Tamara ja w 2 dzień protokołu miałam tak ogromny ból głowy że myślałam że umre :/ Za badania też niestety wszystkie płace i nawet nie chce liczyc ile już wydałam. A z ciekawości ile zapłaciłaś za konsultacje i diete??
o rany Miałaś rację, jak wcześniej pisałaś, że to strasznie droga dietetyczka. A to taka "stacjonarna" czy "internetowa" jak moja?:) I jakieś suplementy Ci zaleciła? Bo ja dostałam całą listę do zamówienia z iherb i po prostu kwota mnie przeraziła, na razie chyba odpuszczę z suplementami
<span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 03.02.15 19:12</span> Aaaaa, ale ułożyła Ci taki plan w sensie konkretny jadłospis czy po prostu dała wykaz co jeść a co nie?
Ona i stacjonarna i internetowa. Mi zalezalo na pierwszym spotkaniu osobistym bo jakos nie wyobrazam sobie na skype czy przez tel. Sama wizyta kosztuje 150 zl,ale ona mi jeszcze uklada diete. Do 10 dni ma mi wyslac na maila. Narazie suplementow nie dostalam,bo troche jeszcze badan musze zrobic. Jedynie wit. D mam brac :)
witam jak moge to dołączam do Was:) mam niedoczynnośc tarczyczy hashimoto, zdiagnozowali ją w maju 2014:( ogólnie to dla mnie czarna magia, więcej się teraz o tym dowiedziałam:) oczywiście nie mamy dziecka, staramy sie już 3 lata, 11 lutego ruszamy na wizyte do Poznania:)
Witam się i ja. Mam hashi, mutację MTHFR, dwa poronienia we wczesnej ciąży (pierwsze 9tc byl zarodek i serduszko, druga ciąża to puste jajo) plus trzecia ciąża biochemiczna (wykrylam BHCG na poziomie 40 a po dwoch dniach było 20). Ogólnie załamka, po 4 miesiącach mamy zielone światło i się staramy, biore acard codziennie i kwas foliowy w formie metylowej czyli Femibion Natal 1, eh nie wiem co to będzie…..
efcia, uświadom mnie :) Więc jeśli jest ta mutacja MTHFR to wtedy ten Femibion tak? bo taki zwykły kwas foliowy to nie teges? :) Moja dietetyczka właśnie poleciła mi zbadać tą mutację, bo ponoć to częste jest. ewciak31, witaj :) ja też miałam hashi zdiagnozowane w maju :) i też staramy się o dziecko 3 lata. Ale, mam nadzieję, że ten rok będzie dla nas szczęśliwy:)
Tamarko dokładnie jest tak jak piszesz. Podobno przy tej mutacji należy brać kwas foliowy pod postacią metylową. Kwas syntetyczny podobno się nie wchłania, ale jeden z lekarzy u ktorych konsultowałam się powiedział że to nie ma nic do rzeczy i ze najwazniejsze jest abym brała kwas foliowy obojętnie pod jaka postacią, że normalny sie wchłania ale o dwa tygodnie później niż u osoby bez mutacji. Mówię Wam jak zaczęłam wnikać w to wszytsko to myślałam że zwariuje, teraz odpuściłam trochę zabrakło mi już sił na te ciągłe diagnozy. Teraz pop rostu walczę o kolejna ciążę mam nadzieję że juz ze szczęśliwym zakończeniem. Tamara kiedy będziesz robiła tą mutację?
no właśnie powoli się do tego przymierzam, ale póki co bardziej się orientuje co i jak. Na razie to nic pilnego, kwas foliowy biorę tak czy siak, może zmienię na ten femibion a badanie zrobię jak będzie lepiej z kasą :)
A moja lekarka mówi, że lepszy od femibionu jest inofolic. W prawdzie nic to nie zmieniło w moim życiu ale przynajmniej przez jakiś czas czułam się lepiej zaopatrzona ;)
Treść doklejona: 06.02.15 09:25 Ja by któraś potrzebowała, to tu jest chyba najtańszy Inofem (to samo co Inofolic): http://allegro.pl/inofem-60-sasz-dla-kobiet-planujacych-ciaze-i5033697570.html
Też mam MTHFR i też biorę metylowany kwas foliowy. Na szczęście już coraz łatwiej można go kupić. A nie badałyście wit. B12 we krwi? Mutacja MTHFR wpływa na wchłanianie witamin z grupy B. Ja biorę kwas foliowy razem z metylowaną wit. B12 i zwykłymi wit. B6 i B2 (najlepiej sie wchłaniają wszystkie razem). Tylko warto sobie zbadać poziom B12 i homocysteiny, bo wit. z grupy B można przedawkować i to też może być szkodliwe. A jeśli chodzi o homocysteinę to często osoby z mutacją MTHFR mają ją podwyższoną, a ona wpływa promiażdżycowo i jest dużo gorsza od cholesterolu. Osoby, które mają podwyższony poziom cholesterolu lub jakieś problemy sercowo-ciśnieniowe powinny ją obowiązkowo badać.
