pytam tu, bo na KARMIENIU cisza jak makiem zasial. a wiec: deserki i kaszka malinowa(bananowej niebylo akurat) zakupiona,lyzeczka sliczna zielona (jak wszystko) jest. czy moge podac rano kaszke malinowa a na noc kaszke zwykla ryzowa? czy lepiej raz dziennie? i takazeby dalo sie pic z buteleczki czy tak gesta zeby karmic lyzeczka? Daniel sliczne otwiera dziubek jak daje lyzeczka witaminki to chyba bedzie umial jesc.
No i my juz po zabiegu :) na szczescie nie było tak zle jak sie mogło wydawac .. przyszlismy rano do szpitala wszytskie formalnosci ostatnie badanie chirurga potem cała masa papierkowej roboty jakies formularze druczki zgody masakra.. potem czekalismy jakis czas az przyjdzie ktos do nas zeby przygotowac Kacperka do zabiegu. W konczu przyniesli mi pizamke i przydzielili łozeczko. Kacperek dostał jakies lekarstwo i miał lezec .Pielegniarka powiedziała ze moze mu sie troche w głowce krecic potem i kreciło bo Kacperek co chwile wołał "Nie bujaj mama nie bujaj" Potem zabrali go na sale .. czekałam na niego przez godzinke ,przywiezli mi go skulonego i spiacego tak słodko .. Przespał chyba 3 godziny a pozniej obudzil sie z usmichem na twarzy i z trudem go utrzymałam w łozecku .. po 5 godzinach od zabiegu bylismy juz w domu a Kacper bryka jak zawsze :) gdyby nie mały opatrunek w dole brzucha nie przypuszczałabym ze miał jakikolwiek zabieg :)
ADAJA, ja uważam, że lepiej łyżeczką - nie potrzeba dawać butli z kaszką. na początek moze lepiej rano, zeby zobaczyć, jak brzuszek toleruje kaszkę? Jakby coś było nie tak, to lepiej w dzień niż w nocy. My dajemy Małej kaszke na wieczór juz teraz, bo wszystko jest ok. Czasem daję ryżową na swoim mleku a czasem, częściej właściwie mleczno-ryżową. Powodzenia w nowym jedzonku! KFIATKU, super, bardzo dobre wieści!
<strong>adaja </strong>próbuj łyżeczką, a jak nie to z butelki taką rzadką. U nas młoda pierwsze trzy razy wcinała kaszkę bananową, aż jej się uszy trzęsły, a potem....próbowaliśmy 5 razy i za każdym razem miała odruchy wymiotne (czasem nawet wymiotowała) i nie ma szans żeby zjadła. Próbowaliśmy też innych kaszek i nic :) To samo jest u nas ze wszystkim co ma grudki, np. żółtko od jajka. Czekamy, aż młoda będzie gotowa. Niektóre dzieci tak mają, z tego co rozmawiam z koleżankami to połowa zajadała się kaszkami z łyżeczki od początku, a druga połowa wymiotuje ze względu na grudki i trzeba czekać, aż dziecko będzie gotowe.
Dziewczyny jakie macie krzesełka do karmienia? Skoro Alex zaczyna już siadać, to zamierzam go przyzwyczaić do jedzenia w jednym miejscu, zeby potem mi nie latało mi mieszkaniu z kanapką w rączce. Zaczynam się rozglądać za czym, z czego mi dziecko nie wypadnie.
ja kupiłam dopiero jak mały porzadnie siedział czyli około 8-9 miesiaca i było to zwykłe drewniane zajrzyj na wyprawke Katy ,tam była dyskusja o krzesełkach
kfiatuszku to znakomicie, ze zabieg sie udal i maly tak pozytywinie go znosl:))) katy, ja rowniez zaczelam Ole sadzac w krzeselku jak sama sztywno siedziala- po 6tym miesiacu. Wczesniej karmilam ja w dokladnie w takim lezaczku jak na zdjeciu: - do dnia w ktorym sama mi sie podciagnela do siadu w lezaczku i malo nie gibnela...:/
aga796 ciesze sie, ze udalo sie zalatwic tymczasowke w Polsce.
ok, dzięki:) ja też na razie karmię w leżaczku i dopiero zaczynam się rozglądać za krzesełkiem. Zwykłego drewnianego nie chcę, po tym jak koleżance synek z takiego wypadł i złamał sobie kość z tyłu w czaszce......
