Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeDec 2nd 2013
     permalink
    dżasti: Lecz gdyby taki pies był mój (kupiony przez nas) to poszukałabym w takiej sytuacji nowego domu dla niego.

    nawet nie chcę sobie wyobrażać, co ten pies wówczas by czuł... Litości!
    --
    •  
      CommentAuthor_Asiula
    • CommentTimeDec 2nd 2013
     permalink
    Współczuję Lesiowi i psiakowi..
    My mamy dwa psy Yorki, a u mnie w domu córkę naszych psiaków, jamniczkę i kundelka owczarka.
    Jakoś bardzo nie stronię aby psy były blisko Adasia, bo np. widzę, że nasza suczka, to go trochę traktuje jak dziecko swoje. Często koło niego się położy, liże mu rączkę itp. , za to psiak się go trochę boi, bo Adaś bardzo żywy macha co chwile rączkami, nogami i nie raz Leo dostał kopa od niego, ale też podchodzi i go liże. Nasze psy nigdy nawet na nic nie warknęły, nie szczekają ale jasne, to tylko zwierze i nie na wszystko można mu pozwolić.
    Zgadam się z Kachaw, że muszą znać swoją pozycję w rodzinie. One wiedzą, że Adaś jest ważniejszy i to widać. Wskakują i przynoszą zabawki kiedy Adaś śpi, ale kiedy je czy leży na łóżku to tylko wskoczą kiedy na to pozwolimy.
    Bardziej się bałam psów w domu, bo jamniki jednak są wredne ( mieliśmy szybciej 2 i jak ktoś przychodził z dzieckiem, to porafiły skakać żeby próbować złapać nogę dziecka, żeby mojej mamie "zabrać" dziecko z rąk). U nas szczęście w nieszczęściu, nasza jamniczka zachorowała i ledwo chodziła kiedy urodził się Adaś i jak przyjechaliśmy z nim to tak się cieszyła z naszego przyjazdu wygłaskaliśmy i teraz zupełnie jej Adaś nie interesuje, kundelkowi na dworze daliśmy małego wywąchać i nie interesuje się nim, ale jestem pewna, że mój tata będzie musiał jej pokazać że nie może go tknąć, bo jednak ona to ma takie zapędy.. Duży pies, jej zadaniem jest pilnowac domu, więc nie ma co się dziwić.. Jak Adaś będzie chodzić to będzie "obcy na jej terenie" i to będzie potrzeba czasu żeby się przyzwyczaiła, co nie zmienia faktu że nigdy bym jej nie zostawiła samej z Małym.. Córka naszych psów to cudak zupełny i tylko by siedziała obok Adasia i nawet mu liże skarpetki także teges :D
    Ja myślę, ze trzeba od początku ustalać miejsce każdego w szeregu. Ja może to głupie już w ciąży mówiłam do psów o Adasiu i myślę, że jakoś to rozumiały. Nie raz dostały klapsa bo wskoczyły na brzuch i potem już tego nie robiły. Z czasem kładły się blisko brzucha i leżały, nawet spały przy brzuchu. Mam nadzieję, że nic im się nie odmieni ;D
    Chociaż jak ostatnio przyszła przyjaciółka z roczną córcią, to nasze psy ją wycałowały, a kiedy Wiktoria wstała i zaczęła za nimi biegać to minuta i naszych psów nie było :D uciekły do kojca pod łóżeczko i nie mogła tam ich sięgnąć- na szczęście! Bo nie będę też akceptować męczenie psów i Adaś też będzie uczony szacunku do psów. Bo aż mnie trzęsie jak widzę, jak małe dzieci szarpią psy jak zabawki czy zrzucają z łóżka, kopią.. A rodzice się śmieją, bo pies jest do tego przyzwyczajony.. Po prostu brak słów..
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthordżasti
    • CommentTimeDec 2nd 2013
     permalink
    katka_81: nawet nie chcę sobie wyobrażać, co ten pies wówczas by czuł... Litości!


    Kachaw nie oddałabym psa jakby był agresywny i tylko dlatego, że ma taki charakter. Jakbym miała takiego psa to po pierwsze z całych sił starałabym się ułożyć go, chodzić na szkolenia. Są techniki do wyciszenia psa. Wymagają tylko dużo czasu i zaangażowania. Miałam psa, który kiedyś pogryzł suczkę (jakąś rasową nagradzaną), m. płacił odszkodowanie. I póżniej zaczął chodzić z Morganem na szkolenie. Charakter psa się zminił. (choć do ludzi nigdy wcześniej agresywny nie był - tylko do innych psów)
    Jednak mówię o sytuacji, jakby pies ugryzł Maksa. Dla mnie dzieco najważniejsze. I niewyobrażam sobie mieszkać z psem, który krzywdę mu zrobił. Nie uśpiłabym , za nic w życiu, ale nie chciałabym, żeby Maks bał się tego psa, żeby bał się chodzić po domu. Chciałabyś mieszkać z kimś kto Cę skrzywdził? No ja sobie tego nie wyobrażam.

