Izunia ja na macierzysnkim jestem do ktoregos tam pazdziernika a pozniej wykorzystuje zalegly urlop (bo macierzynski przypadl mi na okres wakacji) i dzieki temu jestem w domu do 10grudnia i dopiero z koncem listopada bede skladala o wychowawczy. w szkole bez problemow przyjeli info, a jak u ciebie w firmie? powiedz mi jeszcze czy pamietasz na ile przed przejsciem na wychowwczy trzeba zlozyc papiery w mopsie?? bo wiem ze w zus'ie czeka sie ok tygodnia na zasiwadczneie o tych skaldkach tylko nie pamietam czy duzo wczesniej trzeba to w mopsie wszystko przedlozyc
Magg też na początku miałam podejrzenia bo Maksiu od początku sztywno trzymał główkę. Fajny artykuł, przeczytałam od deski do deski
A ja nie chcę wprowadzać pierwszego jabłuszka zgodnie z tym nowym schematem żywienia, poza tym nie chcę, żeby mały zasmakował w słodkim bo potem mi marchewką będzie pluć i jeszcze po trzecie zupka wydaje mi sie bardziej sycąca i lepsza na posiłek jak ja będę w pracy (chociaż jabłuszko juz wtedy pewnie też będzie dostawał)
Czytałam też, że nie ma znaczenia od czego się zacznie: warzywa, owoce czy kleik ( w książce Pierwszy Rok Życia Dziecka)
Magg czytalam ten artykul, tych info odnosnie napiecia nie wklejalam po to by kogokolwiek przestraszyc ale raczej przestrzec i zwrocic uwage na ten problem bo jednak wiele kobiet go ignoruje. w moim bliskim otoczeniu mam 2 mamy ktore po prostu sprawae za przeroszeniem olewaja. z czego 1 z nich pediatra powiedziala ze powinna isc do neurologa a tamtej po prostu nie chce sie rano wstac w kolejke bo wychodzi z zalozenia ze samo przyszlo samo przejdzie...
Mojej kolezanki córka miała takie wzmożone napiecie, zauważył to lekarz i do razu dostała skierowanie do neurologa i na rehabilitacje , po rocznych zabiegach wszystko wróciło do normy, ale gdyby zaniedbała to kto wie co by było.
Jemma marchewka dzialkowa od rodzicow jest slodsza jak jablko... sama ja czasami podgryzam jak mam ochote na cos slodkiego. normalnie jakby ja w cukrze zanurzyl przed zjedzeniem :D
Zuza dokladnie o to chodzi... niestety wielu lekarzy machinalnie bada dzieci kwalifikujac do szczepien (a szczepic przy wzmozonym napieciu sie nie powinno) i mysle ze rodzice powinni wiedziec na co zwracac uwage i o co pytac lekarzy... chociaz slyszalam tez o takich co przyjda posluchaja i anwet nie sprawdza ciemiaczka czy jak glwoke malec unosi...
Jemma na pcozatek to chyba sama marchewka co? ja nigdy nie zageszczalam zupek podawanych malej. same warzywa mixowalam a pozniej miesko az w koncu przeszlam na sloiczki bo mamine warzywa sie skonczyly
Magg lepiej czasami sie wystraszyc niz zaniedbac a dzisiaj pogadasz z lekarzem i juz wszystko bedziesz wiedziala :) u nas lekarka sprawdzala czy Krzys podciagajac sie do siadania trzyam brodke przy klatce piersiowej i czy przy odkladaniu go glowka jest na linii prostej z kregoslupem i czy szybciej nie opada. sprawdzala tez jak reaguja stopy (zataczala kolka i sprawdzala czy nei stawiaja oporu) i przekrecala na boki majac reke pod pacha i na obojczyku jednoczensie miedzy nogami
Jemma no ja bym jednak zaczela od samej zupki marchewkowej... na poczatek mysle ze po lyzeczce a jak mu mocno posmakuje to nawet lyzke stolowa... pamietam ze ja Gabrysi gotowalam zupke z pol marchewki sredniej wielkosci na poczatek... po paru dniach do marchewki dorzucilam maselko, po 3 kolejnych pietruszke... zwiekszalam codziennie o lyzke tyle ze ona byla zarlok i od 1 dnia zjadla pelna lyzke stolowa...
Ja w tym m-cu idę na USG przezciemieniowe główki. Magg świetny artykuł I do neurologa chyba też się wybiorę, ale to po kolejnym badaniu w ICZMP - ciekawe co tam mi powiedzą. A chłopcy właśnie przy karmieniu się denerwują i główkami kręcą jakby chcieli wszystko widzieć naraz - troszkę się teraz martwię bo pewnie coś z tym napięciem mięśni jest chyba nie tak - zobaczymy.
AniuM moja szefowa jeszcze nie wie, że biorę wychowawczy ale pewnie się z tym liczy, bo nie mam z kim zostawić maluchów tym bardziej dwójki. Wniosek o wychowawczy złożę 2 tyg przed końcem urlopu macierzyńskiego i jak tylko otrzymam zaświadczenie z pracy, że jestem na wychowawczym zgłaszam się do MOPS'a.
