Mamo Dusi a Klaudia interesuje sie juz zabawkami? jesli tak to mozesz jej zawieszac zabawke na takiej wysokosci zeby musiala dzwigac glowke - no i przy okazji mozesz wydawac rozne dzwieki (moje sa czsami porazajace i mam nadzieje ze sasiedzi nie slysza heheh) i z pewnoscia mala to zainteresuje :)
jejuuuu.dzis venere od 6 rano do 12 ,wisiala na cycu z malymi drzemkami,az sie zmeczylam i wsadzilam brutalnie do wòzka i plakala strasznie ale usnela,musialam wykorzystac moment ,bo maz wròci z pracy a on còrce plakac nie pozwala...i kaze mi cos zrobic...
sa pewne teorie jesli idzie o pozwalenie dziecku plakac - taki placz moze doprowadzic nie tylko do zanoszenia sie (co prowadzi do sinienia i nawet bezdechu) ale takze moze spowodowac wystapienie przepukliny pepowinowej.
A jeśli chodzi o płacz to u mnie też czasem jest ciężko i oba płaczą albo jak jeden jest zazdrosny o drugiego - no cóż serduszko też mnie boli, ale mam tylko dwie ręce - a szkoda
gubie sie z tym karmieniem.Czy mam budzidz dzidzie,czy nie? bo ona ,albo nie spi i wisi na cycu ,albo spi po 5,6 godz a jak ja pròbowalam buszic to zla byla i usypiala na cycu...
cześć dziewczyny, mam pytanko dotyczące noszenia dziecka, moja mała bardzo lubi żeby ją nosić w pozycji pionowej, ale boję się że nadwyrężam jej kręgosłup, wtedy trzyma główkę sztywno i się rozgląda, szybko się uspokaja, czy to zdrowo? czy nie powinnam jej tak nosić, nie mam pojęcia
wg lekarzy nie powinno sie pionizowac dziecka przez pierwsze 4 miesiace. do odbijania dziecko nie tyle powinno sie brac w pionie co przekladac delikatnie przez ramie. staralam sie nie nosic Krzysia w tej pozycji praktycznie wcale przez pierwsze 3 meisiace zycia
witam w poniedziałek Ale miałam wczoraj niedzielę, byliśmy na urodzinach u szwagra, a Matuś tak się darł, że po godzinie musielismy wrócić do domu, nie wiem co mu się stało, nikogo się nie boi, poza tym z tymi osobami widuje się, no poza 4 osobami i to ich się chyba bał. W aucie nie to samo dziecko. Poza tym pożale się Wam trochę, w święta chciałam zaprosić rodziców z obu stron w jeden dzień a w drugi spędzić go z M i Matusiem. Oboje pracujemy przed i po świetach, a mój M 7 dni w tygodniu, i chcieliśmy spędzic jeden dzień sami. Zadzwoniłam do mojej mamy, zgodziła się, teściowej powiedziałam i ok. Za dwi dni moja mama dzwoni i mówi że nie przyjdzie bo ona chce żebyśmy przyszli w 1 dzień swiąt bo moja sis przychodzi i chce nas mieć razem. A ja mówię że teściową zaprosiłam i co mam jej powiedzieć żeby nie przyszła? wkurzyłam się, o mało co z M się nie pokłóciłam. Mama powiedziała że nie przyjdzie i nie zmieni, my też nie zmienimy naszych planów, i co teraz.Chyba pójdziemy o 14-30 na kawę do 16 i do domu i przyjdą teście. A w przyszłym roku w jednym dniu na 2 godziny do jednych i potem do drugich. Nie rozumiem czemu moja mama nie może zrozumieć że jak mój mąż zapieprza jak dziki osioł przez cały tydzień, to już potem nie chce mu się chodzić po imprezach, tylko jeden dzień odpocząc w domu
Myszorko przykro mi ze tak wyszlo... moze jakos sie jeszcze uda dogarda? my np w wigilie co roku jedziemy do tesciow juz ok 15tej tam oplatek i jedno danie i na 17.30 wracamy do moich rodzicow. pierwszy dzien swiat jest u moich a drugi dzien swiat u meza ale powiem ci ze niby nic nie gotuje nic nie szykuje a jestem zmeczona... a jak wy robicie w wigilie? moze to bedzie rozwiazanie ze wigilia u twoich rodzicow a pozniej tesciowa u was??
