Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorkaty222
    • CommentTimeJan 28th 2012 zmieniony
     permalink
    Madrill podobnie miałam z pierwszym dzieckiem. Chodziłam cały czas wycieńczona i wkur... ciężkobyło, bo mąż od świtu do kąpania byłpoza domem,a bywało, że w weekendy też siedziałam sama z dzieckiem. To jednak wykańcza.
    moja mama zawsze powtarzała, że "Aleś z każdym dniem jest starszy,i że będzie lepiej" i wiesz co? Miała rację. Po okołu pół roku zaczęłam naprawdę odczuwać radość z bycia mamą. To nie tak, że Go nie kochałam, tylko byłam wszystkim przybita. Teraz w chwilach zwątpienia (nocą) też sobie powtarzam, że Albert szybko urośnie i w końcu się wyśpię. Jutro będzie lepiej....
    -- mama dwóch łobuziaków :)
  1.  permalink
    myszerej: o 23 koljny cyc, tym razem jak z Krzysiem nie chciał puścić i dziamgał do 1!!!!!!!!!!!!! Ja myślałam, że mi biodro szlag trafi (Ceri jak Ty to robisz tyle czasu?????????????????)

    miesiące praktyki :devil: albo śpię z rogalem, albo jakoś tak się układam, że troszkę na plecach się opieram. Ale i tak biodra napierdalają. Zwykle jestem tak zmęczona, że zasypiam mimo bólu. teraz zamiast sprzątać zrobiłam sobie kąpiel z pianką, ciut mi leoiej
    --
    •  
      CommentAuthorbladykot
    • CommentTimeJan 28th 2012
     permalink
    mój wyszedł na spacer z jednym dzieckiem wrócił z dwoma!
    --
    •  
      CommentAuthorkaty222
    • CommentTimeJan 28th 2012
     permalink
    I jeszcze bardzo mi pomagały wyjścia z domu, fakt,że rzadko miałam taką możliwość, ale nawet głupi wypad na zakupy - sama- dużo dawał. A najfajniej było kiedy pakowałam dziecko w auto i jechałam do mojego rodzinnego domu (70km).
    Madrill jeśli przetrwasz pierwsze trzy miesiące dalej będzie już łatwiej. A po pół roku jak Ci Karolinka będzie spierniczać i w nosie będzie miała Twoje ręce i noszenie, zobaczysz, że życie stanie się lżejsze :)
    -- mama dwóch łobuziaków :)
  2.  permalink
    bladykot: mój wyszedł na spacer z jednym dzieckiem wrócił z dwoma!

    :shocked:
    jego?:tongue:
    --
    •  
      CommentAuthormyszerej
    • CommentTimeJan 28th 2012
     permalink
    Hussy,
    Tak jak Teorka pisała, nie pozwalaj małej tak długo spać. To zdecydowanie za wcześnie. Ona musiała być potwornie głodna jak się obudziła i może dlatego potem była taka wściekła i rozżalona? Pewnie z tego głodu bardzo łapczywie zaczęła jeść i może nałykała się powietrza? Tadek jak je tak łapczywie to mu się bańki powietrza robią, a to też jest bolesne dla dziecka. Zawsze wtedy jedzenia kończy się płaczem póki sobie dobrze nie odbije jak stary chłop).
    I nie bój się jej obudzić, jest jeszcze malutka. Możesz ją nakarmić na śpiocha, zje i uśnie spowrotem. Trudniej o to przy starszym maluchu, dla noworodka nie powinno to być problemem.
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeJan 28th 2012
     permalink
    madrill: Jest niewielki postęp, bo już nawet pół godziny w ciągu dnia jest w stanie poleżeć sama. Wtedy sikam na zapas, robię kanapkę, zjadam ją, myję zęby, wstawiam pranie. Od tygodnia nie jadłam nic ciepłego.


    u nas tak było od 5-go tygodnia do 11-go
    czyli 6 pierd****nych tygodni
    najpierw kolki a potem przyzwyczajenie do rączek i cały dzień musiałam ją nosić...
    nawet z nią siku chodziłam nie raz i nie dwa bo jak ją odkładałam nawet na 5 sekund to był wrzask z traceniem oddechu od razu :confused::confused:

    i potem nagle się skończyło
    dała się położyć na macie, w łóżeczku, w leżaczku
    nagle ni z gruchy ni z pietruchy
    a już bylam bliska coby sie praw rodzicielskich zrzekać :devil:

    tu pewnie długoletnie staraczki pomyślą "Ale debilka ! ja bym wszystko dała żeby tylko zajść w ciążę a ona takie rzeczy pisze !!"
    ale jestem pewna, że i na nie kiedyś takie myśli spadną [ jak już się dziecka doczekają ]
    bo chyba nie ma kobiety, która by nie miała chwil zwątpienia będąc matką
    nawet jeśli się 10 lat starała....



