Aga tez jestem zdania ze dobra decyzja z tym usg. u Krzysia namacalnie bylo git a w usg wyszlo ze ma niewyksztalcone jadra kostnienia... tyle ze u nas usg jest w standardzie przy kazdej wizycie w poradni preluksacyjnej...
aga baaaardzo dobra decyzja...u nas w badaniu "recznym" tez wszystko jest ok...bylo caly czas i jest do tej pory...nawet gdzies wyczytalam ze to ma swoja nazwe...
fmartuniu...po sciagnieciu szelek...gdzie wsio bylo ok (usg w Polsce i kolejne po miesiacu w uk)...zlecili nam wizyte kontrolna za 3 miesiace...no i na tej wizycie zrobili malemu rtg...no i niestety nie wyszlo ono dobrze...(najprawdopodobniej dysplazja wrocila) ...a ze maly jest juz za duzy na szelki oraz innego typu aparaty no to czeka nas to co nas czeka... a jak tam bioderka Ali?? wszystko juz w porzadku??
Pati kurczaki to niefajnie :( ale miejmy nadzieje ze moze jednak ponowne badania rozwieja problem. jest szansa ze Dominik poruszyl sie na tym rtg i dlatego tak wyszlo marnie?
Aniu ponowne badania beda juz w tym szpitalu, pod narkoza, wstrzykna mu kontrast i zrobia zdjecie...pozniej zdecyduja czy tylko nastawia staw, czy konieczna bedzie operacja...tak czy siak konczy sie to gipsem...szanse na to ze na zdjeciu sie poruszyl sa znikome (aczkolwiek marze o takiej sytuacji) ...na zdjeciu wyraznie widac ze jedna kosc biodrowa jest nizej od drugiej...:(
Patrycjo u nas wszystko ok. Prosze dowiedz sie o cwiczenia ja mialam je robione caly czas bo wciaz mi powtarzano ze panewki i to wszystko co trzyma na miejscu biodro trzeba wzmocnic! zeby dysplazja nie wrocila. stad Ala jest caly czas cwiczona bobathami, wczesniej vojta.
my czekamy co sie stanie jak Ala wstanie-bo tu mnie strasza ze wtedy wszystko sie okaze, czy biodro znowu sie nie zwichnie. dlatego -sorki ze sie powtarzam- wciaz i nieustannie ALa jest cwiczona, aby przyzwyczaic biodro stopniowo do obciazenia.
pati - tak czytam i czytam o twoim synku i nic się nie odzywam i nie komentuję, bo nie wiem co napisać. Nieznane mi takie powazne problemy. Nasze małe problemiki z małą to nic w porównaniu z tym co ty (wy) przechodzicie. Ale wiedz, że trzymam za was kciuki i tak jak Iza napisała, bedziemy z tobą, nawet popłaczemy razem jak będzie trzeba, ale życzę ci żeby nie było trzeba - no chyba że ze szczęścia. Oby wszystko dobrze sie skończyło i oby mały nie musiał dużo cierpieć!
dziewczyny, pytanie z serii pielegnacyjnych.. czy luszczacy sie naskorek w ilosciach przypominajacych znaczne opady sniegu to juz ciemieniucha?? i co z tym robic?? moja pediatra odradza oliwke i mowi, ze jak przyjde to przepise mi robiona masc, czy ktoras z was ma z tym doswiadczenie??
fmartuniu z tego co wyczytalam to po wszystkim czeka nas jeszcze rehabilitacja...naprawde nie mam zbyt duzych mozliwosci zeby dowiedziec sie tutaj o cwiczenia...gdzie nie pytalam to mowia ze nie potrzebne...nawet w Polsce pytalam radiolog i pediatry...a tutaj to w ogole szkoda gadac...mowie mojej health visitor ze jak bylam w Polsce to pediatra zlecila konsultacje neurologiczna...i wiecie co uslyszalam??? ze mam o tym porozmawiac w szpitalu z ortopeda...no nic rece opadaja i wszystko inne rowniez...a ceny prywatnego leczenia tutaj to sumy z kosmosu...w Polsce nie mam ubezpieczenia...zreszta nie moge zostawic tutaj wszystkiego na glowie polowka na kilka ladnych miesiecy..pocieszajace jest jedynie to ze ten list na ktory czekamy to z takiego specjalistycznego szitala dzieciecego...slyszalam o tym szpitalu same ochy i achy...no tylko ze trzeba czekac...mam nadzieje ze tam sie nami zajma jak trzeba...nic innego mi nie pozostaje...
