Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

  1.  permalink
    Witam się z rana:bigsmile::bigsmile:
    U nas pomogło wcześniejsze kąpanie (po 18) i Wojtuś już nie jest taki marudny po południu. Zasypia o 19, o 23 (jak się kładę) daję mu przez sen pierś i śpi prawie do 3. Potem pobudka już 5.20:devil:, ale to nic leżymy sobie a o 6 już wstaje Maja, a Wojtuś o 6.30 zasypia na koleją drzemkę:bigsmile:

    Nie cytuje z poprzedniej strony więc tak wpiszę Chyba tyle samo jest tu zachwalających metodę "wypłacz się i uśnij" co ją krytykujących, rozmawiamy o tym jakie widzimy plusy, a jakie minusy.
    Ja nie zauważyłam, że są tutaj zwolennicy tej metody. Większość dziewcząt które próbują nauczyć szkraba samodzielnego zasypiania nie zostawia maluszka aż się sam wypłacze, tylko są przy nim i pocieszają w inny sposób, ale może gdzieś mi coś umknęło to przepraszam:wink:

    Co do spania, to mam szczęście, bo Wojtuś oprócz 10h snu nocnego ma jeszcze ok 6h snu w ciągu dnia. Jest to porozbijane na 1-1,5-3h drzemki (jak częściej się budzi to mamy 4-5 drzemek w ciągu dnia) im więcej śpi to nie marudzi podczas popołudniowego czuwania:bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeMar 16th 2013
     permalink
    The_Fragile: Ja wiem, że Krasnal starszy, ja wiem, że ciąża i nie bardzo mieliśmy wyjście (szczerze to gdyby nie ciąża to pewnie małego bym jeszcze nie odstawiła pomimo nieprzespanych kompletnie nocy i chodzenia do pracy).


    Frag, ja śledziłam tę waszą historię i powiem tak - jak sama widzisz, to było coś nieuniknionego. Ciąża, praca i małe dziecko (tak, małe dziecko, już nie niemowlę) budzące się co 15 minut. Wcale nie dziwię się, że postanowiliście to zmienić. Ale tu dziewczyny często gęsto narzekają na niemowlaki w wieku 4, 5, 6 miesięcy, że te budzą się w nocy albo że chcą piersi częściej niż podręcznikowe 3h (co z tego, że te podręczniki od lat nieaktualne :wink:). To jeszcze bardzo malutkie dzieci, nie znające zbyt wielu sposobów na radzenie sobie ze światem.Nie neguję tego, że ktoś jest po prostu zmęczony (a kto, mając dziecko, nigdy nie był? :wink:). Ale kluczem w tej sprawie wydaje mi się być zrozumienie, że pewne rzeczy na pewnym etapie są całkowicie normalne i walka z nimi może przynieść więcej szkody niż pożytku. Jak to ktoś tu ładnie napisał - nasze dzieci nie są przecież naszymi wrogami :wink:
    •  
      CommentAuthoracia20
    • CommentTimeMar 16th 2013 zmieniony
     permalink
    Czy Wasze maluchy w wieku mojej też z leżenia usiłują podnieść plecki do góry ona robi tak że łopatki nie dotykają podłoża i czy jest to dla niej bardzo niezdrowe? Albo jak mamy ja na rękach tak że jest przodem do świata i przez chwilę nie zauważymy to też odrywa od nas plecki.
    To jest takie podnoszenie plecków jak by ktoś jej podał ręce i ona by się podciągała, ale tylko pediatra podaje jej tak ręce my tego nie robimy.
    --
    •  
      CommentAuthorDii
    • CommentTimeMar 16th 2013
     permalink
    misia-ludek: Co do spania, to mam szczęście, bo Wojtuś oprócz 10h snu nocnego ma jeszcze ok 6h snu w ciągu dnia.

    No u nas jest tak, ze potrafi spać w nocy 12, czasem 13 godzin a w dzień max 4 łącznie.

    acia Kacperek ma to samo mniej więcej od 4 m-ca, albo w wieku Twojego. Też jak biorę go na kolanka, to odrywa głowę i przechyla się do przodu. To naturalne, że sobie ćwiczy. Wcześniej o to pytałam i dostałam odpowiedzi, że lepiej nie ułatwiać tak wcześnie siadania. Jak próbuje dźwigać główkę to lepiej położyć go na płasko. Ale jak sam sobie bez niczyjej pomocy ćwiczy to dobrze:bigsmile: Lekarka mi też tak mówiła.

    Wczoraj się żaliłam, a dzisiaj czas na pochwały. A więc:
    MÓJ KACPEREK SYNUŚ KOCHANY PRZESPAŁ CAAAAŁĄ NOC TYLKO Z JEDNĄ POBUDKĄ O 2:00!!!!!!!!!:cheer::cheer::cheer: Wróciły stare dobre czasy (przynajmniej w tę noc) Ale się wyspałam!:bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthorMalisiek
    • CommentTimeMar 16th 2013
     permalink
    Majka też się dźwiga, nawet beznaszej pomocy rwie się do przodu.

    I wkońcu smoka zaakceptowała. W nocy jak zaczęła płakać, a ja musiałam skoczyć do kibelka to dałam jej smoka, a jak wróciłam to słodko spała. Sukces;)) Chyba spróbuję odkładać ją do łóżeczka,bo może ze smokiem będzie lepiej spała,a ja w koncu wrócę do męża ;)
    --
    •  
      CommentAuthorDii
    • CommentTimeMar 16th 2013
     permalink
    Malisiek pewnie!:bigsmile: My też jak odkładamy synka do łóżeczka ze smoczkiem to sam zasypia, o ile faktycznie jest śpiący - tylko do tego dochodzi karuzela z melodyjką i pieluszka na pół twarzy:wink:
    Sprawdza się:bigsmile: Oczywiście smoczek tylko do usypiania - czasem nawet wypluwa:wink:
    --
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeMar 16th 2013
     permalink
    misia-ludek: Nie cytuje z poprzedniej strony więc tak wpiszę Chyba tyle samo jest tu zachwalających metodę "wypłacz się i uśnij" co ją krytykujących, rozmawiamy o tym jakie widzimy plusy, a jakie minusy.Ja nie zauważyłam, że są tutaj zwolennicy tej metody. Większość dziewcząt które próbują nauczyć szkraba samodzielnego zasypiania nie zostawia maluszka aż się sam wypłacze, tylko są przy nim i pocieszają w inny sposób, ale może gdzieś mi coś umknęło to przepraszam

    Cholerka, nie mogę się powstrzymać, a miałam ugryźć się w język :devil:
    Bycie przy dziecku, głaskanie go itp. gdy ono płacze przez powiedzmy te 20 minut leżąc w łóżeczku, bo chce np. piersi do zaśnięcia, albo przytulenia się do mamy w jej łóżku, jest metodą "wypłacz się i uśnij", ponieważ takie postępowanie jest jak głaskanie i tulenie dziecka, które jest głodne. Ono chce jeść, a Ty go tulisz. Co z tego, że jesteś obok, skoro nie zaspokajasz jego potrzeby?? Będzie płakało, aż do wyczerpania próbując przekazać Ci że chce jeść i Twoja obecność nie zmniejszy jego cierpienia z powodu głodu. Tak samo Twoja obecność nie zmniejszy cierpienia dziecka, które chce zasnąć, i potrzebuje do tego np. piersi, woła i woła, aż w końcu poddaje się, zrezygnowane nieszczęśliwe, zasypia z wyczerpania, a nie dlatego, że się czegoś nauczyło. Nie nauczyło się niczego poza tym, że nie może liczyć na zrozumienie mamy, wtedy gdy tego potrzebuje.
    --
    •  
      CommentAuthorazniee
    • CommentTimeMar 16th 2013
     permalink
    Basia się rwie do góry już od 2 miesięcy :wink: Lekarz nam powiedział, żeby "z nią ćwiczyć, to zaraz usiądzie"- aha, jużci to robię :middlefinger:
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeMar 16th 2013
     permalink
    winnica: Ono chce jeść, a Ty go tulisz


    Winnie, problem polega na tym, że to nie jest zawsze potrzeba głodu.

    hydrozagadka: Jak to ktoś tu ładnie napisał - nasze dzieci nie są przecież naszymi wrogami :wink:


    Aaa, z tym sie zdecydowanie zgadzam.
    --
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeMar 16th 2013 zmieniony
     permalink
    The_Fragile: Winnie, problem polega na tym, że to nie jest zawsze potrzeba głodu.

    Frag, to był tylko przykład, chodziło mi o porównanie, które pokaże o co mam na myśli, pisałam o sytuacji kiedy dziecko czuje rzeczywisty głód, a mama zamiast go nakarmić, próbuje "uciszyć go" w inny sposób, i że tym samym jest "uczenie" kilkumiesięcznego dziecka zasypiania samemu w łóżeczku, poprzez pozwolenie mu na wypłakanie się - choćby w obecności mamy. Problem jaki był u Ciebie ( cycek=smoczek ), to zupełnie coś innego.
    Myślę, że przy dzieciach, które mają naprawdę silną potrzebę ssania, smoczek jest jednak wybawieniem, z tym, że lepiej odczekać kilka tygodni żeby nie zaburzyć odruchu ssania. Ale są wyjątki, jak Twój krasnal, co smoka znać nie chciał, ale zobacz jak długo dawałaś mu to czego potrzebował. Tylko ciąża tak naprawdę zdeterminowała Cię do tak radykalnego kroku, nawet nieprzespane całe noce tego nie uczyniły, także dla mnie to Ty jesteś przykład matki, która zawsze odpowiadała właściwie na potrzeby swojego dziecka :bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeMar 16th 2013 zmieniony
     permalink
    To ja powiem tak - z którą mamą bym nie rozmawiała (mamą maluszka do 6 miesięcy) był tylko jeden przypadek kiedy mama totalnie, ale to totalnie ignorowala (i nadal ignoruje) potrzeby swojego dziecka. Natomiast reszta robiła podobnie jak ja. Jak maluch płacze to szukać przyczyny - może ma mokro, może śpiący, może potrzebuje po prostu przytulenia, a może faktycznie jest głodny? Pamiętam jak na początku byłam spanikowana, bo kompletnie, ale to kompletnie nie rozumiałam o co mu chodzi. I wszędzie słyszałam, że nauczę się jego płaczu, że będę wiedziała. Po dwóch tygodniach miałam ochotę krzyczeć, ale po dwóch miesiącach sie okazało, że to prawda. Wsłuchując się w dziecko łatwo w miarę (po jakimś czasie) odkryć o co mu biega.

    I zgodzę się, że maluszek 6 miesięczny to kompletnie inna bajka niż roczniak. A pewnie roczniak wyda mi się mniej skomplikowany przy dwulatku ;)))) Chociaż z drugiej strony łatwiej sie porozumieć z roczniakiem niż półroczniakiem. I z półroczniakiem łatwiej niż z 2tygodniowym oseskiem ;) Także optymistycznie wierzę, że im dalej w las tym łatwiej jeśli chodzi o komunikację.

    Treść doklejona: 16.03.13 12:06
    Dzięki Winnie, w sumie gdyby nie ciąża to pewnie nadal bym karmiła. Z czystego lenistwa ;)) Któraś z Was to już napisała chyba (Hydro?). PO prostu tak było łatwiej, wziąć w nocy do nas, przytulić, a nie ganiać z płaczącym malcem na rękach.
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeMar 16th 2013 zmieniony
     permalink
    winnica: Bycie przy dziecku, głaskanie go itp. gdy ono płacze przez powiedzmy te 20 minut leżąc w łóżeczku, bo chce np. piersi do zaśnięcia, albo przytulenia się do mamy w jej łóżku, jest metodą "wypłacz się i uśnij", ponieważ takie postępowanie jest jak głaskanie i tulenie dziecka, które jest głodne. Ono chce jeść, a Ty go tulisz. Co z tego, że jesteś obok, skoro nie zaspokajasz jego potrzeby?? Będzie płakało, aż do wyczerpania próbując przekazać Ci że chce jeść i Twoja obecność nie zmniejszy jego cierpienia z powodu głodu. Tak samo Twoja obecność nie zmniejszy cierpienia dziecka, które chce zasnąć, i potrzebuje do tego np. piersi, woła i woła, aż w końcu poddaje się, zrezygnowane nieszczęśliwe, zasypia z wyczerpania, a nie dlatego, że się czegoś nauczyło. Nie nauczyło się niczego poza tym, że nie może liczyć na zrozumienie mamy, wtedy gdy tego potrzebuje.


    O TO TO! Podpisuję się wszystkimi moimi kończynami pod tym, co napisała Winnica.
    •  
      CommentAuthormisia-ludek
    • CommentTimeMar 16th 2013 zmieniony
     permalink
    winnica: Bycie przy dziecku, głaskanie go itp. gdy ono płacze przez powiedzmy te 20 minut leżąc w łóżeczku, bo chce np. piersi do zaśnięcia, albo przytulenia się do mamy w jej łóżku, jest metodą "wypłacz się i uśnij", ponieważ takie postępowanie jest jak głaskanie i tulenie dziecka, które jest głodne. Ono chce jeść, a Ty go tulisz. Co z tego, że jesteś obok, skoro nie zaspokajasz jego potrzeby?? Będzie płakało, aż do wyczerpania próbując przekazać Ci że chce jeść i Twoja obecność nie zmniejszy jego cierpienia z powodu głodu. Tak samo Twoja obecność nie zmniejszy cierpienia dziecka, które chce zasnąć, i potrzebuje do tego np. piersi, woła i woła, aż w końcu poddaje się, zrezygnowane nieszczęśliwe, zasypia z wyczerpania, a nie dlatego, że się czegoś nauczyło. Nie nauczyło się niczego poza tym, że nie może liczyć na zrozumienie mamy, wtedy gdy tego potrzebuje.

    Rozumiem, ale czasem maluch naprawdę nie chce się uspokoić przy piersi a płacze ze zmęczenia i trudno jest wtedy uspokoić w jakikolwiek sposób. Zdarzyło mi się tak dwa razy, a próba przystawienia do piersi czy przytulanie powodowały jeszcze większy płacz. Jedynie we własnym łóżeczku z pieluszką przy buzi widać było, że jest bardzo zmęczony i szybciej się uspokajał. Ale tak miałam wtedy, gdy przegapiłam znacznie oznaki że jest śpiący. :confused:

    Treść doklejona: 16.03.13 12:39
    Chyba samodzielne usypianie zależy po prostu od temperamentu dziecka. Bo są takie maluchy, które będą potrzebowały bycia przy piersi do roku czasu, a inne już od początku będą ładnie zasypiały.

    Treść doklejona: 16.03.13 12:42

    Moje dzieciaczki chyba mają ten spokojny temperament, że zmiany przychodzą im bez problemu. Jak płaczą to szukam przyczyny, ale czasem jest tak jak pisałam powyżej, że synuś płacze ze zmęczenia mimo prób przystawienia do piersi czy tulenia i leżąc w łóżeczku też. Tzn, że stosuję metodę "wypłacz się i uśnij"?
    --
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeMar 16th 2013 zmieniony
     permalink
    misia-ludek: Rozumiem, ale czasem maluch naprawdę nie chce się uspokoić przy piersi a płacze ze zmęczenia i trudno jest wtedy uspokoić w jakikolwiek sposób.


    misia-ludek, mi nie chodziło o to że na każdy płacz pierś podawać, tylko o to, że jeśli Twoje dziecko potrzebuje piersi do zaśnięcia, to mu ją trzeba podać, jeśli potrzebuje kołysania, to kołysać itd. Miałam na myśli odpowiadanie na potrzeby dziecka właściwie, tak aby nie zmuszać go do czegoś, czego jeszcze nie potrafi i na co nie jest gotowe. Są sytuacje kiedy dziecko płacze i nie wiesz dlaczego i próbujesz wszystkiego i nic nie działa :sad: To smutne, ale niewiele możesz poradzić, a ja pisałam o przypadku wywołania płaczu przez mamę, która wie, że dziecko nie umie/nie chce np. zasypiać samo w łóżeczku i wie, że dziecko płacze właśnie dlatego, że zostało w tym łóżeczku położone, i wie co ukoi płacz, ale tego nie robi, tylko pozwala się dziecku wypłakać, w imię jakichś metod wychowania (???:shocked:) niemowląt, które powinny umieć (???:shocked:) to czy tamto.

    Treść doklejona: 16.03.13 12:53
    misia-ludek: Chyba samodzielne usypianie zależy po prostu od temperamentu dziecka. Bo są takie maluchy, które będą potrzebowały bycia przy piersi do roku czasu, a inne już od początku będą ładnie zasypiały.

    Oczywiście, nikt tu nie mówi, że masz usypiać dziecko, skoro potrafi ono zasnąć samo. Mój Adaś potrafił zasypiać sam i spać w łóżeczku od urodzenia, ale gdyby nie umiał, nie zmuszałabym go do tego, tylko wzięła do swojego łóżka.
    --
    •  
      CommentAuthormisia-ludek
    • CommentTimeMar 16th 2013 zmieniony
     permalink
    To w takim razie stosowałam tą metodę w stosunku do Mai:sad:
    Wydawało mi się, że nie jest to dla niej drastyczne i że robię dobrze, a jednak, fakt, że trwało to 3 dni a czwartego samodzielnie zasypiała a płakała dość krótko, ale jednak płakała:shamed: Podobnie było jak oduczaliśmy smoczka:sad::cry:
    --
    •  
      CommentAuthorisiula
    • CommentTimeMar 16th 2013
     permalink
    misia-ludek: Rozumiem, ale czasem maluch naprawdę nie chce się uspokoić przy piersi a płacze ze zmęczenia i trudno jest wtedy uspokoić w jakikolwiek sposób. Zdarzyło mi się tak dwa razy, a próba przystawienia do piersi czy przytulanie powodowały jeszcze większy płacz.

    My dzisiaj tak mieliśmy i mamy co jakiś czas. Jak nie mam pewności czy to ze zmęczenia to staram się najpierw wyeliminować inne potencjalne przyczyny płaczu. Masuję brzuszek, zmieniam pieluszkę jeżeli jest mokra, podaję pierś. Jeżeli to nic z tych rzeczy to zawsze z pomocą przychodzi chusta. W takich sytuacjach dziękuję Bogu za ten cudowny wynalazek i nie wyobrażam sobie już wychowywania bez niej dziecka. To była najlepsza wyprawkowa inwestycja. Parę minut i jesteśmy zamotani, łazimy po całym domu, bujamy się, kołyszemy. Najczęściej to wystarczy i Staś usypia, ale dzisiaj nie wystarczyło. Żeby nie płakał włączyłam okap w kuchni i tam się bujaliśmy. Szum okapu szybko go uspokoił, wtulił się we mnie i odleciał. Już nawet opanowałam wyjmowanie z chusty i odkładanie do łóżeczka, teraz smacznie śpi bidulka moja. Nie mogłabym patrzeć jak moje dziecko płacze i nic z tym nie robić. Za każdym razem staję na głowie, żeby mu pomóc.
  2.  permalink
    Bazowałam na języku niemowląt T. Hogg

    Treść doklejona: 16.03.13 13:01
    Pamiętam też, że chyba sama przyzwyczaiłam Maję do cycusia, bo usypiałam przy piersi no i na każdy płacz podawałam pierś. Teraz z Wojtusiem nie było problemów, bo w szpitalu jadł, chwilkę poczuwał jak zmieniałam pieluszkę, potem odkładałam do wózeczka szpitalnego a on zasypiał sam szybciutko i nie płakał.