    a może tak jak Myszerej radzi poproś kogoś o pomoc ?
    bo w sumie ja miałam o tyle lepiej, że o 17 wracał mąż i pamiętam, że ta świadomość to bylo jedyne co mnie przy życiu trzymało i dzięki czemu nie wyskoczyłam z V piętra na główkę
    a skoro Ty sama aż do 23 to faktycznie słabo :confused::confused::confused:
    myślę, że Mysza dobrze radzi...
    poproś kogoś o te chociaż 2, 3 godziny bo inaczej zwariujesz :(
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeJan 28th 2012
     permalink
    katy222: Madrill jeśli przetrwasz pierwsze trzy miesiące dalej będzie już łatwiej. A po pół roku jak Ci Karolinka będzie spierniczać i w nosie będzie miała Twoje ręce i noszenie, zobaczysz, że życie stanie się lżejsze :)


    o to to to to to !
    święte słowa ! :smile:
    tzn u nas się potwierdziła póki co I część ale mam nadzieję, że i druga sie potwierdzi również :D
    --
    • CommentAuthoratamala
    • CommentTimeJan 28th 2012
     permalink
    Dziewczyny znam to co Wy tu piszecie! Dla mnie pierwsze miesiące to był koszmar! Ciągle sama, cały dom i dziecko na mojej głowie...ehhh M. od 7 rano do 21 w pracy bo ma swoją firmę. Wracał też nic nie pomagał, wręcz dogadywał,że obiadu nie ma, nie posprzątałam. Mały miał kolki całe dnie a na złość jak M. wieczorami przychodził to mały roześmiany nie te dziecko. M. się dziwił co ja taka zmęczona niby jak on przecież taki kochaniutki! Mi ulżyło chyba po pół roku , dziecko takie samodzielniejsze trochę... Trochę zajął się zabawką w łóżeczku a ja myłam garki... No ale z dziećmi dziewczyny całe życie problemy hehe... Jak był mały kolki, później raczkowanie i ciągłe uderzenia o coś to w nos się walnął to głową zarył. Jak zaczął chodzić to tragedia. Dzisiaj ma skończone 2 lata i dalej bardzo nieuważny... To się wywali, to przywali głową. Jak dziecko w łóżeczku to chociaż tyle bezpieczniej ,że sobie nic nie zrobi! ;)
    --
    •  
      CommentAuthoraneta01
    • CommentTimeJan 28th 2012
     permalink
    katy222: Im bliżej rana, tym mam mniej cierpliwości i jestem coraz bardziej zmęczona. On to wyczuwa i też się denerwuje... i tak się razem na siebie wkurwiamy do ok 7

    Jakbyś mi to z ust wyjęła!!!!
    --
    U nas noc też z serii beznadziejnych, choć o 10 % lepsza od poprzedniej. Całą głowę posmarowałam małemu maścią i dzięki temu obudził się pierwszy raz o 1.20. Potem nie było już tak kolorowo, bo godzina usypiania, potem pobudka o 3.40, 5.45 i o 7 już nie chciał spać, więc M. go zabrał, a ja próbowałam dospać.
    --
    Zauwazyłyście może, że takie male dzieci mają jakieś cudowne zdolności regeneracji? Wieczorem posmarowałam małemu głowę, która była mocno pordapana, ze strupkami z zaschniętej surowicy - rano patrzę, a tam prawie śladu nie ma. I tak jest z różnymi rankami - jak podrapał sobie noc (bardzo mocno, wielka szrama), to na drugi dzień śladu nie było:shocked: A pazury jak mu rosną!! Co dwa dni obcinam i to na super krótko.

    --

    My po spacerku, udało mi się przy okazji zrobić zakupy, więc zaoszczędziłam czas. Teraz zbieram siły na resztę dnia, coby małemu rozrywkę zapewnić:confused:
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeJan 28th 2012 zmieniony
     permalink
    aneta01: A pazury jak mu rosną!! Co dwa dni obcinam i to na super krótko.


    mojej to samo :confused:
    już mnie irytuje to ciągłe obcinanie zwłaszcza, że muszę z nią walczyć bo mi łapki wyrywa [na śpiocha nie obcinam bo się zawsze pipka obudzi :D]
    i to samo ma z gojeniem
    wieczorem czerwony sznit na pół policha a rano ani śladu :smile:
    --
    •  
      CommentAuthoraneta01
    • CommentTimeJan 28th 2012 zmieniony
     permalink
    atamala: Dziewczyny znam to co Wy tu piszecie! Dla mnie pierwsze miesiące to był koszmar!