Pati wierrze ze musi byc CI teraz bardzo ciezko ale dobrzeze problem jest zdiagnozowany. czy w PL tez lekarze uwazali ze operacja jest koniecznoscia? co do rehabilitacji to mi sie wydaje ze radiolog i pediatra to jednak w tych sprawach maja mniejsze pojecie niz ortopeda i jego glos powinien byc decydujacy. moze cie to nie pocieszy zbynio ale moj maz jako dziecko mial operowane biodro (choroba wrodzona dlugo utajona). fakt mial z 5lat ale przez ponad 2lata problemy nawracaly i prawie rok spedzil w gipsie. teraz sobie i pobiega i powyglupia sie i jedynie przy zmiannie pogody ma problemy.
Smieszko moim zdaniem jest to ciemieniucha, u Krzysia oliwka nie zdala egzaminu za to polecam OLEJUSZKA z firmy Skarb Matki, kilka aplikacji i po problemie bylo. wiele kolezanek uzywalo i wszystkie zadowolone, cena ok 19zl
AniuM strasznie ogromnie sie ciesze ze problem jest zdiagnozowany...w Polsce nic o operacji nie mowili (przy ostatnim usg w polsce wszytko bylo juz ok)...tutaj tez zreszta nie...mysle ze w wypadku Dominiczka nastawia mu to biodro bez otwierania...poki co czekam...i ciesze sie kazdym dniem z malutkim...i tym ze nozki ma na razie wolne...wiem ze gdyby wymagal szybkiej konsultacji to pewnie juz by do mnie zadzwonili tak jak to bylo kiedy zdiagnozowali mu ta dysplazje w polsce...najpierw dostalam wizyte za 2 miesiace...a pozniej zadzwonili ze chca mnie widziec jutro....juz nie lapie nawet takich duzych dolow...na temat leczenia i pielegnowanie dziecka w "spica cast" bo tak to sie tutaj nazywa wiem juz chyba wszytko...i jest mi z tym lzej...
a my też walczymy z katarkiem :( posmarkana mała, pokasłuje mi, temperatury nie ma. Chyba nie bede szła do lekarza, zeby nie złapała czegoś gorszego... Jak uważacie? ( to nasz pierwszy katarek). Podaję disnemar i euphorobium do noska i wyciagam glutki fridą... Bidulka moja
wpusc jej kilka kropli (jak dasz rade kropelkami to z 2 a jak nie to wstrzyknij) swojego mleka do kazdej dziurki przerabialam u dwojki i zawsze pomagalo. mleko mamy dziala jak antybiotyk
jutro jednak idziemy do lekarza - boję się, zeby nie zeszło cos na oskrzeliki czy płucka. sama jako dziecko non stop miała zapalenia :( Katar niełdny i pokasłuje. Tempka w porządku. Ale lepiej pójdziemy, niech osłucha.
u takiego malucha kaszel trzeba skonsultowac. sam katar nie jest powodem do niepokoju ale przy kaszlu trzeba b.uwazac. a nie uda ci sie wizyty na dzisiaj przelozyc? w sumie im szybciej tym lepiej
Hej ANIA. dzisiaj nie dam rady. ale myślę, że jutro bedzie ok. Od rana idziemy. Kaszelek wydaje mi sie byc tylko pochodną kataru - spływa chyba i drażni gardło, ale wolę skonsultować. POcieszam się, ze mała dobrze śpi i ładnie je, to pewnie tylko zwykłe nadziębienie. Ale wolę mieć pewność.
