Ja zaszczepiłam Julkę na pneumokoki jak miała jakieś 2,5 roku , wystarczyła jedna dawka, tak nam poradziła pediatra żeby zaszczepić przed pójściem do przedszkola, dodatkowo zaszczepiliśmy na ospę. Ja tam polecam, żadnych skutków ubocznych po szczepieniu, mała nam w ogóle nie choruje ( oprócz niegroźnych zwykłych przeziębień), jak na razie oczywiście.
U nas niby też mówią, żeby nie szczepić. Jednak słyszałam różne opinie, a niestety w tym roku w moim powiecie była epidemia Zaczęło się od nastolatków a potem coraz to młodsze dzieci, kilka osób zmarło Sama nie wiem co robić, ale chyba poczekamy, aż Bastek będzie większy
Inez a skad pewnosc ze to byly pneumo a nie meningokoki??
ja wychodze z zalozenia ze na wszystko zaszczepic sie nie da a wprowadzajac od malenkosci tyle szczepien dziecko zatraci naturalne bariere obronna organizmu co moim zdaniem jest jeszcze gorsze
Jutro niby rutynowe badanie, ale jak jadę do Łodzi do ICZMP to jakoś dziwnie to wszystko przeżywam - może dziwnie to zabrzmi, ale chciałabym już tam nie jeździć
Izunia ja tez strasnzie przezywam kazda wizyte u neonatolog. Zawsze sie boje ze cos wynajdzie. Do neonatolog do tej pory bylo co miesiac a teraz dala nam odetchnac i wizyta dopiero w grudniu a w cenreum zdoriwa dziecka u chirurgow (plus usg z przeplywem jelitowym cokolwiek by to bylo) w lutym
Izunia dzisiaj wydałaś 100 ale pomyśl ile zaoszczędziłaś sobie zdrowia i nerwów
Izunia, Magg, Aga1976, AniaM w imieniu JULKI bardzo Wam dziękuję za życzonka pod te już 3 miesiące, które przeleciały bardzo szybcitko i teraz wiem, że czas jeszcze szybciej poleci :))
jeśli mowa o szczepieniach to Ja mam jutro kolejne z serii 6 w 1 HEXA ...cd i aż się boję czy Julcia będzie płakała.... strasznie tego nie lubię jak dzieciaczki płaczą :(
Lady a która z nas lubi !! To weź wyobraź sobie my w piątek mamy szczepienie - płacz razy dwa - choć uważam, że chłopaki są dzielne - napewno nie po mamie hehe ja na widok igły mdlałam - jak ja w ogóle przeżyłam ciążę i poród - chyba słuszne jest tu stwierdzenie - do wszystkiego można się przyzwyczaić
Before I was a Mom I never learned the words to a lullaby. I never thought about immunizations.
Before I was a Mom I had never been puked on. Pooped on. Drooled on. Chewed on. Peed on. I had complete control of my mind and my thoughts. I slept all night.
I never looked into teary eyes and cried. I never got gloriously happy over a simple little grin. I never sat up for hours watching a baby sleep.
I never felt my heart break into a million pieces when I couldn't stop the hurt. I never knew that something so small could affect my life so much. I never knew that I could love someone so much. I never knew I would love being a Mom.
Before I was a Mom
I didn't know the feeling of having my heart outside my body.
I didn't know that bond between a mother and her child. I didn't know that something so small could make me feel so important and happy.
I had never known the warmth, The joy, The love, The heartache, The wonderment or the satisfaction of being a Mom. I didn't know I was capable of feeling so much before I was a Mom.
And remember that behind every successful mother... Is a basket of dirty laundry
Zanim zostalam Mama Nigdy nie nauczylam sie slow kolysanki Nigdy nie pomyslalam o szczepieniach ochronnych
Zanim zostalam Mama Nigdy nikt na mnie nie zwymiotowal zrobil kupy zaslinil wgryzl sie we mnie nasikal... Mialam calkowita kontrole nad moimi myslami Przesypialam cala noc
Nigdy nie spojrzalam w zalzawione oczy i plakalam Nigdy nie bylam zachwycona zwyklym malym usmiechem Nigdy nie spedzilam godzin siedzac i obserwujac dzieciecy sen
Nigdy nie czulam ze serce mi sie rozpada na milion kawalkow kiedy nie moglam powstrzymac bolu Nigdy nie wiedzialam ze cos tak malego moze miec taki wplyw na moje zycie Nigdy nie wiedzialam ze moge kogos kochac tak bardzo Nigdy nie wiedzialam ze pokocham bycie mama
Nim nie zostalam Mama
Nie znalam uczucia posiadania serca poza moim cialem Nie znalam tej wiezi miedzy matka a jej dzieckiem Nie wiedzialam ze cos tak malego sprawi ze poczuje sie taka wazna i szczesliwa Nigdy nie znalam ciepla, radosci, bolu serca, zachwytu czy satysfakcji bycia mama Nie sadzilam ze jestem zdolna do tylu uczuc nim zostalam mama
I pamietaj... za kazda odnoszaca sukcesy mama jest.... kosz brudnego prania :)
Mojemu synusiowi powoli wychodzi ząbek nie widac go jeszcze ale przy masowaniu paluchem dziasełek wyczułam od tyłu na dziasełku takie zgrubienie :) jeszcze ze 3 milimetry i bedzie na zewnatrz ;) co prawda nie wiem ile to potrwa ale i tak sie ciesze :))
Aniu ja tego doświadczałam - doświadczam z każdym dniem z nimi. Zarówno gdy na świecie pojawiła się Ania czy Kuba i Gabi czy też Weronika... Mogłabym tulić i całować ich cały dzień i wykorzystuję każdą chwilę gdy Kuba przychodzi (on jest zdania że zerówkowicze już są na tyle duzi że nie dają mamie buzi na dowidzenia i że się nie tulkają) Gabi to z natury pieszczoch a Ania hmmm to zależy od pogody... Jednak gdy robię rachunek sumienia czy jak mam doła i się podnoszę z niego szukam chwil tych wspaniałych właśnie i niezapomnianych ... i o dziwo jest ich całe mnóstwo !!
