dziewczyny przypomnialo mi sie UWAGA na banany... wczoraj 3letnia corka kobeity ktora pracuje z moja mama zjadla banana i godizne pozniej oparla sie w szpitalu. spuchla i zaczela sie dusic. dziecko do tej pory nie mialo alergii na banan... spuchly jej usta twarz i dobrze ze mieszkaja obok szpitala bo bylo nieciekawie. .. ponoc mowila matce ze dziwnie smakuje ale babeczka nie dowierzala.. dziecko zostalo w szpitalu na obserwacji
No to dobrze mi się przypomniało - początki ciąży. Mam siostrę pielęgniarkę, która wbijałe wenflon, a mąż nauczył się przełączać, wimieniać i odłączać kroplówki. Z czasem to wiedziała już bez lekarza jaką kupić.Mężóś teżwymieniałmiski przy moim łóżku, bo nie byłam w stanie wstać. I tak 4 m-ce. Ale dla dzieci warto było.
Wròcilam z hipermarketu,w benetonie 70 % ZNizki ,wiec kupilam kurtke zimowa na przyszly rok,ciekawe czy bedzie dobra za rok? dobrze ,ze karmie cycem ,bo mi troche zeszlo i musialam na laweczce w kaciku karmic...
Dzieci są moim największym skarbem, jestem z nich dumna. Trudy ciąż jednak dają mi dużo do myślenia. Z mężem chcieliśmy mieć troje dzieci. Jest dwoje i dla mnie jak na razie wystarczy. Nie wiem czy miałabym siłę na więcej. Teraz czuję się świetnie, ale myślę o maluchach. Nie daję sobie psychicznie rady z chorobami dzieci. Jak Staś dotawał zastrzyki płakałam z min. Wiem, że były dla jego dobra, ale cóż myśli i uczucia w tych momentach były silniejsze. Boję się o chłopaków i dodatkowo sądzę, że mój Tomasz (mąż) serwuje im za dużo samodzielności, a otacza ich za skromną opieką. Walczę zatem ze swoimi uczuciami, obawami i postawaą męża.
Ostatnio mam wrażenie że Tosia boi się zasypiać wieczorami, rytuał jest taki sam od początku, zawsze świeci się lampka a ona mimo to po wieczornej kąpieli i posiłku (cyc) niby śpiąca padnięta a gdy kładę ją do łóżeczka rozbudza się i jest jak skowronek i tak jeszcze z godzinę buszuje i zasypia ale tylko na rękach i tak jest od 5 dni.... jakby nie chciała zasnąć! Nie wiem co robić...Może ktoraś z Was miała cos podobnego...
Nie, nie korzystałam. Cieszę się, że rozmowa z Tobą mobilizuje mnie do poznawania 28dni. Wczoraj pierwszy raz weszłam na stronę i od razu pognałam na forum. Jak ja znajdę czas na to co chcę przeczytać? I tak już dziś marny obiad, a sprzątanie zostanie na potem. Chłopaki są kochani, pzwolili mi dziś na dużo, może na zbyt wiele.
No wlaśnie trochę poczytalam sobie o tej metodzie... ale ona chyba nie jest bolesna tylko niewygodna dla dziecka? A efekty są? Myślałam o jakiejś stymulacji dla młodej jakieś ćwiczenia może i dlatego się zainteresowalam :) Dzięki
Magg Matuś też miał taki okres jaki ma Tosia, taki tylko by sie tulił i nie potrafił miejsca znaleźć w łóżeczku. Dzis w nocy też to miało i spał z nami od 2, przytulony. Witaj Moniko, miło jak się pojawia nowa mamuska.
kozera - ja jestem przeciwniczka kolczykow u malych dzieci takze ci nie odpowiem na to pytanie...
Monikapo - jaka metode antykoncepcji po porodzie wybralas?
Magg a po co chcesz stymulowac Tosie??? co ci przyszlo do glowy zeby Vojte czy inne cwiczenia jej wymyslac, co?? nie pisalas nigdy niczego co by wskazywalo ze sa jakies powody do niepokoju
Ja Ani przebijałam (u kosmetyczki pistoletem) jak miała 7 lat i płacz był że boli Gabrysi jak miała około pół roku - z początkiem wiosny jak przestałam jej zakładać grubsze czapki (polar wełna) Wcale nie zapłakała tylko troszkę się wystraszyła tego hałasu. Weronice przekujemy właśnie na wiosnę jak zaczniemy zakładać cienkie czapki
Na początku miała na wkrętki te lecznicze i o nie się nie bałam bo bardzo ciężko się je odpinało (miałam przetestowane na starszej córze) Na roczek dostała złote kolczyki od chrzestnej, małe kuleczki na wkrętki i z nimi już było gorzej bo potrafiły spaść podczas spania, więc wróciłam do tych leczniczych a od 3-go roku życia nosi różne - obecnie ma srebrne serduszka na wkrętkę. Te lecznicze jeśli ich się nie zdejmuje mocno nakrętka trzyma, jak zdejmie się je raz czy 2 razy zaczynają "luźnieć" zapinki
And a nie zastanawiasz sie czy dziewczynom sie to w przyszlosci spodoba?? ja osobiscie sie ciesze ze mama nie przekluwala mi uszu a zaluje ze sama popelnilam ten blad... kolczyki mnie draznia no i badz co badz nie chcialbym miec w uszach zwyklych wkretakow tylko cos ladniejszego a to jednak kosztuje.
