Ely, emolienty tylko przy AZS. Inaczej skórę rozleniwisz i jak coś się faktycznie przyplącze to nie będzie pola manewru.

ale pieniadze dostaniesz?
musisz je wydac na cos konkertengo?

Ja tam z tych praktycznych więc pieluchy jakieś kaszki, owoce :p zabawki lubię sama wybierać aleeee jeśli już to np sorter z dużą ilością klocków, stolik edukacyjny jakiś pchacz.

Z tym ze Skapula one są identyczne jak inne puzzle piankowe. Ja mam takie ze smyka i niczym się nie różnią a cena dużo niższa ;) więc myślę że warto zainwestować w coś innego.

kojec :)

bon podarunkowy do smyka
stoliczek interaktywny to fajna sprawa
pchacz tez
choc to nie kosztuje 300 zl
chyba ze moga kupic 2 rzeczy
no i pytanie co masz juz po starszej.
na tule braknie, bo tula ok 400 zl. chyba ze dolozysz.
albo faktycznie niech pieluch nakupia. nie zepsuja sie.

A ja polecam szumisia whisbear ;-) mloda ma 2 lata i dalej go uzywamy

A co myślicie o takiej karuzelce http://www.smyk.com/tiny-love-karuzela-magiczna-z-projektorem-3w1.html

acia, popros o bon podarunkowy do smyka. bo szukasz na sile. a tak bedziesz sobie kupowac co ci potrzebne. takie bony sa wazne zazwyczaj przez rok, po porstu placisz nimi jak karta przedplacona. i sciagaja z tej karty za tyle ile kupisz.
albo niech ci parowar kupia, dziecku bedziesz na parze posilki przygotowywac;-)

Karuzele u nas też nie bardzo się sprawdzały- Krysia trochę słuchała, Wojtek połamał jak tylko dosięgnął.
Bon dobry pomysł, parowar super sprawa, jeśli masz gdzie go postawić.
A co do nosidła- tu wspomniane było womar zafiro- słabo się znam, ale eco 1 i eco 2 są nosidłami ergonomicznymi klamrowymi, a kosztują mniej od Tuli.
Albo tak jak ci pisałam na chustach- rozważcie dołożenie różnicy i kupienie tuli. Posłuży trochę a zwykle daje się potem sprzedać z niewielką stratą.

Nie, ecco 2 na pewno miękkie, ecco 1 zależy jakie zdjęcie. Niestety znam tylko z netu, na żywo nie widziałam.

Wszystko mozliwe, mojej kolezanki corkom po 3 miesiacu zeby wychodzily...

Marion pewnie Cię to nie pocieszy ale moja waży 6.9 na wadze domowej. Pewnie jak pójdę teraz na bilans to od kopa mnie wyśle na badania bo stwierdzi że coś jest nie tak. Ale rozwija się prawidłowo, raczkuje stoi w łóżku czy przy mnie. U nas ostatnio był problem z jedzeniem ale chwilę później pojawił się ząb, teraz jest podobnie i widzę drugiego. Może i u Was jest to z tym związane. Spróbuj sobie odciągnąć mleko i zmieszaj z mm..najwidoczniej smak mu nie podchodzi albo np smoczek od butelki.

Marysia zaczęła raczkowac dzień po tym jak stanęła mi w łóżeczku więc tak trochę nie po kolei. No to widzisz może jakis ząb się pcha na świat. A co do laktatora wiadomo że to wydatek, może ręcznie ściągniesz? Zawsze spróbować można chyba że tak nic nie wciśniesz :/

z tego co mi rehabilitantka mowila, to jak dziecko pojdzie w gore to pojdzie w czworaki, jak pojdzie w czworaki to pojdzie w gore. ze to jakos sprzezone jest. Jak sie wspina mozesz mu pomagac stawac. wazne jest, zeby dziecko mialo kolana rownolegle z biodrami, zeby sie nie rozplaszczalo na zabe. moja sie tak dlugo rozplaszczala wiec ja zbieralam. A co do siadania, stania i raczkowania - to wszystko przychodzi nagle, w tydzien dziecko najczesciej opanowuje wszystko, jak juz przychodzi ten czas.
moja 11 miesicy a tez jakies 7,6 wazy. stanela i nie przybiera, choc je wszystko co jej podam. na poczatku sie bawila tym jedzeniem, a teraz zasuwa, u nas wyszlo samo to blw, z mojego lenistwa, choc karmie tez lyzeczka - jogurty, kasze z sosem, zupy, jajko na miekko, owoce z tubki czy sloika, spagetti bolonese i carbonara, golabki, ryz ze smietana, cukrem i cynamonem. prosze bez komentarzy. daje jej po porstu wszystko.
jadla juz placki ziemniaczane, nalesniki z dzemem to standard, ostatanio parowke wcinala, wedline do reki daje, ser zolty, mozarelle, ogorki kiszone i zwykle, banana, jablko obrane cale (bo na kawalki sie krztusi a cale sobie skrobie zebami), kiwi obran, awokado, mandarynki i pomarancze, kanapki z maslem, wszelkie zupy. jedynie sloiczkow z obiadkami za bardzo nie chce, ale od biedy tez zje.
z piciem tez kiepskawo jakos, bo nie umie zalapac. musze jej butelke podtrzymywac, niekapek tez, bo nie kuma, ze jak wysoko podniesie to leci.
podaje herbate slodzona z cytryna, wode, soki.
ostatanio podawalam ryz na mleku krowim. tez zaczela jesc.
niektorych rzeczy sa to ilosci znikome - 3-4 lyzezczki na czubku, inne rzeczy to tak je (jak banana), ze dam calego i zostawi 1/3. wiadomo, ze tu jej spadnie, tu wetrze w ubranie, w szyje, rozmaze na blacie. ale je coraz lepiej. moge ja juz na 6 godzin zostawic spokojnie

Agata, a z tej doidy dziecko na siebie nie wyleje?
bo wiesz, moja ze zwyklego kubka pieknie pije. no ale jednak trzymac go musze bo by wylala

Ewa, moj syn w wieku Twojej Marty dostał kubeczek z rurka i o dziwo zaskoczył od razu o co chodzi (moze jeszcze odruch ssania zadziałał).

Ewentualnie z kubeczka Lovi 360 nie wyleje, zobacz sobie w necie. My z niego korzystamy na wyjazdach.

Ewa kubek z rułka polecam ci u mnie było tak samo kupiłam taki kubek za 10 zł i pije aż miło . A chęć wylania dalej ma mimo że ma już 15 msc.

skapula: Chyba nie zmuszałabym dziecka na siłę do mm...może ma jakąś nietolerancję, uczulenie, skoro tak reaguje.

Żadna nietolerancja czy uczulenie. Kaszkę na MM zjada raz, dwa razy dziennie i nic mu nie jest.
I nie chodzi tu też o kwestię smoczka - butelki mam Avent i Tommee Tippee. Smoczki różne, a z obu pięknie pije wodę czy sok. Chodzi więc o smak mleka MM. Czysty smak, bo kaszkę na MM je, tylko zawsze dodaję do niej troszkę musu owocowego.

Ewasmerf: moge ja juz na 6 godzin zostawic spokojnie

Ewa, a Ty jeszcze karmisz piersią?
Pokłony dla Marty, że tyle je.

Gabcia_I: Ewentualnie z kubeczka Lovi 360 nie wyleje

Ewasmerf: szkoda mi troche kasy na te wynalazki

Mam po starszaku ten Lovi 360, ale nie próbowałam jeszcze u Fryca.
No mi też szkoda kasy na gadżety. Ten Doidy Cup kosztuje koło 30 zł !

