Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorbrombap
    • CommentTimeMar 14th 2013
     permalink
    Też mam dni, w które odpadam. Psychicznie i fizycznie (niestety, nie jestem w pełni zdrowa). Ale wtedy staram się pamiętać, że to ja i Mąż chcieliśmy, by dziecko przyszło na świat, a nie dziecko decydowało się na nas...
    --
    •  
      CommentAuthorJaheira
    • CommentTimeMar 14th 2013
     permalink
    belly: Jaheira- a napisz mi, tylko szczerze, czy nie zdarzylo Ci sie pomyslec " Ja pierdole, nie mam juz sily" ?

    Może mi nie uwierzysz, ale nie, nie zdarzyło mi się...

    Zdarzyło mi się za to powiedzieć do mojego dziecka: "Mamusia jest już taka zmęczona".
    A na tapecie mamy wyrzynające się piątki, ze wszelkimi "przyjemnościami" im towarzyszącymi, w tym kiepskimi nocami.
    Tak, jestem człowiekiem i bywam zmęczona. Jenak jestem dorosła i powinnam posiadać umiejętność nie przekazywania dziecku moich złych emocji. Moją rolą jest uczenie mojego dziecka radzenia sobie ze złymi emocjami w sposób inny niż "wyżywanie się" na kimś słabszym.
    --
    •  
      CommentAuthorbelly
    • CommentTimeMar 14th 2013
     permalink
    Jaheira- wierze....celowo zadalam to pytanie, celowo Tobie i wiesz co, nie znam Cie ale podziwiam...
    Podczytuje Twoje wypowiedzi odnosnie relacji matka-dziecko i chcialabym miec takie podejscie jak Ty, ten spokoj i rownowage.

    Kurcze....jak Ty to robisz Kobieto?
    --
    •  
      CommentAuthorbari_87
    • CommentTimeMar 14th 2013
     permalink

    Co chcę przez to powiedzieć? Ano to,że teraz póki Wasze dzieci nie chodzą, nie wstają, nie siadają, to może i triumfujecie.
    Ale zapewniam Was,że im dalej w las tym większą cierpliwością trzeba będzie się wykazać.


    Mnie nikt nie mówił, że macierzyństwo to sielanka. Sama pochodzę z rodziny "kalekiej uczuciowo" okazywało się tylko negatywne emocje, żadnych czułości. I wiem czego mi brakowało/brakuje i chce to dać mojemu dziecku, ale nie na siłę i nie za wszelką cene. Od początku jestem zmuszona podawać butelkę czy też sam wybrał, że woli zasypiać sam i nie lubi być zbyt długo noszony na rękach (może mu się zmieni, ale piszę jak jest teraz). Są dni kiedy szkoli moją cierpliwość, a są dni, że jest jak aniołek ale próbuję się dostosować chodź nie zawsze jest to łatwe i czasami próbuję dostosować jego.
    Duże znaczenie ma to w jakim otoczeniu się znajdujemy. Szczególnie chodzące dobre rady potrafią namieszać. Od początki słyszałam "nie noś bo się przyzwyczai; nie bujaj bo się przyzwyczai; musisz mu podawać pierś, wciskaj mu ją na siłę-nauczy się;" i to "otoczenie" próbowało mi wmówić, żebym nie biegała na każdy płacz no bo przecież się wypłacze i mu przejdzie. Tego to ja też nie rozumiem bo jak dziecko ma przekazać co potrzebuje. I może dlatego mam tak spokojne dziecko bo ma wszystko co chce.
    Nie chcę oceniać nikogo, ale może Oranda sama się przekona że po tej próbie czy po kolejnej to nie skutkuje i poszuka innego rozwiązania, a może ta radykalna metoda okaże się skuteczną...wie tylko ona, a jestem przekonana, że łatwo jej to nie przychodzi.
    --
    •  
      CommentAuthorbrombap
    • CommentTimeMar 14th 2013 zmieniony
     permalink
    Wiecie, ale dla mnie macierzyństwo to jest sielanka:-)
    Po prostu niegdy nie byłąm tak szczęśliwa, jak jestem teraz - gdy widzę moje dziecko i mego męża bawiących się razem:-)
    I nie zmienia tego fakt, że Marta nadal nie przesypia całych nocy...
    --
    •  
      CommentAuthorbari_87
    • CommentTimeMar 14th 2013 zmieniony
     permalink
    azniee: A zjechanie kogoś tekstami o braku znajomości podstawowych potrzeb dzieci, za żartobliwe stwierdzenie "mały dał mi popalić" odnosi się do jakich metod?


    Poczucia humoru u mnie dostatek, potrafię też czytać ze zrozumieniem i mimo wszystko ciągle nie widzę żartobliwego tonu w wypowiedzi Dii...
    Tak, podtrzymuję to,że część osób nie posiada elementarnej wiedzy nt rozwoju dziecka.


