Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthormilka1984
    • CommentTimeJun 29th 2013
     permalink
    dii - no niestety u nas skonczylo sie samodzielne zasypianie, jak byl mlodszy to zasypial, teraz trzeba przy nim byc i go bujac itp bo inaczej jest straszny krzyk, nie pomaga ani tulenie, ani karuzelka, ani pieluszka. na rekach jest cisza z 30sek potem tam tez zle. ja jak widze ze po jedzeniu nie chce spac to pozwalam mu sobie pohasac na lozku, powyglupiac sie ale wlasnie w pewnym momencie widze ze juz pada to go odkladam do lozeczka , chwile pogada i ryk, dopiero po ok 5 min uspakajania sie wycisza i po ok 15min zasypia, moze mu przejdzie.
    gratulacje dla Kacperka za to stanie, juz niedlugo bedzie wam chodzil :)

    Treść doklejona: 29.06.13 22:24
    Kubus ostatnio wypluwa smoka, kciukiem w buzi bawi sie tylko w ciagu dnia czasem, takze u nas taki uspokojacz takze nie pomoze

    Treść doklejona: 29.06.13 22:27
    a moje dziecko ostatnio oszalalo z siadaniem, glownie w wanience, jak daje go na brzuszek to on myk, nogi podciaga pod klatke i juz siedzi no bo wanienka sliska to mu sie te nogi ladnie pod klatke wślizgują i za kazdym razem jak go na brzuch klade to tak robi i swoje stopy oglada, a na plecach jak lezy w wanience to caly czas lapie za siusiaka ze az mi go umyc ciezko hehe
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthorsardynka85
    • CommentTimeJun 29th 2013
     permalink
    Ja jak wieczorem (po kąpieli i karmieniu) odkładam go do łóżeczka to nawet nie jestem w stanie zapiąć mu śpiworka, bo już trzyma kciuk w buzi... no i w nocy jak się przebudza a nie chce jeść tylko pociumkać to łapie kciuka i śpi dalej... teraz to fajne ale pewnie będę jeszcze tego kciuka nie raz przeklinać
    --
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeJun 29th 2013
     permalink
    Kurde tak czytam jak u Was ze spaniem, a u nas to dramat...
    mała w ogóle jakby nie potrafi sama zasypiać...

    smoka nie akceptuje wiec kolejny problem , bo ona się cycem uspokaja a ja mam wrazenie , że jestem uwiązana , staram się ją odzwyczajać, starałam sie wielokrotnie przekonać ją do smoczka- nie da rady...
    czasem to już kompletnie nie wiem co robić... w ciągu dnia czasem ma ze 2-3 drzemki po 20-40 min
    fakt , że nocki śpi mi całe, ale jak kąpiemy o 18-19 ,pielęgnacja, karmienie i usypianie... tak niby zaśnie , ale się budzi, co chwila uspokajanie, usypianie, czasem to wszystko trwa aż do 22! koszmar...

    Dziewczyny a jeszcze tak zapytam, boryka się ktoś ze wzmożonym napięciem mięśniowym?
    --
    •  
      CommentAuthorisiula
    • CommentTimeJun 29th 2013
     permalink
    Dii, mój dopiero co stanął przy pufie, a teraz staje przy wszystkim co się da :) nie pomagam mu i nie przeszkadzam, chociaż dla mnie to za wcześnie no i oka z niego teraz spuścić nie mogę na sekundę.

    Eveke mój ile starszy i smoczkowy, a nadal usypia przy cycu :) dzisiaj usypialismy go 2h

    Wszystkiego najlepszego dla świętujących!
    •  
      CommentAuthorGaja00
    • CommentTimeJun 29th 2013
     permalink
    Nie wiem jak u was dziewczyny ale u mnie już zaczyna się buszowanie po szafkach i wyrzucanie z szafek co popadnie....myśleliśmy że nas to ominie:smile:Nikola już sama staje przy czym się tylko da, ale pupka się jeszcze telepi:bigsmile:

    Treść doklejona: 29.06.13 23:32
    Piszecie o smokach...moja jak była mała to była taka wybredna że wypluwała smoczka wiec jej nie dawaliśmy a jeszcze w ciąży kupiłam 4 rodzaje smoków teraz leżą.Jak myślicie czy te nie rozpakowane mogą długo leżeć??(może się przydadzą na następne dziecie)
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeJun 30th 2013 zmieniony
     permalink
    donoszę, ze moja Michasia wczoraj znów usiadła samodzielnie - tydzień była cisza i znów... :) wczoraj wieczorem w łóżeczku gibonowała :) W ciągu 2,5 miesięcy u Misiaka nic się nie zmieniało, czekałam z niecierpliwością :) I w ciągu ostatnich 3 tygodni zaczęła pełzać, siadać samodzielnie, wstawać na nóżki, gibonować :) No i mamy 6 zębów ;)
    --
    •  
      CommentAuthordagus84
    • CommentTimeJun 30th 2013
     permalink
    Jestem cala w skowronkach. Moja malutka pannica przewróciła się dziś rano z pleców na brzuszek, a rączki miała ugięte i głowę w górze, na moich oczach to zrobiła!!!! Brawo dla niej!!! Jestem mega z niej dumna :)
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeJun 30th 2013
     permalink
    gratulacje dla Juleczki :)))
    --
    •  
      CommentAuthormilka1984
    • CommentTimeJun 30th 2013
     permalink
    dagus - gratulacje dla coreczki, ciekawe kiedy ja ujrze taki widok, poki co cwiczymy razem obroty
    to widze ze nie sama jestem z tym usypianiem dluzszym niz 10 min, a w dzien jesli nie spi na spacerze to tez usypianie przy cycu, po prostu nie moge patrzec jak placze gdy go klade, mimo ze zmeczony wiec daje cyca chocby na pare lykow i przewaznie usypia i odkladam, ale cos mi sie widzi ze jeszcze dlugo bedzie takie usypianie skoro inaczej jest ryk....
    gratulacje dla stajacych dzieciaczków
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthorDii
    • CommentTimeJun 30th 2013
     permalink
    katka i dagus gratulacje dla dzieciaczków:bigsmile: Ach te postępy!

    A nasz Kacperek obudził się o 8, tata z nim pohasał w jego pokoju a mi dali się wyspać:bigsmile: I teraz synuś smacznie śpi a potem śmigamy na basenik:bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeJun 30th 2013
     permalink
    madzinka83: Taki zastój, tylko pelazala do tyłu i w ciągu tygodnia nauczyła się siadac, raczkowac, stawac. Gratulacje dla Misi.

    heh, no własnie :) czekam kolejnych postępów ;)
    Dziękujemy dziewczyny :)
    --
    •  
      CommentAuthorDorit
    • CommentTimeJun 30th 2013
     permalink
    Czytam was z ciekawoscia jak przyszla mamusia
    i dzis mi sie dywany sniły :swingin: bo nie mamy i nie planowalismy'
    ale jak tak latwiej sie ma dziecku odpychac to kto wie....;)

    co do zasypiania przy mamie- czytam ksiazke o RB, i cos czuje ze conajmniej do roku
    to standart ze przy mamie zasypianie- zobaczymy jak to w praktyce
    i ciekawe jak ja sie z tym uporam;)

    o kciuku tutaj- na pewno znacie http://www.dzikiedzieci.pl/index.php?strona=44
    moj siostrzeniec 3 latek do dzis tak zasypia- minie mu pewno pozniej, najwazniejsze ze przynosi mu ulgę i uspokaja
    wiele sie od Was uczę czytając, pozdrawiam serdecznie
    --
    •  
      CommentAuthorPENNY
    • CommentTimeJun 30th 2013
     permalink
    eveke: mała w ogóle jakby nie potrafi sama zasypiać...

    Ev kurka ale Nina jest maleńka jeszcze, to jak ma umieć ? Skąd ma wiedzieć, że mama zaraz wróci albo że jest za ścianą :) wyluzuj, nic na siłę. U nas chyba do 6 miesiąca było zasypianie przy piersi, gdzieś tam okazjonalnie kimnęła solo, ale tak to nie było zmiłuj się. Takie maleństwo to najbardziej Ciebie potrzebuje, zapachu, dotyku, oddechu , no wiesz prawda :> Ja odkładałam co jakiś czas małą do łóżeczka, jak bym raban to zabierałam na ręce. I tak sobie próbowałam i próbowałam i któregoś dnia zasnęła bez płaczu, bólu i tyle. I teraz odłożona zasypia w łóżeczku albo na rękach, do łóżka i wtedy śpi dalej. Na wszystko przyjdzie czas, do wszystkiego dojrzeje Nina sama :) Moja była niesmoczkowa do 6 miesiąca, potem było cumel love i tak do 10, i od tego czasu nie ma mowy o smoczku, zwyczajnie nie jest potrzebny :)
    eveke: w ciągu dnia czasem ma ze 2-3 drzemki po 20-40 min

    Ciesz się, bo Nadia od chyba 2 czy 3 miesiąca do 8 potrafiła mi dziennie spać na przykład 15 minut :devil: więc te dwie trzy drzemki u Was po 20-40 minut to i tak wypas :tongue:
    -- Zapraszam na mój blog Powrot do jaskini
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJun 30th 2013
     permalink
    eveke: Kurde tak czytam jak u Was ze spaniem, a u nas to dramat...
    mała w ogóle jakby nie potrafi sama zasypiać...


    Popieram, co napisała Penny. Warto sobie uświadomić, że dziecko nie rodzi się wyposażone we wszystkie umiejętności, które mamy my, dorośli. Na przykład potrzebuje czasu, żeby dojrzeć do samodzielnego siadania czy chodzenia i to przeważnie w nikim nie budzi wątpliwości (nikt nie wymaga chyba tego już od 2-3 miesięczniaka, prawda?). Dlaczego więc tak trudno przyjąć do wiadomości, że zasypianie to też umiejętność, którą nabywa się z czasem? Dziecko musi się jej nauczyć tak, jak wszystkiego innego. A niepotrzebnym ponaglaniem można zrobić więcej szkody niż pożytku. Zasypia na rękach, przy piersi? No i super, po co się męczyć, jak można to zrobić szybko, łatwo i bez stresu?
    •  
      CommentAuthormadzinka83
    • CommentTimeJun 30th 2013
     permalink
    Katka u nas było tak samo. Taki zastój, tylko pelazala do tyłu i w ciągu tygodnia nauczyła się siadac, raczkowac, stawac. Gratulacje dla Misi.
    -- [url=http://lilypie.com][/url
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeJun 30th 2013
     permalink
    napisałam sie i mnie wylogowało, szlag by to

    dziewczyny mi to nie przeszkadza , że ją trzeba usypiać, absolutnie
    wiem , że taki maluch tego potrzebuje a ja też uwielbiam ją tulić tylko , że nawet jak zaśnie to śpi niespokojnie, ale zaśnie ładnie na rękach i przy odkładaniu od razu się wybudza albo pośpi 20min
    W ciągu dnia nie chce spać i ok, ale czemu wiecznie się drze, marudzi , wyje... ciągle jest coś nie tak
    fakt zmagamy sie z brzuszkowymi problemami ale po kroplach jest o niebo lepiej, nie wiem czy szukać przyczyn dalej, może nietolerancja laktozy?
    czy zwalić wszystko na barki kolek?

    jesteśmy po prostu umęczeni i zirytowani, mało jest radosci z tego rodzicielstwa a wieczny płacz, marudzenie a przez to już nasze poddenerwowanie i zmęczenie...
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeJun 30th 2013 zmieniony
     permalink
    eveke: mało jest radosci z tego rodzicielstwa

    eveke, niestety są różne dzieci, jedne bardziej marudne, inne mniej :) I tak jest, że na początku mało jest radości i człowiek chodzi umęczony :) Ja na początku byłam w permanentnym stresie :) Poza tym, byłam sama, Przemek był miesiąc poza domem a tydzień w domu :) To jest dopiero hadrcore :)

    Treść doklejona: 30.06.13 13:13
    aaaa i pamiętaj kochana, ze jak Wy a szczególnie Ty jesteś poddenerwowana, to Nina będzie w tym samym nastroju :) A jeśli karmisz piersią, to już w ogóle z mleczkiem przekazujesz jej takie dawki stresu, ze ho ho :) Ty sobie ze stresem nie radzisz a co dopiero taki Maluszek :)
    --
    •  
      CommentAuthormagda_a
    • CommentTimeJun 30th 2013 zmieniony
     permalink
    Eveke - jeśli chcesz się upewnić co do nietolerancji to z badań krwi można potwierdzić/wykluczyć nietolerancję. Zu miała robione takie badanie, jest ono troszkę męczące, bo pobiera się dziecku 4 razy krew co 30 min, ale dałyśmy radę ;) Nie wiem też czy macie jakieś powody, by przypuszczać nietolerancję? Tzn.poza płaczem coś jeszcze się dzieje? Np.podczas karmień zaczyna płakać i prężyć się? Sapka? Strzelające kupki? U nas to wszystko spowodowało, że zaczęli podejrzewać nietolerancję... Jak się na końcu okazało nietolerancji nie było...
    Co do tego, co napisałaś, to dla mnie okres noworodkowy, to był najgorszy okres :confused: Doskonale pamiętam, że dużo dziewczyn to samo potwierdziło (pamiętam, że Hydro, jako jedna z nielicznych pisała, że dla niej okres noworodkowy mógłby trwać wiecznie ;))... I z jednej strony były to piękne chwile, a z drugiej płacz, który bardzo odbijał się na naszych nerwach spowodował, że jakoś super miło nie wspominam pierwszych miesięcy...
    -- , [url=https://lilypie.com][/url
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeJun 30th 2013
     permalink
    KAtka masz rację i uwierz mi ja się bardzo staram być opanowana, nie denerwować się no staram się ile sił, bo wiem , że dziecko to czuje, wiem , że karmię piersią... a później po całym dniu siadam i wyć mi się chce, wszystko ze mnie schodzi, nie mam sił , wyrzucam sobie , ze nie wiem jak pomóc dziecku lub co wieczór zastanawiam się CO JA ROBIĘ ŹLE
    A może za bardzo się przejmuję, może tak ma być?

    Szukam powodów tego marudzenia i jej niespokojnej natury...

    Treść doklejona: 30.06.13 13:23
    Człowiek rozochocony wszędobylską wizją cudownego, pachnącego bobasa, wystrojonego i leżącego błogo w kołysce lub wtulonego w mamę...

    A tu rodzisz i zimny prysznic na łeb... taka rzeczywistość

    oczywiście wiem , ze zdarzają się dzieci "aniołki" , szkoda , że nie mi :wink:
    --
    •  
      CommentAuthormagda_a
    • CommentTimeJun 30th 2013 zmieniony
     permalink
    eveke: może tak ma być?