    Treść doklejona: 02.12.13 10:53
    Ps. znam przypadek, gdzie obcy pies (tzn pies wójka) ugryzł dziecko. I okazało się, że się tak zaczął chłopiec bać swoich psów, że wpadał w panikę jak tylko je widział. I niestety rodzice musieli oddać te psy. Wszyscy płakali, ale nie było innego wyjścia.
    -- ,
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeDec 2nd 2013
     permalink
    dżasti: Kachaw nie oddałabym psa jakby był agresywny i tylko dlatego, że ma taki charakter. Jakbym miała takiego psa to po pierwsze z całych sił starałabym się ułożyć go, chodzić na szkolenia. Są techniki do wyciszenia psa. Wymagają tylko dużo czasu i zaangażowania.

    najsmutniejsze jest to, ze to nie wina psa a jedynie nieodpowiedzialność właścicieli/rodziców. Skoro mowa o venus... wiedzieli przecież wcześniej, ze pies bywa agresywny... Jak dla mnie, totalnie sprawę olali.
    --
    •  
      CommentAuthornana81
    • CommentTimeDec 2nd 2013
     permalink
    Teo, odpowiadam. Mam nadzieję że teraz nie zeżre :wink:
    Paweł ma 7 lat, Emilka 2. Tak, dostrzegam różnice między dziećmi. Na pewno wynikają one także z cech osobniczych, ale myślę, że sposób wychowywania czy opieki w pierwszym okresie życia także miał wpływ na ich osobowości. Jak pisałam wcześniej, Emi jest pewna siebie, wie, czego chce (przynajmniej takie wrażenie sprawia :wink:), potrafi walczyć o swoje. Często w jej zachowaniu widać przywiązanie do punktu odniesienia czyli do M i mnie. Wydaje i się, że to jakiś wypracowany schemat. Kiedy była mała zawsze byliśmy przy niej, mieliśmy z nią bardzo bliski kontakt przez ciągłe bycie blisko. Uwiązałam się do niej niemal, ale nie wiem komu taka sytuacja bardziej odpowiadała, bo odpowiadała z całą pewnością. Mała była dużo noszona, od pierwszego dnia spała z nami, długo też karmiłam ją piersią. Wszystkie nasze rodzicielskie zachowania, które można opatrzyć komentarzem "nie rób tak, bo się przyzwyczai" zostały wcześniej przemyślane i zastosowane z premedytacją :devil::cool:
    Paweł jest raczej nieśmiały i wycofany, niepewny siebie, często nie wie, czego chce. Trzeba go bardzo wzmacniać. Zachęcony, utwierdzany pochwałami otwiera się. Zawsze chciałam tulić syna podobnie jak Emilkę, ale zwyczajnie bałam się owego przyzwyczajenia. Funkcjonowaliśmy niejako obok siebie. Pewnie nieco tu wyolbrzymiam, ale w porównaniu do relacji z Emilką, faktycznie można użyć takiego określenia.
    Mając dwa takie egzemplarze, podjęliśmy świadomą decyzję o wychowywaniu trzeciego :wink: Też miał być tulony i noszony od pierwszych chwil. Nie wyszło tak, jakbyśmy chcieli, ale takie życie. Zamiast spania we wspólnym łóżku, był samotny [pobyt w inkubatorze i łóżeczku z namiastką bliskości. Teraz staramy się nadrabiać. Cieszę się, że w tym wszystkim,co nie wyszło,udało się dwugodzinne kangurowanie małego przez tatusia.Tego chcieliśmy bardzo. Zawsze niby kontakt skóra do skóry był, ale chwilowy. Przed trzecim porodem obgadaliśmy ten temat gruntownie i ta jedna rzecz wyszła praniu tak, jak planowaliśmy :wink: Zobaczymy, co będzie dalej. Co ciekawe Mikołaj jeszcze nie potrafił pić z piersi, ale uwielbiał się do niej tulić po prostu...niesamowite to było. Niby taki maleńki, może można by nawet powiedzieć nieświadomy jeszcze, a jednak...
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeDec 2nd 2013 zmieniony
     permalink
    No czyli NANA u Was faktycznie widać tą różnicę.
    W sensie ilość i rodzaj bliskości w dzieciństwie przekłada się na zachowanie dziecka w przyszłości.
    Ciekawe........
    Aczkolwiek ja dalej uważam [oczywiście mogę się mylić], że to jednak przypadek może być :wink:
    Z naszej bowiem trójki najbardziej wrażliwy, nieśmiały i skryty jest ten najwięcej noszony. W sumie noszony jako jedyny.
    A noszony był bardzo dużo, bo najpierw miał problemy zdrowotne od urodzenia, a później operację główki i potem rodzice moi musieli na niego okropnie uważać.
    Więc z biodra maminego nie złaził miesiącami.

    No, ale nieważne. Za kilka/kilkanaście lat zobaczymy kto nam z tych naszych dzieci wyrośnie :smile:
    Dziękuję, że Ci się chciało kolejny raz odpisywać :wink:



    A apropo zwierząt jeszcze.
    Także uważam, że to ludzi wina a nie psa biednego :confused:
    Z reszta zobaczcie - my przy małym dziecku mieliśmy dwa koty, teraz już jednego tylko.
    I koty o wiele trudniejsze do "ułożenia" są od psów, a jednak się dało i moja Nina ani raz podrapana jeszcze nie była mimo, że kot młody, "głupiutki" i chętny do zabawy 24h/na dobę.
    A i ona się do niego garnie okropnie [ostatnio zauważyłam, że na każdym zdjęciu Niny jest też i Bianeczka :cool:]
    Jak się zwierzęciu odpowiednio dużo czasu poświęci to może ono z dzieckiem pięknie współżyć.
    Bez sytuacji zagrożenia dla obu stron.
    Tylko trzeba chcieć.
    --
    •  
      CommentAuthorPENNY
    • CommentTimeDec 2nd 2013 zmieniony
     permalink
    Venus odpiszę na Twojego posta choć nie bezpośrednio do Ciebie, bo znając życie i tak wniosków nie wyciągniesz. Przykro mi, że to piszę, ale po historii z Lesiem, który od urodzenia według Ciebie próbuje coś wymuszać płaczem, po tych wszystkich postach, których tak wiele tutaj napisałyśmy dla CIEBIE, a które tak systematycznie ignorowałaś, po prostu nie wierzę, że coś do Ciebie od nas dociera. Potrafisz wywołać niezłą dyskusję, my się staramy Ci pomóc, a Ty wówczas milkniesz, bo nie wiem, nie współczujemy Ci... po czym zjawiasz się, jak gdyby nigdy nic i oznajmiasz nam wesoło, że Lesiowi ząbek wyrósł... wiesz to ręce opadają, bo człowiek się naprodukuje, a Ty masz to gdzieś, usprawiedliwiając się, że Ty nie możesz go nosić, bo lubisz mieć czysto w domu, a w dodatku syn waży 9 kg... wiesz, my też lubimy mieć porządek i nasze dzieci też ważą tyle lub nawet więcej. Musiałam to napisać, bo mnie to niezmiernie ostatnio jakoś w oczy razi.
    A teraz co do psa, odpisuję tylko dlatego, że może ktoś ma podobną sytuację. No i temat psów jest mi bliski, zwłaszcza, że przez parę lat miałam okazję z nimi pracować, nie tylko z tymi miłymi....

    venus87: Podczas szkolenia nikt mi nie pomagał a tylko słyszałam, że jestem nienormalna

    Współczuję w takim razie, że ani mąż ani teściowa nie mają wyobraźni, że nie raczyli zasięgnąć wiedzy choćby z książek czy internetu. Jest masa informacji jak pracować z takim psem, co może powodować takie a nie inne zachowanie. Są nawet fora na których doświadczeni ludzie pomogą i to za darmo, to naprawdę kosztuje tylko i wyłącznie czyjeś chęci i trochę czasu. Czy możesz odpisać Eveke jak to szkolenie wyglądało, jakie metody były stosowane ? Bo piszesz, że robiłaś to trzy lata, to przez tyle czasu, ta suczka powinna chodzić jak w zegarku, o ile było to systematyczne i odpowiednio prowadzone szkolenie.
    venus87: Zdarzają się agresywne retrivery, Ona jest taka. Warczy, szczeka i nie raz ugryzła męża i teściową

    Każdy pies niezależnie od rasy może być agresywny, wszystko zależy od tego jak został wychowywany od maleńkości, jaki miał kontakt z innymi psami i ludźmi. Bardzo się liczy to kiedy został choćby zabrany od mamy i rodzeństwa, w jaki warunkach przebywał pierwsze 7-8 tygodni, czy był socjalizowany itd. Skąd Wy macie tego psa w ogóle ? Ma jakieś papiery, które dokumentują jego pochodzenie ?
    venus87: nigdy nie lubiła być głaskana, pieszczona, przytulana itp.

    I tu różnie może być: może ktoś ją bił, może scojalizowanie nie zagrało bądź w ogóle go nie było, może jakieś dziecko zrobiło jej kiedyś krzywdę i to zapadło w jej pamięć. Przyczyn może być mnóstwo, w tym oczywiście jej pochodzenie czyli geny.
    venus87: Była miła gdy chciała jeść lub dostać jakiś smakołyk

    No i to jest jest normalne, większość psów chce dostać coś do jedzenia, nic nadzwyczajnego przecież. Grunt to umieć to dobrze wykorzystać.
    venus87: Zaczęła Go traktować jak intruza, obcego szkodnika, wroga

    venus87: Warczała, szczekała i pokazywała ząbki kiedy tylko Leszek zaczął raczkować, gdy zbliżał się do Niej.

    A czytałaś kiedyś o czymś takim jak agresja na tle lękowym ? Jeśli nie to poczytaj albo mąż albo teściowa.
    venus87: Nie wytrzymałam tego i mąż zawiózł Ją do teściowej aby się uspokoiła, abym Ja się uspokoiła itp. Była 4 dni, wczoraj wróciła, a dziś Go ugryzła!

    I powiedz mi co daje przerzucanie tego biednego zwierzęcia jak starą śmierdzącą niechcianą ścierę ? Co da to, że na jakiś czas zostanie umieszczona w miejscu, gdzie nie ma dziecka, po czym znowu do takiego miejsca wróci. Chyba nie sądzicie, że w tym czasie przemyśli swoje złe zachowanie i je zmieni na takie, że jednak już lubi Lesia i będzie już ok...Przecież ona nawet nie wie, kto jest jej panem. Łatwo szykanować psa, że to jego wina, a wina zawsze leży po stronie właściciela. To my ludzie je udomowiliśmy i to my jesteśmy za nie odpowiedzialni od A do Z. I należy pamiętać, że to jest zwierzę, zawsze, nie uczłowieczać na siłę i nie doszukiwać się cech ludzkich tam gdzie ich zwyczajnie nie ma i nigdy nie będzie.

    Czy suczka ma jakiś stały program dnia, ktoś z nią pracuje teraz, czy jest wybiegana, wymaga coś ktokolwiek od niej ? To wszystko jest ważne, pies musi pracować, każdy ! W mniejszym czy większym stopniu, bo do tego pies jako gatunek został stworzony.