    Niestety dla mnie też macierzyństwo nie jest usłane różami - najpierw kolki, które jeszcze się pojawiają, a w międzyczasie dieta bezmleczna i teraz AZS i walka o to, zeby to zaleczyć, żeby się nie drapał. Do tego dziecko - model mega absorbujący, mało śpiący i nie dający się zachustować (nie poddaję się jeszcze). Czasami wyję sobie w nocy i trochę mi lepiej. Mam nadzieję, że niedługo będzie trochę łatwiej - może i dziecko będzie bardziej mobilne ale jest szansa, że skończą się problemy z brzuchem, a to ogromna ulga.
    --
    Mimo mega dołów uwielbiam moje dziecko, normalnie rozpływam się nad nim i mimo, że wyglądam nieraz jak zombie, bezzębny uśmiech wszystko wynagradza
    --
    •  
      CommentAuthorHussy
    • CommentTimeJan 28th 2012
     permalink
    aneta01: Zauwazyłyście może, że takie male dzieci mają jakieś cudowne zdolności regeneracji?

    Moja Mała musi nosić rękawiczki,bo ze złości drapie się po twarzy,albo pociera jedną rękę o drugą i czerwone linie zostają,a policzki czerwone jak u buraczka.Po kilk godzinach buzia znów ładna.Chyba coś w tym jest.
    Dziewczyny,widzę,że nie tylko mi jest ciężko.Jak poczytałam Was trochę to mi się lepiej zrobiło,ale niestety brutalna rzeczywistość nadal została.
    Madril,po tym co napisałaś.Wiem co czujesz,bo teraz odczuwam dokładnie to co napisałaś. Nie potrafię się z tego cieszyć-jeszcze nie teraz. Jak śpi mam chwilę,żeby się umyć,zrobić pranie,a jeść nie jem nic od porodu.Sama woda i raz dziennie serek waniliowy,żeby było trochę siły.Po prostu wszystkiego mi się odechciało.Jestem zmęczona,zła i jakąś depresję złapałam.Mąż pomaga,ale jest weekend i jest w domu.Od poniedziałku znowu się zacznie. Od 6.00-18/19.00 sama w domu.To chyba człowieka najbardziej dobija.Wczoraj pomagała mi też mama,ale od poniedziałku zostaję z tym sama.. Przepraszam,że napiszę to publicznie,ale dziś miałam ochotę popełnić samobójstwo.. Po prostu depresję złapałam :sad: Nie wiem co robić..
    --
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeJan 28th 2012 zmieniony
     permalink
    No ja to w szpitalu jakos zdazylam cos zjesc, ale w domu to rano tylko kawa, a jadlam jakos wieczorem dopiero....
    teraz juz troche lepiej, rano zostawiam mala w lozku na chwile, zjem cos i jesli sie budzi do tego czasu to ja biore, jesli nie - spi sobie dalej...
    --
    •  
      CommentAuthormad1
    • CommentTimeJan 28th 2012
     permalink
    Dzięki dziewczyny za opinie i rady. Zobaczymy co się da zrobić.
    Udanego popołudnia!
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeJan 28th 2012
     permalink
    HUSSY a mąż nie może wziąć opieki/tacierzyńskiego/czegokolwiek ?
    żeby z Tobą posiedzieć ze 2, 3 tygodnie w domu ?
    może tak zróbcie ?
    bo z tego co piszesz to psychicznie jest źle, bardzo źle...
    i przede wszystkim nie pierdziel głupot o samobójstwie :(
    tak długo wyczekiwaną córcię chcesz zostawić samą ?
    nie gadaj tak jak Cię proszę !

    poproś męża niech załatwi sobie jakieś wolne, posiedzi z Tobą, pomoże, odciąży
    albo Mama niech sobie urlop jakiś weźmie
    ktokolwiek
    bo w takim stanie nie powinnaś być sama z Oliwką :sad:


    i zacznij JEŚĆ !
    bo jak nie będziesz jadła to będzie jeszcze gorzej bo będziesz tracić siły, czuć się coraz gorzej, bardziej zmęczona i spirala będzie się nakręcać :confused:
    --
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeJan 28th 2012
     permalink
    madrill: Udanego popołudnia!