    A ja rozumiem co miała do powiedzenia. Nie rozumiałabym gdyby dopisała, że go olała i do niego nie wstawała.

    <span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 14.03.13 22:45</span>

    Wiecie, ale dla mnie macierzyństwo to jest sielanka:-)


    Ale nie napisałam, że dla mnie nie. Bo jak do tej pory jest.
    --
    •  
      CommentAuthorbrombap
    • CommentTimeMar 14th 2013
     permalink
    Bari, ja nie pisałam tego w kontrze do Twojej wypowiedzi...
    --
    •  
      CommentAuthorJaheira
    • CommentTimeMar 14th 2013
     permalink
    Belly, dziękuję. Jestem mile zaskoczona Twoją wypowiedzią;)

    belly: Kurcze....jak Ty to robisz Kobieto?

    Chyba po prostu się nie spinam...
    Są dni,że mój mąż wraca do domu i nie ma obiadu a w domu istny huragan. Ale wychodzę z założenia,że nic się nie stanie jeśli w porze obiadu od czasu do czasu zje kanapki. Nic się też nie stanie jeśli poodkurzam jutro a jak nie jutro to za dwa dni...
    Nie wiem, może to kwestia mojego wieku?
    A może kwestia tego,że staram się zrozumieć moje dziecko? Staram się wejść w jego skórę i wyobrazić sobie co może czuć? Może to kwestia tego,że jak napisała hydro nie kieruję się wyłącznie tym co moje dziecko powinno, lub musi...

    Za to mój mąż nie kieruje się tak bardzo intuicją a właśnie tym musem i powinnością.
    I da się zauważyć,że Wojtek przy mnie a przy mężu to dwoje zupełnie innych dzieci.
    --
    •  
      CommentAuthorbrombap
    • CommentTimeMar 14th 2013
     permalink
    Zgadzam się, że intuicja to klucz do sukcesu w wychowaniu. Intuicja plus jasne zasady. I całe mnóstwo czułości:-)
    --
    •  
      CommentAuthorbari_87
    • CommentTimeMar 14th 2013
     permalink
    U mnie jest jeszcze taka sytuacja, że mieszkam z całą rodziną eMa. I najgorsze co może być to babka (kobieta nauczona służyć od a do z mężowi), która co pół godz potrafi przychodzić sprawdzać co robie. I już nie raz usłyszałam, że obiadu nie gotuję, albo że nie posprzątane...
    --
    •  
      CommentAuthorJaheira
    • CommentTimeMar 14th 2013
     permalink
    bari_87: Od początku jestem zmuszona podawać butelkę czy też sam wybrał, że woli zasypiać sam i nie lubi być zbyt długo noszony na rękach (może mu się zmieni, ale piszę jak jest teraz). Są dni kiedy szkoli moją cierpliwość, a są dni, że jest jak aniołek ale próbuję się dostosować chodź nie zawsze jest to łatwe i czasami próbuję dostosować jego.

    Bari, mój syn od 3 m-ca jest na MM. Sam spał nie pamiętam już od kiedy... Nie ma mowy,żeby zasnął gdzie indziej niż w swoim łóżeczku.

    Tu nikt nie pisze,że wyłącznie pierś, wyłącznie spanie i zasypianie z dzieckiem. Każda z nas zdaje sobie sprawę,że każde dziecko jest inne.

    Czasem tylko trudno zrozumieć takie "siłowanie" się z dzieckiem, tj. wypłakiwanie, nie będę brała na ręce, będę na siłę karmiła papkami po 4 m-cu(nieważnie,że większość wypluta)
    Kto ma znać lepiej własne dziecko, jak nie jego matka? A czy nie wsłuchiwanie się w potrzeby pozwoli je lepiej poznać?
    --
    •  
      CommentAuthorbrombap
    • CommentTimeMar 14th 2013
     permalink
    BAri, ja wiem, że łatwo napisać, ale nie dawaj się... Jesteś mamą, żoną, dorosłą kobietą. A jak babcia ma ochotę i siły, i uważa, że priorytetem jest porządek i obiad, to może ma ochotę Wam pomóc?
    --
    •  
      CommentAuthorbari_87
    • CommentTimeMar 14th 2013 zmieniony
     permalink
    Jaheira: będę na siłę karmiła papkami po 4 m-cu


    I to kolejne co usłyszałam, że muszę już papki podawać, wręcz wywiązała się z tego awantura bo przecież mm to samo zło.

    <span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 14.03.13 22:59</span>
    brombap: to może ma ochotę Wam pomóc?


