Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.
Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

Do 1:30 dawał czadu, a mój mąż już nie wyrabiał. Usypialiśmy go na zmianę na różne sposoby. W końcu mąż się wkurzył i prawie, że nim rzucił, aż smoczek mu z buzi wyleciał i grzmotnął o podłogę (smoczek oczywiście). Zaczął nim wymachiwać i mówić, że zaraz mu wpier.... żeby szedł w końcu spać!
On nie chce się wtrącać jak ja Kacpra usypiam i widać, że jest problem, ale jak widzi, ze ja już nie daję rady, że z bezsilności mi ręce opadają to próbuje pomóc, jak przyjmuję pomoc, ale po jakimś czasie zaczynam tego żałować...

Ja bym nie pozwoliła dotknąć dziecka,jakbym wiedziała, że mąż wpada w takie nerwy!
, przecież Kacperek nie zrozumie dlaczego jego tata tak się zachowuje, przecież on nie robi mu na złość, nie potrafi inaczej wyrazić jeszcze emocji jak tylko marudzić bądź płakać. Pytanie co będzie później ja z doświadczenia wiem, że im starsze dziecko tym więcej zazwyczaj kłopotów sprawia, bo a to się nie słucha a to też potrafi przekazywać emocje poprzez histerie bądź rzucanie się po podłodze po pyskowanie i zastanawia mnie to, co wtedy twój mąż zrobi, jeśli już potrafi być agresywny w stosunku do niego. To jest problem, który trzeba mocno uświadomić i już rozwiązywać, może i nie nadaje się na ojca ale już nim jest i tego się nie cofnie!!!
kiedys moj maz sie wkurzyl na mlodego i stwierdzil, ze zaraz go pierd...lnie o sciane, klapsa nie raz tez mu sprzedal ;/
W końcu mąż się wkurzył i prawie, że nim rzucił,
miałam coś napisać ale słów mi zabrakło. Przecież to są bezbronne maleńkie dzieci... jak tak można..nie wiem, u mnie to by się skończyło na tym, że albo ON by wyleciał z domu albo ja.

Pewnie wasi mężowie sami w dzieciństwie byli w ten sposób wychowywani i teraz powielają ten sam schemat. Strasznie ciężko jest przerwać takie błędne koło, ale da się, jeśli tylko się chce. Może jakaś lektura uświadamiająca skutki takiego postępowania by pomogła? Albo nawet wizyta u psychologa?
nie możemy z dziecka zrobić królika doświadczalnego więc trzeba reagować na takie zachowanie
Dla mnie moje dzieci są najważniejsze
Mąż już dawno mi zapowiedział, że jego dziecko będzie wychowane tak, jak on był wychowany. jak coś zrobił nie tak, to ojciec ściągał pasa i go lał. I (jak twierdzi) dlatego nie wyrósł na jakiegoś łobuza. Powiedział, że jego dziecko musi się go bać. Musi być twarde i uczyć się od małego!
A to przecież dopiero niemowlę, które w zasadzie wielkich kłopotów nie sprawia... A co będzie dalej? Pierwszy w kolejce bunt dwulatka, który potrafi być strasznie uciążliwy, ale jest przecież całkowicie normalnym (i potrzebnym!) etapem rozwoju... Strach myśleć...Jak przypomnę sobie co czytałam w Mądrych rodzicach o Strachu i rozwijającym się mózgu w tym czasie to aż mnie krew zalewa jak patrzę co mąż robi z naszym dzieckiem, jak kształtuje jego osobowość już na tym etapie!
Jak przypomnę sobie co czytałam w Mądrych rodzicach o Strachu i rozwijającym się mózgu w tym czasie to aż mnie krew zalewa jak patrzę co mąż robi z naszym dzieckiem, jak kształtuje jego osobowość już na tym etapie
Powiedział, że jego dziecko musi się go bać.
czy nie powinno być tak że szacunek do rodzica oparty jest na innych fundamentach niż strach... Kurcze Dii współczuję Ci, może tu faktycznie psycholog powinien wkroczyć.

może tu faktycznie psycholog powinien wkroczyć.
wnuczka może być aż tak podobna do babci- a pewnie ze moze, mnie jak kiedys pokazali zdjecie mojej babci jak miala ze 2-3 latka to wykapana moja siostra mlodsza, az szlo sie pomylic, tylko ze zdjecie czarno bialo to moglam zauwazyc ze to babcia a nie siostra.
, 1 i 2 i gory, ma lekko zaczerwienione gardlo i stan podgoraczkowy. Jak goraczka bedzie wieksza mam przyjsc a narazie paracetamol jak bardzo bedzie marudny.