    Widzisz, ja szukałam przyczyny, bo byłam pewna, że jest coś nie tak...No dałabym sobie głowę uciąć...a wszystko było z Zu ok ;) Przebadali ją w szerz i wzdłuż... Jadłam potem tylko chleb i piłam wodę, bo bałam się, że to przeze mnie, że coś jej szkodzi itd., ale tak miało po prostu być... Z bezsilności przepłakałam nie jeden i nie dwa wieczory...
    -- , [url=https://lilypie.com][/url
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeJun 30th 2013
     permalink
    Eveke a może Ninkę dopadł ten "syndrom pocesarkowy"? Takie dzieci są wlaśnie bardzo płaczliwe, nerwowe, rozdrażnione ciągle itp
    A z tego co kojarzę Ty miałaś CC bez żadnej akcji porodowej co nie?
    --
    •  
      CommentAuthordoti_p
    • CommentTimeJun 30th 2013
     permalink
    Ev ja przez pierwsze miesiące zastanawiałam się czy kiedykolwiek te moje potwory pokocham. Tylko u mnie był płacz całą dobę - albo obie razem albo na zmianę. Żałowałam wtedy decyzji o ivf, po co nam to było. Najważniejsze jest to, że TO MIJA! Co do wzmożonego Napięcia to masz jakieś podejrzenie? Moja Amelka miała bardzo wzmożone i tak naprawdę pierwszy raz spokojnie spala po pierwszym turnusie rehabilitacyjnym, jak trochę się wyluzowała. Może warto to sprawdzić.
  1.  permalink
    jesteśmy po prostu umęczeni i zirytowani, mało jest radosci z tego rodzicielstwa a wieczny płacz, marudzenie a przez to już nasze poddenerwowanie i zmęczenie...
    KAtka masz rację i uwierz mi ja się bardzo staram być opanowana, nie denerwować się no staram się ile sił, bo wiem , że dziecko to czuje, wiem , że karmię piersią... a później po całym dniu siadam i wyć mi się chce, wszystko ze mnie schodzi, nie mam sił , wyrzucam sobie , ze nie wiem jak pomóc dziecku lub co wieczór zastanawiam się CO JA ROBIĘ ŹLEA może za bardzo się przejmuję, może tak ma być?

    Eveke - wiem co czujesz, przechodzilam to samo :( Maly plakal, ja go tulilam a on i tak plakal.Odlozony spal po 15 minut i znow do cyca. Tragedia byla. Tak bardzo chcialam mojego synusia a nie umialam kompletnie sobie radzic.. tez plakalam w zaciszu, ze jestem beznadziejna matka i niewiem czemu maly placze, ze mi brak instynktu itp.. Do nie dawna tez co chwile sie budzi w nocy z placzem, nawet do wanny nie szlam jak mojego nie bylo. Ale to mija, z czasem jest latwiej, uwierz mi. Teraz jest slodki, kochany i ladnie sypia. Nie budzi sie tak z placzem, i potrafi spac w dzien 1,5 h. Bedzie dobrze :*
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeJun 30th 2013
     permalink
    eveke: Dziewczyny a jeszcze tak zapytam, boryka się ktoś ze wzmożonym napięciem mięśniowym?

    moja Misia ma wzmożone napięcie mięśniowe. Rehabilitujemy się do dziś. A czemu pytasz???
    --
    •  
      CommentAuthorsardynka85
    • CommentTimeJun 30th 2013 zmieniony
     permalink
    TEORKA: Eveke a może Ninkę dopadł ten "syndrom pocesarkowy"? Takie dzieci są wlaśnie bardzo płaczliwe, nerwowe, rozdrażnione ciągle itpA z tego co kojarzę Ty miałaś CC bez żadnej akcji porodowej co nie?


    Nie wiem ile w tym prawdy, ale koleżanka miała też cc przed terminem (ona akurat prywatnie "na życzenie") i jej córka też jest bardzo niespokojna i "marudna"... byli z nią nawet tydzień w szpitalu żeby wykluczyć poważniejsze przyczyny ale niczego się nie dopatrzono...ona już nie jest na piersi tylko na nutramigenie, który niestety również nie pomógł...
    Niestety Eveke nie pocieszę Cię bo mała ma już prawie 6 miesięcy a ponoć nadal mają "przekichane"

    Jak tak sobie myślę to u nas faktycznie pierwszy miesiąc był ciężki, a później jakoś poszło (wcześniej też spał tylko na piersi, później zaczął sypiać ze smokiem a teraz z tym nieszczęsnym kciukiem... no ale zasypia bez problemu sam w łóżeczku, jak jest zmęczony i trze oczka wystarczy go położyć i wyjść z pokoju a po chwili śpi :bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthorUl_cia
    • CommentTimeJun 30th 2013
     permalink
    Eveke, wszystko robisz dobrze!
    I tej wersji trzymaj sie jak ostatniej deski ratunku - bo inaczej wpadniesz w depreche. Ja przechodziłam dokładnie to samo. Mala spała TYLKO na mnie, po odłożeniu jej - od razu sie wybudzała i płacz był dopóki jej do cyca nie dostawiłam - i tak - 3 pierwsze miesiące......
    Taki egzemplarz..... i jak Doti pisze - minęło (ufffffff)