    O nie, to by było dla mnie nie do przejścia ze względu na wspólna kuchnie widzę jej brak higieny w przygotowywaniu jedzenia.
    --
    •  
      CommentAuthorKasiaTasia
    • CommentTimeMar 14th 2013
     permalink
    czytam i staje mi przed oczami scenka ze szpitala, teściowa koniecznie musiała przyjść i jej pierwszymi słowami do wnuka, który jeszcze nawet doby nie miał było " bardzo mamie dokuczasz w nocy ?" i mnie to tak w łeb buchnęło i dało do myślenia o stosunku dorosłych do dzieci, że powiedziałam sobie "nie będziesz mieć Tadka za wroga " i uważam, że dopóki jest uzależniony we wszystkim ode mnie (lub swojego Taty) to jednak jego potrzeby są priorytetowe
    -- 6.X.2012 Tadziulek 4.VIII.2014 Zygmuś
    •  
      CommentAuthorbrombap
    • CommentTimeMar 14th 2013
     permalink
    Bari, nie daj się zmanipulować. NAs wychowywano na mm i żyjemy:-) Jasne, jak się da karmić piersią to super. Jeżeli coś nie wypali, to przecież świat się nie kończy:-)
    --
    •  
      CommentAuthorJaheira
    • CommentTimeMar 14th 2013
     permalink
    bari_87: I już nie raz usłyszałam, że obiadu nie gotuję, albo że nie posprzątane...

    Musisz sobie sama odpowiedzieć na pytanie, co dla CIebie jest ważniejsze- zadowalanie teściowej i spełnianie jej oczekiwań, czy zadowolenie Twojego dziecka.

    Moja teściowa też próbowała mnie pouczać. Próbowała...
    Teraz za to czasem mi mówi,że wszędzie naokoło opowiada jak dobrze wychowuję Wojtka i jaka jest z tego zadowolona:devil:
    --
    •  
      CommentAuthorbelly
    • CommentTimeMar 14th 2013
     permalink
    Jaheira- ja tez dziekuje za pewna doze...hmm...sympatii:bigsmile:

    A tak na powaznie, wezme sobie to, co napisalas do serca bo:
    -zdarza mi sie podniesc glos na Marysie
    -dziecko czasami widzi matke rozdrazniona, wkurzona...

    A ja tak nie chce! Idealna mama tez nie chce byc.W ogole idealna osoba, helol...takich nie ma! Chce byc pogodna i cierpliwa, wyrozumiala ale zarazem stanowcza. Narzekac bede wieczorem, najwyzej maz poslucha :bigsmile:

    Dzieki Jah
    :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorbari_87
    • CommentTimeMar 14th 2013
     permalink
    KasiaTasia: bardzo mamie dokuczasz w nocy ?


    I tutaj widać jak traktuje nas otoczenie, a jak wyłamiemy się z tego toku to zaraz "nie znasz się" "jeszcze zobaczysz jak da ci popalić" "sama go sobie zepsujesz" "jeszcze popamiętasz moje słowa".
    Ja jestem tz. "zimny chów" jak się wyrwałam z domu to moja samoocena była poniżej 0, do dziś brak mi pewności siebie i optymizmu.
    --
    •  
      CommentAuthorJaheira
    • CommentTimeMar 14th 2013
     permalink
    belly: Idealna mama tez nie chce byc.

    Oj mi do ideału też sporo brakuje:bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthorbrombap
    • CommentTimeMar 14th 2013
     permalink
    Ja też z tych, które mają kiepską samoocenę. Ale od kiedy jest Marta zrozumiałam, że ja odpowiadam za sposób, w który ona będzie postrzegać świat i swoją w nim rolę.
    --
    •  
      CommentAuthorbelly
    • CommentTimeMar 14th 2013 zmieniony
     permalink
    Oj mi do ideału też sporo brakuje



    Oj tam, oj tam...nie badz taka skromna.

