Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeJan 7th 2011
     permalink
    mozesz np stodal czy drosetoux, tantum verde tez spokojnie. czosnek pewnie nie za bardzo bo maluch moze kiepsko reagowac na mleko pozniej.
    jak cie juz dluzej trzyma to moze jednak lekarz bylby dobrym roziwzaniem? weeklend idzie wiec lepiej sie wybrac niz pozniej polec w boju
    • CommentAuthoraga976
    • CommentTimeJan 7th 2011
     permalink
    właśnie u nas w przychodni istny sajgon dzisiaj - i postanowiłam się podleczyć sama a jak nie bedzie przechodziło to podjade w każdej chwili prywatnie ( w ostateczności)- własnie o drosetuxie coś słyszałam
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJan 7th 2011
     permalink
    Na katar maść majerankowa i spray z solą morską. No i na pewno pyszny rozgrzewający rosół nie zaszkodzi :-) A tutaj znajdziesz listę leków dozwolonych w czasie karmienia piersią - zawsze można sprawdzić czy specyfik, którym zamierzasz się leczyć jest bezpieczny.
    •  
      CommentAuthorAGNESS23
    • CommentTimeJan 8th 2011 zmieniony
     permalink
    kochane u nas narazie ok, Damianka główka w porządku za tydzień jadę na kontrolę tylko nie wiem jak to będzie wyglądało, bo wcześniej po upadku z rtg nic nie wyszło tylko z ct więc ciekawa jestem czy będzie konieczność powtórzenia tomografii?
    Dodatkowo mam do Was pytanko, w sklepach mówią że foteliki maxi cosi są przydatne 3 lata bo podobno parcieje plastik i przy uderzeniach dziecko strzela jak z procy,pytam bo siostra kupuje wózek a chce ode mnie fotelik wziąć a on jest już po 3 dzieci ale bez wypakowy...tylko czy w sklepie mają racje>? Czy warto kupować nowy fotelik?
    --
    •  
      CommentAuthorkfiatuszek
    • CommentTimeJan 13th 2011
     permalink
    dawno mnie tu nie było :) ostatni tydzień spędziłam z Wojtusiem w szpitalu..miał zapalenie płuc wywołane innym wirusem..ale już jest zdrowy:) ma 70 cm i waży 8270:)no i nie mieści mi się już do gondolki:)
    --
    •  
      CommentAuthorKARKO
    • CommentTimeJan 14th 2011
     permalink
    ojej, to dobrze że szybko się wyleczył. Ale kawał chłopa, fiu fiu :)
    --
    •  
      CommentAuthorWiktoria25
    • CommentTimeJan 14th 2011
     permalink
    DZiewczynki,czy moze któraś wie jak napisać sprzeciw do sądu? Zna się ktoś na tym? Może ktoś się tym zajmuje/ma odp wykształcenie?:neutral:
    --
    • CommentAuthor_Magda_
    • CommentTimeJan 15th 2011
     permalink
    Mam pytanie. Czy podczas brania Bromergonu na spalenie pokarmu trzeba obwiązywać piersi bandażem? Bardzo się boję że zrobi się zastój.
    No i jakie jest samopoczucie po tym leku?
    --
    •  
      CommentAuthorAga19782
    • CommentTimeJan 15th 2011
     permalink
    Nie trzeba-skąd taki pomysł???
    Niestety na bromergon każy reaguje inaczej.Bezpieczniej brać go na noc co jednak też nie gwarantuje dobrego samopoczucia...może nie będziesz potrzebować go dużo kilka dni da się wytrzymać w razie gdyby było żle .
    --
    • CommentAuthor_Magda_
    • CommentTimeJan 15th 2011 zmieniony
     permalink
    Aga
    najpierw położna środowiskowa a potem mój ginekolog nakazał obwiązanie piersi, ale boję sie że nie będę miała kontroli co sie dzieje z piersiami za tym bandażem.