    I nie rozumiem jednego, jak mogliście zgodzić się na przyjęcie psa teściowej wiedząc, że jest agresywna. Na co liczyliście ? Piszesz, ze nigdy nie lubiła być dotykana, głaskana... a jednak pozwoliliście by miała kontakt z dzieckiem, które bankowo ją kiedyś dotknie, pociągnie, uszczypnie, bo taka jest natura dziecka przecież. Mieliście chyba świadomość tego, czym to może grozić. Najgorsze, że Lesio został ugryziony, można było tego uniknąć. I żal mi tej suczki Waszej cholernie, bo jest zbywana i traktowana jako największy problem, gdy tymczasem największym problemem jesteście Wy, bo nie jesteście odpowiedzialni.
    -- Zapraszam na mój blog Powrot do jaskini
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeDec 2nd 2013
     permalink
    PENNY mądrze napisane, za to wielkie ooooo.
    Oraz za to, że Ci się w ogóle chciało biorąc pod uwagę adresatkę [główną] Twoich słów.:wink:
    --
    •  
      CommentAuthornana81
    • CommentTimeDec 2nd 2013
     permalink
    Spoko :wink:
    Sama jestem ciekawa, jak bedzie dalej. Tzn. w najblizszej przyszlosci z Mikolajem (nosic sie juz lubi, to sprawdzalam :wink:) i w dalszej kiedy dzieci dorosna.

    Treść doklejona: 02.12.13 13:06
    Na psach sie nie znam, ale szczegolnie pod ostatnim akapitem wypowiedzi Penny sie podpisuje :neutral:
    --
    •  
      CommentAuthorkachaw
    • CommentTimeDec 2nd 2013
     permalink
    Dżasti ale ja nigdzie nie pisałam o oddawaniu psa
    --
    • CommentAuthorvenus87
    • CommentTimeDec 2nd 2013
     permalink
    Witam dziewczyny!
    Chce się z Wami pożegnać, bardzo uraził mnie post Penny. Nie znacie historii ( całej ) a wyciągacie takie wnioski, że to jest głowa mała! aż ciężko jest mi wierzyć w to co piszecie. Oczywiście nie wszystkie. Gdy miałam problem to pisałam, doradzałyście i wspierałyście, jednak post Penny bardzo mnie uraził, bardzo mocno. Posumowała mnie jako Matkę i jako właścicielka psa jednym zdaniem: NIEODPOWIEDZIALNA.
    Dziękuję Wam za te wszystkie miesiące, dni i godziny. Trzymajcie się i całuję Wasze maleństwa.

    Treść doklejona: 02.12.13 13:58
    P.S.
    Waszych wypowiedziach jest prawda i racja ale mogłyście pisać na priv a nie na całe forum opisywać tą sytuację. Po za tym popełniłam błąd pisząc o tej sytuacji.
    --
    •  
      CommentAuthorakirka
    • CommentTimeDec 2nd 2013
     permalink
    venus87: Nie znacie historii ( całej ) a wyciągacie takie wnioski


    Venus, całej historii nam nie opowiedziałaś, a wyciągnęłyśmy wnioski właśnie z tego co opisałaś.

    Nie rozumiem czym post PENNY Cię uraził? Powinnaś być właśnie wdzięczna, że ktoś fachowym okiem spojrzał na Twoją (opisaną tutaj sytuację)i próbuje Ci doradzić. Ale często tak jest, że PRAWDA W OCZY KOLE.
    --
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeDec 2nd 2013 zmieniony
     permalink
    Błąd był jeden i podstawowy!
    Jak można wiedzieć, że ma się w domu psa agresywnego- do tego nie swojego tylko w sumie teściowej i trzymać go przy małym dziecku...
    i co czekać aż coś się stanie bądź nie?
    typowa ludzka naiwność, nieodpowiedzialność właśnie...
    i dopiero jak się stało to jest "o jezu pies mi dziecko pogryzł", dobrze , że można go oddać prawowitej właścicielce , bo tak biedak pewnie by trafił do uśpienia...
    przykre , że o takich sytuacjach się trabi a wciąż się zdarzają...

    PENNY sama bym tego nie ujęła lepiej, ale... nie chciało mi się
    z powodu , który opisałas w pierwszej części posta :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorJaheira
    • CommentTimeDec 2nd 2013
     permalink
    Dziewczyny, mam do Was pytanie, bo chyba czegoś nie rozumiem?
    Żeby była jasność- dla mnie zwierzę w domu= odpowiedzialność, obowiązek oraz okazanie mu należnego szacunku. I nie odnoszę się bezpośrednio do Venus, bo na jej temat mam podobne do większości z Was zdanie.
    ALE...
    No nie mogę się zgodzić,że oddanie psa po tym jak ugryzł dziecko, to akt braku odpowiedzialności właścicieli,że to uprzedmiotawianie zwierzęcia...
    Mimo całej mojej sympatii do psów, będę niezmiennie trzymała się zdania,że to ciągle TYLKO zwierzę. I choćby było najlepiej wyszkolone, choćby była to najłagodniejsza rasa, nie zaryzykowałabym zdrowia i życia własnego dziecka. Jeśli pies ugryzłby moje dziecko, to zrobiłby o ten jeden raz za dużo.
    Może to będzie drastyczne porównanie, ale zależy mi na dobrym zobrazowaniu problemu...Gdyby Wasz mąż(czy ktokolwiek inny) zaczął się dobierać do Waszego dziecka, to też byście go "trzymały" w domu, bo to nieludzkie wyrzucać na bruk?
    --
    •  
      CommentAuthordżasti
    • CommentTimeDec 2nd 2013
     permalink
    kachaw: Dżasti ale ja nigdzie nie pisałam o oddawaniu psa