Napisze wam jakiego stresa miałam dziś w nocy. Matuś mial wczoraj szczepienie, wzięłam tą szczepionke 6 w 1.Do tej pory nic mu nie było, a dziś w nocy nie budzi się na karmienie więc o 2.30 wstaję i idę zajrzeć do łożeczka, Matuś cały rozpalony i okazało się że ma 39,5C gorączki. Zadzwoniłam na pogotowie i gadałam z pediatrą. Kazała dać paracetamol i nurofen, więć moj M wsiadł w auto i do apteki. Wystraszyłam się, rano szybko do pracy na chwilkę i do swojej lekarki, z którą uzgodniłam co i jak. Na szczęście teraz już ma 37C i jest wesoły.Chyba dodatkowo ta tempka skoczyła przez te ząbki.Mam nadzieję że Wy takich przygód nie doznacie.
Myszorka to trzeba zgłosić lekarzowi, gorączka powyżej 39 stopni należy do niepożadanych reakcji poszczepiennych - ZOBACZ I współczuję takich przeżyć - tez bym była wystraszona na maxa
Myszorko no to zes sie najadla strachu... mam nadizjee ze juz nie bedzie zadnych pierypalkow dot. szczepienia. buziak dla Matusia zeby zwalczyl goraczke
Myszorko to chyba jakis taki dzien... ja Krzysia 3godziny dzisiaj nosilam tam i z powrotem bo co siadalam to bylo wycie... mimo ze byl glodny to nie jadl tylko plakal... ostatecznie nakarmilam go noszac w pozycji pionowej i przysnal z piastka zawinieta w pieluche i ja memlajac... juz 2 dzien taki :(
Witam! Wybaczcie, że nie pisałam wczoraj, ale byłam zmęczona i po prostu położyłam się. Wizyta wypadła w sumie ok, jestem zadowolona. Chłopcy ładnie się rozwijają i nie ma powodów do zmartwień. Morfologia również wyszła ładnie, Szymon Hgb 11,2 a Filip 12,4. Ale jeszcze przez 4 tyg mamy brać żelazo i potem znowu zrobić kontrolą morfologię i odstawić. Neonatolog rozszerzyła nam już dietę jabłuszko, marchewkę i zupkę z pietruszki, marchewki i ziemniaczka. No i soczki możemy również pić tyle tylko, że te zagęszczone Wymiarów na razie nie podaję bo idziemy dziś na szczepienie i tam też nas będą ważyć mierzyć itd. Napiszę ewentualne rozbieżności. Aaaa moje chłopki wg wieku skorygowanego są na etapie skończonego 4 m-ca. No przecież 2 m-ce wcześniej wyskoczyły z brzuszka .
Izuania suuuuuper a wiek faktyczny czy skorygowany to nic to grunt ze z nimi wszystko ok :) mam nadzieje ze bedzie im smakowalo nowe jedzonko :) czekamy na relacje
Myszorka jesteś dzielna - ja pewnie bym spanikowała - strasznie się boję za gorączkowania moich małych bąbli, choć przeczcież to nieuniknione ... Całusek w nosek dla Matusia - on przede wszystkim był dzielny.
sposob na zbijanie temperatury u takich maluchow - zalozyc mokre, schjlodzone w lodowce skarpetki i owinac kocykiem. rada babki ktora cale lata pracowala na noworodkach :) ja na Gabrysi sprawdzalam wielokrotnie jak bylo np za wczesnie by podac lekarstwo na zbicie goraczki. ze srodkow farmaceutycznych sprawdzilam wiele ale u nas najlepiej zdaje egzamin NUROFEN - najszybciej zbija goraczke i najdluzej powoduje ze nie wraca
Izunia - morfologie do tej pory mial z palca ale w grudniu ma miec oznaczone zelazo i neonatolog zaznaczyla ze ma byc to badanie z zyly z tego wzgledu ze stezenie Fe z paluszka ponoc sie sporo rozni oc tego z zyly
Izunia z tym pobieraniem krwi to zalezy od lab. u nas np jak sprawdzaja bilirubine to pobieraja zawsze z glwoki, do samej morfologii idzie paluch a jak juz jest zelazo w zleceniu to wtedy zyla na raczce
Izunia fajnie że z Szymusiem i Filipkiem coraz lepiej. Matuś wieczorem miał już tylko 37,5 i dostał nurofen, chociaż poprzedni cały wypluł. Dziś babcia z nim jest, ale wiem że jest grzeczny, i bardzo spokojny. Aniu dzieci bardzo odczuwają jak my się denerwujemy, pamiętam jak mój M miał testy na konkurs w sprawie pracy , to Matuś strasznie płakał, a jak tylko go wziął ktoś inny to się uspokoił. A dałaś Krzysiowi viburcol?