U mnie tez mówili, ze pomiędzy USG a badaniem z krwi powinno być mas 48h. W pierwszej ciaży miałam samo USG, w drugiej już USG i pobrana krew, tego samego dnia. A teraz miałam USG i badanie z krwi na drugi dzień.
No nic stres jeszcze większy będzie, ale innej opcji nie mam, tak mam wyznaczone i zmienić nie mogę tym bardziej, że to już ostatni dzwonek bo jak będę miała usg to będzie 13 tydzień. Jutro ewentualnie dopytam jak będę na badaniu krwi.
Jestem po wizycie, udało mi się dostać do ginekolog w okolicy. Dostałam duphaston 2x1 tabl. Nie ma krwawień, więc jest dobrze. Lekarka oczywiście nie owijała w bawełnę, ale mnie to akurat pasuje. Wszystko zdarzyć się może na tym etapie, ale jesteśmy dobrej myśli. Macica wskazuje na ciążę, oczywiście w obrazie usg jeszcze jej nie widać. Jeśli jutrzejsza beta wskaże prawidłowy przyrost, widzimy się w kolejny wtorek, wtedy już powinno być widać pęcherzyk.
Caffe jak możesz sprawdź sobie od razu tsh. Ja miałam niski progesteron A się później okazało że tej prawie 5 było. Za wysokie tsh blokuje progesteron dlatego jest tak niebezpieczne. Ja zareagowałam w odpowiednim czasie i zwiększyłam dawkę euthoryxu i jest ok moaj kruszonka za 2 tygodnie kończy 1,5 roku :)
29.07 o 1.40 przyszedł na świat mały Władek 😁 3535g 57cm 8 pkt apgar niestety poród zabiegowy z proznociagiem. Trochę jestem załamana bo nie mam pokarmu, mały pije mm ja go dostawiam przed każdym karmieniem ale on średnio zainteresowany. Jestem troszkę załamana 😔 w szpitalu co położna to co innego gada.a lekarka neonatologia która jak się dowiedziala że ( po tym jak si skapnelam że coś nie gra) poszłam po mleko i dałam mu mm ale nie do syta ( bo pomyślałam że potem jeśli nie mam racji co do mojego mleka to on może nie chcieć mojego potem) pow. Mi coś w stylu sama żresz a dziecku nie dasz a ja ryknełam płaczem .. za to położne z położnictwa kręciły głowa i mówiły że jak ma pić skoro dałam mm.... Miałam dosyć ...ja się nie znam ...zglupialam.. już nie mówię ile razy ryczalam ...
-- <a href="https://www.suwaczki.com/"><img src="https://www.suwaczki.com/tickers/bl9c73sb28af0vx8.png" alt="Suwaczek z babyboom.pl" border="0"/></a>
Domisia, skąd jesteś? Przydałaby ci się doradczyni laktacyjna, i to jak najszybciej. Jesteś w stanie karmić i dasz radę, tylko potrzebujesz wsparcia, od zaraz. Tutaj masz listę: doradcy laktacyjni wg miast.
