A Maja dzisiaj 2 razy zasnęła sama na poranną drzemkę i popołudniową, jedną w wózku, a jedną niestety za późno się zorientowałam, że jest zmęczona i płakała (z 10 razy podnosiłam ją i kładłam jak się uspokoiła, aż za 10 razem podniosłam ją i momentalnie usnęła na rączkach). Jak położę ją jeśli raz jej się ziewnie, to chwilkę się sobą zajmie, gada do siebie, tak pomiałkuje kilka razy (lub nie) i zasypia - trwa to ok. 15-30 min. Potem śpi 1-2h. Ale zauważyłam, że najlepszy czas do zabawy to ma zaraz po przebudzeniu jakieś 15-20 min razem z przewijaniem(a nie jak to wszędzie piszą: karmienie-aktywność-sen), Potem dostawiam ją do piersi.Z piersi ciągnie krótko bo od 5-15min (głównie ok. 7min.) Jak jej się odbije, już widzę, że jest senna. Bawię się z nią ok. 5-10 min lub przewijam, potem zostawiam no i jak pisałam powyżej zasypianko.
Kako sprzedaż na allegro to tez działalność. Jeżeli handlujesz rzeczami nowymi to jest to normalny przychód, ze wszystkimi tego konsekwencjami: podatek dochodowy, utrata prawa do zasiłku wychowawczego. Nie dotyczy to rzeczy używanych ponad 6 m-cy: ich sprzedaż (indywidualnie, nie przez firmę) jest zwolniona.
Kako jesli to jest nascie ubranek miesiecznie albo wystawiane nawet kilkadziesiat ale raz na pare miesiecy to mysle ze nikt sie nie przyczepi. co innego jak sprzedaje sie setki miesiecznie bez prowadzenia dzialalnosci. wtedy mysle ze moga miec powod zeby szukac haka
a ja wpadam sie pochwalic ze wczoraj nareszcie udalo mi sie wywalczyc szczepienie na wzw typu B dla Minika....bylam wczoraj ze znajoma w przychodni w roli tlumacza...i wykorzystujac okazje zapytalam piguly co mam zrobic zeby malego zaszczepic...bo nasz lekarz kazal mi leciec do PL...tam dac pierwsza dawke...a reszte by juz zrobili tutaj...mowilam i tlumaczylam ze moge za to szczepienie zaplacic...podal mi cene 40 funtow za wszystkie 3 dawki...ja mu na to ze ok...a on dalej swoje...nie wypisal recepty...nie powiedzial gdzie szczepionke moge zdobyc...i gdzie moge sie udac zeby mi malego zaszczepili...zalezalo mi tym bardziej ze maly byl wtedy przed operacja...a pigula wczoraj bez niczego mowi do mnie ze ona Minika zaszczepi...ze ma szczepionke w lodowce...i ze ja dla nas bedzie trzymala...pytam czy potrzebuje recepte i czy bede cos placic...mowi ze nie...no ale w recepcji wredna baba musiala wyskoczyc ze "my nie mamy takiej szczepionki...i tutaj sie dzieci na to nie szczepi" czy cos w tym stylu...ja na to ze przed chwila rozmawialam z pielegniarka i powiedziala ze ona to szczepienie zrobi...no to baba z recepcji dzwoni do piguly...i ta jej potwierdzila moja wersje...no i szczepimy sie jutro o 10 40 :D yupi..... wierzcie mi ze wolalabym dac te 40 funtow i nawet jeszcze cos za wykonanie zastrzykow niz walczyc kilka miesiecy o jedno szczepienie....ale dopielam swego...:D
patrycja BRAVO, dobrze że zawalczyłaś o swoje. Co to znaczy że tutaj się dzieci na to nie szczepi? A jak pojedziesz do Polski na stałe za np rok? To co Minik nie będzie szczepiony?
dobrze ze udalo Ci sie wywalczyc szczepionke dla mnie to nieporozumienie ze nie zaszczepili DOminika wczesniej zwlaszcza ze mial operacje. ang. sluzba zdrowia znowu mnie zadziwia... Krzys mial operacje w pierwszej dobie zycia ale juz byl po wzw B mimo ze wszystko w szpitalu na tempo bylo robione...
oni tutaj twierdza ze jesli w szpitalach i laboratoriach badaja krew do transfuzji to szczepienie na wzw jest zbedne... no a gdybym wrocila na stale do PL...to pewnie zaszczepilabym malego prywatnie...tam przynajmniej nikt by mi łaski nie robil....
