hydrazine, może nie do końca jasno się wyraziłam. DOstałam jakiś zastrzyk miejscowo, ale czułam szycie - ból, kłucie jakby, nie wiem do czego porównać. Bardziej jednak bolało mnie potem "wyciskanie" brzucha - jak już na sali mnie połozyli położna dwa razy przychodziła i naciskała b. mocno na brzuch - krew mi tryskała na kilometr. Podono ze względu na to, że musili mi doczyszczać macicę bo strępki łozyska zostały... Ale nie wiem czy wszędzie tak robią - TO moje najgorsze wpsomnienie z całego porodu. Ale WSZYSTKO DA SIE PRZEŻYĆ> Ja nawet nie myślałam o znieczuleniu ani potem o przeciwbólowych. A do dentysty bez znieczulenia nie usiądę;P BĘDZIE DOBRZE:)
hydrazine, różnie kobitki reagują - po pierwsze różnie odczuwają ból a po drugie też i różnie się zachowują;) Ważne, to mieć bardzo dobre nastawienie - uważam że takie pozytynwe nakręcanie się i usmiech nawet w czasie porodu załatwiły mi sprawę i mam teraz bdb wspomnienia. Myśleć tylko pozytywnie ( ja to cwiczyłam całą ciażę;)) i uśmiechać się!!! TO nawet udowodnione medycznie, ze uśmiech pomaga w porodzie - rozluźnia mięśnie twarzy ale i... krocza!!! więc uśmiech na dzióbek i do boju kobitko! już zaraz Hania będzie w twoich ramionach:)))
Tylko, że nie o sam poród i nastawienie do niego mi chodzi, tylko zastanawia mnie ciągle czy jest możliwe, że nie podają znieczulenia miejscowego do szycia po porodzie. To fakt, że progi bólowe są różne u różnych osób, ale po prostu wiem, co słyszałam. Wierzcie mi, to nie były jakieś tam pojękiwania czy nawet niewielkie okrzyki. To było regularne wycie z bólu, takie od którego człowiekowi robi się zimno. To chyba nie jest normalna reakcja?
hydrazine, myślę, że nie zaprzątaj sobie tym głowy, nie nakręcaj się. możesz zawsze powiedzieć na początku położnej, że się tego boisz, bo takie masz doświadczenie i zapytać. na pewno dadzą ci zastrzyk. ja dostałam, czułam ból, ale co tam - da się przeżyć. nie myśl o tym, załatwisz to w szpitalu, powiesz, że chcesz znieczulenie do szyci (chociaż na pewno dadzą ta czy siak) . a moze szycie nie będzie w ogóle konieczne:) TEGO CI ZYCZĘ!:)
Bo oni dają znieczulenie jak natną głębiej ale jak mi mówiła położna ostatni szew na zewnątrz to raczej bez znieczulenia, co by lepiej się goiło. Ja dwa razy byłam szyta i przy pierwszym też się darłam a mój mąż potem stwierdził że myślał że jeszcze jedno rodzę a mnie to bolało, zowu przy drugim było odwrotnie poród bardziej bolał niż szycie. Ale szybko się zapomina jak to było, choć teraz jak zbliżam się do magicznej daty to zaczynam sobie przypominać.
W UK przecieraja rane plynem znieczulajacym. U mnie sprawdzali czy jeszcze czuje i dopiero jak calkiem "zdretwialam" zaczeli szyc. Choc i tak troche bolalo, takie uklucia, ale jak najbardzije do przezycia. Do tego caly czas moglam sobie gas&air wdychac, jak potrzebowalam.
dziewczyny, NA CITO PROSZĘ O POMOC:śluz i okolice intymne robią mi jakiś nieśmieszny wcale kawał primaaprilisowy. Właśnie po wypróżnieniu zauważyłam duuużą ilośc białego śluzu. TO nic, ale on był dwojaki: i lepko grudkowaty i rozciągliwy. Długie pasma rozciagliwego białego w śluzie grudkowatym... nie wiem co to ma znaczyć. na dodatek po kapieli zaczęło swędzieć i szczypać jakby. Kurrrde... posmarowałam clotrimazolum. CHolerka, byle nie jakiś grzybek czy stan zapalny... Ale ten rozciagliwy mnie dziwi bardzo... :o __ poratujcie, co DOBREGO BEZ RECEPTY mogę kupić? Bo przed świętami wiadomo - do gina już nie dam rady a coś chcę sobie pomóc, żeby mi świąt nie rozwaliło swędzenie i szczypanie. HELP
Kako - z tym rozciągliwym - czy aby przypadkiem nie jesteś w końcówce cyklu? U mnie i widziałam, że nie tylko u mnie śluz na koniec cyklu czasem się poprawia - wygląda zupełnie jak płodny.