DominikA miałam to samo. W szpitalu przy córce zero pokarmu. Dopiero w domu ruszyło. Przystawiaj ile się da - młody będzie się wsciekal i pobudzaj laktatorem co 3h, system 5/3/1 min lub 7/5/3 - są różne szkoły. Z synem komplikacje mnie pokonały i w pewnym momencie pokarm zaczął zanikac, ale miałam super Panią od laktacji i pobudzilam laktatorem. Co prawda w domu się nie przełożyłam, bo niby coś z nakładką przystawialam, ale jednak skończyło się na laktatorze, w pewnym momencie syn był tylko na moim mleku. Córkę karmilam rok - odstawiłam, bo chcieliśmy rodzenstwo, syn ma 9,5 mca i dalej karmię
-- <a href="https://www.suwaczki.com/"><img src="https://www.suwaczki.com/tickers/f2w33e3kdwlz516v.png" alt="Suwaczek z babyboom.pl" border="0"/></a>
Dominisia, gratulacje! Wiem że mi się łatwo mówi- żebyś się trzymała. Przy córce po urodzeniu też nie miałam pokarmu, a ona nie miała odruchu ssania. trafiła na oiom, dostała leki i mm. Ale nasz neonatolog, widząc jak wyję, bo po pół godziny ściągnęłam dosłownie 3 krople powiedział, że za kazdym razem będzie lepiej. I tak ósciągałam kropelki, podawałam swoje z butli, a właściwie ze smoczka, bo na początku tyle było. Jak corka nabrała sił, to przystawiałam do piersi. Złościła, się ale poznała smak mojego mleka z butli i po wili zaczynała zasysać. Przystawiałam ją za każdym razem przed karmieniem mm. W końcu udało się do tego stopnia, ze butelka nie była potrzebna. ale to wymaga czasu i spokoju. A spokoju przede wszystkim. Trzymam za was kciuki!
A własnie wczoraj dyskutowałysmy z koleżanką jakie to niektore połozne potrafia być do rany przyłóż.. Teksty typu "Ty się matka zajmij dzieckiem" kiedy prosisz o pomoc, bo generalnie nie jestes w stanie sie utrzymac na nogach, albo teksty "Zle przystawiasz to pic nie bedzie" bez pokazania jak trzeba, albo z drugiej storny traktowanie nas jak dojne krowy, bez zachowania odrobiny intymności... no mozna by mysle mnożyć przykłady...
-
Trzymaj sie tam Dominisia i nie poddawaj, jak dziewczyny pisza, z roznych sytuacji da sie wyjsc i karmic potem piersią! Głowa do góry!
Nie słuchaj tych durnych położnych - poszukaj doradcy laktacyjnego!!!
Nie poddawaj się! Przystawiaj Władzia najczęściej jak się da. Na początku ilości są malutkie, ale siara jest najbardziej odżywcza, więc wystarczy Małemu. Daj sobie czas. Mi laktacja ruszyła dopiero po powrocie do domu - jakieś 60 h po porodzie. Cyce jak donice i rzeka mleka.
I przede wszystkim wyluzuj - postaraj się uspokoić i nie denerwować problemem z karmieniem. Jeśli już jesteś w domu, to olej wszelkie prace domowe - niech mąż sprząta/gotuje, ewentualnie poproś o pomoc mamę/teściową. Ty natomiaast skup się tylko i wyłącznie na synu - przystawiaj często, by rozbujać laktację. Pokarmu będzie coraz więcej i nie będzie trzeba dokarmiać MM.
Rozumiem Cię Dominisa, bo również tego zaznałam. Przez to mój baby blues po 1szej ciąży był bardzo ciężki.... Przy drugim porodzie świadomość totalnie inna, nikogo nie słuchałam, robiłam swoje i było spoko. Ale młoda, lekko przerażona matka, która przeszła extremalne fizycznie i psychicznie chwile związane z porodem i pojawieniem się kruchego przecież dziecka, przejmuje się każdym słowem, szczególnie osób, które teoretycznie powinny być źródłem wiedzy i pomocy a napotykają dodatkowe kłody pod nogi. Ileż kobiet nie karmi piersią przez rady życzliwej położnej... to przerażające. Ale znajdź w sobie wewnętrzną siłę, kieruj się własną wiedzą i intuicją, a nie radami znudzonych pracą pracownic szpitala. Puszczaj to mimo uszu. Zawsze mnie to przeraża, że niektóre położne traktują świeżo upieczone matki, jak męczących klientów, których chce się szybko pozbyć i byle nie utrudniali i nie zadawali pytań, a jak robią problemy (czyli mają wątpliwosci, obawy, pytają i proszą o pomoc) to uciszają ostrym słowem pt. "dałaś dupy to teraz płacz!" "co z ciebie za matka!" "głodzisz dziecko!" "udusisz go! połamiesz mu ręce!". Skoro nie mają serca do tego zawodu to może lepiej na pole kopać kartofle? Tam bez szkody dla innych mogą wylewać swoje frustracje...