    Wiem o tych skutkach ubocznych,m dlatego się wacham bo z dwójką małych dzieci to nie będzie proste żeby wytrzymać. No chyba że ja akurat będę to dobrze tolerować.
    Mam dawkę na 14 dni.
    Zaznaczam że jestem w trakcie leczenia antybiotykiem po zapaleniu piersi. Pierś już nie boli, ale nadal jest czerwona i błyszcząca. Może już nie tak jak prze poprzednie dni.
    --
    •  
      CommentAuthordanap
    • CommentTimeJan 15th 2011
     permalink
    mada ja brałam od razu po porodzie (w ogóle nie karmiłam) 14 dni, zero skutków ubocznych, nic mi się nie działo z piersiami, nie obwiązywałam. Generalnie zero kłopotów.
    • CommentAuthor_Magda_
    • CommentTimeJan 15th 2011 zmieniony
     permalink
    danap
    dziękuję za odpowiedź. Jeśli nie pobudzałaś wogóle laktacji to raczej nic z piersiami się nie powinno dziać, nie napełniają się. U mnie jest sporo pokarmu i boję się kolejnych zastojów:cry:
    --
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeJan 15th 2011
     permalink
    Mada a stalo sie cos ze musisz "wypalic" pokarm czy po prostu zrezygnowalas z karmienia ?
    • CommentAuthor_Magda_
    • CommentTimeJan 15th 2011 zmieniony
     permalink
    Od samego poczatku miałam problemy z lewą piersią. W sobotę dostałam 40 stopni gorączki, pierś była ognisto czerwona i boląca.
    Okazało się że dostałam zapalenia piersi. Szukałam zewsząd pomocy, ale każdy mówi coś innego. Pogotowie które przyjechało do mnie w sobotę podało mi zastrzyk przeciwgorączkowy, zamiast od razu podać antybiotyk i tylko pogorszyło mi to sparawę, bo nie mogłam przystawić dziecka do piersi tylko odciągać laktatorem.
    Dodam że nawet mąz się włączył w akcję ściągania mleka (ustnie) co poraniło strasznie moją brodawkę. Ból był niesamowity. Rana sutka+boląca pierś+gorączka jakaś masakra. Mam już dosyć. Poddaję się. A z drugiej strony to karmiłam Hanię tylko ze względów ekonomicznych. Teraz też miałam zamiar karmić ok pół roku. Ale to nie dla mnie. Nie znoszę zapachu mleka którym wręcz ociekam, czuję się jak kobieta "cyc". Już nie mówię o seksie podczas gdy mleko leci mi z piersi. Nie to naprawdę nie dla mnie. Chcę przeżyć te pierwsze miesiące dziecka jako szczęśliwa matka, a jak przestanę karmić właśnie tak będzie.
    Ulgą było dla mnie jak odstawiłam Hanię. Ona zaczeła przesypiać noce, była spokojniejsza, a ja razem z nią.
    Teraz podejrzewam że zator zrobił się ze stresu. Kiedy karmię, Hania zawsze coś ode mnie chce, albo skacze po łóżku na którym karmię, próbuje zwrócić wtedy na siebie uwagę, a ja się denerwuję.
    --
    •  
      CommentAuthordanap
    • CommentTimeJan 15th 2011
     permalink
    madamagda: Jeśli nie pobudzałaś wogóle laktacji to raczej nic z piersiami się nie powinno dziać

    no tak pewnie dlatego było bezproblemowo
    madamagda: Ale to nie dla mnie.

    mada rozumiem Cię, tyle że ja decyzję podjęłam przed, już wcześniej wiedziałam że to nie dla mnie.
    •  
      CommentAuthorKARKO
    • CommentTimeJan 15th 2011
     permalink
    Mada, każda SAMA podejmuje decyzję. I każda jest dla niej SŁUSZNA. Trzymajcie się!!!