Można go rozłożyć na wpół leżąco - więc dzieciaczek jest w pozycji jak na leżaczku, tylko mamie wygodniej. Tacka jest zdejmowana, 5 punktowe pasy, teraz jak mały wstaje nie jest w stanie się z niego wydostać. Używamy mniej wiecej od 5 miesiąca. Ma regulowaną wysokośc, więc jak Szymon będzie większy to będzie miał fotelik :)
Katy z KAZDEGO krzeselka czy lezaczka dziecko moze wypasc jesli nie jest odpowiednio zabezpieczone. my mamy krzeselko drewniane od 7 lat te same. sluzy wysmienicie i oprocz malego pekniecia na obiciu nie ma sladow uzywania. zadnych wypadkow nie bylo mimo duzych i malych uzytkownikow. nam zalezalo na czyms co posluzy dluzej i tak jak Gabrysia byla mala to jadla w krzeselku, pozniej dostawialismy krzeselko do blatu a jak juz siegala ze stolka do stolu to stolik od kompletu sluzyl jej jako miejsce do malowania czy lepienia z plasteliny. teraz uzywal stolik Krzys tez najpierw jako miejsce do karmienia a teraz stolik do rysowania. za rok pojdzie dalej w rodzinie dla kolejnego dziecka. owszem krzeselko nie ma wszystych pasow bezpieczenstwa ale przeciez to zadna filozofia domocowac pasy za cale 8zl - no i przede wszystkim trzeba sprawdzic JAKOSC materialu bo sa krzeselka "drewniane" i drewniane. nasze jest sosnowe masynwe ale widzialam tez takie cienizny slabizny ze sklejki wiec z satysfakcja moze byc kiepsko. poza tym zalezy czy pozniej planuejsz kupic dziecku cos innego czy wolisz oszczedniej i miec za podobna kase rzecz na kilka lat, wzystko zalezy od funduszy bo nie oszukujmy sie - w wiekszosci krzeselka karmieniowe sa do 1.5roku gora
my mamy krzesełko Coneco Galileo i jesteśmy bardzo zadowoleni. Karmię w nim młodą od 5 miesiąca, bo ma funkcję półleżącą (nie mieliśmy leżaczka). Pasy bardzo sobie chwalimy, a co do bujaka zamontowanego w krzesełku to z niego nie korzystamy :) Myśleliśmy o drewnianym zwykłym, bo mają swój urok, ale niestety kilka osób u nas w rodzinie bardzo nam odradzało.
ja z drewnianego krzesełka nie jestem/byłam zadowolona..u teściów takie jest..jak dla mnie (no wiadomo dla Hani) niewygodne jak była mniejsza..teraz jest oki, bo mała lata i siada sama i krzesełko ma dosuwane do stolika, ale jak była mniejsza to jak dla mnie bezrewelacji,
za to super jestem zadowolna z naszego firmy beebee (zdjecie ponizej) mamy je od kiedy Hania skończyła 4,5 miesiąca po dziś dzień sprawdza się super:) również polecone przez dziewczyny z 28..ma regulowane oparcie co moim zdaniem u maluchów sprawdza się super ( w drewnianych Hania opadała mi do przodu albo najczęściej zjeźdżała), ma regulowana wysokość siedzonka, jak ją karmilam była wyżej, jak je sama jest nizej, dopsuje się wysokość do każdego stołu, wygodne duże siedzisko (wkładka dla maluchów super), polecam obicie-ceratkę-jedno przetarcie i czyściutka..mała lubi w nim siedzieć, rysuje w nim, bawi się jak muszę coś zrobić i chcę ją mieć na oku..
naprawdę jestem baaardzo zadowolona, chociaż długo chciałam kupić drewniane, naszczęście teście zakupili dla drugiej wnuczki i zdążyłam się napatrzeć zanim kupiłam Hani i zrezygnować z niego;) drewniane jak dla mnie sprawdza się na chwilkę (akurat na wypady do teściów)..ale to oczywiście moje zdanie..