Na mojego małego dobrze też działały jabłka (10 lat temu nie było śliwek gerbera ) Patrycja dzielna dziewczyna z ciebie, dobrze, że zawalczyłaś o swoje... A mój mały dalej wiecznie przy cycu, może z moim mlekiem jest coś nie tak, pośpi godzinkę góra półtorej ze dwa razy w dzień i to wszystko, a resztę czasu spędza przy cycu... Maj jedną dłuższą przerwę nocną ok 4 godzin, myślałam, że z czasem będzie jadł coraz rzadziej... I ciągnie ok 20 minut każdorazowo...
Magdaleno, myślę że wszystko jest w porządku. to normalne, że takie maluszki czasem tak często wiszą na cycu. Małgosia też wisiąła, teraz duża, pusiasta panna i dalej na cycu - już po 10 minutek tylko:) A potrafiła nie tylko 20 minut, ale i 40, 50!! jeszcze trochę daj mu czasu na długie cyckanie:)
wy macie problem z zaparciem a ja odwrotnie nasz mały ma biegunke ,dwóch lekarzy dwie różne opinie i inne leki posłuchałam neonatologa-enterol i lakcid a do tego duuuzo picia wysoka goraczka miejmy nadzieje ze juz sobie od nas poszła-kleksy sa czesto ,w pieluszce ale to nie jest kupka któa sie z niego leje-poprostu leci z pierdkiem dziewczyny i tu moje pytanie-co dac do jedzenia kisiel wiem ze moze i próbuje podac,moze sinlac? a powiedzcie czy moge chrupki kukurydziane? wiem ze mleka niet i to nas boli wymiotów nie ma
kurcze Ciacho....na szczescie jeszcze z biegunka doczynienia nie mialam i szczerze mowiac nie bardzo mam pojecie co dac do jedzenia...wiec razem z Toba czekam na podpowiedzi...zdrowka dla Pietruszki...
Ciacho wszystko co ryżowe można, możesz też ugotować mu ryż lekko rozgotowany i dać z masłem i cukrem (bo samego raczej nie zje) chrupki ryżowe, chlebek ryżowy. Ors hippa (marchew z ryzem) też jest pomocne
Ors jest takie niedobre ze nawet ja bym po tym zwymiotowała-oczywiscie odmówił i tego nie chce dzwoniłam do szpitala do lekarza powiedział ze jesli goraczka juz go taka nie atakuje to nie mam przyjezdzac poniewaz on mi tam nic wiecej nie da-to samo dostanie co w domu w kazdym razie kupki sa ale naprawde kleksy małe,zjadł troche zupki z ryzem i ziemniakami ale dosłownie 3 łyzeczki,ma szwedzki stól gdzie sa wszystkie dozwolone przekaski ale niestety nie bardzo go ciagnie pije najwiecej przez sen ale pilnujemy zeby pił co chwile chociaz łyczki Pierwszy raz ma biegunke wiec tez nie bardzo wiem co i jak jesli bedzie źle i wroci goraczka to do szpitala a powiedzcie bo mam od jednego lekarza enterol a od drugiego nifuroksazyd-który byscie podaly? bo ja juz zgłupiałam dodam ze ten nifuroks dałam pierwszego dnia zaraz po przyjsciu z pogotowia i potem jeszcze wieczorem i zadnej poprawy nie widziałam w kupce.
lekarz mówi-obserwowac ,panuje jakis wstretny wirus
jedyne co to dzisiaj prawie nie było goraczki-podalismy tylko w południe nurofen jak mały zaczynał marudzic i temp sie podnosiła -lekarz zalecił zeby nie dopuszczac do wysokich temperatur fajnie sie sprawdził ten sposób z mokrymi zimnymi skarpetkami
And w tym hotelu nie ma absolutnie nic ze SPa na co mogłoby iśc dzieciatko(hotel NOWA ski)
ciacho, smecta jeszcze jest pomocna. Co do kukurydzianych chrupek to też możesz podać. W szpitalu była dieta i na podwieczorek podawali właśnie chrupki kukurydziane dziecom. No i to co już And napisała. A leków, które wymieniłaś nie znam. W szpitalu oprócz smecty i probiotyku nic nie podawali. Powodzenia
ciacho jeżeli nie ma ochoty jeść to mu nie dawaj, bo jeszcze zacznie Ci wymiotować, najważniejsze żeby pił i to dużo, a najlepiej tak jak mówisz łyżeczką i często... Leków nie znam, mojemu synowi lekarz przepisywała bactrim i smecte. Życzę zdrówka Aha nam lekarz powtarzał, że gorączki się nie zbija póki nie przekroczy 38,5C, poniewaz organizm nie zdąży sam zawalczyć z chorobą.