    Treść doklejona: 16.03.13 13:02
    Więc teraz samodzielne zasypianie to nie problem.
    --
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeMar 16th 2013
     permalink
    Misia-ludek, polecam "Mądrych rodziców" - mam pdf jak byś chciała, przeczytasz, zrozumiesz o czym my tu piszemy i dlaczego tak się oburzamy na metody wypłakiwania się. T.Hogg, miała po prostu jakąś teorię, która na pierwszy rzut oka się sprawdzała, ale Mądrzy rodzice to książka oparta na badaniach naukowych mózgów malutkich dzieci, niemowląt i rady w niej zawarte opierają się o wyniki tych badań, więc myślę, że warto im zaufać :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorisiula
    • CommentTimeMar 16th 2013
     permalink
    winnica: polecam "Mądrych rodziców"

    O tak, ja również polecam. Świetna książka.
  3.  permalink
    chętnie, prześlij proszę:bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthorOlenka79
    • CommentTimeMar 16th 2013
     permalink
    isiula: Jeżeli to nic z tych rzeczy to zawsze z pomocą przychodzi chusta. W takich sytuacjach dziękuję Bogu za ten cudowny wynalazek i nie wyobrażam sobie już wychowywania bez niej dziecka. To była najlepsza wyprawkowa inwestycja. Parę minut i jesteśmy zamotani, łazimy po całym domu, bujamy się, kołyszemy.

    O, tak! Właśnie teraz Franek się uspokaja i przysypia zamotany w chustę. U nas problemy z samodzielnym zasypianiem wynikają z bolącego brzuszka... :sad: Czasem wystarczy go zawinąć w rożek, potrzymać chwilę na rękach i odłożyć do łóżeczka, żeby smacznie zasnął, a czasem, kiedy nie może oddać gazów, męczy się strasznie - oczka mu się kleją i przysypia na chwilę, ale kiedy przychodzi skurcz, zaczyna stękać, a potem płakać... Chusta jest dla nas na razie wybawieniem.
    --
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeMar 16th 2013
     permalink
    Misia, zaraz wysyłam :cool:
    --
  4.  permalink
    winnica: Misia, zaraz wysyłam

    DZiękuję:bigsmile:

    ___
    A tak z innej beczki. Powiedzcie mi kochane jak to jest z rozmiarami ubranek w H&M Bo chcę kupić taki kombinezon na wiosnę i nie wiem czy 68 posłuży mi do czerwca. A może któraś z Was miała lub ma taki, to jaka jest długość od szyi do kroku
    t
    --
    •  
      CommentAuthorisiula
    • CommentTimeMar 16th 2013
     permalink
    H&M ma zawyżoną rozmiarówkę. Już od jakiegoś czasu ubieram Stasia w 68, a ciuszki z H&M-u w rozmiarze 62 są nadal dobre. Tego ubranka co wkleiłaś niestety nie mam, ale mam taki misiowy kombinezon z uszkami na 62 i myślę, że posłuży nam jeszcze przez wiosnę :)
  5.  permalink
    Dzięki isiula:bigsmile: Czyli wychodzi na to, że 62 bardziej nawet niż 68. Jak duży się urodził Staś i ile teraz mniej więcej waży i mierzy, pewnie gdzieś pisałaś, ale nie mogę znaleźć:wink:

    Treść doklejona: 16.03.13 14:37
    Wymiary urodzeniowe znalazłam, ale obencych nie:shamed:
    --
    • CommentAuthorcestmoi89
    • CommentTimeMar 16th 2013 zmieniony
     permalink
    Mam pytanie. Czy wiecie, jak powinna wyglądać brzuszkowa pozycja u dzieci 5-miesięcznych? Moja mała od jakiegoś czasu przestała podpierać się na łokciach, a zaczęła "pływać": wyciąga rączki na boki, podnosi nóżki do góry i się buja na brzuchu. Wytrzymuje tak góra kilka minut, próbuję jej ściągać rączki do środka, ale po kilku sekundach znów jest to samo. W związku z tym chyba, nie interesuje się zabawkami, które przed nią położę, nie chwyta ich i szybko się męczy.

    Edit: Ja sobie tu tak do Was piszę, a córa mi leży na brzuchu. W pewnym momencie się odwracam, bo słyszę pojękiwania, a ona siedzi, tyle, że ma tak słabe plecki jeszcze, że nosem przygwoździła o kolanka...
    --
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeMar 16th 2013
     permalink
    cestmoi89 to co opisujesz to tzw. samolot, normalne, większość dzieci tak robi, mój Adaś też robił, teraz pełza i zaczyna powoli eksperymentować z raczkowaniem.
    --
    •  
      CommentAuthorisiula
    • CommentTimeMar 16th 2013 zmieniony
     permalink
    misia-ludek: Jak duży się urodził Staś i ile teraz mniej więcej waży i mierzy, pewnie gdzieś pisałaś, ale nie mogę znaleźć

    Teraz waży 7kg i mierzy jakieś 64-66cm. Wzrostu nie jestem na 100% pewna, bo ciężko nam go zmierzyć :)

    edit: zmierzyliśmy go przed chwilą i wyszło nawet 68cm :)
  6.  permalink
    problemy z samodzielnym zasypianiem wynikają z bolącego brzuszka..
    - a kladziesz na brzuszku?? moj wtedy duzo gazow oddaje jak lezyna brzuchu.
    Moja mała od jakiegoś czasu przestała podpierać się na łokciach, a zaczęła "pływać": wyciąga rączki na boki, podnosi nóżki do góry i się buja na brzuchu. Wytrzymuje tak góra kilka minut, próbuję jej ściągać rączki do środka, ale po kilku sekundach znów jest to samo. W związku z tym chyba, nie interesuje się zabawkami, które przed nią położę, nie chwyta ich i szybko się męczy.
    - moj maly przewaznie tak ma.. zadko mu sie chce na lokciach podpierac, dzisiaj mial dzien to lezal tak pare minut a tak to leniuszek z niego straszny.