    o kurcze nawet nie zauwazylam, ze juz 15 prawie :surprised::smile:
    --
    •  
      CommentAuthoraneta01
    • CommentTimeJan 28th 2012
     permalink
    Hussy: Od 6.00-18/19.00 sama w domu.To chyba człowieka najbardziej dobija

    Czułam się tak samo, bałam się następnego dnia, bo znowu będę sama. I co zrobię, jeśli nie wytrzymam?
    A nie może Twoja mama albo teściowa odwiedzić Cię w dzień, tak żebyś chociaż miała świadomość, że możesz iść do toalety, czy umyć włosy?
    Hussy, później być może uratują Cię spacery. Ja na początku strasznie się denerwowałam wyjściami, bo mały mi się budził ale teraz jest już ok. Godzina spokoju przynajmiej. No i wielka ulga dla rąk.
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeJan 28th 2012 zmieniony
     permalink
    aneta01: Czułam się tak samo, bałam się następnego dnia, bo znowu będę sama. I co zrobię, jeśli nie wytrzymam?


    miałam dokładnie tak samo :smile:
    już od wieczora myślalam jak to bedzie jak mąż mnie samą zostawi z dzieckiem hahahahaha :cool:

    w sumie trochę przykre, że się matka własnego dziecka boi :neutral:
    no ale hormony, zmęczenie plus bezradność [w niektórych sytuacjach] robią swoje...
    --
    •  
      CommentAuthoraneta01
    • CommentTimeJan 28th 2012
     permalink
    TEORKA: w sumie trochę przykre, że się matka własnego dziecka boi
    no ale hormony, zmęczenie plus bezradność [w niektórych sytuacjach] robią swoje

    Ja do dzisiaj co rano myślę "o Jezusie, jeszcze cały dzień", a wieczorem " oby obudził się najwcześniej o 2":wink:
    --
    • CommentAuthoratamala
    • CommentTimeJan 28th 2012 zmieniony
     permalink
    Dziewczyny nie wiem jak Wy, ale ja np. się szybko przyzwyczaiłam do bycia samą i później nie chciałam żadnej pomocy. Jak ktoś przychodził to się denerowałam bo miałam już wypracowany rytm dnia i wszystko jak w zegarku ;) A moją teściową to nie wspominam najlepiej z okresu jak Kuba był mały. Tylko przyczepiała się do wszystkiego, "źle nosisz", "nie bierz go", "weź go" .. później codziennie słyszałam jak mogłam dopuścić do asymetrii głowy... A mały miał kręcz szyi ,więc to było nie do uniknięcia! Wreszcie jej powiedziałam- "qrwa nie wezmę młotka i nie będę małemu prostować" to se baba wzięła do serca i nie przychodziła tak często. Z biegiem czasu przychodzi coraz rzadziej na szczęście. Bo mnie irytuje ciągle ;) Ostatnio wzięłam małego za rękę, żeby mu umyć bo cały brudny był, oczywiście Kuba nie chciał iść a ona krzyczy do mnie : nie ciągnij go tak! ....No ale wiele rzeczy już po prostu zlewam i się nie przejmuję;)

    Hussy- dasz radę! Chociaż będzie często gęsto do dupy i w ogóle ;) Ale my kobiety silne jesteśmy...
    --
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeJan 28th 2012
     permalink
    i mamy forumowe wsparcie :devil:
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJan 28th 2012
     permalink
    Hussy, to dopiero pierwsze dni, to ma prawo tak wyglądać. Chyba większość mam czuje to samo - mega dół i czarna rozpacz, że tego nigdy nie ogarniemy. Jeśli coś mogę doradzić - nie staraj się teraz być perfekcyjną matką i panią domu. Odpuszczaj sobie, co możesz. Nie posprzątane? Trudno, nikt jeszcze od brudu nie umarł przez parę dni. Dziecko śpi, to olej wszystko i idź spać razem z nią. Płacze? Weź ją ze sobą do łóżka, będzie spokojniejsza przy Tobie. Najpierw musisz dojść do siebie, zregenerować się, bez tego ani rusz. Potem jeszcze będzie czas na bycie świetną mamą. I jedz, bo się wykończysz.

