a tak na marginesie probowalismy wczoraj zalatwic chrzciny w polskim kosciele...zaczyna sie do nas zjezdzac rodzina i tak byloby fajnie gdyby mozna bylo malego ochrzcic w gronie najblizszych...a tu w kosciele uslyszelismy ze musimy sie ZAPISAC!!!!!!! do parafi i dopiero po minimum 3 miesiacach moze nam ksiadz udzielic chrztu...w zyciu bym nie pomyslala ze zeby chodzic do kosciola to trzeba sie gdzies zapisac...ze juz nie wspomne ze obecnosc na kazdej mszy jest obowiazkowa...a msza jest tylko jedna w niedziele o 9 30 ja mam do tego kosciola 3 km i nie mam samochodu...autobusy jezdza jak im sie podoba...a w kosciele i obrebie nie ma nawet jednej laweczki gdzie moglabym malego nakarmic...a i jeszcze rodzicow chrzestnych obowiazuje ta sama procedura...szok o ile ja moglabym co niedziele wedrowac..to przeciez nie moge wymagac od chrzestnych zeby co niedziele zabrali swoja gromadke (3 chlopcow) i do kosciola maszerowali...no nic pojdziemy jeszcze za tydzien i jak nie uda nam sie nic zalatwic to bedziemy kombinowac zeby chrzest w polsce na swieta zalatwic...z tym ze w polsce z kolei stwarzaja problem ze ja i moj polowek slubu nie mamy...
FMartunia z tymi badaniami i terminami mozna oszalec. mi sie normalnie noz w kieszeni otwiera bo panstwowo terminy odlegle a prywatnie mozna wszystko. dobrze ze to dzisiejsze badanie chociaz tak szybko wam sie udalo ustalic
Patrycja - w PL wiem ze niektore parafie zadaja oswiadczenia rodzicow ze w ciagu jakiegos tam czasu wezma slub (tak bylo u kolezanki) lub zgadzaja sie na chrzest po wieczornej Mszy i to na zakrystii a nie przed oltarzem. mysle ze w polsce uda sie szybciej zalatwic niz w UK
Mojego chrześniaka chrzciliśmy poza Warszawą, bo w Warszawie nie chcieli go ochrzcić - rodzice nie mają slubu...A tam gdzie chrzciliśmy ksiądz miał 2 cenniki - jeden dla przypadków bezproblemowych, drugi - dla tych z problemami...Dla mnie to hipokryzja...
u nas w jednym z kosciolow tez sa 2 cenniki - dla par ktore systematycznie oddaja kartki do spowiedzi koszt slubu do 1500 dla tych co kartek brakuje 2,5tys
Patrycja dużo prościej jest z chrztami u zakonników, przynajmniej znam kilka takich przypadków. oni nie zadją za dużo pytań, chrzczą dziecko i tylko zapisują jego dane - i to jest odpowiednie podejście. a tak wogóle to się zastanawiam jak księża mogą "karać" maluteńkie dziecko brakiem chrztu za to że rodzice nie mają ślubu - to jest chore
Patrycja, to faktycznie nie fajnie:( szok, że aż tyle trzeba czekać..moja szwagierka chrzciła córę(w londynie w polskim kościele) dwa lata temu to nie miała większych problemów z załatwieniem chrztu i nie czekali długo-ale jak to dokładnie wyglądało z załatwieniem to nie wiem za bardzo, wiem tylko,że raz dwa jej to poszło:)
w polsce to w kościele ze wszystkiego czasem potrafia zrobić problem, nie mówie tu nawet o braku ślubu:( my chrzcimy małą za dwa tygodnie i mieliśmy problem z załatwieniem zgody na chrzczenie w innej parafi:( chrzcimy w innym mieście niż jesteśmy zameldowani..Dzięki Bogu wkońcu udało się załatwić zgodę, termin w kościele (bez żadnych problemów-jeszcze mieliśmy wybór czy w sobotę po mszy wieczornej czy w ndz) no i lokal też się udało załatwić:)
a terminy do lekarzy na nfz są obłędne:((( tylko kurcze skąd brać ciągle pieniądze na wizyty prywatne??..ja uda mi się coś załatwićna nfz, to w szoku jestem..bo przyzwyczajona, że żeby w miarę szybko, to trzeba prywatnie dreptać:(
ja z moim M mamy ,tylko cywilny,z chrztem nie bylo problemu,bo ksiadz naprawde ludzki,ale rozmawial z nami ,ze dobrze by bylo wziac koscielny i ladnie z nami porozmawlal,i spowiadalam sie po polsku a on nic nierozuial,powiedzial ze spowiadam sie przed BOGIEM,rozgrzeszenie mi dal,ale do komuni nie poszlam,bo jednak slubu nie mamy koscielnego...
