O tak - ooooooooooogromna zasługa mojej mamy! to babcia nauczyła Oliwkę mówić chyba większość rzeczy - niestety nie ja no cóż - coś za coś, a ja i tak się cieszę - nieważne kto nauczył, ważne że potrafi
Aguś Antosia ma początek zapalenia oskrzeli... Generalnie dobrze że z nią poszłam, dostała antybiotyk domięśniowo (Biofuroksym) lakcid i czyścić nosek solą morską. W poniedziałek kontrola to tylko leciutki kaszelek i od dziś rana ciut mocniejszy katar wodnisty ... spanikowałam i dobrze zrobiłam...
Weronika liczy do 3 a po 3 u niej jest 6 :) i na wszystkie pytania z cyframi odpowiada "TCI" aż cieżko to napisać hihih
Odnośnie kolek to na naszą niunię nie działało nic poza gorącą kąpielą, suszarką i proszkiem troistym. Aha i Espumisan w kroplach, u nas na szczęście nie trwało to długo, ale przez miesiąc od 16 do 22 mieliśmy cyrk. Potem jak wybijała godzina 16 to czekaliśmy jak w horrorze aż coś się stanie hehe Durne te kolki.
moja Julka od 3 dni jest niespokojna - nie wiem co jest grane - prawie nie śpi w dzień - marudzi i sama nie wie co chce?? do tego ma zimne rączki - chociaż jest otulona cieplutko. Mierzę temperaturkę i ma ok czyli tak 36,6 - 36,8 ( mierzę termometrem takim do czoła - chociaż nie mam do niego przekonania - dla mnie najlepsze są stare termometry rtęciowe- ale nie wiem jak zmierzyć tempkę rtęciowym)
Szczepienie dopiero mamy we środe - mam nadzieję, że małej nic nie jest - ach człowiek ciągle się uczy..
Aga co do pomiaru temp u Małej, ja mierzę elektronicznym w pupie lub pachwinie. Ale jeśli chciałabyś użyć tradycyjnego termometru rtęciowego, pamiętaj, że: mierząc ją w pupie połóż Niunię na boku, z podgiętymi nóżkami, wsuń termometr i przytrzymaj dwie, trzy minuty (lekarze mierzą nawet 5min). Potem odejmij 5 kresek bo temp różni się w zależności od miejsca pomiaru.
Oby Malutka była zdrowa. Co do temp jeszcze, leki przeciwgorączkowe podajemy gdy temp po odjęciu już jest wyższa niż 38 stopni. Równe 38 tonie jest jeszcze gorączka, a z drugiej strony niech organizm ma szansę sam powalczyć z chorobą ...
dziewczyny jak było u Waszych pociech ze wzrokiem??? z oczkami??? Julka ma teraz 7 tygodni i robi zezika i czasami mam wrażenie, że jej oczka "uciekają" hm czy to normalne? oczywiście zapytam pediatre na wizycie w środe.
No i jak jest z zabawkami np z matami edukacyjnymi tj lepiej początkowo wieszać pojedńcze zabawki aby nie rozpraszały dziecka za bardzo??? Słyszałam teze, że za dużo zabawek np nad łóżeczkiem lub maty edukacyjne - mogą zapoczątkować u dziecka ADHD???
Czy coś słyszałyście na ten temat???
Moje dziecko bardzo lubi karuzele nad łóżeczkiem i ślicznie się potrafi po swojemu nią bawić i jest przeszczęsliwa jak się bawi:)
Aga dziecko a zwłaszcza niemowlę może zezować do roku czasu - tak mówią jedni lekarze ... U niemowląt mięśnie gałki ocznej są jeszcze słabe, dlatego pojawia się lekkie zezowanie i rozbieganie się oczu. Taki noworodkowy zez może utrzymywać się do pół roku, jeżeli natomiast trwa to dłużej należy zgłosić to lekarzowi. Dziecko, bowiem może mieć zeza. Zez może być zbieżny lub rozbieżny i wtedy lekarz najprawdopodobniej zaleci zakrywanie jednego oczka tego, które jest mocniejsze i tym sposobem zmusi do pracy słabsze oko - a to opinia naszej okulistki.
slyszalam, ze ADHD jako choroba medyczna wogole nie istnieje, tzn istnieje ale jej wytlumaczenie jest ciut dziwne i malo 'chorobowe'. Oraz ze to wymysl farmaceutow na nakrecenie rynku.