    A tak w ogole, to moglabys wrzucic fotke tego malego szczesciarza, Wojtka! Na stosowny watek of course.
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeMar 14th 2013
     permalink
    Bari, co prawda nie mam co porównywać mojej sytuacji do twojej, bo mieszkamy z mężem i dziećmi w swoim mieszkaniu, ale pamiętam dobrze moje początki, gdy Hania była malutka. Moja mama (teściowa trochę mniej) zachowywała się, jakbym nadal byłą dzieckiem i wymagała jej stałego nadzoru. Rób tak. Tego nie rób. Wyszła ze swojej roli i próbowała wejść w moją. Wiem, że w dobrej wierze, jestem tego pewna. Ale po prostu musiałam pewnego dnia powiedzieć jej "Mamo, dość. Wiem, że chcesz dobrze, ale Hania jest moim dzieckiem, a ja jestem jej matką i to ja decyduję o wszystkim. Jeśli będę potrzebowała pomocy, to na pewno o nią poproszę". Była obraza, a jakże, ale krótko potem wszystko się naprawiło, atmosfera się oczyściła. Granica została postawiona i od tamtej pory jest respektowana. Może też powinniście z mężem poważnie porozmawiać z resztą rodziny, określić z góry, czego na pewno akceptować nie będziecie?
    •  
      CommentAuthormigg
    • CommentTimeMar 14th 2013 zmieniony
     permalink
    Jaheira: A może kwestia tego,że staram się zrozumieć moje dziecko? Staram się wejść w jego skórę i wyobrazić sobie co może czuć? Może to kwestia tego,że jak napisała hydro nie kieruję się wyłącznie tym co moje dziecko powinno, lub musi...
    Fajnie, że napisałaś te zdania, Jaheira, bo mi się wydaje, że to powinno być kluczowe w relacjach międzyludzkich, relacjach podmiotowych, a przecież relacja rodzic-dziecko też do nich należy, o czym często się zapomina...
    --
    •  
      CommentAuthorbari_87
    • CommentTimeMar 14th 2013
     permalink
    Do teściowej mam żal tylko o pierś. A gorsza jest jej matka, jak chodziłam w ciąży to słyszałam jak mnie obgadała, że w roli matki mnie nie widzi, a teraz chodzi i chwali (nie znoszę dwulicowości).
    Tylko nie wszystkim mogę być stanowcza, pochodzę z domu patologicznego, przyjęli mnie do siebie bez niczego, żyjemy pod jednym dachem i nie we wszystkim chcę się wykłócać o rację. dzięki nim mogę stworzyć coś swojego (dom w trakcie budowy) i obiecałam sobie, że kolejne dziecko będę mieć już na swoim.
    --
    •  
      CommentAuthorbrombap
    • CommentTimeMar 14th 2013
     permalink
    Bari, przykro mi gdy czytam, w jaki sposób o sobie myślisz...
    --
    •  
      CommentAuthorJaheira
    • CommentTimeMar 14th 2013
     permalink
    bari_87: Tylko nie wszystkim mogę być stanowcza

    Bari, pamiętaj tylko,że stanowczość nie jest równoznaczna uległości.
    --
    •  
      CommentAuthorbari_87
    • CommentTimeMar 14th 2013 zmieniony
     permalink
    Hydro teściowej już powiedziałam, że raz się wtrąciłam w wychowanie ich najmłodszego dziecka, to dostałam reprymendę. Więc teraz w kwestii wychowania swojego ja decyduję. Przyjęła to do siebie i szanuje. Natomiast babka jest the best uważa, że jak coś jest dobre dla niej to dobre jest dla wszystkich, nie uznaje odmiennego zdania. I kiedyś mi powiedziała, że jestem gorszym człowiekiem bo pochodzę z takiego domu (zagorzała katoliczka) i nie raz (co prawda w kłótni) wypomniała mi ile jej to zawdzięczam bo to wszystko jest jej.
    Kurcze wiosno przyjdź, wtedy więcej bedziemy na dworze, a nie pod okiem babki.

    <span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 14.03.13 23:25</span>
    A wracając do metody "zostaw niech się wypłacze to się uspokoi" mój mąż też mi to mówił bo tak mu powiedzieli jego rodzice. Ja leciałam na każdy płacz na co kręcił nosem, powiedziałam mu, że zostawię go w nocy jak obudzi się to niech się wypłacze, wtedy przyznał mi rację bo jego potrzeba snu została by zaburzona.
    --
    • CommentAuthoravf
    • CommentTimeMar 14th 2013 zmieniony
     permalink
    do dyskusji powyżej : szczęśliwa mama = szczęśliwe dziecko
    mi się sprawdza :)
    mam na myśli że trzeba szukać złotego środka między potrzebami dziecka a swoimi, maluch na widząc rozdrażnioną i zmęczoną mamą reaguje rozdrażnieniem i koło się zamyka...
    dlatego wydaje mi się że warto się i dziecko pomęczyć trochę i nauczyć zasypiania, stosując różne metody, aż się znajdzie jakąś skuteczną

    A też miał takie dni że nic ale to nic na zaśnięcie nie pomagało ani tulenie, ani kołysanie ani cycuś.... strasznie frustrujące to było widzieć jak się męczy i nie umieć pomóc... na szczęście jakoś samo przeszło