    --
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeJan 15th 2011
     permalink
    jesli karmienie mialby byc trauma to faktycznie nie ma sensu.
    nie pamietam zebys pisala ze przy Hani tak zle karmienie znosilas
    • CommentAuthor_Magda_
    • CommentTimeJan 15th 2011
     permalink
    Nie pisałam rzeczywiście, ale w głowie to siedziało. Mąż o tym wiedział, a reszcie się nie "chwaliłam".
    Teraz też jak mówię że podjełam decyzję o zaprzestaniu karmienia, to osoby najmniej znające temat karmienia piersią się wypowiadają niepochlebnie o tym postanowieniu. No cóż każdemu nie dogodzisz, ważne żebym sobie i dziecku dogodziła.
    --
    •  
      CommentAuthorKARKO
    • CommentTimeJan 15th 2011
     permalink
    madamagda: ważne żebym sobie i dziecku dogodziła.
    --
    i właśnie.
    --
    •  
      CommentAuthordanap
    • CommentTimeJan 15th 2011
     permalink
    istnieje terror laktacyjny, mówcie co chcecie ale trzeba się wykazać dużą odpornością i asertywnością żeby powiedzieć nie chcę i nie będę karmić piersią
    •  
      CommentAuthorKARKO
    • CommentTimeJan 15th 2011
     permalink
    cóż, ja spotkałam się z może nie terrorem, ale bardzo silnym, zbyt silnym w moim odczuciu naciskiem w szpitalu, jak urodziłam Gosię. Nacisk był na dziewczynę, która urodziła drugie dziecko, peirwsze miało niecały roczek. od razu powiedziała, że nie chce karmić, bo nie wyobraza sobie tego, przy rocznej córci, bo cierpiała bardzo przy jej karmieniu i wie, że nie chce. położne i lekarze co rusz podwazali jej decyzję i to w sposób mało przyjemny. Pomijając fakt, ze dziewczyna zwijała się z bólu, bo po drugiej cesarce miała straszliwe bóle brzucha że wyła całą noc, to po prostu, taką formę nacisku uważam za niestosowną. Ba, trąci nawet nieposzanowaniem prawa każdego człowieka o decydowaniu o sobie.
    --
  1.  permalink
    Danap, masz zupełną rację... W szpitalu gdzie rodziłam, dziecku nigdy nie podadzą butelki, smoczki są zabronione. Jeżeli kobieta ma ewidentnie mało pokarmu, dokarmią sondą. Nie mam pojęcia, jakby się odnieśli do sytuacji, że matka mówi "nie chcę karmić"...
    Ja myślę, że szkoda, że jednak nie ma wyboru właściwie. Jeśli kobieta mówi, że nie chce karmić, to powinno się szanować jej wybór. A tak niestety nie jest- sama byłam świadkiem, jak ostatnio poszłam do przychodni rejonowej po receptę, to widziałam jak patrzono na mamę podającą noworodkowi butelkę. A to powinien być wolny wybór tylko i wyłącznie mamy, w końcu to tylko ona, a nie pediatrzy czy "życzliwi" krewni, ponosi konsekwencje swojej decyzji- i te pozytywne i te negatywne.
    Ja sama bardzo chciałam karmić piersią i cholernie o laktację walczyłam. Długo dokarmiałam jednak - przez to, że mała non stop spała i przysypiała mi na piersi po 5 min, nie mogła mi rozbujać laktacji. I dostawałam szału, jak każdy mi powtarzał "nie dokarmiaj, MUSISZ karmić piersią, bo MUSISZ dać dziecku co najlepsze". Chyba przez ten "terror laktacyjny", mimo, że bardzo chciałam karmić, na pewnym etapie chciałam dać sobie spokój nawet...
    --
    •  
      CommentAuthorKARKO
    • CommentTimeJan 15th 2011
     permalink
    ja cierpiałam bardzo, ból był nie do zniesienia - najgorszy w życiu, gorszy od porodowego, ale CHCIAŁAM KARMIĆ. Wygrałam z bólem, z męką niewyspania, karmiłam 10 miesiecy, aż mała zrezygnowała sama. ALE NIGDY NIE UZNAM NACISKÓW!
    --
    •  
      CommentAuthorcerisecerise
    • CommentTimeJan 15th 2011 zmieniony
     permalink
    Jeśli chodzi o karmienie, to szacunek dla mojej córeczki... Urodziła się maleńka, 2400g. Podobno takie dzieci nie łapią dobrze. Przyssała się chyba 30min po porodzie, tak, że nie bolało nic, nawet minimalnie. Nawet raz nie poraniła mi brodawek... Pomijając, ze na cycu po 5 min zasypiała, to karmienie wychodziło jej super. No i swoim zapałem i miłością do cyca w końcu rozbujała sobie laktację- ssała pięknie czy leciało mleko, czy było pusto. Spokojnie, nie denerwowała się nigdy. Jej spokój udzielał się i mnie. Takie dziecko to polecam każdej karmiącej mamie...
    Pewno to dzięki niej chciałam karmić i mi się udało. Ale nie wyobrażam sobie karmienia za wszelką siłę, z bolącymi czy poranionymi piersiami... W końcu karmienie ma być miłą chwilą i dla dziecka i dla mamy... A nie katorgą
    --
    •  
      CommentAuthormartitap
    • CommentTimeJan 15th 2011
     permalink
    ceri szczerze zazdroszczę! męczyłam się 2 miesiące z bolącymi i poranionymi sutkami, potem kapturki przez 2 tygodnie (wcześniej mały nie chciał zassać przez kapturki), co spowodowało, że miałam mniej pokarmu. Tak więc kapturki poszły na bok, a wieczorem poszła w ruch butelka... Karmienie było raczej trudne, bo mały był łapczywy, ale daliśmy radę przez 10 miesięcy, aż Fifi sam zrezygnował. Pomimo trudów jestem dumna, że nam się udało. Nacisk był tylko w szpitalu, położna skrytykowała smoczek, ale nie przejęłam się tym...
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJan 16th 2011 zmieniony
     permalink
    Powiem tak - punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Od początku chciałam karmić piersią i z powodzeniem karmię nadal. I od samego początku co rusz ktoś "życzliwy" próbuje mnie namawiać na mm. Zaczęło się już w szpitalu - w drugiej dobie po porodzie napadła na mnie pani neonatolog, że mam natychmiast zgłosić się po mleko i dokarmić dziecko, bo "nie mam pokarmu, a dziecku spada waga". Hmm. Spadek wagi był niewielki, a drugiego dnia po przecież niekoniecznie płyną fontanny mleka. Mała była spokojna, od początku ssała dobrze, często i intensywnie. Na szczęście przyszła mi z pomocą świetna położna, która tylko utwierdziła mnie w przekonaniu, że wszystko jest dobrze i dokarmiać nie muszę.
    Od tamtej pory co rusz to spotykam się z mniej lub bardziej nachalnym namawianiem na butelkę z mm. W przychodni przy ważeniu piguły zawsze komentowały "ooo, ty TYLKO na cycku bidulko, czy ty w ogóle coś przybrałaś, zaraz zobaczymy" (po czym zwykle następowało wielkie zdziwienie, bo młoda przybierała po 300-400 g tygodniowo). Nie było tygodnia, żeby ktoś mnie z troską nie pytał dlaczego jeszcze nie dokarmiam i czy na pewno uważam, że córka się najada. Dostawałam setki dobrych rad - jaka butelka, jakie mleko, a jak odstawić - mimo, że nigdy nikogo o to nie prosiłam. Zupełnie, jakbym mówiła do ściany. Ginekolog, koleżanki, znajomi z pracy - wszyscy wiedzieli/wiedzą lepiej, co jest dobre dla mnie i mojego dziecka. Ostatnio pytania robią się coraz bardziej natarczywe, coś w stylu "no ile ty jeszcze zamierzasz karmić, po co ci to tak długo, powinnaś chyba już odstawić, bo... bla, bla, bla...".