Ja tez słyszałam o teorii,że nadmiar bodźców w wieku noworodkowym i niemowlęcym może sprzyjać adhd. Ba- nawet byłam na takim szkoleniu, na którym o tym mówiono :) Nie chodzi tylko o maty i karuzele- ale ogólnie o nadmiar wrażen wzrokowych i słuchowych . Podobnie się mówi o przestymulowaniu przez rodziców- czyli przedwczesnym sadzaniu, chodzeniu w chodzikach, stawianiu na nogach. Trzeba pamiętać,że układ nerwowy dziecka ma zupełnie inną wrazliwośc niz nasz.
hm ciekawa teoria z tym adhd - ja też uważąm, że to jest "choroba" wymysł cywilizacji. Co do oczek to też znalazłam już wyjaśnienie na różnych stronkach www - więc jestem spokojniejsza. I faktem jest, że muszę ograniczyć zabawki w karuzeli może do jednej - chociaż ona i tak sobie upatruje jedną i na niej się skupia:)
Wczoraj już miała lepszy dzień i spała w dzień i jadła juz pełne porcje - widocznie dzieci tak jak dorośli mają lepsze i gorsze dni:) a jak wdała się w mamusię to na mnie pełnia księżyca źle działa hi hi
aga976 ADHD , co lekarz to inna teoria, mnie powiedziano że to dziedziczne. A jak wymysł cywilizacji to znaczy że chyba ja sobie mojemu synowi uroiłam a on sam jest chyba wariatem.
nadpobudliwosc byla od zawsze... i kiedys nie leczyli ani nie nazywali i nie produkowali specjalnych lekow. nie bylo takich pomyslow marketingowych jak teraz.- taka tylko moja teoria oparta na kilku opiniach.
emkaf a ja mam dziecko, przebadane na wszelkie sposoby, opinia nie jednego lekarza a leki mnie nie stać na podawanie bo one nie sa refundowane i 30 tabletek Concerty kosztyje 250 złotych A kiedyś te dzieci z nadpobudliwością były nazywane ale jako złe, beszczelne, złośliwe i jeszcze wiele niepochlebnych opinii. Ja jestem dorosłym ADHD-owcem, tylko u dziewczynek to troszke inaczej sie przedstawia. Poza tym opieka psychologiczna dla dzieci z takimi problemami jest porażką, wolą je zamykac, izolowac i traktowac jako nie normalne, a nie każdy przypadek jest na tyle cięzki i tego wymaga.Ja sie tylko ciesze ze choć u mnie nie jest całkiem dobrze to jeszcze nie katastrofalnie.(choć sa okresy częstych powiedzmy"napadów" to potem jest cisza)
Z lepszych wieści, moje dziecie właśnie bierze udział w konkursie matematycznym i od 3 tygodni nie miałam telefonu ze szkoły ani zadnej uwagi, znaczy Jakub faktycznie daje z siebie wszystko i stara sie panowac nad sobą i swoimi reakcjami, a wizyta u psychiatry na już... mam 28 kwietnia a chcąć miec miesiąc po miesiącu musiałabym co 3 tygodnie zaklepywac termin, normalnie masakr, psycholog to samo a na prywtną terapię póki nie wróce do pracy niestety nie będzie
Hogatka nie miałam nic złego na myśli - tylko jak byłam dzieckiem "chorób" TYPU ADHD , dys - grafia dys-....itd nie znano - inaczej to nazywano. No i faktem jest, że nie znano pojęcia " bezstersowe wychowanie" i innych - długo by wymieniać. I wydaje mi się, że świat trochę zwariował. Ale cóż ja mam swoje zdanie - jak każdy z nas. Więc przepraszam jak Cie uraziłam w jakikolwiek sposób.