Dziewczyny, tak moze malo w temacie - a moze duzo. Na temat cholesterolu bardzo fajne wyklady na YouTube ma Jerzy Zieba - na temat homocysteiny tez mowi - miedzy innymi jak mozna ja obnizyc :) tego co pamietam. Polecam poogladac jego filmiki, jezeli jeszcze nie znacie. Moim zdaniem sa bardzo ciekawe :)
Cześć dziewczyny i ja niestety dołączam do grona. zaraz będzie 3 lata intensywnego leczenia, starań 5 lat, 4 inseminacje, 2 podejścia in vitro, 2 poronienia ok. 6tyg. (w tym jedna ciąża była naturalna) i w końcu sama wybrałam się do immunologa. Zrobiłam badania i choć n ie wszystko umiem zinterpretować to już wiem że stwierdzono brak przeciwciał blokujących Allo MLR i mutację genu mthfr a1298c. Wiem, że lekarz zaproponuje mi szczepionki i wiem, że się na nie zgodzę. Przeszłam już tak długą drogę, że teraz nie zrezygnuję. Nie chce potem żałować, że nie spróbowałam. Skuteczność podobno ok. 60% - tak wyczytałam. Ja akurat byłam u immunologa w Krakowie - mój gin, słyszał o nim i nie ma absolutnie nic przeciw szczepieniom. Czy któraś z Was miała takie szczepienia i może opisać jak to wszystko przebiega?
Byłam u niego póki co raz, więc trudno mi go oceniać: Tomasz Sacha z Krakowa, teraz przyjmuje w Poradni Zdrowia Rodziny, jest hematologiem w Szpitalu Uniwersyteckim. Pierwsze spotkanie to analiza moich dotychczasowych badań, pytania o choroby w rodzinie. Nasza wizyta trwała krótko, powiedział, że wypowie się jak zrobimy badania, które nam przepisał. Kosztowały ok 1600zł - ale odczułam, że wybierał te dla nas przeznaczone. Słyszałam, że w Łodzi robi się jakiś pakiet obowiązkowo za parę tysięcy, dlatego nie chciałam tam jechać. Poza tym niezależnie od przyczyny pewnie w Łodzi kazaliby się szczepić - bo tym się zajmują. Wolałam iść do jakiegoś bardziej neutralnego lekarza. 1 kwietnia mam drugą wizytę. Acha okres oczekiwania na wizytę ok. miesiąc, cena konsultacji 150zł. Mam nadzieję, że te informacje się Wam przydadzą. Pozdrawiam
mmm, bardzo nam się przydadzą :) Tak, w Łodzi kpl badań to jakieś 6.000zł i zdecydowanie większość musi się szczepić. Ja też myślę, że wybór neutralnego lekarza to w tym wypadku podstawa :)
o tym lekarzu trochę też czytałam wcześniej :) No nic trzeba będzie się przymierzyc do tematu :) mmm83 bądź z nami w kontakcie i relacjonuj na bieżąco jak się sprawy mają bo my z Tamarą jedziemy na tym samym wózku :/
Treść doklejona: 17.03.15 13:29 Ja jeszcze znalazłam lekarza w Łodzi http://jkalinka.pl/ który niby specjalizuje się w mutacji genu MTHFR i immunologii więc myśle nad nim :/
I o tych szczepieniach dziewczyny piszą. Ja byłam w Łodzi, nie byłam u tego "sławnego" Profesora, więc zapłaciłam zdecydowanie mniej niż 6000tys. Ale szczepienia miałam - poprawiły mi sie po nich wyniki i po kontroli nie kazali mi już się ponownie szczepić.