    Dzisiaj bylo dobra noc, Maks spal od 20:30 do 2 a potem do 5 i do 7:10, wiec w miare sie wyspalam :)
    --
    •  
      CommentAuthorlecia_28
    • CommentTimeMar 16th 2013
     permalink
    winnica: Co z tego, że jesteś obok, skoro nie zaspokajasz jego potrzeby?? Będzie płakało, aż do wyczerpania próbując przekazać Ci że chce jeść i Twoja obecność nie zmniejszy jego cierpienia z powodu głodu. Tak samo Twoja obecność nie zmniejszy cierpienia dziecka, które chce zasnąć, i potrzebuje do tego np. piersi, woła i woła, aż w końcu poddaje się, zrezygnowane nieszczęśliwe, zasypia z wyczerpania, a nie dlatego, że się czegoś nauczyło

    zgadzam sie, ale to sie sprawdza glownie przy pierwszym dziecku. Jesli ma sie juz dwojke (w malym odstepie czasu) to jest juz trudniej, nie zawsze mozesz rzucic swoje zajecie np karmienie starszaka zeby biec z piersia do Malucha i lerzec z nim pol godziny bo sie przebudzil i nie moze usnac. Nie mowie teraz o znieczulicy ze dziecko placze a Ty to olewasz, ale o tym ze czasami dziecko po prostu musi zaczekac na swoja kolej i to tez wazna lekcja zyciowa. Poza tym usypianie na piersi jest nieodlaczna rzecza u Malucha powiedzmy pol roku (orientacyjnie bo wiadomo ze czasem o dluzej) ale juz w przypadku starszych dzieci np rocznika to zupelnie inna bajka. Z drugiej strony co ma myslec dziecko ktore przez 12 miesiecy zasypialo na piersi a nagle mama mu tego odmawia..placze bo sie buntuje, i w tej sytuacji nie jest to juz pierwsza potrzeba a lekkie wymuszanie. Tak sadze, nie musicie sie ze mna zgadzac. Dawidek ma smoczka, za jakis czas bede go od niego odzwyczajac, wiem ze nie obedzie sie bez placzu, ale coz czasem musi poplakac, bede blisko, przytule ale smoczka nie dam- czyli co jego potzreba nie bedzie zaspokojona, a ja wiem co zrobic zeby nie plakal, mimo to nie dam mu smoczka bo nie bedzie z nim chodzil do 4 urodzin...
    --
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeMar 16th 2013 zmieniony
     permalink
    lecia_28: Dawidek ma smoczka, za jakis czas bede go od niego odzwyczajac, wiem ze nie obedzie sie bez placzu, ale coz czasem musi poplakac, bede blisko, przytule ale smoczka nie dam- czyli co jego potzreba nie bedzie zaspokojona, a ja wiem co zrobic zeby nie plakal, mimo to nie dam mu smoczka bo nie bedzie z nim chodzil do 4 urodzin...

    lecia, dyskusja toczyła się na rozpakowanych, wypowiadały się mamy kilkumiesięcznych niemowlaków, a to troszkę co innego niż dziecko powiedzmy 2-3 letnie.... czy nawet 1,5 roczne.

    lecia_28: zgadzam sie, ale to sie sprawdza glownie przy pierwszym dziecku.

    Masz rację, z tym że po pierwsze jak ktoś bardzo chce, to postara się aby takich sytuacji gdy dziecko musi czekać było jak najmniej ( np. niemowlaka czy tam noworodka można włożyć do chusty w pozycji kieszonki i tak karmić, i w tym samym czasie karmić starszaka ) no i oczywiście w naszej dyskusji chodziło przede wszystkim o nastawienie, a wiadomo, że są sytuacje życiowe, kiedy nie zawsze da się zrobić wszystko tak jak by się chciało.
    I piszę to jako mam jednego co prawda dziecka, ale mająca pod opieką prawie 2 letniego chłopca, który przychodzi 4 razy w tygodniu na około 4 godziny i w tym czasie wypada mi np. drzemka Adasia, a mamy okres ząbkowania, więc różowo ogólnie nie jest, ale jakoś moje dziecko nigdy nie musiało płakać dłużej niż minutę, a nie jestem z tych, co to olewają pracę opiekunki, tym chłopcem zajmuję się naprawdę prawie jak własnym dzieckiem, bo generalnie bardzo lubię dzieci nie tylko swoje, ale każde :wink:
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeMar 16th 2013 zmieniony
     permalink
    lecia_28: zgadzam sie, ale to sie sprawdza glownie przy pierwszym dziecku.


    Nie zgadzam się. Sprawdza się przy pierwszym, sprawdza się przy drugim, przy kolejnych pewnie też. Kwestia nastawienia. No i od czego są chusty :wink:

    Poza tym, jak słusznie Winnica zauważyła, cały czas jest mowa o niemowlakach. Dzieci starsze niż rok to zupełnie inna liga. Rozumieją już zdecydowanie więcej, a i potrzeby mają już nieco inne.
    •  
      CommentAuthorOlenka79
    • CommentTimeMar 16th 2013
     permalink
    madziik1983: - a kladziesz na brzuszku?? moj wtedy duzo gazow oddaje jak lezyna brzuchu.


    Nie ustaję w próbach. Na razie nie ma szans, żeby tak usnął, bo po prostu nie lubi tej pozycji :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorlecia_28
    • CommentTimeMar 16th 2013 zmieniony
     permalink
    winnica: tym chłopcem zajmuję się naprawdę prawie jak własnym dzieckiem

    prawie jak robi roznice bo Twoj starszak bedzie zazdrosny o mlodsze, Ty bedziesz jego mama a nie pania do ktorej czasem chodzi
    hydrozagadka: Sprawdza się przy pierwszym, sprawdza się przy drugim, przy kolejnych pewnie też. Kwestia nastawienia. No i od czego są chusty

    Ciesze sie ze Wam sie udalo, ale sama pisalas na ktoryms watku ze wtedy zycie ratowala Wam mama, nie kazdy ma taka pomoc.
    Ale nie o to chodzi, bo ja nie chce udowadniac swojej racji, chce tylko pokazac inny punkt widzenia:wink:
    --
    •  
      CommentAuthormadzinka83
    • CommentTimeMar 16th 2013
     permalink
    A ja znowu przeginałam w drugą stronę, na każdy płacz dawałam cycusia, a Gosiak z tych co cycuś wyłącznie do jedzenia służy i był płacz. Dopiero po czasu skumałam, że dziecko może mieć inne potrzeby niż cycek w paszczy :devil:.
    Z nocnym karmieniem też przeginałam, bo ledwo zakwiliła, to ja już ją do cyca dostawiałam, i ze snu 4-5 godzin doszłyśmy do pobudek co godzinę (może też i ząbkowanie tu jest winne). Teraz widzę, że czasami zapłacze w nocy przez sen i dalej śpi, a ja głupia ją od razu karmiłam :neutral:.
    A podpisuję się wszystkimi kończynami pod pochwałami dla chusty! Uwielbiam nosić Gosiaka w chuście, jak ma gorszy dzień to nie wyobrażam sobie życia bez chusty. Czasami tylko kręgosłup protestuje, no ale to już kwestia tego, że jestem pokrzywiona jak paragraf.
    -- [url=http://lilypie.com][/url
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeMar 16th 2013
     permalink
    lecia_28: prawie jak robi roznice bo Twoj starszak bedzie zazdrosny o mlodsze, Ty bedziesz jego mama a nie pania do ktorej czasem chodzi

    Oczywiście przy dwójce własnych dzieci dochodzą inne problemy, ale to nie znaczy przecież, że z powodu zazdrości starszaka, mam skazywać na bezsensowny płacz młodsze dziecko. Tak jak hydro napisała: od czego są chusty? Poza tym piszemy tutaj o potrzebach dziecka które nic nie rozumie i któremu jeszcze nic nie można wytłumaczyć. Od starszaka, takiego 2 latka można już wymagać jakiegoś elementarnego zrozumienia, np. gdy płacze jego młodszy braciszek. Niech się uczy opiekuńczości wobec młodszych, a nie tego, że siostra czy brat płacze, ale mama nic sobie z tego nie robi, ja jestem ważniejszy.