Kako, biały, lepki, grudkowaty, a do tego swędzenie - obstawiałabym jednak grzybka Bez recepty chyba nie ma niczego naprawdę skutecznego. Wiem, że na przetrwanie można używać tantum rosa, bo znieczula, ale niestety nie wyleczy dziadostwa... A raz (podobna sytuacja, przed jakimś dłuższym weekendem), kobieta w aptece powiedziała mi, że awaryjnie można sobie zaaplikować clotrimazolum w kremie dopochwowo. Najlepiej aplikatorem, jeśli masz, ale w ostateczności poradziła, że można bezpośrednio z dobrze umytej tubki. Ale bez wizyty u gina pewnie i tak się nie obejdzie. Nawracały mi kiedyś takie infekcje często. U mnie dużo dała też zmiana płynu do higieny intymnej na laktacyd, ale ten w wersji o obniżonym pH (ma dopisek "płyn ginekologiczny"). Wiem, że na pewno jest dostępny w aptekach i chyba też w rossmanie. Jest w takiej wyższej butelce niż normalny.
hydrazine dzieki za info, mam doświadczenie niestety w grzybkach, ale dawno nie było i nie do końca mi to wygląda na śluz grzybkowy - jednak inaczej grudkowaty niż zawsze przy infekcji... no i swędzenie takie okazyjne też... hmmm.... Lactacydu używam już od dawna:) NR, śluz faktycznie jak w końcówce cyklu, ale ta jego ilość - szok! ja w dni płodne nie mam tyle rozciagliwego co wczoraj. Nic - lece na zkaupy, podpytam w aptece
ja dostałam 2 zastrzyki jak mnie szyli, bo byłam porządnie porozrywana (za szybko parłam podczas porodu), czułam szycie dość mocno, ale powiem szczerze, że nie czułam tego jak bólu, kiedyś któraś dziewczyna wkleiła linka do filmiku, w którym kobiety mówiły, że miały orgazm podczas porodu, to ja miałam go podczas szycia:P hihi a jak patrzyłam jak M. trzyma na rękach nasze maleństwo i do niego czule mówi, to już odleciałam całkowicie:P ________ Kako to może być grzybek, mi się taki też niedawno przyplątał tylko w połowie cyklu i też swędziało okazyjnie, nie cały czas, na pewno możesz jakąś maść kupić, ja kupiłam w aptece internetowej maść i czopek bez recepty, ale tutaj to takie rzeczy bez recepty są, zaaplikowałam i od razu mi przeszło
A u nas nowe nocnikowe wieści jak Błażej gania z gołym tyłkiem to sam na nocnik siada i siusiu robi gorzej jest jak ma coś na pupie wtedy nie zawsze pamięta żeby zawołać i do kibelka pobiec ale już coraz częściej nam się takie fajne rzeczy przytrafiają:)
Ale to cisza, nikt nie zaglądał ostatnio. Agulina, Błażko na wakacje już pewnie bez pieluchy będzie Ja może Maję odzwyczaję w wakacje od pampersów. Od 7 miesiąca sadzam ją na nocniku i kupkę prawie zawsze robi na nocnik, siku też czasem da się złapać. Muszę tylko dostrzec jak sygnalizuje swoje potrzeby fizjologiczne. Najważniejsze jednak, że mimo tego, że już chodzi to nie zrezygnowała z nocniczka, jak ją posadzę i zrobi siusiu to wstaje i wychodzi z łazienki No i pochwalę się, że tydzień przed skończeniem 10 miesięcy już zaczęła sprawniej chodzić, a teraz to już prawie biega, hihi, i rzadko się przewraca.