poza tym w szkole gdzie bedzie sie uczyla Gabrysia jest calkowity zakaz noszenia kolczykow nawet wkretow a w szkole gdzie ja pracuje mozna nosic jedynie wkrety - zadnych zwisajacych czy kolek
And a ja też bym przebiła szybcko gdybym miała dziewczynke.U nas w rodzinie same dziewczynki prawie i wszystkie miałysmy szybko kolczyki.To nie boli -teraz robi sie specjalnymi "pistoletami" są specjalne kremiki na te dziurki i nic nie swedzi ani sie nie babra bo wkretki sa ze stali chirurgicznej i nie uczulaja.To nie jest tak ,że nam sie nie podoba bez kolczyków...poprostu im wieksze dziecko tym trudniej.A jeśli ktoś ma dziurki a nie chce nosic kolczyków to ich poprostu nie nosi:)Dziurka sie z biegiem czasu zarosnie nie używana.Ale macie dziewczyny racje to jest kazdego indywidualna sprawa,ja w kazdym razie jestem za. Ania ja nie słyszałam nigdy o zakazie noszenia kolczyków w szkole.N w-f to tak rozumiem ale normalnie na lekcjach nie wolno?
Monika rodziłas dwa dni po mnie-mój synek to tez skorpion:)
Witam juz jestem w koncu na swoim kompie tylko widze ze tu nikt za mna nie tesknil no i powiem wam ze u mnie dzis znow krwawienie zwarjuje chyba w poniedzialek znow lekarz
hmm u Ani w szkole można mieć kolczyki nawet po pas - na wf można zdjąć. Ania nosi złote kółeczka. Gabi ma srebrne delikatne serduszka z kamyczkiem. Ja czasami wkładam kolczyka w ostatnią dziurkę (w prawym uchu mam 4 dziurki) a jak jest potrzeba to "kulturalnie" w pierwsze dziurki. Ogólnie nie lubię kolczyków i mi przeszkadzają, ale są dni że mam na nie ochotę. Weronice przebijemy na pewno ale jeszcze nie wiem kiedy :D ogólnie czekam aż babeczki dorosną do kolczyków które dostały w prezencie - ręczna robota z bursztynem małe i delikatne ale piękne :D Przy okazji zrobię foto i wstawię
No to ja jeszcze w sprawie tych kolczyków... Dwa slowa:) NIe chcę się wypowiadać, czy podoba mi się zakadanie biżuterii niemowlakom- każda z mam decyduje o tym wg wlasnego gustu.Normalna sprawa- de gustibus...;-) Ja raczej poczekam z tym do chwili, gdy Hania sama poprosi o przeklucie uszu...Wtedy wybierzemy się do kosmetyczki jak swie przyjaciolki:)))Teraz chyba nie chcialabym tego robic, nie czuję potrzeby -dla mnie i tak jest najśliczniejsza na świecie! Poza tym wydaje mi się,że dorosli nie powinni decydować o ciele swoich dzieci tylko dlatego że te sa nieświadome. No same powiedzcie- czy dlatego,ze podobają Wam się przebite pępki albo brwi zrobilybyscie to swoim córkom?
Ciacho a no widac u mnie dziwne szkoly sa... owszem sa i takie gdzie nic nikomu nie przeszkadza ale ja uwazam ze szkola to szkola i stroj uczniowski zobowiazuje do jakiejs skromnosci (mowie o gimnazjum). Jesli idzie o podstawowke zakaz wzial sie stad ze dziewczynka z 2klasy miala male koleczka i na skutek zaczepienia sie o sweter kolezanki (nie wiem jakim cudem ale to szczegol) rozerwane miala ucho...
a tak poza tym to mi osobiscie nie podobaja sie dziurawe uszy bez kolczykow (w tym moje i dlatego zaczesuje wlosy na uszy)
Ja dopiero teraz mogłam dostać się do kompusia. Najpierw spacer, potem obiad, zabawy, przytulańsko, kolacja, pluskanie, paciorek i spanko. Moje chłopaki późno chodzą spać. Teraz mam chwilkę. Zaraz padnę. Cieszę się, że jest Was tu tyle. Kolczyki u maleństwa, to sprawa rodziców, ale ja pamiętam jak prosiłam mamę o przebicie uszu, jakie to było dla mnie ważne, że się zgodziła, jak czekałam na kolczyki podekscytowana, jak dumna byłam, że odważyłam się na kolczyki i byłam dzielna. Dobrze, że mama nie odebrała mi tych uczuć i dreszczyku emocji przy takiej decyzji.