    Treść doklejona: 16.03.13 18:46
    lecia_28: Ale nie o to chodzi, bo ja nie chce udowadniac swojej racji, chce tylko pokazac inny punkt widzenia

    Każdy punkt widzenia jest cenny i ja naprawdę podziwiam mamy, które mają dwójkę dzieci, albo trójkę i potrafią żyć rodzicielstwem bliskości na maksa ( a znam taką jedną osobiście ). My się staramy o drugie, także lecia, jeszcze trochę i będę mam nadzieję mogła zobaczyć tą różnicę, którą czyni słowo "prawie" :wink:
    --
  7.  permalink
    lecia_28: zgadzam sie, ale to sie sprawdza glownie przy pierwszym dziecku.

    lecia_28: hydrozagadka: Sprawdza się przy pierwszym, sprawdza się przy drugim, przy kolejnych pewnie też. Kwestia nastawienia. No i od czego są chusty


    Ciesze sie ze Wam sie udalo, ale sama pisalas na ktoryms watku ze wtedy zycie ratowala Wam mama, nie kazdy ma taka pomoc.


    Ja nie miałam mamy do pomocy i zgadzam się z Hydrą- sprawdza się i przy drugim :wink: Oczywiście, jeśli mama chce. Bo jak ma inną wizję, to luz.

    lecia_28: Dawidek ma smoczka, za jakis czas bede go od niego odzwyczajac, wiem ze nie obedzie sie bez placzu, ale coz czasem musi poplakac, bede blisko, przytule ale smoczka nie dam- czyli co jego potzreba nie bedzie zaspokojona, a ja wiem co zrobic zeby nie plakal, mimo to nie dam mu smoczka bo nie bedzie z nim chodzil do 4 urodzin...


    Lecia, ale to nie jest potrzeba, tylko nawyk :wink:
    Wzmożona potrzeba ssania zanika jeśli dobrze pamiętam ok 6tego miesiąca (albo może do szóstego? w każdym razie jakoś w pierwszym półroczu).Jeśli potem dziecko używa smoka, i to dość często- to robi się nawyk.

    lecia_28: ale o tym ze czasami dziecko po prostu musi zaczekac na swoja kolej i to tez wazna lekcja zyciowa.

    warto tylko pamiętać, że im mniejsze dziecko, tym szybciej jego potrzeby powinny być zaspokajane, krótsze jest okienko "czasu reakcji" rodzica. Jak noworodek, a potem niemowlak widzi, że rodzice odpowiadają na jego potrzeby, są obok- to potem naturalnie ten czas, jaki dziecko jest w stanie zaczekać, wydłuża się.
    --
  8.  permalink
    Olenka79 - Nie ustaję w próbach. Na razie nie ma szans, żeby tak usnął, bo po prostu nie lubi tej pozycji
    - ale nie do spania, tak troszke wczesniej za dnia aby sie "wygazowal", moj tez na brzuchu nie spi, ogolnie nie lubi tej pozycji dluzej niz 1-2 minuty he he. Dlatego jest do tylu za innymi dziecmi i niewiem kiedy sam ie przerwoci :(
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeMar 16th 2013 zmieniony
     permalink
    lecia_28: Ciesze sie ze Wam sie udalo, ale sama pisalas na ktoryms watku ze wtedy zycie ratowala Wam mama, nie kazdy ma taka pomoc.


    Z pomocą mamy czy bez - niczego by to nie zmieniło, bo to jest kwestia tylko i wyłącznie podejścia (patrz post ceri). Zresztą, nie sądzisz chyba, że miałam mamę do dyspozycji 24 godziny na dobę, co? :wink: Po pierwszych trzech miesiącach przestałyśmy siedzieć jej na głowie i dało się (i da się ) nadal stosować rodzicielstwo bliskości w tej samej formie. Dla chcącego nic trudnego :tongue:

    lecia_28: Ale nie o to chodzi, bo ja nie chce udowadniac swojej racji, chce tylko pokazac inny punkt widzenia:wink:


    Hmm, wiesz, punkt widzenia kogoś, kto temat zna z teorii (masz jedno dziecko, prawda?) uważam za średnio istotny w dyskusji.
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeMar 16th 2013
     permalink
    cerisecerise: warto tylko pamiętać, że im mniejsze dziecko, tym szybciej jego potrzeby powinny być zaspokajane, krótsze jest okienko "czasu reakcji" rodzica. Jak noworodek, a potem niemowlak widzi, że rodzice odpowiadają na jego potrzeby, są obok- to potem naturalnie ten czas, jaki dziecko jest w stanie zaczekać, wydłuża się.