ja poprostu nie chciałam tracic pieniedzy na krzesełko za 300 zł on nie miał spedzac w nim czasu jak był mały tylko jesc-i jadł a co do wypadania z krzesełka-włąsnie po to sie dokupuje pasy zeby z zadnego dziecko nie wypadło-ja miałam takie za 11 zł i sie sprawdziły a Piotrus nie nalezy do grzecznie siedzacych w iejscu dzieci te drewniane krzeselka maja niektóre równiez funkcje pochylania oparcia Piotrus dzisiaj ma je rozkrecone i zrobione krzesełko i stolik i dzisiaj wiem ze mogłam kupic ciut większe ale ogólnie byłam i jestem zadowolona
Dziękuję za wszystkie opinie. Temat który poruszyła Kako u siebie pod wykresem jest dość powszechnym zjawiskiem. Może warto TU o nim porozmawiać i dać wskazówki wszystkim dziewczynom w podobnej sytuacji.
zatkało mnie. jesteście kochane, wszystkie! nie spodziewałam sie tylu słów wsparcia, ale cóż - widzę, że dotyczy to większości z nas. KURDE, DAMY RADE DZIEWCZYNY! wielkie wam dzięki, myślę, że każda po wypisaniu sie tu trochę, poczuła się lepiej. Ja o wiele. Pojechaliśmy jednak dzisiaj w te góry, jest ok. BĘDĘ WALCZYĆ JAK SMOK. Kochamy sie przecież, DZIEKUJĘ WAM KOCHANE BARDZO! kurcze, jak człowiek drugiego może wesprzeć kilkoma słowami na forum. Babeczki, jesteśmy w kontakcie i wzajemnie sie wspieramy, umowa - ok? :)
MIŁEGO WIECZORU! Dzięki Dzięki Dzięki
ps.CIACHO, chodzi krótko mówiąc o KRYZYS MAŁŻEŃSKI - teraz - po pojawieniu się trzeciego serduszka. Zapraszam do przyjaciółek, będziesz mogła poczytać u mnie.
Krzysko w koncu przekonal sie do sikania - zaden nocnik tylko sedes. najsmieszniejsze jest to ze on sika pod warunkiem ze moze zajrzec jak siuski leca i najsmieszniejsze jest jak wola siusiak sikaj, siku lec a jak juz skonczy to jeszcze sie prezy i napina ze moze jeszcze cos nasika
Cyryl też siada tylko na sedesie i tylko okrakiem przodem do ściany. Też sobie patrzy jak leci strumień, ba, czasem nawet go moduluje - to w górę, to w dół... Ostatnio założył sobie nakładkę na deskę (normalnie siada bez), również usiadł przodem do tyłu i z wielką radością celował w teletubisie, które były na tej desce Generalnie jest duży postęp, potrafi sam pójść do łazienki, ale tylko z gołą pupą. Jak już ma na sobie chociażby majtki, to już na bank w nie nasika.
Dawno nas nie było - ale bylismy na krótkich wakacjach w Karpaczu i w Pradze - Julci bardzo się podobało - podróże znosi rewelacyjnie - nam się też podobało tym bardziej, że byliśmy w wiekszym gronie :) A góry dla dzieci chyba służą :) Na dworze potrafiła spać nawet do 3 godzin
Dziekujemy slicznie ja sie juz nie moge doczekac wyjazdu do Polski 20 wrzesnia,rodzina pierwszy raz zobaczy malego Aga fajnie za Wam sie wyjazd udal,macie jakies zdjecia zeby sie pochwalic?
pewnie ze odliczam tylko sie troche martwie podroza,mielismy jechac samochodem ale to strasznie daleko i zarezerwowalismy bilety lotnicze,mam nadzieje ze maly dobrze zniesie lot.Poza tym bedziemy go chrzcic wiec na pewno bedzie fajnie.Troche sie boje ze moja babcia jak go wezmie na rece to nie wypusci i zgniecie:) ale bedzie dobrze mysle:)
pandy, dziecko dobrze z zasady znosi podróż samolotem, tylko zadbaj, żeby przy starcie i przy lądowaniu przystawić go do piersi (jak karmisz) albo dać butelkę z mleczkiem czy herbatką, ważne, żeby połykało, bo uszka mu się nie będą zatykać.
Z tym ekspertem to porażka jest teraz - miałam problem, proszę eksperta o pomoc - i otrzymuję wiadomośc, że może pomóc tylko w angielskiej :/ Beznadzieja.