    Wkurzające, prawda? Olewam co prawda, odpowiadam z kamienną twarzą, że "mam na ten temat inne zdanie", ale w końcu można stracić cierpliwość. Po co to wszystko piszę? Żeby pokazać, że to, co nazywacie "terrorem laktacyjnym" nie jest niczym innym, jak tylko chęcią wtrącania się w czyjeś życie i decyzje, i jak widać na moim przykładzie może ona przybierać także inne formy (nazwijmy to "terrorem butelkowym" w tym przypadku :wink:). Z jedynym na pewno się zgodzę - z obecnym sposobem "promowania" karmienia piersią w naszych szpitalach niestety bardziej się szkodzi niż pomaga.
    •  
      CommentAuthorTrisha
    • CommentTimeJan 16th 2011
     permalink
    No wlasnie obcy zawsze wie najlepiej co dla nas i dla naszych dzieci "dobre".

    Jaa na szczescie w szpitalu mialam dowolnosc i jesli sama uwazalam, ze chce dokarmic dziecko z butelki to mialam ja na wyciagniecie reki. Polozne tylko pytaly czy w czyms pomoc i czy wszystko w porzadku. Oczywiscie pamietam, ze kazaly co 3h budzic dziecko. Najpierw zmienic pieluszke a potem karmic, ale moje dziecie super sobie spalo i zmiana pielu to dla niego byl pikus i zadna pobudka! W domu too samo, a moglam go spokojnie zostawic zeby spal.

    Na szczescie w zyciu codziennym nikt mi nie wytyka, ze jeszcze karmie czy co mu podaje do jedzenia. No oprocz moze mojej mamy, ale akurat ja szybko sprowadzam na ziemie : )
    --
    •  
      CommentAuthormartitap
    • CommentTimeJan 16th 2011
     permalink
    Trisha, czy Filipek ma urodzinki 15 czerwca?

    Ja z kolei mam problem z teściową, która opiekuje się moim synkiem w czasie, kiedy jestem w pracy - od pon. do pt. Właściwie nie stosuje się do tego, co ja chcę wprowadzić, np. wyeliminowanie smoczka (co udało mi się na tygodniowym urlopie :D), ograniczenie słodyczy itp. Co do karmienia piersią też swoje usłyszałam... Po co karmisz, mm też jest dobre, ona swoją trójkę wykarmiła mlekiem z kaszą manną, żadnego z synów nie karmiła piersią itp. A potem usłyszałam, że jestem uparta!
    --
    •  
      CommentAuthorKARKO
    • CommentTimeJan 16th 2011
     permalink
    Dziewczyny, czy przy ząbkowaniu ( Gosi wychodzi 5ka) może być ból ucha? Mała dzisiaj rozbeczana, bardzo, mówi, ze kłuje pokazuje na ucho... Nie wiem... czy lecieć na alarmie podejrzewając zapalenie ucha, czy poczekać?
    dałam ibum, ale temp nie ma - wręcz idealne 36,6... tylko ten ból
    --
    •  
      CommentAuthormartitap
    • CommentTimeJan 16th 2011
     permalink
    Ja bym raczej podejrzewała ból ucha... Kłujący ból to chyba nie z powodu ząbkowania ;/
    --
    •  
      CommentAuthorTamara74
    • CommentTimeJan 16th 2011
     permalink
    hej Karko, ja dziecka nie mam, więc nie mam doświadczenia, ale po sobie wiem, bo pół dzieciństwa cierpiałam, kiedy mi zębole wychodziły(te dalsze), łącznie z 8-kami w wieku 8-10 lat, to uszy mnie bolały okropnie. Były nawet jakieś zastrzyki, choc w uszach nie było ani zapalenia ani innego świństwa. To, że to od zębów przekonałam się, już jako osoba dorosła, kiedy w wieku ok, 25 lat wyszła mi druga 8-ka . Ból ucha przeokropny. Tak tylko piszę, żebyś miała i to na uwadze.
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeJan 16th 2011
     permalink
    a o AFERZE SLOICZKOWEJ czytalyscie?