    Bo to jest rodzaj inwestycji. Na początku dajemy z siebie wszystko, żeby pokazać dziecku, że może na nas liczyć zawsze i wszędzie. W rewanżu ono w stosunkowo krótkim czasie przestaje się nas kurczowo trzymać i pozwala nam coraz dłużej zajmować się czym innym. Zupełnie odwrotnie niż głosi popularna teoria ciotek-dobra-rada znana w skrócie jako "nie noś, bo się przyzwyczai" :wink:
    •  
      CommentAuthorlecia_28
    • CommentTimeMar 16th 2013 zmieniony
     permalink
    Ale ja sie zgadzam ze nie sluchalabym jak Dawidek wyje 20 minut, ale jak kwilil chwile to nie lecialam na zabicie zeby go ratowac. Z reszta kazda mama wie co oznacza palcz jej dziecka, jesli to jest przerazliwy placz to nigdy bym nie czekala.
    Tak hydro mam jedno dziecko i zapewne na starcie inne podejscie niz Ty ale nie wyobrazam sobie ze mam dwu latka i mowie mu: teraz mama musi zajmowac sie malenstwem a Ty masz to zrozumiec i uczyc sie opiekunczosci. Chcialabym jak najbardziej zminimalzowac szok starszaka z powodu rodzenstwa i nadal poswiecac mu czas. Ale nie o tym mowilismy tylko o tym ze majac dwojke nie zostawilabym np starszego dziecka na nocniku lub podczas obiadu bo musze leciec do malucha (chyba ze przerazliwie placze). I staralabym sie nie spac z Malym w lozku bo nagle starsze (ktore juz z powodzeniem sypia samo) wprowadziloby sie na stale do mojej sypilni. To co pisze znam tylko z doswiadczenia mojej bartowej ktora mieszka obok mnie. Moze moje wlasne doswidczenia beda inne, na chwile obecną pisze jak to wyglada z jej punktu widzenia.
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeMar 16th 2013
     permalink
    Ooo, pod tym się podpiszę łapami i nogami - przynajmniej z moich doświadczeń. Krasnal przez pierwsze 3 miesiące nie odsuwał się ode mnie ani na krok, zabierałam go ze sobą nawet do łazienki, bo się bałam go zostawiać samego. Przez ten rok dałam mu od cholery bliskości, nosiłam, tuliłam, a w pewnym momencie (jak zaczął raczkować), "zszedł" ze mnie, odstawił pierś w dzień, zaczął się sam bawić na podłodze, a ja nie mogłam pozbierać szczęki ze zdziwienia. Że jak to? Już? To tyle tylko? Ale bliskie mi osoby mówiły jeszcze jak był noworodkiem "nie noś, przyzwyczai się, nie lataj tak z nim, zostaw go samego". Nie wiem jak inne dzieci "noszone i tulone" prawie 24/7, ale Krasnalowi to na dobre wyszło i odkleił się sam ode mnie szybciej niż się spodziewałam ;))) Ale nie wspominam oczywiście o tym nocnym karmieniu ;)))

    Treść doklejona: 16.03.13 21:40
    Ja się jeszcze nie zastanawiam jak to będzie z dwójką. Chyba nie ma co planować, tak jak z jednym, pierwszym. Mam nadzieję, że intuicja znowu zrobi swoje i będę wiedziała jak to ogarnąć i "ugryźć" :wink:
    --
    •  
      CommentAuthormigg
    • CommentTimeMar 16th 2013
     permalink
    The_Fragile: Nie wiem jak inne dzieci "noszone i tulone" prawie 24/7, ale Krasnalowi to na dobre wyszło i odkleił się sam ode mnie szybciej niż się spodziewałam ;))) Ale nie wspominam oczywiście o tym nocnym karmieniu ;)))
    Potwierdzam, u nas było bardzo podobnie. I też pominę nocne karmienie :)))))

    A w ogóle chciałam Wam polecić ciekawy artykuł o wewnątrzsterowności, czyli o pewnym rodzaju samodzielności i o rozwijaniu jej w dłuższej perspektywie u dziecka. Na potwierdzenie niektórych głosów w dyskusji :)
    --
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeMar 16th 2013
     permalink
    lecia, wydaje mi się, że rozmawiałyśmy o metodzie wypłakiwania, a nie o tym, że jedno dziecko musi chwilę poczekać, bo wycierasz pupę z kupy u drugiego :wink:
    Jak siedzę na kibelku, a Adaś się obudzi i zapłacze, nawet jeśli bardzo płacze, to, że tak napiszę, w połowie, nie przerwę, a jemu się nic nie stanie przez minutę czy dwie. Ja miałam na myśli to, że starsze dziecko trzeba też próbować uczyć choćby elementarnego zrozumienia potrzeb młodszego.

    lecia_28: nie wyobrazam sobie ze mam dwu latka i mowie mu: teraz mama musi zajmowac sie malenstwem a Ty masz to zrozumiec i uczyc sie opiekunczosci.

    Ja też sobie nie wyobrażam, że kiedykolwiek tak powiem :wink:
    Ale chyba można inaczej, no nie? Można np. "Kochanie, Jaś płacze, mama pójdzie do niego na chwilkę i zobaczy co się stało, może jest głodny, a nie umie tego powiedzieć tak jak Ty, więc płacze, zaraz do Ciebie wrócę." czy coś w ten deseń, no zależnie od sytuacji.
    Naprawdę chcieć to móc :cool:

    Treść doklejona: 16.03.13 21:57
    Migg, bardzo ciekawy artykuł, fajnie, że go podrzuciłaś :cool:
    --
  9.  permalink
    lecia_28: Tak hydro mam jedno dziecko i zapewne na starcie inne podejscie niz Ty

    No właśnie, ja myślę, że to nie o to się rozchodzi, że
    lecia_28: sprawdza glownie przy pierwszym dziecku. Jesli ma sie juz dwojke (w malym odstepie czasu) to jest juz trudniej

    tylko, że często po prostu mamy inne wizje macierzyństwa, relacji z dzieckiem, podejścia do jego potrzeb. I fajnie to przyznać, a nie udowadniać drugiej stronie, że na pewno nie da się tak zrobić :wink: tylko powiedzieć wprost- ok, pewno się da, ale to nie moja bajka.

    lecia_28: wyobrazam sobie ze mam dwu latka i mowie mu: teraz mama musi zajmowac sie malenstwem a Ty masz to zrozumiec i uczyc sie opiekunczosci.

    ja miałam roczniaka i noworodka i nigdy Ewuni tak nie mówiłam, nie mówię jej też dziś. I potrzeby Krzysia i potrzeby Ewuni były i są dla mnie równie ważne. Pamiętam kilka wieczorów, kiedy na jednym kolanie "siedział" przyssany do piersi Krzyś, na drugim wtulona we mnie Ewunia, która chciała, żebym przy niej była jak zasypiała. Były dni, że bawiłyśmy się na łóżku, bo tak było mi wygodniej karmić Krzysia. Chyba zwykle starałam się pogodzić potrzeby i Ewuni i Krzysia, co aż tak trudne nie było :smile:
    lecia_28: Chcialabym jak najbardziej zminimalzowac szok starszaka z powodu rodzenstwa i nadal poswiecac mu czas.

    to bardzo fajne :smile: i myślę, że taki cel ma większość, jeśli nie wszystkie mamy dwójki i więcej :smile: niezależnie, czy są za rodzicielstwem bliskości, czy też mają inną wizję relacji z dzieckiem :smile:
    lecia_28: Ale nie o tym mowilismy tylko o tym ze majac dwojke nie zostawilabym np starszego dziecka na nocniku lub podczas obiadu bo musze leciec do malucha (chyba ze przerazliwie placze). I staralabym sie nie spac z Malym w lozku bo nagle starsze (ktore juz z powodzeniem sypia samo) wprowadziloby sie na stale do mojej sypilni.