    A z brzuszkiem też mielismy problem i tez płacz nie wiadomo dlaczego, każdy bączek wybudzał, ryki, krzyki i armagendon..... i też zastanawiałam sie co ja robie źle i co ze mnie za matka, że własnemu dziecu nie umiem pomóc :sad:
    Teraz wiem, że nic więcej niż robilam - zrobić nie mogłam, więc dla swojego dziecka byłam NAJLEPSZĄ matką na swiecie! Mimo, że płakała :neutral:
    --
  2.  permalink
    E
    eveke: ze nie wiem jak pomóc dziecku lub co wieczór zastanawiam się CO JA ROBIĘ ŹLE

    to przez jeden wieczór pomyśl o sobie i o swoich potrzebach :wink: Dobrze Ci zrobi :wink:
    A wiesz co robisz źle? Za bardzo chcesz, żeby było jak w reklamie :wink:
    Po pierwsze- dzieci płaczą, płaczą często. Te częściej płaczące nie są wcale dziećmi nieudolnych matek- są dziećmi, które są fajne, nie zgadzają się na wszystko jak leci, walczą o zaspokojenie swoich potrzeb i mają odwagę wydrzeć się,że coś je wkurza (albo, że w ogóle dzień do du.. mają :wink:)
    No i płacz jest metodą komunikacji. Dziecko mówi, że coś jest nie tak. Na niektóre rzeczy możesz znaleźć rozwiązanie- np dać pić, jeść, uśpić; na niektóre- nic nie poradzisz, możesz tylko być obok dziecka i uwierz- już to, że jesteś cholernie dużo daje, nawet jeśli nie jesteś w stanie przerwać płaczu.
    Jak Nina płacze, nie próbuj jej uspokoić za wszelką cenę- jeśli płacze, bo chce jeść, to jasne-nakarm ją. Ale jeśli wyje "Matkaaaaaaaa, ale mam nerwa, sama nie wiem o co, no kurna wszystko mnie dziś drażni!!!", to idź z nią w spokojne miejsce i bądź przy niej i tyle.
    Masz czasem dzień do kitu, co? I masz tak, że pod koniec jesteś bliska płaczu, albo po prostu musisz się wyżalić? I czasem pewno wystarcza "wyrzucenie" z siebie tego, co Cię męczy, wystarcza Ci, że ktoś Cię wysłucha, a nie koniecznie oczekujesz, że rozwiąże Twój problem, prawda? To pomyśl,że Nina też tak ma :smile:
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJun 30th 2013 zmieniony
     permalink
    magda_a: pamiętam, że Hydro, jako jedna z nielicznych pisała, że dla niej okres noworodkowy mógłby trwać wiecznie ;))


    Ano, tak było :wink: Ja zawsze będę powtarzać, że moja pierworodna z jakiejś mega promocji musiała być, bo mój pierwszy urlop macierzyński była dla mnie, jak najlepsze wakacje :wink: Ale nic straconego - w wieku 2 lat nadrobiła wszystko, a ja razem z nią :devil::devil::devil: (chociaż tak na dobrą sprawę, to jednak miałam z nią trudne momenty, jak była malutka, ona np. bite 3 miesiące wszystkie wieczory odrykiwała wrażenia z całego dnia, to z całą pewnością nie było łatwe ani nie przypominało wakacji...).

    Z młodszą już nie było tak luzacko, bo nie dość, że cycozwis nieziemski, zero umiejętności spania w miejscu innym niż moje ręce (wybudzała się momentalnie, gdy tylko dotknęła materaca w swoim łóżeczku), to jeszcze cały czas była obok starsza córka, której słynny bunt dwulatka ujawnił się właśnie w momencie narodzin siostry :devil: (ale za to tym razem była inna promocja, bo młodsza ani razu nie zaliczyła przepłakanego wieczoru).

    Ale i tak będę zawsze twierdziła, że uwielbiam noworodki, ich zapach, bezbronność, wszystko :bigsmile:

    A teraz, ponad rok po największym, jak dotąd, wstrząsie w mojej rodzinie (czyli bunt dwulatka + narodziny młodszej siostry :devil:) patrzę sobie wstecz i się uśmiecham - minęło. Uff. Czyli to jednak prawda, że wszystko kiedyś minie :smile: I tego się dziewczyny trzymajcie! Jeszcze będzie dobrze, naprawdę.
  3.  permalink
    Dokładnie, Eveke, pamiętam jak przechodIłyśmy to samo na poronionych, na staraczkach... Wspierałam Cie bardzo w duszy żeby Ci się udało. Pamiętaj że dziecko to nie tylko ten czas co jest teraz. To przyjaciel na całe życie. Ja tez na początku pisałam do dziewczyn że chyba się pomyliłam, że chyba jednak nie tak to miało wyglądać. Prawda jest taka ze nawet nie czulam ze go kocham. Jasiek też cały czas płakał, nie mogłam nawet iśc pod prysznic. Siedzialm nocami na kanapie bo nie umialam karmic na leząco. Wydawalo mi sie ze tylko ja powinnam wziąć na siebie trud z tym związany a nie angażowac w to umęczonego po pracy męża. Rób to co podpowiada Ci intuicja. Wyjdz z domu, na zakupy... Musisz to przetrwac, juz niedlugo nie bedziesz o tym pamiętac.
    -- [url=http://www.suwaczki.com/][img]
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJun 30th 2013
     permalink
    CiastoMiłości: Wydawalo mi sie ze tylko ja powinnam wziąć na siebie trud z tym związany a nie angażowac w to umęczonego po pracy męża.