  2.  permalink
    Gerber ma zmienić recepturę, zapewne tak się stanie - znając politykę Nestle wątpię, żeby Nestle Nutrition pozwoliło, żeby marka lokalna zepsuła renomę firmy. Zresztą w Nestle zwykle jednak bierze się pod uwagę opinię klientów- są protesty, są zmiany.
    Ale ja bym dziecku jednak już mięsnych słoiczków nie podała- czy to Gerbera, czy to innych... Mimo wszystko uważam, że Gerber zawiódł zaufanie klientów...
    --
    •  
      CommentAuthorAgunia05
    • CommentTimeJan 16th 2011
     permalink
    hmm nie rozumiem dlaczego nie mogę podać dziecku miesa ze skrzydełka np... ale nie o to chodzi. Nigdy nie wierzyłam i nie ufałam w to że w słoiczkach jest to co najlepsze najzdrowsze itd A jeszcze bardziej przestałam wierzyć gdy po tych specjalnych dla dzieci zaczęło mi uczulać Gabi i tak odpadły u nas morlinki, danonki, kethup dla dzieci i kilka innych produktów z nalepką zatwierdzone przez IMD
    No i niestety Antosia potwierdziła że w bezmlecznych jednak jest mleko (białko) i zanim do tego doszłam dziecko się męczyło - a było na słoiczkach :(
    --
    •  
      CommentAuthorTrisha
    • CommentTimeJan 16th 2011
     permalink
    martitap dokladnie, Fifon ma urodziny 15 czerwca : )
    --
    •  
      CommentAuthormartitap
    • CommentTimeJan 16th 2011
     permalink
    To tak jak ja :D
    --
    •  
      CommentAuthorTrisha
    • CommentTimeJan 16th 2011
     permalink
    no prosze : D
    --
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeJan 16th 2011
     permalink
    podobnie jka w wielu zupkach jest dodatek jablka co mojemu Krzysiowi tez sie "przysluzylo" nim sie dopatrzylam
    zreszta juz byly rozne alarmy ze do tych sloiczkowych dosypywany jest cukier :-/
    •  
      CommentAuthorKARKO
    • CommentTimeJan 16th 2011 zmieniony
     permalink
    cukier jest tak wszędobylski, że się w głowie nie mieści. Ostatnie miesiace akurat zwracałam na to uwagę - masakra:/
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJan 17th 2011
     permalink
    Też mam zawsze wrażenie, że słoiczkowe jabłka są dosładzane. Są bardzo słodkie, bez cienia kwaśnego posmaku. Tymczasem przecier jabłkowy, który co roku jesienią robi moja mama jest zawsze kwaskowaty. Mimo, że robiony z bardzo słodkich jabłek z własnego ogródka.
    •  
      CommentAuthorAndżi
    • CommentTimeJan 17th 2011
     permalink
    Jeżeli chodzi o terror laktacyjny/butelkowy, to moją kuzynkę nawet sąsiedzi, których ledwo znała zaczepiali i pytali czy karmi piersią bo to zdrowe:shocked:
    A co do zupek dla dzieci to moja profesorka na studiach (technologia żywności) mówiła że nie ma nic lepszego i zdrowszego od zupki czy przecieru zrobionego osobiście przez mamę- żadne tam słoiczki:smile:
    --
    • CommentAuthoramcm
    • CommentTimeJan 17th 2011
     permalink
    Dlatego ja na przykład w ogóle nie dawałam dziecku żadnych gotowych kaszek (nie znalazłam na rynku takiej, która nie zawierałaby cukru, pod różnymi postaciami), tylko od początku sama gotowałam mu na wodzie najzwyklejszy ryż i najpierw miksowałam go z moim własnym mlekiem (zajadał aż mu się uszy trzęsły), a teraz zajada go równie chętnie już bez miksowania z roztopionym masłem i cynamonem (bez cukru). Dzięki temu, że nie dość, że wiem, co dziecko tak naprawdę dostaje do jedzenia, to jeszcze oszczędzam kupę kasy:bigsmile:
    •  
      CommentAuthorLivia
    • CommentTimeJan 17th 2011
     permalink
    amcm - no to kiepsko szukałaś, bo są chociażby kaszki firmy Holle - bez cukru i innych dodatków smakowych. A "najzwyklejszy" biały ryż nie jest najwartościowszym pożywieniem, tylko raczej zapychaczem. Już lepsza jest, również bardzo zwyczajna i tania, kasza jaglana...