Gosik, nadzieję trzeba mieć do końca! Moim zdaniem badanie z krwi nie przesądza. Gorzej z usg. Trzeba czekać na amnio, tu będzie odpowiedź. Powiedz mi czy lekarz chce jeszcze np po tygodniu powtórzyć badanie usg?
Treść doklejona: 01.08.18 19:03 Nigdy nie będę wiedziała co musisz przeżywać w tym momencie ale wierz mi, że z całej siły życzę Wam aby jednak amnio wyszła dobrze dla maleństwa. Przytulam mocno i zaciskam kciuki.
Ja też bym się testem pappa nie załamywała bo to jednak tylko statystyka a nie realne choroby płodu. Poczekaj na amnio albo już teraz zróbcie nifty tylko że to płatne badanie.
Gosik, trzymaj się dzielnie, mogę się tylko domyślać jak trudno Ci w tym czasie. Trzymam kciuki za Twoje maleństwo. ... U mnie niestety brak dobrych wieści... Dzisiejsza beta na poziomie 343,78, przyrost ledwo 50% po 48 godzinach (poprzednia 226,35). We wtorek mam wizytę u ginekolog, chociaż nie wiem, czy jest ona potrzebna. Pozostaje tylko nie przyjmować kolejnej dawki duphastonu i czekać na dalszy rozwój sytuacji w wiadomym kierunku. Jeszcze się tutaj pojawię i zostanę na całe, długie 9 miesięcy.
Caffe moze zaczekaj z tym odstawieniem duphastonu i powtórzę beta hcG w piątek? Dostałaś dopeiro duphaston, moze to coś zdziała
Gosik trzymam mocno kciuki za dobry wynik z amnio, czemu musisz az tyle czekać? Tak jak dziewczyny piszą, Pappa to tylko statystyki, wiele opinii ma negatywnych. Skąd jesteś tak w ogóle? Mi juz powiedzieli ze jąkaniu to w Wawie; sprawdzałam dzisiaj cenę nifty, najbliżej ode mnie w Warszawie, cena 2,5tys. Niezła kase trzepią ma stresie przyszłych matek
Witam Dziękuję za słowa otuchy Stwierdziłam że sama zrobię Usg w pt prywatnie w feminie w katowicach gdzie indziej mimo że już nie wierzę w poprawę aminopunkcje mam na 21 sierpnia bo się ja wykonuje w 15 tygodniu nimfa trochę droga więc się wstrzymam 6 sierpnia lece na urlop może trochę zapomnę o problemach wracam 20 dzień przed amino samego badania się nie boję bo ja wytrzymam wszytko dla dzidziusia .
Gosik88j przytulam i ufam, że jednak będzie dobrze, jeśli mogę będę polecać w modlitwie, no ten sam etap mamy i ja jeszcze przed wynikami, ale domyślam się co czujesz... Cafe latte powtórz badanie i nie odstawiaj duphastonu, u mnie też przyrost nie był w normie, mimo, że wartości miałam wysokie ale procentowo pokazywali że nie ma szans... Dzidzia walczyła jednak, mam nadzieję że dalej walczy i że będzie dobrze, choć skreślona przez lekarzy od samego początku...
Ely wiem o czym mówisz. Czasem na niektóre położne, aż nóż się w kieszeni otwiera. I jak przy pierwszym porodzie płakałam, tak przy drugim puszczałam mimo uszu...
Gosik znajoma miała złe wyniki tego testu, tylko nie wiem co wtedy wyszło i robiła amio i młody urodził się zdrowy.