    Tak się teraz wymądrzam, a sama po porodzie myślałam, że to po prostu koniec. Ryczałam dzień w dzień z byle powodu i wydawało mi się, że jak nie zrobię dwudaniowego obiadu z deserem, nie sprzątnę mieszkania, nie ogarnę się i nie dam rady uspokoić dziecka, to znaczy, że jestem beznadziejna i się nie nadaję na matkę. Mój mąż też szybko musiał wrócić do pracy, miał chyba trzy dni urlopu i koniec. Generalnie było ze mną źle, ale minęło. To minie, naprawdę, chociaż teraz to może się wydawać niemożliwe. I tego się trzymaj. "To minie" - złota rada na każdy dzień z maleńkim dzieckiem, to naprawdę tak działa.

    I tak sobie ostatnio myślałam o tym, bo coraz więcej rodzin ma taką sytuację - mama z dzieckiem sama w domu od rana do nocy, mąż w tym czasie w pracy i nikogo bliskiego do pomocy. I jak tu nie wpaść w doła? Tu jednak widzę zalety dawnych wielopokoleniowych rodzin, mimo tych wszystkich irytujących tekstów mam i babć, jednak nie ma to jak choćby para rąk do pomocy... Ale takie czasy, trzeba jakoś dawać radę.
    •  
      CommentAuthorcarottka
    • CommentTimeJan 28th 2012
     permalink
    Nie mialam ostatnio czasu na czytanie forum bo moja mamita przyleciala tydzien temu ale dzisiaj juz leci z powrotem do PL i laba sie skonczy:wink:
    Z nowosci - mój głodomorek przybrał znowu na wadze i to pol kilo przywalił :shocked: Czyli od urodzenia przybral kilogram! Mama chudzinka to chociaz synek bedzie pulpecik:smile:
    Hussy - kochana moja! Trzymaj sie i spokojnie, dasz rade. Na popekane sutki polecam smarowanie mlekiem i wietrzenie. DASZ RADE ZE WSZYSTKIM, ZOBACZYSZ. I popros meza, rodzicow, przyjaciolke o pomoc przez tych kilka pierwszych dni. I koniecznie jedz! Na jednym serku nie dasz rady wytrzymac calego dnia!
    --
  3.  permalink
    U nas też noc kiepska.. tzn standard..
    Pobudka przed polnocą i potem ciumkanie co 2h.. ja nie wiem co mam robić :sad:
    Już się do tego przyzwyczaiłam ale plakac mi sie czasmi chce.

    I jak na złośc dziś mąż przyjechał to Franek pol dnia śpi na nim.. a przy mnie świruje..
    Tyle, że ja nie moge siedziec na fotelu, oglądać filmu i trzymac Franka na klacie!
    A kto ugotuje, posprzata, poprasuje!
    I jemu się wydaje, że przecież taki Franiu grzeczny.. i w ogóle nie płacze :sad:
    -- // //
    •  
      CommentAuthorbladykot
    • CommentTimeJan 28th 2012
     permalink
    cerisecerise: jego?

    chyba jakieś sąsiadki z góry. Spotkał je na korytarza i mała 2-latka z nim przyszła. Otwieram drzwi a mała wchodzi jak do siebie.
    :bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthorMagdalena
    • CommentTimeJan 28th 2012
     permalink
    madrill: Jest niewielki postęp, bo już nawet pół godziny w ciągu dnia jest w stanie poleżeć sama

    Madrill, ale moja córeczka do dzisiaj nie poleży sama poł godziny. I jak ją nosze to trez tak sobie jej sie podoba. ALe hustuję ją, czasem na siłę, albo łażę z nią po domu i wytrzymuje jej wyginanie sie i prężenie, aż padnie,
    Daj Karolince czas.