    --
    •  
      CommentAuthorBeata_
    • CommentTimeJan 17th 2011 zmieniony
     permalink
    Jak urodziłam Hanię, to wręcz był mus w szpitalu na karmienie piersią-świra na tym punkcie mieli-dziecko mogła płakać, matka sobie nie radziła-a pielęgniarki obwieszczały, że nie ma w karcie wpisanego przez lekarza mleka i mleka nie dadzą-PIERŚ,PIERŚ I Jeszcze raz pierś..chore poprostu, moja mała jako wcześniak z problemami miała "zapisane" mleko, ale jak widziałam płacz matek i dosłownie ryk dzieci, które były głodne i odpowiedź pielęgniarek, że "nie ma zapisanego mleka-karmić piersią" to normalnie ciśnienie skakało:(

    Kupowałam to mięsko kilka razy Hani w Niemczech i może z 2 u Nas (na wyjazd), to nawet w smaku różnica gigantyczna..ogólnie w Polsce niestety czy słoiczki, czy inne rzeczy dla dzieci są moim zdaniem "gorszej" jakości, i leci się po kosztach przy produkcji:( różnica w smaku polskie a np niemieckie jest bezporównania.

    Ogólnie od początku gotowałam obiady, musy sama, i staram się do tej pory dawać Hani niesypane, ekologiczne jedzenie-na tyle ile jeszcze mam możliwość, od babć, cioć itd.

    a widziałyście te parówki Gerbera w słoiczkach-znajoma karmi nimi swoje dziecko-jej jakie to świństwo na sam zapach niedobrze się robi:(
    •  
      CommentAuthormartitap
    • CommentTimeJan 18th 2011
     permalink
    Ja też za słoiczkami nie jestem. Dawałam dziecku tylko deserki i to na początku, a potem już swieże owoce rozdrabniałam. Druga sprawa, że Filip nie chciał obiadków ze słoika. Raz spróbowałam dać (bo dostałam w paczce ze szpitala) to mały się rozpłakał ;/
    --
    •  
      CommentAuthorAgunia05
    • CommentTimeJan 18th 2011
     permalink
    U nas też kładą nacisk na karmienie piersią na położnictwie. Ale już na septykach wolą dać butelkę - zależy od lekarzy i pielęgniarek niestety.
    Ja Gabi karmiłam 2lata i powiem Wam ze szalenie mnie to cieszyło. Problemy z pokarmem pojawiły się przy Weronice i nie wiem czy dlatego że przed nią miałam spalany po poronieniu czy z innego powodu, jednak ją już karmiłam mieszanie, tak samo jak Antosię i teraz Nata. Chcę karmić jak najdłużej pomimo że dziewczynki też skaczą i biegają - klocki, książki, bajki - cokolwiek by je zająć
    --
    • CommentAuthoraga976
    • CommentTimeJan 18th 2011 zmieniony
     permalink
    babeczki jak to jest z piciem kawy przy karmieniu?? ogólnie pijam zbożową - ale dzisiejsza pogoda dobija mnie i pomogła by mi kawa
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJan 18th 2011
     permalink
    Ja piję, nie zauważyłam żadnych negatywnych efektów. Zwykle jedną dziennie.
    • CommentAuthoraga976
    • CommentTimeJan 18th 2011
     permalink
    A jaką pijasz??
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJan 18th 2011 zmieniony
     permalink
    Z ekspresu ciśnieniowego. Zwykłą, z normalną zawartością kofeiny.
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.