    O, to ważna sprawa jest. Też za pierwszym razem miałam w sobie takie poczucie, że to ja, moje zadanie, że mąż nie potrafi tak dobrze. Cieszę się, że dałam sobie wytłumaczyć, że to zły pomysł. Dziewczyny, angażujcie mężów we wszystko od samego początku. To procentuje dla całej rodziny - dla nas, bo nie jesteśmy z tym wszystkim zdane tylko na siebie, dla dziecka i męża, bo budują swoją własną relację. Warto!
  4.  permalink
    Siedzialm nocami na kanapie bo nie umialam karmic na leząco
    - ja tak karmie do dzis, bo mam male piersi i mi na lezaco nie wygodnie. A ja takze od poczatku angazuje mojego w opieke bo to, ze siedze w domu nie oznacza ze leze i moj na tacierzynskim (maly mial 6 m) przekonal sie jak to jest byc z dzieckiem w domu caly dzien, ze jest jeszcze mnostwo roboty oprocz tego. A dodam ze radzi sobie doskonale z przewijaniem i ubieraniem, tylko wolniej mu idzie niz mi :)
    --
    •  
      CommentAuthorDii
    • CommentTimeJun 30th 2013
     permalink
    ja karmię głównie na leżąco, bo czasem jak spróbuje Kacpra karmić na siedząco to myśli, że to BLW i chce mnie gryźć:tongue: a ogólnie na leżąco już wie o co chodzi. Od razu główkę odwraca:wink:
    --
  5.  permalink
    jak spróbuje Kacpra karmić na siedząco to myśli, że to BLW i chce mnie gryźć
    - bym to chciala widziec:devil:
    --
    •  
      CommentAuthormilka1984
    • CommentTimeJun 30th 2013
     permalink
    Eveke - bede kolejna ktora ci napisze ze poczatki sa strasznie trudne, u nas to bylo jakies 2 miesiace ale pierwszy miesiac to w ogole masakra, moje hormony, moj ciagly placz bo dziecko placze a ja nie wiem o co, no i problemy z brzuszkiem ale nie typowe kolki na szczescie, do tego problemy z karmieniem itp Poczatki sa bardzo trudne i wiem jak dziala na chyba kazda matke placz dziecka, nie da sie go sluchac i robi sie wszystko zeby sie skonczyl, a czasem to wszystko wcale nie dziala. Bedzie lepiej na pewno z kazdym dniem. nie ma dzieci jak z reklamy, takich ktore w ogole nie placza. Trzeba postarac sie zrozumiec takie niemowle, jego potrzeby, byc przy nim i dac mu to co najcenniejsze - nasza millosc. a na pewno ilosc placzu z kazdym miesiacem bedzie sie zmniejszac. Jestem z toba, z kazdym dniem bedzie lepiej.
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthormigg
    • CommentTimeJun 30th 2013
     permalink
    A ja mam wrażenie, że te dzieci płaczące na samym poczatku przez parę miesięcy potem stają sie takimi słodkimi bobasami ;) Albo to rodzicom tak się wydaje, bo tyle już przeszli, że potem wszystko jest lepsze :)

    Ja okres pierwszych miesięcy wspominam bardzo dobrze. Było cicho, spokojnie. Za to Lilak odbił to sobie po 6 miesiącu pobudkami nocnymi, które trwają do dziś. No ale nie można mieć wszystkiego.
    --
    •  
      CommentAuthorKarolyn
    • CommentTimeJun 30th 2013
     permalink
    migg: Ja okres pierwszych miesięcy wspominam bardzo dobrze. Było cicho, spokojnie. Za to Lilak odbił to sobie po 6 miesiącu pobudkami nocnymi, które trwają do dziś. No ale nie można mieć wszystkiego.


    U nas to samo...mały, słodki niemowlaczek zamienia się w dziecko z charakterkiem:devil: i nadal zasypia przy piersi pewnie Was nie pocieszę:cool:
    -- Syn 1 ~ 2012 & Syn 2 ~ 2017
    •  
      CommentAuthordoti_p
    • CommentTimeJun 30th 2013
     permalink
    O to to potwierdzam. U mnie na początku bardziej dawała czadu Amelka - była normalnie ciągle rozdarta i co gorsze nie do uspokojenia. Każdy kto nas zna potwierdzi - teraz Patka daje bardziej czadu, a Amelka to mega złote dziecko. Haha czyli zawsze ktoś u mnie w domu daje czadu, czad nie? :)
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeJun 30th 2013 zmieniony
     permalink
    TEO no tak, to była cesarka bez akcji porodowej, ale kij wie czy to ma wpływ, bo chyba nikt tego nie zbadał dokładnie?
    jak widać Ulcia też miała taki problem a z tego co pamiętam rodziła SN?

    a może u Niny mojej to ta cesarka plus kilka innych czynników....

    Dziewczyny bardzo dziękuję za dobre słowa, człowiek czasem potrzebuje się wyżalić, usłyszeć , że bedzie dobrze, że to minie, że inni też to przechodzili...
    Co do męża to mój zaangażowany od początku, bo ja nigdy nie uważałam , że on "umęczony" po pracy ma prawo leżeć , a ja 24h na dobę z małą, poza tym decydując się na dziecko, decydowaliśmy się na nie razem także on nawet sam sie rwie do pomagania z tym , że najczęściej to co najgorsze spada tylko na mnie , bo on wraca późnym popołudniem wiec to już tylko kilka chwil... kąpie ją, pielegnuje... ja karmię usypiam i tyle... mała całą noc śpi...