    W ogóle, to jak przeczytałam te ostatnie 60 postów (chyba macie za grzeczne dzieci, żeście tak naplotkowały! :devil:), to przyszła mi jedna rzecz do głowy.
    Wiem, że depresja poporodowa to powazna sprawa, jak depresja w ogóle.
    Ale czy częsciowo nie bierze się to ze zbyt dużych oczekiwań?
    Szczerze mówiąc, dziwię się jak czytam, że ktos oczekuje od noworodka przespania całej nocy. Wiadomo, że możemy tu sobie pokurwić, że się prawie nie spało, ale naprawde, nierzmy na to poprawkę.
    Wiadomo, że dziecko w pierwszych miesiącach jest bardzo absorbujące. Nie ma co łapać doła, że nie można wyjść do ludzi, że trzeba z cycem non stop na wierzchu, że już nie jest tak fajnie jak w ciazy, kiedy na***łyśmy po tysiąc postów dziennie na "przyszłych mamusiach" i wylegiwałyśmy sie jak koteczki. Troche mi se wydaje, że depresja to jedno, a wpędzanie się w doła to drugie.
    Sorry, że to piszę, ale po prostu czasem może potrzeba nie tylko przytulenia, ale tez kopa w tyłek?
    Ja prawie straciłam swoje dziecko, potem myslałam, że wyląduję w psychiatryku, kiedy 3 tygodnie zostawiałam je dzieńw dzień w szpitalu, ponakłówane rurkami, potem jak dostałam 2kilowe dziecko do odmu, to bylam SAMIUTEŃKA, bo rodziców i teściów mam 300k m stąd, mama nie dostała urlopu, mąż musiał chodzic do pracy. uważam więc, że wiem, co mówię.
    tez bym się wtedy załamała - prawie 2 miesiące nie wychodziłam z domu ze strachu, żeby małej niczym nie zarazic, przez miesiąc nikt do nas nie mógł przyjść z tego powodu, karmienie w nocy co 2 h, nieraz po 18 razy na dobę.
    no nie będe dalej wyliczać tej masakry. ale chce przez to powiedziec, że dziewczyny, wiem, jak może być ciężko, ale trzeba sie wziąć w garść! zweryfikowac swoje wyobrazenia, jesli się miało błędne. Bo jeśli w pierwszym miesiącu się poddamy, to co w kolejnych, jak dojda nie daj Boże kolki, AZS, refluks czy inne syfy????????
    Naprawdę, Hussy, Madrill, ściskam Was mocno, ale pomyślcie, jakie macie szczęście, że macie zdrowe, wyczekane dzieci, zróbcie sobie jakąś przyjemność, ogladajcie seriale przy karmieniu, przestawcie się po prostu na przetrwanie, no.

    Żem się pomądrzyła, zaraz dostanę zjebkę od kogoś :wink:
    •  
      CommentAuthorAlien
    • CommentTimeJan 28th 2012
     permalink
    nightingale_84: Tyle, że ja nie moge siedziec na fotelu, oglądać filmu i trzymac Franka na klacie!
    A kto ugotuje, posprzata, poprasuje!


    Możesz siedzieć, oglądać film i trzymać Franka na ..... cycach :wink:
    A mąż w tym czasie ugotuje, posprząta, poprasuje..... :devil:

    A moje chłopaki własnie śpią w najlepsze....
    Mój M. jak nie chodzi do pracy (czyli w weekendy) to w nocy często małym się zajmuje.( No chyba że Kubuś jest głodny, wtedy mam musi być:tongue:) I wszystko w domu potrafi zrobić. Więc jak już naprawdę jestem wykończona, to zwalam większość roboty na niego :bigsmile:

    A my od kilku dni próbujemy odrobinkę marcheweczki. Na razie jest spoko... Choć więcej pluje niż zjada, no i obowiązkowo musi z cyca popić:smile:

    Kuba zaczyna ćwiczyć podciąganie się do góry, pełzanie do przodu i probuje podpierać się na kolankach i łokciach. No i w związku z tym obniżyliśmy mu materacyk w łóżeczku do poziomu środkowego...

    Wyczyn dnia. Kubuś wsadził sobie stopę do buzi. Wielce był tym zdziwiony :shocked: a ja ucieszona:crazy::crazy:
    •  
      CommentAuthorMagdalena
    • CommentTimeJan 28th 2012
     permalink
    Hussy: a jeść nie jem nic od porodu.Sama woda i raz dziennie serek waniliowy,żeby było trochę siły

    Hussy, zdajesz sobie sprawę, że od tego stracisz pokarm? Popros mamę, niech Ci nagotuje jedzenia, mąż jak przyjdzie, niech ci zrobi jakieś bułeczki/kanapki na następny dzień. Nie zajedzesz tak daleko, Kochana...
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeJan 28th 2012 zmieniony
     permalink
    Magdalena: Żem się pomądrzyła, zaraz dostanę zjebkę od kogoś :wink:


    ode mnie tylko ooooooo :smile:


    Magdalena: (chyba macie za grzeczne dzieci, żeście tak naplotkowały! :devil:)


    ja mam męża w domu :devil:
    aczkolwiek nie powiem, Ninka dzisiaj przegrzeczna :smile:
    teraz właśnie siedzi w bujaczku i przykrywa się pieluchą tetrową i się chichra tam, pod nią :cool:


    ALIEN stopę do buzi mówisz ? :wink:
    super ! :D
    --
    •  
      CommentAuthorAlien
    • CommentTimeJan 28th 2012
     permalink
    TEORKA: ALIEN stopę do buzi mówisz ?


