Mada to szybko ci poszło z odcycowaniem. Ja postanowiłam jeszcze pokarmić trochę. Może uda się do 10 miesiąca. O ile mi pokarm nie zaniknie... ale staram się karmić w miarę często, więc może damy radę. Tomek jest już tak "uzależniony" od cyca, że jak tylko ma ochotę to ciągnie mnie za bluzkę i przytula się chyba u nas odzwyczajanie nie będzie tak proste jak u Was.
A my czekamy już na drugi ząbek. Tomek marudny nieludzko, a miało być lepiej niż z pierwszym... Dałam mu wczoraj skórkę od chleba, był zachwycony. Myślałam, że się będzie krztusił kawałkami albo co, ale on sobie ładnie ssie i gryzie. Smak mu podszedł od razu, chlebojad nam rośnie.
Tak się zastanawiam, bo jedzonko z mięsem daję Tomkowi takie słoiczkowe a chciałabym spróbować ugotować samodzielnie i dodać do marchewki z ziemniaczkami. Jak myślicie można mu takiego kupnego fileta dać? Trochę się boję tych fermowych wynalazków. Marchew i ziemniaki mam swojskie, ale kurczaków nikt ze znajomych nie ma, więc z tym jest problem...
stokrotk_a no powiem ci że Hanutek kocha cycusia, do tej pory przytula się czasem do piersi i ssie bluzkę, ale jak szykuję buteleczkę to z zachwytu trzęsie rączkami i "woła" że już chce. Czyli wtorek to ostatni dzień kiedy dam cycusia i koniec, jeśli będzie się zbierać jeszcze to ściągnę aż poczuję luz i nic więcej. My już jeździmy w spacerówce na pół leżąco, mimo że nasza gondola ma 80 cm, jak założę kombinezon to Haniutek nie ma szans się poruszyć, a ona mierzy 74 cm My narazie bezzębni. Mam nadzieję że Tomeczek długo nie będzie się męczył z tym ząbkiem
Nie wiem czy znajdę jutro czas żeby zaglądnąć, a za 2 godzinki urodzinki Dla PIETRUSZKI Do zabawy mnóstwa siły, Żeby każdy dzień był miły, Pełen śmiechu i radości, Stu urodzinowych gości, Aut, kllocków i pluszaków, Stu prezentów, stu buziaków, Zdrowia szczęścia i słodyczy ....tego tobie "ciocia" Magda życzy
Stokrotko..heh nie wiem co ci doradzić odnośnie fileta..ja mam marchew, dynie, ziemniaki, pietruszkę, kalafior, królika i kurczaczka od rodzinki, niesypane i niczym sztucznym nie pędzone..ale nie ukrywam,ze celowo daje jej i moje gotowane zupy i słoiczki,zeby wrazie co mieć zawsze wyjście awaryjne..a póki co boję sie dać jej kupnego kurczaka
kurcze boję się Hani podać skórke od chleba-właśnie że mi sie zaksztusi albo coś:( , ja jej daje gluten w formie kaszki do zupki bo i tak muszę zaciągnąć i tak
moja hania mierzy też już 73-74 cm i jeszcze wchodzi w gondolę, kombinezon mam cienki (a ona raczej szczuplak) ale coś czuje ze już niedługo zawita spacerówka, bo mała nie ma zabardzo jak się ruszyć..ale szkoda mi tej gondolki, tak jej fajnie cieplutko tam..heheh a u nas na osiedlu ciagle wściekle wieje;((
a ja umieram cały weekend..najpierw myślałam,ze to wirusówka, ale wszyscy zdrowi a ja nie miałam raczej kontaktu z chorymi..ale dzisiaj doszłam do tego,zę mam takie skurcze jak przed porodem i wtedy normalnie zgina mnie w pól i nic nie pomaga:( nie mam pojecia co to jest..a z żadnym ginem nie mogłam się skontaktować:(( moze jutro się uda dodzwonić do któregoś:(heh
a dla PIETRUSZKI (bo jutro raczej nei zajrzę:( )....MNÓSTWO BUZIACZKÓW I WSZYSTKIEGO NAJ NAJ NAJ NAJ NAJ NAJ
Stokrotko moim zdaniem mozesz dawac mu filet kupny ale z indyka, one sa mniej "pedzone" niz kurczaki. ja mialam cielecine od znajomej ze wsi ale Krzysko srednio lubil. kurczaki wprowadzilam mu najpierw tez takie "wsiowe" a po jakims czasie kupne. poza tym mozesz np sama gotowac zupe a miesko dorzucac sloiczkowe z gerbera
Dziękuję za rady dziewczyny :) a o tym kurczaczku słoiczkowym to zupełnie nie pomyślałam Jutro wybiorę się na zakupy, bo mi się zapasy pokończyły to nabędę fileta z indyka i kurczaczka w słoiczku. Dobrze, że chociaż trochę warzyw mam swojskich, bo jakoś, nie wiedzieć czemu bardziej im ufam niż kupnym :P
Ale nasze Haneczki już duże są :) Ja mierzyłam Tomka sama, więc mogłam go zmierzyć niedokładnie, ale w czwartek idziemy do pediatry i zobaczymy jak wygląda aktualna waga i wzrost.