brawa dla Mai. postepy robi szybciorem. oby jej nocnikowy zapal nie minal :)
z tym nocnikiem to u nas Krzysko mial etap ze wolal, kupkal, siuskal a pozniej nocnik najgorszy wrog. dopiero jak 2lata skonczyl to zaczal siadac na sedes na nakladce ale to tez roznie jak sobie przypomnial. pozniej stwierdzil ze nie chce siedziec na sedesie tylko bedzie sikal jak tata no i przez to z kupaim jest problem bo najchetniej by je robil na stojaco wiec pampki w pogotowiu miewam odkad skonczyla sie mrozica to a spacer tez chodzi bez pampka i co najwyzej oznajmia "mamy awalje, ksiaćka szukać tsieba" a teraz od jakis 3tyg to juz nie cche zebysmy mu asystowali w kibelku i nas wygania bo sam sie obsluzy jak trzeba :D
Weronika od dłuższego czasu sama siada na nocnik i robi i siusiu i kupę. Problem jest z ubraniem jej bo najchętniej to biega na golaska i tak by też biegała po podwórku. Majteczki nie mogą być ciasne przy nóżkach bo wtedy się zapomina i poleci czasami po nogach. Na noc ma zakładanego pampersa ale tak co 2 noc jest sucha - to tylko ja nie mam odwagi kłaść ją bez niego hehe Zresztą jak nie śpi i ma pampra to woła i "sisi" i "pfu" i trzeba ja rozbierać Ale nie znosi majteczek pieluszkowych. Spacery też bez pieluchy i woła ale widzę że chce ale nie zrobi na trawkę więc tu jest jeszcze mały problem
Powoli myślę by zacząć sadzać Antosię póki co jako zabawę a może od lata na poważniej ale wiem że to u niej potrwa ciut dłużej
Majeczka jest naprawdę ekspresowa:) BRAWO! u nas nocniczek po kilku miesiacach pięknego użytkowania poszedł też w odstawkę. Czasem sie uda, ale mała straciła swój zapał ;P Czekamy na lepszą chwilę. na wakacje tez mam zamiar odpuieluchowania spróbować, przy pomocy ładnej pogody, latania po ogrodzie i eko pieluszek które mamy. pozyjemy, zobaczymy:)
U nas nie sprawdzało się uczenie na nocnik przy jakichkolwiek pieluszkach. Najlepiej było puścic na golaska i po kilku razach jak siusiu poleciało po nogach dziecko zaczynało łapać o co chodzi. Sprawdziło się to i 4 moich dzieci ale i u dzieci znajomych
właśnie stąd mój plan odpieluchowania w lato, jak wybędziemy na wieś i po ogrodzie będzie latać bez pampków. A te eko pieluszki pomogą nam mam nadzieję wtedy, gdy jednak trzeba będzie założyć coś asekuracyjnie - a mała będzie czuła jak sie zsika że jest mokro w nich:) Podobno działa - też mi znajomem mamy które już odpieluchowały poleciły:) Zresztą - dobrze się sprzedają, to chyba mamy mamom polecają:)
Kacperus tez sie sam obsługuje w łazience :) Siku na stojaco a jak kupke to nakłada nakładke siada robi i potem woła:) czasem potrafi siedzie c z pol godziny bo se gazete weznie i se oglada :D zamontowalismy w lazience wlacznik swiatła na czujnik ze jak sie wchodzi do łazienki to sie swiatło oswieca i juz całkiem sie usamodzielnił :) A Mikus ostatnio dzwiga koszulke do gory i tez cisnie do łazienki :) ale posadzic sie nie da bo płacze:) ostatnio rozebrałam go i trzymałam go na stojąco ale nie zrobił tylko sie patrzył:) tez w lato chce zaczac choc nie wiem czy załapie ..kacper rownopo 2 urodzinach załapał:) poczekamy zobaczymy :)
Dziękujemy. Maja rzeczywiście w ekspresowym tempie się rozwija, ale to chyba po rodzicach, bo mąż zaczął chodzić mając 9,5 miesiąca, a ja na początku 11. Maja na początku 10, a tak sprawniej właśnie pod koniec 10 miesiąca. Mam nadzieję, że zapał nocnikowy jej nie minie. Ja jej zawsze daję takiego gryzaka-szczoteczkę, wtedy sobie gryzie i skupia się lepiej Jak jej nic nie dam do ręki to też chce już wstawać. Ja będę jej zakładać tetrowe pieluszki, więc myślę, że też mogą pomóc w odpieluchowaniu. Mojej znajomej córeczka sadzana była na nocnik od 6 miesiąca, a sama zaczęła wołać jak miała 14 miesięcy