Ewa, to super, że pozwolił ci się wyspowiadać, ja zawsze spotykałam siez tym, że osoby po ślubie cywilnym to do spowiedzi i komuni nie mogą..baaa nawet spotkałam sięz tym że ksiądz po kolędzie nie przychodzi do osób tylko po ślubie cywilnym.
Amazonko no to u nas chyba jest inaczej bo w wiekszosci kosciolow mowia ci DOKLADNA sume ktora masz zaplacic. pomijam ze za akta sie placi ale ksieza tez maja swoje stawki. jak my bralismy slub to pamietam ze ksiadz powiedzial "daja od.... do..." my dalismy od bo na tyle bylo nas stac.
Beata - no niestety kasa idzie jak woda na prywatne wizyty. my z Krzysiem wiekszosc mielismy panstwowo bo akurat w centrum zdrowia dziecka tak a nie inaczej ustawiali a u nas w szpitalu neonatolog nas wprowadzala bo trzeba bylo pewne rzeczy na czas. z Gabrysia juz gorzej bo starsza i nie ma zmiluj sie. panstwowo oczekiwanie na operacje ok 9-12 miesiecy. prywatnie niecale 3 tyg z mozliwoscia wyboru lekarza
a u nas ksiądz wogóle zrobił numer..zapisał Hanie na chrzest, spisał wszystko.a na koniec do nas mówi, "ale wy macie ślub" my na to że tak..a on po następnych 15 minutach.."ale kościelny też macie" hihi..zakręcony jak słoik na zimę..oczywiście wszystkie papierki od nas wziął i pospisywał co tzeba;) w każdym razie myślę, że nie robiłby większych problemów, nawet gdybyśmy nie mieli śluby Kościelnego:)-a możę i by robił:(..no bo czemu dziecko winne?
Amazonko u nas to dosc powszechny proceder. malo tego - w jednej z parafii proboszcz dykruje stawki w zaleznosci od 'majetnosci' i co wiecej robi olbrzymi problem jesli jedno z mlodych jest z jego parafii a chca brac slub gdzie indziej. a jesli to juz mloda jest od niego to nie ma szans zeby wydal zaswiadczenie
Są też sytuacje, gdy młodzi pozują na biednych, ksiądz rezygnuje z ofiary, a potem ci "biedacy" robią ślub max wystawny na 200-300 osób w superluksusowym zameczku.
U nas ksiądz, z którym spisywalismy protokół przedmałżeński (Męża parafia) za zapowiedzi wziął określoną sumkę...nie omieszkał również wziąć za spisanie protokołu...Na nasze pytanie ile, odpowiedział "minimum 100 złotych"...Daliśmy tę stówę, ale byliśmy mocno zniesmaczeni...i to nie chodzi o to, czy nas na to stać, czy nie...Jak dla mnie powinno obowiązywać "co łaska", bo kościół nie powinien być instytucją dochodową...Cała procedura kościelna przed ślubem została wymyslona przez kościół (a raczej duchownych)...nie mogę się oprzeć wrażeniu, że ma to służyć robieniu kasy...Nie chciałabym krzywdzić uczciwych księży, bo takich też spotkałam...ale...no cóż...chyba są w mniejszości...
Nie są w mniejszości. Po prostu o nich się nie wspomina, gdy się czegoś dobrego od nich doświadczyło, nie rozmawia na ten temat ze znajomymi. Stąd złudzenie, że wszędzie jest źle, że wszyscy księża są źli. Zło jest bardziej atrakcyjne, a o przypadku złego księdza chętniej się opowiada i żywo i z ochotą przypisuje mu kolejne łatki i własne słabości. Plotka potem rozrasta się i żyje własnym życiem.
A potem dochodzi się do wniosku, że dobrzy księża są w mniejszości, a może nikt ich nie widział jak Yeti?