    Sorki dobra kobieto. Chodziło mi o Katkę i nawet jej post zacytowałam, a rąbnęłam się najnormalniej w świecie:shamed:

    venus87: Chce się z Wami pożegnać, bardzo uraził mnie post Penny


    Venus - Ty się nie obrażaj dziewczyno. Pamiętaj, że pisząc na forum trzeba się z tym liczyć, że ktoś i skrytykować może. No nie jest to kółko wzajemnej adoracji. Jedni sobie tylko pomyślą co pomyślą, a inni napiszą. A Penny wydaje mi się, że napisała posta z fachowymi poradami/pytaniami. Opisana przez Ciebie sytuacja była na prawdę nie w kij dmuchał. Dlatego przejełyśmy się nią wszystkie.
    -- ,
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeDec 2nd 2013
     permalink
    Jahe no jesli o mnie chodzi to ja jestem za tym , żeby psa przekazać teściowej.
    Z resztą... ten pies i tak nie ma jednego, konkretnego właściciela jak widać, wiec różnicy mu to nie sprawi...
    Pies się przestawi generalnie w czasie około tygodnia.

    My kupiliśmy naszą goldenkę jak miała 5 mies.
    odkupiliśmy
    przeszkadzała , bo pani była w ciąży i nie dawała sobie rady, trafiła na mocny egzemplarz, wiec z bezsilności zamiast pozytywnie ją szkolić, zaczęły się klapsy
    efektem czego, młody 5 mies psiak z niespożytą energią był również zwyczajnie agresywny...
    dobry miesiąc konsekwensji zajęlo nam by jako tako ją okiełznać... poźniej pozytywne szkolenia, idealna i jak w zegarku nie jest, ale udało się wyprowadzić psa z którym normalnie można żyć i miec małe dziecko w domu...

    Venus forum generalnie z założenia jest dyskusyjne, Ty dyskusji żadnych nie podejmujesz, zapytana nie odpowiadasz
    wesoło tylko oznajmiasz fakty z życia Leszka i wszyscy mają się cieszyć
    lub z mniej wesołej sytuacji smucic
    jeśli wynika dyskusja to jest źle
    wiec może pomyśl o blogu? to by była chyba bardziej odpowiednia forma dla Twojego istnienia w sieci...
    --
    •  
      CommentAuthorJaheira
    • CommentTimeDec 2nd 2013
     permalink
    eveke: poźniej pozytywne szkolenia, idealna i jak w zegarku nie jest, ale udało się wyprowadzić psa z którym normalnie można żyć i miec małe dziecko w domu...

    Ev, zobacz sama piszesz,że Wasz pies nie jest idealny. Co zrobisz jeśli kiedyś nie zdążysz zareagować? Gdy Nina tak mocno pociągnie Waszego psa za ogon,że on się "odgryzie"?

    Po prostu nie mogę się zgodzić z tym,że oddanie psa w takim przypadku, o jakim pisze venus jest brakiem odpowiedzialności. Zgadzam się natomiast,że taki pies nie powinien w ogóle trafić do domu, w którym jest dziecko.
    --
    •  
      CommentAuthorPENNY
    • CommentTimeDec 2nd 2013
     permalink
    Jaheira: No nie mogę się zgodzić,że oddanie psa po tym jak ugryzł dziecko, to akt braku odpowiedzialności właścicieli,że to uprzedmiotawianie zwierzęcia...

    Jahe, ja nie pisałam, ze oddanie go jest niemądre. Venus napisała, że go oddali, a potem wzięli znów, a wcześniej oddałam im go teściowa. Także to takie przerzucanie psa po prostu i kupy się to w sumie nie trzyma i robi psu wodę z mózgu. Powinien wrócić w takiej sytuacji do teściowej i zacząć szkolenie od nowa moim zdaniem i mieć jednego pana, w końcu to jest jej pies, a trzymanie psa niezsocjalizowanego przy małym dziecku, gdzie nietrudno o kontakt z nim, jest po prostu niebezpieczne.

    venus87: Chce się z Wami pożegnać, bardzo uraził mnie post Penny.

    Venus ale która część Ciebie uraziła ? Bo mnie uraziła ostatnio Twoja ingorancka postawa... byłam jedną z osób która Ci odpisała i wiesz mój post krótki nie był, zabrał mi trochę czasu. Napisałam go, bo chciałam Ci w jakiś sposób pomóc. A w ramach jakiejkolwiek odpowiedzi na niego, otrzymałam po 1.5 dnia Twojej nieobecności informację o tym, że Lesiowi wyszedł ząb :neutral:
    Czy powinnam się obrazić ? Teraz zaś czytam, że przez mnie rezygnujesz z forum ... to nie wiem komu powinno być bardziej przykro mnie czy Tobie... bo po raz kolejny się obrażasz, zamiast odpowiedzieć na rzeczowe pytania, które już wcześniej zadała Ci Eveke, a na które to również nie odpowiedziałaś. A wiesz, ze zostały one zadane po to by pomóc Ci w tej całej sytuacji ? Ale łatwiej się obrazić, niż przyjąć czasem niemiłe słowa prawdy na klatę. I takich przypadków jak Wasz znam kilkadziesiąt, stąd moje być może suche pytania, ale już dość napatrzyłam się na psy w schronisku, których pobyt w nim wynikał właśnie z takich samych historii jak Wasza.

