Dziękuję dziewczyny. Zaczynają mnie martwić te potówki, bo ogarniają już całą twarz, główkę, dekold. Miejscami krosteczki zasiane sią bardzo gęsto że wręcz jak płacze lub rozgrzeje to miejsce, robi się czerwony placek.
wiem ze neonatolodzy w Centrum Zdrowia Dziecka zalecaja bebilon lub enfamil a moja tutejsza mamom ktore nie karmia poleca Enfamil ze to najlepsze mleko na rynku. szkoda tylko ze po diable drogie bo ok 30zl za puszke 400g
Mamuśki - co na temp u malucha? w domu mam tylko Nurofen a on jest od 3 m-ca i nie wiem czy mogę mu ewentualnie dać Paracetamol niekoniecznie działa u moich pozostałych dzieci
z tego co kojarze to wszystkie p/goraczkowe leki na bazie ibuprofenu sa od 3 miesiaca zycia tyle ze to mozna roznie interpretowac bo Natan zaczal ten 3 miesiac, zadzwon i jeszcze lekarza dopytaj ale mysle ze przy b. wysokiej goraczce jakby paracetamol nie dzialal to ja bym skonsultowala z pediatra podanie minimalnej dawki nurofenu
Na szczęście na razie temp się trzyma w okolicy 37,4-8 więc jeszcze nic nie dałam tylko zimne okłady mu robiłam ale chcę być przygotowana w razie jak zdecyduje się skoczyć :/ Moja pediatra jest poza zasięgiem a neontolog nie odbiera :/ a nas dopada jakaś zaraza wrrr (Kuba, Antosia, Nat i ja - na szczęście Kubie puściła temp, Antka brzuś powoli się uspokaja ale mi łeb pęka
ja bym na razie nawet nie probowala zbijac niech organizm sam powalczy z goraczka, powyzej gdzies tak 38,4 zacznij z tymi okladami - zimne na czolo/kark, mokre zime skarpetki
Wiesz ja nie chciałam dopuścić do tego by doszła do 38 ale i nie chciałam dawać żadnych leków Nie wiem tylko czy dobrze zrobiłam bo by zastopować kupska zjadłam w nocy czekoladę dosłownie 3kostki i dziś kup nie ma tylko pierdziochy (na Nata działa minimalna ilość kakao jaką zjem)
Raczej nie jest to alergia na mleko. Krosteczki pojawiły się 3 dni temu, a Bebiko piła już 2 tygodnie i nic się nie działo. Widzę że ona dobrze toleruje to mleczko. Kupki robi idealne, ok 3 do 5 razy dziennie, kolkę mamy raz, dwa razy w tygodniu, ale i na piersi też się pojawiała. No ja też czytałam o trądziku niemowlęcym. Pasowało by co do objawów. Ale już dzisiaj krosteczki pojawiły się róznież na dekoldzie, więc chyba odpada.
Edit: poczytałam co do objawów trądziku i stwierdzam że chyba to jednak to. Jak Basia ogrzeje jedną stronę buźki to za jakiś czas robi się ognisto czerwona, jak troszkę się ochłodzi robi się koloru skóry. Postaram się wkleić pojutrze zdjęcie, bo jutro nie mogę. Idziemy do ortopedy w sprawie bioderek.
Fifi miał trądzik noworodkowy. Wszędzie piszą i mówią, że mija do miesiąca, a u nas trwał niecałe 2 miesiące krostki poza buzią też się pojawiały. Chociaż może faktycznie potówki mają związek z ćwiczeniem głosu:))
Mada, moja jak była w wieku Basi tez gdy tylko przytuliła sie policzkiem do mnie, odrazu dostawała krostek i policzek robił się czerwony, z czasem zanikało. Myślę, że nie masz co sie martwić, tym bardziej, że kupy są ok.
no to niestety pierwsza wizyta :P jak dzwonilam do rejestracji zaraz po urodzeniu to powiedzieli ze mam dzwonic po nowym roku bo teraz nie maja juz wolnych miejsc :/ zadzwoniłam wiec 2 stycznia o 8 no i pierwszy wolny na 28 marca :/ a do prywatnego niestety nas nie stac :(
szkoda ze tyle trzeba czekac i nie udalo sie tego pierwszego zrobic w normalnym terminie. u nas prywatnie ortopeda z usg bioderek kasuje stowke wiec w sumie rozumiem, przy trojce dzieciakow i jednym dochodzie faktycznie ciezko wygospodarowac kase.
U nas też stówkę kosztuje. Już po wizycie. Bałam się strasznie że będzie to samo co u Hani, bo w szpitali pediatra zwróciła uwagę na bioderka i położna środowiskowa też. Miałam nakaz szeroko pieluchować. No i na USG wyszło że nie mamy się już co martwić. Nie trzeba już pieluchować jedynie układać dużo na brzuszku. Byliśmy na Gajowickiej u dr Szybińskiego więc ufam ze to trafna diagnoza. Kontrola za 3 miesiące.
Jestem róznież po wizycie po połogowiej u ginekologa. Wszytsko ładnie się zagioło, macica ładnie obkurczyła, jajniki też w porządku. Jak na złość dostałam dzisiaj rano tuż przed wizytą okres, pierwszy po porodzie. Myślałam na początku że to krwawienie związane z wzięciem Escpapelle, ale to jednak okres. Więc poszła w niepamięć nasza wpadka. Mam przepisane tabletki antykoncepcyjne i już dzisiaj pierwszą wziełam. Jak ich nie będę dobrze tolerować zastanowię się nad Mierną (wkładką).