Amazonko ja przez wiele lat spotkalam sie tylko z jednym ludzkim ksiedzem chodzacym po koledzie ktory zapytal sie mnie czy aby na pewno mamy pieniazki zeby dac mu ofiare. u nas w domu nigdy sie nie przelewalo i bywalo wrecz bardzo ciezko, tato jest kaleka i babcia ciezko chora a zawzse ksiadz siedzial do tej pory az dostal kase po ofierze. jednego roku upomnial sie o pieniadze na taxowke jak sie zjawil z Komunia w czasie rekolekcji. (mimo ze przyszedl piechota a do kosciola moze z 600m) i kazdego roku jak sa te 2 razy w rekolekcje biora kase od mamy. wybacz ale dla mnie to juz jest wrecz swinstwo - chorzy ludzie chca przyjac Komunie i przystapic do spowiedzi (obydwoje nie wychodza z domu) a oni sobie jeszcze za to kase licza
sorry za off topic ale wkurza mnie gadanie jak to ludzie krzywdza ksiezy tym co o nich mowia. niech sie ksieza zaczna inaczej zachwoywac to i spoleczenstwo inaczej bedzie do nich podchodzilo
no wezcie nie przesadzajcie a jak ktos,nie ma kasy to co ,slubu nie udzieli ksiadz??? nam powiedzial ,ze mozemy przyjsc do kosciola jak stoimy,wiecej nawet namawial,bo wspomnielismy o braku kasy,aON ze zeby wziac slub koscielny ,to kasy nie trzeba mmiec...
Ania zgadzam sie z tobą w 100%..najlepsze jest to, że (już nie będę mówila kto co i jak) ksiądz przychodzi do znajomej pracującej w aptece, a że to wioska i ksiądz dla wszystkich święty(takie podejście)..wrrr...to dają mu leki za darmo, po jakie by tylko nie przylazł..a jak stoi puszka na chore dziecko to grosza nie da:(..jak nie płaci za leki to niech to co zaoszczędził da dla potrzebujących...wrrrr..a teraz księżulek pojechał se na dwa tygodnie na wycieczke do ciepłych krajów-bo ma URLOP..wrrrrrrrrr..litośi..z ręką na sercu powiem,ze trafić na uczciwego księdza i takeigo naprawdę z powołania o dobrym sercu jest BAAAARDZO ciężko
my jak braliśmy ślub to ksiądz też brał co łaska..i nic o pieniądzach nie mówił..teraz jak chrzcimy małą-już inne miasto, to ksiądz nawet zdiwiony był, że jeszcze kończymy studia i tylko dorabiamy i daliśmy mu kopertę..fakt kokosów tam nie było, ale dla mnie to i tak dużo..a chociaż było zo łaska:)
AMA, nie będę się z Toba spierać...Ty masz swoje zdanie w tej kwestii, ja swoje...i każda z nas przy swoim zostanie...dużo zła jest wśród księży...i kościół sobie z tym nie radzi...mało tego - nawet nie próbuje...
my też jak bralismy ślub w innej parafii to zapłaciliśmy za protokól i tzw.licencje 200,- i tak krzyknął nam ksiądz...+100 za zapowiedzi a jak pojechalismy do księdza gdzie bralismy ślub to od razu nam krzyhknął 700,- za slub z koscielnym i organistą no i co nie zapłacisz? co zrobić...niestety takie są koscioły, rzadko sie teraz zdarza ksiądz z powołaniem...moja koleżanka miała duży problem w Wawie z ochrzczeniem córci bo nie mają slubu i w końcu ochrzciła jako samotna matka zeby tylko miec z głowy a tatuś i tak stał obok więc nie wiem co ci ksieża robią problemy
Hmm Nie powiem, że nie denerwują mnie opłaty za "usługi kościelne", ale prawda jest taka, że ksiądz to trochę jak menadżer. Nie dostaje za darmo prądu, telefonów, wody, gazu, ogrzewania w zimie i innych tego typu rzeczy, a utrzymać kościół musi. Łatwo jest narzekać, że zimno w kościele, że ciemno, że kwiatów przy ołtarzu nie ma itp. W mojej parafii biorą sporo za "uroczystości", ale fakt faktem nie mają ich za wiele.