    Treść doklejona: 02.12.13 14:56
    Jaheira: Zgadzam się natomiast,że taki pies nie powinien w ogóle trafić do domu, w którym jest dziecko.

    I to jest to o czym pisałam w ostatnim akapicie mojego poprzedniego postu.
    -- Zapraszam na mój blog Powrot do jaskini
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeDec 2nd 2013
     permalink
    PENNY: Teraz zaś czytam, że przez mnie rezygnujesz z forum ... to nie wiem komu powinno być bardziej przykro mnie czy Tobie...



    Kasia no proszę Cię !!! :bigsmile::bigsmile::bigsmile::bigsmile::bigsmile::bigsmile::bigsmile::cool:
    --
    •  
      CommentAuthorczerwinka
    • CommentTimeDec 2nd 2013
     permalink
    Dziewczyny Venus usunęła konto... ;)
    --
    •  
      CommentAuthorakirka
    • CommentTimeDec 2nd 2013
     permalink
    czerwinka: Dziewczyny Venus usunęła konto... ;)


    rynce opadajom ;)
    --
    •  
      CommentAuthorJaheira
    • CommentTimeDec 2nd 2013
     permalink
    Nie sadze bysmy stracily cos wiecej niz codzienne relacje z godzin pobudek Lesia...

    Ale jak znam zycie, to za kilka dni tu wroci pod innym nickiem.
    --
    •  
      CommentAuthorczerwinka
    • CommentTimeDec 2nd 2013
     permalink
    No niestety nie którzy taktują forum jako plociuchownie ...
    --
    •  
      CommentAuthorDorit
    • CommentTimeDec 2nd 2013
     permalink
    Ale sie porobiło, jak to w zyciu to i na forum...
    mnie tez draznil brak reakcji Venus na Wasze posty i rady, taka jednostronna komunikacja
    a przyklad z psem, hardcorowy, wspolczuje Lesiowi.:(

    co do plociuchowania nie przeszkadza mi i sama lubie pogadac o godzinach pobudek i kupkach.:tongue:
    --
    •  
      CommentAuthorczerwinka
    • CommentTimeDec 2nd 2013
     permalink
    Dorit można popociuchwać ale jeśli jest dialog a nie monolog ...
    --
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeDec 2nd 2013
     permalink
    Jaheira: Ev, zobacz sama piszesz,że Wasz pies nie jest idealny. Co zrobisz jeśli kiedyś nie zdążysz zareagować? Gdy Nina tak mocno pociągnie Waszego psa za ogon,że on się "odgryzie"?


    tak nie jest idealny
    po pierwsze to zwierzę i mimo , że mogłabym powiedzieć, że ufam jej w pełni, że jest ciapkiem, da sobie zrobić wszystko itp to mam 1% nieufność, ale tylko dlatego , że dziecko może nagle szarpnąć , nadepnąć , włożyć palec do oka, a tego pies może się najzwyczajniej wystraszyć i zareagować od razu chapsnięciem...
    generalnie psy nieagresywne ostrzegają jeśli im coś nie pasuje i warczą

    z tego co Venus opisała pobieżnie można domniemać ,że pies zareagował na gwałtowną reakcję dziecka, próbę chwycenia, a że nie toleruje takich zachowań i nie lubi to skończyło się jak się skończyło - i ja się pytam czy to tak dużo wyobraźni trzeba by mając wiedzę o zwierzęciu dopuścić do tego?

    Pytasz co ja bym zrobiła i kompletnie nie wiem co odpisać, bo chyba nie muszę i nie chcę się nad tym zastanawiać.
    To jest kompletnie inna sytuacja, my kupiliśmy psa niedługo po ślubie i nie była to szybka akcja typu "bierzemy psa", ale przemyślana i w pełni odpowiedzialna decyzja, a że odkupiliśmy szczeniaka (co prawda z papierami), ale nie wiedzieliśmy , że lekko zepsutego przez poprzednich właścicieli. Dużo pracowaliśmy i pewne niepożadane zachowania wyeliminowaliśmy, nie boję się kompletnie trzymać psa w pobliżu dziecka , ale zaważając na zachowania małego dziecka i że pies to pies, zawsze wszystko odbywa się pod naszą kontrolą, a kiedy akurat się kręce po mieszkaniu i nie kwitnę nad dzieckiem to proszę psa by wyszedł z pokoju na swoje miejsce.