    To raczej przypadek niż reguła, ale łapanie sie rączkami za stopy ma opanowane :smile:

    Ja na początku, po porodzie przyjęłam zasadę że od odrobiny brudu nikt jeszcze nie umarł i jak zdążyłam coś w domu porobić, to ok a jak nie to czekało do weekendu jak mąż się młodym zajął.
    Obiady... jak było ciężko to mąż po pracy wstępował do swoich rodziców i coś zawsze przywoził. Pod tym względem teściową mam super. Nie naciskała, ale jak poprosiłam o pomoc zawsze liczyć mogłam. Na moich rodziców niestety nie, ale to już zupełnie inny temat.:confused:

    Jedno powiem. Nie ma co zgrywać po porodzie Zosi Samosi. Że ja niby wszystko sama dam radę... I nie bać/wstydzić się poprosić o pomoc. Czy to rodzinę, czy jak trzeba to psychologa.
  4.  permalink
    Magdalena: ale pomyślcie, jakie macie szczęście, że macie zdrowe, wyczekane dzieci

    Ja codziennie patrzę na moją dwójkę i modlę się, żeby byli zdrowi. Jasne, że czasem dostaję cholery, ale szybko się doprowadzam do pionu i mówię sobie, że mogą rozrabiać, mogą mi dawać w dupę, byle byli zdrowi. Żebym nigdy nie musiała patrzeć jak cierpią, jak umierają :cry:
    Mój braciszek jest ciężko chory. Nie mam żadnej gwarancji, że moje maluchy nie są dotknięte tą samą chorobą. Może są zdrowi, ale może też zdarzyć się najgorsze. Więc póki co cieszę się tym co mam, noszę, tulę, pozwalam wisieć na cycu, czasem śpimy całą noc w czwórkę. Niektórzy mówią, że mam prze...ane. No ale jest szansa, że mam zdrowe maluchy. i o tym staram się myśleć o czwartej nad ranem, jak Krzyś odmawia puszczenia cyca :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorMagdalena
    • CommentTimeJan 28th 2012
     permalink
    Alien: Jedno powiem. Nie ma co zgrywać po porodzie Zosi Samosi. Że ja niby wszystko sama dam radę... I nie bać/wstydzić się poprosić o pomoc. Czy to rodzinę, czy jak trzeba to psychologa.

    dobrze to ujęłaś. wydaje mi się, ze w tym tkwi problem. bo my baby bysmy chciały wszystko ogarnąć. i nawet jak sobie człowiek w ciązy powtarza, że nie będzie łatwo, to i tak potem musi się z tym zmierzyć.
    nie jest łatwo sobie odpuścić, ale nie ma innego wyjścia.
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJan 28th 2012
     permalink
    Alien: Jedno powiem. Nie ma co zgrywać po porodzie Zosi Samosi. Że ja niby wszystko sama dam radę... I nie bać/wstydzić się poprosić o pomoc. Czy to rodzinę, czy jak trzeba to psychologa.


    I pod tym się mogę podpisać. Ja tak próbowałam i źle na tym wyszłam. Drugi raz tego błędu nie popełnię. Na pewno.
  5.  permalink
    Alien:
    Możesz siedzieć, oglądać film i trzymać Franka na ..... cycach :wink:
    A mąż w tym czasie ugotuje, posprząta, poprasuje..... :devil:


    Niby tak ale ja wolę po swojemu :smile:

    Na dodatek!
    Dzis Franio był sam z tatą od 9 do 15..
    I co?
    Jadl 2 razy tylko! W sumie zjadł 160ml!
    A jak jest ze mną to przeca w tym czasie na cycku wisi z 6 razy..!!
    -- // //
    •  
      CommentAuthorMagdalena
    • CommentTimeJan 28th 2012 zmieniony
     permalink
    Kobity, pytam tutaj, bo na chustowym pustki. Motam Mery ciasno, a ona i tak się skręca w jedną stronę - na drugim zdjęciu widać - odsłoniłam specjalnie poły chusty, żeby było widoczne.
    weźcie cos poradźcie. chyba,że moze tak byc? (nóżki sa prawidłowo i plecki na fasolkę, tylko włąśnie zawsze mała się do boku wygnie).
    w ogóle to cięzko elastyka naciagnąć jak już jest dziecko. do klubu kangura mnie nie wysyłajcie, bo w zimie nie pójdę. a na wiosnę kupuję ergonomika.
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeJan 28th 2012
     permalink
    nightingale_84: Jadl 2 razy tylko! W sumie zjadł 160ml!
    A jak jest ze mną to przeca w tym czasie na cycku wisi z 6 razy..!!