...listu nadal brak:((.....ale bylam w przychodni...dowiedzialam sie ze jestesmy juz zareferowani do tego szpitala (pani recepcjonistka sprawdzala w komputerze)...no a czekac musimy bo tak to niestety wyglada...ale wiem juz ze to na 100% jest ten szpital dzieciecy w Londynie...jest to miedzynarodowe centrum leczenia dzieci...lekarze z oddzialu ortopedii (6 chirurgow ze swoimi zespolami) scisle wspolpracuja z oddzialem reumatologii i neurologii...maja tez swoj zespol fizykoterapeutow i jakis "orthotists"- nie znalazlam tlumaczenia... takze sloneczko z zabkami niesmialo wystawia nosek zza chmur...a mnie zrobilo sie jakos tak lzej na sercu...
Byliśmy na USG z Hanią (sporo się spóźniliśmy, bo sami nie wiedzą do jakiego szpitala-przychodni, kierują na USG-naszczęście Panie miłe i wyrozumiałe) no i co NAJWAŻNIESZE:) wszystko ok:)) na usg wszystko ładne, napewno nie refluks i nie nerki (przynajmniej w obrazie usg) jutro idę zrobić badania moczu i morfologii i miejmy nadzieję,że i te po raz kolejny wyjdą dobre:)))
No ale nadal nie wiadomo skąd te wymioty:((( Pani dzisiaj na USG stwierdziła,że może faktycznei wyrośnie no i że pewnie będzie lepiej jak zaczne chodzić;)
powiem Wam szczerze (tfu tfu,żeby nie zapeszyć) że od kiedy Hania stoi i drepcze sobie koło tapczanu czy łóżeczka, to faktycznie wymiotów praktycznie nie ma..żadko uleje..więc ostatnio pod tym wzgędem jestem PRZESZCZĘŚLIWA:))
dziewczyny, nie wiecie czy karmiąc piersią, mogę zażywać jakiś probiotyk? Np. Dicoflor - ten dla dorosłych? Chcę troche podreperować swoja odporność i jelitka, ale nie mogę o dziwo znaleźć info w necie. Dicoflor 30 podaje się niemowlętom, ale nie mogę znaleźć informacji, czy Dicoflor 60 - ten dla dorosłych MOŻE BRAĆ KOBIETA KARMIĄCA... na logikę wydaje mi się, ze tak...ale... CZY KTÓRAŚ MAMUSIA WIE?
Patrycja, a napisz prosze ( bo ja jakos chyba przeoczylam) jak twoja malutka ulewala to znaczy ile i jak czesto,, bo ja mam przez ostatnie 3 dni takie wlasnie zmartwienie w moim synkiem po kazdym karmieniu tak mu sie pokarm cofa, ze zastanawiam sie czy wogolecokolwiek zostalo mu w żoladku.. materacyk w kolysce i przewijak podniesione pod katem 30 stopni, do odbijania podnosimy delikatnie, nawet zaczelam go karmic czesciej ale w mniejszych ilosciach, ale efekt jest taki sam i powaznie zaczynam sie martwic. chce jutro isc do pediatry. do tej pory sie wstrzymywalam, bo wiem, ze do przychodni przychodza przeciez chorzy ludzie i nei chcialam narazac małego. Nie chce sie zachowywac jak przewrazliwiona mamusia, bo wiem ze prawie wszystkie niemowlaki ulewaja, ale te chlustanie autentycznie mnei niepokoi i bede widzeczna za jakies porady.
