia_
    • CommentTimeJun 30th 2017
     permalink
    O, przypomniało mi się. W takich wyjątkowych sytuacjach na wymioty pomagała nospa. Ogranicza skurcze żołądka na jakiś czas. Może na czas podróży da radę. W domu można już więcej zrobić, położyć się czy cos.
    •  
      CommentAuthorperła2010
    • CommentTimeJun 30th 2017
     permalink
    Isia ja przecinałam pępowinę przy porodzie Bartka :-) dla mnie wspaniała chwila :-) jak mały się urodził położna spytała czy chcę przeciąć, powiedziałam oczywiście :-)
    • CommentAuthorMysiorek80
    • CommentTimeJun 30th 2017
     permalink
    Marzycielka, pierwsza ciaze mialam bez mdlosci a w drugiej to nawet w 2 trymestrze mnie mdlilo, zwlaszcza rano przy myciu zebow.
    Za rada kolezanki pomagala mi gazowana woda z mieta, cytryna i lodem i w awaryjnych sytuacjach gaziwana zimna coca cola. Wiem, ze gazowancow i coca coli w ciazy nie powinno sie pic ale wtedy to bylo jak na lekarstwo. Dzieki temu przetrwalam.Stwietdzilam , ze to mniejsze zlo niz wymiotowanie po kazdym posilku a przeciez musimy dla dzidziusia cos jesc.
    • CommentAuthorkarolciat
    • CommentTimeJun 30th 2017
     permalink
    Wygląda mi to na kolejne "kupowanie głosów". Młody poseł z mojego regionu postanowił zadbać o rodziców. Niemniej część pomysłów mi się podoba. Ale to : "(...) wystąpił do ministerstwa rodziny z pytaniem o możliwość utworzenia w szpitalach oddziałów ginekologiczno-położniczych wyłącznie z żeńskim personelem medycznym." uważam już za lekkie przegięcie... Całość tu.
    --
    •  
      CommentAuthorjeżynka
    • CommentTimeJun 30th 2017
     permalink
    Dziewczyny, w tej ciąży poraz pierwszy bolały mnie piersi (z córeczką prawie wogole). Parę dni temu ledwo mogłam się dotknąć, a teraz wogole mnie nie bolą. Czy ktoś tak miał.?
    -- [/url]
    • CommentAuthorkarolciat
    • CommentTimeJun 30th 2017
     permalink
    Ja miałam tak na początku ciąży z córką. Nia pamiętam ile to trwało- tydzień, dwa... W drugiej ciąży za to nie miałam właściwie żadnych objawów.
    --
  8.  permalink
    No pewnie mnóstwo kobiet tak ma , ja też w poprzednich 3 ciążach nie czułam tak piersi jak teraz.

    Treść doklejona: 30.06.17 15:10
    Wygląda mi to na kolejne "kupowanie głosów jeśli to z robią to mnie kupią ;) a na poważnie niech tam sobie myślą co chcą jeśli ich nie lubisz to i tak nie zagłosujesz a te 4 tyg. dla nas i 2 dla taty to super pomysł i 100% wynagrodzenia również.I tak mam stale w tyłek podwyżki i awanse bo często rodzę...
    -- ❤️Martusia2004 Aniulka2011 Dorotka2013 Marcinek2017❤️
    •  
      CommentAuthorbonim
    • CommentTimeJun 30th 2017
     permalink
    Marzycielka ja w ciąży nr 2 miałam mdłości i wymioty do końca 16 tyg
    Ciaza nr 3 mdłości i pawiki do 20 tyg

    Tylko zielona herbata ta z Rossmann z papaja lub z czymś innym dawał a żyć. Nawet od wody niegazowanej było mi miło.
    •  
      CommentAuthorelfika
    • CommentTimeJun 30th 2017
     permalink
    Bonim, tylko z zieloną herbatą trzeba w ciąży uważać bo wypłukuje kwas foliowy z organizmu.
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthorbonim
    • CommentTimeJun 30th 2017
     permalink
    O qrde to mam nadzieję że szkód mi nie narobila :/
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.