karmie. glownie do snu i w nocy. Wlasciwie to sama jestem sobie winna, ze mloda cyca traktuje jak smoczek. ale jakos nie umiem tego zmienic.
tego jedzenia mleka jest malo. w dzien dzis to jadla raz przez snem, a wlasciwie memlala. wlascieie chyba czesciej popija z tego cyca niz je, bo jak pisalam - je wszystko.
dzis zjadla juz kromke z maslem, ogorka kiszonego, placka ziemniaczanego, wlasciei nawet dwa. calego pomarancza, bez kitu, szukalam czy nie siedzi na nim, ale nie, zjadla. kilka chrupkow rzecz jasna, zawsze jakiegos dorwie i pol miski tej z ikea takiej plastikowej golabkow w pomidorach. cyca proponuje czasem ale lyknie 2 razy i nie chce. to nie. mysle, ze u nas samo sie jakos ulozy. ale w zwiazku z tym to i drinka moge sie napic, ze 2 razy sie napilam, pilnuje po porstu, zeby bylo 3-4 godziny przerwy (najlepiej z rana, haha, zarcik taki).
aa, i moja najchetniej mi podjada z talerza. siadam na podlodze z ugietymi nogami, ja sadzam przodem do siebie, tak ze moglaby plecy oprzec na moich udach, biore talerz z obiadem i jemy razem. wiem, ze moze malo higieniczne, ale przy drugim to juz mi naprawde wszystko jedno co tam w internetach pisza.

przyprawiam wszystko normalnie.

Treść doklejona: 26.01.17 16:57
no moja kotlety tez juz jadla, mielone, z kurczaka, smazone normalnie na patelni. frytki z ziemniakow, zapiekane ziemniaki.
z surowkami u nas na razie dosc slabo, nie to ze nie je, tylko ja nie rozbie jakos. Piter i tak nie je, a mnie w zimie tez jakos nie bardzo smakuja. ale salate jadla ostatanio. jemy te ogorki kiszone glownie, bo szklarniowe sa srednie, kupilam ze 2 razy, ale niedobre, pomidorow w zimie nie jem, bo paskudztwo. czasem awokado, ananasa czy khaki. no mloda wszystkozerna, fajnie tak, mila odmiana po wybrednym piterze.

Treść doklejona: 26.01.17 17:10
jeszzce tak dodam, ze przy marcie glutenu nie wprowadzalam. tzn wprowadzil sie sam, podajac chrupki zbozowe, chleb, nalesniki i makaron. w zadna kasze manne na wodzie sie nie bawilam.

A u nas Wojtek 360 nie załapał, mam po Krysi. pił z aventa, ale najlepsza dla niego słomka- kupiłam w Pepco z canpola bidon ze słomką zwykłą, nie niekapkową, z uszami do trzymania. Pije aż miło. Co ciekawe, Krysia załapał 360 a słomki za cholerę nie umiała, choć właśnie to mi sugerowała koleżanka, kiedy chciałam Krysię nauczyć pić i nic nie szło.
Teraz Wojtek z powodzeniem pije ze zwykłych kubków, ale takie z ustnikami czy słomkami nadal używamy, bo on mocno gwałtowny jest i rozlewa na boki, bo ciągle gdzieś biega.

Ewasmerf: biore talerz z obiadem i jemy razem. wiem, ze moze malo higieniczne, ale przy drugim to juz mi naprawde wszystko jedno co tam w internetach pisza.

My czesto siadamy razem do obiadu (Fryc w foteliku do karmienia) i dostaje na widelcu. Mało zazwyczaj zje, ale przynajmniej popróbuje smaków. Przy śniadaniu i kolacji też zawsze coś mu się skapnie - chleb z wędliną, żółtym serem, dżemem, pasztetem itp.

°Agata°: O nie nie 24 ;)

Oj tam

Ewasmerf: przyjdzie i na fryca czas, nie poddawaj sie.

No czekam na to z niecierpliwością!

Ewasmerf: nie smiejcie sie, ale ja kiedys liczylam łyki

A ja sprawdzałam długość czasu picia - w sensie ile minut. Ale zwracałam też uwagę na przełykanie właśnie - nie liczyłam łyków, ale wsłuchiwałam się w połykanie. Dawniej po każdym pociągnięciu było połknięcie - teraz 2-3 pociągnięcia i dopiero przełknięcie.

No u mnie już nie ma tego uczucia flaki lub kamienie. Nie ma już też tego charakterystycznego ciągnięcia w piersiach na początku każdego karmienia.
Za to mam asymetrię - bo trzeci miesiąc karmię tylko lewą piersią (prawą Fryc odrzucił) i jest ona większa od tej nieużywanej. Głupio to wygląda