ale jest też jakaś granica: młoda kobieta zostaje sama z dzieckiem; chce dać na mszę ; kredyt do spłacenia, sama zarabia kilkaset złotych, z ZUS nie ma jeszcze pieniędzy; daje ile może (nie wiem ile było, coś koło 200-300 zł.) a ksiądz odpycha pieniądze i mówi: "może zaczniemy od 500 zł.?"
znam różnych księży; niektórzy są wspaniali (np. kuzyn mojego męża) ale są też tacy, których kościół powinien wykluczyć ze swoich "szeregów" a nie solidarnie bronić do upadłego...
byliśmy na szczepieniu ,ale mały płakał, a ja prawie razem z nim, wkur.. się jak nie wiem co bo pani pielęgniarka powiedziała że w poniedziałki nie szczepią ,a w ogóle to ona szczepi ale nie zaszczepi bo ma wizytę u dentysty babol przyszedł do pracy i ona se do dentysty w godzinach pracy i łaskę mi robi powiedziałam ze nie wyjdę nie po to gramoliłam się z malym żeby jutro iść z powrotem zresztą mówię jej że jak byk w książeczce data 14 lipiec to jak dziś nie szczepią w sobotę wyjeżdzam wracam w połowie sierpnia a chcę żeby przechorował szczepienie w domu a nie na wczasach w końcu zaszczepiła a mały waży 6200
a co do chrztu, planujemy chrzcić we wrześniu, dzwonię w czerwcu żeby dowiedzieć się jakie terminy, ksiądz mówi 2 i 4 niedziela miesiąca, ok szukamy lokalu, dla pewności dzwonię na poczatku lipca inny ksiadz mówi a kto pani powiedział że w 2 i 4 nie ! chrzcimy w 1 i 3 niedzielę no dobra MM pojechał zaklepał lokal na 7 września dał zaliczkę, dziś poszedł do kancelarii a tam ksiądz a kto panu powiedział że w 1 i 3 niedzielę , nie nie chrzcimy w 2 i 4 zaczął się handryczyć z księdzem co za głupoty wygadują, zamiast 50 zł dał 100 żeby było tego siódmego cholery idzie dostać
u nas chrzest zbiorowy w 1 i 3 niedziele miesiaca kosztuje jedynie tyle co wyrobienie akt natomiast jesli sie chce miec indywidualny w sobote na Mszy wieczornej (czest ogesto na zakrystii) to trzeba zaplacic za Msze (od 40zl w gore) i mimo ze wiem ze w zwyczaju jest ofiara dla ksiedza ktory dziecko chrzci to my takiego datku nie dalismy
A wiec w szpitalu bylismy na 13.Jechałam autobusem 40 minut przez cały Wrocław,zwariować można-telepie na tych dziurach że nie wiem co. Mąż przyszedł w okolicach 14.Pani z Izby przyjęć wzięła od nas książeczkę, na dziecko nie zerknęła nic się nas nie zapytała. Dała historię choroby i wysłała na oddział neurologii. tam nikt z nami rozmawiać nie chciał, kiedy ewentualnie można by dziecko na badania położyć, tylko jedna odpowiedź-oni mają remont.Akurat... Proszę czekać na Panią dokotr do badania EMG ma być o 15. Przyszła szanowna Pani doktor o 16 i kazała iść za sobą do innego budynku (jakby k...wa od razu nie mogli powiedzieć że należy czekać w innym budynku). Po godzinie 18 weszliśmy dopiero my. BAdanie masakryczne- żadnych środków przeciwbólowych czy uspakajających nie dają bo nie dysponują. Najpierw podłączali jakieś elektrody i drażnili dziecko prądem.Alunia płakała biedna, niesamowicie mi jej żal było. po 10 minutach Pani oznajmia że to dpiero pierwsza część badania- druga- wkłuwanie igieł i ruszanie mięśniem. MASAKRA. Miała wkłuwaną iglę w biceps i piszczel.Bardzo płakała. Po wszystkim z łaską wyprosiliśmy wynik.Pani kazała nam przychodzić na drugi dzień i odbierać na oddziale,na którym nie chcą nas położyć.Chyba ocipiała.
Najlepsze było przy wejściu-mówią proszę uważać na nóżki bo dziecko nosi szynę miała zwichnięte biodro. Kładę dziecko a ona z pytaniem- dlaczego ma tak nóżki ułożone??? K...wa przeliterować jej mam???
Polska służba zdrowia!!!Maskara-jeszcze podwyżek chcą.Niech się w łeb lepiej stukną!!