A Tomek marudny nieludzko. Spać mi nie dał poprzedniej nocy, więc zaraz zmykam do łóżeczka. Dzisiaj cały dzień chciał być tylko ze mną. Babcia ani na chwilę nie wchodziła w grę. Dobrze, że w środku dnia chociaż pospał 2 godziny, bo w ogóle nic bym dziś nie zrobiła. Na cycowanie też dzisiaj ochoty nie miał, a i mleczko z butelki mu nie podchodziło. Tylko obiadek zjadł w miarę normalnie, chociaż bez marudzenia też się nie obyło. Niech te ząbale wreszcie wyjdą i będzie tak jak wcześniej bo ja normalnie nie wyrobię
stokrotk_a dużo siły życzę, bo widać ciężki okres przechodzicie, hmmm te ząbki, czemu to musi być tak bolesne. U nas nocki już całe przespane, dzisiaj pierwsza pobudka na mleczko to 7:00, można się przywyczaić heheh Oj a moja teściowa jest pod wrażeniem. Mówi że pierwszy raz widzi dziecko które nie pluje żadnym jedzeniem. Je dosłownie wszytsko Jesteśmy na etapie mięska. Tak się cieszy za każdą łyżką, sama jestem w szoku, chyba apetyt do wszytskiego odziedziczyła po mamie, bo tata nie lubi praktycznie nic Kaszki podaję łyżeczką, nie chcę ją przyzwyczajać do jedzenia z butli. Rano ostateczne pożegnanie z cycusiem, troszkę mi szkoda, ale jakoś to będzie. A jutro wieczorem wizyta u ortopedy, dziewczyny trzymajcie kciuki, bardzo się boję. Jeśli nie będzie w porządku to niestety czeka nas poduszka Ale muszę być dobrej myśli
Stokrotko a w nocy spi normalnie? jesli nie to moze sprobuj z viburcolem na noc albo raz na jakis czas z nurofenem jesli widzisz ze maly sie bardzo meczy.niestety nie pociesze cie ze z kazdym zebem bedzie lepiej bo u Krzysia nawet czworki okupione byly maruderem i kiepskim snem. a ze nie chce jesc to nic strasznego. nadrobi
Mada strasznie szybko te miesiwo wprowadzilas. przeciez Hania jeszcze do niedawna to byla cyckowa panna...
Fileta kupnego z kurczaka w zyciu nie dalabym tak malemu dziecku, kurczaki niestety sa pedzone hormonalnie wiec raczej to nie jest dobry pomysl. Znacznie bezpieczniejsze sa indyki, jesli juz chcesz sama gotowac mieso, bo indyk nie da sie tak faszerowac jak kurczak (jest delikatnym zwierzaczkiem). Ciekawostka, niestety przykra, corce kolezanki (miala wtedy jakies 1,5 roku) wyszedl jakis guzek polo ramienia na klatce piersiowej, poszla do pediarty, ktora obejrzala ten guzek i powiedziala, ze sa to na 99% zmiany hormonalne i niech nie daje zbyt czesto kurczakow a w zasadzie lepiej niech je ograniczy do minimum....