Popieram Anię wprowadzaj pokarmy pojedyńczo i powoli, jak małego coś uczuli to nie będziesz wiedziła co , a po jednym składniku łatwiej wyeliminować ewentualny alergen
Izunia pamiętaj o urlopie wypoczynkowym, możesz go wykorzystać między macierzyńskim a wychowawczym. Zuza tylko gdzie ja w tej dziurze znajdę kaszę jaglaną
Izunia mi w MOPSie powiedzieli ze oprocz zaswiadczenia z pracy musi byc papierek z ZUSu... jak juz przebrniesz przez cala te papierologie to daj znac czego sie czepiali zebym uniknela bledow...
Jemma kasza jaglana to chyba w kazdym sklepie jest... przynajmniej w mojej pipidowie nie ma z nia problemow... ja ogolnie nie lubie gestych zup wiec i dzieciom rzadsze wole podawac... np w gotowych zupach gerbera packowatosc mnie porazala a i mala wolala bobovite... w sumie znam tylko 1 dziecko z uczuleniem na marchewke... kolezanka dawala mu wiec zamiast marchwi dynie.
Ja jaglaną dodawałam do zupek na zagęszczenie ( sama nie lubię rzadkich wodnistych zup) kupowałam w Tesco w kaszach lub na stoisku ze zdrwą żywnościa ,a le moze faktycznie w normalnych sklepach tez jest nie sprawdzałam "Zawartość głównych składników odżywczych kaszy jaglanej jest zbliżona do kaszy jęczmiennej i innych zbóż, za wyjątkiem błonnika, którego w kaszy jęczmiennej jest znacznie mniej niż w innych kaszach. Jest dobrym składnikiem energetycznym (320 - 340 kcal/100g), głównym składnikiem energetycznym jest skrobia, jej zawartość w kaszy wynosi około 65%. Skrobia jest znacznie delikatniejsza niż w kaszy jęczmiennej i pszennej. Kasza zawiera około 10 - 11% białka (mniej niż jęczmienna i pszenna), nie zawiera glutenu. Z powyższych zalet wynika, że kasza jaglana szczególnie nadaje się dla małych dzieci, oraz osób na lekkostrawnej diecie, na diecie bezglutenowej.
Kaszę jaglaną najlepiej gotować w wodzie wymieszanej pół na pół z mlekiem - zyskuje wtedy delikatny smak. Ugotowana na sypko jest znakomitym dodatkiem do duszonych mięs, dobrze smakuje też na słodko z owocami. Nadaje się też do zapiekanek, zagęszczania zup i potrawek, robi się z niej kleiki. Grubo zmieloną dodaje się do ciasta na płaskie chlebki "
Jemma no niestety widzialam to juz wczoraj... czekoalada byla w ldowoce i poszla do smieci a jak mi sie zamani cos slodkeigo to sobie od razu przypominam czekoalde harpijki i totalnie mi sie odechciewa
Hej, nie nadążam czytać bo tyle tego piszecie. Matuś ma dobre ciemiączko, ale nic w książeczce nie pisze. Ja daję mu dziennie pół słoiczka z gerbera zupki albo deserku, jak zjadł kiedyś cały słoiczke, to potem ulewał chyba z nadmiaru.Większosz je tych gotowych rzeczy co pisze po 4 miesiącu.Sama zupek nie gotuje bo nie mam działki.
Krzys widze ze najbardziej lubi jak mu falszuje BYLA SOBIE ZABKA MALA albo KACZKE DZIWACZKE a jak ostatnio cos fasolek zarzucilam to jego mina byla z serii matka zlituj sie
Puk puk ! Kto tam ? To ja HIPOPOTAM Nie otworzę jestem sama - boję się hipopotama Ależ skądże ależ co tam jestem grzeczny hipopotam Lubię jabłka i marchewkę i herbatkę na rozgrzewkę Całkiem całkiem miły zwierz - może jabłko jeszcze zjesz ?
u nas w regionie wszystkie dzieci uczy sie tego "moja mama moja moja.. a ty a ty a ty (glaszczac po twarzy a pozniej poklepujac) ale ja ogolnie tego sie wystrzegam i nie pozwalam nikomu w rodzinie na te zabawe.. kiedys na wykladach na studiach pani psycholog twierdzila ze w ten sposob od najmlodszych lat wpaja sie dziecku agresje, jak na pcozatku bedzie tak uderzalo w zabawie to pozniej moga sie gdzies zatrzec granice
ja juz sobie rymowanki wydrukowalam, a jeszcze mam pytanie o butelki jak często je zmieniacie.A i ostatnio kupiłam butelke z uchwytami i smoczkiem i takim cos jak ma kubek niekapek.Matus chce sam pic i jesc.
Myszorko i super ze chce sam!! pozniej bedzie bardziej samodzielny... u nas odkad Gabrysia siedziala w krzeselku do karmienia to jadla sama... przyznaje kuchnia wygladala jak pobojowisko ale przynajmniej majac rok umiala sie poslugiwac widelcem i lyzka i spokojnie moglismy sie najadac razem a nie ja karmic a pozniej dopiero ktores z nas.
Izunia ooo super ze kolejna rymowanke przypomnialas... mi juz tylko pierwsze 2 linijki w glowie hipopotamowe zostaly... biedne te nasze dzieci jak je zarzucimy tymi tekstami :D