a sadzam Julcie od 7 mca - i teraz kupy już nie robi w pieluszkę - tylko mówi ee i lecie do łazienki i pokazuje. Ba nawet jak jechaliśmy ostatnio do siostry to zachciało się w samochodzie - mimo moich namów "zrób Juleńko" ona trzymała aż dojechaliśmy i co?? nie mieliśmy nocnika - więc mąż trzymał ją na normalnym kibelku i zrobiła taką kupinę że szok - i teraz już tak praktykujemy jak nie mamy nocniczka u babci czy cioci - to na kibelek:)
A siku to niestety jeszcze zrobi w pampersa - chociaż na nocniczek sadzam ją po spaniu i jedzeniu.
Poli dobry pomysł usiąde na ten nocnik ja ,może wtedy zakuma bo jak widzi ze ide do łazienki to woła"sisisi" ale boi sie usiasć a moze jak zobaczy ze mama na nocnik siada... nie głupi pomysł
a ja zabrdzo nie wymądrze się w teorii nocnikowej, bo nigdy jakoś się do tego nie przykładałam-doszłam do wniosku, że sama załapie jak przyjdzie na to czas.. tak se sadzałam Hanię-od tak, po spaniu i jedzeniu i czasem zrobila, czasem zwiała..a od jakiś 3 tyg, nagle sama z siebie zaczęła wołać na nocnik, a dzisiaj już drugą noc woła siku przez sen, robi na nocnik i dalej idzie spać..kupa dalej do pampersa..
moja jak idę siku (niestety przez dom w jakim mieszkamy obecnie, muszę ją targać ze sobą) to jak wchodzi do łazienki, patrzy na mnie, pokazuje że mam ściągnąć spodnie, pokazuje gdzie mam usiąść i zrobić sisi i jeszcze paier odrywa i mi podaje;)hehehehhee
ale chyba też dzięki temu nauczyła się robić na nocnik
to już wiem w czym problem bo smarowałam grubo tym Sudokremem. Mały najpierw miał krostki i czerwoną pupę, stosowałam maść apteczną, potem sudokrem, krostki zniknęły ale za to pojawiły się ranki :(. Wczoraj zastosowaliśmy mączkę ziemniaczaną i wietrzenie i tormentiol, dzisiaj powtórka z rozrywki. Mam nadzieję że to podziała.
Kako i jak się czuje Małgosia??? Teraz strach gdziekolwiek wyjść z maluchem, bo wirusów pełno, wszędzie można coś załapać.
hej. małgosia marudna, woda z nosa leci, tempka jest nadal. dzisiaj przychodzi pani dr na wizytę domową. Ja nadal z tepmeraturą, kaszel mam:? kicha. A co do nocnika - małgosia robi codziennie kilka razu siusiu i kupkę tez niemal zawsze. sadzam po spaniu, jedzeniu, po spacerze - prawie zawsze zrobi. a kupkę jak widzę, ze zaczyna sie naprężać. Ostatnio podeszła do mnie i powiedziała eeee... - na nocnik i proszę - kupka jest:) ALe Małgosia to lubi, boje sobie sama brawo. Gdyby ja to stresowało, nie sadzałabym chyba.
mi sie wydaje ze w tym tekscie chodzi o to,ze jak sie sadza malucha za wczesnie to jak podrosnie powiedzmy do 18mies. to pozniej nie chce siadac i sie buntuje,bo przy 10mies. to jeszcze duzo moze sie stac,oczywiscie nikomu tego nie zycze,tez chcialabym zeby Julek nauczyl sie wczesniej jesli to mozliwe Aga1976,Izunia,AniaM a jak to z Waszymi dziecmi bylo?
synek mojej przyjaciółki sadzany był od 6 miesiąca na nocniczku, ma teraz 17 mieś i zawsze woła e e :) i chętnie siada na nocniczku a swoją droga, gorąco polecam świetną książką w tym temacie - POŻEGNANIE Z PIELUSZKAMI. Moim zdaniem rewelacja
Mój syn dopiero od niedawna nie używa pieluch w dzień. Nie zmuszałam go do korzystania z nocnika, nigdy nie był nim zainteresowany, wręcz przeciwnie, nocnik wywoływał złość. Ale oswoiliśmy sedes, kupiliśmy deskę (pachnącą, hah), stołeczek, jest git. Nie miałam ciśnienia, żeby w drugim roku życia odzwyczaić od pieluch, chociaż byli mądrzy, którzy na przykładzie swoich przeszło 30-letnich dzieci usiłowali mi wmówić, że dwulatek w pieluszce to patologia.