Co kupowanych , gotowych jedzonek dla dzieci, to znam b.dobrze procedury i rygory jakim poddawane sa produkty i dostawcy wiec do tego mam pelne zaufanie, co nie znaczy ze wiejskimi produktami gardze, wrecz przeciwnie, rownie chetnie korzystam jak z gotowych. Umiar , bez popadania w skrajnosci.
Trzymam kciuki za jutrzejrze badanie i srodowe szczepienie. My jutro takze mamy okresowa wizyty u pediatry i tez mam nadzieje, ze wszystko bedzie dobrze.
u niemowlat karmionych piersia ktorych matki jedza duzo drobiu (nie wazne czy kura czy indor) pojawiaja sie tez takie gruczoly a dokladniej powieksza sie piers i moze nawet dojsc do wydzielania sie plynu z gruczolu. wtedy tez zalecona jest bezwzgledna dieta bez drobiu.
teraz Krzysko zjada to co my i juz kupnego kuraka jadl nie raz. nie da sie tego uniknac w pewnym okresie no ale takim poczatkujacym w delektowaniu sie miesiwem maluchom to lepiej dawac sprawdzone
Aniu co do wprowadzenia mięska, zaczeliśmy wczoraj (indyk w zupce jarzynowej). Nowości wprowadzam ok co 4 dni, obserwuję reakcje Hani, nic złego i niepokojącego do tej pory nie wystąpiło, nie ma objawów alergii, także ufam mojemu instyktowi a nie sztywnym schematom żywieniowym.
Magda dziekujemy i tutaj za życzenia dziewczyny ja daje kurczaka tzn filet-nie czesto ale daje ,z indyka równiez.Pietruszka mis ie bardzo podoba z jedzeniem oby mu sie nie odmieniło. My na to szczepienie idziemy w styczniu jak wrócimy-tez mam kabla
Mada zgadzam się z Tobą instynkt najlepszy:)))oczywiżcie "zdrowy" instynkt, a nie np czekolada w 4 miesiaću (bo mam taką koleżankę:(..wrrr) moja teściowa mówi podobnie jak twoja,zę pierwszy raz widzi dziecko które tak ładnie je łyzeczką od początku, Hanai po stukroć woli łyżeczke od butelki:) no i dobrze:)
chociaż ostatnio bardzo polubiła smoczka uspokajacza:))hihi a najlepiej do wyciągania z buzi oglądania w rąćzce i celowania spowrotem:))
Ja Hani jeszcze kurczaka ani indyka nie dawałam, mam wiejskie od rodzinki, ale póki co daje jej królika też z dobrego źródła:) przymierzam się do dania zupki z kurczakiem a potem żółtka..
Mam pytanko, jak dajecie to mięsko, bo ja zawsze w zupie (mięso bez wywaru)..póżniej chcem jej robić klopsiki z króliczka albo inne takie..
tagusiu takich mundrych matek jest niestety o wiele za duzo. czekolada, ciasta, lody, lizaki dla dzieci polrocznych... oj wiele by tu wymieniac
na poczatek dawalam miesko gotowane w zupie lub z warzywami(pierwsze tyg wywar gotowalam oddizelnie mieso oddzielnie, pozniej juz razem), jak przestalam mixowac tudziez dziabac widelcem to zaczelam podawac w kwalkach np gotowanego pulpeta lub pieczone miesiwo
Mo miestety Aniu, zgadzam się z Tobą..pomine juz to,ze ona dała synkowi fantazje w 5 miesiącu,monte itd, itp. jak to mówi z wygody, bo mleka jej się nie chciało robić teraz mały ma 11 miesięcy i brzuch go ciągle boli, wysypany cały..:((
niom, czyli daje normalnie;))) bo ja też w zupkach bez wywru, albo z warzywkami (gotuje osobno, dorzucam i miksuje) a potem chcę właśnie dawać jakieś pulpeciki i tak dalej, a później zamiast wędlin (tak na początek) chcę dawać właśnie pieczone mięsiwo
Moja teściowa już mi zapowiada, a raczej mówi do hani że da jej niedługo czekoladkę albo ciasteczko. Moim zdaniem im dziecko później pozna co to czekolada tym lepiej. Niech ją tylko przyłapię.....
Izunia tak, w najblizsza srode idziemy przy okazji Gabrysinego bilansu. mam nadzieje ze Krzys okaze sie bohaterem i nie bedzie spazmow. wybralam zmiane kiedy jest bardzo fajna pielegniarka i mam nadzieje ze ani moj dziec ani ona sie nie pochoruja bo chce miec to za soba...