    Pytałam o to wzmożone napięcie mięśniowe, możecie napisać jak to u Was wyglądało? Na co tak naprawdę zwrocić uwagę? co tak naprawdę niepokoi?
    Moja mała ciągle zdaje mi się taka spięta, dochodzą problemy brzuszkowe wiec ciężko do końca określić...
    wydaje mi sie, że ciągle zaciska piąstki...
    dziś ją chciałam wymasować, a ona taka spięta , że się właściwie nie dało... wydawało mi się też , że wygina mi się w "C" w czasie snu aczkolwiek od kilku dni nie odnotowałam takiej pozycji...
    --
    •  
      CommentAuthorKasiaMW
    • CommentTimeJul 1st 2013 zmieniony
     permalink
    eveke: TEO no tak, to była cesarka bez akcji porodowej, ale kij wie czy to ma wpływ, bo chyba nikt tego nie zbadał dokładnie?

    i ja się podpiszę pod strasznym noworodkiem.... Milka była okropna... przez 4 miersiące nie miałam jak z nią wyjść na spacer bo wyła w wózku jak opętana nawet ręce jej nie uspokajały i właśnie jak się rozkręciła to potrafiła tak 1-2h płakać do 4 miesiąca miała ciągle chrypę jak wokalista metalu:D płakałam razem z nią... tak jak ty został mi wylany kubeł zimnej wody na głowę;/ piękny pachnący bobasek okazał się diabłem wcielonym i niestety nie zmieniło jej się do teraz hahaha tyle że teraz wiem jak ją szybko uspokoić a takie maleństwo jest zagubione.... bo nic nie umie nic nie rozumie....
    -
    a co do akcji przed CC to ja miałam wywoływany poród czyli przez 26h miałam skurcze więc Milka aż taka zdziwiona nie była a i tak darła się całymi dniami usypianie trwało od 19-20 do 23-24 byłam wykończona do tego odciągałam mleko bo cyca nie chciała spałam do dobę jakieś 3 h..... i nie tęskno mi do czasów maleńkiej Milki cieszę się że odeszły:D
    -
    a z tym napięciem to nie wiem czy nie przeoczyłam za w czasu:( Milka szybko trzymała główkę szybko zrobiła fokę i chyba właśnie to dzięki napięciu w pleckach bo z brzucha na plecy nie obracała się chyba do roku... a ten brak obrotów powinnam rozwiązać z rehabilitanta a człowiek zawierza lekarzom.... teraz jest wszystko ok choć jak siada na nocnik to strasznie krzywo siedzi chodziłyśmy z tym na bobatha ale nie dużo to dało
    --
    •  
      CommentAuthormontenia
    • CommentTimeJul 1st 2013
     permalink
    Obie moje dziewczynki urodzone przez cc ,jako zakończenie porordow naturalnych(starsza -skurcze trwaly 47h, mlodsza -14h). Obydwie wrzaskliwe , nerwowe, w zasadzie do dzisiaj.:wink:
    •  
      CommentAuthormilka1984
    • CommentTimeJul 1st 2013
     permalink
    witam sie z rana,
    moje dziecko stwierdzilo ze nie da dzis matce pospac i obudzil sie o 3.00 na jedzenie, potem pospal od 3.30 - 6.10 i to by bylo na tyle, caly szczesliwy zaczal dzien a ja ledwie na oczy patrze. teraz usnal ale juz w wozku bo zaraz jedziemy do gastroenterologa. a tak bym sie chetnie z nim przespala.... milego dnia wam zycze
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJul 1st 2013
     permalink
    Na pewno coś w tym jest, że poród wpływa na samopoczucie dziecka. Ja miałam fantastyczne porody sn i moje dziewczyny jako noworodki i małe niemowlaki były bardzo bezproblemowe.
  6.  permalink
    Maks zamierza gibonowac tylko mu jeszcze nie idzie, ale zakumal ze mozna robic cos takiego ;)
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeJul 1st 2013
     permalink
    Tzn wiecie ja nie twierdzę, że tak na pewno jest ale gdzieś kiedyś o tym czytalam, wiec może jakieś tam ziarnko prawdy w tym stwierdzeniu występuje.....
    Nina moja też pocesarkowa (co prawda po akcji porodowej) i też była rozdartym wrzaskunem jako noworodek. Z tym, że u nas to przeszło i teraz me dziecko jest aniołem wcielonym i tylko czasami pokazuje różki na chwilkę :smile:


    Ale wiecie tak sobie myślę, że przy pierwszym dziecku zawsze się kobietki zderzają z rzeczywistością inną od tej, którą zakładały będąc jeszcze w ciąży. Dlatego kiedy spotykam koleżanki z ogromnym brzuchem, całe w euforii że już nie mogą doczekać się słodkiego, pulchnego bobaska to absolutnie ich z błędu nie wyprowadzam. Bo raz jedna koleżanka o mało na chodniku z wrażenia nie urodziła, kiedy dowiedziała się, że noworodki potrafią budzić się w nocy co 2-3 godziny albo nie spać od 23-ciej do 3-ciej rano :cool:
    --
  7.  permalink
    No ja wlasnie mialam takie pojecie o dziecku, ze tylko spi i je. Ladnie lezy, a u mamusi na rekach sie uspokaja. Kolezanka zawsze czule i z miloscia wypowiadala sie o swoich malutkich corkach (teraz juz wiekszych) ze az nie moglam sie mojego doczekac. Lecz gdy bylam juz jakos pod koniec ciazy nagle jej sie przypomnialo ze dziecko duzo plakalo, w nocy nie spalo, ze to byl istny horror i przez pierwszy rok byla praktycznie martwa z niewyspania i zmeczenia.... Az mi sie odechcialo rodzic w pewnej chwili.. i chcialam go 3mac w brzuszku wiecznie :cool:
    --
    •  
      CommentAuthorDii
    • CommentTimeJul 1st 2013
     permalink
    milka kochane są te nasze brzdące, nie?:wink:

    Mój brzdąc podobnie. Ale pokazuje, że chce spać i na tym się kończy:tongue:
    Nauczył się nowego słówka (o ile tak to można nazwać!). Jak coś zobaczy, ale się zdziwi to woła: "O!" Takie to fajne!:bigsmile:

    A ja rodziłam SN i Kacperek jest w miarę spokojny, ale ma akcje wrzasków i płaczu jak każde praktycznie dziecko! Wczoraj mnie zaskoczył, bo bawił się z tatą jak ja drzemałam:wink: i jak przyszłam do nich spowrotem i wzięłam Kacpra na rączki od taty, to zaczął płakać. Nie mogłam go uspokoić. Tata go wziął na rączki, a ja szykowałam kąpiel. Potem tragedia z ubieraniem, a co się finalnie okazało? Że on głodny był i jak mnie zobaczył, to mu się jedzenie przypomniało:bigsmile:

    Nie podoba mi się tylko to, że ja mu się z jedzeniem kojarzę!:devil:
    --
    •  
      CommentAuthorKasiek1234
    • CommentTimeJul 1st 2013
     permalink
    Witam poniedziałkowo. Ja też zobaczyłam jaka jest rzeczywistość z takim maleństwem. Bratowa zawsze mi opowiadała, że dziecko pierwsze trzy miesiące to tylko je, śpi i się załatwia. U mnie wizja takiego dziecka rozpłynęła się po 2 tygodniach. Mało tego, kiedy opowiadałam bratowej, że Zuzia mało śpi i jest bardzo absorbująca, twierdziła, że coś jest z nią nie tak, albo jest po prostu NIEDOBRA. Ja jak głupia pytałam wszystkich lekarzy czy to normalne, że tak mało śpi. A najbardziej mnie denerwuje właśnie to, że jak mała zapłacze, to bratowa zaraz rzuca te swoje teksty: "ale ona ma różki", "nie masz ty za dobrego dziecka" itp. A dokładnie pamiętam jak było z jej synem, przecież też potrafił płakać. Ale zawsze próbuje wmówić, że ona ma anielskie dziecko.:devil:
    --
    •  
      CommentAuthorazniee
    • CommentTimeJul 1st 2013 zmieniony
     permalink
    Ja Wam powiem, że moje podejście do życia-zwane przez innych pesymizmem i czarnowidztwem-za które mnie zawsze małżonek opierdziela- jest jednak słuszne :devil: W takim sensie, że lepiej się pozytywnie rozczarować ;) Spodziewałam koszmarnego porodu- tzn. nastawiałam się, że będzie bardzo źle i moim jedynym cichym pragnieniem było to, żeby trwał poniżej doby :wink: Trwał tylko 9h i pozostał pięknym wspomnieniem a jak ktoś mi mówi (ktoś kto nie ma dzieci najczęściej :wink: ), że się "namęczyłam" :shocked: to się zastanawiam co on(a) gada :wink: Byłam też przygotowana, że moje dziecko będzie się darło nocami, że wyśpię się jak skończy min. 5 lat, że będzie brudziło tysiąc pieluch dziennie i że rok nie wyjdę z domu :tongue: A moje dziecko było anielskim noworodkiem, który je, śpi i dopiero jak skończyła 4 m-ce to w ogóle dało się zauważyć, że jest w domu :wink: Niemniej jednak, większość tego czasu byłam przerażona, że to się zaraz skończy i zacznie się ten etap wrzasków- za każdym razem jak się budziła, byłam pewna, że to już :bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthordagus84
    • CommentTimeJul 1st 2013
     permalink
    Azniee - mam tak samo jak ty.
    Najlepsze było pytanie znajomej, jak jeszcze byłam w ciąży to czy jestem przygotowana na śmierdzące kupki (znajoma była opiekunką do dzieci, a sama dzieci nie ma), pytanie mnie zszokowało, i jak do tej pory śmieję się jak pielucha śmierdzi i jest pełna.
    --
    •  
      CommentAuthorsardynka85
    • CommentTimeJul 1st 2013
     permalink
    Heh to ja tam nie myślałam o śmierdzących kupach, ale nigdy nie podejrzewałam, że kupy dziecka mogą aż tak dawać po nosie... u nas jak młody strzeli kupala, to śmierdzi dosłownie w całym pokoju a mi przy zmianie pieluchy aż się cofa (właściwie to nie wiem czy to normalne że aż tak śmierdzi... może to wina alergii?)
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.