Parę lat temu miałam super sytuacje , tesciowa już od połowy grudnia jęczała że jej ciężko i tyle szykowania na wigilie , wiec my się nie wpraszaliśmy i stwierdzilismy że sami zrobimy sobie wigilię, ona sam nie zapraszała i wyobraźcie sobie przychodzi dzien wigilijny godzina ok 14-15 a teściowa dzwoni żebyśmy przyszli na wigilię, MM był skłonny jechac ja az się zapieniłam prawie cały tydzien się szykowałam i robiłam potrawy a ona sobie tuż przed wigilia dzwoni, powiedziałam NIE dziekuję i spędzilismy tą wigilię sami
My wigilię robimy u siebie, zapraszamy teścia z młodszym synem lub On robi u siebie i zaprasza nas. W 1 dzień świąt idziemy do moich rodziców na chwilkę i na chwilkę do teścia. 2 dzień świat spędzamy sami w domku to czas tylko i wyłącznie dla nas Gdyby nie fakt, że mam nieco stanowczego MM biegalibyśmy przez całe święta od domu do domu. Moi rodzice mają fioła na punkcie wspólnego świętowania, wszystko musi być jak w zegarku, kupa nerwów i w ogóle, aż mi się świąt odechciewało. Teraz mam spokój, mam swoją rodzinę i to ona jest na 1 miejscu. Nie biegam na każde zawołanie do swoich rodziców, tym bardziej, że mają różniste pomysły i nie sposób przy nich normalnie funkcjonować
nie no ja akurat lubie bo jest wesolo fajnie no ale obzarstwo bywa zgubne :) zreszta to jest tak ze do rodzicow schodzi sie kuzynostwo bo babcia mieszka z rodzicami i wszyscy przychodza sie spotkac. jest maaasa smiechu i wyglupy ale do domu o 17tej to ja sie tocze a nie wracam :D u tesciow to raczej na krotsza mete bo tylko na jakies 3godzinki sie zjawiamy i spadamy :) dla mnie ogolnie swieta sa meczace bo czlwoiek nic nie musi tylko siedzi i wcina smakolyki :D
A my Wigilę robimy sami i zawsze idziemy potem się podzielić opłatkiem z rodzicami, myślę że nie zmieni się nic jeśli chodzi o to, że pójdziemy do mojej mamy jak jej sie to podoba, musi zrozumieć że ja mam rodzine i nie będę się dopasowywać do niej, poza tym mogła mysleć jak gadała ze mną i sie zgodziła.
Myszorko i masz racje - grunt to byc konsekwentnym :) ja tez bym chetnie zrobila wigilie u siebie ale raz ze jestem len a dwa jestem jedynaczka wiec rodzice byliby sami tylko z babcia i byloby im na pewno smutno zwlaszcza ze moi rodzice mieszkaja w bloku obok. u tesciow na wigilii jest jeszcze ich corka z rodzina z ktora razem mieszkaja wiec nie sa sami... ogolnie to byl plan zeby wsyzstkich zaprosic do nas ale nie ma takiej opcji ze wzgledu na moja babcie i tate - sa bardzo chorzy i nie mogliby przyjsc... a propos swiat - ja juz zaczelam swiateczne zakupy i kryje prezenty po szafach :D
a ja sie pochwale a co tam :) Krzys dzisiaj po raz pierwszy przeturlam sie z jednego konca wersalki (takiej 2 metrowej) w drugi mial z tego taka radoche ze az milo bylo patrzec i bylam wsciekla ze baterie a w aparacie padly. najbardziej mi sie jednak podobaly okrzyki "bojowe" jak wyciagal sobie raczke spod klaty hehehe
Witam w poniedziałkowo-śnieżny poranek !! U nas nie brakuje wrażeń - Szymon ma katar i strasznie ma zapchany nos ... Jak nie urok to ... Powiedzcie dziewczyny jak jeszcze mogę mu ulżyć - szczególnie nocą bo strasznie sapie biedaczyna ?? Oczyszczam nosek "sopelkiem" przed karmieniem i mam takie kropelki na katar i zatoki EUPHORBIUM. Oklepuję go również bo boję się, aby nic nie siadło na oskrzelach. Jak to jest z tą solą fizjologiczną - wkrapiać czy nie ?? Teraz śpi sobie na małej podusi na boczku - aby ułatwić mu oddech [wyczytałam w poradniku].
Izunia- z metod nieinwazyjnych to mojemu Michałowi pomagał nocą pokrojony czosnek położony na spodeczku niedaleko łózeczka.Fakt- śmierdziało w całym domu, ale duzo lzej mu się oddychało.
Izunia Sól rozrzedzi jemu wydzielinę i łatwiej będzie Ci wyczyścić nochalka.
Dodzwoniłam się do przychodni - przerejestrowałam Weronikę do innego pediatry, ale dzieci nie zarejestrowałam na kontrol na dziś bo już komplet, a żeby zarejestrować ich na jutro popołudniu mam dzwonić jutro rano powiedziałam co o tym myślę i tyle wrrr rano zaś wiszenie na tel, a niech mi tylko powie że nie ma miejsc mam nerwa od rana i tyle
W nocy niewiele spałam, wszystko się we mnie kłębiło i kotłowało i skończyło się wielkim płaczem :(
And szczerze ci wspolczuje tej przychodni!!! ja wlasnie zadzwonilam i na 17 zarejestrowalam obydwoje - Krzysia na comiesieczne wazenie a Gabrysie zeby sprawdzic czy te jej pokaslywanie to zadne chorobsko nowe tylko nalecialosci starego... przy okazji jeszcze slubnego na konsultacje wcisne bo mi sie jego wynik holesterolu nie podoba i chce zeby dali mu skierwoanie na ten cholesterol dobry i zly no i moze lekarz go przekona ze wcinanie majonezu lyzkami to nie jest dobry pomysl
hmm majonez łyżkami :D skąd ja to znam uwielbiam tak samo jak keczup do wszystkiego :)
Zrobiłam Weronice 2 śniadanie a ta zasnęła - jej strata będzie głodna hihihi Wyłazi jej do końca ta druga jedynka i jest olerna maruda. Chwilka ciszy jest tak 5 min po posmarowaniu Bobodentem ale na krótko :( drastycznie posmarowałam jej sacholem i na tyle pomogło że zasnęła - a niech się wyśpi Glizda