A co do książek, mam i przeczytałam "Każde dziecko może mieć sucho". W kwestiach postępowania nie skorzystałam, ale zmieniła moje myślenie o kwestii kontroli pęcherza.
Też polecam deskę zmniejszającą na toaletę, czasem dzieciom tak łatwiej. Maja w domu korzysta tylko z niej, nocnik był "be". U Babci Lokalnej za to do nocnika zrobi wszystko. U Babci Odległej znowu z nakładką .
Dziewczyny, pani dr przepisała małej isoprinosine... i czytam teraz tak różne opinie o tym leku - skrajnie różne:( I na dodatek czytam, ze nie powinno sie podawać łącznie też wit c z tym lekiem. A nam kazała juvit podawać...kurde - nie wiem co zrobić - wykupić i podać, czy się wstrzymać. kurde!
nie wiem sama - lekarkę znam od niedawna..w sumie - co ja mogę wiedzieć czy jej ufać :( Ale ewidentnie znalazłam w necie że nie mozna z wit c podawać:( Poza tym to chyba b. silny środek. kolezanka powiedziała mi własnie, ze jej koleżanka farmaceutka nie poleca, mówiąc ze to taka " biala chemia". No extra:( nie wiem sama. pani dr sama jest babcią, doświadczenie powinna mieć...ale nie wiem sama. Czy kupić i podać od razu czy moze np. wstrzymać się z dzień dwa i jak sie polepszy to nie dawać? KURDE:(
A co Małgosi jest w ogóle? Wiesz gdybym ja miała takie podejście do leków jak Ty to nie wiem czy moje dzieci by przeżyły ... Dobrze, że czerpiesz informacje o danym leku, ale czasem takie podejście mnie drażni. Oczywiście zrobisz co uważasz za słuszne. Wiesz teraz co lekarz to co innego przepisze ... ale wydaje mi się, że panikujesz.
Dr powiedziała, zę wirusowe zapalenie gardła. małgosia ma temperaturę około 38,5, troche leci z nosa woda, pokasłuje ale nie za dużo. jest osowiała, płacze ciagle, zasypia na rekach w chwilę, co jej się nei zdarza normalnie... Nie panikuję IZUNIA...moze pani dr powinan ciut o leku poweidzieć jak rpzepisuje. zwłaszcza jak taki, który na ulotce ma ze dzieciom nie podawać i jakieś półpaście, ospę, kłykciny itp... nijak mi sie to ma. IZUNIA< te ostre słowa... wiesz, chyba niepotrzebne. Wystarczajaco jestem zestresowana chorobą małej :(
Kako mój mąż miał ostatnio wirusowe zapalenie gardła, dostał antybiotyk na półtora tygodnia, przez tydzień czuł się tak fatalnie, że jak wyszedł gdzieś na chwilę to, gdy wracał brakowało mu oddechu. To teraz wyobraź sobie jak się musi czuc Małgonia. To nie jest zwykłe zapalenie gardła - a lekarz wie co robi, w końcu jest lekarzem. Mamy piszące na forach zwykle nimi nie są.
Kako nie miałam zamiaru Cię urazić, ale jeśli tak się poczułaś to chylę czoło i przepraszam. Wiesz ja pewnego czasu chodziłam z Juniorami od lekarza do lekarza, bez kitu tak mi chorowali! Normalnie rzygać mi się chciało jak widziałam torby leków, które mąż przynosił ... co rusz to nowe. Żaden lekarz nie czuł się zobligowany i nie mówił mi nic od siebie o danym leku, który przepisywał - od tego są ulotki. Ale ja miałam język w gębie i się dopytywałam! Nie można dać się zwariować! Podkreślam, że nie potępiam tego, że czytasz dużo o lekach ... Isoprinosine jest lekiem na receptę i lekarz sam ustala dawkowanie. Chłopcy go dostali na uodpornienie i jak mieli wirusowe zapalenie oskrzeli, bo lek ten ma "właściwości przeciwwirusowe oraz wzmagania samoobrony organizmu w niektórych chorobach wirusowych". ~ Życzę Małgosi zdrowia.