    Jaheira:
    Po prostu nie mogę się zgodzić z tym,że oddanie psa w takim przypadku, o jakim pisze venus jest brakiem odpowiedzialności. Zgadzam się natomiast,że taki pies nie powinien w ogóle trafić do domu, w którym jest dziecko.
    --


    Jahe , bo tak szukam pobieżnie a nie mam czasu zdanie po zdaniu, bo posty długie, kto pisał , że oddanie psa teraz jest nieodpowiedzialne?
    Ja wyłapałam tylko z postu Penny, że zachowanie dorosłych było nieodpowiedzialne, że po pierwsze psa przyjęli, wiedząc , że jest agresywny.
    --
    •  
      CommentAuthormooniia
    • CommentTimeDec 2nd 2013 zmieniony
     permalink
    wiecie czego się obawiam..., ze pojda z nim do lekarza powiedzą, ze pies jest agresywny i rzuca się na dziecko i jako, ze agresa względem ludzi jest jednym ze wskazan do eutanazji - po prostu go uśpia :(

    ehhh ja mam hodowle Dogów de boredeaux - 2 suki po 60kg kazda i pół rocznego samca który docelowo będzie wazył ok 80kg i nie wyobrażam soebi, żeby któres miało zapedy agresywne do dzieci.... z reguły współpraca z nimi wygląda tak





    -- mama piątki :)
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeDec 2nd 2013
     permalink
    monia masz racje :sad:

    a współpraca ekstra :) uwielbiam takie psio-dziecięce relacje :)
    --
    •  
      CommentAuthorakirka
    • CommentTimeDec 2nd 2013
     permalink
    Przepraszam, że tak zmieniam temat, ale mam pytanie - czy widzicie jakieś przeciwwskazania do smarowania buzi dziecka lanoliną na wyjścia na zewnątrz?
    Kupiłam krem Hipp ale chyba po nim wyszły syfki na buzi, więc pomyślałam o tej lanolinie, bo to chyba nie powinno uczulać, ale nie wiem czy to dobre na mróz czy wiatr?
    --
    •  
      CommentAuthorkachaw
    • CommentTimeDec 2nd 2013
     permalink
    Akirko lanolina jak najbardziej na mróz dla dziecka, ale niestety też może uczulać
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeDec 2nd 2013
     permalink
    moonia, wspaniałe zdjęcia :) No cudne normalnie :)
    --
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeDec 2nd 2013
     permalink
    Dziewczyny u nas choróbska.
    Ninka chyba zaraziła się ode mnie... o dziwio mój mąż sporo chodził podziębiony i nic, a ja dodatkowo karmię ją piersią i masz babo...
    dziś wstała z katarzyskiem, miała dwie rzadkie kupki, druga była zielonkawa...
    No i teraz ma temp 37.

    Podać już paracetamol czy jeszcze się wstrzymać i zmierzyć za godzinkę?
    --
    •  
      CommentAuthorkachaw
    • CommentTimeDec 2nd 2013
     permalink
    ja bym się wstrzymała Eveke do 38 jeśli wzrośnie, u Ninki podaję jak ma 38,5, ale twoja Ninka jest mniejsza więc nie chcę doradzać, pierś często jej dawaj by dużo piła, może nawet wodę podaj gdyby piersi nie chciała
    --
    •  
      CommentAuthormooniia
    • CommentTimeDec 2nd 2013
     permalink
    eveke a nie lepiej ibuprofen? on jeszcze p/zapalnie działa (paracetamol to tez niesterydowy p/zapalny, ale jego działanie p/zapalne jest najsłabsze z całej grupy)
    -- mama piątki :)
    •  
      CommentAuthormangaa
    • CommentTimeDec 2nd 2013
     permalink
    Dżastin zobacyzmy co Gin jutro zaproponuje, choć jak dla mnie jeśli nie będzie konieczności wycinania chirurgicznego to do szpitala się pchać nie będę.
    Najlepiej gdyby Gin to załatwił na miejscu, wypalając czy tam podwiązując - nie ma co się z tym pitolić za bardzo.
    --
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeDec 2nd 2013
     permalink
    monia ibuprofenu dla małej nie posiadam niestety, obecnie mam w domu tylko paracetamol...
    --
    •  
      CommentAuthorakirka
    • CommentTimeDec 2nd 2013 zmieniony
     permalink
    Ev, 37 to normalna temperatura u niemowlęcia. Zbija się powyżej 38,5, no i faktycznie lepiej lekiem z ibuprofenem, bo działa też p/zapalnie.

    Manga, oby jutro dało się to załatwić pozytywnie.
    Aha i jeszcze co do tego, że Tobie się to teraz pojawiło, to ja jak byłam na wizycie w 7 tygodniu po porodzie, to miałam tylko jeden taki dzyndzelek, a dopiero później pojawił się drugi. A jak położna ściągała szwy, to też wszystko ładnie pięknie i chwaliła, że ładnie pozszywana jestem.
    Wiem jak takie coś potrafi nastrój obniżyć, więc trzymam kciuki za wizytę!
    --
    •  
      CommentAuthormontenia
    • CommentTimeDec 2nd 2013
     permalink
    Eveke,wstrzymalabym się z podawanie paracetamolu na razie (ibuprofenu tez ,przy takiej temperaturze to już w ogole). Niech walczy organizm.
    Moonia,paracetamol jest lekiem nlpz? Raczej nie.
    •  
      CommentAuthorsardynka85
    • CommentTimeDec 2nd 2013 zmieniony
     permalink
    Eveke przy 37 to na pewno nie podawaj nic na zbicie, dopiero tak od ok 38...
    No i jak katar to najlepiej zaopatrzyć się w inhalator i inhalować solą fizjologiczną (ja inhaluję Miśka 3 razy dziennie po 5 ml soli), u nas ostatnio jak złapała go taka ostra wirusówka, to dzięki inhalacjom katar minął po 3 dniach (a był tak silny, że lało mu się z nosa na podłogę) :)
    Teraz też niestety Misiek chory (zaraził się od kuzyna, który był u nas w pt) ale poszliśmy do lekarza, bo zaczął często pokasływać (na szczęście w oskrzelach czysto), zatem inhalujemy a dodatkowo bierzemy neosine i pulneo, mam nadzieję, że nie pójdzie dalej i uda się bez antybiotyku :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorOneKiss
    • CommentTimeDec 2nd 2013
     permalink
    akirka: Kupiłam krem Hipp ale chyba po nim wyszły syfki na buzi