Aga nie ma za co przepraszać, po prostu czasami jesli nie ma się czegos pod własnym dachem, trudno wierzyć tak do końca , co to jest, a że dopiero niedawno zaczęto wiele rzeczy nazywać, z tego co mi mówiono to jest to wina złej współpracy trzech hormonów które odpowiedzialne sa za połączenia między komórkami nerwowymi, ten zły przepłym przyczynia sie po części do takich a nie innych zachowań. Ponoć częśc objawów mija w wieku dojżewania kiedy wiadomo wszystko sie stabilizuje ale z tym sie trzeba oswoić bo do końca zycia się jest. Czasami mam nerwy bo jak to nie jest ADHD to wiele razy pytałam lekarzy , to proszę mi powiedzieć co ,jak był mały miał 2-3 latka mówiono, że wiek buntu, dopiero potem gonitwa i wyjasnianie jak zachowanie było coraz bardziej niepokojące. Sama wolałabym, żeby to była jedna prosta diagnoza na to cud tabletki i po jakims czasie spokój. Z tą stymulacja ruchową też sie długo zastanawiałam ale Jakub sam zaczął raczkować w wieku 5 miesięcy, jak już to opanował to podciągał się i dreptał przy czym tylko sie dało i musiałabym go chyba wiązać a i tak nie wiadomo czy to cos by dało, żeby spowolnić. Wszyscy np w tv mówią o tym, żeby zapewnic dziecku takiemu zajęcia ruchowe aby się wyszalało i rozładowało nadmiar energii, i tu też zoink bo wszystko cholernie drogie a zajęcia które Jakubowi pasują to kawał drogi od domu i w godzinach od 18-19 samego go póki co nie puszczę a nie mam jak go zawieść a potem odebrać i szczerze to czasami mam dość, bo mądre głowy piszą , mówią ale żeby to cos z praktyką miało wspólnego , no chyba że uda mi sie w totka trafić A ostatnio w DTVN była ta fajna pani psycholog i ona mówiła ze nie ma bezstresowego wychowania, zawsze jakis stres jest a chodzi o nie bicie dzieci a karanie jakie by one nie było zawsze wiąże się ze stresem
Hoguś- ja wiem,że teraz jest dużo dzieciaków z problemami dot układu nerwowego, a czytając to, co czasem piszesz o młodym bardzo Wam współczuję i trzymam kciuki,żeby jak najszybciej wyrósł i żeby udawało mu się panowac nad emocjami. Ale pewnie też wiesz, jak wiele orzeczen "mija się z prawdą". Czasem rodzicom się wydaje,że papier dziecku pomoże( co akurat wg mnie jest w naszym państwie totalna bzdurą). I nie powiem- ale sama się wkurw...... nieziemsko, gdy w I klasie kolega wyskoczył do Michała z tekstem - cyt.:" Ty jebany pedale, którego drugi pedał w dupę ruchał" a mama wzruszyła ramionami i stwierdziła- to tylko adhd
W moim przekonaniu to co się dzieje z Jakubem jest wynikiem tego że w czasie porodu ustała mu akcja serca i musieli go momentalnie wyciągac i zaraz potem powiedzmy przywrócic do zycia i to mogło mieć wpływ na mózg.
Aga w przeciwieństwei do takich rodziców ja nie pochwalam takich zachowań wiem jakie mam dziecko ale mu nie pobłażam i nie pozwalam na nie , zawsze tłumacze a nawet zrugam jeśli cos podobnego ma miejsce. Nie jestem ślepa i nie uważam, ze mojemu bo "ma papier" od lekarza ma uchodzic wszystko.
Bo takim sposobem to nie wiadomo, albo raczej widac kogo taki rodzić wychowa, przy odpowiednim traktowaniu Jakub ma szanse wyrosnąc na ludzi owszem zawsze będzie troszkę inaczej patrzył na świat, ale póki co ja wymagam od niego tak samo jak od dziecka które nie miało by nic a takim rodzicom umywającym ręce i szukającym wymówek dla takiego zachowania to bym łeb zmyła. Sama nie raz Jakubowi mówie, ze to jak się w danym momencie zachował niech sobie nie tłumaczy że z powodu ADHD tylko własnej arogancji a tego pochwalała nie będę i konsekwencje wyciągnięte są.
Kako - jeszcze tutaj napiszę - jestem pełna podziwu Twojego brzuszka po porodzie:)
Ja niestety nie mam takiego została mi fałdka i walczę z nią od miesiąca nic nie schudłam wrrrrrr i z tym najciężej mi się pogodzić - ech , odchudzac się nie moge bo jeszcze troche karmie piersią a liczyłam że mała więcej ze mnie wyciągnie i wróce szybciej do formy.