    co do usypiania - jak go przestałam na siłę usypiać kiedy mi się wydawało że powinien (w okresie noworodkowym bardzo mało spał w dzień), to zaczął zasypiać samodzielnie jak się zmęczył zabawą. Teraz mamy tak że jak widzę że trze oczka i ziewa to przytulam i daję maskotkę w łapkę, jak słyszę protest to bawimy się dalej...
    a w nocy jest cycuś na dobranoc i czasem przy nim uśnie, a czasem jeszcze szaleje z miśkami i dopiero potem zasypia
    --
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeMar 14th 2013
     permalink
    Się działo na forum :wink:
    A ja zoooowałam wszystko z czym się zgadzam :cool:
    I myślę, że już wszystko co mądre zostało powiedziane, więc już nic dodawać nie będę!
    Jahe, podoba mi się Twoja filozofia życiowa! :wink:
    --
    •  
      CommentAuthormontenia
    • CommentTimeMar 15th 2013
     permalink
    Bari, ja mam to samo z tesciowa (taki sam typ,uslygujacy i zadajacy tego ode mne) co Ty. Ciagle jestem pod okiem,ciagle krytykowana.Maz ciagle w rozjazdach i jestem z tym sama. I tez widze,ze dzieci na tym cierpia, bo ciagle jestem zdenerwowana. Jak mieszkalismy w UK, to bylo inaczej, Laura (5lat) super sie zachowywala(tzn. probowala sil, na co moze sobie pozwolic), a teraz jest tragedia, nikogo nie slucha, krzyczy(nie mowi) do nas, jest agresywna. Mlodsza nasladuje starsza powoli.
  1.  permalink
    oranda a próbowałaś jeszcze podać smoczek. Niektóre dzieci mają silną potrzebę ssania, mimo, że nie są głodne. Wojtuś nie zawsze chce zasnąć sam i przy piersi też nie, a jak podam smoczek i przytuli się do pieluszki to szybciutko zasypia. Wieczorkiem i w nocy narazie zasypia bez smoczka, a w dzień czasem muszę podać. Jak zaczęłam go usypiać samego a nie przy piersi to lepiej śpi w dzień i w nocy.
    Czasem są dni, że ma większą potrzebę bycia przy piersi i mu tego nie odmawiam, ale zazwyczaj następnego dnia jest już znowu spokojniejszy i zasypia sam.
    Jeżeli dzidziuś śpi 30-40 minut i się budzi mimo tego, że jest najedzony tzn, że nie potrafi sam zasnąć ponownie i czasem warto przeczekać wiercenie i lekkie marudzenie (nie płacz) bo najprawdopodobniej po kilku minutach ponownie zaśnie. Zauważyłam po moich dzieciach. Do Mai biegałam jak tylko słyszałam przebudzenie, aż któregoś dnia nie poszłam od razu, po 5 minutach zachodzę, a ona ponownie śpi. Dlatego teraz do synka nie idę od razu jak się obudzi, jeżeli słyszę takie nawoływanie, to znak że mnie potrzebuje, ale jak cichutko kwili lub tak króciutko zapłacze tzn że się przebudził i zaraz znów zaśnie. Czasem zaczyna od razu płakać, to znak że się przebudził i chce dalej spać a nie może, wtedy daję smoczka i pieluszkę i zasypia. Jak wypluwa mocno smoka i płacze to znak, że już jest głodny. Obserwując swojego szkraba po pewnym czasie zaczniemu rozróżniać jego potrzeby w danym momencie (po rodzaju płaczu, nawoływaniu, zachowaniu,po ruchach ciała). Obserwujcie swoje maluszki a znajdziecie właściwy sposób dla nich i dla siebie:wink:
    --
    •  
      CommentAuthoracia20
    • CommentTimeMar 15th 2013
     permalink
    misia-ludek - dałam oooo bo my też się wsłuchujemy w swoje potrzeby i za zwyczaj jest ok.
    --
  2.  permalink
    Ja nie uważam za złe dla dziecka usypianie w swoim łóżeczku jeśli płacze a mama przy nim jest, w razie potrzeby podniesie i przytuli, głaszcze, uspokaja głosem.
    Starsza córcia usypiana była na początku przy piersi, wieczorem trwało to ok 1,5h i każda próba odłożenia do łóżeczka kończyła się wybudzeniem i płaczem. Po 4 miesiącach byłam zmęczona, rozdrażniona i wykończona psychicznie, bo nie miałam chwili na to aby posiedzieć wieczorem z mężem (mąż pracował od 7-20, a jak uśpiłam malutką to byłam tak zmęczona, że zasypiałam). Powiedziałam dość, zaczęłam przyzwyczajać małą do smoczka. Najpierw leżąc i usypiając przy piersi zaczęłam śpiewać jej 3 te same kołysanki i w trakcie śpiewania zastępowałam pierś smoczkiem i dopiero odkładałam do łóżeczka. Po tygodniu pierś nie była potrzebna do usypiania. Mała leżała przy mnie ze smokiem. Po następnym tygodniu zaczęłam uczyć zasypiać małą w jej łóżeczku. Stałam obok łóżeczka i śpiewałam. Gdy Maja głośno płakała, brałam na ręce i tuliłam aż się uspokoi i znów odkładałam cały czas byłam przy niej. Trwało to 20 minut. Następnego dnia 15, kolejnego 5 minut, a po tygodniu Maja dała mi swoim zachowaniem znać, że nie chce mojego śpiewu, tylko przytuliła się do pieluszki, zassała smoczka i zasnęła. Zaczęła lepiej sypiać w nocy, więc zaczęłam podobnie usypiać ją w dzień. Dzięki temu zrobiły się w dzień dwie drzemki po ok 2,5h, popołudniowa zawsze dłuższa. Maja zaczęła być bardziej pogodna, prawie nie płakała, więcej się uśmiechała. Gdy kupiliśmy jej większe łóżko (miała ok 2 lat) to zaczęły się wędrówki do nas, ale spokojnie zaprowadzałam ją do pokoju tuliłam i wychodziłam, taka nauka ponownie trwała ok tygodnia (Maja popłakiwała, ale zawsze szłam i tuliłam, potem wychodziłam). Teraz sama potrafi pójść i zasnąć jak jest zmęczona i nie żałuję takiej metody. Dla niej i dla nas była najlepsza. Smoczka oduczałam 2 tyg przed jej pierwszymi urodzinami. Mąż się na mnie złościł, że jestem wyrodną matką, ale trudny był tylko pierwszy wieczór 30 minut, po 4 dniach Maja zasypiała sama w 5 minut, a po tygodniu już nie wołała smoczka. Wtedy każda noc była całkowicie przespana, bo smoczek nie wypadał, więc się nie wybudzała. Mąż potem uznał że dobrą decyzję podjęłam.:wink:

    Treść doklejona: 15.03.13 08:49
    Tak samo jak nie uważam za złe spanie z dzieckiem przy piersi. Jeśli danej mamie to nie przeszkadza i jest szczęśliwa to jej dziecko też będzie szczęśliwe.
    Ja nie byłam szczęśliwa i Maja to czuła, więc stąd decyzja o nauce usypiania i nie uważam, żebym zrobiła tym jej krzywdę, nie zauważyłam tego. Bliskość zaspokajałyśmy podczas karmienia:-)
    --
    •  
      CommentAuthoracia20
    • CommentTimeMar 15th 2013
     permalink
    Tośka coś gorzej znosi mi druga dawkę szczepionki od pierwszej. Cały czas ma 37,8 stopni, wczorajszy dzień chciała tylko na moich rekach, ostatecznie mogło być u taty. Dziś jesteśmy same ale coś czuje ze dziś cały dzień tez spędzi na mnie. Po jakim czasie takie nie najlepsze samopoczucie dziecka powinno przejść.
    --
    •  
      CommentAuthorsardynka85
    • CommentTimeMar 15th 2013 zmieniony
     permalink
    A my od środy jesteśmy (a właściwie Mikołaj jest sam, ja z nim siedzę tylko w dzień) w szpitalu...mały ma śródmiąższowe zapalenie płuc (najprawdopodobniej jeszcze okołoporodowe) :(
    Tydzień temu była u nas pediatra i stwierdziła chore gardło...(jedynym objawem było pokasływanie ale kasłał od urodzenia i w szpitalu niczego nie zrobiono), dostał antybiotyk, we wtorek była na kontroli i stwierdziła, że już wszystko ok a od środy kaszel się nasilił, doszły wymioty więc już się nie bawiliśmy w lekarzy tylko od razu szpital... Oczywiście osłuchowo nic nie było słychać dopiero na rtg wyszło zapalenie :(

    Najgorsze, że tydz temu udało mi się małego całkowicie przestawić na pierś a teraz znowu dostaje czasem enfamil, bo nie udaje mi się odciągać aż tak efektywnie (tzn. W dzień jest na piersi, w nocy dostaje moje odciągnięte mleko plus mm). Myślicie, że uda mi się utrzymać laktację w takim wypadku? (ostatni raz karmię go ok 21-22) - jak zje mało to odciągam jeszcze ok 30-50 ml ok 22, później ok 2 odciągam ok 120-140ml i o 6 ok 100ml...o 8 jestem już w szpitalu, ale np dzisiaj o 7 dostał mm więc czekam aż się obudzi...
    Dodam, że w domu w nocy jadał w cały świat i nie do końca wiem czy jak odciągam tak jak teraz to jest ok czy coś zmienić?
    --
    •  
      CommentAuthoracia20
    • CommentTimeMar 15th 2013
     permalink
    sardynka85 - czemu nie możesz być z nim w nocy ?
    --
  3.  permalink
    Sardynka zdrówka dla Mikołaja.
    Jeżeli będziesz wierzyła że Ci się uda to laktacja będzie (ona siedzi przede wszystkim w głowie:wink:)
    Mam w domu taki poradnik laktacyjny i tam jest informacja, że laktację można przywrócić nawet po kilku tygodniach niekarmienia, więc jak odciągasz co np 3h to uda się. Ja w to wierzę:bigsmile:

    Treść doklejona: 15.03.13 09:07
    No wałaśnie, też jestem ciekawa, czemu nie możesz być w szpitalu nocą, nie pozwalają??:shocked:
    --
    •  
      CommentAuthoracia20
    • CommentTimeMar 15th 2013
     permalink
    Ul_cia - jakiś czas temu pisałaś ze walczysz z katarkiem u malej.
    Wczoraj pediatrze powiedzieliśmy ze niepokoi nas katarek u Tosi, zbadała ja i powiedziała ze wszystko ok i nie powinno być katarku.
    Ale zwróciła uwagę na to jak ona często ulewa to w nosku może być mleko a nie katarek, może u Twojej jest podobnie.
    --
    •  
      CommentAuthorsardynka85
    • CommentTimeMar 15th 2013
     permalink
    Nie moge z nim byc co maly jest na neonatologii a nie na pediatrii, poza tym odeslano nas z panstwowego do prywatnego ( na kontrakcie nfz) a tu nie ma miejsc dla matek :/
    --
    •  
      CommentAuthormontenia
    • CommentTimeMar 15th 2013
     permalink
    Ja bylam z corka w szpitalu i normalnie moglam byc z nia. Placilam 27zl/doba.
    A matki dzieci do 6 m-ca,karmiace piersia placily 27zl za 7 dni.
    •  
      CommentAuthoracia20
    • CommentTimeMar 15th 2013 zmieniony
     permalink
    sardynka85 - pytałam bo my na Nieklanskiej tez byliśmy na noworodkach i tam na szczęście mamy mogły nocować, a Tośka badanie eeg i ekg spędziła przy mojej piersi, na jednym miała spać a na drugim miała być spokojna, no i pierś to było jedyne rozwiązanie. Jak pielęgniarki przynosiły ja z pobrania krwi z wielkim rykiem to od razu było w drzwiach mówione pani już karmi, bo tylko tak ona potrafiła się wyciszyć.
    --
    •  
      CommentAuthormontenia
    • CommentTimeMar 15th 2013
     permalink
    Sardynka, dowiedz sie w tym szpitalu, czy za oplata mozesz nocowac. Teraz Twoje mleko i bliskosc jest dla malego najlepszym lekarstwem.
    •  
      CommentAuthorkachaw
    • CommentTimeMar 15th 2013 zmieniony
     permalink
    sardynko jak moja córka miała 3 tyg trafiła na patologię noworodka z powodu niedoleczonej infekcji dróg moczowych, z którą się już urodziła
    miałam pecha, bo gdyby moje dziecko skończyło miesiąc to już byłaby na pediatrii w innym szpitalu i tam mogłabym być z nią cały dzień i noc a tak na patologii noworodka siedziałam z nią cały dzień a o 22 szłam do domu i wracałam rano i tak przez 10 dni.
    W dzień karmiłam ją piersią, ale w nocy by nie zakłócić laktacji wstawałam dwa razy o 12 i o 3 i ściągałam mleko, w ten sposób młoda miała moje mleko na noc.
    Ale wiecie co było najgorsze, że czasem jak przychodziłam po nocy do szpitala do córki to moje mleko stało w lodówce, nie podane a moje dziecko w nocy nakarmiły pipy mm, aby spało dłużej, a wiem to stąd bo rano była ulana na obrzydliwy żółtopomarańczowy kolor.
    Nie muszę chyba mówić jak wyglądałam po 10 dniach, jak cień człowieka stres plus zmęczenie. Wiem że to trudne, ale dasz radę sardynko, bądź z dzieckiem cały dzień, ja btyłam i nie żałuję, bo np inne dzieci, których mamy nie mogły być z nimi cały dzień płakały to był straszny widok.
    Trzymaj się sardynko
    --
    •  
      CommentAuthorsardynka85
    • CommentTimeMar 15th 2013 zmieniony
     permalink
    My jestesmy w salve w lodzi, tu jest malutki oddzial polozniczy (tylko prywatnie) i niby na nim mozna byloby wynajac lozko (250zl za dobe) ale w chwili obecnej nie ma miejsc i tak (oblezenie porodow) - plusem jest to, ze my mieszkamy od tego szpitala ok 3 min samochodem, wirv siedze tu ile wlezie, ale jak zasnie to moge podjechac do domu i cos zjesc (bo tu sie nie da).
    Opieka jest na prawde ok, wiec pod tym wzgledem narzekac nie moge...obecnie jest sam na sali (a sale sa tylko 4) i ma wlasna polozna (do kazdej sali przypisana jest polozna ktora teoretycznie siedzi tam cala noc), dzieci z innych sal nie placza, chociaz rodzicow nie ma, wiec chyba nie jest tak zle ;)
    Jedynie warunki dla matek karmiacych sa srednie...no ale dla malego wytrzymam wszystkie niedogodnosci byleby mu sie poprawilo jak najszybciej...
    --
    •  
      CommentAuthormadziik1983
    • CommentTimeMar 15th 2013 zmieniony
     permalink
    "Zauważyłam po moich dzieciach. Do Mai biegałam jak tylko słyszałam przebudzenie, aż któregoś dnia nie poszłam od razu, po 5 minutach zachodzę, a ona ponownie śpi. Dlatego teraz do synka nie idę od razu jak się obudzi, jeżeli słyszę takie nawoływanie, to znak że mnie potrzebuje, ale jak cichutko kwili lub tak króciutko zapłacze tzn że się przebudził i zaraz znów zaśnie. Czasem zaczyna od razu płakać, to znak że się przebudził i chce dalej spać a nie może, wtedy daję smoczka i pieluszkę i zasypia. Jak wypluwa mocno smoka i płacze to znak, że już jest głodny." - tez doszlam do tego wniosku jakis czas temu :) i jest super w nocy.