    Akirko, ja tego Hippa też mam. Ten krem znaczy się. I mam też Hippa do kąpieli. I po kąpieli w tym Hippie Mała miała bardzo bardzo wysuszoną skórę :/
    A miał tak dobre recenzje i wg bloga Sroki miał być okej.
    A nasza Mała go nie zaakceptowała (że tak powiem).
    I teraz też mam opory przed użyciem kremu na wiatr i niepogodę.
    --
    •  
      CommentAuthornana81
    • CommentTimeDec 2nd 2013
     permalink
    One, sucha skore mala moze miec po prostu. Niekoniecznie winny jest hipp.
    --
    •  
      CommentAuthorJaheira
    • CommentTimeDec 2nd 2013 zmieniony
     permalink
    eveke:
    z tego co Venus opisała pobieżnie można domniemać ,że pies zareagował na gwałtowną reakcję dziecka, próbę chwycenia, a że nie toleruje takich zachowań i nie lubi to skończyło się jak się skończyło - i ja się pytam czy to tak dużo wyobraźni trzeba by mając wiedzę o zwierzęciu dopuścić do tego?

    Celowo napisałam,że nie chcę odnosić się do Venus. Jej przykład był skrajny. Faktycznie wykazała się brakiem wyobraźni...
    Jednak ani wyobraźnia, ani wiedza, ani czas poświęcony zwierzęciu, ani masa innych cudów nie sprawią,że pozbędziesz się tego 1% niepewności, że zaufasz swojemu psu na 100%.
    A naszym obowiązkiem jako rodziców jest zadbanie przede wszystkim o bezpieczeństwo naszych dzieci a w drugiej kolejności o samopoczucie naszych zwierząt.

    eveke: Jahe , bo tak szukam pobieżnie a nie mam czasu zdanie po zdaniu, bo posty długie, kto pisał , że oddanie psa teraz jest nieodpowiedzialne?

    Nie chcę wywoływać do tablicy, ale padały zdania,że oddanie psa to bezduszność,że się współczuje psu, który w takiej sytuacji byłby oddany(bo co on będzie czuł) itd...
    --
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeDec 2nd 2013
     permalink
    Jasne dziewczyny, nie podaję... mierzyliśmy jeszcze 2 razy i temp nie rośnie także nie jest źle...

    Co do Hippa to my używamy i malutkiej skóra ok.

    Jahe generalnie wniosek jest prosty, zwierzęciu, żadnemu, nie ufamy w 100%.
    --
    •  
      CommentAuthorbilia
    • CommentTimeDec 2nd 2013
     permalink
    mooniia: z reguły współpraca z nimi wygląda tak

    Wielkie Ooo za foty! :heartsabove:
    .
    kachaw: Akirko lanolina jak najbardziej na mróz dla dziecka, ale niestety też może uczulać

    Dokładnie.
    Ja na razie kupiłam Ziajkę...
    .
    OneKiss: A miał tak dobre recenzje i wg bloga Sroki miał być okej.

    OneKissku my od urodzenia jedziemy na Babydreamach z Rossmanna i jesteśmy bardzo zadowoleni. Fajny zapach i Karolek nigdy nie miał nawet krostki.
    I też w sumie kupiłam go po recenzji Sroki :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorMk28dni
    • CommentTimeDec 2nd 2013
     permalink
    A cóż to za blog Sroki? podrzucicie linka? :)
    Dziewczyny, białe kropeczki na twarzy (prosaki) do kiedy mogą się utrzymywać? Mała ma pojedyncze krostki, jedne znikają, za chwilkę pojawiają się inne. Aż kusi by je wycisnąć ale wiem że nie wolno. To chyba normalne u niemowląt?
    --
    •  
      CommentAuthormontenia
    • CommentTimeDec 2nd 2013
     permalink
    To raczej trądzik niemowlęcy, a nie prosaki:wink:
    Przemywaj woda przegotowana,niczym nie smaruj. Zejda same.
    •  
      CommentAuthorMk28dni
    • CommentTimeDec 2nd 2013
     permalink
    Monteniu, to nie są ropne krosteczki tylko takie twarde, sama kiedyś miałam coś takiego pod okiem. Taka twarda kulka, jak ziarnko. Niektórzy to nazywają kaszką.
    --
    •  
      CommentAuthormontenia
    • CommentTimeDec 2nd 2013
     permalink
    Aha.
    Ale ja bym to zostawila w spokoju. Może jak będziesz u pediatry to sie zapytaj lekarza co z tym robic?
    •  
      CommentAuthorbilia
    • CommentTimeDec 2nd 2013
     permalink
    Mk28dni: A cóż to za blog Sroki? podrzucicie linka? :)

    A proszę bardzo...
    TUTAJ
    --
    •  
      CommentAuthormangaa
    • CommentTimeDec 2nd 2013
     permalink
    Mk zostaw, powinno samo zejść. Mojej M. już schodzą, a miała kilka od urodzenia.
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.