Mam pytanie, czy któraś z Was podawała dzieciom Hemofer. Mój Staś ma nie za szczególne wyniki maorfologii, jakieś początki anemii. Martwię się bo jeszcze nie ma trzech miesięcy, a tylle już się wychorował, a teraz jeszcze to. Podaję mu jeszcze na zlalecenie naszego pediatry kwas foliowy w tabletkach. Za sześć tygobni ma być efekt. Jak to przetrwać?
mam pytanie - jak u was wyglada sprawa podjazdow w miescie?? mam zamiar usiasc i napisac do lokalnej gazety kilka slow na temat dyskryminacji kobiet z malymi dziecmi... pomijam ze wszystkie urzedy mamy po schodkach (skarbowka poczta zus pzu) to jeszcze w niektorych sklepach jest.... ZAKAZ WPROWADZANIA WOZKOW!!! ja rozumiem ze niektore sklepy sa male i sie nie da wjechac, nawet nie probuje ale jak w dosc duzym sklepie jest zakaz to mnie nosi...wiekszosc aptek zreszta tez u nas jest po schodach i jakichkolwiek podjazdow brak
moze ktoras z was pamieta jak sie nazywa to stowarzyszenie warszawskie co to matki walcza o zauwazenie problemu kobiet z malymi dziecmi?? kiedys w dzien dobry TVN o nich bylo...
AniaM: mam pytanie - jak u was wyglada sprawa podjazdow w miescie??
Mieszkam w Warszawie i generalnie jest źle... Jeśli z dzieckiem, to na zakupy mogę sobie pojechać do hipermarketu albo kupować z ulicy, tudzież budek. Bez szans, żeby gdziekolwiek z wózkiem wejść. No, apteki w mojej okolicy są "dostosowane", bez schodków. Ale na pocztę się dostać już nie ma szans. Dużo jeździ autobusów z niską podłogą, ale co z tego, jak w większości jeżdżą nimi kierowcy bez wyobraźni, którzy mają zwyczaj stawać w takiej odległości od krawężnika, że samodzielne opuszczenie autobusu jest niemożliwe. No i jeszcze kierowcy zwykłych samochodów, którzy parkują tak, że przeciętny wózek ma marne szanse przejechać.
Moje dziecko właśnie rozwala puzzle, na których leży. Jeszcze niedawno grzecznie po nich brykał, a teraz z upodobaniem odrywa je od siebie i rozrzuca
Dzisiaj w nocy była próba sił. Zasnął o 21, sam i to w pewnym sensie przypadkiem. O 23 wyjęłam go z łóżeczka i nakarmiłam przez sen. Obudził się ok. 1.20. Dałam mu wodę. Kilka razy. Udało mi się go uśpić ok. 1.50. Obudził się znów ok. 3. Mąż wstał, poił go, lulał, a ten wrzeszczał. Zawzięłam się, że nie wstaję. W końcu mąż mi go wrzucił. Tuliłam go, ale on jakos nie chciał usnąć, a mój mądry małżonek wtrącał jakieś uwagi które zapewne nie były w tym pomocne. Jak mi go wrzucił do łóżka była 3.20. Po kilku (kilkunastu?) minutach wstałam z nim i jeszcze dałam mu wody, pobujałam, łaziłam po pokoju, zaklinając dziecko, żeby zasnęło. Zasnął o 4. Znów się obudził o 4.52. Przetrzymaliśmy go jeszcze 6 min. Bitwa w pewnym sensie wygrana. Zobaczymy jak potoczą się nasze dalsze losy.
Moja Weroni też coś wczoraj miała zła noc :( zasnęła wcześnie ale do 1wszej w nocy miała przerwę :( wstała po 7 zasnęła dopiero po 13 na godzinkę i po 18 obudziła się przed chwilką drze się i piszczy i nic nie chce :( ani jeść ani pić ani spać - mam ochote wyjść z domu by już nie słuchać jej
Moja Dusia przeszla dzis sama siebie drze sie w niebo glosy juz nie daje rady nic jej nie pasuje w nocy tez darla sie co rusz i jadla co 2 godziny oby dzis bylo lepiej choc watpie po tym co widze po calym dzisiejszym dniu jestem juz wyczerpana nią ......... bylam tez na zakupach bo juz wszystko male wiec trzeba bylo pokupic to i tam ceny przerastają same siebie no coz trzeba bylo dziecko rosnie