    "Mnie nikt nie mówił, że macierzyństwo to sielanka. Sama pochodzę z rodziny "kalekiej uczuciowo" okazywało się tylko negatywne emocje, żadnych czułości. I wiem czego mi brakowało/brakuje i chce to dać mojemu dziecku..." - u mnie w domu bylo tak samo i sie boje ze sama takze nie bede umiala dac dziecku tyle milosci ile bym chciala.

    A jak tak czytam o Waszych problemach z usypianem i zasypianiem to bardzo Wam wspolczuje, gdyz moj maly praktycznie od poczatku po jedzeniu bez problemu spal w lozeczku sam i to przewazne cala noc (oczywiscie z przerwami na karmieni). A karmienie piersia takze uwazam za bardzo wygodne, szczegolnie noca, kiedy maly sie obudzi ja tylko koszulka w gore i juz jest jedzenie, a nie te podgrzewanie wody, mieszanie, wyparzanie butelki, bleee, za leniwa jestem na to he he
    --
    •  
      CommentAuthorkachaw
    • CommentTimeMar 15th 2013 zmieniony
     permalink
    sardynko to warunki masz super, widać co szpital prywatny to prywatny, u nas w sali było 4 dzieciaczków, ale siedziałyśmy cały czas ze swoimi dziećmi, kąpałyśmy je, przebierałyśmy, karmiłyśmy, zbliżyłyśmy się do siebie, u nas w szpitalu była kafejka, gdzie można było zjeść ciepły posiłek, więc kiedy moja córka zasypiała to szłam zjeść
    będzie dobrze, trzymaj się ciepło sardynko
    --
    •  
      CommentAuthoracia20
    • CommentTimeMar 15th 2013
     permalink
    sardynka85 - oby mały jak najszybciej wyzdrowiał, fajnie ze masz blisko i możesz trochę ' odpocząć' i dobrze ze widzisz ze dobrze się nim opiekują.
    --
    •  
      CommentAuthorsardynka85
    • CommentTimeMar 15th 2013 zmieniony
     permalink
    No faktycznie opieka jestem mile zaskoczona, bo nawet jak siedze z malym to co chwile przychodzi polozna i sie pyta czy wszystko ok, czy w czyms pomoc itp.
    Dzieki dziewczyny za slowa otuchy, mam tylko nadzieje ze sie nie wykoncze psychicznie i fizycznie na tyle, ze przyhamuje mi sie laktacja...
    --
    •  
      CommentAuthormadziauk
    • CommentTimeMar 15th 2013 zmieniony
     permalink
    Dziewczyny, udało sie mi uspac Karolka bez suszarki. Teraz ma drzemke. Płakał i tarl oczka po 2 godz od posiłku wcześniejszego, ziewal przy tym sporo. Polozylam go do lozeczka i bardzo, bardzo płakał. Nie chciałam użyć tej suszarki. Próbowałam go uspokoić, ale nic to nie dawało. Zrobiłam więc mleczko i zjadł 60 ml, zasnal mi na rękach. Podnioslam go, odbił ładnie. Polozylam do lozeczka, kweknal. Poglaskalam i pocaliwalam synka, dałam smoczka i zasnal. Smoczka wyplul. Zjadł rano o 6:38 ( zaczął jeść) 155ml mleka modyfikowanego hipp, teraz po 2 godz o 8:30 dojadl te 60ml. Może w tym jest przyczyna, ze chce sobie dojesc przed spaniem? Czy to jest zdrowe takie dokarmianie? Czytałam, ze dziecko trawi mm 3 godziny, położne tu w Uk mówiły mi, ze 1,5 godziny. Jak to w końcu jest ?:confused:
    --
  4.  permalink
    Madziauk, ja nie wiem jak to jest z mm, ale chyba każde dziecko trawi w swoim tempie, podobnie jak dorośli. A może jemu się chce pić przed snem to spróbuj go wtedy dopajać.:wink:
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.