Widze, że u Krzysia szczepienie sie szykuje. Nie martw sie Aniu - będziemy trzymały kciuki! Ja z Oliwka muszę iść też na szczepienie Infanrix - kolejna dawka (termin miala na 6.11, ale była przeziebiona! Ile powinnam odczekać od tamtego kataru, czy moge iść pod koniec miesiaca??????
No właśnie dziewczyny u Was też w przychodniach trzeba tydzień wcześniej umawiać się z dzieckiem na szczepienie? A skąd przewidzę, czy akurat któryś się nie rozchoruje - paranoja ...
Zadzwoniłam i o dziwo pani powiedziała, że może mnie zarejestrować na czwartek , ale ja nie moge wziąć wolnego dnia w pracy, bo będę sama. Umówiłam sie na przyszła środę - żeby tylko Oliwka była zdrowa!
U nas szczepienie jest teraz 2 razy w tygodniu - środy i czwartki od 11 do 13 (tylko 2 godziny, a dzieci dużo). Rzadko uda się załapać na dany tydzień!
ależ znowu miałam nadrabiania :)) Tagusia, napisz nam coś o synku, raczkuje już? wstaje?
ja mięsko już teraz daję każde, kupione w sklepie, kurczaka unikam, ale jak my jemy, to nie ma mowy, żeby Kamil odpuścił. Na początku słoiki i indyk ewentualnie. Z początku dawałam Kamilowi tylko słoiki, bo nie mam sprawdzonego źródła ani warzyw, ani mięsa. Teraz kupuję mu na straganie warzywa, mięso w mięsnych i je wszystko co podejdzie, nie ma żadnych alergii, nigdy na nic źle nie reagował. No chyba że mega-śmierdzącą kupą po kalafiorze
Mada, jak już zdecydowałaś się odstawić, to teraz musisz wytrwać. U mnie będzie z tym ciężko. Kamil nie akceptuje modyfikowanego mleka, jedynie sinlac jako tako, kaszki też średnio mu wchodzą, ewentualnie MIsiowy Ogródek. No i do tego moje cycki, jak tylko Kamil mniej zje, to natychmiast balony się robią i bardzo często zastój po tym. No i zastoju nie da się odciągnąć, pomaga tylko i wyłącznie nocne cyckanie. Chyba będziemy baaaardzo delikatnie odstawiać.
Ania u mnie w przychodni są chyba 4, ale tyle dzieci ponoć ... Ja jak ostatnio dzwoniłam to chyba był w pon i pielęgniarka powiedziała mi, że mam zadzwonić w czwartek bo wtedy rozpisują cały przyszły tydzień - oczywiście szczepienia są do 12:00.
hmmm no to u nas nie ma dnia szczepien wyznaczonego. przychodnia nie jest duza ale tez troche innymi prawami sie chyba rzadzi bo to prywatna ktora ma umowe z nfz i do tego na obrzezu miasta wiec moze stad mniej ludziow. a szczepia caly dzien, o ktorej pojdziesz o tej zaszczepia. uff i chwala im za to
tyle ze u nas nie ma czegos takiego jak dzieci chore i dzieci zdrowe. cala przychodnia to 3gabinety lekarskie, zabiegowy, pokoj szczepien i pomieszczenie socjalne.
ciocia ktora w tej przychodni jest pielegniarka smieje sie ze jakas taka regula jest ze z dziecmi chorymi to albo z samego rana albo po 15tej przychodza wiec jak dziec zdrowy to miedzy 12 a 14 najlepiej przyjsc no i my wlasnie tak chodzimy
No Ania to dobrze wiedzieć, bynajmniej dziecka nie chore mają mniejszą styczność z zdrowymi, choć wiadomo różnie to bywa ... btw - mimo, że u nas są osobne wejścia to kilka razy widziałam jak rodzice z zdrowym dzieckiem przechodzili przez "chore" - głupota!