    No ale po pierwsze to na nocniku godzinę się nie siedzi, po drugie zwykle starszak sam sobie radzi na nocniku. Podobnie z obiadem- nawet jeśli matka nie jest skrajnie leniwa (jak ja :tongue:) i nie zmusza biednego dziecka do BLW :wink:, to "starszak" zwykle sam je.
    A ze spaniem z Krzysiem, to spałam, kilka nocy Ewunia testowała, czy to przypadkiem nie oznacza,że ona już spać nie może. Noce w czwórkę na łóżku 1,40 szerokim miały swój urok, zaowocowały również zakupem łóżka pół metra szerszego :wink: Teraz też, bardzo rzadko, ale jednak, zdarza się,że któreś część nocy z nami prześpi, ale to raczej wyjątek- z ich wyboru, a nie naszej narzuconej im zasady.

    I to właśnie rozchodzi się o to co napisałam- że jeśli jest się za bliskością, to się da bez problemu, bez zgrzytów z drugim maluchem, a może za jakiś czas napiszę, że z trzecim też :smile:
    A jeśli ma się inną wizję, to nie jest tak, że się nie da, tylko, że się nie chce- bo dokonało się innego wyboru. Każda mama ma do tego prawo :smile:

    Treść doklejona: 16.03.13 22:10
    The_Fragile: Nie wiem jak inne dzieci "noszone i tulone" prawie 24/7, ale Krasnalowi to na dobre wyszło i odkleił się sam ode mnie szybciej niż się spodziewałam ;

    u nas tak samo :cry:
    --
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeMar 16th 2013 zmieniony
     permalink
    cerisecerise: The_Fragile: Nie wiem jak inne dzieci "noszone i tulone" prawie 24/7, ale Krasnalowi to na dobre wyszło i odkleił się sam ode mnie szybciej niż się spodziewałam ;

    u nas tak samo
    --


    Mój cycozwis do 7 miesiąca był i spał ze mną w łóżku, a jakże! Po czym odstawił sie samodzielnie od cyca a kilka tygodni później, również wyniósł się z mojego łóżka :neutral: Poprzytulać się poprzytula, ale jak go sen już muli, muszę go odłożyć do łóżeczka, bo inaczej płacze. Już gdzieś pisałam, ale to chyba pod wykresem, że śmiem twierdzić, że u nas większą potrzebę bliskości mam teraz ja niż mój syn :tongue:
    --
    •  
      CommentAuthorDii
    • CommentTimeMar 16th 2013
     permalink
    O jak ja bym tak chciała jak u Was.. że ten rękozwis i cycozwis nagle sam by się odzwyczaił od tego zwisania... Oczywiście byłoby mi smutno, no ale cóż... Kiedyś musi to nastąpić... :bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeMar 16th 2013
     permalink
    Dii, nie chcij, a samo przyjdzie :cool:
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeMar 17th 2013 zmieniony
     permalink
    lecia_28: Chcialabym jak najbardziej zminimalzowac szok starszaka z powodu rodzenstwa i nadal poswiecac mu czas.


    A kto by tego nie chciał? Potrzeby dzieci są tak samo ważne. Ale popatrz na to też z perspektywy młodszego dziecka - starszak potrafi głośniej i skuteczniej upomnieć się o uwagę, więc młodszemu można pozwolić na samodzielne wypłakiwanie swoich żali? Bo samo nie umie przyjść i powiedzieć "mamo, potrzebuję cię!!"? Więc niech sobie siedzi samo, a dopiero, jak jest już naprawdę źle, to przychodzisz? :shocked:

    lecia_28: majac dwojke nie zostawilabym np starszego dziecka na nocniku lub podczas obiadu bo musze leciec do malucha (chyba ze przerazliwie placze).


    A ile trwa ten pobyt na nocniku? W nieskończoność? A obiad? Obiady od zawsze spożywaliśmy razem - starsza je samodzielnie, młoda, jak była jeszcze bardzo młoda, najczęściej siedziała w chuście. Tak naprawdę problem można sobie znaleźć wszędzie. I odwrotnie - na każdy problem można znaleźć jakieś sensowne rozwiązanie. I nie zgodzę się też z twierdzeniem, jakoby dwulatek niczego jeszcze nie rozumiał. Rozumie naprawdę wiele, a to że sam jest jeszcze stosunkowo małym dzieckiem i często jeszcze nie potrafi wyrazić swoich potrzeb, to już inna bajka. Da się pogodzić potrzeby obojga dzieci, choć bywa to trudne. Ale spytam kolejny raz - ktoś obiecywał, że macierzyństwo będzie proste? Ja tam się cieszę, że staram się tak postępować, bo to oznacza sporo pracy nad sobą, a przez to staję się lepszym człowiekiem.

    lecia_28: I staralabym sie nie spac z Malym w lozku bo nagle starsze (ktore juz z powodzeniem sypia samo) wprowadziloby sie na stale do mojej sypilni. To co pisze znam tylko z doswiadczenia mojej bartowej ktora mieszka obok mnie.


    No widzisz, a u nas nic takieog się nie wydarzyło. Owszem, na początku starsza przyszła parę razy w nocy, ale potem zdecydowała się jednak na swoje łóżko (które celowo z wielką pompą kupowaliśmy przed narodzeniem młodszej). Twoja bratowa miała inne doświadczenia, ale my przecież nie wiemy, dlaczego tak było, czy nie wynika to przypadkiem właśnie z popularnego podejścia z cyklu "nie noś, bo się przyzwyczai".

    The_Fragile: Nie wiem jak inne dzieci "noszone i tulone" prawie 24/7, ale Krasnalowi to na dobre wyszło i odkleił się sam ode mnie szybciej niż się spodziewałam ;)))

    U nas w obu przypadkach tak było. Młode momentalnie poczuły niezależność jak tylko stały się odrobinę mobilne. Potem to już one decydowały, kiedy przyjść i poprosić o przytulenie. Bliskość procentuje, ot co :bigsmile:

    Treść doklejona: 17.03.13 07:04
    cerisecerise: często po prostu mamy inne wizje macierzyństwa, relacji z dzieckiem, podejścia do jego potrzeb. I fajnie to przyznać, a nie udowadniać drugiej stronie, że na pewno nie da się tak zrobić :wink: tylko powiedzieć wprost- ok, pewno się da, ale to nie moja bajka.


    Dokładnie tak :wink:
    •  
      CommentAuthoraguncia
    • CommentTimeMar 17th 2013
     permalink
    z ciekawoscia podczytuje ta dyskusje o radzeniu sobie z dwojka malych dzieci, tym bardziej, ze za kilka miesiecy bedzie mnie to bezposrednio dotyczylo.
    czasami ze spokojem mysle o czekajacej nas nowej rzeczywistosci, innym razem ogarnia mnie lekki strach, ze nie dam rady tego wszystkiego ogarnac.
    bardzo chetnie poczytam jeszcze o doswiadczeniach mamus w bedacych w takiej sytuacji :wink:
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.