-- <a href="https://www.suwaczki.com/"><img src="https://www.suwaczki.com/tickers/f2w33e3kdwlz516v.png" alt="Suwaczek z babyboom.pl" border="0"/></a>
gosik88j a poszukaj jeszcze innych testów z krwi, bo jest jeszcze coś innego oprócz nifty i harmony ale teraz nie pamiętam co :( Tak jak piszą dziewczyny, pappa to tylko statystyka ale wystarczy, że trochę za długo przetrzymali próbkę w labie i wynik jest zafałszowany. A 1:4 odnosi się do jakiej wady?
Treść doklejona: 02.08.18 15:07 Ja już nie wiem ale od samego początku mam problem z krwią najpierw że konflikt później w RCKiK wyszło że niby wszystko ok ale przy przekraczaniu kiedyś krwi nie mogą mi podać antygenu M Teraz Usg przeziernosc karkowa 3mm bark kości nosowej ryzyko 1:69 Z krwi 1:4 Jutro o 17:30 sama na własną rękę idę jeszcze raz na prenatalne usg prywatnie dopiero jak wyjdzie źle zobaczę co z tą kością jeszcze raz i wtedy omówię z nimi te z tego pierwszego też
Wiesz, to tylko statystyka. Jedynie amnio rozwieje Wasze wątpliwości. Mam nadzieję, że jednak kolejny raz okaże się, że statystyka swoje a życie swoje :) Jeśli będziesz robić sprawdzające badanie usg to rzuć okiem, czy lekarz ma odpowiednie certyfikaty :) Powodzenia :)
O i dobrze robisz, jeszcze jedno usg dla sprawdzenia nie zaszkodzi. Może dziecko tak się ułożyło że kości nie było widać, wszystko może się zdarzyć. Ja trzymam kciuki za Was!
Gosik, wszystkie tu jesteśmy dobrej myśli. RATUNKUUUUUU! Dziewczyny, jak sobie poradzić z niskim ciśnieniem? 80/50 to taki mój standarcik :/ Jestem nie do życia wtedy, słaba, oddychać ciężko, nic tylko leżeć :( staram się pocieszać, że lepsze niskie niż wysokie ale... jak żyć? Lekarz ginekolog uważa, że taka moja uroda (ogólnie jestem niskociśnieniowcem) a syndrom białego kitla powoduje, że jest ono maksimum na poziomie 100/80. Tak sobie myślę czasem, że stygnę chyba... ;) W poniedziałek zaczynamy 34tc.
Ogólnie na podwyższenie ciśnienia, lepsza jest teina niż kofeina. Ja tez jestem niskocisnieniowcem, czasem w pracy z tego powodu miałam problemy z np bólem głowy. BHPowiec zawsze robiła mi mocną herbatę.
Witam właśnie wracam z feminy pech chciał że ten sam lekarz co tam ale inny sprzęt Teraz już nie wiem co mam myśleć przeziernosc karkowa 2mm dalej brak tej kości ryzyko z tego badania to 1:1180 Jak mu powiedziałam że tydzień temu byliśmy u niego na prenatalnych pokazałam mu wyniki z tamtąd to mi powiedział że wszystko się może zmienić i raczej mam zrobic ta aminopunkcje ja już nic z tego Kurwa nie rozumiem skry za wyrażenie ale mam mętlik chciałabym się cieszy że jest dobrze ale nie mogę
Gosik, przezierność może się zmienić i w większości przypadków nie świadczy o wadzie. Ważniejsza jest kość nosowa. Faktycznie fatalnie, że ten sam lekarz ale już po ptakach. Czekamy teraz na amnio.
Ja się ucieszyłam że jest lepiej myślałam że to się zmienia ale na gorsze może wtedy było za wczas to czemu się ryzyko zmniejszylo wcześniej było z usg 1:69 A dziś 1:1180
Brak kości nosowej nie przesądza że dziecko jest chore. Ale patrząc na te dwa usg wcale bym się nie zdziwiła jak na następnym ta kość będzie widoczna. Ja na twoim miejscu poszlabym na usg prenatalne ale do innego lekarza. Bo prawda jest taka że prenatalnego na złym sprzęcie się nie robi bo właśnie wychodzą później takie rzeczy jak u Ciebie. Bo amniopunkcja jest obarczone jakimś tam ryzykiem poronienia. A skoro wyszły dwa tak różne usg u jednego lekarza, poszlabym do lekarza który się specjalizuje w ust prenatalnych.