Jeśli chodzi o kwas foliowy, to ja biorę i Femibion i inofolic ;)
Oczywiście po wizycie mogę Wam wszystko napisać co się dowiedziałam. Flowka możesz mi opisać dokładnie jak te szczepienia wyglądają? Czy brałaś jakieś leki przed? PZDR
Brałam przez 20 dni leki immunosupresyjne: Equoral 50 mg – co 4 dni 2 tabletki; Medrol (glikokortykosteroid) – 1×1; sulfasalazin EN – 2 x1; potem było 7 dni przerwy i pierwsze szczepienie. Krew od męża pobierali o 8 rano, a ja miałam szczepienie o 14:00, więc musieliśmy osobno jeździć do łodzi :/ Robili mi trzy wstrzyknięcia - niestety nie były przyjemne. Potem przez kilka dni miałam bolesne odczyny (po pierwszym było gorzej), jakby mnie osy pogryzły ;)
Treść doklejona: 01.04.15 20:41 Witajcie. Niedawno wróciłam z Krakowa i od razu piszę na świeżo. W kwestii mutacji genu mthfr, to moja postać jest łagodna, mam poziom homocysteiny w normie. W trakcie starań profilaktycznie będę brać aspirynę, a w ciąży heparynę. To co ciekawe to lekarz powiedział, że jak przyjdzie menopauza warto sobie przypomnieć o tej mutacji i bardziej dbać o siebie: nie palić, nie doprowadzić do otyłości, badać m.in. cholesterol i uprawiać sport. Zwiększa się bowiem ryzyko choroby niedokrwiennej. Co do braku przeciwciał blokujących to oczywiście zaproponował szczepienia. 3 w odstępach co najmniej 2tygodniowych. Jeśli jest to jedyna przyczyna naszej niepłodności to mamy 55-65% szans, a po zajściu w ciążę 80% szans na jej utrzymanie. Powiedział, że szczepienia są bezpieczne, potwierdzone badaniami, które trwały 6 lat w Niemczech. Podobno choroby wstępowały w takiej samej ilości i o podobnym przebiegu w obu grupach kobiet. Szczepienie zazwyczaj ważne jest 6 m-cy, ale czasem w zależności od reakcji organizmu może jego działanie utrzymywać się 4 m-ce. Po zajściu w ciąże trzeba się doszczepić do 10tyg. Nic nam nie obiecywał, na nic nie namawiał. Decyzję pozostawił nam, bez żadnych nacisków. Zdecydowaliśmy się na szczepienia i zaczynamy 20 kwietnia. Pozdrawiam
W jaki sposób doszłyście do tego, że potrzebne są Wam te szczepienia? Jakie badania immunologiczne to potwierdziły? Obecnie sama szukam przyczyny niepowodzeń, bo zalecenia lekarza nic szczególnego nie przyniosły. Od czego mam zacząć? Co zbadać?
mmm83 dzięki za wieści z wizyty :) Chyba wróciłaś pozytywnie nastawiona? :) O genie wiem to samo co Ci lekarz powiedział :) A nie zalecił kwasu foliowego w formie zmetylowanej?? Efia powinnas na początek zbadac na pewno ANA, p/ciała anty TPO i p/ciała anty TG, p/ciała antykardiolipinowe IgG, IgM. A masz jakies podejrzenie choroby autoimmunologicznej??
hej, Amelko no właśnie nic mi o tym nie mówił, a też mi się obiło o uszy o tym kwasie foliowym. Na wszelki wypadek kupiłam femibion i go piję. Powiem Ci, że jestem pozytywnie nastawiona po tej wizycie chociaż on nic nie obiecywał i bardzo to podkreślał. Może właśnie dlatego, ze wydał mi się wyjątkowo szczery... Sama nie wiem. Efiaa ja od siebie mogę Ci polecić po prostu wybrać się do immunologa. Dla mnie kluczowe okazało się badanie na obecność przeciwciał blokujących Allo MLR. Pozdrawiam Was ciepło
Dołączę do was dziewczyny :) Staramy się od stycznia 2014r. - bezskutecznie. Zrobiłam już sporo różnych badań i z tych co pisze Amelka85 to mam wysoko dodatnie ANA2, 13 x ponad normę p/c. anty TPO I 10 x ponad normę anty TG. Jedynie p/ciała antykardiolipinowe IgG, IgM - ujemne. Problem upatrywałam w niedrożnym jajowodzie i innych sprawach które wyszły w trakcie laparoskopii i histeroskopii, a nie w immunologii. Odpycham myśli że to immumologia jest problemem :/
Dziewczyny, do tego dochodziły jeszcze badania męża. Oczywiście powyższy zestaw był dostosowany do nas, bo część badań już miałam kiedyś robionych i Prof. nie kazał mi ich uaktualniać.
