Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.
Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.
teraz tez nosze (chociaz mi ciezko) ale po prostu to kocham robic
dawac mu te bliskosc codziennie(calowanie,tulenie, nozenie, siedzenie razem) a nie tylko wtedy gdy dziecko sie drze albo je cos boli;)
naprawdę żadna z was nie odczuwa potrzeby bycia blisko ze swoim dzieckiem?
natomiast mam wrażenie, że Ty nie rozumiesz o co mi chodzi
jak nie mogłabyś wyjść do WC i się jak człowiek normalnie bez stresu załatwić, bo dziecko położone na 30 sekund [SIC !] darło by się i zanosiło od płaczu a ze zjedzeniem czegokolwiek czekałabyś na moment, aż pójdzie spać lub wróci mąż z pracy to inaczej byś mówiła....
Tak, łaziłam do wucetu i do lodówki, jak spała, w czym problem?
I nadal twierdzę, że to co opisujesz, to norma i już. Twoje dziecko nie jest tu żadnym wyjątkiem.
jak nie mogłabyś wyjść do WC i się jak człowiek normalnie bez stresu załatwić, bo dziecko położone na 30 sekund [SIC !] darło by się i zanosiło od płaczu a ze zjedzeniem czegokolwiek czekałabyś na moment, aż pójdzie spać lub wróci mąż z pracy to inaczej byś mówiła....
a jak tak właśnie miałam przez dobre 6 tygodni...
Tak, łaziłam do wucetu i do lodówki, jak spała, w czym problem? Na początku spała przecież bardzo dużo.
ano na przykład w tym jak mi się zachciało do wucetu kiedy ona nie spała
bo nie wiem jak Ty ale ja np kupy na zawołanie nie robię
ano na przykład w tym jak mi się zachciało do wucetu kiedy ona nie spałabo nie wiem jak Ty ale ja np kupy na zawołanie nie robię
czyli wszystkie dzieciaki potrzebę bliskości mają spełnioną, kiedy mama bierze na ręce i CHODZI PO MIESZKANIU nie zatrzymując się ani na pół minuty ?
Natomiast ja osobiscie niewyobrazam sobie sytuacji gdzie ciagle mam dziecko na rekach
Nie wiem czy dobrze zrozumialam dziewczyny powyzej,ale uwazacie,ze dziecko mniej noszone na rekach jest w jakis sposob krzywdzone i bardziej nieszczesliwe od tych ciagle noszonych?...Przeciez nie mozna byc ciagle przyspawanym do dziecka....
No Teo, proszę Cię- co to jest marne sześć tygodni. Ja to miałam 4,5 miesiąca jak dobrze liczę
No nie wiem, serio, jakoś samo się tak poukładało, że nie było z tym większych kłopotów i tyle
Tak mnie tylko zastanawia jedna rzecz. Jaka niby jest rola matki? Urodzić, nakarmić, położyć spać a jak się obudzi, to póki jest radosne, to bawić się a jak kwęka/płacze, to najlepiej wystawić za okno, albo samemu uciec? A jaki wtedy komunikat dostaje nasze dziecko?
Aha, na koniec dnia położyłam ją jak co dzień przed kąpielą na naszym łóżku bez pampka, bo tak lubi i co?? I tak się posrała na wodnisto, że zalała nam łóżko...
Przypuszczam, że te mamy, które narzekają na wymuszanie noszenia przez dziecko właśnie w powodu ciagłego noszenia to robią. :-P
bo wolałabym to niż CHODZENIE non stop po mieszkaniu
Poza tym nie wydaje mi się żebyśmy byly niewolnikami swoich dzieci w takim stopniu, że poza dzieckiem i jego potrzebami nic więcej nie powinno się liczyć.
I nigdy nie byłaś Hydrozagadko zmęczona noszeniem i marudzeniem swojego dziecka? Nigdy nie zdarzyło Ci się ponarzekać?
źle na to patrzysz- ja będę miała wielki płaski tyłek, a Ty smukłe nózie
Na nowych salonach będziesz miała sporo miejsca na dreptanie z Ninką
no nic, nie każda jak widać może być super hiper wspaniałą matką, która złego słowa nie powie nawet wtedy, jak pada na pysk ze zmęczenia, ma mdłości z powodu pustego od 8 godzin żołądka czy też trzyma mocz przez 4 godziny nabawiając się przy tym bólu nerki lewej
a czy ja o Tobie pisałam ?
No, tak to zabrzmiało Zaraz po moim coming out'cie, żem wyrodna matka, że ho ho!
Powaga? Ja w ciągu ostatnich 3 tygodni schudłam jakieś 4 kilo...
ja akurat nie mialam sytuacji zeby dziecko nosic na rekach all day long
bo jak ja bym sobie mogła Ninkę ponosić wtedy, kiedy miałabym taką potrzebę to luz
Coś mi tu nie gra. Myślę, że nie o to chodziło.
ale sadzasz w bujaczku swoje kilkumiesieczne dziecko i stawiasz przed TV zeby ogladalo (bo z tego co pamietam to Ty tak wlasnie robisz)- do tego to sie nie "przyzwyczai"?
dokładnie, zwłaszcza, że moje szczęście w ubranku waży już 10 kg. Więc w dupie mam takie noszenie na siłę, bo niedługo będzie miał matkę ze skoliozą kręgosłupa i dlatego noszenie na rękach staram się ograniczać do minimum. Przytulamy się na siedząco i leżąco. Ew chusta. Koniec i kropka. ale kiedy "musiałam" to robić non stop bo inaczej był wrzask i histeria to już nie było tak kolorowo
nie śpij z dzieckiem, ono ma do tego swoje łóżeczko
także tu chyba sprawdza się powiedzenie, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia