Stokrotka, niesety dokarmianie sztucznym bardzo często kończy się właśnie brakiem pokarmu, oczywiście na ogół nie ma innego wyjście, bo lepsze dokarmianie niż głodne dziecko. Myślę, że dopadł cię kryzys laktacyjny w 2 tygodniu i nie udało się go pokonać. Tomkowi znacznie łatwiej ciągnąć z butli niż pomęczyć się z piersi, a przez to mniej mleka się robi i to powoduje, że mały się denerwuje, że mu nie leci i koło się zamyka. Jeśli mam cokolwiek doradzić, to popróbuj na razie karmić go sztucznym, a sama odciągaj co 3 godziny, albo 2,5 nawet z obu piersi. Dobrze by było jakbyś sobie wypopżyczyłą pompę laktacyjną z jakiegoś szpitala (w Wawie w Św. Zofii na pewno wypożyczają). Ja na popczątku musiałam odciągać i podawać strrzykawką (ze względu na żółtaczkę) i laktatorem ręcznym aventu nie byłam w stanie nic uciągnąć, ręcznym medeli z 10ml, a pompą na początku 40-50, a jak kończyłam to ściąganie, czyli jakieś 5 dni później do 100 dochodziłam. Pamiętaj też, że do odciągania czy karmienia poptrzebny spokój, luz, cisza i relaks, jak się stresujesz to tylko jeszcze gorzej jest. aaa i jeszcze jedna sprawa - to że laktatorem odciągasz tak mało, nie znaczy, że tam jest mało mleka, tylko że albo twoje piersi nie zdolne do odciągania, albo nieumiejętnie to robisz. Uwierz mi, że ja sobie teraz mogę ręką odciągać, a na początku miałam ogromne problemy laktatorem
Dziewczyny nie załamujcie się - początki zawsze są trudne i to nie tylko przecież jak pojawia się nowy człowiek rodziny :D Każda z nas potrzebuje czasu na odnalezienie się w nowej roli - roli mamy !! I wierzę, że każda z nas jest najlepszą i najpiękniejszą i w ogóle NAJ MAMĄ dla swojej pociechy. Chwile słabości są i będą, ale uśmiech ukochanego maleństwa wynagradza wszystko - powodzenia i głowa do góry !! Dacie radę :D
Stokrotko ja juz wiele razy pisalam ze laktatorem nie jestem w stanie odciagac pokarmu (mam 2 reczne avent i medela wiec nie jakies byle co) a piersia karmie z powodzeniem 12mieisecy. tak w ogole to zapraszam na temat dot. laktacji - padlo tam juz wiele rad jak utrzymac pokarm, rozkrecic laktacje czy namowic malucha do ssania. wiesz ja podalam piers Krzysiowi dopiero w 12dobie zycia i maluch ktory wczesniej byl karmiony pozajelitowo nauczyl sie ssac i mimo ze mialam bardzo malo pokarmu to udalo mi sie bez dokarmiania wyjsc na prosta... ja smiem twierdzic ze w 80% sukces karmienia piersia i ilosc pokarmu zalezy od psychiki matki i od tego jak bardzo jest zdeterminowana i na karmienie piersia nastawiona. jest wiele sposobow zeby pobudzic laktacje i warto sporowac !!!
Harpijko, AniuM dzięki za wszystkie rady Zaraz zajrzę na wątek o laktacji. Tylko jedno sprostowanie: ja nie karmię Tomka butelką tylko strzykawką po palcu, dlatego, żeby nie zatracił umiejętności ssania. A ssie profesjonalnie Masz rację AniuM wszystko zależy od nastawienia psychicznego matki... ja w szpitalu przeżyłam niemałe stresy (z resztą Ty przeszłaś o wiele większe niż ja) i to był jeden z powodów zmniejszenia się u mnie laktacji. Drugi to to, że właśnie tam zaczęto dokarmiać Tomcia (jak już pisałam bez mojej zgody) i to dopełniło całości... Teraz jakoś musimy z tym żyć.
Witam ,za czesto nie pisze do Was ,ale czytam codziennie co u Was slychowac :) My dzisiaj po szczepieniu ,Julcia zdrowa jak ryba wazy 8kg i ma 67,5 cm Pozdrawiamy goraco
U mnie podobnie Michał je cyca ale i tak muszę go potem dokarmiać z butelki, zawsze dostawiany jest do piersi przed butelką a i tak pokarmu mam mało, mimo że piję jakieś herbatki cud na laktacje , w sumie więcej odciągałam laktatorem,
rozumiem że jak się dokarmia to ilość mleka się zmniejsza, ale podziwiam dziewczyny że po wprowadzeniu pokarmów wciąż mają dużo mleka i dziecko się najada za jednym posiedzeniem, u mnie pewni jak Mały zacznie jeść co innego to już w ogóle mi mleko zaniknie , a szkoda
Oj to ja mam pokarmu bardzo dużo, jak tylko pomyślę o karmieniu sika z dwóch piersi na raz. Jednak zauważyłam że pod wieczór chyba jest mniej treściwe, mała staje się marudna, ale za to w nocy piersi szybko nabierają, budzę się cała mokra, mokre poduszki i wszystko wokół mnie. Czy to się jakoś unormuje?
no ja mam dalej tyle mleka ze pewnie jeszcze z jednego malucha bym wykarmila. w dalszym ciagu zdarza sie ze po nocy wstaje mlekiem po pas zalana czy jak karmie z jednej piersi to z drugiej mi kapie a Krzysko przeciez je 3posilki stale w ciagu dnia. do tej pory zdarzaja mi sie kryzysy laktacyjne, przezylam 2 razy calkowity zanik pokarmu i placze Krzysia ktory wymiotowal modyfikowanym ale wywalczylam i wiem ze sie uda zrealizowac moj plan czyli karmic do konca 2008. wyznaje jedna zasade - zdaze schudnac jak przestane karmic i teraz jak jestem glodna to jem, duzo pije (ale zawsze sporo mineralnej zlopalam) no i przede wszystkim - niejedzenie po 18tej odpada bo wtedy juz wpada mi dodatkowe nocne karmienie bo mleka jest znacznie mniej. zbyt gwaltowny spadek wagi po porodzie moze tez prowadzic do zaniku pokarmu.
no to może u mnie tak było bo w miesiąc zleciało mi 11 kg, na początku tez mnie zalewało, ale jak zaczęłam ściagać laktatorem (miałam brodawki pogryzione do krwi i rany )to ilość sie zmniejszyła, a teraz jak mały znów je z cyca to już mleka tyle nie ma, no ja trochę ograniczam sie w jedzeniu, we wrześniu wracam do pracy, a nie wyobrażam sobie wrócić z taka grubą d.... musiałabym wymienić wszystkie spódnice i spodnie
Zuza, wybacz, ale dobro dziecka jest moim zdaniem ważniejsze, niż jak piszesz "gruba d..." poza tym Michałek ma dopiero 2 miesiące, jeszcze masz czas na chudnięcie, a ograniczać można słodycze, chipsy czy inne puste kalorie, natomiast w zamian dostarczać więcej mądrego jedzenia i gwarantuje ci, że też będziesz chudła.
Mada, mnie na początku ciekło z piersi jak z drugiej karmiłam, czasem ciekło między karmieniami, szczególnie jak się rozczuliłam, raz mnie zalało, jak Kamil przespał 8 godzin, poza tymi przypadkami nic kompletnie mi nie cieknie, mogę chodzić bez biustonosza, na solarium, brać gorącą kąpiel :)) a mały najada się i przybiera lepiej niż dobrze. No ale fakt, że jak tak leci to znaczy, że mleka dużo i bardzo dobrze. Powinno się trochę uregulować, choć powiem ci, że moja przyjaciółka przy pierwszym dziecku była cały czas mokra cała, strasznie przeciekała przez cały okres karmienia, a przy drugim dziecku cieknie jej tylko w czasie karmienia.
Stokrotko, ja też karmiłam na początku małego strzykawką po palcu, przez kilka dni i położna mi mówiła, że jak się wraca do cycka, to różnie może być, bo dziecko niby ten palec ssie, ale mleczko mu wpada właściwie samo - przecież nie jesteś w stanie porównać siły ssania palca, do tej jaką musi ssać pierś, żeby leciało mu równie dobrze jak strzykawką. Ale walcz, nawet jak się mały złości, to trudno, trochę się pozłości, a w końcu nie będzie miał wyjścia i będzie musiał cycka ssać. A może strzykawką wolniej mu podawaj, malutkimi porcjami i za każdym razem czekaj aż mocno pociągnie i dopiero podawaj. Wiem, że to łatwo powiedzieć, bo sama pamiętam, że to nie takie proste, pamietam jak chciałam małemu podać te 60ml, a on mi po 20 przysypiał i wylewało się bokami i za godzinę znów był głodny :)))
harpi jasne że masz rację , moje ograniczenie polega tylko na tym że nie jem słodyczy i kolacji to chyba nie jest odchudzanie.Zawsze za to jem solidne śniadanie i obiad.
2 posiłki to przy karmieniu piersią trochę za mało, choć i mnie się zdarza zjeść tylko 2, ale wtedy zawsze jakieś truskawki, albo kanapka w międzyczasie, no ale u mnie ilość jedzenia nie przekłada sie tak mocno na ilość mleka jak u AniM. Raz miałam problem jak mało zjadłam i jeszcze zasuwałam cały dzień z kosiarką po działce i na drugi dzień kulawo z mlekiem. Obiad jem ok 17.30 i potem raczej już nic, a nawet jak zjem, to mleka tyle samo. No chyba, że zjem kanapki z salami, to mi w nocy cycki rozsadza :)))
Zuza wlasnie mleko nocne jest najbardziej kaloryczne i syte dla malucha dlatego kolacje powinno sie jadac koniecznie, wg dietetyczki z CZD gdzies ok 1godz przed karmieniem na 'dobranoc' poza tym wskazane i prawidlowe jest jadanie ok 5posilkow dziennie. na sobie sprawdzilam ze w dzien z mlekiem nie jest zle nawet jesli odpuszcze jedzenie bo Krzys teraz juz czesciej podjada normalne ale wieczorem to dla niego liczy sie tylko cyc wiec popoludniowa porcje musze zjesc... u mniejest to akurat obiad po powrocie M z pracy tak ok 19tej
Krzys od hmmm jakis dobrych 4miesiecy przesypia cale noce - tzn budzi sie tak 5,30-6,30 i jak dostanie cycka to z nami zasypia dalej i spi do 9nawet. wystarczy ze sobie dzien pzreorganizuje i np jest stres lub brak apetytu a pobudka o 3 w nocy gwarantowana...
a moj juz nie je w nocy :) jaka ulga ;) dostaje przed snem flache kaszki i spi :) jak sie przebudzi bo czasem mu sie zdaza to juz nie zwrya sie na nogi tylko poplakuje przez sen to albo poglaskanie albo pare lyczkow herbatki i spi dalej :) tylko paskuda budzi sie rano około 7 no ale co sie dziwic jak spi od 19 ;)
No moje maluchy już też przesypiają całą noc - chyba od 6 m-ca życia same zasypiały i budziły się około 6. Teraz przeciągają sobie czasem do 7-8 zależy od dnia :D Jednak samodzielne zasypianie w łóżeczku troszkę nas czasu kosztowała - nie ważne efekt końcowy na medal i jestem szczęśliwa, że same zasypiają - no wyjątki to choroba, ale to samo przez siebie mówi ...
no u nas wieczorem ciagle jest lulanie ale ja tam lubie te wspolne momenty... najbardziej jednak podoba mi sie jak M usypia malego bo wtedy albo zasypiaja we 2 albo Krzys szaleje i lazi po M a on sopbie spi :P
Aniu u nas też jest przytulanie i zabawa kiedy jest na to pora ... Przy dwójce rówieśników ciężko jest czasem - no ale nie źle sobie radzimy - jesteśmy po prostu stanowczy. Raz M kładzie maluchów i siedzi z nimi czyta im na dobranoc a raz ja - no i jeszcze raz ja jak jesteśmy sami a tata szaleje na poligonach hehehehe :D
u nas sukces!!!! Pietruszka nie je w nocy! Jak było tak goraco to herbatkie albo wody dostawał i spał dalej,ale jedzoko ostatnie przed spaniem około 19.30 i potem dopiero rano koło 6-7 wieczorne usypianie jest nadal takie samo kłade sie zpiotrusiem w naszym łózku i daje mu raczke albo krem bambino(ostatnio woli krem) i zasypia
no mnie VEVE ,sama wola ok 22,chce sie poprzytulac ,albo cyca ,niestety sama nie zasypia,ale wystarczy ze pobujamy sie na fotelu bujanym chwileczke i spi...
Krzysko ma faze zwalania na ziemie wsyzstkiego co mu w rece wpadnie.. ja mu mowie ze nie wolno a on powtarza nie i bach zwala na ziemie i jeszcze skubaniec robi to z takim usmiechem i zawadiacka mina ze nie idzie sie na niego zloscic
Fmartunia ja po urodzeniu Gabrysi jadlam wszystko odkad skonczyla miesiac. przy Krzysiu to troche inna hitoria byla no i mi po ciazy straszna alergia sie zaczela wiec uwazalam tez ze wzgledu na siebie... jak Krzys mial 2 miesiace wcinalam wszystkie warzywa i owoce (oprocz jablek) dopiero teraz na wiosne mi sie z alergia pokomplikowalo
Ja Kamila do dzisiaj noszę na rękcha śpiewam i bujam do sny.Teraz mam problem bo na 3 tygodnie wyjeźdźamy bo kamienice nasza remontować będą i gazu nie będzie ani wody codziennie do którejś godziny. Martwię się,że Kamiś się nie zaklimatyzuje w nowym miejscu i że nie będzie chciał spać,że będe musiala cały czas koło nigo być,Rozważam kupienie łózeczka turystycznego ale nie wiem czy w nim będzie chciał spać jak nie chce w takim normalnym to w turystycznym też nie zaśnie.Za bardzo go rozpieśćiłam :( i teraz nie daje rady
wyderko też mam ten problem bo jadę na wakacje z Julcią... W domku ma wszystko uregulowane tzn pory posiłków, snu, kąpieli i snu nocnego w swoim domku i łóżeczku a tam wszystko nowe... Kupiłam łóżeczko turystyczne aby chociaż miała swój kącik spania ale jak będzie aż boję się myśleć!!!
Pozostaje Ci jeszcze powalczyć aby sam zasypiał w łóżeczku... Ja kładłam Julcię i chociaż płakała to wchodziłam co jakiś czas ( wg super niani co 3 5 i 7 minut ) mówiłam szeptem do niej i głaskałam .. no i tak się nauczyła w swoim łóżeczku !!!
lady Julcia już duża jest my jedziemy z całą rodziną też na wczasy ,a Michał będzie miał tylko 3 miesiące, stwierdziłam że wole jechać niż się kisić w bloku
My tez jedziemy na poczatku lipca ale z Piotrusiem o tyle miałam zawsze dobrze ze newazne gdzie spalismy czy u cioci czy u tesciów czy nawet w innym pokoju to zawsze zabierałam mu jego podusie pieluche i kocyk i spał bez problemu.Teraz jedziemy i mamy 3 osobowy pokój wiec łoze duże bardzo i bedziemy spac we trójke tak jak to czasem robimy w domu gdy mały za bardzo marudzi.fajnie sie tak spi bo mały jest juz taki bardziej kumaty i kreci sie to M pociagnie za nos to do mnie sie odwróci i ślini mnie cała albo mi spiewa do ucha zobaczymy jak bedzie ja biore moje chicco na wyjazd
A my w sierpniu z 3 miesięcznym Tomkiem jedziemy na wesele z Poznania do Łodzi. Już się boję... chyba w nocy pojedziemy, żeby maluch sobie spał w czasie podróży i żeby zbyt gorąco nie było. Mam nadzieję, że jakoś przeżyjemy. A za tydzień czeka nas przeprowadzka, tego też sobie nie wyobrażam jeszcze, ale niedługo będę musiała :) Jak my się do tego nowego otocznia przyzwyczaimy? A już nam Tomi się tak ładnie ustawił godzinowo i przesypia prawie całą noc (budzi się o 4). Mam nadzieję, że się to nie zmieni :)
A Tomek dzisiaj w kropki był, bo mamie się wczoraj papryki zachciało... pewnie jakaś pędzona była, niestety teraz nie sezon na papryczkę, a szkoda :(
Jem truskawki, zaczęłam od kilku, czy kilkunastu i poczekałam na reakcję, nie było, to teraz i kg mogę zjeść ;)))
Stokrotko, Kamil dużo lepiej spał jak był młodszy, bardzo długi czas jadł ok 3-4, a teraz od jakiś 2 miesięcy znowu 2 lub nawet 3 posiłki w nocy - koszmar. Rzecz jasna nie życzę takiego scenariusza
No mój malec śpi gdzie go położę, czy to w łóżeczku, czy u nas w łóżku (tyle, że z nami gorzej śpi, chyba mu za gorąco jest), w wózku, na działce, u znajomych - wszystko mu jedno, śpi równie dobrze, czy równie źle gdziekolwiek jesteśmy :)) No w wózku spał właśnie z soboty na niedziele chyba 2 czy 3 raz, ale ostatni, bo on teraz się przekręca na boczek, czasem brzuszek i generalnie wierci i układa jak mu wygodniej, a w wózku nie ma tej możliwości
mam pytanie do Myszorki - czy jak bylas szczepic Matiego to sprawdzali mu blizne po szczepieniu na gruzlice? no i cyz Mati ma wyrazna blizne czy ciezko sie jej doszukac?
Aniu wiesz co powiem szczerze że ja dopiero się o tym że tą bliznę się ogląda dowiedziałam w czwartek z "Mam dziecko" i nie zwróciłam uwagi czy lekarka oglądała czy nie. Matuś byl bez koszulki ale głośno nic nie mówiła a ja sama po tym jak przeczytałam to zapomniałam a w tym czasie Matuś już spał. dziś muszę tego poszukać, czy to jest na ramieniu ta blizna? i jakie mogą być skutki jezęli jej nie ma śladu, chyba ponowne szczepienie co?
Myszorko powinno byc na lewym ramieniu ... jesli idzie o brak blizny to znalazlam takie info
Jeżeli niemowlak nie ma blizny, lub jest ona mniejsza niż 3 mm zgłoś się do Poradni Rejonowej gdy dziecko skończy 12 miesięcy. Konieczne będzie podanie dodatkowej dawki BCG, aby zabezpieczyć dziecko przed zakażeniem prątkiem gruźlicy.