wirusowe zapalenie duzo trudniej jest wyleczyc,bo na wirusy antybiotyk nie dziala,tylko na bakterie,z tego co wyczytalam tutaj to jest na takie zapalenie gardla jakie ja mam i moj M. bardzo czesto,to wyglada jak opryszczka i wywoluje ja ten sam wirus co polpasca i opryszczke na ustach ja sie lecze tylko lekami jak paracetamol itp. ale ja jestem dorosla,a gardlo boli bardzo,ciezko sie przelyka
Pandy- moja mała przed rokiem świetnie korzystała z nocnika. Później był odwrót. Teraz jest świetna tylko...w teorii:) Wszyustko powie gdzie i jak się trzeba załatwić :)No ale ja zupełnie nie mam parcia na nocnikowanie i śmieszą mnie licytacje mam, której dziecko sikneło do nocnika, a której nie. W koncu do szkoły w pampersie nie pójdzie :)
Kako- Iza ma rację. Lekarz wie, co mówi i to on badał i widział dziecko, a nie koleżanki czy znajome farmaceutki. Poza tym po nas pytasz? Nie gniewaj sie, ale jak przychodzisz i pytasz to i tak nie korzystasz z naszych rad- zawsze i tak robisz odwrotnie. Bez urazy :)
Aga, nie wiem skad takie Twoje zdanie, ze pytam i itak robię odwrotnie... przykro mi, bezpodstawnie tak mówisz. moze nie darzysz mnei sympatią, choć nie wiem czemu - nie znamy sie zbyt dobrze to skad mozesz mieć niechęć do mnie...:( a forum chyba od tego jest - każda przybiega tutaj z pytaniami, wątpliwościami. I radzimy sobie nawzajem
aga ja chce po prostu sie dowiedziec czy jest jakis sens wczesnego sadzania malego na nocnik, czy jemu sie po pol roku nie odwidzi i bedzie mial uraz,dlatego pytam mam z dzieciaczkami conajmniej 2 letnimi, bo jesli pozniej ma plakac czy denerwowac sie na sama mysl to wole mu oszczedzic i poczekac az bedzie mial 2 latka, nie chodzi mi o licytacje czyj maluch szybciej nasiusial do nocnika
Kako- nie chciałam Ci sprawić przykrości... Po prostu było juz wiele takich sytuacji - nakręcałas temat- dziewczyny Ci radziły, a potem i tak zrobiłas zupełnie inaczej :) Tu sympatia nie ma nic do mojej odpowiedzi :) Odniosłam się jedynie do postów. No i powiedz- czy naprawdę my mamy Ci powiedzieć,że np lepiej podac lekarstwo za 2 dni kiedy lekarz zalecił je Małgosi już od dziś?
Pandy- ja nie znam ani jednego pampersowego dziecka , które korzytstałoby z nocnika przed 1 rokiem zycia. Może to było możliwe w dobie pieluch tetrowych- bo jak maluch sikał to miał mokro( czyli akcja- reakcja). Teraz sika czy nie pupa i tak sucha... Uważam,że maluch musi dojrzeć psychicznie. Mój syn załapał o co kaman w przeciągu 3 dni. Hanka nie chce i już- więc nie zmuszam. I na nią przyjdzie czas :)
AGa, nie wiem do jakich postów sie odwołujesz, ale chyba szkoda czasu na ten spór o nic:( A ja znam dwójkę dzieci, które korzystały z nocniczka od pół roku. Teraz już mają po 6 i 7 lat i nie było w miedzyczasie żadnych odwrotów, buntów przeciwko nocnikowi... Sa różne przypadki. najgorsze to ougólniać.
Moje dzieci mają ile mają, widać na suwaku. Niestety lub stety - sama już nie wiem, ale nie potrafię ich przekonać do nocnika, dla mnie to jakaś zmora a dla nich to pewnie jeszcze większa! Właśnie ciągle słyszę, że Juniorzy powinni już wołać i sygnalizować swoje potrzeby fizjologiczne, ale tego nie robią, albo robią po fakcie. Wierzcie mi, że nie jest mi łatwo - jak jednemu dziecku można coś wytłumaczyć to dwójce już nie koniecznie musi się udać. Jeśli któraś chce moje dzieci odpieluchować proszę - zapłacę z nawiązką ~ Pandy ja sadzałam chłopaków na nocnik jak już ładnie siedzieli sami (jakiś 8-9 m-c) ależ się cieszyłam, chyba za wcześnie ...