hello dawno mnie nie było - ale od tygodnia mam same przeboje - Julcia mi się rozchorowała - zaczęło się od katarku, potem gorączka, kaszelek - ale na szczęście jakiś wirusek - pewnie załapała ode mnie. Teraz jeszcze troche z noska leci - gęste jej ściągam - ale już jest lepiej. Co prawda coś jej jeszcze "gra" w gardełku - ale to pewnie ta gęsta wydzielina. Około środy wybierzemy się na kontrole bo szczepienie na nas czeka.
Poza tym Julcia jest szybsz niż mój wzrok i moje myślenie i zaliczyła upadek z łóżka w sypialni - na szczęscie nic się nie stało ja się bardziej wystraszyłam niż ona- spadła jakoś na brzuszek, że ani siniaka nie miała ani nic - nawet mocno nie płakała. Ale ja to do siebie nie mogłam dojść do południa - dobrze, że mama moja była u nas.
Mam pytanie czy macie coś sprawdzonego do kąpieli, skończył mi się Oilatum i zastanawiam sie czy nie zmienic na cos innego.
nie chce mowic jak mnie dawno nie bylo:)chyba mnie zamordujecie ale jestem zarobiona i zaganiana. zeby wyjsc na swoje w biznesie to trzeba sie natyrac. U nas wszystko ok!! Alicja jeszcze nie tupta, ale w jej przypadku się nie śpieszymy. Koślawi stopy i o nie teraz walczymy. Ale jest taka kochana i rozkoszna. gdzies doczytalam kilka watkow temu ze ktos podaje enfamil. Jezeli moge powiedziec swoje zdanie-- Alicja odkad je to mleko to tyje w oczach jak zawsze jadla 125ml, to enfamilu zjada 280!! Po prostu dla mnie mleko rewelacja.
co do biegunki dzisiaj piotrus zjadł troszke obiadku -sam zawołał a tak to cay dzien na kisielu i paluszkach i oczywiscie pije pije pije naszczescie mysle ze juz mamy najgorsze za soba a tak strasznie si ebałam szpitala
dziewczyny polecam ten lek Enterol szybko zatrzymał biegunke i jest w malutkich saszetkach do rozpuszczania piotrus w herbacie wogóle nie wyczuł
a ja mam pytanie zębowe :( Julka nie ma jeszcze dwójek dolnych, a czwórka górna już wyszła. Martwie się, że to nie po kolei. Miało tak jakieś forumowe dziecko?
mój Pitus to juz całkiem ma niepokolei zabki ma jedynki dolne górne ,ma cała mase trzonowych z tyłu a dwójki ma tylko do góry i jedna dwójeczke na dole i do tego zdaje sie ze krzywa...to mnie troche martwi
Dałam Maciusiowi enfamil, moje dziecko pierwszy raz od dłuższego czasu przespało w dzień kilka godzin :) W zasadzie technikę mamy taką, najpierw cyc jeden, kiedy mu za mało, to drugi, a na koniec butla, po dwóch cycach (każdy ciągnięty po 15 minut) wypił 60 ml do dna jeszcze ciamkał, więc pocyckał sobie jeszcze i zasnął na 3,5 godziny :) Zobaczymy jak będzie w nocy... A na ząbki nie ma reguły, Sebkowi ostatnio wychodziła trójka bokiem, ponieważ mleczak mu nie wypadł i trzeba było rwać u dentysty, a ząbki dłuuuugo nie wychodziły, a potem wszystkie na raz, tragedia...
Magdaleno, mleko mamy w związku z tym, że jest łatwiej przyswajalne, jest też szybciej trawione. To, że dziecko często domaga się piersi nie znaczy, że się nie najada! Podawanie butelki po każdym karmieniu może spowodować niechęć do ssania piersi albo wręcz jej odrzucenie. Wiadomo, że z butelki łatwiej leci i nie trzeba tak się wysilać. Jeśli Twój maluszek dobrze przybiera, to nie podawałabym mu mieszanki. No chyba że dłuższy sen maluszka jest dla Ciebie ważniejszy niż karmienie piersią. Każdy ma inne priorytety rzecz jasna. Wiem, jak to na początku jest. Przemęczenie, mało snu, brak czasu dla siebie i męża... Broń Boże, nie osądzam, nie krytykuję, tylko uprzejmie informuję o konsekwencjach takiego działania.