Ale do sedna- wynik oczywiście nie wniósł nic nowego. Mamuy napisane wynik niejednoznaczny-można podejrzewać choroby mięsni.Dzwonie do Pani neurolog, czytam jej wynik...i pytam co to dla nas oznacza, a ona na to-że u Ali to nie postępuje więc to prawdopodobnie wrodzone obniżenie napięcia mięśni i się naprawi. Ale co tam mam robić dalsze badania tym razem z krwi.Bo nie chce dziecka do szczepienie dopuścić.
Zadzwoniłam do dziewczyny która nas ćwiczy i ona powiedziała że chyba czas usiąść i się zastanowić co dalej. Każdy lekarz gdzieś nas śle, każdy ma jakieś pomysły tylko nikt nie chce powiedzieć co te wyniki mu dadzą. Poradziła abym skonsultowała wyniki z niezależnym neurologiem. Ona uważa że Alicja swój największy rozwój w stylu podnoszenie główki itp itd przegapiła bo była w szynie. Stąd te nieprawidłowości ktore nie podobaja sie neurologowi. ale to nie wynika z choroby,tuylko z unieruchomienia.
Teraz badz madry i pisz wiersze- szukac dalej,robic wyniki czy wierzyc wlasnej intuicji ze jest dobrze??
Myślę, że rehabilitantka może mieć rację, żeby Alę zobaczył inny neurolog. Taki, który jej wcześniej nie widział i będzie zmuszony wysłuchać Was jako rodziców o dotychczasowych przejściach Waszej córy.
A badanie masakryczne, straszne, nie potrafię sobie wyobrazić, ale i nie chcę... A narzekanie na służbę zdrowia... cóż, szkoda strzępić klawiaturę.
fMartuniu wspolczuje dzisiejszych przezyc. szkoda ze nie powiedzieli gdzie beda nakluwali to bys chociaz emla mala wysmarowala lekarze panstwowi czesto pozostawiaja wiele do zyczenia i sluchaja tylko jednym uchem tak jak ta dzisiejsza pani dr... co do neurolog to wsyzstko zalezy od tego czy jej ufasz. ja badania bym zrobila dla wlasnego spokoju w przyszlosci (w sensie czy wszystko dopatrzylam jak powinnam) i z wynikami w reku dopiero poszla i do wlasnej neurolog i na konsultacje do jakiegos innego poleconego lekarza. 3mam kciuki zeby kolejne spotkania z lekarzami
Wiecie najgorsze jest to że człowiekiem miotają tak różne myśli, odczucia,przeczucia i sama nie wiem co jeszcze. Patrzę na Alę i widzę że rozwija się książkowo- w tym zakresie w którym może, chodzi mi głównie o dłonie. I Instynkt podpowiada mi-wszystko jest okej,no bo dlaczego miałoby być źle?? A z drugiej strony strach,że coś przegapimy, że może jest coś co ewentualnie można by wyleczyć...
To ja mam chyba niesamowite szczęście, bo z ręka na sercu muszę przyznać, że znam tylko jednego księdza, który jest bardzo nie w porządku. Nigdy się nie spotkałam z żadnym cennikiem, a miałam okazję załatwiać różne sprawy/sakramenty w kilku parafiach. Oczywiście wiem, że są i tacy, którzy mają specjalne wymagania.
Powalają mnie te ślubne stawki. My daliśmy "co łaska" 150 zł i nikt na nas krzywo nie patrzał. Za chrzest daliśmy też tylko tyle co za akta (50 zł), choć mieliśmy specjalne życzenia - chrzcił nasz przyjaciel ksiądz z innego miasta w wybranym przez nas dniu i godzinie (byliśmy sami na tej mszy).