kako..ulewać napewno jest ok, moja chlustała wymiotami, dusiła się nimi (nie raz oddech traciła z zadławienia wymiotami), mocne ulewania itd..to napewno nie jest ok..u nas zwalają to też na wcześniactwo (mówili że wyrośnie), podejrzewali zakażenie układu moczowego, nerki albo poprostu przypadłość genetyczną..to tak po krótce..a to już niestety nie jest normalne;(
smieszka..u nas nie pomagało NIC kompetnie NIC..od kiedy Hania wstaje i można powiedzieć większość dnia spędza w pionie bo albo stoi albo drepcze przy meblach, tapczanie itd..to jest duuuuuuuuuuuuuużo lepiej..więc może faktycznie wyrośnie..ale to trwa od urodzenia;( już po porodzie mocno ulewała i wymiotowała..długie noszenie do odbicia, małe porce jedzenia itd nic a nic nie dawało:(
aż się boję cieszyć ale ostatnio naprawdę jest mega dużo lepiej:)
moj Minis tez duzo ulewal... i tez panikowalam ze cos jest nie tak...health visitor a pozniej pediatra uspokoily mnie ze jesli maly prawidlowo przybiera na wadze...i nie jest to takie wlasnie chlustanie juz wymiotami itp. to wszystko jest w jak najlepszym porzadku...minelo to malemu od kiedy zaczelam mu rozszerzac diete...
Kurcze, z tego c piszecie to my jestesmy tak pomiedzy, bo u małego pokarm cofa sie tak od tygodnia i pare razy zdarzyło sie, ze ulalo mu sie przez buzke i nosek i wtedy nie mogl oddychac, ale najczesciej to jak go nosze do odbijania to tak chlusta na podloga albo ubrania :( no nic chyba nie pozostaje mi nic innego tylko udac sie do pediatry zeby mnie chociaz uspokoila ze to w normie,a moze zlecila jakis badania. dzieki wam bardzo. i oby szybko u waszych pociech ta sprawa sie unormowala.
BYłyśmy o lekarza. Osłuchowo dobrze, nawet gardełko nie zaczerwnienione, tylko katarek. Ale mam wątpliwośc oczywiście, bo pani dr wypisała małej blister takiego leku isoprinosine. A ja czytam w ulotce, że ponizej 1 roku życia nie podawać. i w ogóle to jest na podniesienie odpornosci, ale główne wskazania to wirusy - opryszczki, ospy, półpaśca, zakażenia wirusowe... kurde... nie wiem czy jej podać. Bez sensu szprycować od razu takiego maluszka lekami. a nawet gardła nie ma czerwonego. chyba nie podam... :/ tylko pozopstałe co kazała - wit c i do noska psikacze... wkurza mnie ze lekarz przepisze coś co ma na ulotce przeciwskazania do stosowania u dzieciatka i nic nie powie... wrrr
Kako aby lek miał w ulotce "od urodzenia" producent ponosi koszty i m.in stad czasami jest coś od 1 roku czy od 3 Weź choćby syrop Pini - na nim jest też że od 3-ciego roku. My mamy probiotyk i krople uodparniające też dla starszego dziecia wg ulotki -> jednak ufam pediatrze
dzięki AND. tylko mi się wydaje że to za silny lek, niekoniecznie potrzebny przy katarku... ma takie poważne zastosowania. Jednak chyba nie podam narazie. A WIESZ CZY JA - mama karmiaca MOGĘ BRAĆ PROBIOTYK JAKIŚ? Trudno mi znaleźć info w necie na ten temat....
kako - ztego co mi wiadomo to nie ma żadnych przeciwwskazań - to tylko probiotyk, podeje się go maleństwom. Moja Oliwka brała go bardzo często z uwagi na problemy z kupką, wypróżnianiem juz jako maleństwo - Lakcid.
Można probiotyk. nie dajmy się zwariować :/ Wyjdzie na to że matka karmiąca nie może nawet wody pić (chlor szkodzi) jeść chleba bo gluten i setki takich rzeczy. Generalnie to co mogłam podawać dziecku brałam sama Kako czytałaś taką rewelacyjną książkę o karmieniu piersia - tam nie było takich porad? Myślę że po jej przeczytani jesteś mądrzejsza ode mnie matki karmiącej 5 dzieci w tym dziecko przez 2 lata
Ps doswiadczenie mnie nauczyło że jak lekarz daje coś dla dziecka ja jemu to podaje - przestałam olewać rady lekarza. Antosia profilaktycznie też bierze uodparniające krople gdzie pisze od 12 roku życia (są na alkofolu) jednak dostaje 2 krople a nie 20 - odpukać jest zdrowa czy dzięki nim nie wiem ale na pewno jakoś działają
dzięki AND za rady. ksiażka świetna naprawde, ale niestety to są rady które jednak z ŻYCIA trzeba czerpać - w książkach nie ma. ja rad lekarza nie chcę olewać, ale niestety, wiem też że wielu lekarzy nabija kabzę firmom farmaceutycznym. i za wypisywane leki dostaje kasę zwyczajnie... Mi sie wydaje, ze ten lek w naszym przypadku mocno przesadzony.
