Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.
Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.
Oj Teo, toż tysiąc razy już było o tym, że to nieprawda, bo liczy się raczej całokształt podejścia.
I nie wiem z czego to wynika, że ludzie nie mogą pojąć pewnych rzeczy. Że jeśli dziecko jest bardzo grzeczne, spokojne, śpi samo od początku to ono po prostu takie jest.
Takie się urodziło i wcale nie było tresowane oraz terroryzowane
Ja i moje rodzeństwo zawsze byliśmy dla niej kulą u nogi, ciężarem, niewdzięcznymi bachorami itd., o czym tysiące razy nam przypominała.
Ale to chyba jest takie typowe dla ludzi, że oceniają nie znając kontekstu, co?
I rzeczywiście nie ma co porównywać bo nas jednak mama kochała. Mimo , że dzisiaj opowiada jak np zdarzało się, że któryś z braci stał w kojcu i straszliwie wył. Albo oboje naraz. A ona nie mogła ich wziąć bo musiała mnie pierwszą nakarmić i przebrać - bo byłam najmłodsza.
mi nigdy na myśl nie przyszło tresowanie czy coś. Chyba, że piszesz o starszym pokoleniu?
że jak zacznie chodzić, nie spać to będzie hardcore , a ja w to nie wierze , bo akurat dla mnie już może być tylko lepiej
Cestmoi, ja też miałam problemy z żołądkiem na tle nerwowym. I też mam problemy w kontaktach międzyludzkich więc coś w tym jest....
Odkąd dowiedziałam się że jestem w ciąży postanowiłam że wychowam swoje dziecko inaczej, za każdą cenę. Krytyki,docinek ,uwag. I z tym nastawieniem puszczam i zamierzam puszczać wszelkie uwagi mimo uszu.
I tylko w tej sferze nie mam problemu z wyrażeniem swoich potrzeb. Bo wiem że to chodzi nie o mnie a o moją ukochaną córeczkę .
No kurcze nie wiem, ale ja ilekroć sobie przypominam dyskusje tutejsze w tym temacie, to odnoszę wrażenie, że końcowe wnioski zawsze tak czy siak brzmiały:
"Nie śpisz z dzieckiem = biedne dziecko"
"Dziecko woli spać samo = tak zostało wytresowane i nauczone od początku"
kiedy nie pozwalam Nince wychodzić za bramkę i biegać po chodniku.
hmmm, ja tam pozwalam Misi doświadczać, próbować. Dzięki temu odkrywa, wie, dlaczego tak się dzieje a nie inaczej, i co się stanie, jeśli postąpi w określony sposób
Na dworze jak już odeśpi te 20min to każdy dźwięk jest ją w stanie obudzić!
A nie biegam za nią w te i we wte po 50 razy w ciągu godziny wnosząc ją wrzeszczącą na plac zabaw, stawiającą obok piaskownicy i kiedy nawet dobrze nie zdążę oddechu złapać, to ona już biegnie w stronę bramki wyjściowej [[nomen omen wiecznie popsutej ].
nie musisz biegać TEO
Ale mówię o moich obserwacjach innych matek.
One biegać muszą bo te dzieciaki, przysięgam, się ni choinki nie zatrzymują.
Ale o bycie obok kogo ?
Jak zrozum Kasia, że te dzieci spindalają aż się za nimi kurzy.
No to jak matka chce być obok to musi biec co nie ?
Mówimy o Naszych.
Toż to istny cyrk
a mały robi tak jak piszesz - macha na pożegnanie i rura w drugą stronę. Zero strachu czy instynktu samozachowawczego :)
4-letnie dziecko pije kawę z 1 łyżeczki kawy zbożowej i 1 kawy rozpuszczalnej, a dlaczego? Bo lubi
a jak nie dostaje i placze, to zaraz mu sie wymiotuje od tego placzu
Dobra, skoro temat spania z dzieckiem jest na tapecie to zadam pytanie, które od zawsze mi w takich sytuacjach siedzi w głowie: jak wygląda współżycie małżeńskie w takim układzie?
jak wygląda współżycie małżeńskie w takim układzie?
Dziewczyny słyszałyście o śmierci 4 miesięcznej dziewczynki, którą opiekowała się niania, a mama nie znała jej nazwiska? W szoku jestem po prostu:(
Tutaj o tym, ja chyba znów sobie obejrzę film o pierwszej pomocy.
anairda1986: okazało się dzisiaj, że niania była wymyślona przez matkę...matka zobaczyła ze córka nie żyje i poszła do pracy...
O cholera gdzie tak było???
Na WP doczytałam...okazało się że matka wymyśliła historię
Witam Was, chce się pochwalić, że mamy pierwszego ząbka
ylko chodzi mi o sytuację gdy pada mi mały bąk ze zmęczenia o 19 czy 20:00, męczy się, oczy jak szparki, a nie może i nie chce zasnąć.
No to widać, że Venus przeczytałaś całą dyskusję...
Ja nie jestem ani matką idealną z książek ani matką polką noszącą zawsze przy sobie dziecko. Uważam, że gdzieś musi być złoty środek. Bo nie można też dać się zwariować. I teraz zależy co komu jest wygodą. Suska napisała, że może niektórym wygodniej jest położyć dziecko na matę niech samo się bawi. No, jak dziecko ma dobry humor to a i owszem - wygodnie. I codziennie z tego kwadransu korzystam. Ale dla mnie często gęsto wygodą jest właśnie noszenie Maksia na rękach, albo w nosidle. On zadowolony (bo przy mamusi) nie marudzi rozgląda się, a ja mogę i obiad ugotować i posprzątać i pranie rozwiesić. A czasem w nosidle chodzimy po prostu po domu, bo już inne metody zawodzą. Ale najtrudniej myślę jest nie nosić dziecka a zabawiać go , stymulować do zabawy, do ćwiczeń. I tu u nas jest ciężko. Maks nie cierpi leżeć na brzuszku, zabawki szybko go nudzą. Ja "staję na głowie" żeby go jakoś zaangażować w zabawę. A najłatwiej byłobty mi wsadzić go w marsupi lub wziąć na ręce i połazić po domu. Ale to nie jest metoda. Przecież dziecko musi się ruchowo rozwijać.