Bo to jest pozytywna wiadomość. Zmiana 1 z danych= zmiana statystyki. Który dokładnie masz tydzień?
Dzieci z obciążeniem w pozniejszym etapie też mają kość nosowa więc ona się pojawi. To chodzi o konkretny czas wykonywania badania. Myślę, że nawet jeśli ktoś teraz powie, że wg niego jest już widoczna to ziarenko niepewności już jest zasiane. Gdybym miała taką sytuację amnio byłaby wyjaśnieniem. Tylko to znowu od 15 tygodnia, potem jeszcze długo czeka się na wyniki więc oczekiwanie to obłęd. Sama znam kilka osób, które miały amnio i nic się nie działo. Ci ludzie robią naprawdę dużo takich zabiegów, a procent poronien jest nikły.
Moze faktycznie najlepiej robić badanie u certyfikowanych lekarzy
Anecia kurczę no ja poszłam do innego całkiem wcześniej byłam w gyncentrum A dziś w feminie chciałam by byli inni lekarze na miejscu się okazało że on pracuje tu i tu robił mi iść na dwóch innych sprzetach zastanawiam się tylko nad jednym nie pamiętał moich wyników z tygodnia i ja mu nic przed badaniem nie wspomnialam i mówi że wszystko jest ok tylko ta kość to troszkę martwi obliczyli ryzyko podstawowe 1:601 A skorygowane 1:1180 Jak skończył to mu wspomnialam że byłam u niego tydzień temu i wyszly dużo gorsze wyniki w gyncentrum to mi powiedział że w takim razie mam się dzisiejszym Usg nie sugerować ze bierze się te gorsze pod uwagę i mam iść na ta aminopunkcje i do genetyka. A co jeśli bym nie była wtedy i bym nie wiedziała A bylabym dziś pierwszy raz nie wierzę że tak szybko się polepszylo może rzeczywiście wtedy był on za mały i było za wcześnie nie wiem co myśleć ale nie ukrywam że dało mi to ciut nadzieji że będzie dobrze czytałam na forum że u niektórych tej kości nie było widać w 13tyg A w 18 tygodniu już tak modle się by było tak samo u mnie wiara powróciła w małym stopniu
Ja bym zdecydowała sie na amnio, ne ma co kombinować juz więcej usg bo i tak bedzie to najpiękniejsze. Wyniki amnio sa po 3tygodniach wiec faktycznie sporo czekania przed wami (i obstawiam ze przede mną tez)
Treść doklejona: 03.08.18 22:52 A ten lekarz ma certyfikat o którym piszą dziewczyny? Bo moze to przypadkowy gin jest Chociaż smutne kest to ze u mnie w mieście nie ma żadnego certyfikowanego
Gosik u mnie dopiero końcówka 10tc; usg prenatalne mam 14sierpbia ale cóż, jestsem realistka, obstawiam ze będę musiała mieć amnio bo statystycznie kestem grupa Wysokiego ryzyka - raz ze mam 39lat skończone a dwa moje drugie dziecko Urodziło soe z wada wrodzona wiec juz mnie gin uprzedzał ze Pappa wyjdzie słabo
Treść doklejona: 04.08.18 08:56 A mogę zapytać skąd jesteś? Tak sobie przypomniałam ze przy okazji czytania o amniopunkcji wpadła mi w oko możliwość „dokupienia” testy rapod-fish czy jakoś tak; ze wynik w 48h wtedy jest i właśnie pod katem trisomni sprawdza Moze zapytaj??
Ja jestem z Siemianowic mam blisko do Katowic tak jest takie cos ja fish które kosztuje 900zl wczorajsze usg dało mi nadzieję i niech tak zostanie zrobię amino i jakoś przetrwam te 3 tyg