u nas jest tak ze nawet dzwonic nie musze siew rejestrowac-ide i juz jestem poza tym u nas jest podział na dzieci zdrowe i chore godzinami -zdrowe dwa razy w tygodniu po 2 godzinki i mamy jeden plus jeszcze-jak idziemy na szczepienie to wiadomo najpierw badanie przez lekarza-wszystko to łącznie ze szczepieniem odbywa sie w jednym pomieszczeniu za jednym rozbieraniem dziecka
moja przychodnia też prywatna, działa na tej samej zasadzie co Ani. Dzieci zdrowe u mojej pani dr są 1 raz w tygodniu, chore u niej też 1raz w tygodniu - ale nie miałam jeszcze "przyjemności" zawitać w ten dzień. I oby tak pozostało jak najdłużej. Z zapisem do zdrowych też bywa horror
Byliśmy o ortopedy i w końću jest duża poprawa , nie musze pieluchować, tylko ćwiczyć, kontrola za 8 tyg. Mówi że odwodzenie w normie, punkty kostnienia są i tylko teraz trzeba wyrzeźbić panewki które są za ostre, ale póki nie stanie na nogach da się to zrobić. Powiedział ze gdyby miał takie dziecko nie pieluchował by bo nie widzi większego sensu, ćwiczenia powinny pomóc. Fmartunia byliśmy teraz u Michajłowa i widzę że ten lekarz jest o niebo lepszy od Szybińskiego, może dlatego taka kolejka do tego lekarza jest, a u poprzedniego od razu wchodziliśmy. Wszystko wytłumaczył, co i jak, spędziliśmy tam dobre 25 min. A u tego pierwszego 5 min i dowidzenia. Tak czy siak jestem szczęśliwa, stopień - I B.
Mada wspaniałe wieści! Bardzo się cieszę, że wszystko ok No to teraz ćwiczenia, ćwiczenia i jeszcze raz ćwiczenia
U nas w przychodni jest podobnie jak u Ciasteczka. Dzieci zdrowe przyjmowane są 2 razy w tygodniu (poniedziałek i czwartek) każdego dnia po 2 godziny. W poniedziałek przyjmują od 10 a w czwartek od 15. Lepiej jest zaglądać do przychodni w poniedziałki, bo w czwartki jest okropny tłok. Nie trzeba dzwonić i się rejestrować, po prostu przychodzi się i już. My teraz w czwartek mamy się zgłosić na ostatnie szczepienie przeciwko żółtaczce, ale chyba się nie pokuszę, bo Tomek marudny i jak przyszło by nam czekać tak jak ostatnio dwie godziny (pani doktor przedłużyła godziny urzędowania, bo tyle ludzi było) to zaraz mi się odechciewa Wtedy Tomek ładnie wytrzymał, ale teraz nie ma szans. Chociaż dzisiaj, odpukać, nie było źle. Jakoś mniej marudny był. Chyba pójdziemy na to szczepienie w poniedziałek.
A z tym mięsem to faktycznie się powstrzymam. Będę dawała słoiczkowe obiadki i już. Tomek przepada się za indykiem z warzywami z Hipp-a. Dzisiaj sama mu zrobiłam marcheweczkę z ryżem. Wcinał aż mu się uszy trzęsły, a na mleko ciągle nie ma ochoty. Wypije troszkę i odpycha butelkę. Dobrze, że dzisiaj z cycowaniem było spoko, bo biedak głodny by był.
u Nas w przychodni jest podobnie jak u ciasteczka, ale rejestrować się trzeba, osobiście raniutko, bądź też telefonicznie, z rejestracja jest ciężko:( na szczepienia są we wtorki i czwartki dzwoni się tydzień wcześciej..dzieci zdrowe i chore są przyjmowane w innych gabinetach i wchodzi się przez inne wejście no i oczywiście w innych godzinach i innych dniach tygodnia, dni i godzin na dzieci chore jest więcej..i badanie i szczepienie jest w jednym gabinecie:)
a co do słoiczków. ja teraz baaaardzo dokładnie czytam co jest na etykiecie, hipp bardzo dużo po 5 miesiaću ma obiadków z solą, pieprzem, kminkiem itd. a gerber pełne mleko w proszku-czego muszę unikać..a co do słoiczków hippa, zawsze lubiłam te słoiczki ale teraz uważam,bo póki co nie chcę Hani dawać przyprawianych dań..za to bardzo sobie chwalę ostatnio bobovite ma super dania i żadnych przypraw:))