Dziewczyny ja znowu o tej wysypce Majki. Jak pisałam wcześniej było podejrzenie skazy i odstawiłam nabiał, ale Majka ma nadal taką kaszkę i do tego stopniowo rozsypała się na całe ciało, najwięcej na ramionkach i na pleckach (jedynie na pupci nie ma). Wydaje mi się, że kaszka ta nie swędzi Majeczki. Zastanawiam się czy to może nie jest uczulenie na proszek (Dzidziuś), bo nawet na szkole rodzenia położna mówiła, że uczulenie na proszek występuje dopiero po 3 tygodniach i często nie zwraca się uwagi na to tylko odrazu podejrzewa skazę. A ja nawet od 2 dni popijam troszkę mleczka no i spróbowałam twarożku i nic się nie dzieje. Zobaczę do piątku czy wysypka się nasili czy nie bo to by oznaczało, że nie jest to skaza. Co wy na to?
Fmartunia możemy się spotkać, ale w jakimś miejscu gdzie dzieciaczki mogły by się pobawić. Ostatnio byłam w TGG na małpim gaju, po lewej stronie (po prawej są kręgle). Suuuuper, Hania się tak wybawiła, ze po godzinie, musiałam ją suszyć suszarką. Fajnie bo rodzice mogą wszędzie wejśc z dzieciaczkami, nawet w kulki Ale to opcja na niepogodę. Jak znasz jakieś fajnie miejsca to proponuj, ja chętnie się spotkam z wami :)
mini, może być od proszku. Proponuje szare mydło i wtedy sprawdzisz czy zejdzie wysypka. Julce nadal piore w szarym mydle. Właściwie z lenistwa bo nie chce mi się sprawdzać kolejnego proszku i jakby co prać jeszcze raz w szarym
misia u nas okazalo sie ze to potowki,maly mial buzke w krostkach(taka kaszka) a w cieplejsze dni to mu sie nasilalo martwilam sie ze to skaza ale zaczelam go ubierac tylko w koszulki albo body i nawet w nocy nie przykrywam go kocem i juz troche przeszlo (a tez zaczelo sie roznosic na szyjke i dekolt) nawet na spacerze jest bez kocyka,wiec moze malej za cieplo pozdrawiam
Co do potówek to też się czasem pojawiają, ale ja staram się małej nie przegrzewać. W domciu i na spacerkach ma zawsze body z krótkim rękawem i skarpeteczki, w nocy śpi też w bodziakach z kr. rękawem i krótkimi nogawkami, ale przykrywam ją kołderką lub rożkiem bo wtedy spokojniej śpi. Potówki chyba troszkę inaczej wyglądają niż taka kaszka. Jeśli to uczulenie i nie od proszku to w takim razie Maja ma uczulenie na wędliny (albo konserwanty w nich) lub na pieczywo, bo to jem codziennie. Dżem truskawkowy (własnej roboty) wprowadziłam jak już krostki miała i nie zauważyłam nasilenia. Wypróbuję szare mydło do prania i zobaczę, a jak nie to trudno, może z tego niebawem wyrośnie i jej znikną. Praktycznie tej kaszki nie widać, jedynie to można wyczuć dotykiem
Tak z innej beczki. Jak się ma co do jedzenia śliwek podczas karmienia piersią. Bo to, że wiśni i czereśni nie można to wiem, a śliwki??? Taki wysyp u nas w tym roku, aż mi ślinka cieknie Dobrze, że można jeść maliny, jagody i pożeczki:-) U nas też spory wysyp a pożeczki i malinki już dojrzały. Jagód wszakże nie mam ale w zamian za to zajadam się borówką amerykańską bo też już powoli zaczyna dojrzewać.
A ja bym chciała coś dodać odnośnie zębów: Lekarz dziecka mojej koleżanki, która niepokoiła się, że nic się nie wyrzyna, a dziecko miało już koło roku powiedział, że nie spotkał się jeszcze z dzieckiem, któremu by zęby nie wyszły :P Nie ma co panikować, że akurat nasze będzie jednym z nielicznych wyjątków :P
Misiu jesli idzie o maliny to bym na nie uwazala, sa wysoko alergogenne, bo przeciez wszystkie drobnopestkowce (truskawki, maliny, jagody, kiwi) sa mocno uczulajace!
co do zebow to Krzysiowi tez wychodzily zupelnie inaczej niz podaja schematy :P