Ja chyba te nocniki pochowam, od dwóch dni chcą siadać na sedes jak my to robimy, tylko muszę kupić tą nakładkę bo mi wlecą za przeproszeniem do kibla ... ale jest zapał oby tylko nie okazał się słomiany!
dzieki dziewczyny za odpowiedzi,chyba Aga ma racje ze kiedys uzywalo sie pieluszek tetrowych wiec latwiej to szlo Kako ja nie chce uogolniac,ale duzo gorsze wydaje mi sie zniechecenie malucha przez za wczesne sadzanie na nocnik,zauwazylam w tym filmiku co wkleilam linka wyzej,ze ta mala wlasnie jest na pieluszkach wielorazowego uzytku:) co popiera wypowiedz Agi wiec sie wstrzymam chyba ze on bedzie sam chcial np. jak zobaczy kogos korzystajacego z toalety wlasnie tesciowa mi powiedziala ze uczyla mojego M. korzystac z nocnika jak mial ponad roczek,w lecie i chodzil caly dzien z gola dupka
Czy ktoś może potrafi rozszyfrować te wyniki : Morfologia krwi obwodowej MCV 92,0 ,RDW12,1% ,PLT 426 , MON#1,11 , MON% 10,2% , BAS% 1,2% , ALY% 3,80%. Podałam wyniki, które różnią się od wyszczególnionych norm. wyniki CKMB 45U/L i aktywność CK-MB 77% również odbiegają od norm. Czy takie wyniki to powód do poważnych zmartwień? Bo jak na razie to spokoju mi nie dają
Przepraszam, ale ja się z wami nie zgodzę;(( niestety ogromnie często lekarza przepisują "złe" leki, czy też dawki dzieciom, możecie mówić co chcecie ale wogóle nie są na bierząco z lekami czy zmianami...nie TWIERDZĘ I NIE MÓWIĘ, żeby ich nie słuchać, ale uważam że trzeba wziąć pod uwagę też to co mówi farmaceuta, po to on siedzi w tej cholernej aptece,żeby doradzić i sprawdzić recpeptę-a uwierzcie mi że sprawdzają i wychwytują pomyłki, czy też starają się poradzić jak widzą,że lek jest jednak niezabardzo odpowiedni dla dziecka w danym wieku i często jest tak,że też sami dzwonią do lekrza, żeby się spytać, czy NAPEWNO NIE NASTĄPIŁA POMYŁKA ..
szczerze, gdyby farmaceuci w aptece byli ospali i nie reagowali to conajmniej 1/4 dzieci zostałaby zatruta lekami-najczęściej z powodu totalnie źle zapisanych dawek..
wiem, że teraz pewnie będzie fala ataków na mnie, że bzury piszę, itd..ja nie wrzucam wszystkich lekarzy do jednego worka, ale większość niestety tak..
no i już nawet nie wspomną o wciskaniu leków, które to umożliwiają wspaniałe wakacje, czy fajne gratisy a neistety nie zawsze są one dobre..
co do SADZANIA NA NOCNIK grubo przed roczkiem INESKA, z 28 dni swoją Hanię tak sadzała i mała do tej pory ładnie robi na nocnik, nie było żadnych zrwotów, to chyba jest to możliwe, ale z tego co wiem jej mała chodziła też w tetrze..(nasze córki są w jednym wieku)
KAKO..isoprinosine można podawać od roku, jeśli lekarka stwerdziła,ze waga Małgosi jest taka, że można podać, to mój M mówi (farmaceuta), że można podać, bo ten miesiąz z hakiem to nie jest aż taka duża różnica..
Lekarze teraz boją się podawać antybiotyków i często przepisują właśnie wirusowe..
Napisz mi jak masz dawkowanie to ci powiem ci co z tą witaminą C, jak masz podawać witaminę c to poprost dawaj ją w dłuższym odstępie czasu od podania leku, jeśli masz pdawać lek dwa razy dziennie (bo tak zazwyczaj go przepisują) to poprostu podaj witaminę c w środku dnia i już..