Ale i tak jak patrzę na Julkę to o tym zapominam :)
witajcie. zgłaszam pierwsze rozterki młodej mamusi. Mam pytanie - czy Wasze dzieci też trzęsły tak nerwowo główką pdoczas karmienia piersią?I zaciskały łapki? Mała czasem tak nerwowo bardzo przystawia sie do piersi, jakby bardzo łapczywiem i tak szukająco bardzo... trzęsie główką z otwartą buźką, zaciska łapki podczas ssania - dopiero po dłuzszej chwili troche luzuje. Też tak wzdycha jakby nerwowo... Pewnie to normalne, ale rozumiecie rozterki młodej mamy:)
NR oby bo w zeszłym roku to ja fortunę wydałam na ten lek, najbardziej smiać mi się chciało kiedys w aptece stoi za mna taki dziadzio i mędzi ile to on za te wszystkie leki zapłaci , bo lekarka mu tyle recept nawypisywała, podałam magister swoja i pani do mnie 245 złotych, jak dziadzio usłyszał i zobaczył to malutkie opakowanko to jakos już nie miał powodów do marudzenia.
Spotkałam się dzis z wychowawcą Jakuba i na razie odpukac dziecko choc czasami odpływa gdzieś myślami i nie zawsze sie skupia to jest spokojne, a pani twierdzi ze doskonale wie co sie mówi bo zapytany udziela odpowiedzi. Póki co znowu jest dobrze, tylko to ja robiłam za psychologa i przeprowadzałam z nim rozmowy. grunt że na razie mam chwilke oddechu, zaraz ferie a potem zobaczymy, oby do wakacji.
Kako nie pomogę bo krótko karmiłam piersia młodego i ten był spokojny. Moze bardziej doświadczone mamuski pomogą
kako- Małgosia jest jeszcze maleńka i to drzenie jest objawem niedojrzalosci układu nerwowego. Jezeli jednak bedzie sie utrzymywało przez dluższy czas przejdźcie się do neurologa
Kako jeśli piszesz o takim trzęsieniu prawo lewo i szukaniu to moje dzieci wszystkie tak robiły - jakby bardzo szybko chciały złapać tego cyca ale nie mogły go znaleźć - Antosia tak ma przy każdym karmieniu jakby chciała powiedzieć "cyc gdzie jesteś? Ty masz być wszędzie" :)
Fanie zabrzmiało Kako Hania też łapczywie szukała cycka, była bardzo niecierpliwa i jak nie mogła dosięgnąć albo nie leciało bo ciśnienie było za małe (minuta zanim dobrze poleciało mleczko) robiła się bardzo roztrzęsiona. Także myślę że to normalny objaw.
Maja no ciężko się mamie na sercu robi jak maluch płacze, zwłaszcza przy szczepieniu, ale już po :P A przed Wami jeszcze sporo tych atrakcji :D Hmm Marceli rośnie jak na drożdżach
KUPKA... temat rzeka i pewnie nie raz poruszany. Karmimy tlyko piersuią. Mała ładnie wyglada, zadncyh uczuleń an skórce itp. Pani dr wczoraj ją badała i ok. ALE NIEPOKOI MNIE KUPKA od dwóch dni. Taka baaaardzo rzadka, żółta ( kolor chyba ok, ale ta rzadkosć). Czy kupka taka to norma? Mam już kilka głósów że tak,.a le szukam POCIESZENIA-POTWIERDZENIA :) CO WY NA KUPKĘ?
Kako co prawda ja nie karmiłam piersią, ale słyszałam, że maluch na piersi właśnie takie kupy robi - tym bardziej 12-dniowy :P Tak więc to norma. Normą też jest robienie ich 4-6 na dobę - z czasem się to unormuje, ale to dopiero jak zaczniesz rozszerzać dietę Małej :D Myślę, że mamy które wykarmiły swoje pociechy właśnie na cycu poprą mojego posta
Kako podobnie jak ty tez miałam takie watpliwosci szukałam, szperałam, pytałam i przeczytałam ciekawy artykuł o kupkach i kolor jak najbardziej prawidłowy-żółć kanarkowy-musztardowy a i sa rzadkie tylko ja miałam watpliwosci ze skoro rzadkie to jak rozpoznac rozwolnienie...i przeczytałam ze sa rzadkie ale nie az tak jak na rozwolnienie bo na rozwolnienie to na pampersie jak kupa wsiaknie na okolo tej kupy jest wsiaknieta rorzedzona kupa-woda....