Co do braku zgody na udzielenie chrztu... Chrzest to nie jakieś tam magiczne zaklęcie tylko sakrament, który zmywa grzech pierworodny i włącza do wspólnoty Kościoła. Uczestnictwo w tymże Kościele niesie za sobą pewne obowiązki, nad którymi pieczę sprawują rodzice i chrzestni do czasu, gdy dziecko stanie się odpowiedzialne samo za siebie. Przypomnę tylko, że na początku tego obrzędu kapłan pyta: Prosząc o chrzest dla Waszego dziecka przyjmujecie na siebie obowiązek wychowania go w wierze, aby zachowując Boże przykazania, miłowało Boga i bliźniego, jak nas nauczył Jezus Chrystus. Czy jesteście świadomi tego obowiązku? Wcześniej rodzice proszą o chrzest. Przecież to nie jest tak, że chrzest jest jakimś obowiązkiem! Nie powinno się chrzcić dziecka tylko dlatego, że tak wypada. Tu chodzi o łaskę, wiarę, drogę życia, zbawienie. Rodzice są dla dziecka pierwszymi nauczycielami w wierze i nie dziwię się, że pary żyjące w związkach niesakramentalnych mają problem z uzyskaniem zgody na chrzest dla swojego dziecka. Sami odmówili łaski sakramentu małżeństwa, więc jakie znaczenie ma dla nich chrzest ich dziecka? Jakie świadectwo wiary stanowią? To nie jest żaden rytuał pro forma i chyba wielu ludzi ma problem ze zrozumieniem istoty tego sakramentu, stąd pewnie zdziwienie, że ksiądz może wymagać obecności na eucharystii rodziców, których dziecko ma zostać ochrzczone. Niedzielna msza to przecież podstawa.
fmartuniu doskonale rozumiem ten strach, zreszta kazda matka cos takiego przezywa... ja wychodze jednak z zalozenia ze lepiej zrobic jedno badanie za duzo niz jedno za malo. nie mozna dawac lekarzom sie zbywac, trzeba wiercic dziure w brzuchu o postawienie jasnej diagnozy i ustosunkowanie sie do postepow mozliwych do osiagniecia a nie tych odgornie zakladanych.. piszesz ze w czwartek idziecie na konsultacje, ja bym chyba zataila pewne zalecenia innej neurolog i nie opowiadala calej historii wysylania po lekarzach. zaczekaj co on ci powie na swiezo, zobacz jak oceni Ale, co zaleci i dopiero pozniej powiedz o zaleceniach i sposobie leczenia obecnej lekarki.
NovemberRain , księża mają swoją "pensję"którą dostająodgórnie.. owszem opłaty za opał itd są nie małe..ale oni mercedesami jeździć nie muszą, ziem i domków kupować "dla siebie" też nie:(( a niestety i takich znam:(
Josaris jak najbardziej się z Tobą zgadzam..tylko czasami pewne rzeczy są niezależne od nas mimo naszych szczerych chęci..znam kobietę, która z wielkiej miłości wyszła za mąż, oczywiśćie ślub kościelny, po ślubie okazało się że jej mąż to tyran, była katowana niemiłosiernie (skutki pobicia -zdrowotne odczuwalne do końca życia), po namowie i pomocy rodziny wzięła rozwód (cywilny), po raz drugi wzięła ślub (już cywilny) z przekochanym facetem-i tu zonk..bo ksiądz stwierdził,ze jak ma ślub cywilny do nie będzie do nich chodził po kolędzie:(( a czy to jej wina?? ..i co najlepsze stara sie już kuupę lat o rozwód kościelny i nici z tego - i tu kolejny zonk..bo nie ma pienięzy na zapłacenie za ten rozwód..tak tak-zażyczyli sobie "ładnych" kilkunastu tysiećy:((( lekka przesada:(
Mercedesami jeżdżą księża w bogatych parafiach. Pensja księdza składa się z datków w intencjach mszalnych oraz ślubów, chrztów i pogrzebów. Z tego też trzeba Kościół utrzymać. Nie wiem skąd pomysł "odgórnie" ustalanych pensji...
Mam w baaaardzo dalekiej rodzinie księdza i to są jego słowa, to o pensjach..powiedział,ze mają umownie tzw. "pensje" to się jakos inaczej nazywa, bo jak to stwierdził nie mieliby na swoje wydatki:(
a niestety nie raz widziałąm księdza z wioski ok 4 tysiąće mieszkańców, który rozbija sięnowym mercedesem..i tu zonk...wcale nei bogada parafia..ale "babcie: dają na kościół, a księżulek sobie spożytkował inaczej:)
a co łaska to powinno iść na potrzeby kościoła a nie do kieszeni księżulka..to się mija z celem i ich rzekomymi prawdami które to niby głoszą:(
Temat o księżach jest BEZSENSU..każdy ma swoje zdanie i będzie mówił, o przykładach które zna...szkoda topicu na to..