dziewczyny wy też dzisiaj jestescie takie senne? ja właśnie zabieram się za drugą kawę bo zasnę. co chwilę przerywam pracę bo nie mogę się skoncentrować ale dzięki temu zaglądam tutaj kiedy w końcu zrobi się prawdziwa wiosna
Skarbel ja chyba też sobie zaparzę drugą kawkę ;D Hmmm ja również z utęsknieniem wypatruję wiosny ... Filip otwiera mi już szuflady robi się coraz bardziej gorąco - wszystko go ciekawi - odkrywca ;p Teraz upodobał sobie ściąganie mi narzuty z łóżka hehe - smyk mały
jak to dobrze ze nie mamy zbyt wielu szuflad u dolu :) 2 w kuchni - z makaronami i ryzem w kuchni oraz sciereczkami a 2 nastepne w przespokoju gdzie w jednej sa Krzysiowe czapeczki a w drugiej rajtki :) na szczescie kazda z tych rzeczy szybko idzie pochowac z powrotem :D
Mati lubi robic porządki u M w szufladzie gdzie ma długopisy jakies karteczki i inne duperele, i w szufladzie gdzie są majtki i skarpetki, to stoi i trzyma jedna ręką szuflade a druga raczką tak delikatnie wyciaga po jednej sztuce i się cieszy. A jak reaguja wasze dzieci na pralkę? bo jak chodzi to się jej Mati boi a jak jest otwarta to ogląda i stuka tam.
skarbel-ja nie jestem senna ale Piotrus tak.Do tej pory-wstalismy o 9 a on juz o 10 zasnał i obudził sie o 11.30.jest po 13 a on znów zasnał:) mam czas na przejrzenie watku o karmieniu bo nie wiem co mam pierwsze wprawadzic z warzyw ale nie zasmiecam tutaj tylko przenosze sie Faktycznie moze tak z Tagusia byc ze nie ma wykupionego konta...
Myszorko na poczatku Krzys zasypial jak go bralam do lazienki i pralka byla wlaczona, teraz sie jej boi ale z mojej winy - pralam adidasy i pralka zaczela wirowac jak on byl ze mna w lazience i sie 'wyrasil' niezle.. no ale jak jest wylaczona to wlazi do niej do polowy albo kreci sobie bebnem :)
Ania w pokoju to ja mam 3 szuflady usytuowane bardzo nisko i właśnie tą jedną sobie upodobał szczególnie - Szymon z resztą też już robił do niej podchody ;D
Izunia a propo wyczynów chłopaków to pokarzę ci jaki był pomysłowy , wtedy 10,5 miesięczny Jakub te jedno na stojąco to myślałam ze zawału dostanę a że akurat pod ręką był aparat to najpierw cyknęłam a potem po cichu podeszłam bo wystraszenie groziło by większą katasrofą
na tym z kolei to musiałam iśc do niego bo wejść wszedł ale z wyjściem miał problem
My na razie patrzymy jak Hubert ma chrapkę na Sabę ale jeszcze za nia nie pogna oj bedzie wesoło zakilka miesięcy a mój Jakub już sobie poprzekładał w komodzie tak żeby mu potem Hubcio nic nie popsuł.
Jak podładuję baterie w aparacie to na wątku dzieckowym, zeby tu nie zaśmiecać powrzucam jeszcze parę wspominek. Dobrze że na razie Hubert jest spokojny i do samodzielności mu nie spieszno
wczorajszy wypadek wygladał groznie ale dzis juz prawie sladu nie ma :) malenki siniaczek tylko :) ehh te moje odporne dziecie ;)dzisiaj go przyłapałam jak stał na swoim nocnikowym krzesełku i grzebał w szufladzie :P skubaniec :) a nie było mnie chwile :)
Hogatko te zdjęcia są boskie heheh.....mamusia zdolna szybko zdjęcia zrobiła pewnie trzesącą się reką... moje dziewczę młode ale ja już też nie zaznaję spokoju....nie ma szans żeby obiad ugotować a Zuzka na kocu....teraz nawet ciezko ja spac polozyc w dzien bo caly czas chce wstawac....
a swoja droga to synek mi pyskuje normalnie ;) ja mu mowie NIE WOLNO a ten mi paluchem pokazuje i mowi cos po swojemu jeszcze pare razy podnoszac palucha do gory i go opuszczajac zupełnie jakby mowił "Ty sie matka nie wtracaj tylko wracaj do swoich zajec" :D
Jestem nie wyspana ... Jak M nie ma to całą noc muszę spać w miarę czujnie no i nie obeszło się bez wędrówek do pokoju chłopaków - budziły się i kręciły nie wiem ile razy, skubańce małe wyczuwają, że tatuśka nie ma to sobie tresują mamuśkę :D
Mój Hubert juz testuje moją odporność z uporem maniak z pozycji siedzącej chce sie oprzeć rączkami z przodu i jak za daleko się wysunie to zalicza ziemię , nie kojazy jeszcze ze ręce trzeba mieć wyciagnięte. Dobrze jeśli przed nim nic nie ma gorzej jak jest jakaś zabawka , już pierwszy zarysowany policzek jest.
Cyryl wczoraj wygrzebał skądś górę od znicza - jakby wieczko, pewnie kojarzycie. I włożył kciuk w jedną z dziurek. Udało się zdjąć bez interwencji służb porządkowych (zastanawialiśmy się czy nie iść do Straży Pożarnej), ale niestety, trochę kciuk się pokaleczył.
November mam nadzieje ze to nie jakies mocne skaleczenie. ogolnie na skaleczenia to ja polecam aloes - odrobine soku wycisnac na opatrunek i zakleic palucha czy nozke... u nas przy Gabrysi pomagalo...
Krzysko dzisiaj spal tylko 45min jak na dziecko ktore sypia ostatnimi czasy po 4godz do 15tej to szalenie malo no ale jest tak rozradowany ze tata w domu ze nawet nie steka ani nie kweka... aaa no i probowal jezdzic hulajnoga Gabrysi oparl sie lapkami i .... odjechal
Iśka w końcu zasnęła po butelce. Nie smakuje jej coś cycuch :( Chce ale jak się przyssa to na kilka łyków i zaczyna się złościć :( Cycuchy wydaja sie pełne a ona nie je :( Ciekawe jak długo pośpi. Małż bierze Kubę i Gabi na zakupy a ja idę spać tzn poleżeć z książką
ja dzisiaj tez nie umialam uspic Kacperka :( jak sie zawsze po poltorej godzinie od rannej pobudki tak dzis mimo ze spiacy poozyc sie nie chciał.. co zasypiał co mu sie oczy zamykały to zaczynał płakac i sie wiercic.. ie mogłam juz z nim ... w koncu zasnał bujany na kolanach wpatrzony w tv.. jakies poł godziny temu ...
Ania, nie skaleczenie nie jest mocne, ale wygląda, jakby ktoś mu chciał kciuka odciąć... Wczoraj Cyryl zasnął o 23, bo pozwoliłam mu się zdrzemnąć 40 min od 18 (ale był tak padnięty, że nie było siły), ciekawe, jak będzie dzisiaj. Za jakąś godzinę chcę z nim wyjść, bo idziemy do znajomych i mam nadzieję, że się prześpi trochę na dworze, zanim zaczniemy bezpośredni do nich zmierzać.
Kfiatuszku ja też mam lenia a mój małż jest tak kochany że mi na niego dziś pozwala. Mam za to zapowiedziane że jutro ja robię te naleśniki a on odpoczywa :) Dziś on robi obiad, zakupy itd ja tylko puściłam zmywarkę jak skończy myć włączę pralkę, a jak wrócą to on poodkurza i tyle - chyba nic więcej dzisiaj nie ma do roboty bo większe sprzątanie było w tygodniu. Muszę okna pomyć ale pogody na to nie ma :/ a muszę to zrobić jak najszybciej bo potem już nie będzie jak :/
Wiem, wiem... nie było mnie tu 3 m-ce, ale chyba mi to wybaczycie?
Izunia79: skubańce małe wyczuwają, że tatuśka nie ma to sobie tresują mamuśkę
Ha ha, mam to samo A MM pracuje teraz po nocach, bo w dzień siedzi z Bastkiem, więc w nocy to ja mam niezłe przeprawy, a rano trzeba wstać do pracy Cóż, czekam cierpliwie na czas kiedy Bastek zacznie już normalnie przesypiać całe noce
dziewczyny ciiezka noc za mna...mały nie chciał spac a raczej wygladało to jakby nie mógł...do 24 sie meczyłam z nim.ja juz ledwo na oczy widzaca a on tylko na rekach...wszystkie wypróbowane sposoby zawiodły w koncu szwagier go nawet nosil bo ja ju zsiły nie miałam,zasnał wymeczony jak go głaskałam po plecachale w nocy mi sie jeszcze ze dwa razy obudził.Podalam mu Panadol bo wygladało tak jakby go cos meczylo.Tylko ze to nie był płacz ze łzami a raczej złosc taka...pierwszy raz dał mi tak czadu ,nawet jak miał kolke to nigdy tak nie było.M zadzwonił to jemu sie oberwało bo na kims sie wyzyc musiałam:)
Ciacho lacze sie w bolu... nie wiem czy to uczulenie nie dalo Malemu spac (zezarlam wczoraj winogron i Krzysia obsypalo) czy moze po prostu sie nie najadl ale karmilam go o 20 pozniej 23, 3rano, 5 i wstalismy 6:40 a normalnie jak karmie po 20tej to dopiero ok.5.30 wiec dzisiaj z lekka snieta jestem...
A my wróciliśmy wczoraj do domu o 22, mały spał. Rozebrałam go, co nie zrobiło na nim większego wrażenia i chciałam go podkarmić, ale był tak głęboko uśpiony, że się to nie udało. A w nocy normalka - trzy pobudki.
Inez moje maluchy prześpią całą noc bez westchnienia czy jęknięcia jak jest tata z nami ;D Witam w niedzielę my wyspani mimo, że wczoraj odwiedził nas chrzestny Szymona z rodziną - chłopaki uwielbiają jak wokół nich kręci się świat - były w centrum zainteresowania Miło było ;D
a u mnie zgroza w nocy. Młody przez kilka dni był usypiany bo z gorączką wiadomo był marudny i cięzko mu było zasypiać. Wczoraj zasnął jak zwykle o 20:30 bez usypiania i o 23 jak zaczął marudzić tak do 2 w nocy dałam radę do niego wstawać co 30 minut. W końcu się wkurzyłam i stwierdziłam niech krzyczy a nie był to jakiś krzyk czy płacz jakby go coś bolało. Tylko krzyk i czekanie czy przyjde czy nie. Tak krzyczał do 3 nad ranem, zon się obudził i pyta czy tak długo masię drzeć a ja zła że może co ja mam nie spać w nocy tylko dlatego żeby on miał ciszę, mówię mu żedla mnie to może nawet do rana nie będzie tak że ja nie śpię a wy wygoni bo cisze macie, zastrzegłam że jak wstanie do niego to ja już nie będę i on w nocy będzie musiał do niego tyłek ruszać. O trzeciej dałam młodemu się napić( tylko kilka razy pociągnął butlę bo wcale nie chciał) i dwa razy krzyknął i zasnął. Ciekawe czy dziś też będzie taka nocka, uprzedziłam resztę domowników że dziś mogą też nie pospać bo ja się nie dam młodemu zdominować. Zresztą ostatnio jak się go nie weźmie na ręce lu b coś chce to tylko krzyk i z tym tez robie porządek, coś mi sie młody przestawia trzeba znowu troszke przecierpieć ale wróci do normy.
hej ale beznadziejny dzień się zapowiada, padam. hubert szalał w nocy przez zęby - albo raczej ciągły ich brak. biedulek nie spał a my razem z nim. idę robić kawkę
No ja również życzę poprawy sytuacji ;D Będzie dobrze !! A mi się już mega stresor włączył - aż mnie chyba brzuch pobolewać zaczyna - jejku jak bym chciała mieć już tego okulistę za sobą ...