Blanka aż mnie ciarki przeszły. A na jaką wkładkę się zdecydowałaś? Mi gorąco polecała ginekolog właśnie Mirenę (na 5 lat). Koszt jej to ok 1000 zł, a reszta tych "zwykłych" wkładek to ok 350 zł. Nie wiem czy cena wpływa na jakość i czy takie "przygody" jakie ty miałas zdażają się często, czy to zalicza sie do działań niepożądanych-rzadkich.
Wszytskiego najlepszego dla waszej córeczki z okazji 2 lat!!!
Miałam wkładkę miedzianą Y300. Mirena od mojej różni sie tylko zawartoscią hormonów. System zakładania i działanie ciała obcego jest taki sam. Mi tez lekarz zachwalał wkładki, mówił ze sie ją zakłada i póxniej po prostu wyjmuje i zachodzi w ciążę. Teraz po trzech krwotokach, szerokim szyciu szyjki i dwóch histeroskopiach modlę się bym wogóle mogła jeszcze mieć dzieci, zajśc w ciążę i urodzić. Nie wiem czy to są rzadkie działania niepożądane. Wiem, że takie cos tez może się zdarzyć i to nie wiadomo kiedy...
Blanko przeczytalam u Ciebie pod wykresem, brrr normalnie krew w zylach mrozaca opowiesc. moze powinnas gdzies na forum tez o tym napisac (albo przekopiowac) ku przestrodze. wspolczuje przezyc no i teraz doskonale jzu rozumiem czem unei chcesz badac szyjki, wcale sien ie dziwie. Najlepsze zyczenia dla coreczki.
Opisałam to wszystko na jednym dużym forum o antykoncepcji właśnie ku przestrodze. Najbardziej mnie wkurzyło, że parę osób oceniło, że to naciągana i niemożliwa historia i że histeryzuję, przesadzam i koloryzuję...
Amazonko, wkładki wcale nie sa duże, moja była wielkości paznocia kciuka, widziałam tez Mirenę, to naprawdę nie są duże ustrojstwa. Zbiorniczek z hormonem w Mirenie miesci się przy pionowym elemencie i wcale nie jest duży. Słyszałam historie o wkładkach wrośnietych w główki dzieci, to sa herezje, które straszą ale nie na tym polu co powinny. Wkładka w czasie ciązy jest poza workiem owodniowym, nie może wrosnąć w dziecko, jest maleńka więc nie zrobi dziecku krzywdy, zwykle wypada podczas porodu razem ze wszystkim co sie rodzi. Przeciwko wkładce powinno sie raczej mówic o tym jak pustoszy organizm kobiety, jakie moga być powikłania w ciele kobiety, że powoduje pernamentny stan zapalny w macicy i przydatkach, że moze on powodowac nieplodność, tego wszystkiego nie powiedział mi gin... Historie z dziecmi w tle to propaganda anty antykoncepcyjna, która ma niewiele wspólnego z rzeczywistoscią.
Jak mnie koleżanki skierowały to jestem. Macie jakiś pomysł na szkraba 12miesiecy który włazi mi na szafkę z tv do tej pory czyli od 2 dni hihi karą było 5 minut w łóżeczku ale dziewczyny napisały że nie dobry sposób więc może jakieś inne sugestie?
Ja mam ten problem z Antosią i ławą. kilkaset razy dziennie było zdejmowanie i "nie wolno" i guzik z tego. Pomaga jednak zdjecie jej z ławy (oczywiście ze zdaniem "tak nie można bo spadniesz") i zagadanie czymś - zabawienie i odwrócenie uwagi od krzywdy jaką jej się wyrządziło zdejmując z tej nieszczęsnej ławy :P i tak do następnego razu hehe Z tą ławą walczyłam też ze starszymi bo siadali na niej by oglądać tv - proszenie grożenie i nic nie pomagało aż któregoś dnia zebrałam gromadę - jak zobaczę że siedzicie na ławie albo w pudle (obok stoi pudło Antosi z zabawkami) to będzie godzinna przerwa w oglądaniu DLA WSZYSTKICH. Zrozumiano?" Raz musiałam wyłączyć a teraz jak im się zdarzy rzucam przez ramię "to co godzinka przerwy?" i już się pilnują. A tym więcej że przez cały dzień mają 2 godziny na komp lub tv i o 19 bajka - więc strata godziny bardzo boli :P
U mnie tez ten problem ale ze starszakami ;) choc w sumie oni nie wchodza tylko wskakuja z fotela na ławe :P czasami skutkuje siegniecie po pilota w celu wyłaczenia bajek :P ale to na 5 minut .. czasami normalnie nie da sie ich ogarnac ;)
Przesyłam zdjęcie tajemniczej wysypki. Najpierw zajmowała całe czoło, skronie i główkę (pod włosami), a teraz przeniosła się na dolną partię twarzy, policzki i dekold. Twarz jest szorstka, krosteczki sa jak potówki z pęcherzykami, jak się je ogrzeje robią się bardzo czerwone. Lewa strona jest na zdjęciu własnie po "spaniu" na tej stronie. W środę mamy wizyte u pediatry, a wcześniej odwiedzi nas położna. Co o tym sądzicie?
W miejscu gdzie styka się smoczek ze skóra powstały jakby liszaje. Na płatkach uszu tez jest szorstkie. Tuż przed urodzeniem miałam atopowe zapalenie skóry (od cytrusów), może mała przejeła ode mnie to? Chociaż miesiąc i tydzien było wszytsko ok. Skóra była gładziutka. To jest zbiór drobnych krosteczek jak kaszka. A gdy się ochłodzi to miejsce kaszka zostaje ale nie jest czerwona. Może to skaza? Chociaż jak była na piersi jadłam głównie nabiał i nic sie nie działo. 2 tygodnie na bebiko też nic nie było. Kupy idealne, żółte musztardówki, 4-5 dziennie, kolka raz w tygodniu, ulewa tez rzadko.