Witaminę c ogólnie pewnie większość lekarzy ci zaleci, bo to zawsze zapisują, że tak powiem na "zmiany" zdrowotne..katar,kaszel, przeziębienie itd itd itd
Kako jesli masz watpliwosci czy pediatra jest dobry to znajdz innego,moze ktos znajomy poleci dobrego lekarza,albo przynajmniej skonsultuj sie z jakims innym tak dla pewnosci
Betti ja nie atakuję, ale wyobraź sobie, że raz zapytałam farmaceutkę w aptece o dany lek to mi dosłownie powiedziała, że mam zapytać się lekarza co wystawił receptę, więc różnie z tym bywa ... a wiesz jak człowiek się sparzy to ma dość! Z drugiej strony Ty w tych sprawach medykamentów jesteś na bieżąco więc nie ma co tu dyskutować ...
Chodzi mi o to, że jeśli mam wątpliwości co do podania danego leku to udaję się na konsultację do innego lekarza. Czasem nie podanie danego leku może mieć znacznie gorsze skutki niż podanie ... Jeśli już tak nie ufamy swoim lekarzom to co będzie jutro? W internecie nie zawsze są podawane pełne i wiarygodne informacje.
Iza, zgadzam się z Tobą, nie każdy ma chęci i ochotę pomóc, co niektórzy poprostu olewają i mają w nosie, u nas ogólnei w większośći aptek, farmaceuci są naprawdę oki;) starają się pomóc, doradzić, sami z siebie i nie raz idą zadzwonić do lekrza,żeby się upewnić czy aby błędnie nie jest coś wystawione, bo np nie zgadza im się wiek dziecka do leku czy dawki..
ale u nas są teżwredne baby, w jednej aptece jest taka sucze, że można się spytać czy jest jakiś lek bo w innych aptekach jest nie dostępny a kolejka taka ze się zakręca (dodam,że ludzi godzą się na podejście i spytanie) a ona odp, że nie ma ochoty sprawdząc proszę stanąć w kolejką- a pyta o to Pan 90-letni ledwo stojący na nogach..albo co można dać dziecku na katarek, a ona że "a co ona Bogiem jest"..takze wiesz;)) są róże przypadki:))
ja to napsiałam w znaczeniu, że nie dziwię się KAKO, że się zestresowała, jak lekarz jedno a farmaceuta drugie;)) zawsze najlepiej jest znaleźć złoty środek:))
teraz powprowadzli takie zmiany w lekach, że np. wszytkie leki homeopatyczne bedzie można podawać dzieciom od 6-tego roku życia, czyli wychodzi na to,ze zaraz nie bedzie czym leczyć nikogo..dlatego nie zawsze stosuję się tak dokładnie wytycznych:)) ja daję Hani homeovox w razie chrypki i dawać będę nadal:)))
co nie zmienai faktu,że warto się zawsze upewnić;))
Iza, jak najbardziej się zgadzam:)) konsultacja u innego lekarza jak najbardziej wskazana w takim przypadku-kiedy kako się wacha:)) a znajoma farmacutka kako też nie powinna siać paniki, tylko dokładanie wytłuamczyć co i jak..może faktycznie Małgosia ma chociażby taką wagę że lek można spokojnie podać;)) przecież zawsze zdarzają się jakieś odstępstwa;)
zresztą M mi mówił, że teraz wszyscy pediatrzy ten lek wypisują i jescze zamiennie jakiś inny podobny, bo boją się dawać antybiotyki ze względu na tą"cudowną" grypę;)
aggnieszko, ja myślę,że kako nie napisała tego,żeby ustalić czy dawać czy nie, tylko po to,żeby się poradzić..sama nie raz pisałam tutaj o porady i je dostałam i często z nich korzystałam..mimo tego że mam w domu farmaceutów, pielęgniarki..czasami druga matka lepiej doradzi i ma sprawdzone sposoby:)
popieram to co mowia dziewczyny, ja niestety nie mam dobrego lekarza tu w UK, jak bylam w ciazy to zapytalam lekarza o taksoplazmoze i nie wiedzial co to, musial zagladac do podrecznika,poza tym tu wogole nie ma w przychodni pediatry. ale bylam we wrzesniu w PL i zapisalam malego do dobrej pediatry, polecanej i dala mi num. komorki w razie czego mam dzwonic - zawsze cos.jako jedyna zauwazyla ze Julek zagina nozki,jedna do srodka droga na zewnatrz i powiedziala co robic,teraz maly uklada juz prosto stopki(a co tydz. widziala go tutejsza polozna i 2 razy lekarz pierwszego kontaktu i nic) tez musze przyznac ze nie raz radzilam sie tu na forum i za kazdym razem rady byly nieocenione,ale uwazam ze jesli lekarz przepisal to mial powod