Nerwy czasem kazdemu puszczaja, innym wczesniej, innym pozniej.
W końcu mąż się wkurzył i prawie, że nim rzucił, aż smoczek mu z buzi wyleciał i grzmotnął o podłogę (smoczek oczywiście).
Mąż już dawno mi zapowiedział, że jego dziecko będzie wychowane tak, jak on był wychowany. jak coś zrobił nie tak, to ojciec ściągał pasa i go lał. I (jak twierdzi) dlatego nie wyrósł na jakiegoś łobuza. Powiedział, że jego dziecko musi się go bać. Musi być twarde i uczyć się od małego!
On jest dobrym ojcem i lubi spędzać czas z Kacprem, ma dobre podejście i potrafi się nim zająć,a le gdy przychodzi taki moment jak wczoraj to po prostu nie wytrzymuje.

w życiu bym nie potrząsnęła dzieckiem żeby się uspokoiło a tym bardziej w taki sposób:Dii: W końcu mąż się wkurzył i prawie, że nim rzucił, aż smoczek mu z buzi wyleciał i grzmotnął o podłogę (smoczek oczywiście).

Jestem wstrząśnięta, że takie rzeczy się dzieją tak "powszechnie", dla mnie to niewyobrażalne. Nie będę powielać tego co pisały dziewczyny, w każdym razie powinnyście szukać rozwiązania. ZWŁASZCZA jeśli nie jest to tylko kwestia "gadania" w emocjach, a poglądów, że to jest właściwy sposób na wychowanie dziecka.
Hydro, a możesz polecić jakas ksiazke?
Twój partner nie postrzega tego jako błąd, tylko jako metodę wychowawczą. I dla mnie to jest największym problemem.
W końcu mąż się wkurzył i prawie, że nim rzucił, aż smoczek mu z buzi wyleciał i grzmotnął o podłogę (smoczek oczywiście). Zaczął nim wymachiwać i mówić, że zaraz mu wpier.... żeby szedł w końcu spać!
Ja proponuję panom poczekać aż synowie skończą po 20lat- wtedy będą mieli równe szanse Jestem wstrząśnięta, że takie rzeczy się dzieją tak "powszechnie", dla mnie to niewyobrażalne. Nie będę powielać tego co pisały dziewczyny, w każdym razie powinnyście szukać rozwiązania. ZWŁASZCZA jeśli nie jest to tylko kwestia "gadania" w emocjach, a poglądów, że to jest właściwy sposób na wychowanie dziecka.
--
to dlaczego zdecydowaliście się na dziecko skoro macie tak skrajne wizje wychowania??? Skoro było wiadomo jakie podejście ma Twój partner
Dii a czy mąż czytał tę książkę ? Może ona zmieni jego spojrzenie ?
Spróbuję z nim dzisiaj o tym porozmawiać...
Dii: Mąż już dawno mi zapowiedział, że jego dziecko będzie wychowane tak, jak on był wychowany. jak coś zrobił nie tak, to ojciec ściągał pasa i go lał. I (jak twierdzi) dlatego nie wyrósł na jakiegoś łobuza. Powiedział, że jego dziecko musi się go bać. Musi być twarde i uczyć się od małego!

rozmawiaj z nim, bo Kacper jest ca raz większy i więcej rozumie
Powiedziałam, żeby porównał sobie jego zachowanie z moim względem Kacpra jeśli uważa, że nic się nie stało. Bo gdyby tak było, to nie mówiłby wczoraj, że chyba nie nadaje się na ojca... Zobaczymy...
U nas znowu upal ;/ nie idzie wytrzymac... a ja jestem chora, Mati tez, no i maz tak samo;/ porazka