lekarza nieźle zarabiają i zyskują na wciskaniu ludziom konkretnych leków, zresztą nie ma co ukrywać farmaceuci też;)) idąć do apteki i prosząc o coś np na kaszel będą Wam wciskać to na co akurat mają promocję (da nich promocję-że np zyskują dodatkową premię czy punkty w hurtowniach) czy też rzeczy które wiedzą że im nie zejdą więc trzeba jakoś wcisnąć;( jak słucham męża jak teraz wygląda to wszystko to słabo mi sie robi:((( każdy lek sprawdzam po milion razy i dokłądnei wypytuję się znajomych czy mieli może coś takiego bo najzwyczajniej nie ma co za bardzo ufać:((
co nie znaczy, że mamy świrować ze wszystkim:(( ale lepiej pięć razy sprawdzić;(
Ja wczoraj tez do pediatry poszlam z dzieckiem w zwiazku z jego ulewaniem.. takze go zwazylismy czy nie stracil za duzo wagi, a tu (nie zgadniecie!) okazalo sie, ze przytyl i to tyle, ze niektore dzieci polowy tego nie tyja w ciagu takiego samego okresu czasu.. szok! po prostu mam łapczywego łasucha obżartucha w domu!!! :) oczywiscie taka wiadomosc lepsza niz gdyby mialo sie okazac odwrotnie ;) ale jak on w 15 minut wypija tyle mleka, ze mimo iz mu sie cofa tak duzo on jeszcze tyle potrafi przytyc!!? chyba mam smietane a nie mleko ;)
dlatego tu (uk) zrobili porzadek z tym i doradzaja paracetamol lub inne podstawowe leki dla dzieci i doroslych; jak naprawde choroba sie ma rozwinac i rozwinie wtedy dzialaja; mieszkajac w PL mialam srednio raz na miesiac antybiotyk... teraz nie pamietam kiedy go ostatnio bralam. I zyje:)
emka dużo zależy od lekarza. Poprzedni pediatra dawał nam antybiotyk na katar (prawdopodobnie od zębów) ten z cieżkim sercem przepisywał antybiotyk na zapalenie oskrzeli tłumacząc sie że inaczej nie może że musi dać itd. Obecna moja pediatra "bawi się" w homeopatię ale też woli domowe sposoby niż leki
ja też miałam przebijany pecherz...ale to przecież samo w sobie nie boli... ja nie dostałam NICZEGO przeciwbólowego, znieczulenia, ani tabletek :) I DAŁAM RADĘ. I wspominam b. miło
własnie a propo - co myślicie o całej tej kampanii aby znieczulenia były darmowe dla rodzących? Ja jestem za, ale NIE W TAKIEJ SYTUACJI JAKIEJ JEST SŁUŻBA ZDROWIA> Nie ma pieniedzy na ratowanie życia, to nietaktem wydaje mi sie debata o znieczuleniach. Jesli trzeba wybrać, a tak niestety jest narazie w polksim budżecie, to wolę, by pieniadze były na leki i ratowanie zdrowia i życia a nie na znieczulenie porodowe... Jak Wy uważacie? Przeszłam bez znieczulenia i naprawdę - DA SIĘ:) Chociaż nie była to kwestia finansów bo w naszym szpitalu były bezpłatne znieczulenia. Po prostu tak chciałam. I uważam, zę cała ta kampania, aferowanie tylko przeraża przyszłe mamy...Że to ból nie do przeżycia...