Renata polecam Ci zbalezc dobrego immunologa. U Ciebie badania wskazuja na hashimoto, choc nie wykluczone ze jeszcze cos siedzi bo ANA2 jest niepokojace. Pamietaj ze choroby autoimmunologiczne lubia chodzic parami lub trojkami :/ gdy uklad immunologiczny nie jest wyciszony kom autoagresji atakuja zdrowe kom uszkadzajac je,co moze doprowadzic do kolejnych chorob :/ dlatego polecam znalezc lekarza+dobrego dietetyka,bo dieta tez dobrze dziala na choroby autoimmunologiczne :)
Jak widać trzeba iść do lekarza. Nie ma co robić zbyt dużo badań na własną rękę. Ja miałam chyba tylko 2 robione z tego co podała Flowka. Najlepiej jak lekarz sam je dobierze. Immunologia to już wyższa szkoła jazdy... Renata ja też radzę iść do immunologa.
Ja nie robiłam badań na własna rękę zlecił mi je uważam dobry gin. z Kliniki Niepłodności. Sama nie wpadłabym na to aby zbadać ANA2 ... nie miałam o tym badaniu zielonego pojęcia. Poniżej mój wynik.
Metodą immumofluorescencji pośredniej (IIF) STWIERDZONO obecności przeciwciał przeciwjądrowych dających na komórkach HEp-2 obraz świecenia ziarnisty i chromosomów w mianie 1:5120 oraz a few nuclear dots w mianie 1:1280. Metodą immunodyfuzji NIE WYKRYTO przeciwciał przeciw antygenom z grupy ENA (rozpuszczonym antygenom jądrowym i cytoplazmatycznym).
Po tym jak wyszło wysoko dodatnie ANA2 gin. zlecił mi zbadać ANA3 aby sprawdzić dokładnie przeciwko czemu wytwarzam te przeciwciała. Badanie p/c. przeciwjądrowych ANA3 wykazało: Scl – graniczny, RIB – słabo dodatni. Podobno nie maja wpływu na zajście. Na razie na początku maja podczas zabiegu resektoskopii mam mieć usunięte polipy i zrosty mam m.in. zrośnięte ujście prawego jajowodu, co czyni go niedrożnym. Powalczymy potem naturalnie jeszcze kilka cykli. Jak się nie uda to jesienią wybiorę się do jakiegoś immunologa w Krakowie.
Zrobiłam dotychczas cały pakiet badań tarczycowych z usg włącznie - mam hashimoto. Z innych przeciwciał to badałam p/c przeciw plemnikom, przeciw antygenom jajnika oraz przeciwciała antykardiolipinowe IgG, IgM, - wszystko ujemne :) oraz podchodzące niejako pod temat Wit. D3 – metabolit 25OHD3 , kwas foliowy, mutacja genu MTHFR C677T, mutacja genu MTHFR A1298C, homocysteina - tutaj również wszystko ok. Zastanawia mnie tylko to ANA ...
plan jest taki, że próbujemy z dawcą limfocytów, i po urlopie zapisujemy się do ośrodka adopcyjnego; po tym nieudanym szczepieniu uderzyło mnie to, że ja chyba naprawdę nigdy nie będę mamą, przynajmniej biologiczną i to jest OKROPNE!!!! czuję się jak po pierwszym poronieniu, ale smutki na tym forum to codzienność...
hej, dla zainteresowanych, zrezygnowana pojechałam do lekarza a on mi powiedział, że widocznie jesteśmy bardzo podobni do siebie z mężem i żeby spróbować z dawcą; uważa, że powinno zareagować i rzadko zdarza się, żeby w ogóle reakcji nie było; oczywiście to połowa sukcesu, bo sama reakcja musi być odpowiednio silna, a to różnie bywa; w 2 dni skojarzyli nam parę do wymiany i znowu promyk nadziei; szkoda, że takie pokrzepiające wieści przyszły dopiero po urlopie.. ;) pozdrawiam