Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.
Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.
MADZIA a które pomiary wpisujesz w siatkę ?
tylko Twoje ?
czy tylko przychodniowe ?
to dopiero przy spadku [wzroście] o dwa centyle
Miki (do niedawna żarłok i wszystkożerca) teraz nie ma już czasu na jedzenie, wybrzydza - no i efekty są - waży od ponad pół roku właściwie tyle samo i zjechał z górki na pazurki po siatce wagi. No i co, zmusić go mam?
ale nie sprawdzam na centylach, myślę, że waga 7370g jest odpowiednia 
Co dzień udostępniam jej stopy, ale ona je olewa, jeszcze to chyba trochę potrwa zanim zacznie je pchać do buzi. Za to coraz lepiej siedzi, oststnio nawet dorwała brokuł i ziemniaka
Ziemniak nauczył się latać, a brokuł jej chyba smakował

dwa czyli w sensie np z 50 na 10, tak?

oststnio nawet dorwała brokuł i ziemniakaZiemniak nauczył się latać, a brokuł jej chyba smakował
Jak Paweł obrobi foty, to wstawię ten pierwszy posiłek blw




Wiki do tej pory śmiała się tak łącznie 3 razy, a ostatnio nic ją nie jest w stanie tak rozśmieszyć![]()
Ja też już nie mam siły kombinować, wymyślać, byle tylko coś zeżarł. I też lubi parówki, więc kupuję te teoretycznie najlepsze - z szynki (Sokołów takie ma - ponad 80 % mięsa). Też nie lubię siebie za te nerwy, latanie za Mikołajem z jedzeniem (choć obiecywałam sobie, że tak nie będzie) :-/
Ale Marty są uparte, nie chce to nie zje
Nie da się zaglodzić, nie marwt się, zachęcaj, uatrakcyjniaj posiłki ale nie zmuszaj.
Zawsze miała kupy żółtawe i takie o konsystencji jajecznicy.








[/url][/url]
[/url]
Regularnie tam zaglądam, polecam wszystkim



już mu się odwidziało spanie przy piersi i szczerze mówiąc to czekałam na ten moment, a teraz łapię się na tym, że z jednej strony jestem dumna, że mały rośnie, że się zmienia, a z drugiej strony jakiś lekki żal, że czas tak szybko płynie i Krzyś już nie jest tym maleńkim, kruchym noworodkiem, którego prawie pół roku temu do domu przywieźliśmy. No tęskno mi za tym czasem 
No i ciągle się śmieje, ciągle. Ewunia była/jest wesołym dzieckiem, ale Krzyś ją przebija. Śmieje się ciągle, piszczy z radości- do mnie, do siostry, do swoich stóp, do zabawek. Wodzi oczami za mną, tylko czeka aż na niego spojrzę i momentalnie zaczyna się śmiać
I uwielbia się bawić w "a kuku" i "idzie rak nieborak"- rechocze przy tym jak nie wiem 
już widzę, jaką jazdę mi rodzice urządzą, jeśli sie na to zdecyduję.


I chcąc kontynuować budowę domu będę musiała wrócić do pracy, chociaż na pół etatu. Myślę o systemie skróconego tygodnia pracy, czyli wyrabiam 20 godzin w 2 dni, a reszta wolna. Te dwa dni bez Wiki bym chyba przeżyła, mam nadzieję
I zupełnie by mi chyba jej nie zepsuli przez te dwa dni, ehhhh już mi się płakać chce jak sobie pomyślę o tym
chyba jestem jakaś nienormalna bo przecież 95 % matek wraca do pracy po macierzyńskim i jest ok
a ja bym chyba nie dała rady
wymagam leczenia, jak myślicie ?

Po prostu i Krzyś i ja musieliśmy dojrzeć do rozłąki 
Taki powrót chyba nigdy nie jest łatwy, nawet jeśli z góry się zakładało, że tak właśnie będzie.
Niby tak, ale wydaje mi się, że często gęsto to tylko tak z zewnątrz wygląda... Taki powrót chyba nigdy nie jest łatwy, nawet jeśli z góry się zakładało, że tak właśnie będzie.
A tak na serio- myślę, że tak jak dziecko musi dojrzeć do rozstania z mamą, tak i mama musi dojrzeć do pozostawienia dziecka z kimś obcym.