Izuniu hmm w sumie tak myslalam ale hmm jak doszło co do czego to mezus zas zmienia zdanie muse suwaka zmienic :P w sumie Maja napewno bedzie gorzej z imieniem dla chlopaka :P
Trudno coś pisać po takiej tragedii. Myślę, że większość z nas zagląda pod swój wykres aby uzupełnić dane i znika, czasem do kogoś zajrzymy. Ale się nie dziwię, bo ciężko dobrać słowa i mówić o codzienności. Wierzę, że ta tragedia przyniesie wiele pozytywnego dla nas Polaków i dla Polski. Moim zdaniem tak katastrofa musiała się wydarzyć, bo dzięki temu Polacy zapamiętają tych Wielkich ludzi i ich czyny, także Katyń sprzed 70 lat został dostrzeżony przez młode pokolenie na nowo. Cały świat poznał co spotkało Polaków 70 lat temu w Katyniu. Myślę, że dużo zmieni się w stosunkach rosyjsko-polskich, gdyby nie tak katastrofa, to w Rosji nigdy nie puściliby filmu "Katyń". Bóg wiedział co robi. Śmierć Tych osób nie pójdzie na marne. Cześć ich pamięci!
Wybacz Misia, ale ja żadnego sensu w tej tragedii nie widzę...ot, wypadek komunikacyjny, zawiódł czynnik ludzki...straszna tragedia, tragedia wielu rodzin i całego narodu, mnie też strasznie cieżko sie otrząsnąć, ale...nie idealizowałabym...Mam nadzieję, ze będzie to przyczynek do poprawy stosunków polsko - rosyjskich, ale w jakieś nienaturalne dla naszego narodu pojednanie ponad podziałami nie wierzę...
A propos, jedna z dziewczyn wrzucila pod wykresem... Szczegolnie polecam koncowke To my jesteśmy okrutni, nie śmierć Drazni mnie to doszukiwanie sie sensu i tego typu dyrdymaly... U nas ksiadz nie silil sie na kazanie, wyjasnianie i za to jestem mu wdzieczna... Zamiast kazania odmowil Koronke do Milosierdzia Bozego, bo akurat niedziela Milosierdzia byla.
dziewczyny sory ze tutaj ale nie moge tematu szczepionkowego znaleźć... powiedzcie mi czy jak szczepie obowiazkowymi to czy jeden raz moge podac szczepionke skojarzona(błonnica tezec krzusiec) moze nie uwierzycie ale nie dalismy rady Pita zaszczepic,byłam sama pielegniarka jakas młoda myslałam ze sie rozpłącze razem z nim,lekarka znikneła ,Pit wrzeszczał wiec wyszlismy teraz idziemy prywatnie wykonac to szczepienie niewykluczone ze bedziemy je miec w domu,teraz tylko sie zastanawiam czy takie jednorazowe podanie skojarzonej jest mozliwe wiecie cos na ten temat nawet nie wyobrazacie sobie jak sie dziecko moze napiąć i rzucać-ma uczulenie na kitel chyba i wogóle na nasza przychodnie
Ciacho, z tego co mi mówiła pediatra to raz podaną szczepionkę skojarzoną trzeba kontynuować ... znaczy nie można powrócić wówczas do szczepienia tymi zwykłymi. Może inne mamy coś napiszą. Ja bynajmniej tak zostałam poinformowana. A to już ostatnie szczepienie Pita?
Nie wiem na jakiej podstawie lekarze mowia, ze jesli zacznie sie skojarzonymi, to nie mozna na pojedyncze. Przeciez skojarzone sa platne, a szczepienia obowiazkowe. Co jesli w ktoryms momencie nie stac mnie na szczepienie dalej skojarzonymi?
Nie wiem dlaczego ale tak jest - jeśli zaczynasz skojarzonymi nie można potem zwykłymi Ale u nas nawet pediatra nie pozwoliła podać skojarzonej jako ostatnią
Nie wiem Rooda, ja nie wnikałam w dalszą dyskusję bo od razu byłam zdecydowana szczepić chłopców szczepionkami refundowanymi. Wiem też, że nie każdy ponoć lekarz takiej informacji udziela rodzicom ... Ale nie jestem zorientowana w temacie.