    a skąd wiesz czy z cycków tyle samo nie zjada co zjadł z butelki ? :smile:
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeJan 28th 2012
     permalink
    MADZIA ona Ci w tej chuście tak wysiedzi ? :shocked::smile:
    Nina by wściku dupy dostała po 3 sekundach i wylazła by dołem :confused::cool:
    --
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeJan 28th 2012
     permalink
    o kurczę, ale świetna chusta! ja też muszę kupić, bo mam masę sprzątania w new home, a młoda sama nie będzie w łóżeczku leżeć :devil:
    --
    •  
      CommentAuthorMagdalena
    • CommentTimeJan 28th 2012 zmieniony
     permalink
    TEORKA: MADZIA ona Ci w tej chuście tak wysiedzi ? :shocked::smile:

    jak ma ochote na zabawe, to nie wysiedzi. ale jak widze, że chce sie przytulić albo ma ochotę na łażenie po mieszkaniu, to nie ma wała, na poczatku ją zmuszałam, a teraz już sama lubi i nawet śpi (co widac na zdjęciach), bo po prostu bardzo juz mnie bola plecy i nie daje rady jej nosić.
    jak ją ciasno zamotam, to bez problemu. przeciez w wigilię 3h z nia w tej chuście gotowałam.

    Talinko, polecam. Myslę, że im prędzej nauczysz dziecko do chusty, tym łatwiej to pójdzie. a naprawde duże odciżenie dla kręgosłupa.
    Ta moja to elastyk, dostałam ją od przyjaciółki, która z kolei kupiła ja na all używaną. i naprawde sprawdza się nadal rewelacyjnie. choć osobiście wolę motanie tkanej.
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeJan 28th 2012
     permalink
    I odciążenie i ręce wolne! A to dla mnie naprawdę wieeeelki plus w tej sytuacji! Bo młoda na razie nie jest chętna do leżenia samej... może z czasem się więcej sobą zajmie, ale na razie to nie wchodzi w grę... a jak mam do niej latać co 5 minut, to sprzątać do lata będę....
    --
    •  
      CommentAuthorMagdalena
    • CommentTimeJan 28th 2012
     permalink
    no to obczaj sobie jakąś na all.
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeJan 28th 2012
     permalink
    będę musiała. dziewczyny polecały pentelkę? ;-)
    --
    •  
      CommentAuthorMagdalena
    • CommentTimeJan 28th 2012
     permalink
    nie wiem. moja pentelka darowana, to w zeby nie patrze. ale luknij na watku chustowym, tam sa wypisane.
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeJan 28th 2012
     permalink
    to może dlatego, że ja moją za późno uczyć zaczęłam :(
    i niestety po dwóch tygodniach odpuściłam i odesłałam chustę Jaherce bo Nina się darła przeokrutnie :/
    --
    •  
      CommentAuthorMagdalena
    • CommentTimeJan 28th 2012
     permalink
    Pewka, nie ma co dziecka meczyc.
  6.  permalink
    Magdalena: a ona i tak się skręca w jedną stronę - na drugim zdjęciu widać - odsłoniłam specjalnie poły chusty, żeby było widoczne.

    Magda, a to nie tak, że ona zasypia i leci na bok? Moje tak miały. A fizjo mówiła, że jeśli dziecko układa główkę raz na jedną raz na drugą stronę, to jest ok
    --
    •  
      CommentAuthorKARKO
    • CommentTimeJan 28th 2012
     permalink
    PENTELKĘ gorąco polecam:) Sprzedajemy ich bardzo dużo i klienci bardzo zadowoleni. Poza tym elastyczne mają w dużym wyborze kolorów- bardzo ładnych. Cena przystępna i tym razem nie świadczy o słabej jakości.Wprost przeciwnie - uważam, że chusty robią super. A Gosia osobiście na pewno poleciłaby jeszcze bardziej kocyki i szlafroczki - mega mięciutkie :) zapraszam na priv lub juniorkowo.pl - dla 28dniówek rabaty po znajomości ;)
    --
    •  
      CommentAuthoraneta01
    • CommentTimeJan 28th 2012
     permalink
    Przypomniało mi się, że jak byłam już masakrycznie zmęczona noszeniem wrzeszczącego dziecka (kolka), to wsiadałam z nim do auta i jeździłam po obrzeżach miasta. Co za ulga dla rąk. Metoda znana wielu mamom. Dla mnie zbawienna:smile:
    --
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeJan 28th 2012
     permalink
    dobrze miec prawko....i auto :wink:
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.